miotła
Konto zarejstrowane: 04 października 2009
Najnowsze posty użytkownika:
TRANSPORT- szukam, oferuje
autor: miotła dnia 27 marca 2012 o 13:22
Po 27 marca będę odbierać konia z kliniki w Gliwicach i wieźć do Warszawy. Szukam kogoś do spółki w transporcie- może ktoś też ma konia do transportu z tamtych okolic do Wawy, albo chce wywieźć.
TRANSPORT- szukam, oferuje
autor: miotła dnia 03 lutego 2012 o 10:03
Czy ktoś w najbliższym czasie wybiera się z Warszawy do kliniki w Gliwicach i ma wolne miejsce na jednego konia (ew. jedzie po konia i z Warszawy mógłby zabrać mojego)?
Chcę podzielić koszty transportu.
Weterynarze- opinie o wetach, do kogo w potrzebie
autor: miotła dnia 27 stycznia 2012 o 11:51
Olga Kalisiak jest na urlopie do 30 stycznia. Wrrrr.
Długo gadalam z Hecoldem, bardzo szczegółowo opisał mi mozliwe drogi leczenia. Niestety, co jedna to droższa.
Z ciekawych rzeczy powiedział, że dobre, naprawdę skuteczne shock waves są w Polsce tylko 3. Pozostałe są za słąbe dla większości końskich kontuzji.
Weterynarze- opinie o wetach, do kogo w potrzebie
autor: miotła dnia 27 stycznia 2012 o 10:10
Ok, czyli na razie wszystkie głosy są sceptyczne co do kliniki w Gliwicach.
Zadzwonię do Olgi Kalisiak, Mateusza Hecolda, przed chwilą gadałam z Rojkiem od Przewoźnego i, kurde, nie wiem... Podobno PRP plus fale daje 80% pełnej wyleczalności, inne metody oscylują przy 50%.
Weterynarze- opinie o wetach, do kogo w potrzebie
autor: miotła dnia 27 stycznia 2012 o 09:57
Grace, a robiłaś PRP? Bo to podobno najskuteczniejsza metoda, ale Golonka twierdzi, że zestaw do zrobienia tego na miejscu jest cholernie drogi i taniej wyjdzie wyjazd. Jeśli możesz, napisz co Olga zaaplikowała Twojemu koniowi i jakie poniosłaś koszty.
Szukam alternatyw, Przewoźny do środy jest na nartach, co nie ułatwia mi sprawy 🤔
Weterynarze- opinie o wetach, do kogo w potrzebie
autor: miotła dnia 27 stycznia 2012 o 09:21
Poproszę o opinię o klinice Pawla Golonki w Gliwicach.
Mam konia z urazem przyczepu mięsnia międzykostnego i musze go zawieźć gdzieś, gdzie zrobią PRP. Waham się między kliniką Golonki i Przewoźnego.
Do obu miejsc mam równie daleko, bo jestem z Warszawy. Golonka konia zdiagnozował i zaprasza do siebie, ale słyszałam złe opinie na temat warunków w jego stajni. Ponieważ koń będzie musiał tam zostać min. miesiąc, ma to dla mnie znaczenie.
Czy ktoś był w klinice w Gliwicach i może opisać warunki? Lekarz robi bardzo dobre wrażenie i wzbudza zaufanie, ale może ktoś ma inne doświadczenia z jego leczeniem?
klub oldbojów czyli koniarze po 30.....
autor: miotła dnia 06 stycznia 2010 o 20:17
przeczytałem ten watek i muszę przyznać ,że jestem w szoku 🤔
na czym polega fenomen nostalgicznego wspominania takich siermiężnych czasów?...jakbym czytał kombatanckie wspominki mięsa armatniego z pod Lenino!
naprawdę było lepiej wtedy gdy autorytet instruktora był zbudowany na tym co może zabrać, a nie na tym czego może nauczyć?
Fajnie, że ktoś pierwszy to napisał. Ja też czytałam wypowiedzi osób z egzaltacją wspominających niedopasowane siodła, wędzidła i wojskowy dryl w szkółce dla dzieci z niejakim zdziwieniem.
Co innego sentyment do lat młodości i swoich początków w siodle (ja też pamiętam zawijane puśliska, rozklapciane kulbaki itp.), a co innego gloryfikowanie tamtych czasów.
Zapieprzałam w stajniach, wsiadałam na co pozwolili, spadałam średnio co drugą jazdę , ale gdyby moje dziecko chciało kiedyś spróbować jeździectwa, to bardzo się cieszę, że nie będę musiała stać w kolejce i żebrać o karnecik na kurs w dziadowskiej szkółce.
Ludzie, to jak twierdzić, że stan wojenny to dopiero były czasy, bo dzieci miały szacunek do jedzenia i cukierek był mega nagrodą!
Tak było, fakt, ale czy wtedy było lepiej?!
Kącik Ujeżdżenia
autor: miotła dnia 25 grudnia 2009 o 16:55
Pare słów ode mnie
Nienawidze, po prostu nieznosze opini, że jak sie ma zrobionego konia to pach 80%.
Zgadzam się. Dodam jeszcze, że z takiego myślenia biorą się hordy "ambitnych" rekreantów, którzy kupują sobie trzy-, czteroletnie konie, żeby "zrobić je samemu do Gran Prix i mieć prawdziwą satysfakcję".
Potem jest płacz i zgrzytanie zębów, pytania na forum jak sobie poradzić i obraza na cały zły świat, że nikt nie docenia ciężkiej pracy włożonej w trening. Tymczasem nie można trenować na zasadzie "wiódł ślepy kulawego". Jeźdźcy uczą się od koni (zrobionych), a konie od jeźdźców (doświadczonych).
Koń przygotowany do C klasy do wcale nie musi być samograj na N. Ale młody jeździec uczy się prawidłowych pomocy. Jak zadziała prawidłowo, to będzie oczekiwany efekt. A jak nie, to ni hu hu 😉
Kupno konia - dylematy
autor: miotła dnia 14 grudnia 2009 o 20:47
Nie chcę psuć optymistycznej atmosfery w tonie "chcieć to móc", ale chyba muszę.
Wszystkie tak namawiacie Pauli do kupna, twierdząc, że jakoś to będzie, itp. a tymczasem w życiu nie chodzi o to, żeby "jakoś było".
Ktoś tutaj porównał kupno konia do zajścia w ciążę. Porównanie jest o tyle trafne, że faktycznie, jak ktoś to zrobi, to często nie żałuje, nie wyobraża sobie potem życia bez tego wydarzenia, etc., ale do diabła- może gdyby decyzja zapadła np. 2 lata później, to byloby dla wszystkich lepiej! Dojrzałość, umiejętności, warunki finansowe pozwoliłyby uniknąć wielu kłopotów, albo lepiej sobie z nimi radzić
Za dużo widziałam dziewczyn wydających na konia 3/4 marnej pensji, które nie mają czasu przyjechać do stajni częściej niż 3 razy w tygodniu, a ich życie prywatne lezy i kwiczy. W takim systemie o postępach jeździeckich nie ma co myśleć (kasa jest na marny pensjonat, o trenerze nie ma co marzyć), pociecha z konia dorywcza, a oprocz niego na nic w życiu nie ma miejsca.
Pauli, a może zainwestuj odłożoną kasę w profesjonalne treningi, naucz się więcej, zdobądź doświadczenie jeździeckie, a za jakiś czas kup sobie faktycznie wymarzonego konia. Nie śpiesz się, perspektywa się zmienia w miarę rozszerzania horyzontów 😉
Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi
autor: miotła dnia 07 grudnia 2009 o 12:30
ludzie wychodza z zalozenia ze lepiej kupic surowego i zrobic pod siebie, ale nie potrafia
To jest źródło wielu, jeśli nie większości, problemów jeździeckich właścicieli prywatnych koni rekreacyjnych (również problemów opisywanych w różnych wątkach na tym forum).
Osoby nie będące "zawodowymi jeźdźcami", z doświadczeniem w pracy z młodymi końmi, nie powinny kupować surowych trzylatków tylko dlatego, że kosztują one np. 5 tyś, a nie 15.
Rzetelne zrobienie konia od 0 do choćby tylko P klasy to minimum rok, czasem więcej. I to w sytuacji, kiedy robotą zajmuje się profesjonalista!
Nie należy się dziwić, że cena rośnie wraz z umiejętnościami wierzchowca. I to, że dobrego konia z podstawowym warsztatem dajacym szansę na dalszy rozwój ciężko jest kupić za mniej niż 15 tyś. jest wynikiem prostego rachunku kosztow.
A szukanie okazji i wybieranie perełek z błota też należy pozostawić profesjonalistom, żeby potem nie płakać na forum 😉
Kiedy koń zjada każdą derkę...
autor: miotła dnia 29 października 2009 o 19:17
Mój koń również zjada wszystko, co się zostawi na nim, lub w jego zasięgu.
zastanawiałam się, jak przy takich skłonnościach zacząć sezon derkowy (pisałam o tym w wątku o derkach). Koniec końców, kupiłam spray przeciw obgryzaniu i- voila- derki są całe! 😅
Polecam:
http://pasi-konik.pl/pl,product,498265,stassek,equistop,preparat,przeciw,obgryzaniu,450,ml.html
kuć czy nie kuć?
autor: miotła dnia 14 października 2009 o 20:29
Jeśli koń pracuje 'naprawdę', tzn. wchodzi w grę jakiś sport, w sezonie zimowym jest do dyspozycji hala, nie ma sensu rezygnować z kucia.
Jeżdziłam na wielu koniach i, niestety, prawda jest taka, że w podkowach wszystkie chodziły lepiej. Jazda sportowa to nie to samo co łażenie luzem po lesie i obgryzanie kory z drzew, obciązenia są większe i kon podkuty ma wygodniej.
Aktualnego wierzchowca kuję na 4 i zwierzę rusza się świetnie 😉
Reklamacja sprzętu
autor: miotła dnia 14 października 2009 o 18:50
Nie wiem czy moje sztylpy to Hippika, ale są oficerkowe i kupiłam je w Stajni u Wróblewskich. Po 2 tygodniach użytkowania zamek był się rozsypał w drebiezgi... Nie miałam paragonu, ale odniosłam je do sklepu i mają suwak naprawić w ciągu tygodnia. Pan W. coś mówił o koszcie 15zł, więc reklamacja na gwarancji to chyba nie będzie, ale suma do przeżycia.
popręg
autor: miotła dnia 05 października 2009 o 19:18
777 i korsik, dziękuję za pomoc 🙂 Dzisiaj nabyłam popręg kavalkade. Jest rzeczywiście dokładnie taki, o jaki mi chodziło (ma te nieszczęsne szlufki). Dla ew. zainteresowanych- Pasikonik tym handluje, również w sklepie stacjonarnym.
popręg
autor: miotła dnia 04 października 2009 o 19:27
Korsik dzięki! Oto mi szło 🙂
777, ja z ZTP miałam dostateczny, nie nadaję się do własnoręcznych przeróbek 😉
trener
autor: miotła dnia 04 października 2009 o 19:04
Z tym masakrycznym przepłacaniem, to bez przesady... Może kolejny raz okazuje się, że stolyca jest niewspółmiernie droga, ale za trening tutaj mniej się raczej nie płaci. (Tzn. fakt, ja trenerce z międzynarodowymi uprawnieniami płacę mniej, ale mam ją na miejscu, bez dojazdów i rozliczam się w systemie miesięcznym, za codzienne treningi.)
Dzionka, zamiast szukać tańszego trenera spróbuj ponegocjować z tym co masz. Skoro ma do Ciebie blisko i jesteś stałą klientką, to może ustąpi z ceny.
Derki
autor: miotła dnia 04 października 2009 o 10:46
Mam pytanie nie o derkę, ale chyba w temacie:
Znacie jakieś świństwo do smarowania/ psikania derek, żeby koń ich nie zżerał? Mam zwierzę nastawione na wciąganie do paszczy wszystkiego, co znajdzie się w jego zasięgu. Obecnie używam takiej tłustej maści w pomarańczowym opakowaniu (nie pamiętam firmy), ale paskudnie brudzi sprzęt i wolałabym coś wygodniejszego, np. w sprayu.
Istnieje coś takiego..?
popręg
autor: miotła dnia 04 października 2009 o 10:38
co do ostatniego podpunktu to moj popreg takich szlufek nie posiada
777, a nie ma problemu przy dociąganiu z przesuwaniem się popręgu za przystuły? Teraz używam Fair Playa, który pomijając w.w. przypadłość byłby ok.
Dlatego szukam czegoś z tymi szlufkami, ale chyba piętrze wymagania, bo ni hu hu nie mogę takiego znaleźć... 🤔
popręg
autor: miotła dnia 04 października 2009 o 10:06
Witam,
Szukam i szukam i nie mogę znaleźć; Będę wdzięczna za pomoc 😉
Potrzebuję kupić popręg ujeżdżeniowy:
- neoprenowy
- z rękawem, w którym schowają się przystuły,
- z gumami,
- ze szlufkami powyżej sprzączek (żeby najpierw przez nie przewlekać przystuły),
Rozmiar 60, albo 65cm.
Wiecie, gdzie można "takie cudo" kupić?