pchełka

Konto zarejstrowane: 26 stycznia 2010

Najnowsze posty użytkownika:

wirus typu herpes
autor: pchełka dnia 04 maja 2015 o 11:04
Niestety nie ma pewności, że inne stajnie zachowają się tak odpowiedzialnie jak TKKF Podkowa Leśna i poinformuje każdego o zaistniałej sytuacji :/ Tak naprawdę jedynym źródłem jesteśmy my... właściciele koni/pensjonariusze...
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 23 grudnia 2013 o 22:16
quantanamera,  jak najbardziej się z Tobą zgadzam,bo pensjonariusze zostali potraktowani nie fair tylko w tym momencie pytanie czemu dzierżawca dostał wypowiedzienie w trybie natychmiastowym, z którym obecni pensjonariusze mają podpisaną umowę? Niech w tej kwestii wypowie się dzierżawca lub właściciel stajni i rozwieje wszelkie wątpliwości 🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 23 grudnia 2013 o 21:54

pchełka

Ale nawet jeżeli w relacjach z dzierżawcą wyniknęły poważne kłopoty (o których nie wiemy, bo znamy historię tylko z jednej strony) to dlaczego odpowiedzialnośc mają ponosić również inni pensjonariusze?
Przecież nie tylko dzierżawczyni ma teraz kłopot, ale również inni stojący z konmi w stajni. Oni wszyscy muszą się teraz martwic co zrobić ...
Hmmm... odpowiedzialność zbiorowa?


damarina,  a gdzie jest napisane na stronie stajni Luzak "odpowiedzialność zbiorowa"?  Z tego co widzę wypowiedzenie dostał dzierżawca, a nie pensjonariusze...

quantanamera Gdzie jest napisane, że obecni pensjonariusze mają ponieść jakiekolwiek konsekwencje finansowe za to, że stali u jeszcze obecnego dzierżawcy, bo ja tego na stronie nie widzę?
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 23 grudnia 2013 o 21:25
Miałam się nie odzywać w tej kwestii, ale ta cała sytucja "coś" mi przypomina. Nie znam osoby osobiście tylko z opowiadań. Jak wiadomo jedne opnie są bardziej pochlebne, drugie trochę mniej. Jednak po tym przez co przeszłam/przeszliśmy i byłam/byliśmy zmuszona/-ni przejść nauczyło mnie jednego... Kij ma dwa końce. Nie zawsze to co dzierżawca danej stajni powie jest zgodne z prawdą. Wiem, że znalezienie "odpowiedniej" stajni dla kilkunastu koni nie jest łatwe, bo to przerabialiśmy. Widocznie nie jest tak do końca jak to w tym przypadku dzierżawca przedstawia. Dlaczego sama zainteresowana się nie wypowie, która jako jedyna tak naprawdę zna powód wypowiedzenia w trybie natychmiastowym, tylko pensjonariusze to robią? Wątpię, żeby uczestniczyli we wszystkich rozmowach jakie przeprowadziła z Właścicielami stajni. Osobiście mam nadzieję, że ta osoba "nie wejdzie drugi raz do tej samej rzeki"... bo ja osobiście mam dosyć w kółko przerabiania tego samego :/
Opuchnięte worki powietrzne
autor: pchełka dnia 13 listopada 2013 o 08:59
Konie z zamieszczonych na początku zdjęć poza zrobioną endoskopią, były poddane "sprawdzeniu" czy to oby na pewno jest kwestia worków powietrznych - jak stały w boksie, opuchlizna schodziła i jej nie było. Teraz stoją na pastwiskach bardziej osłoniętych i "świnka" zdecydowanie rzadziej nas odwiedza 🙂 Wszystko wskazuje na to, że główną przyczyną były "gołe" padoki, bez możliwości schronienia się przed wiatrem bądź mocnym słońcem, brak trawy/siana i tym samym koń w pozycji wyprostowanej, no i ewentualne pylenie roślin w tym samym czasie. Na szczęście nie jest to groźne i schodzi 🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 23 sierpnia 2013 o 14:09
aleqsandra W każdej stajni może dojść do wypadku, niezależnie od warunków tam panujących. Mam jednak nadzieję, że się mylisz i żadnych akcji tego typu nie będzie... chociaż pewnie cieszyłabyś się z tego, bo dowiodłabyś swoich racji...
Jeśli chodzi o stajnię w Zaborowie napisałam wszystko co miałam do powiedzenia na chwilę obecną 🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 23 sierpnia 2013 o 08:58
emptyline pewnie, że może, tylko nie wiem jaki sens ma dyskusja o tym co było jakiś czas temu... 🙂 Mnie jako właściciela szukającego stajni bardziej interesowałaby opinia osób obecnie stojących w danej stajni. Wiadomo przeszłość bierze się pod uwagę i patrzy się czy przypadkiem gdzieś tam dalej jej nie ma. Przy okazji oczywiście weryfikując czy niektórych słowa są prawdziwe czy jedynie wynikają z pobudek osobistych, nie mających nic wspólnego z warunkami dla koni 🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 23 sierpnia 2013 o 08:39
Przytoczę mądre słowa: "psy szczekają, a karawana jedzie dalej" 🙂
Zacznijcie proszę czytać ze zrozumieniem, bo potem totalny bełkot powstaje.
Nie bronię czegoś co było, bo nie znam i się nie wypowiadam. Wiem za to jak jest w chwili obecnej i oby tak zostało. Cieszę się, że obecność co niektórych nam nie grozi, bo ferment nie jest nikomu potrzebny. Jeżdżę do stajni, żeby się zrelaksować i miło spędzić czas ze swoim czworonogiem, a nie słuchać plotek ploteczek 🙂

Pozdrawiam i wszystkim życzę znalezienia tego jedynego, właściwego miejsca, żeby nie wozić się z końmi od stajni do stajni 🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 23 sierpnia 2013 o 07:41
LatentPony dla mnie również najważniejsze jest dobro i bezpieczeństwo mojego konia. Nie wiem jak było kiedyś i w sumie dopóki jest to przeszłość mnie to nie interesuje. Na chwilę obecną mamy sucho w boksie, konie wychodzą na dwór na całe dnie, karmione są wg zaleceń właściciela i nikt na niczym nie oszczędza 🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 22 sierpnia 2013 o 22:17
Co do opinii na temat Zaborowa, to widzę, że te negatywne płyną od osób, które stały u Weroniki - poniekąd stajni konkurencyjnej. A dlaczego konkurencyjnej? Bo jak jakiś czas temu szukaliśmy ze znajomymi stajni, kolega trafił na W.która krzyknęła sobie za pensjonat zdecydowanie więcej niż Zaborów. Nawet nie wspomniała, że na tym samym terenie jest druga stajnia. Wiadomo z jakich powodów...

Jamaika, sprzęt rolniczy, który widziałaś owszem jest na chodzie i nie jest schowany tylko dlatego, że co i rusz jest używany. Siano i słoma jest swoja. Co do trawy - może i marna, bo niestety przez dłuższy czas nie było żadnego opadu, a była niedawno koszona na siano, więc nie zdążyła jeszcze odrosnąć. Ujeżdżalnie może z podłożem nie najlepszym, ale błoto które zastałaś wynika z wczorajszego całodziennego deszczu.
Widzisz, my zanim trafiliśmy do Zaborowa też byliśmy w Mariewie (tego samego dnia zwiedziliśmy wszystkie możliwe pobliskie stajnie) i akurat wtedy właśnie w Mariewie nie dało się dojść do ujeżdżalni, bo droga była zalana. Konie stały w boksach i przy okazji dowiedzieliśmy się, że łykawość jest chorobą "zakaźną"... Tamtego dnia akurat właśnie w Zaborowie wszystkie konie stały na padokach, było mniej błota i można było jakoś wszędzie dotrzeć. Nie zamierzam się wypowiadać na temat stajni, której nie znam, ale jeśli miałabym oceniać warunki dla koni po ich wyglądzie, zdecydowanie Zaborów bardziej do mnie przemawiał. Konie faktycznie całe dnie spędzają na padokach, na których są kasty z codziennie wymienianą wodą. Nie chcę nic zachwalać, żeby nic nie zapeszyć. Mam zajoba na punkcie swojego konia i na pewno nie pozwolę, żeby stała mu się krzywda 🙂

edit: kamykokrowka Akurat w stajni bywam codziennie i to więcej niż 2-3 godziny i owszem nikt nie wie, o której godzinie przyjedziemy.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 22 sierpnia 2013 o 13:10
Tak z ciekawości, czy jak Weronika dzierżawiła stajnię blaszaną, to nie było tak, że miała własną obsługę, a pracownicy Zaborowa się jej nie dotykali?
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 22 sierpnia 2013 o 11:36
Stajnia w Zaborowie...
Tak stoję obecnie w Zaborowie i to odziwo w stajni wyremontowanej (w co nikt nie wierzył, że się zdarzy)  😀

Padoki... hmm... większość (poza jednym) ogrodzona jest solidnym drewnianym ogrodzeniem. Wewnątrz padoki są od siebie oddzielone podwójnym pastuchem podłączonym do prądu - nie polecam dotykać, ale może niektórym trochę "pieszczot" dobrze by zrobiło 😉 Nie ma problemu z osobnym wypuszczaniem konia na dwór, jak i nocnym padokowaniem.

Niebezpiecznie biegające konie po terenie - owszem, jak właściciel konia sam go puści (na własną odpowiedzialność), to ten spaceruje sobie tu i tam.

Syf w boksach - fakt, codzienne dościelanie i co 3-4 dni wybieranie do czysta jest karygodne 🙂

Dodatki paszowe - skoro coś takiego nie istnieje, ciekawa jestem co się dzieje z moim musli... zwłaszcza, że obecnie jesteśmy tylko na nim... hmm... dobrze chociaż, że siana nikt nie oszczędza 😀

Podsumowując: ile ludzi tyle opinii. Każdy co innego widzi lub widzi to co chce. Też mogłabym się wypowiadać o stajniach i warunkach w nich panujących, w których raz byłam przez 30 minut (Mariew, Kobra Park itp...) bądź, o których ktoś coś kiedyś gdzieś, ale jakoś mnie to nie jara 🙂
Poszukiwany/poszukiwana
autor: pchełka dnia 03 września 2012 o 12:06
PONAWIAM:

Szukam jakichkolwiek informacji o mamusi mojego Maleństwa 
Klacz KANEA (o. Eksport, m. Kantaryda). Obecnie miałaby 25 lat.

http://www.bazakoni.pl/horse_24184.html

Za każdą pomoc bardzo dziękuję

Z tego co wiem jakiś czas temu stała w stajni u Państwa Uchwat koło Rzeszowa. Potem podobno została sprzedana w ręce prywatne...
Poszukiwany/poszukiwana
autor: pchełka dnia 16 lipca 2012 o 11:31
Szukam jakichkolwiek informacji o mamusi mojego Maleństwa  🙂
Klacz KANEA (o. Eksport, m. Kantaryda). Obecnie miałaby 25 lat.

http://www.bazakoni.pl/horse_24184.html

Za każdą pomoc bardzo dziękuję  :kwiatek:
nieuczciwi pensjonariusze
autor: pchełka dnia 11 marca 2012 o 11:03
kotlet,
"Można się chyba rozstać na kilka miesięcy a w między czasie zarezerwować X miejsc w lepszej stajni i jak się zwolnią to razem wprowadzić."

Widzę, że umknęło kilka faktów, ale to już mniejsza. Skleroza jest ostatnio na topie.
Szukaliśmy stajni dla "wesołego stadka", bo w przeciwieństwie do niektórych nie mamy zamiaru robić z koni idiotów i przeprowadzać się co miesiąc. Dla nas konie są członkami rodziny (przepraszam, że takie mamy podejście), a nie rzeczą, którą można jak "szminkę" zapakować do torebki i nosić.

Pozdrawiam i również życzę szczęścia oraz że nie będziemy musieli nigdy więcej mieć ze sobą styczności.
nieuczciwi pensjonariusze
autor: pchełka dnia 11 marca 2012 o 10:42
Bardzo trudno zrozumiec ze taka chec nierozdzelenia przeklada sie ponad dobro zwierzaka i prowadzi do smierci jednego z tego stada.


Żaden koń z naszego stada nie odszedł, więc nie wiem skąd taka opinia.

Mam tez pytanie, czy to prawda, ze piliscie alkohol w trakcie/przed jazda? I czy to prawda, ze z Waszej winy jakies dziecko zlamalo reke?


Wyssane z palca. Niech ktoś pokaże dowody, a nie same gołe słowa padają i to od osób, które w ramach zemsty próbują uprzykrzyć nam życie.
Sytuacja ze złamaną ręką (nie udowodnione) miała miejsce w naszej prywatnej stajni, na naszym placu około 2 lata temu i to z powodu nieodpowiedzialności instruktora. No i to nie dziecko, a dorosła osoba.
nieuczciwi pensjonariusze
autor: pchełka dnia 11 marca 2012 o 08:44

Jak Wam tak bylo zle ze soba to dlaczego nie zakonczyliscie wspolpracy od razu tylko sie ze soba meczyliscie przez rok?



Może dlatego że szukaliśmy stajni dla 6-ciu koni a nie jednego a jak wiadomo nie każda stajnia dysponuje tyloma wolnymi boksami i dobrymi warunkami.
Poza tym nie chcieliśmy wozić koni ze stajni do stajni  🙂
nieuczciwi pensjonariusze
autor: pchełka dnia 10 marca 2012 o 10:05
Dingo... proponuję do imienia i nazwiska dodać jeszcze nazwę stajni o którą chodzi - myślę, że co niektórym rozjaśniłaby się sytuacja  😀
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 04 lutego 2012 o 22:26
Stajnia Koński Park/Wesołe Kopytko w Laszczkach szczerze nie polecam. Konie dostają jedzenia tyle co kot napłakał, temperatura w stajni taka jak na zewnątrz niezależnie od pory roku, za to atmosfera wyjątkowo "gorąca". Zależy Ci na "całodobowej" opiece - to weź śpiworek i się połóż pod boksem. Potwierdzam wcześniejsze opinie, że Właściciel jedno myśli, drugie mówi, a trzecie robi (albo i nie).
To tak ku przestrodze, nie żebym chciała kogoś obrazić  😎
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 12 sierpnia 2010 o 12:22
Nie - zbieżność nick'ów 🙂 Nie udzielałam się wcześniej na forach.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 12 sierpnia 2010 o 12:12
Nyelle, jak wiesz nadal stoję w tych "rozpadających się" (jak niektórzy twierdzą) Pęcicach i jest nam baaaaaardzo dobrze 🙂 Konie są zadowolone i wypoczęte, a nic bardziej właściciela nie cieszy jak szczęście jego konia 🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 11 sierpnia 2010 o 08:46
Cieszy mnie to bardzo Ciacho - my o swoje wreszcie też 🙂

No tak Nat, masz rację i wyszło szydło z worka... tego powinni zabronić 😉
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 11 sierpnia 2010 o 08:30
Ciacho, nie znasz sytuacji, więc proszę zamilknij. Wydaje mi się że Budynio jest już dużą dziewczynką i umie bronić się sama 😉
PS. Jej rządy w owej stajni trwały niespełna rok - tak w woli wyjaśnienia.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 11 sierpnia 2010 o 07:58
Święte słowa Nat 🙂 Dziwi mnie tylko jedno, jak szybko co niektózy zmieniają zdanie (KG czy A+A)... Stojąc w Pęcicach najeżdżali równo na jakże w tej chwili biedną i pokrzywdzoną Budynio. Ale jak napisałaś Nat, to nie miejsce ani czas na tego typu rozmowy. Miało być o stajniach 🙂
Jak na razie (a stoję właśnie w Pęcicach pod opieką tych straaaaaaaasznych stajennych) prawie rok i z tego co widzę mojemu konikowi niczego nie brakuje, wręcz przeciwnie, ale jeśli ktoś znajdzie pensjonat idealny za niewielką cenę proszę dać znać :]
Pozdrawiam wszystkich, nie tylko "starych" pensjonariuszy Pęcic!!!
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 10 sierpnia 2010 o 22:59
A + A pozostawię to bez komentarza, ale fotki chętnie bym zobaczyła.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 10 sierpnia 2010 o 10:30
Burza, niby gdzie tu masz ludzi z Patataja? To po pierwsze, po drugie nawet jeśli, czyżbyś szykanowała takie osoby - życzę powodzenia :P Ale wracając do tematu - komuś innemu można tutaj sprawę założyć.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 10 sierpnia 2010 o 09:47
Cieszę się, że Budynio ma takiego ślepo zapatrzonego w siebie obrońcę 🙂 Czas pokaże, niestety nie wierzę w jej zmianę i absolutnie nie chodzi o to aby komukolwiek dopiec, tylko ostrzec co niektóych przed popełnieniem "naszych" błędów. Nie chciałabym po raz kolejny oglądać jej wierzycieli, którym była winna pieniądze...

Flondra, a kto Ci powiedział, że to są plotki? :P Poza tym to już nawet nie chodzi o Duchnice jako stajnię, tylko ogólnie o stajnie, które prowadziła dana osoba i mniej więcej każda z nich padała po pół roku - łącznie z Duchnicami. Osobiście nie chciałabym przenosić konia co pół roku w inne miejsce... ale może niektórym to odpowiada...

Po raz drugi - brak edycji!
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 10 sierpnia 2010 o 09:01
Słusznie, mój błąd - powinnam dodać miały brzuszki 😉 Nie zawsze koń chudnie od robaków, ale to inny temat. W takim razie można powiedzieć, że Ci się "fartnęło"... Dla mnie wystarczającym dowodem "zaniedbania" koni była zimnokrwista kobyłka - kto widział ten wie.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 10 sierpnia 2010 o 08:42
Jak mogłaś stać przez ostatni rok skoro Budynio przejęła Duchnice dopiero jakoś od października? Tak, wiem czepiam się ;P Może i trudno uwierzyć w niektóre fakty, bo ów "właściciel" ma dobrą gadkę i umie zamydlić każdemu oczy. Nam zajęło ponad pół roku zanim prawda wyszła na jaw. Zresztą nie zamierzam nikogo przekonywać. Swoje wiem i zdania nie zmienię. Jedyne co mogę powiedzieć życzę powodzenia (mimo że w to nie wierzę)...
Pozdrawiam

PS. Ciacho, a nie przyszło Ci do głowy, że "musiałaś" konie odchudzać, bo może były zarobaczone... Z tego co wiem są uzasadnione wątpliwości co do ich odrobaczenia...

Proszę edytować posty!
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pchełka dnia 09 sierpnia 2010 o 23:02
Podpisuję się pod wszystkim co Danish, Nat czy Damarina napisały... O zgrozo... kolejna osoba przeciwko Budynio - powinni tego zbronić ;P
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: pchełka dnia 09 sierpnia 2010 o 13:49
Zaraz pewnie zostanę zjechana, bo niby jako że pierwszy raz piszę, to głosu nie powinnam zabierać, ale... tego co wszyscy wyznawcy "poprawnej" i "bezpiecznej" jazdy wypisują nie da się po prostu czytać. Proponuję żeby zanim ktoś "podniesie rękę" (nie mówiąc już o głosie) najpierw przyjechał i zobaczył relacje i podejście Nat do własnego konia - godne podziwu 🙂 Wtedy dopiero będziecie mogli oceniać.