kajography

Konto zarejstrowane: 25 grudnia 2019

Najnowsze posty użytkownika:

Forumowe koszulki - lista
autor: kajography dnia 27 grudnia 2019 o 00:05
Ten temat to tak odżywa i umiera i tak w kółko, haha  🤣
W razie czego jeśli temat ruszy, też jestem chętna!
Wewnętrzna "blokada"
autor: kajography dnia 26 grudnia 2019 o 23:15
No więc w sumie, cieszę się, że znalazłam ten temat i z góry przepraszam, jeśli zamiast pisać powinnam przeszukać wcześniejsze odpowiedzi, ale trochę potrzebuję się wygadać i przy okazji może jakimś cudem ktoś był w podobnej sytuacji (czego nikomu nie życzę rzecz jasna) lub nawet bez tego wie co powinnam zrobić, żeby tego strachu się pozbyć.

Generalnie wygląda to tak, że mam te 16 lat i od września chodzę do szkoły przez którą codziennie od poniedziałku do piątku mam kontakt z końmi, codziennie jeżdżę. Wcześniej poza parotygodniowymi/parodniowymi wyjątkami jeździłam tak naprawdę raz na parę miesięcy w teren, od biedy może jakaś jazda po ujeżdżalni. I wtedy było super, nie bałam się nic zrobić, jeździłam (nawiasem mówiąc, jeździłam wtedy też raczej gorzej i miałam gorszą równowagę i wszystko ogólnie) wtedy przykładowo w tereny na oklep, godzinne, parogodzinne, z górkami, pagórkami, jakimiś stromymi zjazdami, nawet skokami, generalnie wszystko co się nawinęło. Później te tereny w które jeździłam przez zmianę stajni zmieniły się raczej na też mocne tereny, ale w siodle.
I trochę odnoszę wrażenie, że tam się wszystko zaczęło, mniej więcej w tamtym czasie zaczęłam bać się skakania (co w sumie do teraz przekładam na brak zaufania do konia, bo jeśli jestem pewna, że koń skoczy to ja też skoczę, ale sama nie jestem w stanie wyjść z inicjatywą), ale w tereny jeździłam. Kuc na którym wtedy jeździłam nie należał może do najbezpieczniejszych, ani najpewniejszych, ale czasami trafiamy na takie wierzchowce, których my jako my jesteśmy po prostu pewni. I właściwie z nim też tak miałam. Później niestety Kucyk odszedł i od tamtej pory jeśli jeżdżę tam w tereny (średnio aż raz na pół roku, może dwa jak się poszczęści) to na klaczy zimnokrwistej, której może nie jestem pewna aż tak bardzo, ale czuję się po prostu bezpiecznie, w miarę. Mimo wszystko odczuwałam strach przed tymi terenami, ale jechałam mimo to i w trakcie ten strach ulatywał, więc właściwie to ignorowałam, uznawałam za coś zupełnie normalnego.
Później zaczęła się szkoła i właściwie koniec końców wylądowałam teraz w takim momencie, że boję się skakać, jeździć w tereny, a czasami nawet galopować na zwykłym treningu. Zaczęłam bać się koni na których tracę kontrolę, czasami nawet tego kiedy koń bez mojej chęci przyspieszał bo zwyczajnie miał na to ochotę (nie wykluczam oczywiście, że ja mogę robić coś źle co to powoduje- ale to staramy się wypracować na treningu jeśli taki moment zachodzi).
Przepraszam za dość obszerną wiadomość, ale boję się, że w pewnym momencie dojdzie do takiej sytuacji kiedy będę się bała wsiąść na jakiegokolwiek konia  😡 Czego naprawdę nie chcę, a co dodatkowo byłoby zupełnie niemile widziane przez wgląd na szkołę. I no, jak ktoś wie co mogłabym zrobić w tej sytuacji to właściwie byłabym wdzięczna za jakikolwiek odzew, bo zaczynam mocno tracić wiarę w siebie  🙁
Podsumowanie 2019 roku!
autor: kajography dnia 25 grudnia 2019 o 17:25
Ociepanie, ja w sumie początku 2019 totalnie nie pamiętam, oprócz Cavaliady w Krakowie na której miałam możliwość luzakować jednej zawodnicze i to było naprawdę super uczucie, chciałabym kiedyś mieć możliwość przeżyć to jeszcze raz, świetne jest jak czujecie się potrzebni, hah. Wiem, że w kwietniu okazało się, że mogę mieć życie poza końmi i w jakiś sposób mi się to spodobało, dzięki temu też poznałam dość sporo fajnych ludzi, ale jak to bywa w życiu, kontakt z osobą na której z tych wszystkich najbardziej mi zależało - zdążył się już trochę zepsuć. Ogólnie w tym roku popsułam parę relacji, ale nigdy nie umiem się zabrać za ich naprawianie. Właściwie cały rok mocno przelaciał mi przez palce, chyba największą zmianą jest zmiana szkoły i to, że od września jestem w stajni min 5 razy w tygodniu, co wcześniej było awykonalne. O, wiem co dla mnie jest jeszcze podpunktem w tym roku, wreszcie wzięłam się za trochę poważniejszą obróbkę zdjęć i w ten sposób od paru tygodni w wolnej chwili bawię się z Lightroomem! Niestety teraz bardziej odczuwam brak lepszego sprzętu do fotografowania, haha. Sylwester co prawda przede mną, ale może, pierwszy raz od wielu lat uda mi się go spędzić w miłym gronie 🙂
Praca. Szukam/oferuję
autor: kajography dnia 25 grudnia 2019 o 17:14
SZUKAM pracy na weekendy/wakacje/ferie/ew. niektóre święta - KRAKÓW, Zielonki, okolice

Mam skończone 16 lat, obecnie uczę się w technikum jeździeckim w Jordanowie, gdzie w ramach zajęć codziennie pracuję przy stajni, koniach i mam min. godzinę jazdy. Dzięki temu rozwijam się na bieżąco, uczę się nowych rzeczy. Jestem otwarta na nowe rozwiązania, jeśli czegoś nie umiem - chętnie się nauczę. Do tej pory jestem po kursie lonżowania (co staram się w miarę możliwości doszkalać), jeżdżę prawie na poziomie BOJ, nie raz czy dwa pracowałam w stajni (za jazdy) już przed rozpoczęciem szkoły 🙂
Ze względu na to, że kierunek, a zwłaszcza dojazdy wymagają ode mnie nakładów finansowych, a chciałabym brać z pieniędzy rodziców jak najmniej, chętnie znajdę pracę na wolne od szkoły dni. Dyspozycyjna jestem w weekendy (sobota cały dzień, niedziela do max 17, bo muszę wrócić do internatu). Niestety nie interesuje mnie pomoc za jazdy, co proszę mieć na uwadze 🙂
Głównie jestem chętna na każdą pracę w stajni, preferując oprócz jeżdżenia koni (chyba, że pracodawca uzna moje umiejętności za pozwalające na to).

Dodatkowo mogę pomagać przy pisaniu postów na stronę (mam kilkuletnie doświadczenie w pisaniu tekstów na bloga) czy robienie zdjęć (nie stać mnie niestety na super sprzęt, ale z moją kompaktówką można osiągnąć całkiem zadowalający efekt), więc przydam się też podczas np obozów, żeby było co wrzucić na stronę czy dzieciaki miały później pamiątkę  😀

Zapraszam do kontaktu, chętnie odpowiem na każde pytanie, rozwinę bardziej odpowiedzi jeśli jest taka potrzeba!