Achilles

Konto zarejstrowane: 02 kwietnia 2011
Ostatnio online: 21 października 2020 o 08:50

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie na Śląsku
autor: Achilles dnia 01 grudnia 2019 o 08:18
Bardzo dziękuję
Stajnie na Śląsku
autor: Achilles dnia 30 listopada 2019 o 09:03
Szukam miejsca w czystej, dobrze wentylowanej stajni, z padokami i ze stałym dostępem do siana. Nie musi być luksusowa, ale taka przyjazna dla koni i ludzi (punktualne karmienie, obowiązkowe padokowanie, dbałość o brak kurzu w otoczeniu koni ).Okolice Tychów, Kobióra, Łazisk, Mikołowa. Jeśli ktoś zna takie miejsce prośba o PW.
COPD
autor: Achilles dnia 30 listopada 2019 o 07:54
Bardzo dziękuję za wskazówki ! Kobyła wreszcie zjada Tussicom rozpuszczony i wymieszany z niewielka ilością otrąb i paszą.
COPD
autor: Achilles dnia 29 listopada 2019 o 09:05
Mam problem z podaniem ACC, a jest konieczność rozpuszczenia zalegającej w oskrzelach wydzieliny. Podobno działa najlepiej. Dziś będę próbować z Tussicom , a jak nie da rady to Z Flegamina. Czy macie jakieś sposoby na podanie mukolityków? Które konie zjadają najchętniej? Podawanie strzykawka do pyska niewykonalne. Będę wdzięczna za pomoc.
Cała prawda o pensjonacie
autor: Achilles dnia 14 września 2011 o 18:40
Ceny w miarę przyzwoitych  pensjonatów na Śląsku, gdzie moim zdaniem jeszcze konkurencji nie ma, zaczynają się od około 700 zł. W tej cenie zwykle jest boks z poidłem automatycznym, owies ( karmienie 2 x dziennie) siano, słoma, sprzątanie boksów, ścielenie, codzienne padokowanie, dostęp do maneżu na powietrzu. Wielkość boksów, to czy są jasne, z oknem , czy bez, bezpieczne, czy raczej takie sobie, czy kapie woda z dachu, czy jest raczej sucho i dobra wentylacja w stajni, czy jest szeroki korytarz z równą podłogą - to już zależny od danej stajni. Tak samo z padokami, ich wielkością, ilością oraz z dostępem do trawy i wody - bywa różnie.
Tak więc w cenie od 700 zł można stajnię na Śląsku znaleźć i przymykając oko na różne pensjonatowe niedociągnięcia i " wpadki", które niestety wszędzie się zdarzają i na które raczej wpływu nie mamy  trzymać ukochanego konika ( chęć zmiany warunków i negocjacje z właścicielami aby coś poprawić i ulepszyć w pensjonacie tak aby było bezpieczniej i przyjemniej dla koni i ludzi zwykle kończy się zmianą stajni).

Pozostaje czekać aż sytuacja na rynku się poprawi i pojawi się konkurencja lub wybudować swoją stajnię.
Tu strzyka, tam boli... czyli "jeździeckie" dolegliwości
autor: Achilles dnia 02 września 2011 o 21:31
Przejrzałam wątek i naszła mnie taka refleksja: my, wielbiciele jeździectwa, bezgranicznie kochający nasze konie eksploatujemy się codziennie bez umiaru. Płacimy  często ( co potwierdza ten wątek) różnymi dolegliwościami. Robimy to w większości z własnej i nieprzymuszonej woli. My ludzie. A ONE ? Nasze konie ? Co czują po solidnym treningu, powtarzanym systematycznie kilka razy w tygodniu przez wiele lat ? Często, bardzo często narażamy ukochane zwierzę na różne kontuzje. Pokażcie mi stajnię, w której zdrowe i na chodzie są wszystkie konie. Zwykle cześć z nich jest podbita, kulawa, naciągnięta, naderwana ( tak dla przykładu, bo są jeszcze losowe przypadki różnych zranień i choróbsk nie związane z treningiem, a wyłączających konie z użytkowania). Jak pracować z koniem, aby obie strony miały z tego radość i zabawę ( nie tylko ciężką robotę w trakcie i boleści po) ? Sama wiem jak łatwo się nakręcić w pracy z koniem, chcieć lepiej i więcej, bez umiaru...Ale gdzie jest złoty środek, czy ktoś ma jakąś mądry rozkład jazdy, którym mógłby się podzielić?

Pozdrawiam,

Szczęśliwa posiadaczka ślicznej kasztanki, zrujnowanych łokci ( długie wycieczki rowerowe, kilka lat gry w kręgle), cierpnących palców nóg, popsutego stawu barkowego i o dziwo w miarę sprawnych kolan. O kręgosłupie nie warto wspominać.
Umowa pensjonatowa
autor: Achilles dnia 30 sierpnia 2011 o 11:11
Witam wszystkich,
Ja mam podpisana umowę, w której Zleceniobiorca zapewnia koniom Zleceniodawcy : boks, stały dostęp do wody i soli w boksie, ściółkę ze słomy, wyżywienie ( siano i owies), codzienny dostęp do pastwiska, całodobową opiekę, sprzątanie boksów, korzystanie z infrastruktury ośrodka.
Problem w tym, że dotrzymywanie warunków umowy jest przez zleceniodawcę traktowane nierzetelnie np. stały dostęp do wody (w stajni nie ma poideł automatycznych, woda nalewana jest do wiaderek, w czasie upałów często konie stoją nad pustymi wiaderkami ). Podobnie z pastwiskiem : są padoki , ale trawy na nich nie ma.
Czy w takiej sytuacji umowa jest dotrzymana ?