blackout

Konto zarejstrowane: 09 czerwca 2016

Najnowsze posty użytkownika:

Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: blackout dnia 19 sierpnia 2016 o 14:32
ale za to ta muzyka  🤣

Prawda? Autor śmiało może kręcić filmy sprzedażowe na przyszłoroczne Pride of Poland.
Kącik Rekreanta cz. IX (2016)
autor: blackout dnia 19 sierpnia 2016 o 12:24
Strzyga: wcześniej takie cuda pokazywałaś z kucką, że już byłam prawie przekonana, że to jednak ona 🙂
Kącik Rekreanta cz. IX (2016)
autor: blackout dnia 19 sierpnia 2016 o 10:05
Strzyga: obserwuję Ciebie i Halinę od początku i no... Nie wierzę, no. Przecież ten zwierzak był wzrostem i proporcjami blisko szetlanda, a tu całkiem, spory, prawdziwy kuń, normalnie welsh pony i to z tych większych. Jak Ty TO zrobiłaś? A może ściemniasz, i to wcale nie jest Halina? No ja rozumiem mięśnie nadbudować, ale jak nogi niby wydłużyć? 🤔
WAŻNE! ARABY petycja PRZECIW ODWOŁANIU A.Stojanowskiej, J.Białoboka i M.Treli
autor: blackout dnia 19 sierpnia 2016 o 09:43
Chrapka: jestem za. To co się dzieje, to nie dość że skandal ale zwyczajne działanie na niekorzyść firmy (SK Janów, Michałów), narażanie na straty skarb państwa (a w zasadzie spowodowanie tych strat, vide sprawa z końmi p. Watts, aukcja, odsunięcie od pracy fachowców, których wiedza i doświadczenie to skarb narodowy), nadszarpnięcie wizerunku państwa na arenie międzynarodowej, pomawianie i prześladowanie w mediach niesłusznie odwołanych pracowników i można by tak jeszcze wymieniać, a wszystko to dla osobistych korzyści kilku panów - karaczanów (przepraszam, ale jak ich widzę w mediach to tak właśnie wyglądają i się zachowują). Jako obywatele tego kraju chyba możemy złożyć pozew (najlepiej zbiorowy) przeciwko osobom za to odpowiedzialnym, bo przecież to my właśnie jesteśmy okradani.
Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)
autor: blackout dnia 13 sierpnia 2016 o 10:07
saganek: aż dziw, że nie masz problemów z kręgosłupem przy takiej jeździe, mnie boli wszystko od samego patrzenia. Do tego, co piszą powyżej, dodam taką własną obserwację, że w normalnej jeździe punkt "dowodzenia koniem"  powinien się znajdować w okolicach miednicy (kości kulszowe, k. łonowa, mięśnie brzucha-pleców, wewn. uda) i stamtąd "energia kierująca" powinna rozchodzić się do dalszych części (plecy, barki, szyja, kolana, stopy) stopniowo tracąc na sile oddziaływania (albo na za zasadzie, że to co dalej - dłonie, stopy przejmują tę energię a nie ją generują) . Natomiast u Ciebie jest na odwrót: dowodzisz koniem z punktu ramiona / łydki i ta (albo inaczej: dosiadasz go tymi punktami a nie tyłkiem), energia cofa się do miednicy i tam kumuluje tworząc taką wygiętą, pospinaną sylwetkę. Czy jesteś w stanie swobodnie oddychać mając tak ściśnięte płuca i przeponę? Poszukaj może ćwiczeń na rozluźnienie i głębokie usadzenie w siodle. No i koniecznie przepnij wodze tak, jak ktoś wcześniej pisał - przy tak ustawionych rękach i dosiadzie nie ma szans na prawidłowy kontakt.
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: blackout dnia 30 lipca 2016 o 11:07
Ile ona to swoje ranczo już prowadzi , ktoś się orientuje ?

Jakieś 14 lat. Podobno na początku była woda i prąd, miała tam prowadzić gospodarstwo agroturystyczne. O rolnictwie i hodowli nie miała zielonego pojęcia, ktoś tam jej próbował radzić, ale ona rad nie słucha. Ten blog jest jak publiczny dziennik popadania w obłęd. Myślę, że od początku nie wszystko z nią w porządku było, ale teraz to już tragedia. Żal kobiety, bo nawet jakby ktoś chciał jej pomóc, to z takim jej podejściem nie da rady. Bardziej jednak żal zwierzaków, one nie mogą sobie wybrać właściciela. Swoją drogą pojazd po niej na facebooku to też masakra - raczej jej to nie pomoże a co najwyżej wpędzi bardziej w chorobę, no ale parę osób może poczuć się lepiej że dokopało"wariatce", łał.  Smutna jest historia tej pani, z drugiej strony przerażające, ale ciekawe zjawisko do analizy dla psychologa, socjologa i badacza mediów.
Nadpobudliwość- jak pomóc koniowi z tym 'żyć' i trenować?
autor: blackout dnia 30 lipca 2016 o 09:59
Aroniasty: Tak Ciebie czytam i zaczęłam się zastanawiać w czym Ty właściwie masz problem. Masz trenerkę, która fajnie Ci radzi, na forum też sporo osób się zaangażowało udzielając wielu dobrych rad a z Twoich opisów wynika, że generalnie wszystko już wokół konia ogarnięte. Ja tutaj nie widzę nic, co by nie było odstępstwem od normy przy docieraniu się z koniem (prócz faktu, że koń przez kilka miesięcy był OK, później dopiero zaczęło mu odbijać, ale uznajmy że to po prostu zaniedbanie spraw, które powinno się załatwić od razu). W tym akurat wątku ludzie pisali o koniach, które rozbijają się o ściany, wpadają w amok itd. Problemem według mnie nie jest koń, a Twoje podejście - wygórowane oczekiwania (naprawdę sądzisz, że koń-profesor to taka maszyna, która wybaczy wszystko i będzie nieczuła na bodźce? Wiesz, mowa o zwierzęciu, którego poziom emocjonalny i intelektualny nie przystaje do kilkulatka, do tego zwierzęciu z natury pobudliwym i płochliwym, a nawet ludzki profesor traci równowagę przy wyjątkowo opornych uczniach). Moim zdaniem trenerka ma rację - przesadzasz, za wiele oczekujesz od konia (i innych) za mało od siebie. Zakup konia to nie wisienka na torcie, a raczej początek pieczenia tego tortu - tutaj trzeba czasu, cierpliwości, umiejętności i chęci do nauki. Wiadomo, że te umiejętności na początku są różne, zarówno u konia jak i opiekuna i będą błędy i nieporozumienia, ale trzeba mieć na nie poprawny ogląd (na przykład, skoro koń w galopie zaczyna odstawiać cyrki, to nie szukam najpierw winy w nim a w sobie, odnajduje słabe punkty i wracam do podstaw). Także zamiast pytać wszystkich wkoło co robić z koniem, zapytaj siebie ile włożyłaś w tę relację - i nie mam tu na myśli czyszczenia czy jazdy ale dokształcanie się w zakresie poprawnej jazdy, funkcjonowania konia (budowa, ruch, zachowanie), pracę nad świadomością własnego ciała, dopasowania sprzętu itd. To jest ogrom wiedzy, którą się zdobywa latami, a sądząc po tym że dopiero gdy pojawiły się problemy wszczęłaś alarm, miałaś w tej kwestii poważne braki - ale nie przejmuj się, po prostu potraktuj to jako punkt wyjścia do pracy. Na tę chwilę, w porównaniu do innych przypadków w wątku wygląda to tak, jakbyś wpadła na oddział onkologii szukając lekarstwa na wysypkę i tłumacząc przy okazji, że tak, masz lekarza, on przepisał maści, ale ty nie możesz wytrzymać i już teraz niech to wyleczą. Także wrzuć na luz, zapomnij o swoich oczekiwaniach i ciesz się z drobiazgów które masz. I mam nadzieję, że nie odbierzesz jakoś negatywnie mojego posta, nie odnosi się on do Ciebie osobiście, tylko do tego co do tej pory przekazałaś na forum, a reszta to oczywiście moja interpretacja, która nie musi być słuszna  😉.
Nadpobudliwość- jak pomóc koniowi z tym 'żyć' i trenować?
autor: blackout dnia 29 lipca 2016 o 10:32
Aroniasty: Tak jeszcze Cię poczytałam i wracają wspomnienia 😉. Chyba dopadł Cię syndrom "wyczekanego, idealnego konia..." i zawód związany z tym, że ON nie jest taki jak miał być. Niestety, sprawa wygląda tak, że jeśli chcesz idealnego (dla siebie) konia, musisz go sobie zrobić, bo nikt Ci nie da gwarancji, że nawet super koń po zmianie otoczenia, opiekuna i jeźdźca nadal będzie super (poza tym z reguły okazuje się, że ten super koń jest taki super w momencie sprzedaży, a potem wychodzą kwiatki). Daj sobie i jemu czas, zdobywaj wiedzę, obserwuj, radź się bardziej doświadczonych, ciesz się zmianami w nim i w sobie. Na tym właśnie polega frajda z posiadania konia. U mnie wszystko zmieniło się w chwili, gdy zmieniłam myślenie z "ja chciałam, ja planowałam, ja oczekiwałam", na "takiego konia mam i takim będę się cieszyć i będę robić wszystko dla jego dobra (oczywiście w rozsądnych ramach - wychowanie i bezpieczeństwo na pierwszym miejscu), a do tego mamy duuuużo czasu i nie będziemy robić nic na siłę. I jakoś dajemy radę, coraz lepiej się dogadujemy, pomału pokonujemy ograniczenia i teraz śmieję się z dawnych niecnych myśli i planów względem tego konia - a uwierz mi, że w porównaniu do moich problemów i rozczarowań Twoje to pikuś. Także na Twoim miejscu zrewidowałabym swój pogląd na posiadania konia z "miało być super" na "będę pracować nad tym, że będzie super". Jeśli nie masz na to cierpliwości, czasu, ochoty, bądź koń jest ewidentnie oporny czy agresywny - odpuść sobie. No i spójrz obiektywnie na swoją jazdę i jeżeli sprawia ona koniowi dyskomfort (a takie niestety wrażenie sprawiało to na filmiku), wróć do stępa, pracuj nad dosiadem i kontaktem, nie wymagaj od konia nic ponad to, co sama potrafisz.
Nadpobudliwość- jak pomóc koniowi z tym 'żyć' i trenować?
autor: blackout dnia 28 lipca 2016 o 16:45
Aroniasty: wszystkie rady, które dostałaś są bardzo dobre i warto je zastosować. Od siebie mogę dorzucić jeszcze jedną (z perspektywy laika, który akurat tę część konio-problemu ma już sobą): spróbuj konia zrelaksować masażem. Mam tu na myśli takie delikatne głasko-masowanie (quantanamera na blogu polecała książkę o podstawach masażu). U mnie skutkiem ubocznym takich masaży jest właśnie wyluzowany koń (wcześniej tendencja do napięcia i oporu, nigdy do agresji - koń gdy go kupiłam miał ponad 10 lat, a problem był nawet z nałożeniem kantara czy chodzeniem na uwiązie). Oczywiście wciąż jest to koń i zdarzają się "momenty", ale normalnie w obejściu można z nim zrobić wszystko - co najwyżej przysypia. Takie masaże to fajny sposób na budowania zaufania z "nowym" koniem, sposób na poznanie jego budowy, upodobań i pokazanie, że czas z człowiekiem może być dosłownie przyjemny i relaksujący. Poza tym z tego co piszesz radziłabym ci także sesje z profesjonalnym masażystą, bo koń z rekreacji może mieć obolałe partie mięśni, na które takie domowe głasko-masowanie niewiele się zda.