adamek

Konto zarejstrowane: 11 października 2014

Najnowsze posty użytkownika:

Dominujący koń - jak sobie poradzić?
autor: adamek dnia 05 lutego 2016 o 20:44
pomimo tego, dzięki za uwagi 🙂
Dominujący koń - jak sobie poradzić?
autor: adamek dnia 05 lutego 2016 o 20:42
Pomimo tego, dzięki za uwagi 🙂
Dominujący koń - jak sobie poradzić?
autor: adamek dnia 05 lutego 2016 o 20:33
może źle wyraziłem się, absolutnie nie używałem do tego siły, bat w moim wypadku to stick naturalsowy,a sygnał to klepnięcie.. nie chcę jej absolutnie bić, zadawac bólu czy karać w inny okrutny sposób, chcę po prostu pokazać że na za duzo sobie pozwala pchając się na mnie, wydaje mi się ze podstawą jakiejkolwiek pracy jest moja pozycja przywódcy. Atak nie jest spowodowany brakiem mozliwości ucieczki tylko poczuciem ze cos od konia jest wymagane przez osobę znajdującą się niżej w hierarchii niż sama klacz. Moje doświadczenie w pracy z takimi ancymonami nie jest zbyt duże, spotkałem się  dotąd z trzema dominującymi końmi (jeśli chodzi o pracę na dłuższą metę) ale rozwijam się pod okiem doświadczonych ludzi, na innym koniu trenuję ujeżdzenie. "Idiotyczne" metody u innych koni podziałały, jest wiele dróg. Absolutnie nie porzucę okazji do pracy z tym gagatkiem 🙂 Miałem tylko nadzieję że dostanę kilka cennych porad, za które serdecznie dziękuję
Dominujący koń - jak sobie poradzić?
autor: adamek dnia 05 lutego 2016 o 19:17
Hejj 😀
Odkopuję 😀 Mam mały problem z podopiecznym. Na ogół grzeczna, od czasu do czasu humorzasta jak to klacz. Ostatnio jest straaasznie rozpuszczonym i wrednym koniskiem. Pracowałem z nia od czasu do czasu, głównie z siodła,delikatne stępo-kłusy (zima) gdzie nie sprawiała problemów. Wszystko od czasu kiedy zacząłem jeździć regularnie, wymagać rzeczy cięższych niż kłus i zgięcia szyi. Jest to kobył uparty i mądry jak cholera.Misia zmieniła się strasznie, za wszelką cenę próbowała mnie zrzucić, brykami i dębowaniem. Na szczęście jest ociężałym i ospałym grubciem więc było w miarę bezpiecznie. Oczywiście za wszystko była karana, ale na każdy mój bacik wychowawczy odpowiadała mocniejszym brykiem aż w końcu ją złamałem.. kiedy zbierała się na dęba robiłem ciasne kółeczko i w końcu odpuszczała. (Mam małe doświadczenie z takimi agentami pod kuperkiem takze nie zaliczałem gleb :P). Problemy zaczęły sie na pierwszej lonży. Misia albo przy prośbie o podniesienie trochę energii, przejście do wyższego chodu reagowała ucieczką (zwrot na zewnątrz i lota. (Stoi w stajni w której pastwiska sa jednocześnie ujeżdzalnią, żadnych płotków czy hali). Kiedy zorientowała się ze lipton z tego będzie zaczęła zasadzać się na mnie- zwrot na zadzie, uszy po sobie i straaszę. Po kilku takich ogarnąłem (bystrzak) ze kobyła ma mnie kompletnie głeboko w nosie, nie ma dla mnie szacunku, próbuje się pchać, kopać, atakować. Uznałem ze tak nie będzie, za każdym razem kiedy mnie dotknęła podczas prowadzenia dostawała impuls baciorem,ze nie wolno i ma uciekać do tyłu. Strasznie niezadowolona buntowała się, dębowała aż w końcu rzuciła sie na mnie zębami i kopytami. Przegięła, rozcięta głowa bolała ale się nie poddawałem, parę razy działo się to samo aż w końcu dałem spokój kiedy parę razy zatrzymała się  nie wchodząc we mnie i nie próbując dotknąć. Jutro mam plan pobawić się tak samo, mam nadzieję że przemyśli.. Próbowałem też zabawy z sianem - sianko jest moje, odganiam ją lub pozwalam żeby wiedziała ze to ja ją dopuszczam.. I tu mam pytanie-  znacie może jeszcze jakieś ciekawe sposoby na pokazanie swojej dominacji? chciałbym stworzyć z nią przyjazną więź ale muszę jej pokazać kto tu rządzi bo inaczej daleko nie zajedziemy...
Dzięki za wszelkie odpowiedzi z góry🙂