Madziula

Konto zarejstrowane: 01 kwietnia 2010

Najnowsze posty użytkownika:

TRANSPORT- szukam, oferuje
autor: Madziula dnia 18 września 2013 o 12:15
Witam poszukuję pomocy w nietypowej sprawie.
Dokładnie to chodzi mi o transport  Lublin-Białystok i Białystok-Lublin w niedzielę 22.09.2013 po psiaka rasy dog niemiecki.Gdyby ktoś się wybierał to proszę dajcie znać na pw.Pilnie!!!!
Co zrobić, żeby koń przytył/ schudł ?
autor: Madziula dnia 20 lipca 2012 o 19:20
Dzięki dziewczyny za wsparcie i dobre słowo koniusia czuje się już lepiej od paru dni zaczyna przybierać znacząco na wadze po konsultacjach z jadłospisem🙂
Między innymi  nasz dzień pokarmowy to:
sianko z bardzo dobrej łąki
sałatka z końskich smakołyków z odrobiną mieszanki owsa z jęczmieniem ześrutowane i namoczone żeby nie było suche na drugie śniadanie,
następnie trawka
potem znów już sam owies z jęczmieniem
na kolację znów pyszne sianko🙂
Nie chciało mi sie w to wierzyć ale na małpkę działa i znów zaczyna wyglądać jak koniś🙂
Jutro postaram się dodać zdjęcia z przed kuracji i parę dni po zaczętej napewno zobaczycie różnicę
Pozdrawiam was gorąco i wielkie buziolki dla wszystkich konisiów:**
Co zrobić, żeby koń przytył/ schudł ?
autor: Madziula dnia 19 lipca 2012 o 08:25
Hej ja też miałam ostatnio problem ze swoją klaczusią.Odkąd rudzielec się u nas pojawił było troszkę problemów bo w pensjonacie z kąd do nas przyjechała karmiona była tylko jakimiś paszami że jej kopa przypominała żółtą papkę,klaczusia była w ręcz od niej napompowana.Gdy przeszła u nas na sianko i świeżę trawkę wszystko zaczeło wracać do normy,byłam już taka szczęśliwa,aż do wiosny 🙁Na wiosnę kobylinka jadła jak zawsze sionko do oporu,owies i młoda trawka na wybiegu,ale zaczeła gubić wagę w oczach.Zaczeło mnie zastanawiać co to może być przecież pani z pensjonatu zarzekała się że wszystkie koniki są odrobaczone i zaszczepione,więc nieobyło się bez weta.No i po tej konsultacji wyszło że koniś nie był wcale odrobaczany więc podałam mu pastę paramectin(Świetna) po paru godzinach była odpowiedź na frustrujące mnie pytanie co jest?
Okazało się że małpka ma glistę no i gzawicę żołądkowo-jelitową.
Po okresie karencyjnym pasty 21 dni wet zalecił podać jeszcze jedną dawką ze względy że gzawica to takie cholerstwo że ciężko się pozbyć no i miał rację bo za pierwszym razem wyszły larwy większe,a za drugim te mniejsze które były bardziej wbite w ściany żołądka.
Dlatego polecam przy takich sytuacjach odrobaczyć konisie bo robactwa jest pełno.
Historia mojego konia...
autor: Madziula dnia 21 grudnia 2011 o 08:35
Hej🙂
Historia mojego konika może jest powtarzalna na tym forum,ale dla mnie to było coś co zmieniło całkiem moje podejście do życia i nie tylko moje tak jak miałoby się wydawać🙂
Od maluszka jeździłam konno,startowałam w małych zawodach pracowałam w stajni przy koniach za chwilke jazdy na nich i żeby móc choć troszkę spędzic z nimi czasu.To było dla mnie oderwanie się od problematycznego życia jakie miałam jako dziecko 🙁
Tam przy koniach zapominałam o problemach i tym co tak bardzo bolało,niestety moje drogi z końmi rozeszły się gdy zaczełam szkołę średnią,brak czasu i fuul nauki sprawiły że niestarczało czasu na dojazdy.Na własnego konia niebyło mnie stac,a i tak niemiałabym go gdzie trzymać bo mieszkałam na osiedlu małych domków gdzie wielkość działki to 20-30 arów.
Dziś kiedy mam już swoją rodzinę swój dom,a działka to 3h. mogłam sobie pozwolić na zakup konia,ale wciąż coś wypadało.
Pewnego dnia mąż postanowił że spełni moje marzenie i kupimy konia.Niemogłam sama w to uwierzyć,skakałam z radości jak dziecko,płakałam,śmiałam się na zmianę nie byłam w stanie przestać!
Zaczeło się poszukiwanie.
Ogłoszenia w internecie,gazetach itp.
Nagle jest,internet ,ja,i on niewiem dlaczego,ale to on tak jakby do mnie z tego zdjęcia mówił.
Koniec muszę po niego jechać!! To były moje słowa tamtego dnia do męża,a on jak nic powiedział "JEDŹ!!"
I zadzwoniła,odebrała przemiła starsza pani,opisała konika i powiedziała że mogę przyjechać więc nic już nie było trzeba robić Madzia w samochód,bukmanka i dalej w drogę.
Kiedy dojechałam na miejsce to to co zobaczyłam zmroziło mi krew w żyłach,piękny dom,a obok niego budynki gospodarcze.
Orkan stał ze swoją matką niby na łące-trawa była tak przerośnięta że zakrywała konie,leżały tam jakieś druciska i rozwalona siatka ogrodzeniowa.Matka Orkana okropnie kulała na prawą przednią nogę,a kiedy zobaczyłam bliżej w jakim stanie jest Orkaś łzy same naciskały się do oczu🙁Brudny oblepiony rzepami,chudy smutny i te kopyta!!!
Chodził na nich jak na platwormach LEDWO!!
Po chwili rozczuleń złapał mnie taki nerw że myślałam że zabiję,poprostu zabiję!!
Zadzwoniłam po znajomego weta,który w ciągu 20 minut była na miejsu.
Orkaś był niedożywiony,odwodniony,staszliwie zaniedbany,a kopyta wymagały natychmiastowej interwencji hirurga kopyt,ale powiedziałam sobie że niezostawię tak tego i po długich zaognionych dyskusjach wykupiłam Orkasia.
Kiedy wróciłam do domu nie było mi wcale do śmiechu bo bałam się reakcji że kupiłam takiego konia w takim stanie.
Niewiele się pomyliłam,mąż nie była zachwycony,a ja bałam się jutra.
Jednak dzięki poświęceniu,cholernie ciężkiej pracy i miłości jaką obdarzyliśmy Orkasia dziś jest zdrowym,może troszkę za grubiutkim,przekochanym konikiem na którym jeżdża moje córuchny,a nikt nie dawał żadnych szans że to przetrwa.
Dziś moge powiedzieć że WALKA JEST WYGRANA!!,a w naszej stajni pojawiła się  końska koleżanka Klacz SP i wszystko jest cudowne🙂
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Madziula dnia 07 listopada 2011 o 08:23
EPK zgadzam się z Tobą w 100...%,
Ja też zaczynałam swoją przygodę z końmi w szkółce i powiem szczerze że faktycznie wiele zależy od instruktorów.
Byłam także taką dziewuszką stajenną od 8 do jakiś 15 lat(chodzi o wiek),i gdybym spotkała na swojej drodze osobę która z góry byłaby nastawiona do mnie na negatyw to chyba raczej bym zrezygnowała,a tak miałam wspaniałych instruktorów i osoby które miały tam swoje konie tzw.prywaciarzy także bardzo miło wspominam bo każdy miał podejście do nas małolatów SUUPER!!
Nikt nigdy nie był dla nas oschły i gdy tylko chciałyśmy pomóc zawsze nam pozwalali bo oni także bardzo wiele nas nauczali,służyli dobrą radą,poprawiali to co robiłyśmy źle i tłumaczyli,a gdy nie mieli ochoty na towarzystwo wystarczyło że powiedzieli to w delikatny sposób i nas w pobliżu nie było, no i nikt nie czół się urażony🙂
W chwili obecnej też mam swoje prywatne konie i pełno dzieciaków które bardzo chętnie spędzały by przy nich wiele czasu,jak najbardziej kiedy tylko mam na to ochotę to niema sprawy🙂,ale kiedy tylko chcę być z moimi miśkami sama to delikatnie daję znać i niema problemu.
A tak w ogóle to każda z nas miała te 13,14 lat i miała swoje odchyły,każda popełniła jakiś błąd i to nie jeden,więc może dajcie tym dzieciakom trochę żyć,a nie tylko bo was wk...ją itp.
Przypomnijmy sobie jak każda z nas nie miała swojego konia i dopiero zaczynała i zazdrościła tym starszym,tym co mają swojego własnego konisia,jakby to było fajnie i w ogóle.
A no i o szacunku mowa,na szacunek i posłuch trzeba sobie też zasłużyć,nie mówię że trzeba nie wiadomo co,ale mocnymi i odtrącającymi zachowaniami tego się nie zdobędzie radzę z własnego doświadczenia delikatnie( bo młode dziewuszki są jednak wrażliwe),powiedzieć i dać do zrozumienia w czystych relacjach i jasnych komunikatach.
TRANSPORT- szukam, oferuje
autor: Madziula dnia 12 października 2011 o 08:58
Hej,poszukuję transportu z Wa-wy pod Lublin,może ktoś będzie jechał po konika🙂
Troszkę drogo tak samemu 🙁