pensjonariusz Luzaka

Konto zarejstrowane: 06 stycznia 2013

Najnowsze posty użytkownika:

Trening konia - jaka umowa?
autor: pensjonariusz Luzaka dnia 25 grudnia 2013 o 21:35
Jakie umowy podpisujecie na trening swojego konia, jeśli ktoś ma go Wam jeździć? A jeśli nawet nie podpisujecie, to jak sie umawiacie - kto jest odpowiedzialny za kontuzje konia jeśli kon nabawił sie jej na treningu z trenerem?
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: pensjonariusz Luzaka dnia 06 stycznia 2013 o 21:11
Jako były pensjonariusz Pensjonatu Luzak w Prażmowie chcę tylko krótko powiedzieć, że koni stało w grudniu 9 na chyba 25 boksów, po dwóch tygodniach wyniosły się 3 konie , tydzień temu wyniosły się 4 konie, jeden - 5-ty ma okres wypowiedzenia.

pierwsze trzy poszły do jedej stajni, bo były od jednego wlasciciela. Konie z czwórki z ubiegłego tygodnia poszły łącznie do 3 róznych stajni. nie jest prawdą, że była to jakaś zmowa, wyprowadzenie koni przez kogokolwiek, w tym zwłaszcza nie przez panią Agnieszkę, która bodajze najdłuzej walczyła o dobre warunki dla koni i miała nadzieję na porozumienie z wlascicielami, mało tego pomagała im za darmo. kazdy rozsadny wlasciciel konia tak by zrobil.

Dlaczego taki exodus i co sie stało padają pytania, chętnie opowiem na priv więcej, a ogólnie to tak:
1. żle przygotowana hala, która zamarzła - kwarc był grząski na powierzchni, pod spodem lód
2. żle przygotowany lonżownik - tak samo jak hala, plus odłamki szkła i płytek ceraminczych w piachu
3. nikt nie sypał piaskiem ani solą dojśc do hali i lonżownika, karuzeli - efekt - konie szły po lodzie, nie trudno o wypadek
4. w boksach niby eko ściółka, ale po pierwsze było jej za mało, po drugie - byla ciągle mokra - gnój po prostu, po trzecie w boksach z których konie się wyniosły - była pleśc i grzyb na dębinie w podłodze.
5. niedoświadczeni - choć mili i starający się bardzo Bogu ducha winni - stajenni, nie odrozniali siana nadajacgo sie do jedzenia od tego ktore bylo brudne i obsikane i nalezalo je wyrzucic
6. wlasciciele, ktorzy uwazali ze pensjonariusze bredza bzdury i wymyslaja.

Reasumujac od momentu jak chwyciły lody - nie mozna bylo pracowac z konmi, wlasciwie zostawala tylko karuzela i stajnia, a to jak za 1500 zl to dość niewiele.
w ubieglym tygodniu, gdy byla awaria pradu i wody, a konie stały od nocy bez wody w poidlach, wlasciciele pojawili sie dopiero popoludniu. czy dodac coś jeszcze tzeba dodać? bogu dzieki ze tam sie jakas tragedia jak dotad nie wydarzyla, ale bylo blisko.

NIE POLCECAM!