Kącik Małolata...:D

Olaa Nie ;C były przez chwile plany żeby startować ale wszystko się rozwiało...
kaszmirowa Gratki  😅 nasz rekord to 115 , oczywiście do pobicia :p
Gniadata dobrze że nic nie jest , a Tobie współczuje stresu.
Windziakowa W momencie kiedy Tobie zaczyna bardziej zależeć , mu mniej ( przynajmniej tak było w moim przypadku) Ja wrzuciłam na luuz , mam go daleko i tylko czekam aż pojadę do liceum , do Lublina ( jak się dostanę tfu tfu ) i będę z dala od wszystkich 💃 Denerwuje mnie moje lenistwo i brak samomoytwacji i olewanie szkoły  🙄 Zawsze jakoś tak wychodzi ze się nie naucze , ale póki stopnie są dobre rodzice się nie czepiają.
Karino1998-dlatego ja podjęłam decyzje- albo dochodzimy do porozumienia, albo udajemy, że się nie znamy. Proste jak drut. Ja sobie doskonale dam radę bez niego  🙄
Dobra, i tak wiem, że za bardzo go lubię :x
Mnie przytłacza to gimnazjum plastyczne. W 1 klasie jakoś szło, było łatwo bo to tylko wstęp, byłam podekscytowana, zaciekawiona, zaintrygowana..aż chciało się łazić do tej szkoły. A teraz..druga klasa, poprzeczka podniesiona, i co? Ja wypadam, nie wyrabiam. Mamy 7 godzin przedmiotów artystycznych tygodniowo, i już nazbierało mi się z 10 zaległych prac. Lenistwo daje w kość, i chwilami mam dosyć tej szkoły. Nie chce mi się robić prac, rysować, malować, słuchać jakichś wykładów z historii sztuki, albo jeździć autobusem wypełnionym ludźmi po brzegi z teką 50x70, a i niedługo będę musiała miec 100x50 to już w ogóle nie dam rady..mam możliwość żeby zostać tu do liceum, ale czy ja wiem? Mogłabym iść tu do liceum i podobnież już mam jakiś "zawód" powiedzmy, później ASP i jakoś dalej to się potoczy, ale na chwile obecną nie jestem ku temu skłonna.
Windziakowa dokładnie mój tok myślenia  😂
vero nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę , mieć jakiś talent...
Olaa1002 wyluzuj. a potem lecz konia. ja dziękuję.

Karino dzięki :kwiatek:


melduję, że koń żyje aż nawet zbytnio - przypomniała sobie jak się trzaska z zadu, ja też żyję (czemu sama się cały czas dziwię). ponadto dowiedziałam się że mój wintec ma kieszenie na wkładki i mogę sobie dopchać panele tylne więc jestem przeprzeszczęśliwa. głupia rzecz, a cieszy 🏇
Ok, zmieniamy strategię na 'jest miło i sympatycznie, jeśli gadamy mało i krótko' 😁
Za chwilę do konia, wyczyszczę ją porządnie i trening... Miejmy nadzieję, że się nie pozabijamy z Gnidą.
ja po prawie 1,5 tygodnia wróciłam do szkoły i... nie rozumiem życia 😵 z K. coś słabo, przeze mnie w sumie, inni nagle po tym jak mnie nie było nagle się przypochlebiają i podlizują, jeszcze inni milutcy jakby coś chcieli, a raczej nic do mnie nie mają  🤔wirek: dobrze, że chociaż koleżanek kilka mam fajnych w tej klasie, poza w sumie też 😁

Chcę do koni, jakichkolwiek, ale mnie wzięło teraz 🙁 a dalej nie mam odpowiedzi od jednej dziewczyny ze stajni, gdzie mogłabym być w sumie na idealnych dla mnie i dla niej warunkach...
życie jest beznadziejne/piękne.

zrobiłam sobie porządek w pokoju, powywalałam to i owo i czuje się super zorganizowana (jak nie wiele trzeba...)

Przeczytałam książkę Anny Ochimowskiej 'Koniec gry' Bardzo fajnie cię czyta... Nie gustuje w tego typu książkach, a jednak...

Gniadata widzisz!🙂 Jest dobrze!  😉


Olaa1002 teraz tak - za pare dni moze nie byc.


a ja za chwilę idę w melanż, póki co siedzę przed kompem z mokrymi paznokciami i takim zapasem czasu, że zaczynam się mocno nudzić  🙄 Małolatki, jest tu ktoś?
Jestem ja 🙂.
Ile ja bym dała, żeby wyjść... . Areszt domowy na chorobowe mi się znudził. Ale do szkoły nie chcę, bo jest tam bezndziejnie :/
a ja d szkoły chodzę dzielnie, równie dzielnie walczę z początkami choroby, i lecę. zastanawiam się tylko, jak ja przeżyję jutrzejszy trening..
Ja też jestem, ja też!
Wróciłam dopiero od Gnidy, poskakałyśmy sobie. Koń złoto-jeździec ciota. <3
Ale jest mega pozytywnie!
hi5! też mam konia diamentowego, a sama jestem antytalent wybitny 😀
Ja też jestem, ja też. I ze szkołą się poprawiłam, dopiero dzisiejszy jeden dzień nieobecności - chora jestem, ze babcia mnie siłą w domu przetrzymała  😁 I to dosłownie.

A ja siedzę i kombinuję jak przekonać 2 upartych ludzi (no w sumie jednego bo dziadka się wszyscy słuchają) do wzięcia psa ze schroniska. I nic do głowy nie przychodzi.
Myślę nad zmianą szkoły, ale to tylko plany.
hahaha, nie widziałyście jak ja jeżdżę  😁 i ile bym dała, żeby wsiąść, ale czekam cierpliwie do zimy.
Matu hm... może, że zmieniasz całkowicie jego świat i te sprawy, a praktykę będziesz sama nad nim sprawować typu spacery (jak mieszkasz w bloku ). Męcz długo, to powinni się zgodzić..
Dama - problem w tym że oni zgadzają się na psa, ale tylko i wyłącznie z hodowli albo tzw. pseudo-hodowli. A nie chcę wspierać pseudo-hodowli, a psa z rodowodem do kochania nie potrzebuję. Oni wiedzą że wszystko ja będę przy nim robić ale dalej są nieugięci.
pseudo-hodowla to najgorsza sprawa... wszystkie te rodzinne krzyżówki, a szkoda gadać. Nie dziwię się, że nie chcesz. Może znajdź w necie jakiś prawdziwy artykuł o tym, co się w pseudo hodowlach dzieje i im pokaż, przeczytaj?
infantil dokładnie 3 lata temu się o tym przekonali razem ze mną jadąc ponad godzinę do Czechowic Dziecic po Budrysa. I na nich żadnego wrażenia to nie zrobiło, stwierdzili że biorąc Budrysa ratują mu życie. Gówno prawda, biorąc go zrobiliśmy błąd. Nie żebym Budrysa nie kochała, wręcz przeciwnie mimo, że zdechł prawie 2 miesiące temu dalej mi go brakuje, codziennie beczę po nocach.. ale im więcej takich ludzi jak my, tym więcej psów w takich "hodowlach" się rodzi.

Edit: ale to z artykułami chyba nawet dobry pomysł, napiszę też do jakby organizacji, która zajmuje się szukaniem domów dla psów (w końcu pies ze schroniska to nie będzie ale z organizacji czy domu tymczasowego nie?  🤣 )
Matu a co oprócz apieru przemawia dla nich za psem z hodowli?

Dama czemu do zimy?

aaa... [b]infantil[/b], ja wciąż na Ciebie czekam :>
Gniadata wydaje mi się że chcą psa od ich znajomego hodowcy, który już od kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu lat się tym zajmuje. I wydaje mi się że myślą że biorąc psa z hodowli mają pewność że nie zdechnie za kilka tygodni, czy miesięcy (jak Budrys). No ale ja wiem, że takiej pewności nie ma nigdy, ale nie wiem jak im to dać no zrozumienia, żeby myśleli tak samo jak ja.  😵
ja zawsze jak mam jakąś sporną sytuacje to sobie szykuje wszystkie sensowne i logiczne argumenty, wypisuje za i przeciw na kartce i wykładam to rodzicom. koniec końców widzą, że mam dojrzałe podejście, przemyślałam wszystko, i jak nie ma jakiś większych przeciwwskazań to się zgadzają.
Matu w schroniskach są pewnie też szczeniaki, choć schodzą podobno szybko.
Albo sama pójdź i powiedz, że znalazłaś na ulicy i żal Ci się zrobiło...
Ja swoją nową mam nie wiem jak to nazwać... z jednorazówki? Bo matka była raz dopuszczona i będzie sterylizowana.
Gniadata za dużo ludzi, za mało koni i nie chcę się jeszcze pakować ja.
próbowałam. Ale jednak zrobię tak jeszcze raz, z większą ilością argumentów. I pokażę im kilka zdjęć psów ze schroniska, jakieś filmiki, dam do przeczytania różnego rodzaju artykuły.  Dzięki dziewczyny!  :kwiatek:

Dama a osobom niepełnoletnim mogą dać psa ze schroniska? Pierwsze słyszę.
Nie wiem, nigdy nie brałam i nie wiem jak to wygląda  😡 .
Za zmyłkę przepraszam .
Dama sama nie wiem, dlatego dopytuję  😉
Gniadata Ja wiem, ale mam teraz takie piekło w domu, że idzie się zaje...zabić, więc nie mam do tego głowy. Ale przyjadę, aj promis.
Dama a, juz myslalam ze wzgledy zdrowotne

infantil soł ajm łejting!


edit, jednak juz niewazne:P
Ja dopiero jestem 😀
Rano źle się czułam , nie poszłam do szkoły . Po południu poszłyśmy z przyjaciółkaą do ciuchacza , wyłowiłam kilka fajnych rzeczy. Zaczyna mnie wkurzać moja druga przyjaciółka , bo na każdej lekcji smsuje z chłopakiem ,potem nic nie wie z lekcji i narzeka. Ciągle chodzi wkurzona bo on coś tam i po prostu ogólnie robi wszystko pod niego , mimo ze zadeklarowała że nie zmieni bo ona ma silny charakter i wgl... I przez to ze jest wkurzona wyżywa się na nas  🙄 Ale to tak ogólnie , w niedziele koncert  😅

I dziewczyny mam pytanie : Jest tu ktoś kto mieszka w internacie/bursie/na stancji?? W sensie licealistka/ta . I czy jest ktoś komu rodzice nie pozwolili mieszkać w jednym z w.w i nie pozwolili pójść do szkoły oddaleonej od domu max 70 km ? Tzn nie chodzi o mnie bo moi rodzice są za , tylko o przyjaciółkę..
Karino1998, kuzynka mieszkała w internacie, ale się przeniosła, a kumpel z klasy mieszka w bursie. Z tego co opowiada, to niezły horror tam mają w 4 chłopaków 😁 z forumowych małolatów to na pewno anioleczek i losieq 😉 (która gdzieś zaginęła tu jakiś czas temu 👀 )
Hmmm, co do burs i internatów. Nie mieszkam aczkolwiek uczę się 200km od domu. Rodzice nie mieli nic przeciwko ogólnie rzecz biorąc. Na początku może troszeczkę, ale to zaakceptowali. Nie mieli wyjścia w sumie  😎
Niestety, jak wspominałam, nie mieszkam w niczym takim, ale mam pare znajomych. I szczerze, to tak jest wieczna biba. A przynajmniej w dwóch które znam. Trawka na porządku dziennym. Nie wiem czego oczekuje koleżanka i czego oczekują jej rodzice, w każdym bądź razie podejrzewam że warunków do nauki przynajmniej JA bym tam nie znalazła.  😉
A jeżeli chodzi o ogólne życie poza domem to... nic trudnego. Owszem, dokucza czasem bankructwo, ale nie jest źle. Ja dzięki temu czuję się bardziej niezależna i samodzielna, bo praktycznie mieszkam sama.
70km to nie jest dużo. Znam dziewczynę która normalnie mieszka w Poznaniu, a uczy się w Krakowie.

O jakim mieście mowa?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się