Pantarejj

Konto zarejstrowane: 19 listopada 2016

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie na Śląsku
autor: Pantarejj dnia 19 listopada 2016 o 15:30
Żywienie, opieka oraz atmosfera która tam panuje. Dwa konie pożegnały się ze swiata będać w tej stajni. Nad używanie bata w postaci przegonienia konia z danego miejsca bądz podczas karmienia bo koń nie chce się przesunąć. Konie bez nadzoru jak są w boksach wieczorami i pastwisku również. Kon czy ma rozwalona noge, czy głowe nawet nie racza zadzwonic do własciciela




Jestem byłą pensjonariuszką stajni Zefir w Wyrach ul.Kopaniny 23.( aktualnie nazwa/ fanpage zlikwidowana, aby pewnie miejsce nie było kojarzone z przykrymi sytuacjami) Stanowczo odradzam tą stajnie. Nigdy nie spotkałam się z tak nie odpowiedzialnymi ludźmi. Tam konie są na ostatnim miejscu. Właściciele koni nie są informowani o niczym.Stajnia ma zaledwie kilka miesięcy a w tym okresie u różnych koni bylo kilka kolek, których nikt z właścicieli stajni i "pracownikw" w obejsciu nie umie rozpoznać. Podstawowego leku na kolki Biovetalginu nie ma do dyspozycji na stajni w tamtym okresie przy 12 koniach. Na chwile obecna w ciagu 2 miesięcy odeszło większość ludzi. Konie są zaniedbywane pod każdym względem. Na początku przedstawiali piękne warunki a ani jeden z nich nie został spełniony. Konie miały być wyprowadzane na pastwisko w ręku ale i to okazało się za trudne. Karmienie koni miało odbywać się o stałych porach dwa razy dziennie z możliwością podawania leków lub suplementów zgodnie z ustaleniami właściciela co jest oczywiście największa ściemą. Jeśli dostawały owies dwa razy dziennie było to święto. Osobiście przyłapałam na tym, że mój koń nie zdarzył zjeść śniadania a już wylądował na pastwisku bez wody i siana. Kolejna sytuacja w okresie letnim o godzinie ok 11;00 konie były bez sniadania, siana dalej w boksach czekając aż ktoś łaskawie sobie o nich przypomni. Przemoc niestety też nie jest obca...biedne wystraszone zwierzeta wychylajac glowe za barierki domagając se jedzenia niejednokrotnie oberwaly.
Pensjonariusze, którzy codziennie doglądaja swoich koni traktowani jak najwieksze zło i intruzi na stajni. Siano dla konie w tej stajni to rarytaz, dostając raz dziennie nie wiem czy nawet pół kostki siana- konie, rzucały się na siebie (nie ma krat dzielących boksy ) Już nie mowie o przypadku Śmiertelnym, który jest zatuszowany.
Pastwiska niezabezpieczone, z ziem wystaja sznurki, kamienie druty co powodowało kontuzje u koni. Oczywiście brak informacji od strony właścicieli o uszczerbku na zdrowi ponieważ oględziny konia po wejsciu do stajni są tu obce.  Palenie Papierosów przy koniach jak i w pomieszczeniu nad stajnia gdzie jest siano. Tego już nie musze chyba opisywać jakim trzeba być głupcem nie majać swiadomosci konsekwencji pożaru. Brak zapasów słomy i siana na okres zimowy co spowodowało oszczedność.
Te zwierzeta sa tam pozostawione samopas..
Czystość w boksach też ma wiele do życzyenia wybieranie gnoju raz na dwa tygodnie... dościelanie raz za kiedy...
Konie , ktore wymagaly moczonego siana dostawaly suche bo to juz za duzo roboty...eh co tu duzo mowic odradzam!!