errata2

Konto zarejstrowane: 30 stycznia 2014
Ostatnio online: 12 maja 2023 o 04:57

Najnowsze posty użytkownika:

ZABAWKI DLA KONIA
autor: errata2 dnia 27 kwietnia 2018 o 11:10
Cześć wszystkim!
Tak od jakiegoś czasu się zastanawiam na zabawkami dla konia - chciałabym żeby się nie nudził za bardzo a z innymi końmi jakoś nie specjalnie się chce bawić ... Wiem że najpopularniejszymi zabawkami dla koni są piłki i te lizawki likit ale tak się zastanawiałam czy może jeszcze znacie jakieś inne "zabawki" które mogłabym "podrzycić" mojemu konikowi do zabawy? Jest to roczna klaczka, która niestety dużo je (głównie siano) albo po prostu stoi - nawet nie koniecznie że wtedy śpi - ona po prostu stoi i nic nie robi - czasem się bawi z inną roczniaczką- ale rzadko, i wbrew pozorom należy do tych ciekawskich koni... myślałam nad hula-hop, i wiszącymi gdzieś na sznurkach np marchewkami ale nie wiem czy to dobry pomysł...?
Mam nadzieję że takiego tematu nie było (nie mogłam nic takiego znaleźć)

[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Znowu dublowanie wątków
Odznaki PZJ
autor: errata2 dnia 17 sierpnia 2017 o 00:27
Witam ponownie i chyba ostatni raz na tym forum.

Niestety błędnie jak widać myślałam że służy ono udzielaniu porad, podpowiedzi itp, bo jak widać tylko każdy krytykować umie - co według mnie nic nie wnosi no ale widocznie takie czasy!

Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie - krytykujcie się sami na wzajem ja w tym udziału nie mam zamiaru brać.

Niestety dla mnie, nie zgadzam się z większością waszych wypowiedzi na w/w temat - ale przecież każdy ma prawo do swojego zdania.

Mimo waszego braku pomocy w temacie coś moim dziewczynom ogarnę - jeszcze nie wiem jak - ale coś wymyślę.

Jeszcze raz dziękuję za wszystko!

Miłej zabawy!!!
Odznaki PZJ
autor: errata2 dnia 16 sierpnia 2017 o 12:41
[quote author=_Gaga link=topic=62.msg2704736#msg2704736 date=1502863339]
errata2, skoro prowadzisz niewielką stajnię, to po co wysyłasz ludzi na "jazdy odznakowe"? Nie możesz ich sama przygotować do egzaminu, a na sam egzamin zabrać własnych koni? [/quote]

Niestety jestem z tych co uważają że przeworzenie koni nie służy ich zdrowiu psychicznemu (więc po co?! - jak w ośrodku w którym zdaje się egzamin są konie!) a poza tym ja mam konie rekreacyjne nie sportowe - takie konie inaczej pracują, rzadziej pracują skokowo i tylko w ten sposób bym utrudniała moim uczniom zdanie egzaminu 🙂
Co do przygotowania ich do odznaki to nie ma problemu ale chodzi mi o to żeby mogli poznać konie sportowe - na takich się łatwiej skacze - one to potrafią moje muszą się jeszcze uczyć.

Liczę że znajdzie się ktoś na forum kto będzie w stanie mi wskazać uczciwą stajnię gdzie zdaje się bo się potrafi jeździć a nie bo się wydało trochę kasy.


🙂


Odznaki PZJ
autor: errata2 dnia 15 sierpnia 2017 o 23:13
Witam! Mam nadieję że nie popełniam zbrodni i nie powielam wątku .... ale mam takie dziwne przemyślenia i wydaje mi się że tego tematu jeczcze z tej strony nikt nie ruszał.
Jestem instruktorem rekreacji - prowadzimy małą stajnię - mamy kilka osób które sobie radzą bardzo dobrze i uważam że jak najbardziej mogłyby podchodzić do zdawania brązowej odnzaki jeździeckiej. Problem pojawia się z wyborem UCZCIWEJ STAJNI , w której mogli by zdawać egzamin. Kilka moich uczennic wymyśliło sobie odwiedzić większe sportowe stajnie w okolicy (nie wierzyły mi że dałyby sobie radę ze zdaniem odznaki 😀 ). To co od nich usłyszałam po prostu powaliło mnie na łopatki. W jednej stajni instruktorka ewidentnie chciała naciągnąć na dodatkowe jazdy - na każdym kroku próbowała pokazać dziewczynie że nic nie umie (niestety jej się nie udało) - całą jazdę nie zwracała jej na nic uwagi a po jeździe stwierdziła że wszystko było źle, (np. dziewczyna dostała konia który ponoć nie jest łatwy do prowadzenia że ponosi, bryka itp no i instruktorka najpierw uznała że akurat w dany dzień ujeżdzalni nie zamyka, kazała skakać przeszkody, które były centralnie na wprost wyjścia, a jak nic już nie dało efektu uznała że skośnik jest zapięty za luźno i go dopięła co spowodowało że po każdym skoku koń, który do tej pory nic nie robił nagle zaczął wyszarpywać wodze itp itd). Inna okoliczna stajnia - pomimo umówienia konkretnie "jazdy odznakowej", dała dziewczynom konie rekreacyjne, gryzące kopiące i wyłamujące przeszkody.
Prowadząc zajęcia mam często do czynienia z osobami na poziomie brązowej odznaki jeździeckiej - niestety bardzo rzadko za odznaką idą umiejętności jeździeckie (nie mówię że zawsze ale bardzo często) - kilkoro dzieciaków jeżdżących w naszej stajni (przeciętni uczniowie jak dla mnie jeszcze nie na poziomie odznaki) wakacyjnie zdawało odznakę - po powrocie już z brązową odznaką w kieszeni boją się przejechać koniem po drągach, nie potrafią ruszyć konia do galopu itp - wynik obozu jeździeckiego który miał się zakończyć właśnie odznaką.
Z tego właśnie moje przemyślenia - pytanie CZY ZNA KTOŚ UCZCIWĄ STAJNIĘ w okolicach Krakowa lub Katowic, gdzie można zdać brązową odznakę jeździecką na podstawie umiejętności jeździeckich a nie za wyjeżdzone w danej stajni godziny.
Wiem że ośrodki jeździeckie posiadające uprawnienia do wydawania odznak muszą mieć certyfikowane konie (niestety większość z nich chodzi na pamięć i wystarczy nie przezszkadzać) itp ale nie roumiem jak to się mam do tego że praktycznie wystarczy zostawić ok 2tys zł za "jazdy przygotowujące" i wiadomo że odznaka jest zdana. Czy ktoś z Was może z czystym sumieniem polecić jakąś stajnie?

Jeśli zdublowałam wątek to przepraszam ale źywcem nic w tym temacie nie znalazłam 😀
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Dublowanie wątków
Niezidentyfikowany przypadek/choroba
autor: errata2 dnia 19 maja 2016 o 03:17
Witam!
Mam taką dość dziwną sytuację u konia koleżanki... :
Koń wychodzi na jazdę (lub lonżę bez jeźdźca) stępuje 10-20 min, potem koleżanka rusza kłusem i po ok 10 min koń zaczyna "świrować" ( tzn mam wrażenie że sam nie wie co się z nim dziej ale chce pokazać że coś jest nie tak) - zaczyna szybko napinać i rozluźniać mięsień na łopatce (wygląda to tak jak by chciał zgonić z tego miejsca gza), a następnie zaczyna się okopywać - zarówno zadem jak i tym przodem - robi to bardzo nerwowo. Było już dwóch wetów : jeden (specjalista ortopeda) wykonał zabieg osteopatyczny (czy coś takiego - generalnie chodziło o to że młoteczkiem go w paru miejscach podobno podniósł - w tym ponoś na tej łopatce) - niestety jak się okazało zabieg ten nie przyniósł żadnych efektów. Kilka dni temu był inny wet - robił prześwietlenia tej nogi plus zadniej gdyż stwierdził że to z tyłem coś jest nie halo (mimo że koń nie kulał i nie kuleje na tył!) Najgorsze jest to że w sumie żaden z wetów nie widział na oczy całego zachowania konia(wiedział tylko z opisu) - po kilku minutach kiedy był przed wetem pierwszym i drugim na lonży = nic nie pokazał. Drug wet zalecił ruch konia - jednak koleżanka dziś jeździła i było to samo... Koń jakiś czas temu zaczął chodzić w butach - miał problemy z kopytami i zalecono jako ich rozwiązanie do czasu "naprawy" kopyt - buty!. Cała sytuacja zaczęła się jakieś 1,5  do 2 mies temu kiedy to koleżanka wzięła go w butach na odkrytą piaszczystą ujeżdżalnię (niestety dość kopny piach miejscami) - w ten dzień jej koń po prostu zasuwał jak szalony(wyciągał w kłusie, galopował) na tej lonży a ona stwierdziła że da mu się wybiegać (nadmieniam że nie miał jakiejś dłuższej przerwy - jest ruszany codziennie przy czym jest to raz jazda na ujeżdżalni, raz teren, raz lonża, czasem spacer do lasu lub szybszy wypad na las). Zastanawiam się czy to nie mogło być jakieś naciągnięcie któregoś mięśnia przez te buty i to zasuwanie do przodu w połączeniu z grząskim podłożem. Wczoraj po tych kilku minutach jazdy kiedy zaczął pokazywać ból - koleżanka nasmarowała mu łopatkę wcierką rozgrzewającą i się trochę poprawiło - tylko teraz kwestia tego czy mu przeszło bo przestało boleć samo z siebie czy że ta wcierka na tyle pomogła. Koleżanka wzięła go jeszcze na lonże na stępa i zakłusował RAZ KRÓTKO - koń pokazał jakby ze zdwojoną siłą. Na lonży jeszcze jakby pokazywał że chodzi o tą konkretną stronę - jak ona jest na zewnątrz (jest to lewa strona) to wygina głowę na lewo na zewnątrz w kierunku (ale jakby nie do końca) brzucha, jak chodzi w lewo czyli ta lewa strona jest od strony koleżanki czyli od wewnątrz to się okopuje przodem i tyłem.
Czy ktoś się spotkał z czymś takim - ewentualnie macie może pomysł jak go zdiagnozować?
Z góry dziękuję za każdą radę.
Zagłodzone konie w Posadowie
autor: errata2 dnia 19 maja 2016 o 02:38
O co chodzi z tymi klaczami? Czemu szukają domu? to jakiś ciąg dalszy tej sprawy koni z Posadowa?
naturalna pielęgnacja kopyt
autor: errata2 dnia 16 lutego 2016 o 00:48
Witam!
Mam takie dziwne zapytanie... mam konia który zaczął mi ścierać przednie kopyta - pracuje dość aktywnie (zad przekracza ślady przodów o ponad kopyto) jednak nie staje kopytem od piętki. Zaczęłam wkładać go w buty bo starcie kopyt zaczyna sięgać linii białej. Od momentu gdy dostaje buty na jazdę stawia kopyto w całkiem inny sposób - prawidłowo od piętki! Moje pytanie brzmi czy to że w butach i bez nich koń chodzi inaczej wynika ze złego strugania kopyt przez kowala?
Z góry dzięki za odpowiedź, i przepraszam jeśli się nie mieszczę w ramach tego wątku, jednak liczę na waszą pomoc w tym temacie.
DOKUMENTACJIA STAJNI
autor: errata2 dnia 18 czerwca 2014 o 23:32
No dobra widzę że jakoś wszyscy sprawdzają a nikt się nie wypowiada...
Liczyłam że ktoś coś mi podpowie ale jakoś chyba nikt nie wie lub nie chce powiedzieć.
Tak się składa że zaczęła się plątać Inspekcja wet koło stajni mojej znajomej ( jest to nagonka innych organów ale pomińmy ten fakt) jak IW stwierdziła do koni nie ma zamiaru się czepiać bo wyglądają b. dobrze - czepiają się właśnie papierów, które ze względów finansowych i czasowych nie wszystkie są ok.
Niemniej jednak najbardziej dziwne jest dla mnie że weterynarze są w niektórych przypadkach innego zdania niż IW
Wg zaleceń IW poza paszportem konia każdy osobnik koński przebywający na terenie stajni musi posiadać książkę leczenia, w której to winny być zapisywane nie tylko wizyty lecznicze u konia ale i również wizyty profilaktyczne (w tym nawet odrobaczanie i szczepienia), ponoć winno się również zgłaszać konie w IW (nie ma znaczenia że koń nie wyjeżdża poza teren stajni na żadne zawody czy wystawy oraz fakt że nie jest prowadzona tam hodowla) a także samą stajnię (choć nie znalazłam takiego przepisu)
Znajomi weterynarze mają trochę rozbieżne zdania na w/w temat, wg których to choćby książka leczenia zwierząt winna być prowadzona tylko w przypadku koni rzeźnych i sportowych, nikt nie potwierdził mi również konieczności zgłaszania koni oraz stajni do IW.
Czy w innych znajomych wam stajniach takie rzeczy są robione? (chodzi mi głównie o zgłaszanie koni do IW oraz prowadzenie książki leczenia zwierząt)
DOKUMENTACJIA STAJNI
autor: errata2 dnia 18 czerwca 2014 o 15:13
Witam!
Czy ktoś się orientuje jakie wymogi powinna spełniać stajnia rekreacyjna, która tylko uczy i ewentualnie wyjeżdża w tereny z klientami? Nie prowadzi hodowli nie wyjeżdża z końmi na zawody.
Gdzie trzeba zgłosić że się otwiera tego typu działalność? Jakie rozporządzenia czy ustawy to regulują poza kwestiami podatkowymi?
Koń "pensjonatowy" po wypowiedzeniu umowy przez stajnie
autor: errata2 dnia 30 stycznia 2014 o 18:16
Policja w naszym rejonie na pewno nic nie zrobi  bo mieliśmy taką sytuację że przybiegł do nas koń i policja była bezradna - dopiero jak uruchomiliśmy "pomoc telefoniczną koniarzy" - to znaleźliśm właściciela...
Ponoć jest taka możliwość - nie wiem czy to prawda czy też nie - opowiadał nam ostatnio w stajni nasz weterynarz że można zrobić taki myk żeby zebrać wszystkie paszporty koni które są w stajni (własnych i pensjonatowych) - oczywiście tego jednego którego "porzucił" właściciel- nie będzie. Potem wzywa się inspekcję weterynaryjną i informuje się ich że właściciel nie chce wydać paszportu - i ponoć oni takiego konia wtedy zabierają... - i ponoć Inspekcja podchodzi do tego bardzo rygorystycznie.... tylko czy wtedy nie narobi się więcej krzywdy jak pożytku w stajni?
Koń "pensjonatowy" po wypowiedzeniu umowy przez stajnie
autor: errata2 dnia 30 stycznia 2014 o 15:15
do tej pory spotkałam się z rozwiązaniem, że po jakimś ustalonym okresie niepłacenia kosztów hotelu, koń przechodzi na własność ośrodka jeździeckiego (w ramach rekompensaty za niezapłacone miesiące) i może być użytkowany dowolnie jak zadecyduje właściciel ośrodka - bo koń staje się jego własnością.



Zgodnie z polskim prawem (dokładnie z kodeksem cywilnym) jako że koń nie jest rzeczą nie można go "zabrać za długi" - grozi za to kara nawet pozbawienia wolności do lat 5, za użytkowanie bezprawne( a przecież właściciel porzucając konia nie pozwolił na użytkowanie) grozi do lat 3

Kahlan, ten zapis w umowie (często powielany) jest niezgodny z prawem. jeśli sprawa wyląduje w sądzie, to właściciel pensjonatu przegra

OBIBOK, za "uciekniętego" konia też odpowiada przed prawem właściciel pensjonatu


z wypuszczeniem konia do lasu też jest problem - jako że koń nie stoi sam w stajni od stajni odejść nie chce ... nawet jest "spuszczany" do stajni tak że się otwiera wybieg a on nigdzie tylko do boksu wraca 🙂
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Brak edycji - post pod postem
Koń "pensjonatowy" po wypowiedzeniu umowy przez stajnie
autor: errata2 dnia 30 stycznia 2014 o 13:53
Witam!
Chciałabym poruszyć temat umów pensjonatowych "trudnych" tzn takich gdzie właściciel konia przez początkowy okres zjawia się u konia i nawet zdarza mu się za ten pensjonat płacić, a później nagle ślad się po właścicielu urywa, nie można się w żaden sposób skontaktować z nim, a koń pozostaje w takiej sytuacji na utrzymaniu pensjonatu, który jak się okazuje zgodnie z naszym polskim prawem nie może użytkować takiego konia ani też w żaden sposób go pozbyć ze stajni. Tak dochodzi do sytuacji że koniem nikt się nie zajmuje, no chyba że od czasu do czasu jakieś "dzieci stajenne" go wyczyszczą czy też dokarmią smakołykami... koń traci mięśnie (w niektórych stajniach traci również wagę - mało kto chce dokładać do obcego konia - bo prawdopodobnie tych pieniędzy nie odzyska), z czasem właściciel pensjonatu dowiaduje się iż dany właściciel "podróżuje" z tym konikiem tak od dłuższego czasu od stajni do stajni... i co gorsza ma kilka przegranych spraw sądowych za niepłacenie pensjonatu. Drążąc dalej temat okazuje się że nie dość że właściciel pensjonatu "utrzymuje" obcego konia to jeszcze w przypadku kiedy ten koń będzie wymagał jakiejkolwiek pomocy weterynaryjnej czy  kowalskiej - osoba pod której opieką jest koń tj. właściciel pensjonatu (mimo że umowa w międzyczasie została rozwiązana - nadal koń pozostaje w pensjonacie więc on też sprawuje nad nim opiekę) - co jeszcze lepsze w razie nie udzielenia takiej pomocy grozi mu (tj. właścicielowi pensjonatu) kara za "znęcanie się nad zwierzętami" (nieudzielenie pomocy to właśnie znęcanie się)... Czy istnieje jakiś sposób (pewnie to brzydko zabrzmi) pozbycia się ze stajni takiego konia (nawet nie licząc na odzyskanie długu) tak by nie groziły za to jakieś paragrafy? (z Kodeksu Cywilnego czy też innych ustaw)...  Dlaczego, choć większość stajni w danej okolicy dobrze wie, które konie się "plątają" od stajni do stajni, nigdy takiej informacji dalej nie poda...? Czemu nigdzie nie ma listy takich koni?