ElMadziarra

Mam zaświadczenie!

Konto zarejstrowane: 05 stycznia 2009
Ostatnio online: 25 października 2023 o 10:45
Koń jaki jest każdy widzi, a i tak darowanemu w zęby się nie zagląda.
Nazywa się Jeans, Blue Jeans.

Najnowsze posty użytkownika:

Reproduktory, nasienie, krycie klaczy - co polecacie ?
autor: ElMadziarra dnia 11 maja 2023 o 20:20
Ja tak tu nieśmiało i w sumie grzecznościowo chciałam prosić o polecenie ogiera dla kobyły znajomych. Panna po Rammsteinie, jednym z pradziadków Orkisz.

https://www.bazakoni.pl/database,op-show_tree,horse-109760.html

Jest bardzo urodziwa, raczej w miarę poprawna, skacze jak rasowy konik polny, nieźle się rusza, jezdna i lubi ludzi. Tylko łeb trzeba ostudzić, koniecznie.
Pierwsza sugestia była - kryć osłem 🤣😉😋
Kierunek - skoki. Fajnie by było jakby coś z oferty Cichoniów się udało dobrać, ale bierzemy pod uwagę i inne możliwości.
Będę wdzięczna za sugestię, oczywiście nie tylko na forum szukamy porady.
In memoriam
autor: ElMadziarra dnia 14 kwietnia 2023 o 19:39
karolina_ w sporcie nie chodziła, a przynajmniej nie wtedy, gdy była już u mojego kumpla. On to włóczęgi po lesie i hodowla, tym bardziej, że Kętrzyn miał pod nosem. ogurek podrzucił link i tam jest jej potomstwo. Na pewno Sakwa to już hodowla mojego kolegi.
In memoriam
autor: ElMadziarra dnia 12 kwietnia 2023 o 18:57
Sobiba 37 lat.
https://www.bazakoni.pl/sobiba-wiadukt-sobiepani

Mój kolega musiał uśpić babulkę przed świętami. Fajne życie u niego miała i wieku zacnego dożyła.
Jak dbamy o zęby naszych koni?
autor: ElMadziarra dnia 19 marca 2023 o 10:40
Polecam Panią Witałę. Świetny fachowiec.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 25 stycznia 2023 o 09:29
karolina_ to, że realizacja programów jest dokładnie kontrolowana, a wydatki sprawdzane, to nie znaczy, że kasy nie może dostać ten, który ma ją dostać. Polak potrafi, serio. Są umowy, są faktury, czy rachunki, są przelewy i szafa gra. A czy zapłacona robota zrobiona, czy np. żarcie zakupione dotarło... No to już insza inszość.
Choroby tarczycy - wszystko o :)
autor: ElMadziarra dnia 07 grudnia 2022 o 07:55
Trzeba zrobić pakiet tarczycowy. TSH ft3 ft4 i jeszcze anty tpo i antytg to chyba minimum.
Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)
autor: ElMadziarra dnia 04 grudnia 2022 o 18:35
Myślę, że nie twardość jest problemem a ph wody. Prawdopodobnie woda tam gdzie teraz mieszkasz ma je za niskie, czyli jest zbyt kwaśna. Zabrudzenia pochodzenia organicznego i wszelkie tłuszcze usuwają się dobrze przy zasadowym ph.
Tępe strąki też mi się robią jak w płukance z octu jabłkowego przesadzę z ilością octu. Więc tu bym szukała przyczyny.
Święta/Boże Narodzenie/Prezenty pod choinkę
autor: ElMadziarra dnia 04 grudnia 2022 o 17:12
A ja w tym roku robię wielką rodzinną wigilię. No może nie wielką, bo wcale nie 20 osób, a ino 10 😉
Ostatnio mi zdrowie szwankuje, coraz gorzej, wręcz równia pochyła, więc stwierdziłam - robię. Może to będzie mój ostatni podryg, łabędzi śpiew, a może wręcz przeciwnie - urodzi się nowa tradycja. Zależy co przyniesie kolejny rok. Moja mama już nie ma siły przygotowywać dużej wigilii, jak kiedyś, żadne z nas nie chce jej już tym obciążać. Ostatnie pandemiczne wigilie, każdy u siebie, to była padaka dla mnie. W tamtym roku wigilia u teściów, gdy byli wszyscy bracia z babami, z dzieciami (mam 4 szwagrów), sprawiła, że znów poczułam się jak dawno, dawno temu, gdy za dzieciaka wszyscy zjeżdżali się na świetą na wieś do babci.
Wigiia w tamtym roku była na zasadzie - każdy coś przynosi. No ale trudno, żeby teściowa robiła sama kolację dla 18 osób. W tym roku chcę zrobić całościowo po swojemu, moja kochana bratanica będzie ze mną pichcić, ma akurat 2 dni wolnego i wigilię też, no to będziemy szaleć.
U mnie musi być i grzybowa i barszcz, no nie da rady inaczej. Do barszczu uszka i fasola jaś, a do grzybowej babry, czyli kluseczki z deseczki - ziemniaczane. Moja przyjaciółka mnie natchnęła, bo zawszeu mojej mamy był makaron, ale jak se w tamtym roku zrobiłam grzybową z babrami to umarłam na kulinarny orgazm.
Uszka z grzybami of course. Dodaje ktoś z was do kilku uszek orzecha laskowego? To znów inna koleżanka mnie natchnęła na taki pomysł. Kto znajdzie orzeszka, ten będzie miał szczęście w kolejnym roku, dlatego jak nie kupujemy gotowców, to dodajemy orzeszki.
No smażony karp musi być, ja raz w roku karpiem się zajadam. Choć myślę też o łososiu z pieca, bo nie wszyscy w rodzinie, są fanami wigilijnego karpia, albo jakby mi się udało gdzieś dostać świeżego sandacza, to by był sztos.
Moja mama zawsze gotowała trochę ziemniaków do karpia, ale natchnęłyście mnie tą kaszą z grzybami i zrobię taką, o! Ziemniaków nigdy nie jadłam na wigilię, żeby miejsca nie zabierać, ale kaszę uwielbiam, zwłaszcza pęczak. A do tego pieczarki, cebulka, czosnek i zielona pietruszka - będzie hit!
No i kapusta z grzybami. Bez tego nie ma wigilii dla mnie. Może bratowa przyniesie też trochę z grochem. No i ma upiec pierogi z kapustą i grzybami z kruchego ciasta. Zawsze te jej wychodzą obłędnie dobre.
Śledzie być muszą. W śmietanie z jabłkiem. Ojciec mój złożył też zamowienie na śledzie w oleju, ale to już mama zaklepała, że zrobi. My na pewno będziemy z bratanicą robić rybę po grecku.
Mama też ma zrobić makówki, bo ja niby robię, ale zawsze przekombinuję.
Ja za to wymyśliłam, że wskrzeszę tradycję tortu mojej babci. Placki miodowe przekładane kremem z kwaśnej, tłustej śmietany. Oryginalny przepis przepadł, żadna córka nie zapisała, babcia zmarła, ale pogrzebałam w necie, poszukałam przepisów i chyba uda mi się go odtworzyć. Przynajmniej spróbuję.
Pewnie sernik też trzeba będzie zrobić, jak to święta bez sernika 😅 Jeszcze chodzi mi po głowie makowiec drożdżowy, taki świeżutki przed samą wigilią upieczony. No kurna lubię.
In memoriam
autor: ElMadziarra dnia 02 grudnia 2022 o 15:19
_Gaga bardzo przykra wiadomość. Nie wiadomo, co w takim momencie powiedzieć, jak pocieszyć.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 17 listopada 2022 o 12:55
Ja to wszystko wiem. Tylko krytyka poszła w stronę - "o mój pam bu śnięty, takie straszne kiełzno włożył, ło matko bosko z córko".
Patenty mają zastosowanie i jeśli ktoś wie jak i potrafi je stosować, z sukcesem i bez krzywdzenia, to nie krytyka moim zdaniem, a chylenie czoła się należy.
Kierunek hodowli, to już insza inszość, nie ma co z tego powodu krytykować jeźdźców, że takie a nie inne zwierzę pod dupsko dostali i sobie radzą. Każdy chce żyć i mieć za co, a jak się nie ma co się lubi, to się lubi, to się ma.
Odniosę się do wspomnianego tu westu - konie "ras westowych" to ukierunkowana hodowla na posłuszeństwo, wygodę chodów i ekonomiczność. Egzemplarze niereformowalne się łamało lub zjadało. A i tak zajazdka tych koni, to żmudny, trudny, czasochłonny proces, wymagający wiedzy, umiejętności i konsekwencji, często też siły i uporu.

Także zmianę kierunku hodowli koni klasycznych na współpracujące i z dobrą głową, to tak za sto lat będzie można oceniać. Na razie jeźdźcy jeżdżą na tym, co jest do dyspozycji. Wszystkich wariatów nie da się zjeść, a raczej da się, tylko to nieekonomiczne.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 17 listopada 2022 o 10:47
Co oznacza "za precyzyjne"?

Drugie pytanie:
Krytyka idzie, bo gość założył kiełzno, którego krytykujący nie znają, wygląda im na ostre i "za precyzyjne", więc trzeba koniecznie skrytykować, czy też:
krytyka idzie, bo gość założył kiełzno ostre i bardzo precyzyjne i niestety nie umie się nim posługiwać, więc szarpie i piłuje konia podczas przejazdu?
Konie achał-tekińskie
autor: ElMadziarra dnia 16 listopada 2022 o 12:20
Jedyne co da się w powyższej dyskusji podciągnąć pod pomówienia, to twoje słowa, które można bez problemu zinterpretować: "sami nie macie odpowiednich warunków do trzymania i użytkowania swoich koni i zazdrościcie". Do tego zarzuciłaś swoim interlokutorom brak minimalnej inteligencji. Jeśli dodamy do tego, że dla Ciebie dobre rady to pojazd, to ... serio nie mamy o czym gadać. Sama se zejdź z tonu. Ja mam bekę i zaciesz z gównoburzy, bo na rzeczowa dyskusję z Tobą przestałam liczyć.
Konie achał-tekińskie
autor: ElMadziarra dnia 16 listopada 2022 o 09:14
Przykre jest to, że ludzie którzy mają wiedzę na spontanie zaczęli pisać, co zrobić z takim podłożem, jak, czym, po co, itd. - instrukcja w pigułce. Twoje pytania tylko podsycały chęć pomocy, więc więcej ludzi zaczęło się angażować i pisać o swoich doświadczeniach. Na dziękuję wszyscy się dowiedzieli, że się czepiają, ciągną temat dla dramy, a w ogóle, to sami tak zajebistego podłoża i tak zajebistych warunków nie mają. Potem jeszcze poleciało, że nawet minimum inteligencji nam brakuje.
Taki schemat rozmowy z Tobą jest niestety zawsze. Wypierasz się własnych słów i przekręcasz wypowiedzi, a jak się okaże, że ludzie jednak dokładnie czytają posty, to jedziesz po rozmówcah, że jak zwykle na ciebie siedli, że zazdroszczą, sami nie mają: warunków/infrastruktury/koni/wiedzy/inteligencji/ wykształcenie/umiejętnosci, że super hiper najlepsi specjaliści specjaliści się wypowiadali przeca i potwierdzali twoje, a na koniec zarzucasz brak inteligencji lub logiki i znikasz.
Teraz prawda objawiona: Jak ktoś kręci, kłamie, komfabuluje, upiększa, dodaje, zmyśla, itd to niestety musi przy tym mieć doskonałą pamięć co komu i kiedy powiedział. Dużo łatwiej gdy się pisze/mówi prawdę i tylko prawdę oraz przedstawia suche fakty, no ale do tego trzeba mieć jaja, bo nie zawsze jest pięknie super hiper i nie zawsze da się błyszczeć.
Nie wiem czy jesteś narcyzem, czy nie, ale usiłujesz wpisami i rozmowami na re-volcie podnosić sobie ego, a re-volta do tego nie służy i się do tego zupełnie nie nadaje. My się tu tylko usiłujemy wymieniać wiedzą, doświadczeniami, dzielić ze sobą fajne i ciulowe chwile, lub popierdololić o dupie maryni po prostu.
Z Tobą niestety się nie da, pomimo licznych prób z naszej strony, no to przynajmniej mamy bekę z dramy, która odstawiasz i cieszymy się gównoburzą, którą wywołujesz. Nikt nie ma na Twoim punkcie obsesji.

A Mesie mi brakuje czasem, jak chciałabym se po prostu poczytać.
Konie achał-tekińskie
autor: ElMadziarra dnia 14 listopada 2022 o 15:07
Muchozol, na pytanie, czy się nie boisz, że konie po zrywają ci się na piachu odpowiedziałaś, cytuję:
"nie. Jest 10 cm głębokości - mierzone w wieeelu miejscach specjalną "linijką" stworzoną do tego celu. Każda z 3 "warstw" sprawdzana niwelatorem czy jest równo. Oprócz tego ujeżdżalnia "wizytowana" przez 2 zawodników (pomoc przy zajazdce) i weta. Każda z tych osób zachwycona ujeżdżalnią. Weta (także jeździec, chociaż nie zawodnik) pytałam czy nie za głęboko i nie stanowi zagrożenia dla zdrowia koni. Wydaje mi się, że dosyć rozsądnie podeszłam do tematu.
Natomiast fakt że jest niezabronowana - jest w trakcie robienia jeszcze obrzeży."

Więc o czym Ty piszesz teraz? Było napisać, że nie pracujesz na tym, bo jest w trakcie robienia i tyle i po temacie by było. A to, że jednak nie pracujesz na tej ujeżdżalni wyszło dopiero po przywołaniu wszystkich możliwych super utytułowanych fachowców, którzy tylko chwalą, NASA, po tym, że nic o bronowaniu nie było, choć było, po iluś tam pytaniach i poradach, co z takim podłożem zrobić. Więc nie rób z ludzi wariatów z łaski swojej i meczykoniów - zazdrośników, bo w sumie zapomniałaś jeszcze tylko dopisać, że pewnie Murzynów u nas bijo i konie łańcuchami naparzajo.

Jeśli chodzi o hasło "wiedza kosztuje" to sama kiedyś na pytanie, co zrobiłabyś z danym koniem w danej sytuacji odpowiedziałaś, że za dużo płacisz za treningi z super trenerem, żeby za darmo dzielić się wiedzą na forum. No a widzisz, tu ludzie Ci gotowe rozwiązania pod nos dają, co, jak i czym i ile to zajmie. Zamiast dzięki usłyszeć to się wszyscy dowiedzieli, jak to się czepiają, a Ty przeca tylko minimum inteligencji oczekujesz.

Ty jakieś kompleksy masz, czy co? Chcesz poklasku i tylko poklasku? No to proszę:
Masz zajebistą plażę i jak do plaży będzie jeszcze jakiś kawałek morza, czy insza woda, no i drinki z palemką serwowane przez sexi kelnerów, to skorzystam z zaproszenia i przyjadę. Nawet za darmo. Pal sześć, koszty podróży biorę nawet na siebie.
Ale twoim podłożem w takim stanie jaki prezentujesz na zamieszczonych zdjęciach zachwycać się nie będę, bo jest ciulowe. Tyle w temacie.
Konie achał-tekińskie
autor: ElMadziarra dnia 14 listopada 2022 o 07:11
Muchozol jesteś niereformowalna. Jak to kiedyś sama napisałaś - parafrazując: wiedza kosztuje, a teraz zapraszasz na sprawdzanie podłoża. Serio?

Zamiast zasłaniać się specjalistami, wstawiać zdjęcia w stój, wystarczy uczciwie na podłożu 20 minut stepować konia w ręku żeby już mieć jakiś pogląd, co podłoże robi z nogami. Można nawet bez konia, byle uczciwie maszerować. A jak se dodatkowo człowiek zrobi przebieżke, no to już może o podłożu dużo powiedzieć. Bez miliona tytułów. Naprawdę.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 10 listopada 2022 o 18:47
Ja też się cieszę, że policja zwraca już uwagę na takie sprawy. Z drugiej strony wytłumacz laikowi, że koń chudy, nie od razu znaczy głodzony i że konie same sobie czasami robią kuku, nie koniecznie szramy są z lania. Swoją drogą Pan Starszy serio wyglądał jakby przeżył armagedon. Richtik koń śmirci z obrazu Bruegela Starszego
Na szczęście ci ludzie z fundacji już byli kumaci w końskich przypadkach.
Od odsadka do trzylatka - jak dojrzewa koń.
autor: ElMadziarra dnia 10 listopada 2022 o 18:06
Ślimaki można ogarnąć kaczogęśmi. Bez chemii.

I Karla:) ma rację, o czym godka, nie ma już nie-GMO. Nawet w domowym ogródku.
Choć mnie bardziej przeraża pszenica niż soja.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 10 listopada 2022 o 17:27
Starszy Pan o którym tu pisałam poszedł na łąki na rekonwalescencję. Z powodu zajechanych stawów on musi mieć ruch, poza tym po paraliżu spadł zupełnie z mięśni - wetka mówiła, że przy takich objawach neurologicznych niestety tak się dzieje - no tylko łąka i spokojne towarzystwo może go zrehabilitować, żeby choć sam się ogarniał z poruszaniem.
I co? Starszy Pan poznał nowego kolegę w koniowozie i już przyjaźń się zawiązała. Kolega na drugi dzień stwierdził, że trzeba zwiedzić okolice, a Starszy Pan, że samego go nie puści. No i poszli na spacerek. W końcu po kilku ładnych godzinach zostali znalezieni ponad 10 kilosów dalej w innej wiosce. Starszy Pan z jedną nogą spuchnięta jak balon. Jeszcze policja się koniem zainteresowała, bo zagłodzony i bity przeca. No i tłumacz chłopu, że koń to rekonwalescent po chorobie neurologicznej dlatego chudy. I wcale nie bity, tylko się w boksie przewrócił i obdarł, do tego ze złości, że go do stada nie wypuszczali - kij że nie chodził, on tego nie zauważał - tkał i walił głową o drzwi. Dokumentacja, zdjęcia konia przed chorobą, tłumaczenia, wizytacja zielonych.
No, a finalnie w nodze wyszła ropa. Dobrze, że nie żadne poważniejsze uszkodzenie. Antybiotyk, dezynfekcja, hydroterapia. Jak Starszy Pan się tylko lepiej poczuł, to odwalił dziki galop z brykaniem. Na szczęście szwy wytrzymały, a debil się chyba w końcu kapnął, że nie jest całkiem zdrowy i przystopował.
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: ElMadziarra dnia 10 listopada 2022 o 16:36
Perlica nie zrozumiałaś nic z mojego postu. Chodzi o to, że gównianymi sprawami policja się nie zajmuje, bo do statystyki za małe. Kto najprawdopodobniej zawinął fanty, to oni wiedzą, a jak nie wiedzą, to wiedzieliby kogo spytać.
Jeśli mają statystykę już wyrobioną na dany miesiąc, to się i za duże sprawy nie biorą, żeby czasami sobie tej statystyki nie podwyższyć.

Służba więzienna ma inne problemy. Np. przynosić żarcie i diet nie popieprzć. Bo jeden cukrzycowa, inny wegańska, jeszcze inny koszerna, o bezglutenowych nie wspominając, weź to zapamiętaj.

Ile kto był na spacerku, na sali gimnastycznej, na tv, itd. To logistyka level master. Serio, serio
🤣
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: ElMadziarra dnia 10 listopada 2022 o 09:49
Policja obecnie ma większe problemy niż szukanie złodziei. Papierologia i wstrzeliwanie się w statystyki. Serio. Działa to mniej więcej tak:
Zwykły krawężnik mówi kumplom z dochodzeniówki gdzie jest dziupla, gdzie znajdą samochody. - Stary nie w tym miesiącu, w tym już mamy normę wyrobioną, nie będziemy se statystyki podnosić, bo potem problem to wyrobić. Przyjdź w przyszłym miesiącu z tymi swoimi rewelacjami. Będziemy mieć cały miesiąc opierdolony jedna dziuplą.

Policja i wojsko w jaśnieoświeconej RP to śmiech na sali. Zabraknie papieru do drukarki i koniec. Pozamiatane.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: ElMadziarra dnia 07 listopada 2022 o 17:41
Ja nie wykluczam takiej możliwości, tylko dyskusja jest o wychowywaniu koni, a nie o diagnozowaniu schorzeń.

Ja nie widzę tendencji do wykluczania z automatu, że koń niegrzeczny, bo coś mu dolega. Wręcz przeciwnie, wszyscy moi znajomi raczej starają się zrozumieć, czemu w ich konie wstępuje nagle diabeł i wołają wetów i/lub fizjoterapeutów. Zęby, wrzody, spięcia - to są takie pierwsze kierunki poszukiwań przy wystąpieniu niepożądanych zachowań zarówno w siodle jak z ziemi. Świadomość wśród posiadaczy koni jest coraz większa i ma tendencje wzrostową. Np. ludzie, którzy twierdzą, że ich koń łyka, bo odziedziczył nałóg po ojcu/matce to już margines, a jeszcze 10 lat temu to było powszechne twierdzenie. Tak samo z końskimi zębami. Coraz więcej osób woła dentystę choćby do kontrolnego sprawdzenia, co tam w paszczy, kiedyś - wet od szczepień przy okazji zajrzał, albo i nie - dobre jest, żre, no żre. Więc serio, jest raczej tendencja do diagnozowania wszystkiego, choćby nadprogramowego pierdnięcia, przynajmniej wśród koniarzy z mojego otoczenia.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: ElMadziarra dnia 07 listopada 2022 o 16:21
Nevermind chyba piszemy tu o koniach niewychowanych, a nie chorych. Jak problemy ze zdrowiem, to się diagnozuje i leczy, bądź wysyła na łąki, gdy leczyć się nie da, bądź usypia, gdy koń nieuleczalny cierpi lub nie jest w stanie egzystować nawet jako kosiarka.

Wciąż twierdzę, że nie masz racji, bo nawet jeśli nie znamy przyczyny złych zachowań, to problem i tak trzeba ogarnąć. Znajomość przyczyny czasem ułatwia sprawę, a czasem to tylko wiedza dla wiedzy, bo czasu nie cofniemy.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: ElMadziarra dnia 04 listopada 2022 o 16:40
karolina_, ale ten obrazek jest w sumie przyjemny dla oka. Jeździec konia nie tłucze, nie szarpie, używa subtelnych pomocy, nie używa ostrych patentów, jest spokojny i opanowany nawet przy próbach brykania i wspinaniu, pięknie w równowadze siedzi. Cóż takiego złego może zobaczyć laik? Że jeździć można ładnie i w sumie łagodnie, nawet jak koń nie współpracuje, czy wręcz się buntuje? Że nie trzeba w przypadku buntu nawalać batem i robić piły ostrym kiełznem? Imo ten filmik to akurat świetna reklama jeździectwa.

Zgadzam się z Mozii - powinno się takie filmy pokazywać jako szkoleniowe.
A na ogólnodostępnych kanałach można pooglądać pornografię jeździecką lewel master i nasłuchać się o metodach pracy z koniem od pląsania po tęczy na golasa po wiązanie konia patentami a'la baleron.

Nevermind nie zgodzę się z Tobą, że zawsze chodzi i przyczynę.Masz rację, że dobry behawiorysta zobaczy więcej niż większość jeźdźców, ale oprócz tego taki człowiek potrafi bezbłędnie rozpoznać emocje, jakie targają kopytnym i wie, jak z koniem postępować w każdej sytuacji, niezależnie od tego jaka jest przyczyna niepożądanych zachowań i towarzyszących im emocji. Ja nie zauważyłam, żeby w pracy tych ludzi z popsutymi końmi kluczowe było znalezienie przyczyny. Szukanie sposobu, jeśli zwykłe rozwiązania zawodzą - to owszem.
Przykład z życia, choć ze mnie żaden behawiorysta:
Koń mnie ugryzł, ale tak konkretnie ugryzł (nie, że przyszczypał). Momentalnie dostał w łeb tak, żeby mu więcej to do głowy nie przyszło. Niezależnie od tego, jaki byłby powód ugryzienia mnie, moja reakcja byłaby taka sama.
Co więcej, ja wiem, czemu mnie ugryzł. Koleżanka podeszła i bach podciągnęła mu popręg, tak na raz. Akurat temu koniowi tak się nie robi, bo jest to dla niego bardzo nieprzyjemne (zresztą ja żadnemu koniowi w te sposób popręgu nie podciągam). Pech chciał, że ja stałam bliżej niż winowajca i łatwiej mu było na mnie wyładować frustrację, a ja zajęta czymś inny nie zauważyłam w porę. Natomiast moja odpowiedź była natychmiastowa, bez rozkminiania co się stało i dlaczego. To jest granica, której koń przekroczyć nie ma prawa. Człowieka się nie gryzie, koniec i kropka.
Jak napisałam, ja zawsze podciągam popręg stopniowo, a temu koniowi zawsze bardzo delikatnie i po przysłowiowej dziurce. Jak go czyszczę, to też okolice brzucha staram się jak najdelikatniej, z włosem i miękką szczotką, bo wiem, że jest to dla niego nieprzyjemne. Zwracam uwagę na wyraz pyska i staram się nie przeciągać tej czynności. Ale!, gdyby znów próbował mnie ugryźć (lub ugryzł), to znów dostałby w łeb, bez pardonu. W łeb, w dupę, w żebra, gdzie by było szybciej.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: ElMadziarra dnia 04 listopada 2022 o 09:37
Ja też uważam, że takie filmy powinny być pokazywane, upubliczniane, a wręcz propagowane.
Trzeba pokazywać i promować właśnie takie jeździectwo. Również po to, żeby uświadomić ludziom, że koń to nie burasek na kolanka, że jazda konna, nie działa na zasadzie - wsiadasz i jedziesz. Jeśli się decydujesz na posiadanie konia, to nawiązywanie więzi, nawiązywaniem więzi, miłość miłością, ale przede wszystkim musisz umieć postępować z koniem, musisz umieć jeździć, musisz umieć panować nad swoimi emocjami, musisz się nie bać i mieć reflex, a i tak możesz trafić na egzemplarz, z którym sobie nie poradzisz, więc musi być cię stać na specjalistę i musisz umieć takiego speca rozpoznać. Chcesz mieć konia do kochania, to odpada ci tylko: musisz umieć jeździć. Cała reszta i tak cię człowieku obowiązuje.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: ElMadziarra dnia 03 listopada 2022 o 10:04
Ja chyba jestem za stara na te r+ r-. Ta nowomowa, te nazwy: kary pozytywne i nagrody negatywne są dla mnie za mało intuicyjne, wręcz bezsensowne. Mieszają mi w głowie i nic z tego nie kumam. Jakby ktoś mnie uczył, jak postępować z koniem używając tych nazw, to chyba dostałabym kociokwiku i stwierdziła, że za głupia jestem na konie, tak jak na fizykę kwantową.
Te rozkładanie wszystkiego na czynniki pierwsze też mi się nie widzi. Proces układania konia jest dynamiczny, nie ma czasu na dogłębne analizy w trakcie. Później to se można siąść z herbatka, lub czymś mocniejszym i rozkminiać, i gdybać. W trakcie jest akcja i musi być natychmiastowa reakcja.
Dlatego też często nie ma czasu na zgłębianie i szukanie przyczyny. Nie warto marnować czasu na uporczywe szukanie źródła kłopotów, gdy metoda naprawcza jest zawsze taka sama. Jeśli znasz historię konia, to fajnie. Wiesz z czego problem może wynikać, choć i tak wiesz tylko tyle, ile ci powiedziano. Żaden koń nie jest monitorowany 24 na dobę i nikt nie spędzi czasu na studiowaniu klatka po klatce końskiego życia, żeby rozwiązać problem. Problem rozwiązuje się tu i teraz w teraźniejszości, na żywo. Prawdziwi behawioryści biorą konia i naprawiają. Nie pierdololo przy tym o metodach, nie rozkładają końskich emocji na czynniki składowe, nie robią z koniem i właścicielami wywiadu o przeszłości. Po prostu rozwiązują problem i naprawiają konia. Czasem jeszcze powiedzą właścicielowi jak postępować i tyle.

Serio ludziom teraz trzeba wszystko ponazywać, zdefiniować, ubrać w ubranko metody najlepszejszej, bo inaczej nie wiedzą co robić?
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: ElMadziarra dnia 28 października 2022 o 12:20
"będę dobrze się zachowywać BO WIEM ŻE MUSZĘ"
patat, a ja bym poszła nawet dalej - dobrze się zachowuję, bo nie ma innej opcji, tak mnie wychowano.
Nique konie robią, bo je nauczono, że tak mają robić. Jeśli robią tylko i wyłącznie dla nagrody, to jesteśmy w czarnej D, bo w końcu zaistnieje sytuacja, że nie będzie opcji w odpowiednim momencie nagrodzić i koński świat oparty na nagrodach się zawali. Fajnie się uczy nowych rzeczy na nagrodach, ale codzienne funkcjonowanie z koniem na zasadzie coś za coś - no ja tego nie widzę.
Może i rzeczywiście koń nie robi nic dla człowieka, choć niezaprzeczalnie dla jednych robi chętniej niż dla innych.
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: ElMadziarra dnia 24 października 2022 o 16:22
Moja kumpela mieszka w jakimś zapyziałym miasteczku w Szwajcarii i pierze po ludzku, we własnej pralce. Przypuszczam więc, że wymysł akurat danego właściciela.
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: ElMadziarra dnia 24 października 2022 o 09:50
Austria fajna, bardzo pro zwierzęca. Wszędzie łażą z psami, w restauracjach porozstawiane miski z wodą. No i na wsi - przynajmniej pod Wiedniem - to mam wrażenie każdy ma konia. Stajnie co 10 kilometrów, pustkami nie świecą. Duuuuuuużo westu, klasycy, hiszpańska szkoła i wszyscy razem funkcjonują.
Ja znam stajnię, gdzie pensjonariusze założyli klub jeździecki, który zrzesza zawodników z wszystkich styli i dyscyplin, łącznie z woltyżerką, a szefowa klubu nie jeździ wcale 😀

No i to taki kraj multi-kulti. Gadasz po polsku ze znajomymi, a obok Austriak śmieje się z waszych żartów, bo jego matka była Słowenką. Polka z Holendrem prowadzą stajnię, dziewczyna jego syna to Węgierka, a jej córka ma chłopaka gdzieś z Afryki. Norma taka.

Fajny kraj i na wsi przyjemnie się tam żyje. Spokojnie bardzo.
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: ElMadziarra dnia 22 października 2022 o 12:14
Focusowa nigdzie nie znalazłam, że się nie zakłócają - formy aminokwasowe. Są one ogólnie lepiej przyswajalne, więc może mimo wzajemnego zakłócania, to się w jakimś procencie przyswoją.
Nie wiem. Ja się trzymam zasady - jeśli trzeba suplementować cynk i selen, to cynk rano np. z witaminami gr B, magnezem, a wtedy selen na wieczór z A+E. No i ponoć selen też źle się przyswaja w obecności siarki, więc gdy muszę suplementować MSM, to też nie łączę z selenem.
Stosuje to i u siebie i u koni.
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: ElMadziarra dnia 21 października 2022 o 13:06
Coraz mniej sensownych miejsc do życia, ale jakbym miała gdzieś w Europie emigrować to chyba Szwajcaria. Mam znajomych w różnych miejscach i opowieści tych ze Szwajcarii podobają mi się najbardziej. Jedynie nieruchomości drogie jak fix, raczej swojego nie kupisz, a i wynajem nie tani i nie łatwy, ale jak masz pracę, to cię człowieku stać i coś znajdziesz, bo cię polecą.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: ElMadziarra dnia 21 października 2022 o 10:31
Mój pierwszy koń to był Anglik. Potem już każdy inny to muł. Te konie nie reagują na łydkę! No reagują, tylko w swoim tempie. Skąd ja, taki zielony laik mogłam wiedzieć, że reakcja w milisekundzie, to nie standard.
Ale to był koń oaza spokoju i co mogę dla Ciebie zrobić.

Znajomi mają kobyłę Panią Kierowniczkę. Teraz już w wieku średnim, to ciut wyluzowała. No i na nią mam sposób. Do niej trzeba gadać. Jak do tego konia się gada, to ona jest tak zainteresowana i zachwycona, że robi wszystko, co się od niej chce. No i to też typ - za żarcie dam se dupę ogolić. Więc to jest bardzo pomocne przy współpracy. Jak człowiek gada i ma żarcie to jest w stanie wszystkie emocje wyciszyć, uspokoić. Choć trzeba gadzinie przyznać, że reakcje też ma szybkie, po dziadkach anglikach, więc refleks się przydaje.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: ElMadziarra dnia 21 października 2022 o 10:02
kotbury czemu twierdzisz, że pełna krew się płoszy? Mnie się wydaje, że to konie raczej odważne z sercem. Choć mocno mocno reaktywne, no i szybkość reakcji czasem poraża.

Kobyły to często Panie Kierowniczki. Tu przypadek ekstremalny opisujesz. Chyba dostałabym na łeb z takim koniem.
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: ElMadziarra dnia 20 października 2022 o 09:01
Selenu nie ma sensu łączyć z cynkiem, bo się nawzajem zakłócają. Mnie niezmiernie bawią suple ludzkie selen plus cynk.

Cynk dobrze przyswaja się w towarzystwie Wit A i przy posiłku białkowym. Można też łączyć z magnezem i z Wit. B6.

Selen można łączyć z miedzią, wapniem, żelazem.
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: ElMadziarra dnia 05 października 2022 o 15:24
Ja tam wolę, żeby jeździec w razie W łapał się za rączkę, a nie za wodze. Na niektórych taka rączka ma też silne działanie psychologiczne, a to w ręce pozorom dużo daje.
A bloga i merytoryczne posty quanty na starej volcie z sentymentem wspominam. Zawsze pisała tak, że się fajnie czytało. Jakby napisała instrukcje użytkowania pralki, to podejrzewam, że równie dobra byłaby to lektura.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 27 września 2022 o 17:40
Ale o so chozi??? 😲🙄

A na poważnie, 4 razy czytałam i dalej nie rozumiem, co poeta miał na myśli.

Dziewczyny, dostałam info, że wczoraj Pan Starszy poszedł na spacerek i trawkę na całą godzinę. Spoko se tuptał, poskubał zielonego, no i w boksie spokojny - idzie ku dobremu.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 24 września 2022 o 15:31
Ponoć dziś rano lepiej już człapał. Wrócę to popatrzę jak łazi i co i na ile się poprawiło. Ja byłam przy nim w tych najgorszych 3 dniach, na samym początku, jak go ścięło, a teraz zobaczę go po 11 dniach na lekach, to będę mogła ocenić jak leczenie działa i na ile te objawy ustępują.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 23 września 2022 o 13:12
Sorry, że dopiero teraz odpisuję, ale jestem w delegacji.

rox CK w normie.
Pati2012 no właśnie nie, nie było o tym mowy zupełnie.
Sonika koń 20 lat, ja go znam 3 rok, nie znam całej jego historii. Stawy zajechane, ale na suplach, jeżdżony z głową zgodnie z zaleceniami ortopedy dawał radę. Miał kiedyś wrzodowe epizody, ale karmiony bezzbożowo ze stałym dostępem do siana lub trawy, wspomagany odpowiednimi dodatkami do żarcia mamy spokój. Ostatnio schudł, ale w upały nie chciał jeść pełnej swojej porcji treściwego, zostawiał i śniadanie i kolację, do tego trawa już nie tak atrakcyjna - tak to tłumaczyliśmy sobie, tym bardziej, że nie tylko on stracił na wadze. Skończyły się gorące dni, to jeść znów zaczął za trzech, a i wigor mu wrócił. Pod siodłem chętny i do przodu, a tu nagle jebut, rano koń nie umie chodzić.
zembria on się czuje, jak młody bóg. Tłucze się po boksie ze złości, bo chce iść, dopiero wyprowadzony orientuje się, że coś jest nie tak. Ponoć jest lepiej, jest postęp, ale jeszcze niepewny chwiejny. Powłóczy wyraźnie jedną nogą, ale to ta, w której stawy miał najgorsze. Spadły mu mięśnie z tego niedowładu bardzo. Na razie możemy robić tylko 2 "spacerki" na trawkę po 10-15 minut.

Czekamy na wynik wymazu jeszcze. Ogólnie wszystkie parametry wątrobowe, nerkowe - super. Z niedoborów lekka anemia tylko, stan zapalny ma jakiś, ale taki lekki, nic spektakularnego. Wetka mówi, że on teraz potrzebuje tylko czasu, choć nie daje gwarancji, że wróci do stanu wyjściowego.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 19 września 2022 o 00:54
Wymaz pobrany. Czekamy na wynik.

Selen, magnez, itd w porządku.

Lekki stan zapalny ma - nieznacznie podwyższony wynik wyszedł. No i trochę przekroczone monocyty.
Ździebko anemiczny, ale tak na granicy. Podobno w tym wieku może się zdarzać, nic specjalnie niepokojącego.

Mięśnie mu strasznie spadły. To ponoć też takie typowo neurologiczne. Przy niedowładach.

Za to żywy i żwawy jak nigdy. Oko bystre. Zazwyczaj przysypiał przy obsłudze, a teraz nie ustoi w miejscu mimo braku pełnej kontroli nad nogami. Jakby mógł, to wylazł by z drzwiami.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 18 września 2022 o 20:07
Jesteśmy po 3 dniach kombo kroplówek. Teraz idzie steryd w zastrzyku codziennie i antybiotyk osłonowo. Witaminy z gr b i Wit C szły w kroplówkach, teraz już w żarciu.
Jest lekka poprawa. Już po pierwszej kombo było widać, że ciut lepiej. Zwieracz już nie wiotki, w boksie po 2 kroczki robił. Choć wywalił się, bo tak dziczył rano, że on też idzie na pastwisko. Najpierw wpadł w panikę, gdy zmęczył się to odpuścił i na szczęście po 10 minutowym odpoczynku na leżąco wstał, chyba silą woli. Nastraszył nas nieźle.
Z wyników wygląda, że na pewno nie toksyna, raczej nie infekcja, choć czekamy jeszcze na wynik z wymazu. Jednak wetka stawia na uraz lub/i zwyrodnienia w kręgach szyjnych.

Generalnie koń nie zauważył, że jest niepełnosprawny. Mordę drze, awanturuje się o niewypuszczanie na łąkę, o siano w siatce. Jak ma kumpla na placu przed stajnia w zasięgu wzroku, a najlepiej jak sianko se razem jedzą, to jest w miarę spokojny. Ale ogólnie we łbie pstro jak u 3 latka. Wigor starszemu panu dopisuje.
Jak wyprowadzony orientuje się, że nie panuje nad nogami, to zdziwko i przestrach w oczach. Ale walczy ze swoim cielskiem dzielnie.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 16 września 2022 o 10:11
Mam nadzieję, że to prosta sprawa jednak będzię. Na razie badania w toku. Objawy typowo neurologiczne, nic więcej. On nie czuje, że nie może.
Dzięki dziewczyny, potrzebowałam takiego mentalnego wsparcia i poklepania po plecach.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 16 września 2022 o 09:36
A mnie się koń przewraca. Normalnie, jakby władzy nad nogami nie miał do końca. Wszystkimi czterema. Głowa zdrowa, on przeca wychodzi, bo już wszyscy dawno poszli się paść. Dopiero poza boksem orientuje się, że nie umi. Powrót do boksu powoli z podparciem i podtrzymaniem. Wet, kroplówki, badania, boks zabezpieczony, żarcie i woda na odpowiedniej wysokości, sprawdzanie kup, sików, bo zwieracz spastyczny. Wywalił się dziś rano, bo chciał za końmi iść po śniadaniu. Na szczęście, udało mu się wstać, chyba siłą woli. Musiał jednak poleżeć i się uspokoić odpocząć.
I to mnie wkurza w jeździectwie, że te wielkie zwierzaki są mimo wszystko tak kruche.
Mam jechać do stajni a na oczy nie widzę od płaczu.Wyciągnęłam tego konia z takiego gówna, dałyśmy mu z kumpelą drugie, zasłużone, fajne, życie, a teraz trzeba będzie go uśpić, w sumie nie wiadomo dlaczego?!!!!!

Niech mnie ktoś przytuli.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 15 września 2022 o 19:53
Muchozol sorry, ale pojechałaś. Sama piszesz, że obsługujesz Wasze konie, ale ich nie uczysz, że to robi chłop. Pisałaś, że przy zajazdce Rozkruszka musiała się oddalić, bo twoje emocje udzieliły się koniowi. Przyznałaś, że z Tadzikiem było podobnie. A teraz wyskakujesz z hasłem, nie powiem, bo za wiedzę się płaci.
Nie masz pojęcia, co byś zrobiła, gdyby koń staną na Ciebie dęba i zaatakował. Zresztą nikt z nas nie wie. Bo to jest tu i teraz, chwila, sytuacja, mgnienie oka. Trzeba zareagować i bronić się tym, co jest w zasięgu ręki.
Powtarzasz jak mantrę, że da się bez bicia układać i zajeżdżać konie, bo Wy z mężem nie bijecie. Ok. Tylko wybraliście konie pod siebie, urodzone i odchowane u gościa, który wie jak z końmi postępować i zapewnia im świetne warunki. Twój chłop układa konie pod was na spokojnie, bez parcia. Nikt Wam nic nie popsuje, bo nikt poza Wami tymi końmi się nie zajmuje. A achaltekince jako konie bojowe są może i gorące, ale przy tym współpracujące i odważne. Więc tak, da się układać konie bez bicia, ale czy wszystkie i zawsze?
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 15 września 2022 o 14:10
Muchozol, tylko rozwiązanie problemu bicia koni poprzez zakaz hodowli i uprawiania sportu to jednak przykrycie gówna szmatką. Problem bicia a nawet katowania koni jak był tak będzie, tylko niewidoczny, bo w zaciszu własnych stajni.
Trzeba ludzi edukować i nie zgadzać się na to, że za wychowanie konia biorą się ludzie, którzy z różnych względów tego robić nie powinni. Trzeba promować konie wychowane i posłuszne, a nie rozwydrzone wariaty, które usiłują człowieka skopać i pogryźć. Trzeba promować prawidłową zajazdkę i jeździectwo zgodnie ze sztuką, a nie byle szybko, byle jak i potem odrabiaj człowieku to, co ktoś spieprzył i życie i zdrowie narażaj.
To, że niektóre konie nie skaczą rowów lub murów, to problem szkolenia i potem powtarzanych błędów. Bo w stajniach nie ma ogolno dostępnych rowów czy murów. Więc na zawodach robi się problem, który potem narasta. Uczmy ludzi, że trzeba być fer w stosunku do koni i stawiać im zadania na ich miarę. Trzeba je uczyć, a nie liczyć, że jak skoczył stacjonarne to parkur pyknie.
I serio, dalej uważam, że są sytuacje, gdy dla bezpieczeństwa trzeba użyć siły i przemocy. Oczywiście, jeśli koń jest wychowany od małego i nauczony prawidłowych reakcji, to może być, że takie sytuacje nie zaistnieją.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 15 września 2022 o 12:53
Ja tam nie wiem nic o dramie na insta, czy innym Fejsie, bo zwyczajnie nie czytam. Nie dość, że w realu muszę czasem wysłuchać prawd objawionych, to jeszcze z własnej nieprzymuszonej woli miałabym czytać jakieś pierdy odrealnione - no way. W dyskusję się włączyłam, bo ktoś napisał, że nieładnie, a ktoś inny wstawił filmik. Potem nagle się zaczęło, że Skrzyczek meczykoń-kat i że może trzeba rozważyć zakaz hodowli koni do sportu i sport koński powoli wygaszać. Żadne argumenty i konkretne przykłady do anty przemocowców nie trafiały, nawet rozłożenie przez kotbury na czynniki pierwsze całego zajścia. Za to zaczęła się dyskusja co to jest bicie, kiedy jest bicie, a kiedy nie, kiedy jest usprawiedliwione, a kiedy moralnie złe. No ja pier ... dze se.
Dysputy filozoficzne można prowadzić i na temat obierania ziemniaków, tylko po co. W życiu i tak każdy obiera jak lubi, jeden nożem, drugi obieraczką, a trzeci w mundurkach gotuje.
Dywagacje na temat, czy należy zabronić sportu jeździeckiego jako etycznie niemoralnego, bo Skrzyczek za niesubordynację sprzedał koniowi 3 szybkie, a i inn jeźdźcom zdarza się to lub może się zdarzyć, to ten sam poziom co:
Dzieci upiły się na wycieczce. Nie wiadomo, kto jest winien - dzieci, bo nie umieją z umiarem spożywać alkoholu lub się zupełnie powstrzymać? A może rodzice, bo nie wychowali? A może nauczyciele bo niedopilnowanie?
Najlepiej zamknijmy wszystkie gorzelnie, browary i winnice. Więcej się nie upiją. Ale ja kurna lubię alkohol, jestem pełnoletnia, to czemu mam cierpieć i się nigdy już nie napić, za przewiny gówniarzy.

Z takich sytuacji jak z Komboyem, totrzeba wnioski wyciągać. Uczyć się i dokształcać, starać zrozumieć konie i nie brać się za układanie, czy trenowanie, jak nie wiesz jak. Zacząć trzeba od podstaw, a nie ciachnać wierzchołek góry lodowej i udawać, że już jest sprawa rozwiązana.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 15 września 2022 o 09:18
Muchozol
"Co do roczniakow - pisałam o tym charakterniku (akurat półtora roczniaku) co przywalił mężowi w plecy? Niby skrajna sytuacja, której nikt tu nie chce i usprawiedliwia bicie. A jednak dało się z niej wyjść bez bicia. A koń to wtedy ogierek z twardym charakterem i chyba nie ulega wątpliwości, że achał-tekińce są końmi gorącymi."
Wcześniej pisałaś, że miałaś ochotę obedrzeć Tadzika ze skóry. Może twój mąż stwierdził, że w tym momencie to Ty jesteś problemem i emocje, którymi konia bombardujesz, a nie sam koń. Trudno wymagać od młodego, wrażliwego i gorącego konia, żeby już umiał znieczulić się na przekaz emocjonalny. To zaprawione w bojach rekreanty nie zawsze potrafią. Mąż Ciebie odesłał, konia uspokoił i jak ten się wyciszył przepracował co było do przepracowania. Po co miał go bić i przekazywać mu jeszcze więcej złych emocji. Koń był, z tego co pisałaś, na lonżowniku, czyli w miejscu bezpiecznym, więc żadne da się, tylko tak było trzeba.
Dlatego uważam, że konie powinni wychowywać ludzie, którzy zdobyli w tym temacie wiedzę i doświadczenie, a oprócz tego posiadają wrodzony odpowiedni charakter i opanowanie.

weia zaczęłaś od tego, że bicie koni jest złe, że sprawianie bólu jest niemoralne. Teraz już doszłaś do tego, że bicie, które powoduje nasz moralny sprzeciw jest złe. Czyli co, jeśli Skrzyczyński nie poczuł moralnego sprzeciwu sprzedając Komboyowi 3 szybkie, to wszystko w porządku?
Mi zawsze jest przykro, gdy muszę uderzyć konia, czy to z ziemi, czy z siodła, zawsze źle się czuję, gdy muszę sprawić mu ból, czy to przy pielęgnacji, czy zakładając łańcuszek, bo konio nie daje się prowadzić i wyrywa mi rękę z barku. A jest mi nie tylko przykro, ale czuję frustrację i złość na ludzi, gdy jestem zmuszona zadziałać ostro tylko dlatego, że jakiś jełop nie przerobił z koniem lekcji wychowawczej, gdy był na to czas i miejsce.

weia wbrew temu co głosisz wyłamanie nie jest normalnym przewidywalnym zachowaniem konia. Koń gotowy na zawody w danej klasie z jeźdźcem gotowym na zawody w danej klasie idzie parkur bez problemu. Im wyższa klasa zawodów, tym wyłamania rzadsze, bo to już idą klasowe konie pod klasowymi jeźdźcami. Wbrew pozorom nieliczne wyłamania, to często błąd jeźdźca. Wtedy, w takiej sytuacji, 3 szybkie za wyłamanie to patola, którą trzeba piętnować, bo jeździec nie ma prawa karać konia za swoje nieudacznictwo. Tylko, że takie sytuacje to raczej w niższych klasach i/lub w niższych rangą zawodach, w amatorce. W tych konkursach, które już idą w TV takich zachowań nie odnotowałam.

Źle się stało, że te baciory na tyłek musiały pójść. Źle się stało dla konia, dla Skrzyczyńskiego i dla wizerunku sportu jeździeckiego. Nie chcemy takich obrazków na zawodach oglądać. Miejsce na przepracowanie problemów jest w domu, na spokojnie. Dlatego przepisy mówią, że taką parę trzeba zdyskwalifikować, co też się stało. Shit happens nawet najlepszym. Nie wiem, co doprowadziło do takiego finału, czy P. Jarek dał się namówić na - przepchnij go, czy też sam przykozaczył - ja go przepchnę, czy też zupełnie co innego zaważyło, że wystartował w ten dzień w tym konkursie na tym koniu. Jakiś ciąg przyczynowo skutkowy doprowadził do tego, że koń na rowie wyłamał i przestał odpowiadać na sygnały jeźdźca. Skrzytczek musiał konia szybko opanować i ustawić z powrotem na pomoce, wokół przeszkody, inne konie, ludzie - mogło być niebezpiecznie. Nie mam pojęcia po co miałby wydawać oświadczenie i co w tym oświadczeniu mógłby napisać - shit happens?
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 14 września 2022 o 20:18
Ja pisałam o r+ kontra przemoc w aspekcie wychowania konia. Wg mnie koń musi być wychowany, ale metody mogą być różne, efekt musi być ten sam - wychowany bezpieczny koń.
Nic nie pisałam o magicznej więzi tylko o tworzeniu więzi z koniem. No ja jakoś przywiązuje się do koni z którymi mam dużo do czynienia i mam nadzieję, że one też są w jakiś sposób do mnie przywiązane i po końsku mnie lubią.
Pląsanie po tęczy w sensie harmonia, miłość i peace w przypadku, gdy koń jest wychowany i bezwzględnie posłuszny to już se można pląsać, wcześniej jest to niebezpieczne. Ja nie odnosiłam się bezpisrednio do słów wei
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 14 września 2022 o 18:23
weia Nikt tutaj nie jest w stanie odpowiedzieć, czy w tej konkretnej sytuacji można było inaczej, bo nikt z uczestników dyskusji w tej konkretnej sytuacji się nie znalazł. Można dywagować, ale to będą tylko i wyłącznie dywagacje i teorie tworzone na podstawie zupełnie innych sytuacji. Może można było walnąć konia wędzidłem po zębach - pewnie jeździec nie został by zdyskwalifikowany, a 90% oburzonych laniem nie zauważyło by problemu. To oczywiście sarkazm był z mojej strony.

Koń ma być posłuszny i wychowany, a co najważniejsze bezpieczny dla otoczenia. Jeśli ktoś ma wiedzę, warunki i czas by powoli układać sobie konia metodami bez przemocy fizycznej, to świetnie, niech układa i chwała mu za to, że się chce. Ja np. nie wiem jak bezprzemocowo ogarnąć konia który rusza na mnie z zębami, albo kopie we mnie celowo, nie wiem jak bezprzemocowo wytłumaczyć źrebolowi, że ma we mnie nie kopać z dwururki i nie skakać na mnie. Pewnie się da, ale ja nie wiem jak, nie znam się i głupia jestem w tym temacie.

Jeżeli ktoś ma konia w pensjonacie, gdzie koń ma kontakt z ludźmi, innymi końmi, muszą obsługiwać go obcy ludzie, a koń jest niewychowany, to niestety, ale nie ma czasu na powolne bezprzemocowe wychowanie. Trzeba gagatka szybko sprowadzić na ziemię i pokazać mu gdzie jego miejsce. Bo koń niewychowany i nieposłuszny jest zwyczajnie niebezpieczny dlla otoczenia i dla siebie. A pracownicy stajni nie mają obowiązku użerać się z chamem tylko dlatego, że właściciel ogarnia konia bezstresowo za pomocą r+ i niestety potrzebuje czasu zanim przyjdzie efekt.

Praca od podstaw z koniem na zasadzie pozytywnych wzmocnień, budowania więzi jest fajna. Tylko w większość stykamy się z końmi już z bagażem doświadczeń różnych metod wychowawczych lub ich braku. Niestety każdy może posiadać konia i każdy może sobie konika od źrebaka, czy młodziaka wychowywać i nie zawsze, a wręcz bardzo często, biorą się za to ludzie, którzy pojęcia o pojęciu nie mają, albo tacy, którym się tylko wydaje, że wiedzą wystarczająco. Na psa rasy uznanej za agresywną trzeba mieć zezwolenia. Na konia nie trzeba, choć taki koń jest w stanie bez problemu zabić człowieka z jego agresywnym psem do kompletu.

Zakaz hodowli koni sportowych i powolne wygaszanie dyscyplin jeździeckich? błahahahaha Zostaną konie pracujące (np. zrywka, wypas bydła, hipo) i szczątkowa rekreacja, która powoli będzie popadać w kompletną patolę, bo nie będzie wzorców, nie będzie od kogo się uczyć, samozwańczych guru nie będzie z kim skonfrontować, a konie do tej rekre będzie się brało z pseudo hodowli i przypadkowego krycia byle czego byle czym. Taka czarna wizjo, O!

Konie między sobą stosują przemoc fizyczną, gdy zwyczajowe gesty i mowa ciała nie skutkują. Każdy powinien na tyle poznać swojego konia, żeby wiedzieć, czy to osobnik, któremu wystarczy gest, podniesiony głos, nacisk, czy jednak czasami trzeba walnąć z liścia, żeby zażegnać niebezpieczeństwo utraty kontroli. Bo koń poza kontrolą to niebezpieczeństwo dla wszystkich w pobliżu i dla niego samego. Koń to nie kanarek i nie żółw. Koń może zrobić człowiekowi naprawdę konkretną krzywdę, może pozbawić życia - celowo, niechcący z głupoty ludzkiej - nieważne. Jak już jest trup czy kaleka, to nie ma to akurat znaczenia. Dlatego, żeby minimalizować niebezpieczeństwo konie trzeba sobie podporządkowywać, wychowywać i wymagać posłuszeństwa. Wtedy można sobie ze swoim rumakiem pląsać po tęczy. Tyle i aż tyle.
Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania
autor: ElMadziarra dnia 13 września 2022 o 08:13
To takie keto - paleo. Nie wiem, czy dałabym radę do końca życia, ale na jakiś czas fajne, żeby organizm mocno zregenerować, wyleczyć i wyeliminować stany zapalne. Zwłaszcza zimą taka opcja jedzenia jest dla mnie do zaakceptowania.
Ja mam rozpisane keto lecznicze i przy moich schorzeniach dieta opiera się przede wszystkim na wieprzowinie, najlepiej z dobrego chowu of course. Do tego jajka, jak już mam dość jajek, to ryby. No i ja mogę jeść tłusty nabiał. Warzyw tyle, żeby 25 g węgli dziennie nie przekroczyć.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 12 września 2022 o 14:51
patat dokładnie to samo chciałam napisać. Nie muszę klepać w literki, bo bym powtórzyła.

Muchozol jesteś w stanie nie znając konia, po obejrzeniu minutowego przejazdu stwierdzić, że koń się nie nadaje do skoków, a nadaje się do rekreacji? Naprawdę?
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: ElMadziarra dnia 09 września 2022 o 15:00
budyń jak to jaki? Konia dupka przez kilka minut poszczypała, ale plama na wizerunku zostanie na dłuższy czas. 🤣
Sorry, nie to że popieram przemoc. Wprost przeciwnie, uważam, że po to mamy mózg i pomyślunek, żeby nad ponad pół tonowym zwierzęciem uciekającym zapanować. Przemoc fizyczną, czasem się przydaje, np. jak bronisz życia i co masz w ręce, tego używasz. Choćby wideł.
Mój kolega wrócił właśnie z tygodniowego rajdu konnego z Gruzji. Rzuciło mu się w oczy, że tam wszystkie konie są wychowane i usłuchane. Razem idą pod turystami klacze ze źrebakami, ogiery i wałachy. Robią wszystko o co jeździec prosi i nikt nie ma w ręku bata. Gdy Gruzin kupuje konia, to w pierwszej kolejności sprawdza, jak zwierz zachowuje się przy obsłudze i pod siodłem. Ma być POSŁUSZNY. I bezpieczny. I grzeczny. I nie kwestionować poleceń człowieka choćby najglupszych.