MaciejM

Konto zarejstrowane: 07 lutego 2013

Najnowsze posty użytkownika:

STOP Skaryszew
autor: MaciejM dnia 20 lutego 2013 o 15:54
Martwi mnie  kilka wpisów tutaj, na forum..

Upadek konia Maćka jest naturalnie wypadkiem. Czy z błędu właściciela nie wiem, to jest zadanie dla odpowiednich służb by to określić, więc wypowiadać się nie będę. Jak konie schodzą po rampie wiemy wszyscy, i wypadki zdarzyć się mogą.
Dobrze również, że podjęta została pomoc medyczna i nie potrafię zrozumieć skąd nagonka na lekarzy weterynarii pod tym względem.. bo nie mieli przenośnego rentgena w oczach i umiejętności jasnowidzenia?
Szkoda tylko, że na forum znalazłem również wypowiedzi, że zacytuję "o boże boże boże Bożenko serce moje płacze
tak sobie dumam i oni powinni dobrze zarabiać na pisaniu tekstów piosenek disco polo " (przykro mi, nie pamiętam autora) i podobne..
Koń mi ani nie znany, ani bliski sercu - ale taki sarkazm w tym miejscu, w takim kontekście.. chyba nie najlepiej świadczy nie tylko o kulturze, ale też motywach co niektórych forumowiczów. Podobnie jak odpowiedź na argumenty jednego z użytkowników (o grzybicy, ochwatach, braku kontroli dokumentów) w stylu "nie przesadzajmy". To NIE jest przesada - to jest problem, którego ignorowanie wcale koniom nie posłuży. Skoro chcemy walczyć o ich dobro - to nie pudrujmy g***, choćby było małe i nieszkodliwe.
Miało być ratowanie koni, a w niektórych momentach jest głównie wyśmiewanie Tary. Czyli - wojenka, z obu stron. A przed akcją wydawało się tak dojrzale..

Brawa dla osób, które były i faktycznie służyły wiedzą, radą i pomocą! Co wyjdzie z ulotek zobaczymy w przyszłym roku - jestem trochę sceptyczny, ale nadal trzymam jakąś nadzieję że ktoś rzeczywiście się tym zainteresuje. Oby!
Dobrze też czytać, że z roku na rok jest lepiej.
Natomiast zawiedziony jestem postawą osób na "bramkach". Przeczytałem tu wiele zapewnień o tym, że każdy wjazd jest kontrolowany, a na miejscu grasują hordy funkcjonariuszy policji którzy pilnują porządku..
Tak pilnują, że wpuszczają pijanych kierowców, hodowców z 10 paszportami na 5 kucy i samochód osobowy z 5 kozami na pokładzie. Wstyd, to mało powiedziane. I że można było zgłosić? Można było, i szkoda że tego nie uczyniono. Natomiast nie rozwiązuje to głównego problemu - ignorancji, niekompetencji lub łapówkarstwa osób, które mają statut "osoby zaufania publicznego". A to Polska właśnie...

Brawa również dla lekarzy, którzy czuwali. Mam nadzieję, że gdy emocje opadną, nikt nie będzie miał do nich pretensji, że nie są jasnowidzami i nie mogą być w kilku miejscach jednocześnie.
STOP Skaryszew
autor: MaciejM dnia 11 lutego 2013 o 13:58
Heh, ależ płodni są użytkownicy re-volty - niemal pół godziny mi zajęło czytanie zaległych wpisów i na artykuł jkobusa  😀
Swoją drogą jkobus.. domyślam się jaki przekaz chciałeś tam zawrzeć i skąd takie przejaskrawienie. Argumenty są zupełnie z czapy więc odebrałem to jak swego rodzaju... satyrę. Natomiast moim zdanie wyszło..no niesmacznie, jeśli ktoś na poważnie uzna że widzisz medyczne powody dla którego konieczne jest jedzenie mięsa, to po prostu się ośmieszysz  - to niepotrzebnie podważyłoby Twoją reputację i w zasadzie z góry skreśliłoby szanse na pozytywny odbiór kolejnych artykułów. A masz fajne zdanie, widzisz problem z innej strony
Gdzie można zobaczyć ten trzeci artykuł o Skaryszewie, który napisałeś?

Ubiegła mnie horse_art - genialny pomysł z tym nagraniem Skaryszewa. Gdyby zrobić to rzetelnie, z dwóch stron - to byłoby jak policzek dla największych peniaczy. Pokazując PRAWDĘ łatwo ośmieszyć manipulacje i tendencyjność innych "reportaży".  Przekrzykiwanie nic nie da - ale fakty mówią przecież same za siebie. To nie musi być super skala - dobre materiały promują się same!
Podoba mi się też spojrzenie jkobusa - o tym, że jeśli coś ma się zmienić, to hodowla koni w Polsce powinna być opłacalna, musi być normalny rynek zbytu. Możemy stworzyć stertę ustaw, ale pilnować każdego transportu od startu do mety się nie da - tu się zgadzam, że stworzenie rynku zbytu w Polsce pewnie jest jedynym rozwiązaniem. Jak powstaną zakazy, to znajdą się ci, którzy będą je łamać..Natomiast  tutaj wchodzą kwestie kulturowe.. Sam nie widzę potrzeby dla istnienia rynku rzeźnego akurat koni  , toteż ciężko mi zgodnie z sumieniem taką inicjatywę wspierać - ale faktem jest, że póki rolnikom będzie się opłacało sprzedawać konie za granicę, póty będą one tam sprzedawane. Tak, czy inaczej..
Świetne są też pomysły bera7 - prezentując taką postawę (pomocna dłoń w stronę rolników) myślę że zrobicie sobie świetny PR. Nie wiem jak to odbiorą sami hodowcy - ale osoby postronne zauważą krzyczących i blokujących im przejazd ludzi z Tary i zorganizowane zespoły mające pomóc zwierzętom złożone z forumowiczów. I chyba słowa staną się zbędne  🙂
Martwi mnie tylko, że większość sił porządkowych będzie musiała być skierowana do pilnowania protestujących Tarowiczów, zamiast zająć się patrolowaniem targu.. nie da się tego uciąć wcześniej? Zgłosić na policję, że jest planowana niezgłoszona w urzędzie gminy manifestacja, i niech ich rozgonią "na starcie"?

Przyznam też, że nie miałem pojęcia o skali targu - liczby, o których pisze bera7 są.. imponujące. Jest więc o co walczyć.
STOP Skaryszew
autor: MaciejM dnia 08 lutego 2013 o 09:05
Dworcika - odnoszę dokładnie to samo wrażenie. Porównanie do sekty wydaje się tutaj zupełnie trafne.. niestety.
Jkobus - trochę chyba mylnie zrozumiałeś moje intencje. Ja nie namawiam do współpracy z Tarą, bo z tego co zauważyłem Tara podczas współpracy zwyczajnie stara się zdobyć kolejne laury kosztem organizacji i osób współpracujących.
Prościej - zwyczajnie jeździ na plecach swoich współpracowników. Nie taki "pokój" miałem na myśli.
Chodzi mi raczej o to, żeby zamiast skupiać się na blokowaniu Tary (a odnoszę wrażenie, że to jest główny Twój cel) - po prostu robić swoje, jak to planuje kilka obecnych tutaj osób. Że propagując swoje idee w taki sposób jak było to uczynione w Twoim artykule  nie docieracie do docelowego grona - ani nie przekonacie osób postronnych (bo postrzegają Was niewiele lepiej niż pieniaczy z Tary - dopóki to nie zajrzałem sam odnosiłem takie wrażenie, zresztą nie tylko ja) ani tym bardziej nikogo ze strony "przeciwnej". Podżegasz do walki na poziomie, na którym robią to wyśmiewane przez Ciebie dziewczyny z Tary - tylko bardziej elokwentnym językiem. Mi po prostu taki styl zupełnie nie odpowiada.
Jeśli trzeba szturchnąć - to trzeba szturchnąć. Ale moim zdaniem - ten sposób jest zwyczajnie płytki - bo nie słuchasz drugiej strony, tylko wykrzykujesz swoje racje starając się przekrzyczeć adwersarzy.
Nie dogadamy się - ja odbijam raczej od takich metod - jeśli faktycznie chcecie pomóc, to pokażcie jak, dajcie przykład. Bądźcie dojrzalsi a Tara sama się ośmieszy - w oczach służb, w oczach rolników, w oczach hodowców i osób postronnych. Przepychanki akurat nikomu nie posłużą.
Jesteś przedstawicielem skrajnie przeciwnego frontu i szanuję to - nie popieram tylko metod jakimi podpierasz swoje zdanie.
I nigdzie nie wspomniałem, że popieram idee Tary - wspomniałem natomiast dwukrotnie, że zależy mi by wszystko co tyczy zwierząt odbywało się w sposób humanitarny. Nie tylko hodowla, ale również ich transport, użytkowanie oraz śmierć.

I nie obrażam się, nie mam powodów  🙂

Co do samych działań, żeby nie ciągnąć OT.
Kilka osób pisało tutaj wcześniej o bezpośredniej pomocy dla sprzedawców na targu - w formie opatrunków czy siana gdyby tego brakowało. I choć zgadzam się, że zwierzę potrzebujące pomocy medycznej powinno taką otrzymać to zastanawiam się jak daleko taka pomoc powinna sięgać? Żeby za moment nie powstał syndrom jaki wywołała Tara - że część sprzedawców nie będzie interesować się swoimi zwierzętami bo na targu i tak w razie czego ktoś przyjdzie i pomoże. Bo im się należy.

Nie wiem też jak jest ze znajomością przepisów w Inspektoracie? Wiem, że przy interwencjach u psów na ogół funkcjonariuszom policji trzeba podrzucić konkretne paragrafy bo nawet nie wiedzą na czym się oprzeć i o co nam chodzi. Nie wiem czy nie rozsądniej byłoby zrobić taki mały wyciąg z najważniejszych przepisów i w razie czego po prostu się nim wspierać? Jak wspomniałem - nie byłem na miejscu i nie wiem jak reagują inspektorzy i policja, natomiast na pewno by to nie zaszkodziło przy oficjalnym składaniu doniesienia.
Bylibyście przynajmniej merytorycznie przygotowani, w przeciwieństwie do dziewczyn z Tary  😉

Pomyślałem też, że choć służb było sporo - nie mogą być wszędzie i w każdym momencie. Zastanawiałem się, czy nie można by uzyskać pozwolenia z gminy czy z policji, aby w tych kilku dniach wybrane osoby mogły przy nocnym transporcie wejść na przyczepę, obejrzeć zwierzaki? Bez chamstwa i włażenia buciorami na czyjeś podwórko czy grzebania w dokumentach - po prostu zobaczyć i w razie potrzeby zgłosić dalej?

Isabelle.. Na takim poziomie dyskusji faktycznie nie ma. Ale jak wspomniałem - nie wszyscy jadą tam po to, by pogonić ludzi widłami, trafiają się też ludzie rozsądni którzy choćby swoją pracą mogliby pomóc. Nie wiem czy ktokolwiek z Tary - zapewne nie. Ale nie tylko Tara tam będzie i to, że akurat ta fundacja krzyczy najgłośniej nie znaczy bynajmniej, że wyraża zdanie wszystkich uczestników łącznie z osobami niezwiązanymi.
STOP Skaryszew
autor: MaciejM dnia 07 lutego 2013 o 22:19
horse-art - oby ludzi Tobie podobnych znalazło się w Skaryszewie jak najwięcej!

Jak pisałem, środowisko znam słabo toteż ciężko mi powiedzieć, jakie efekty przyniosłoby tłumaczenie i proszenie. Natomiast znam trochę ludzi, w tym hodowców, rolników i "eko-świrów" jak nazywają ich co poniektórzy - i wierzę, że w (niemal) każdej z tych grup da się faktycznie porozmawiać.
Problem w tym, że agresja wywołuje agresję - jakby do mnie ktoś podszedł z "jadaczką" na dzień dobry, to tak samo na dzień dobry dostałby wspomnianymi tutaj widłami, bez dwóch zdań jest to zrozumiałe.

Jkobus - jeśli eko-świrami nazywasz osoby pokroju co niektórych pań z Tary które walczą o "chorą łapkę" - popieram.
Jeśli generalizujesz na wszystkich, którzy walczą ze Skaryszewem - to się nie zgadzam. Niektórzy po prostu nie do końca rozumieją, o co walczą tak naprawdę. Idą za tłumem trochę.
To nie głupota, to brak umiejętności analizy faktów.
Niestety, widziałem tylko część Twojego artykułu, bo zupełnie do mnie nie przemawia styl w jakim został napisany. Odnoszę wrażenie, że tekst był pisany na szybko, pod wpływem emocji i niestety jest tak samo pełen zajadłości i ociekający chęcią, za przeproszeniem, dowalenia drugiej stronie, że po prostu nieprzyjemnie się to czyta. Spodziewałem się powalających faktów i logicznych argumentów zbijających tarowskich peniaczy z pantałyku. A w mojej ocenie otrzymałem prowokację.
Jeśli chodzi o Tarę - zgadzam się z Tobą że jest to organizacja działająca głównie dla korzyści p.Scarlett, a nie koni których jest rzekomym ambasadorem - przynajmniej tak to oceniam po ich apelach i bezmyślnych, agresywnych i jednostronnych działaniach. Tara wygląda dziś na prywatny plac zabaw kilku ludzi i mi również się to nie podoba. Nie podoba mi się, że zamiast działać w realnych ramach, wolą bezowocnie i bezmyślnie krzyczeć o mrzonkach takich jak skreślenie konia z listy zwierząt rzeźnych. Że zamiast działania, wolą tylko skandować a gdy przychodzi co, do czego - wycofują się z podkulonym ogonem. Również drażni mnie bojówka tej organizacji, która działa tylko przez krzyk i obelgi.

Natomiast Twój wpis trochę mi zalatuje teoriami spiskowymi. Wyśmiane (dobrze to odczytałem?) przez Ciebie "nawoływanie do pokoju" miało pewien cel - zwrócić Waszą uwagę na to, że próba, jak to ująłeś, "ukręcenia łba Hydrze" niczym nie różni się od działań bojowniczek fundacji Tara - one też próbują tego samego, tym samym niemalże językiem i z tą samą motywacją - tylko cel inny. Skoro sam wiesz, że nie tędy droga.. To może zamiast je przekrzykiwać i blokować, lepiej po prostu spróbować otworzyć im oczy? Nie kpiną i szyderstwem, tylko rozsądnymi argumentami. Logiką da się załatwić wielu przeciwników, a tych co głupszych i tak się nie przekona  😉
Jestem człowiekiem z zewnątrz - szybciej do mnie docierają argumenty i logiczne tłumaczenie, pokazanie sytuacji niż obrażanie, wyśmiewanie i działanie "szybko, głośno byle z przytupem".
STOP Skaryszew
autor: MaciejM dnia 07 lutego 2013 o 17:07
Pisząc o walce z fundacjami chodziło mi o odbiór obu akcji (tej revoltowej, oraz tarowskiej) przez postronnych ludzi.
Wchodzę na facebooka i widzę bandę plujących sobie w twarz ludzi, niektórzy pod pozorami grzeczności i kultury a inni wprost. Właśnie to się rzuca w oczy - nie wypowiedzi rzetelne, logiczne, nie rozmowa - tylko jad co poniektórzych. I to widzą ludzie, którym nie chce się zagłębiać w temat - widzą wojnę.
Następnie zaglądam sobie na Re-Voltę, podpytuję tu i tam (o Tarze nie wspominam - sam uważam, że ich młodociane "bojówki" to skrajnie błędna droga, i zgadzam się że p.Scarlett stworzyła sobie swój własny światek który chyba troszkę jej się wymyka z rąk) i widzę ludzi którzy z zachowaniem kultury, rozsądnie, inteligentnie wypowiadają się o tym, co tam się dzieje. Z innymi punktami widzenia, ale z jednym celem - walką o dobro koni.
Tego niestety nie widzi przeciętny użytkownik; osoba z zewnątrz, zupełnie nie rozumiejąca co to jest ta tara i cały skaryszew. A przecież również do takich ludzi trzeba dotrzeć..

Wiem, że nic nie poradzicie na taki odbiór - możecie moderować i kontrolować, i chwała Wam za tą pracę.

Kurczak - pytasz ile takich koni wyjeżdża codziennie z podwórek - powiem szczerze: nie mam zielonego pojęcia. Dlatego tu jestem - chcę się dowiedzieć trochę więcej, niż to co pokazało mi pierwsze wrażenie po przejrzeniu facebooka. Chciałbym wiedzieć jak RZECZYWIŚCIE wygląda sytuacja - nie znam tego świata i przyznaję się do tego szczerze.
Skoro jest jak mówisz - to jak napisałem w poprzednim poście targ daje szansę na wyłapanie nieprawidłowości.

Tylko..żeby te nieprawidłowości rzeczywiście były wyłapywane  🤔 Wiem, że są weterynarze którzy w sekundę podejmą akcję - ale i tacy, którzy są nieco zbyt pobłażliwi moim zdaniem. Tak samo z policją - są ludzie, którzy natychmiast wyciągają notesik z mandatami. I tacy, którzy większość zgłoszeń uznają za przesadę i czasami nawet odmówią choćby sprawdzenia sytuacji. Tak jest przy psach (regularnie zgłaszam lub słyszę o zgłaszaniu zaniedbań, i regularnie musimy rzucać paragrafami żeby cokolwiek się zadziało, nawet w ewidentnych przypadkach których finał znajduje się w sądzie). Przyznaję, że zgeneralizowałem - podejrzewam jedynie, że tak też jest w przypadku koni..

Dlatego właśnie mój apel - widzę tutaj ludzi, którzy chcą działać i chcą działać rozsądnie. Wierzę, że takie podejście jest w stanie przynieść poprawę. Chodzi mi o to, byście reagowali - bo tylko zgłoszenia mogą cokolwiek zmienić.
STOP Skaryszew
autor: MaciejM dnia 07 lutego 2013 o 16:12
Jestem tu nowy, a przyznam szczerze że zarejestrowałem się ze względu na temat Skaryszewa i Waszego do tych targów podejścia (swoją drogą - nauczyłem się przy rejestracji czym jest tranzelka 😉 )

Na początek trochę wyjaśnień, żebym był dobrze zrozumiany. Nie jestem handlarzem, hodowcą ani rolnikiem, nie jestem związany z żadną fundacją, nawet niespecjalnie jeżdżę konno. Kontakt z tymi zwierzakami mam podczas regularnych wizyt w stajni w której pomagam sprzątając czy opiekując się zwierzakami jako wolontariusz.
Piszę jako miłośnik zwierząt - choć na codzień pracuję z psami, to konie podziwiam i zawsze je szanowałem. Stąd też nie dziwne, że i temat Skaryszewa mnie zafrapował.

Dodam też, że nigdy tam nie byłem i nie sądzę, bym się tam pojawił - a przynajmniej póki co, nie mam ku temu powodów.

Ale do meritum.
Martwi mnie wojna, jaka rozgorzała między Tarą a osobami z Re-Volty. Martwi mnie, bo prawdziwymi ofiarami tej wojny będą zwierzaki, nie tylko urażona ludzka duma.
Informacje o Skaryszewie mam wyłącznie z internetu - z tego forum, z wypowiedzi na facebooku, z mediów.
Jako (niedoszły jeszcze 🙂 ) technik weterynarii wiem mniej więcej co sprawi koniowi ból i dyskomfort, co go męczy; nie jestem więc człowiekiem który będzie pyszczył o trochę błota na łydce czy delikatne skaleczenie (przecież to się może zdarzyć nawet w zabawie dwóch koni..). I nie dziwię się Wam wcale za krytykę nastolatek, które fanatycznym murem otaczają Tarę (fundację znaną mi z relacji, i to relacji na ogół niespecjalnie pochlebnych - ale to nie temat do tej dyskusji). Natomiast widziałem też relacje mediów w których widać ból, widać niedopatrzenia, widać duże pole do poprawy stanu tych koni (nie chodzi tylko o Skaryszew, ale również zawody sportowe, stajnie "rekreacyjne", transporty rzeźne, a nawet pożal się Boże! - pensjonaty).

Nie podoba mi się ich rzucanie obelgami,ale nie podoba mi się też grożenie widłami które wyszło od któregoś z tutejszych użytkowników - na szczęście widzę, że i Wy nie chcecie rozmawiać na takim poziomie i tego typu komentarzy jest mniej. Oby poziom dyskusji nie upadał więcej tak nisko.

Nie podoba mi się wrzucanie do jednego worka - zarówno jednej strony (że wszyscy rolnicy to zacofani kosmici, którzy traktują konia jak górę mięsa którą się przewala widłami) jak i drugiej (że wszyscy protestujący przeciwko targom takim jak Skaryszew to fanatycy i świry) - ale cieszy mnie, że i tego typu podejście jest tutaj piętnowane.

Natomiast przyznam się do czegoś. Byłem w rzeźniach, w których obsługa robiła wszystko by zwierzę umarło jak najszybciej. Bez cierpienia, bez stresu, bez przeciągania, szybko i w miarę bezboleśnie. Byłem u rolników, którzy traktowali swoje krowy prawie jak innych ludzi - z szacunkiem, pokorą i wdzięcznością - bo to dla nich życie. Podejrzewam, że nie inaczej jest u koniarzy - wierzę, że i tutaj są ludzie którzy ze względu na podejście po prostu handlują końmi, a nie krowami czy świniami, ale szanują te zwierzęta (unikałbym słowa "kochają" - kochanego zwierzaka nie odda się za nic, a tym bardziej nie za pieniądze). Skoro ludzie nie potrafią żyć bez mięsa..nie męczmy chociaż swoich ofiar przed pożarciem.
Natomiast widziałem też rolników, dla których zwierzę było tylko kupą mięcha którą należy jak najszybciej utuczyć i sprzedać z zyskiem. A to wiązało się z zaniedbaniami - w pielęgnacji (szczególnie kopyt), w zakresie wychowania (niemal zero kontaktu z ludźmi, niewielka granica swobody i możliwości wybiegania się, szczególnie zimą), w zakresie utrzymania (wystające zewsząd w boksie gwoździe, siatki metalowe, rozpadające się stajnie czy raczej przerobione obory, w których konie chcąc nie chcą nieustannie robiły sobie krzywdę, karmienie nadpleśniałym chlebem). Widziałem zwierzaki naprawdę bardzo, bardzo zaniedbane, widziałem ludzi którzy mając zwierzę z zainfekowaną raną, w którą wdarły się larwy much doprowadzając do zarobaczenia całego ciała, łącznie z sercem, na pytanie "czemu pan tego nie zgłosił" odpowiadali "NIE ZAUWAŻYŁEM". Nie zauważył dziury na grzbiecie przedzierającej się przez niemal całą tkankę miękką, w której pasożytowały tysiące larw muszych przez przynajmniej kilka tygodni.
I wierzcie mi - takim ludziom mam ochotę po prostu dać w mordę. Na otrzeźwienie. A dopiero później wytłumaczyć za co. Dlatego potrafię też zrozumieć..nazwijmy to "gwałtowne" reakcje drugiej strony, bo do niektórych nie dotrze się przez tłumaczenie i uświadamianie. Jak wspomniała któraś z poprzedniczek - za otrzymaną ulotkę "podziękują" i wyrzucą ją do kosza, a rozdających obśmieją przy piwie.

Do czego dążę - zgadzam się, że blokowanie ulic całego Skaryszewa jest wynikiem krótkowzroczności, może nawet zaślepienia złością i też jestem na nie (choć akurat paralizatorem może bym co poniektórych potraktował, nie wiem tylko czy takie ekstrema zdarzają się też w Skaryszewie). Zgadzam się,że zlikwidowanie targu może nie tylko być pomyłką (piszę "może", bo jakiś efekt pozytywny na pewno by przyniosło - gorszy dostęp do rynku zbytu to mniejsze parcie w danym sektorze gospodarczym), ale dodatkowo jest to prawdopodobnie niemożliwe. To trochę zamiatanie problemu pod dywan - zniknie symbol i afera medialna, ale pozostaną samotne i ciche podwórka na zapyziałych (w sensie świadomości mieszkańców) wsiach, w których te konie będą cierpieć po cichu, bez nadzoru który jest w Skaryszewie. Tu jest chociaż okazja wyłapać ludzi, którzy powinni być ukarani - i ich karać. Nikt nie jest w stanie sprawdzić każdego jednego gospodarstwa.
Brakuje mi tylko zdecydowania ze strony władzy wykonawczej. Jest zgłoszenie, oficjalne - sprawdzamy. Faktycznie jest problem? Proszę bardzo - pięć stówek. I jak się nie poprawi, to następnym razem będzie więcej.

Nie myślę natomiast, żeby do człowieka który traktuje "miastowych" jak wrogów dotarła jakakolwiek ulotka, nawet wydana przez lekarza (w wielu przypadkach powiatowi mają fatalną opinię w tym środowisku, zresztą nie tylko w tym). Akcje uświadamiające niewiele dają - nawet odpowiednia ustawa nie zawsze pomaga. Choć naturalnie rolnikom wykształconym, z szerokim horyzontem - owszem. I dobrze, że przyjęliście na siebie taką rolę.

Ponieważ chyba niewielka jest szansa, by obie strony się pogodziły.. Apeluję, jako miłośnik zwierząt, do rozsądnych i zdrowo myślących użytkowników tego forum - zwracajcie uwagę, meldujcie służbom. Znacie konie jak nikt, wiecie co im doskwiera i kiedy (wbrew pozorom, ludziom po drugiej stronie barykady często też takiej wiedzy nie brakuje!). Znam wielu lekarzy - tam pracują ludzie, więc zdarzają się przekupne szuje, ale też i ludzie którzy daliby się pokroić za dowolne ze zwierzaków. Informujcie, działajcie, niech ruszają tyłek i walczą z Wami o lepszy byt dla koni. Naciskajcie, by reagowali stanowczo gdy trzeba!
Nie wierzę w usunięcie konia z listy zwierząt rzeźnych, zresztą przecież każdy je co zechce. Ja jestem wegetarianinem ale nikogo do tego nie zmuszam, mój pies żywi się BARFem (czyli surowym mięchem) - trzeba zachować zdrowy rozsądek, jakieś normalne zasady życia społecznego. Choć nie zgadzam się z zabijaniem koni (a te różnią się od kur, bo i takie pytanie się tutaj pojawiło - zarówno pod względem systemu socjalnego, jak i pod względem rozwoju "moralnego" czy inteligencji), to jestem w stanie zaakceptować to, że ktoś inny potrzebuje mięsa końskiego a taki popyt buduje podaż. Nie rozumiem natomiast, dlaczego te konie nie mogą jechać zgodnie z zasadami określonymi w rozporządzeniach unijnych czy nawet naszych, Państwowych? z określonymi interwałami między przerwami na popas (regularnie łamany przepis), z dbaniem o ich stan psychiczny w czasie transportu itd. Bo drożej? To żaden argument - sprzedajesz zwierzę, to musisz ponieść koszty.
Wiem, że są transporty udane - gdzie zwierzaki względnie sobie radzą, są otoczone jako taką opieką; ale nawet te są niepotrzebnie długie. Niestety, są też takie, o których aż ciężko się myśli..

Być może byłaby możliwość korzystania ze zmodernizowanych rzeźni na terenie kraju, a wysyłania tylko mięsa skoro już konie muszą być ubijane..? Ale to na razie pieśń przyszłości..Tymczasem proszę osoby, które tam będą - nie wdawajcie się w przepychanki, walczcie nie przeciw innym -ale ZA innych, za konie.. nie ze wszystkimi użytkownikami tutaj się zgadzam, wiele niepotrzebnych i czasami bezsensownych słów padło po obu stronach. Ale są osoby, takie jak Milenka_falbana  czy Kurczak (przepraszam - nie znam Was jeszcze i trudno mi przypomnieć sobie resztę nicków) którzy wydają się naprawdę rozsądni. Obyście..dali radę. Dla zwierzaków.

Wybaczcie przydługi wywód  🙂