AgnieszkaPlewka

Konto zarejstrowane: 17 czerwca 2016
Ostatnio online: 06 listopada 2022 o 15:02

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie na Śląsku
autor: AgnieszkaPlewka dnia 20 listopada 2016 o 12:22
Ja nie obwiniam stajni, że mój koń padł i wylewam żale na forum z tego powodu... Konia przeniosłam jak napisałam powyżej.
Szukając stajni również przeglądałam fora by mniej więcej mieć jakiś obraz jak wygląda sytuacja. Nigdzie nie jest idealnie.
Jednak jeśli dzieje się źle na stajni warto ostrzegać przyszłych pensjonariuszy.
Jeśli z kilkunastu ( ok. 18 )koni zostaja tylko 4 w pensjonacie nie wliczajac konia wlasciciela w przeciągu 3 miesiecy to chyba mowi to samo za siebie.

Pozdrawiam
Stajnie na Śląsku
autor: AgnieszkaPlewka dnia 20 listopada 2016 o 11:38
To, że wraz z Małgorzatą (euterpee) podjęłyśmy się wspólnie kupna konia, nie oznacza, że jesteśmy partnerkami. Poglądy z życia intymnego, nie powinny interesować osób trzecich a przede wszystkim nie ma prawa pójść takie pomówienie publicznie, na forum, ponieważ ja nie piszę tutaj o żadnym aspekcie Twojego życia prywatnego.

Za pomówienia w naszym kraju bierze się odpowiedzialność karną. Więc jeśli nie chcesz mieć problemów, lepiej usuń ten komentarz!

W moim powyższym wpisie jest sama prawda....dobrze wiesz kto był tego prowodyrem.

Pozdrawiamy!



Stajnie na Śląsku
autor: AgnieszkaPlewka dnia 20 listopada 2016 o 00:39
Olu, jakbyś nie zauważyła moderatorka forum napisała wyraźnie, ze sytuacja jest wyjaśniona. Napisze to tak ja mam swoje konto, Gosia ma swoje konto pisząc z jednego internetu i komputera IP jest to samo.
Co Ty opowiadasz za bzdury, że jedynym doradzcą byl internet - nie bądz smieszna. Od pierwszego dnia kupna konia , był on pod stałą obserwacją weta. Wszystkie badania miał robione na bieżąco począwszy od od TUV plus endoskopia ponieważ miał kaszel - co okazalo się nie doleczonym zapaleniem oskrzeli...kilkakrotne badania krwi, kontrolne przeswietlenie nogi po kontuzji w Zefirze, w serii kolek, które miał była robiona bronchoskopia i gastroskopia, która pokazała wrzody żołądka rozpoczęcie leczenia
skończyło się przewiezieniem konia do kliniki we Wrocławiu kończąc na stole operacyjnym eutanazja.
W rejonie Śląska jest trudno z miejscami wolnym w pensjonacie, nie stałysmi dlugo w tej "Stajni MARZEŃ" .
Opisze w skrócie nasza przygodę, kupiłyśmy konia spelniając marzenia i chcąc dać mu dobry dom. Norell miał zaledwie 3,5 roku miałyśmy go 7 miesięcy...
Przeniosłyśmy się z przydomowej stajni gdzie stal w dniu zakupu po około miesiącu czasu. Norell był wychudzony i kulawy (zapalenie mięśnia ) z pełną świadomościa po badaniach kupno sprzedaż postanowiłysmy go kupić , skradł nasze serca. Idąc do zefira na początku bardzo nam się podobało, własciciele byli zaangażowani usmiechnieci, interesowali się oczywiscie do czasu, w boksach czystko karmienie tak , dwa razy dziennie wszystko jak zostalo nam przedstawione w dniu przeniesienia, bajka się skończyła...po okolo 3 - 4 tygodniach, gdy Norell rozwalił sobie noge na pastwisku, które nie bylo odpowiednio zabezpieczone, poniewaz zostalo powiekszone o kilkanascie metrów gdzie nikt nie sprawdził terenu a mianowicie lezała tam sterta konarów z drutami, w tym dniu przyjechałysmy na szczescie do stajni we wlasciwym czasie. Kolezanka sprowadzala swojego konia i Norella i patrzymy on ma całą noge we krwi co bylo wielkim zdziwieniem. I ty Olu mowiąca: ( przeciez nie panikujcie to nie takie głebokie polej to wodą utlniona)
pierwsze co zrobiłam wykonałam telefon do naszej Pani Weterynarz, która w przeciagu 2 h dotarła na stajnie zszyła nogę i dnia następnego przewiozłysmy go do niej do kliniki.
Rozcięcie nie było tak lekkie jak mogłoby się wydawac, ponieważ miał rozcięta cała torebke i nadcięte ściegno, płyn leciał ciurkiem było zagrożenie zarazenia  gronkowcem co moglo skutkować niestety uśpieniem, ale na nasze szczescie wykaraskał się z tego po wygojeniu nga była jak nowa . Po 24 dniach w klinice wrociłysmy do Zefira, gdzie kon dostał boks miedzy dwie klacze, które rzucały się na niego bo przeciez  niebezpieczne sa kraty przedzielajace boksy w strachu i spłoszeniu Norell prawie siadł na tyłku, więc prosiłam o zmiane boksu poniewaz koń miał miec miesiac rekonwalescencji gdyz noga jeszcze w srodku była osłabiona . w tym okresie miał zalecenie pilnowania czystości w boksie i zmiany opatrunku byłyśmy codziennie na stajni po kilka godzin aby wszystkiego dopilnowac  i tu już zaczeły się klocki, proszenie o siano, które bylo nieco męczące , sprzatalysmy boks i tak wkółko , zauwazyłysmy ze kon z rana nie dojada owsa co bylo bardzo dziwne poniewaz jadł dość szybko ale to nie tylko u nas była taka sytuacja.
Na pastwisku również trzeba było sobie samemu dopilnowac aby koń miał wode, trawa się skończyła juz dawno a z racji tego, że był łykawy musiał mieć stały dostęp do siana nie wymagałysmy aby dostawal 10 snopków ale taki jaki mial mieć przydział jeden dziennie to by spokojnie starczyly...w miedzy czasie lekko się przeziebił więc kaszlał i miał podawana flegamine - oczywiscie po zaleceniach weta i osłuchaniu go. 
Kolejna nie mile sytuacje to kolki. Pierwsza wygladala tak ze przed karmieniem wieczornym ( ps w jego diecie nie było zmian) ok godziny 19 koń leży w boksie co nigdy wczesniej sie nie zdarzało...nikt ze stajni jednak tego nie zauważył. Na całe szczescie byłysmy na miejscu. Miał lekkie obiawy udało sie je rozchodzic, nastepnego dnia był spokój az do wieczora gdzie lekko kopal się po brzuchu wezwalysmy weta miał płukanke z oleju parafinowego mial zapchane jelito slepe wtedy spałysmy na stajni aby podawac leki w nocy zero zainteresowania ze strony włascicieli obiektu.z rana objawy ustąpiły, cały dzień był spokoj nastepnego dnia z rana po dotarciu na stajnie w godzinach porannych norell słaniał się po boksie i wiozłysmy go do Gliwic wtedy również nikt nic nie zauwazył bo tam wiecznie nikogo na tej stajni nie ma. po badaniach a dokladnie gastroskopi okazalo się ze ma wrzody...
w tym czasie pojechałysmy do Zefira poinformowac ze już nie wracamy bo Norell wymaga odpowiedniej opieki, ktorej oni nie są wstanie zapewnic. przenioslysmy konia do stajni gdzie miał wszystko czego potrzebował ale niestety już organizm był przemeczony i dostał nastepnej kolki gazowej - gdzie w tamtej nowej stajni własciciele pokazali pełen profesjonalizm, bo nie dość ze miał zapenione to czego potrzebował to jeszcze rozpoznali pierwsze objawy kolku, już nie chcac ryzykowac przewiozłysmy go do Gliwic gdzie dostal kroplówki nawadniajace jednak jego stan pogorszył się i przewiozłysmy konia do Wrocławia gdzie trafił na stół operacyjny i niestety stan był na tyle powazny, że konia trzeba było uśpić.
Nie jesteśmy osobami, które się mszcza, ale uznałyśmy ze przez nie regularne jedzenie brak siana i nie dobre warunki, które były w zefirze przyczyniły się do tego, że Norell był w cięzkim stanie. Nie napisałam nigdzie, że padł w Zefirze bo to nieprawda ale w dużej mierze uprzykszylo nam to życie a raczej Norellowi.
Więc Olu jak śmiesz pisać, że nie leczyłysmy naszego konia? Zrobiłyśmy wszystko aby miał to na co zasługuje a niestety przez nieodpowiedzialność innych ludzi trzeba za to placić.

Mówisz o zakazie wstepu do tej stajni..dziś się o tym dowiedziałyśmy jadąc z nasza znajoma do jej konia który jeszcze tam stoi. Bo tez NIKT nie zauwazył, że ma biegunke i źle się czuje.
Nasza noga juz tam nie postanie o to się nie martw...A Twoj koń taki zdrowy? A jak nasza wspolna znajoma z nia chodzila gdy miala objawy kolkowe w dniu kiedy miał je norell to też ściema?


Prawda jest taka, że wlasciciele tej stajni wzieli sobie za dużo na głowę bo mieć swojego konika przy domu to jedno a prowadzić pensjonat na kilkanascie koni to już nielada wyczyn...
Bo  konie to nie kotek czy piesek ( nieujmując ty zwierzeta)  gdzie dasz do michy i ma na caly dzień...To jest ogromna odpowiedzialnosc...nie ma tam opieki 24h i jakiejkolwiek
kompetentnej osoby, która znałaby się na koniach.
Stajnie na Śląsku
autor: AgnieszkaPlewka dnia 19 listopada 2016 o 15:46
Mój koń również doznał ciężkiej kontuzji w Stajni Zefir w tamtym okresie było to bardzo ciężkie wydarzenie w naszym życiu ponieważ zagrażało to jego życiu na całe szczęście nasz Weterynarka opanowała całą sytuacje. Niestety nie długo się nacieszyłyśmy jego powrotem do zdrowia...koń po powrocie z kliniki do stajni Zefir dostał serii kolek zakończyło się to jego eutanazją w klinice z powdu martwicy okrężnicy.