aicmak

Konto zarejstrowane: 28 grudnia 2008
Ostatnio online: 15 kwietnia 2024 o 12:02

Najnowsze posty użytkownika:

SARKOIDY - leczenie, zdjęcia
autor: aicmak dnia 06 stycznia 2009 o 20:12
Rozmawiałam o tym z weterynarzem też. Osobiście bym się na to nie odważyła, bo nie byłabym w stani chyba wbić mojemu koniowi igły w sarkoida. Bałabym się niasamowcie. A tą szczepionkę najlepiej można by otrzymywać od osoby która ma znajomości gdzieś w szpitalach itd. Po za tym jest to dość droga, droga leczenia.
SARKOIDY - leczenie, zdjęcia
autor: aicmak dnia 06 stycznia 2009 o 19:50
A więc tak idziesz sobie do apteki (ale w nie każdej kupisz te zioła) lub do zielarskiego. Kupujesz (w torebeczce) mieloną kozieradkę (żółte i śmierdzące 😉) i glistnik (jaskółcze ziele). Ja brałam łyżeczkę glistnika i 1,5 łyżeczki kozieradki. Zalewałam wrzątkiem, ale nie dużo tej wody. Troszeczkę. To się chwilę parzyło, a potem odlewałam nadmiar wody i zostawała papka. Może się nie kleić dlatego dodawałam troszkę cukru. I nakładałam schłodzone, żeby konia nie oparzyć 😉, na sarkoid.
Ja to stosowałam prawie codziennie. Jak zrobiłam dzień przerwy to się to zaczynało otwierać i trochę krwawiło, więc starałam się codziennie. A efekty ja widziałam już po miesiącu stosowania. Cudu nie oczekuj, bo to jednak zioła. Trochę to musi potrwać 🙂
Ilość ziół jest w sumie zależna od wielkości sarkoida. Mój miał jakieś 3 cm średnicy. Także sobie dobierzesz 🙂
SARKOIDY - leczenie, zdjęcia
autor: aicmak dnia 06 stycznia 2009 o 19:27
Wiesz, nasz sarkoid był częściowo pod skórą i częściowo nie. Stosowałam jak napisałam wyżej, zioła i mu odpadł zostawiając dziurę. Więc myślę, że zioła też działają przez skórę z tym, że możesz je najpierw trochę delikatnie wetrzeć a potem zostawić tą papkę na powierzchni. Nie zaszkodzi spróbować 🙂
Pozdrawiam!
SARKOIDY - leczenie, zdjęcia
autor: aicmak dnia 05 stycznia 2009 o 16:29
Też miałam z tym problem. Nasz sarkoid wyglądał bardzo podobnie do tego na zdjęciach z tym że był usytuowany gdzie indziej (dość blisko pachwiny). Na początku nie był duży, z czasem jego powierzchnia się powiększyła. Byłam nawet umówiona na wycinanie, ale Bogu dzięki coś mnie tknęło żeby to odwołać. I dobrze zrobiłam, jak się okazało później, bo zaoszczędziłam koniowi cierpień i niewygód. Poczytałam o sarkoidach w necie i wyczytałam, że można je leczyć homeopatią lub ziołami. Wybrałam tą drugą metodę. Mianowicie, zaparzałam łyżeczkę kozieradki i łyżeczkę glistnika. Robiłam z tego papkę (żeby się trzymała dodawałam odrobinę cukru) i nakładałam na sarkoida. Po jakimś miesiącu, może dwóch, sarkoid odpadł, a po nim została dziura, która ładnie się zarosła. Mam nadzieję, że więcej z tym do czynienia mieć nie będę.
Pozdrawiam 🙂