cyprino

Konto zarejstrowane: 26 września 2017

Najnowsze posty użytkownika:

Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: cyprino dnia 06 sierpnia 2018 o 16:41
Mamy kogoś w Arabii Saudyjskiej (Dhahran)?  Może ktoś chociaż miał do czynienia z jeździectwem w Arabii?
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: cyprino dnia 20 kwietnia 2018 o 19:25
To ja dodam kilka opinii z mojego punktu widzenia. Na początku moje odczucia były podobne do xxagaxx , ale z czasem się przywyczaiłem i zrozumiałem/zaakceptowałem wiele rzeczy.

[list]
[li]Mieszkam w Houston od 3+ lat - samo miasto ogromne, zakorkowane i generalnie brzydkie.  Za to Texas zyskuje przy bliższym poznaniu, zwłaszcza gdy podróżuje się poza Houston, pomimo wszechobecnych upałów. [/li]
[li]Zgadzam się, że bez samochodu nie ma życia. Transport publiczny w mieście właściwie nie istnieje, a jak już istnieje to i tak nie jest specjalnie używany. Z drugiej strony benzyna jest tania (zwykle poniżej $2.50 za galon). Samochody też są względnie tanie[/li]
[li]Ceny podaje się bez podatku, ale to w znacznej mierze dlatego, że podatki różnią się bardzo pomiędzy stanami. Zresztą, przeważnie są one duuużo niższe niż w Polsce. Np. w teksasie podatek od sprzedaży to 8.25% (z tego co kojarzę, w Polsce 3x więcej). [/li]
[li]Napiwki są powszechne i zwyczajowo powinny wynosić 15% wzwyż. Tak już jest to wszystko skonstruowane, np. napiwki w restauracjach są częścią pensji kelnerów i są opodatkowane, bez nich nie mieli by nawet minimalnej płacy. [/li]
[li]Ubezpieczenie zdrowotne - tutaj ma się bardzo duży wybór. To czy i ile się płaci za usługi medyczne zależy głównie od tego jakie (jak drogie) ubezpieczenie się wykupi. Tak czy inaczej wychodzi drogo, za to z mojego doświadczenia jakości i dostępność usług medycznych jest genialna, a kolejki właściwie nie istnieją (przynajmniej w Houston) [/li]
[li]Państwowa poczta (USPS) faktycznie ma tragiczne opinie, ale jest dużo innych opcji do wyboru. Ja używam głównie Fedexu i UPS i przez ostatnie trzy lata nie miałem ani jednego problemu.[/li]
[li]W Houston jedzenie jest dość tanie i bardzo różnorodne, po części ze względu na bardzo duży odsetek obcokrajowców.[/li]
[li]Mimo, że Teksas kojarzy się raczej z jazdą western, to jazda 'English', przynajmniej w okolicy Houston, też cieszy się duża popularnością, zwłaszcza skoki i cross-counrtry. W promieniu 50mil od miasta jest całkiem sporo miejsc wielohektarowych do jazdy cross-country. Całodniowy wstęp do nich to zwykle 20-30$ od konia. Sporo ludzi poza miastem posiada większe posiadłości i trzyma swoje konie we własnych przydomowych stajniach[/li]
[li]Miejsce i opieka dla konia (boarding) generalnie zaczyna się od $500 za miesiąc (plus kowal itp.).[/li]
[li]Godzina indywidualnej lekcji z licencjonowanym trenerem to przeważnie$50+.[/li]
[li]Osobiście mi to nie przeszkadza, ale wielu europejczykom nie podoba się stosunek do broni palnej, zwłaszcza w Teksasie. Broń w domu ma tutaj większość amerykanów, wiele osób wozi tez bron w schowku w samochodzie. Nie potrzeba mieć na nią licencji i na swoim terenie można swobodnie nosić bron przy sobie.[/li]

[/list]

Na początku (przez pierwszy rok) Stany, a zwłaszcza samo Houston, trochę mnie przytłaczały i generalnie średnio zachwycały. Z czasem jednak kupiłem konia, zacząłem ambitniej jeździć i poznałem sporo sympatycznych ludzi przez konie właśnie. Zacząłem tez więcej podróżować po Texasie, jak i innych stanach i muszę powiedzieć, że podoba mi się tutaj. Jakkolwiek banalnie to nie brzmi, trzeba się trochę przestawić z ‘europejskich’ przyzwyczajeń i oczekiwań na bardziej amerykański/teksański tryb i wszystko staje się prostsze. Nawet ślub wziąłem w w Las Vegas🙂.

Tak czy inaczej, polecam spróbować jeśli ktoś ma okazję (ale jeśli już to przynajmniej na rok).
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: cyprino dnia 20 kwietnia 2018 o 13:45
salto piccolo - prawie moje. Do mnie jeszcze 250 mil na południe (Houston).
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: cyprino dnia 09 kwietnia 2018 o 13:44
slojma, ja (Texas).
Szukam wątku na temat "...........". Skierowania do właściwych wątków.
autor: cyprino dnia 19 lutego 2018 o 22:02
Czy istnieje tutaj jakiś konkretny wątek o grodzeniu pastwisk żywopłotem? Chodzi mi głównie o dobór odpowiednich roślin i docelowo całkowitą rezygnację z płotów na rzecz żywopłotu. 
poznajmy się
autor: cyprino dnia 28 września 2017 o 17:25
Stary temat, ale to chyba najlepsze miejsce na powitanie.


Mam na imię Mateusz, rocznik ’87. Forum podglądałem od czasu do czasu przez ostatni rok i wreszcie postanowiłem się zarejestrować.
Od trzech lat mieszkam z żoną w USA (Houston, Texas; wcześniej w UK), ale jestem tu tymczasowo (oddelegowany przez mojego brytyjskiego pracodawcę).
Co do konia – jestem właścicielem 13-letniego konia rasy thoroughbred (fulblot?) imieniem Howdy. W młodości Howdy (wtedy jeszcze jako ‘Hunting Bag’) był koniem wyścigowym (pewnie stąd jego tendencja do ścigania się gdy jest w większej grupie koni), potem poszedł w odstawkę. Wymagał dużo pracy i cierpliwości by przysposobić go do dresażu, XC i skakania, ale zrobiliśmy razem mnóstwo postępów. 

Razem z żoną przez jakiś czas zarządzaliśmy małą farmą/stajnią naszych znajomych którzy przeprowadzili się do innego stanu (10 boksów, zadaszona arena i 14 akrów pastwisk (jakieś 5 hektarów)). Uwielbiałem pracę na farmie (wychowałem się na wsi), ale z czasem okazało się to być bardzo trudne do pogodzenia z pracą zawodową na pełen etat i dzieckiem w drodze. Obecnie Hojdy mieszka w małej stajni u mojej trenerki poza miastem.

Co do doświadczenia to nigdy nie startowałem w zawodach (jakoś nigdy mnie to specjalnie nie pociągało) ale jeżdżę całkiem sporo od dresażu (pod okiem trenerki i bez), po skoki na arenie i w terenie, i zwykłe przejażdżki po sąsiedztwie. Od czasu do czasu jeździmy też na treningi cross-country w różnych miejscach w Teksasie, a ostatnio nawet na przedsezonowy fox hunt (żaden lis nie ucierpiał).
Forum używam też po to by oswoić się trochę z polską końską terminologią (większości rzeczy o koniach nauczyłem się ‘po angielsku).