U nas "Hubertus" był jednoczesnie pożegnaniem lata (odbył się pod sam koniec września) najpeirw miało być 6 koń, niestety w końcu tylko 4 , 2 w tym celu pokonały Pilicę wpław 🙂
W zasadzie był to spacer przy wrześniowej pogodzie
Ale plany na przyszły rok snuję już dziś 😉
Tymczasem trochę zdjęć
dzielny zastęp
gdzie się podział lis...
Trochę spóźniona relacja:
Hubertus w Uroczysku 2009
I już po kolejnym, trzecim Hubertusie w Uroczysku…
Pogoda dopisała, nie padał śnieg, ani deszcz. Uczestnicy w miarę punktualnie stawili się na
placu. Choć to święto, nie wszyscy ubrani byli świątecznie, ale to tylko dodało kolorytu całemu wydarzeniu. Byli kowboje, kowbojki, jeźdźcy i amazonki jak z żurnala. Ale emocje udzielały się równo wszystkim. Konie niespokojne i podniecone, na niektórych twarzach niepewność i nutki strachu. Chwilę przed wyjazdem wiśniowa nalewka trochę uspokaja, innych ośmiela…i ruszają.Za chwilę zniknęli za zakrętem, a my w niepewności…czy wszyscy wrócą…dopinamy wszystko na ostatni guzik. Minęło kilka minut. Wracają trzy konie…o dziwo, z jeźdźcami…jedna klacz odmówiła współpracy i nie chciała iść w teren. Amazonka rozłożyła ręce…Popracować jeszcze trochę trzeba nad umiejętnościami. W przyszłym roku na pewno będzie lepiej. Minęła godzina i pierwsze konie wyjeżdżają z lasu, za chwilę są wszyscy. Mały odpoczynek, poprawienie strojów, wypłakanie żalu po upadkach (niegroźnych, całe szczęście) i zaczynamy. Lis (Manfred na Karinie) nie daje się długo złapać, ale mimo, że radził sobie świetnie, nie dał rady Karolinie (Mistrzyni Warszawy i Mazowsza Amatorów 2009 w skokach).Dekoracja, uśmiechy na twarzach, już spokojniejsze spojrzenia. I pierwszy konkurs. Westernowy. Beczki. Większość par to debiutanci. Ale radzili sobie rewelacyjnie, był tylko jeden niegroźny upadek Mirka na Etnie. Następnie rozpoczął się konkurs z kapeluszami…Emocje sięgały zenitu, konie jak nakręcone pomagały, jak mogły. W finale trzech zawodników walczyło o każdą sekundę…Potem ustawiliśmy parkur i przeszkody na wysokości 10-20 cm. I każdy miał przez minutę szansę przejechać jak najwięcej przeszkód. Przejechać konkurs skokowy na wyszkolonym > koniu to pikuś w porównaniu z tym, co tam się działo…niektóre konie widziały przeszkody pierwszy raz wżyciu, a jeźdźcy o galopie to dopiero słyszeli. Ale nikt nie odpuszczał. I znów konie pomagały jak mogły. I co zostawiliśmy na koniec? Konkurs LL. Dwa przejazdy. Zostali na placu boju tylko najlepsi. I znów wygrała Karolina, na dwóch koniach. Pokonała również Norberta, który w Lidze Mazowsza 2009 wygrał klasę P i N na klaczy Nelita. Na usprawiedliwienie powiem, że startował na Tornado pierwszy raz w życiu. Drugim przejazdem na oklep pokazał, jak pokonuje się parkur w doskonałej równowadze. Brawo. Łzy szczęścia, rozmazane na zmęczonych twarzach, wypieki, obite u niektórych boki…nie zatarły poczucia satysfakcji i radości. Dla koni to koniec zmagań. Sianko i spokój. A dla uczestników to właściwie dopiero początek… Ognisko i grill, i bigos i golonka…i…no wiecie, co jeszcze… Do późna omawialiśmy szczegóły zmagań…z detalami… Dziękuję wszystkim. Uczestnikom, kibicom, tym co pomagali, i tym, co pilnowali czujnym okiem. Dziękuję Maciejakom i małemu Szaszkiewiczowi za sprawdzanie sędziowskiego dzwonka, czy na pewno jest sprawny. Dziękuję koniom, bo przecież to dzięki nim ta zabawa była możliwa.
Dziękuję również sponsorom:
Firmie EMI Music Poland w osobie Agnieszki Kabaj, Agencji Turystyczno-Ubezpieczeniowej "NATALIA" Natalii Czaplickiej i Firmie Remontowo-Budowlanej MASTER-MEDIA Adama Krawczyka. Do następnego roku znów w Uroczysku.
Marek Guz
armara, wybacz, ze nie na temat, ale piekny czaprak, co to? 🙂
Dzięki :kwiatek:
Na pewno jest dosyć oryginalny, na volcie chyba takiego drugiego nie ma 😎 to Joules kupiony dwa lata temu w Horseteamie.
Bardzo przyzwoita jakość, a prany jest niemal po każdym użyciu.
armara, racja! już wiem, skad go kojarzyłam- widziałam w horse teamie pare lat temu, mieli też różne podobne, az się dziwiłam, ze nie stały się popularne. nie wyglada na kilku letni, super w nim wygladacie- niezobowiązująco, z przymrużeniem oka a jednak trochę elegancko 🙂