patrykkk

Konto zarejstrowane: 12 września 2017
Ostatnio online: 26 kwietnia 2024 o 10:13

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: patrykkk dnia 18 października 2017 o 10:19
Czy ktoś poleci stajnie w okolicy Wesoła /Stara Miłosna i nie będzie to Szwadron? 😀
Obowiązkowo hala i padoki/kwatery 🙂
Z góry dzięki!!!


stajnia budziska
turystyczne rajdy konne, turystyka konna
autor: patrykkk dnia 17 października 2017 o 11:00
Mam w planach jak mi nowy konik podrośnie odbyć jakiś tygodniowy rajd spod Warszawy do Ostródy. Wcześniej będę chciał się skontaktować ze stajniami które będę mijał po drodze aby co jakiś czas zatrzymać się w cywilizacji uzupełnić jedzenie i zboże dla koni. Niemniej jednak spanie na dziko to będzie to czego najbardziej będziemy poszukiwać, a wiadomo że na koniec dnia apetyt się wszystkim włączy, stąd pytanie jakie graty będą najbardziej optymalne do zabrania
turystyczne rajdy konne, turystyka konna
autor: patrykkk dnia 16 października 2017 o 12:58
Witam
U mnie w stajni wszystkie konie staramy się uczyć palowania na łące. Trochę polatają po padoku, jak się wystrzelają są palowane na łańcuchach. Palik zwykły kupowany po rynkach, i do tego łańcuch.

Młode przyuczane są w taki sposób że najpierw podpina się im pod kantal lonże a następnie puszcza luźno. Zależy od konia kiedy się przyzwyczai że coś mu lata koło pyska, koło nóg, aby następować na nią itd.

Kolejnym krokiem jest palowanie na tej linie. I tu bardzo ważna uwaga. Materiał z którego wykonana jest lina nie może 'palić skóry'. Jeśli w zaciśniętej dłoni po jej szybkim wyciągnięciu mamy ranę odpada. Często gęsto jak tylko owinie się już zapalowana lina wokół nogi konie momentalnie brykają, w tej fazie trzeba być cały czas przy koniu aby go szybko uspokoić aby się nią nie podciął. Pilnowanie jest ważne też aby koń się nie nauczył że może zerwać line/kantar kiedy napręży za bardzo. Na koniec palujemy do łańcucha. Nasze koniki są tak do niego przyzwyczajone, że potrafią narzucić go sobie na plecy i machając odpowiednio łbem drapać się nim po grzbiecie.

Zalety wiadomo. Na noc/popas można konia upalować, w czasie wizyty w sklepie można uwiązać też na krótko, konie się nie odstawiają, a i co ważne w terenie, jeżdżąc przez wysokie trawy kilkakroć zdarzyło się że koń się nagle zatrzymał. Patrze w dół czemu stoi a on macha tylną nogą. Jakiś drut się zahaczył, a on spokojnie lekko macha nogą nic nie spłoszony aby nogę oswobodzić.

Mam z kolei pytanie do osób które uczestniczyły w rajdach kilkudniowych, bez wsparcia logistycznego z zewnątrz.
Interesuje mnie szczególnie zaplecze kuchenne. Jak wyglądała kwestia sprzętu kuchennego, do gotowania, czy wykorzystywane były kociołki ala węgierskie, lub coś podobnego, jaka pojemność dla jakiej liczby osób, jak wyglądała sprawa ew troczenia etc. Generalnie interesują mnie przemyślenia wnioski praktyków dotyczących kuchni przy maksymalnym wykorzystaniu środków własnych.

Edytuj posty!