Sidepulla widziałam wiele wersji, więc trudno porównać tak ogólnie, ale na upartego widziałabym dwie różnice:
1) "nachrapnik" w sidepullu często jest węższy (czasem sznurkowy, albo płaski pasek skóry) i nie tak usztywniony w porównaniu z mięsistym, na okrągło szytym, zawierającym rdzeń ze skóry nachrapnikiem jumping hackamore
2) większość sidepulli ma ten "nachrapnik" nie w jednym kawałku jak jumping hackamore tylko z jakimś kółkiem / sprzączką / innym "zawiasem" w okolicy miejsca przypięcia wodzy, co może sprawić, że delikatne zadziałanie wodzą będzie wyłapane najpierw przez załamanie w tym miejscu, a dopiero potem przełoży się na działanie na nos - ale to są subtelności, większość koni fajnie chodzi na sidepullach.
Jeśli chodzi o ogłowie z Twojego linku, to niektóre konie chodzą na tym dobrze, ale znam (i osobiście i z opowieści znajomych) dość sporo takich, które na te paski pod ganaszami reagują zadzieraniem głowy. Dlatego na pierwsze próby doradzałabym raczej coś w rodzaju sidepula.
PS. Tak przy okazji ciekawostka - Karen Rohlf wprowadziła ostatnio do oferty opcję do swojego ogłowia -
nachrapnik, który jako żywo przypomina moje jumping hackamore 😀