Koń histerycznie broniący się przed kontaktem z ręką jeźdźca.

Z dziką rozkoszą!  😍
Zobacz kochanie, wrotki trenuje Ktosię i jak daleko zaszła.
Może i my mamy szansę dorosnąć im do pięt, jako re-voltowa para... Chociaż tylko w rekreacji...
Zobacz kochanie, wrotki trenuje Ktosię i jak daleko zaszła.

To znaczy gdzie zaszła?
Daleko w dobry poziom jeździecki. Chciałabym umieć jeździć tak jak ona.
A Ty nie?
No ale dobra, nieważne, późna godzina, głupoty do głowy i zboczenia z tematu przychodzą... więc może zakończmy offtopy 🙂
Jak nie masz dla mnie konkretnych porad dotyczących konia który nie toleruje kontaktu, to możemy porozmawiać o sympatiach i antypatiach w jakimś wątku towarzyskim 🙂
No....nie da się ukryć. Duuuużo lepiej.  😀
Czyli kierunek pracy dobry. Tylko czasu więcej wam trzeba.
Koleżanka nevada2012 jest szczuplutka, leciutka i bardzo sprawna fizycznie, więc niech jeździ.

Ostro przesadziłaś z tą sprawnością fizyczną, nie widziałaś jeszcze jak po długich galopach wypluwam swoje płuca 😲
A na filmiku to naprawdę rewelacja, cudownie się na nią patrzy.
A z tą samokrytyką to grubo przesadziłaś!!
[quote author=Julie link=topic=85103.msg1330707#msg1330707 date=1331166822]
Zobacz kochanie, wrotki trenuje Ktosię i jak daleko zaszła.

To znaczy gdzie zaszła?
[/quote]
w ciążę zaszła
sorki 😉

Julie, Nevada super! Jesteście na dobrej drodze. Jak tylko będzie można wyjść z tej ciasnej hali to proponuję więcej pracy na dużych kołach i częste zmiany kierunku. Właściwie duże ósemki.
Nie wiem kto siedzi na aktualnym filmie na koniu, ale dosiad trzeba poprawić bo nadal jest trochę nieświadomy.
No ja jestem - przecież napisałam, że jestem załamana swoim telepaniem się jak żyd po pustym sklepie  😵
Po czterech miesiącach nie jeżdżenia i trzech latach w ujeżdżeniówce nie umiem się odnaleźć we wszechstronnych siodłach... ale jak to mówią "złej baletnicy..." 😉
Ważne że w koniu nastąpił przełom, a jak ja się ogarnę to i postępy będą szybsze  😅
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 marca 2012 10:34
Zdrowy rozsądek mi podpowiada  że nie można wymagać edwardogalowskiego dosiadu od kogoś kto nie jest E.Galem w dodatku koń nie jest Totilasem.

Zresztą nawet jakby był to założe się że forumowicze by i tak wyszukali dziury w całym.

Julie: oczuwiście że widać zmianę - na lepsze. Oby tak dalej.


No nikt chyba nie wymaga, a to że mi się dosiad roztelepał niestety widać...  😵
Dlatego właśnie polecam wszystkim nakręcanie się - można się niestety załamać, ale po to żeby się poprawić  😀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 marca 2012 10:40
się koń poprawi to i ty też.

Trochę racji też jest w stwierdzeniu że młode konie (czy też surowe jak tu) psuja dosiad
A mogłoby się wydawać, że jazda na takim koniu jeszcze lepiej wyćwiczy, uwrażliwi i uniezależni dosiad z racji tego że koń jest prowadzony bez kontaktu, A dosiadu słucha bardzo dobrze. (Jak dowiedzieliśmy się z poprzednich postów)

Niezależnie od konia, chyba każdy ma lepsze lub gorsze "cykle". Są dni kiedy latam jak wór kartofli, są dni kiedy czuję się jak Edward Gal. Z przewagą tych kartofli ostatnio  😤
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 marca 2012 10:51
A mogłoby się wydawać, że jazda na takim koniu jeszcze lepiej wyćwiczy, uwrażliwi i uniezależni dosiad z racji tego że koń jest prowadzony bez kontaktu, A dosiadu słucha bardzo dobrze. (Jak dowiedzieliśmy się z poprzednich postów)

No mi się tak akurat zupełnie ale to zupełnie nie wydaje by jazda na problematycznym koniu miała mieć dobroczynny wpływ na dosiad jeźdźca
Przecież problem jest tylko z ręką  👀

W każdym razie - Julie, jeśli masz możliwość żeby ktoś na ciebie pokrzyczał przez parę następnych treningów również na innym koniu, to skorzystaj z tego. Wracaj do formy 😉
Z dziką rozkoszą!  😍
Zobacz kochanie, wrotki trenuje Ktosię i jak daleko zaszła.
Może i my mamy szansę dorosnąć im do pięt, jako re-voltowa para... Chociaż tylko w rekreacji...


Dobrze wiesz, że akurat ja wolałbym komu innemu do pięt dorastać 😉.


A mogłoby się wydawać, że jazda na takim koniu jeszcze lepiej wyćwiczy, uwrażliwi i uniezależni dosiad z racji tego że koń jest prowadzony bez kontaktu, A dosiadu słucha bardzo dobrze. (Jak dowiedzieliśmy się z poprzednich postów)

No mi się tak akurat zupełnie ale to zupełnie nie wydaje by jazda na problematycznym koniu miała mieć dobroczynny wpływ na dosiad jeźdźca


Dokładnie. Sto lat jeżdżę prawie wyłącznie na śrupach lub koniach źle wyszkolonych i mój dosiad nieustannie się pogarsza. Co innego umiejętności treningowe. Takie konie potrafią sporo nauczyć.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 marca 2012 11:31
Dokładnie. Sto lat jeżdżę prawie wyłącznie na śrupach lub koniach źle wyszkolonych i mój dosiad nieustannie się pogarsza. Co innego umiejętności treningowe. Takie konie potrafią sporo nauczyć.

no na pewno nauczyć - że od jazdy na śrupach rozklekoczesz się na maksa
Jeśli koń prawidłowo reaguje na dosiad, czemu miałby go zepsuć?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 marca 2012 11:50
Jeśli koń prawidłowo reaguje na dosiad, czemu miałby go zepsuć?


weź i sobie pojeździj jak perszreon na wielu młodych koniach i wtedy się wypowiedz
Do niedawna jeździłam przedział od totalnej surowizny do C. Jeździłam też sporo zepsutych koni, które miałam nieco poprawić gdy niedoświadczony właściciel nie radził sobie sam. I te młode czy zepsute rzeczywiście mogą nieco psuć dosiad.

I teraz ponawiam pytanie Elu. Jeśli koń reaguje prawidłowo na dosiad to jak może go zepsuć? 🙂 Chociaż to jest raczej pytanie retoryczne.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 marca 2012 12:01
koń Julie niespecjalnie prawidlowo reaguje jeszcze.
Moim zdaniem może. Na młodym/trudnym koniu skupiamy sie głównie na tymże koniu, który często poprzez brak równowagi zmienia tempo, kierunki, skupiamy sie na jego problemach, szkoleniu, narowach , a nie na sobie, przec co nasz dosiad się psuje.
To prawda, ale nie napisałaś niczego nowego.
Dziękuję Elu, to co piszesz jest pocieszające  :kwiatek:
Niestety, jest tak jak pisze whisperer13. Chciałabym kiedyś umieć się skupić w 100% na koniu i jeszcze przy tym w drugich 100% na sobie, niezależnie od tego na jak dziwnym koniu siedzę 😉
Ten jest chyba najdziwniejszym jakiego spotkałam, ale mimo tego nie powinnam szukać usprawiedliwień, tylko siedzieć jak człowiek!
Chyba na pocieszenie nagram sobie filmik na dobrze wyszkolonym koniu, który akceptuje pomoce i prawidłowo odpowiada na minimalne sygnały...  😜
jadę na młodym koniu to myślę: a to jeszcze poprawię , czy tamtego spróbuję. A nagle: o cholera, a może się wyprostuję🙂
Na tej wąziutkiej hali mamy lustra.
I widzę w nich dwie rzeczy:
Jak ja siedzę jak w podręczniku, to koń idzie źle. A jak w ogóle nie zwracam uwagi na mój sposób siedzenia, tylko konia, to koń zaczyna się ruszać jak należy.
Na razie wybieram to drugie.
Trudno, coś za coś. Nie umiem obecnie i działać pozytywnie i wyglądać zarazem.
Wkurza mnie niemiłosiernie takie usprawiedliwianie się, bo chciałabym umieć wszystko...  😵
kujka   new better life mode: on
09 marca 2012 19:08
Julie, bo prawidlowe siedzenie na koniu wiaze sie poki co z Twoim usztywnieniem - bo jest dla Ciebie nienaturalne. stawiam piwo, ze to wlasnie przez ta Twoja sztywnosc w tych momentach kon idzie gorzej.

jedynym w miare madrym wyjsciem jakie mi przychodzi na mysl, to wyrabianie pozytywnych dosiadowych nawykow na innych, latwiejszych koniach, ktore pozwalaja na to, by skupic sie na sobie. w koncu i na tej kobyle bedziesz umiala dobrze usiasc.
Zgadzam się z Tobą kujko całkowicie.
Niestety, specyfika mojej pracy, od wielu lat polega na tym, że wsiada się w przerwach między uczeniem innych, na wszystko co się rusza (w tym przypadku około 30 koni, w poprzedniej pracy około 20).
Czyli najczęściej wsiada się na to co rusza się gorzej, po to, żeby chociaż trochę lepiej to ustawić.
Nie ma opcji zgrania się dobrze z jednym koniem, poćwiczenia sobie na nim do momentu uzyskania jakiegoś wymiernego sukcesu.
Jak tylko jest lepiej z jednym, to następny - gorszy - do roboty.
Oczywiście, mimo że na tym samym koniu jeździ się góra 2-3 razy w tygodniu, to im dłużej i im częściej, tym lepiej.
Ja na tej kobyle siedziałam może 7-8 raz.
Wiem, marne usprawiedliwienie co do telepania się... ale może lepiej takie niż żadne.
Cieszę się tym, że właśnie pode mną robi pierwsze w życiu kroki na kontakcie, w rozluźnieniu, bez czarnej wodzy...
Sobą jestem załamana, ale cóż. Wiem co jest źle i nie udaję, że tak nie jest, tylko zamierzam to poprawić 🙂

Zazdroszczę wszystkim wam, mającym możliwość zgrania się z jednym koniem.
Zwłaszcza tym, którzy pracują jako instruktorzy w rekreacji, a jeszcze poza pracą mają siłę, chęć i motywację jeżdżenia swojego, lub jakiegoś nadprogramowego, dziwnego konia.
Taki to jest paradoks, jak się wsiada na wyszkolonego konia w treningu to jednak na nim się bardziej fizycznie haruje. Inna mechanika ruchu, obszerny chód, pełne zaangażowanie w ćwiczenia. I mimo tego, że na koniec czuje się jak worek bez mięśni, tak naprawdę na takiej jeździe mogę w końcu odetchnąć (ale tak chyba raczej psychicznie).
Znam osobę które jeździ na naprawdę dziwnych koniach, a jej dosiad ZAWSZE jest nieskazitelny. I nie siedzi sztywno wpisana w książkowe ramy, jest po prostu wytrenowana i wyćwiczona. Zazdroszczę jej i ją podziwiam  👿

Julie nie ma letko!  😅
Dlatego troszcz się o konia a o siebie po drodze, jeśli poprawianie dosiadu jest na siłę i powoduje usztywnienia. Wtedy ani ty, ani koń się będziecie dobrze pracować.
O, mogę podpowiedzieć fajne, nieskomplikowane i przydatne ćwiczenie - Zmniejszanie i powiększanie kół na czworoboku. Ćwiczenie daje efekt tylko wtedy kiedy robisz je arcydokładnie i punktualnie. (w kontekście punktów na czworoboku) 🙂
Zaczynasz ustawiać się początkowo w stępie a następnie w kłusie na 20 m kole (najlepiej żeby środek był w punkcie X )
Jak razem z koniem wpasujesz się w to największe koło, w punkcie E lub B zaczynasz wyjeżdżać 15 m koło bez utraty kontaktu, rytmu, równowagi, płynnie i bez żadnego zachwiania. Przejścia z dużego do średniego koła i na odwrót powtarzaj jak najczęściej tylko w wybranym punkcie B i E. Jak zaczynają się problemy wracaj na duże koło i do stępa. Niech kobyła sama odnajdzie spokój.
W międzyczasie zmiana kierunku w kole na linii środkowe przez punkt X,  na początku proponuję w stępie. Powtórka z rozrywki.
Jeśli idzie wam dobrze możesz pokusić się o zmniejszenie do 10 m koła.

Możesz tak się zająć na całą jazdą. Cały czas będzie coś do poprawienia. Oczywiście we wszystkich trzech chodach, ale nie od razu wszystko na raz. To tyle, brzmi banalnie, ale takie usystematyzowanie wszystkiego baaaardzo dobrze wpłynie na twój dosiad i kontrolę nad koniem. Kiedy jeżdżę sama a czuję że się rozpadam poświęcam 10 min. na takie ćwiczenie i dosiad wraca do normy.
Powodzenia.
No fajne, fajne, dziękuję  :kwiatek:
Ja uwielbiam jeździć na kołach, więc już mi się podoba. Tylko niech się ociepli i błotko na maneżu wyschnie  😜
W trudnych przypadkach czarna wodza prawidłowo użyta może pomóc koniowi odnaleźć drogę w dół, po osiągnięciu celu, czyli ustąpienia od wewnętrznej wodzy trzeba ją natychmiast wyeliminować z pracy, żeby nie narobić więcej szkody niż pożytku. Może jednak Julie nie oceniaj tych wszystkich jeźdżców którzy jeździli na tej kobyle tak nisko, bo każdy z nich zrobił z nią jakiś pierwszy krok!
Widocznie w tym przypadku czarna wodza nie była prawidłowo użyta.
Ale masz rację, powinnam napisać pod Tobą i pode mną. Przepraszam, że Cię pominęłam w tym zdaniu, ale przecież cały czas mówię w tym wątku, że jeździMY (nie ja jeżdżę)  :kwiatek:
Uważam też, że dużo zrobiła K.
Reszty nie oceniam, być może są świetnymi jeźdźcami i trenerami, ale ich metody na tym koniu się po prostu nie sprawdziły. Pewnie nie mieli czasu i cierpliwosci 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się