juliczka

Konto zarejstrowane: 22 stycznia 2012

Najnowsze posty użytkownika:

Wewnętrzna "blokada"
autor: juliczka dnia 17 marca 2014 o 10:57
Koszmarnie to to nie wyglądało. Bez przesady. Dzieciak jeździ samodzielnie i już galopował sam.
To tak jakby poniósł bez lonży, a tego dnia robiliśmy różne ćwiczenia na lonży no i się stało to z lonżą.
Zmartwiłam się, że ta sytuacja go tak uwsteczniła. Przecież nie raz koń go poniesie. Na najbliższej jeździe spróbujemy na okólniku bez lonży, może wróci mu pewność siebie?

Wewnętrzna "blokada"
autor: juliczka dnia 17 marca 2014 o 10:48
Ale jak to koń się wyrwał z lonżą i poniósł dzieciaka?  😲
Wypuściłaś lonżę z ręki i koń pogalopował z dzieckiem na plecach i z powiewającą za nim lonżą?



Dokładnie tak, koń był silniejszy od moich rąk, zaskoczył mnie i mimo że trzymałam mocno to zdarłam skórę i puściłam. Nie pogalopował dużo, może ze 3 foule, ale poniósł.
Wewnętrzna "blokada"
autor: juliczka dnia 17 marca 2014 o 10:10
Witajcie, jak dobrze, że jest taki wątek.

Też miewam pewne lęki jeśli chodzi o jeździectwo, jestem uspokojona, że nie tylko ja "przeżywam" takie tematy i zrozumiałam, że nie muszę się tego wstydzić i dusić w sobie, ale nie o tym chciałam pisać.

Co zrobić w sytuacji, kiedy ośmioletni dzieciak przyjeżdża na jazdy do mojego konia i ma taką właśnie wewnętrzną blokadę?

Pokrótce opiszę historię. Pół roku temu kupiłam małego konia (prawie 150 w kłębie), było super, koń chodził fajnie i na lonży mogłam bez problemu poprowadzić dziecku jazdę na tym moim koniu. W styczniu się mocno rozchorowałam i była dłuższa przerwa. Koń mocno się "rozbestwił". Po tej przerwie, konisko moje zaczęło robić różne dziwne rzeczy też na lonży.
Po tej przerwie pewnego dnia prowadziłam dzieciakowi jazdę na lonży na hali, koń się wyrwał z lonży i poniósł, dzieciak bardzo się wystraszył, ale nie spadł. Ale od tamtej pory dzieciak ma mega blokadę, jak wsiada na mojego konia to strach go normalnie paraliżuje, boi się nawet jazdy na lonży, więc go oprowadzam i tak próbuję mu prowadzić jazdy. Przez to, że dzieciak ma strach w oczach to i koń zaczyna widzieć wszystkie strachy i kombinuje że może się spłoszy z byle powodu albo się wyrwie na lonży w stronę wyjścia. Jak koń podniesie łeb czy drgnie, dzieciak zaraz się pochyla bo mu się wydaje, że koń zaraz poniesie.

Nie wiem jak temu zarazić, nie wiem jak dzieciakowi pomóc, koń jest jaki jest. Póki co dzieciak i jego rodzice nie chcą przestać do mojego konia przyjeżdżać. Wciąż uwielbia go czyścić, smarować balsamem kopyta, przytulać się do niego, przechodzi pod jego brzuchem.

Zastanawiam się, jak podejść do tego dziecka, żeby przełamał ten strach, nie chciałabym go zniechęcić do mojego konia ani do siebie.. Te rady o których pisaliście wcześniej są bardzo cenne, ale raczej skierowane do pracy nad sobą i głównie chyba do osób trochę starszych niż ośmiolatka. Dlatego postanowiłam jednak coś napisać, może ktoś ma doświadczenie w pracy z przerażonym dzieckiem, które mimo wszystko chce jeździć konno.