nyelle

buntownik z wyboru

Konto zarejstrowane: 03 grudnia 2008
Mon Dieu, gardez-moi de mes amis. Quant à mes ennemis, je m'en charge!
Voltaire

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: nyelle dnia 30 sierpnia 2018 o 11:46
nagana, całkiem blisko Twojej niebieskiej kropki jest jeszcze Stajnia Lisówek w Żabiej Woli 🙂 https://www.facebook.com/stajnialisowek/
Całodzienne padokowanie z wodą i sianem, siano bardzo ładne, karmienie, derki, ochraniaczki - wszystko do ustalenia, dwie fajne odkryte ujeżdżalnie (skokowa i ujeżdżeniowa), kryty lonżownik, cena 900 zł.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: nyelle dnia 31 lipca 2018 o 12:52
Spróbuj w dawnej Kuclandii w Ksiązenicach, mam numer do nowych bardzo sensownych dzierżawców. Zobacz też KJ Amazonka. Nie są to miejsca z luksusami, mają pewne mankamenty, zależy co komu odpowiada. Jest jeszcze TKKF Podkowa Leśna, zmienili się na plus, jest hala, lonżownik, przyzwoicie, tylko nie wiem jak z padokami, tam jest szkółka🙂


My się właśnie z byłego TKKF przenosimy (teraz to jest KJ Podkowa) i szkółka w ogóle nam nie przeszkadzała  🤣

nyelle  jak się przeniesiesz to się pochwal  🙂 może ktoś też skorzysta  😀


Na razie przenosimy się do Lisówka, do Farida. Nie ma hali, ale są dwie fajne ujeżdżalnie i ładny kryty ring. Mam nadzieję, że będzie miał tam po prostu dobrą opiekę, a ja święty spokój i nie będę musiała na każdym kroku pilnować czy wszystko jest ok.  😎

nyelle, od września stajnia Quanty będzie perełką w tej okolicy 😉


A w którym dokładnie miejscu? Domyślam się, że będzie świetna 🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: nyelle dnia 26 lipca 2018 o 16:00
w tych okolicach nie ma takiego miejsca   😂   przemyśl wymagania   😁  jak wytniesz zadaszone miejsce do jazdy, to już myślę zacznie się lista pensjonatów, pytanie czy z wolnym boksem i jeszcze może podasz cenę która Cię nie powala  🙂  bo np. YKE albo Aleksandria 🙂 


Cena, która mnie powala to dopiero gdzieś w okolicach 1300-1500 zeta, wszystko co jest poniżej, ale z gwarancją dobrych warunków dla konia i człowieka jest dla mnie do rozważenia 😉
Ale YKE czy Aleksandria zdecydowanie za daleko.
Generalnie mam już coś na oku, ale miałam nadzieję, że może przeoczyłam jakąś "perełkę" 🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: nyelle dnia 24 lipca 2018 o 13:40
Drodzy,
Rozglądam się za sensownym pensjonatem w rejonie Podkowy Leśnej - Grodziska.
Niestety katalog stajni nie jest na bieżąco, a ja trochę wypadłam z obiegu.
Chodzi o dobrą opiekę, czysty boks angielski z trocinami/ściółką lnianą, padoki (niekoniecznie łąki, może być i malutki wybieg, ważne, żeby z głową: woda, siano w siatce, maks czasu na dworze), zadaszone przyzwoite miejsce do jazdy i w miarę bliski teren.
Nie mam żadnych potrzeb sportowych, chodzi o to, żeby koń był zadbany, wystany na wybiegu i mógł regularnie pracować w miarę niezależnie od warunków atmosferycznych.
Niby nie takie duże wymagania, ale jednak duże.  🤣
Polecacie coś?

EDIT:

Aż tak źle jest w tej okolicy, aż takie pustkowie się zrobiło? 🙁
COPD
autor: nyelle dnia 24 maja 2018 o 21:54
A czy ktoś z Was robił kiedyś badania krwi na okoliczność kaszlu? Taką radę usłyszałam dzisiaj. Ponoć wysyłają krew do Niemiec i badają... no właśnie, co?
COPD
autor: nyelle dnia 24 maja 2018 o 11:20
Dziękuję Wam wszystkim za rady!
Główny problem jest taki, że mojemu steryd W OGÓLE nie pomógł, nawet doraźnie. Kaszlaki, któe znam, okresowo dostają steryd i im pomaga na dłuższy okres. Mój ZUPEŁNIE nie zareagował... Nawet na 1 dzień.

[quote author=zduśka link=topic=138.msg2784261#msg2784261 date=1526663798]
nyelle a wyrzuć konia na dwór do stajni ang , postaw na trocinach ... i poczekaj.
często zmiana środowiska pomaga. serio
[/quote]

zduśka, masz rację, trzeba było to zrobić już dawno, ale nie było miejsca w stajni angielskiej. Ale też nie naciskałam, bo myślałam, że dręczy nas niezaleczone przeziębienie. Teraz po niepowodzeniu całej kuracji powiedziałam, że jestem pod ścianą i udało się miejsce wygospodarować, dzisiaj się przestawiamy.

[quote author=zielona_stajnia link=topic=138.msg2784293#msg2784293 date=1526670368]
U mnie jeden koń podobnie - pokasływanie tylko po jedzeniu treściwego, osłuchowo czysty, tylko w okolicach krtani glut. Potrafił "wycharać" taki budyniowy bryzg. Było to w styczniu - dostał zioła.
[/quote]

Od stycznia dostaje ziółka, czosnek, jeśli chodzi o żywienie to ma zbilansowaną dietę - pięknie wygląda, w kondycji, ma energię, ale oddechowo - zero efektów.

A wiec wezwalam ostatecznie dr Biazik bo ostatnie leczenie od dr wysockiej niewiele dało i powiem wam ze ogromna roznica w "obsludze klienta".

Ja przez tydzień telefonów i smsów nie mogłam się z dr Wysocką skontaktować w sprawie wyników badań popłuczyn i posiewu i zaleceń leczenia. Udało się dopiero przez znajomego. Naprawdę nie w porządku podejście do klienta. A koń w tym czasie kasłał na potęgę, pocił się i słabł z dnia na dzień...

Wigorrr, w kwestii Secrety Pro to można przeczytać skład i zamówić po prostu zioła i skomponować sobie mieszankę. Wszystkie są dostępne w internecie. Nie wiem, czy efektywność będzie ta sama, ale na pewno wychodzi o wiele korzystniej finansowo.
COPD
autor: nyelle dnia 18 maja 2018 o 18:13
Drodzy,

Potrzebuję pomocy i porady. Szukam osób, których koń przewlekle odkasływał/odkasłuje dość gęstą, lekko żółtawą wydzielinę. Kaszel jest ewidentnie mokry, odrywający, po wykasłaniu wydzieliny praktycznie do następnego dnia jest spokój. Jakichkolwiek upławów z nozdrzy brak. Szmerów w płucach i oskrzelach brak.

Koń dostał steryd i leki na odporność. Zero efektu. Potem był leczony antybiotykami. Pięciodniowy antybiotyk pomógł, ale na mniej więcej dwa tygodnie i kaszel powrócił.
Wtedy zrobiłam endoskopię. Z wymazów wyszedł jedynie stan zapalny i znaczna ilość bakterii saprofitycznych, czyli nie chorobowych. Koń otrzymał dwa sterydy, kuracja trwała 10 dni, przeprowadzona bardzo skrupulatnie.
Efekt? Praktycznie żaden. Kilkudniowa poprawa, spowodowana głównie płukaniem podczas endoskopii.
Badania i zalecenia przeprowadzone przez lekarza pulmonologa.

Koń je moczone siano, przesiany i moczony owies. Jeszcze stoi na słomie, ale słoma jest dobrej jakości, nie pyli, stoi w stajni na wpół angielskiej - przed jego boksem jest dosłownie metr korytarza i szerokie, otwarte drzwi - ma głowę praktycznie na zewnątrz, różnica jest taka, że podczas największych mrozów stajnia jest zamykana.

Sprawa ciągnie się od kilku miesięcy - długo przed okresem pylenia.
Powiem szczerze, że doszliśmy do ściany i nie mamy pojęcia, co to może być... Może Wam uda się coś podpowiedzieć?

Pozdrawiam!
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: nyelle dnia 18 maja 2018 o 18:11
[edit] pomyłka - nie ten wątek...
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: nyelle dnia 19 kwietnia 2018 o 16:07
Ninsa, Pod Skowronkiem jest hala, są wybiegi nie pastwiska, obecnie na 100% nie mają miejsc.
W Mixie ostatnio byłam towarzysko i nie ma pastwisk, teren stajni dość mały (mała ujeżdżalnia i wybiegi), kryty lonżownik jest, rekreacja jest, ale niewielka, za to byłam w szoku jak czyściutko w stajni.
Co do Wolty to nie wiem, jak jest teraz, ale parę miesięcy temu źle się u nich działo. Może coś się zmieniło teraz, bo widziałam jakieś wymiany dachu.  🤔
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: nyelle dnia 18 kwietnia 2018 o 19:48
el_infierno dzięki za info. Fajne miejsce, a straszne ostatnio zamieszanie w temacie i ciężko się rozeznać. 🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: nyelle dnia 18 kwietnia 2018 o 18:44
[quote author=Lanka_Cathar link=topic=46.msg2768495#msg2768495 date=1521652432]
Talarek sprzedał już grunty pod deweloperkę.
[/quote]

Dotarła do mnie plotka, że wcale Talarek gruntów nie sprzedał i stajnia jest do dzierżawy. Trochę się zdziwiłam... To prawda? Ktoś się orientuje?
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: nyelle dnia 14 marca 2018 o 14:06
EchelonMaja
Ponoć idą prężnie, koło bodajże czerwca ma być jakieś otwarcie/dni otwarte. Takie info dostałam od kogoś obsługującego ich fanpejdża. A zapytałam z ciekawości, bo mnie zaintrygowali fotami 🙂
Emerytura dla konia- gdzie?
autor: nyelle dnia 10 lutego 2017 o 14:08
bera7, bardzo dziękuję za info.  :kwiatek:

A ile taki pensjonat u Ciebie kosztuje? Masz dużo zainteresowanych z okolic Warszawy? Pewnie w nieokreślonej przyszłości będę liczyć, czy bardziej opłaca się oddać dwa sierściuchy do kogoś, czy raczej dobrać do swoich jakieś sierściuchy, ale to wiadomo już jest większe przedsięwzięcie 🙂
Jak u Ciebie wygląda infrastruktura: boksy i łąki, czy coś jeszcze?
Emerytura dla konia- gdzie?
autor: nyelle dnia 10 lutego 2017 o 13:12
Drodzy emeryci i właściciele domów spokojnej starości 🤣
Szczególnie z bliższych i dalszych okolic Warszawy.
Mam do Was pytanie. :kwiatek:  😀

Jak wyglądają Wasze pensjonaty dla emerytów? Co jest łatwy i szybki dojazd, czy to środek Polski? Ile się płaci za pensjonat? Czy macie infrastrukturę do jazdy? Czy macie 100% kompleksowej opieki nad koniem, jeśli ma jakieś zdrowotne problemy, czy właściciel musi jeździć do niego, żeby zrobić na przykład zabiegi weterynaryjne?

Czy jest coś, co byście ulepszyli w pensjonacie, w którym trzymacie konia emeryta? Coś, czego Wam brakuje, jakieś problemy lub (nawet niewielkie) niedogodności?

Trudno było znaleźć taki dobry (edit: i nie za drogi!) pensjonat? Czy od razu strzał w 10?

Mój koń jeszcze nie emeryt, więc na pewno nie jestem w stanie pomyśleć o wszystkich czynnikach. Ale chciałabym się bardzo dobrze zorientować w temacie, bo w perspektywie dalszej przyszłości będą 2 emerytowane sierściuchy na utrzymaniu i chcę się zorientować, jakie są realia, jakie koszty i problemy. Czy lepiej szukać pensjonatu, czy samemu coś na przyszłość kombinować 🙂
Liga Mazowsza 2016
autor: nyelle dnia 05 kwietnia 2016 o 20:46
Radzę sobie w takim razie odpuścić każde zawody, na których są jakiekolwiek konie. Miejsce nie ma tu do rzeczy. TKKF Podkowa miało pecha, bo ktoś ewidentnie przywiózł herpesa na zawody (pierwsze objawy pojawiły się u konia w TKKF 2 tygodnie po zawodach - a jednocześnie książkowe 2 tygodnie po okresie inkubacji wirusa).

Do informacji na ten temat nie trzeba się dokopywać, bo jako jedna z niewielu stajni w trosce o dobro wszystkich koni TKKF Podkowa wydało oficjalne komunikaty i informowało o sytuacji na bieżąco, zamiast zamiatać sprawę pod dywan.

Podłoże na parkurze / czworoboku jest piaszczyste, ale zawsze było świetnie przygotowane. Za przygotowanie podłoża pod czworobok TKKF zawsze zbierał pochwały.
Na rozprężalni na stęp / kłus zdarzają się kamienie (które mimo zbierania przed zawodami wyłażą). Na rozprężalni na galop / skoki jest ok.
wirus typu herpes
autor: nyelle dnia 28 grudnia 2015 o 15:18
Objawy, które miały te konie to:
- NAJBARDZIEJ charakterystyczne: chwiejny zad oraz brak możliwości wypróżnienia się i oddania moczu (wypuszczone jak do siusiania prącie u wałacha i odstawiony do siusiania ogon u klaczy)
- brak apetytu
- jeden z nich miał na początku lekki katar i kaszel
- jeden z nich grzebał jak przy kolce
- u jednego nie było podwyższonej temperatury.


Kinia16322, nie wiem, co to znaczy "za mało"? Więcej objawów nie było u dwóch koni, z którymi miałam styczność. Konie bardzo sumiennie doglądane, gdyby były jakieś inne/wcześniejsze objawy na pewno zostałyby zauważone.
Nas weci uczulali, żeby obserwować czy nie ma gluta i mierzyć temperaturę. Generalnie doszukiwać się osłabienia odporności. Przez dwa tygodnie prawie codziennie mierzyłam temperaturę swojemu.
wirus typu herpes
autor: nyelle dnia 20 października 2015 o 00:01
Dobrze, Magdo, nikt nie będzie kojarzył ani z Marzeną, ani z Magdą Twoich kłamliwych, bezpodstawnych, ohydnych oskarżeń.

Pozwoliłam sobie nałożyć cenzurę na swoje posty, żeby nazwisko nie było łączone z tymi bzdurami wyssanymi z palca, które tu odważnie i anonimowo wyprodukowałaś.

Przepraszam je, że posądziłam je o napisanie czegoś tak obrzydliwego i kłamliwego, jak Twój post.
wirus typu herpes
autor: nyelle dnia 19 października 2015 o 23:47
Prawda! Niestety, trzeba przyznać, że podłączyłam się pod offtopic stworzony tu przez Bas.M.

Nie umiem wydzielić istniejących wiadomości do nowego tematu - zresztą nie widzę w tym sensu. Ośmielam się bowiem przypuszczać, że Bas.M zaraz skasuje konto, a powyższe offtopowe posty trafią tam, gdzie ich miejsce - do kosza  😉
wirus typu herpes
autor: nyelle dnia 19 października 2015 o 23:34
To co pisałaś o dachu w stajni w moim osobistym, subiektywnym odczuciu jest 100-procentową kalką wypowiedzi M., którą słyszałam na własne uszy. Nie słyszałam natomiast, żeby kiedykolwiek ktokolwiek inny wygłaszał takie genialne teorie. Przedstaw się, albo chociaż zaprzecz, że nie jesteś jej córką M. C., a z przyjemnością przeproszę zarówno M., jak i M. Ba, przeproszę to mało! Pokajam się nawet.

[edit: nazwisko]
wirus typu herpes
autor: nyelle dnia 19 października 2015 o 23:09
No, toś się pięknie i odważnie przedstawiła!

W takim razie Magdo C. zastanów się najpierw dobrze, zanim zaczniesz oczerniać kogoś bzdurami wyssanymi z palca.

Co innego snuć sobie swoje urojenia w domu, a co innego rzucać je publicznie.

Czy Twoja mama wie, że wypisujesz takie rzeczy, bo chyba nie jesteś jeszcze pełnoletnia, żebyś sama odpowiadała przed sądem za pomówienia?

[edit: nazwisko]
wirus typu herpes
autor: nyelle dnia 19 października 2015 o 22:10
M. C., właścicielko Bas.

Zdumieniem napawa ilość pomówień i bzdur, które napisałaś. Przerażeniem, że jesteś dorosłą osobą. Politowaniem, że nie masz odwagi się nawet podpisać.

Ponieważ niewinni forumowicze mogą przypadkiem uwierzyć w choć jedną kłamliwą bajkę, którą tu napisałaś, na ich użytek pozwolę sobie sprostować:

1) Jak pewnie większość z forumowiczów wie na przełomie czerwca i lipca w tej stajni panowała neurologiczna odmiana wirusa herpes.  W efekcie dwóch pensjonariuszy straciło swoje ukochane konie!
To jest jedyna prawda. "Włodarze" stajni oraz właściciele koni wespół w rozpaczy konsultowali się z kilkoma bardzo szanowanymi weterynarzami, którzy sami byli rozdarci. Na bieżąco informowali całą Re-voltę i Facebook o rozwoju tragicznych wypadków i APELOWALI o obserwowanie swoich koni i zaprzestanie wyjazdów na zawody przez okres kwarantanny zarządzony w naszej stajni. Chyba nie muszę nadmieniać, że to ewenement, bo w innych stajniach w całej Polsce takie sytuacje "włodarze" zamiatają pod dywan?

Co do przeprowadzenia tej akcji również można mieć zastrzeżenia, ponieważ przed rozpyleniem środka, który rzekomo zabija wirusa nie były odsuwane szafy stojące na korytarzu.
To jest g***o prawda [edit: autocenzura na brzydkie słowo], tłumy pensjonariuszy, klubowiczów, kursantów i sympatyków odsuwały najmniejszy sprzęt od ściany! Najmarniejsze grabie zostały zdezynfekowane. Podobnie jak wszystkie budynki stajnenne - preparatem VIRKON S. - M. C. nie było tam – mimo, że była pensjonariuszem nie kiwnęła palcem we wspólnej sprawie. Nikt, kogo tam nie było nie zrozumie, ile nerwów, wysiłku i łez kosztowało to nas wszystkich -  nie tylko właścicieli koni, ale „włodarzy” (czyli największych u nas społeczników – zgodnie ze statutem nasi „włodarze” nie czerpią ani złotówki ze swojej działalności w Zarządzie), kursantów, sympatyków, krewnych i znajomych…  😕

Chodziły takie informacje, że to kolejna ofiara wirusa a włodarze nie chcieli, aby w stajni zdechł kolejny koń.
Powyżej właścicielka konia zdementowała. Kolejna bzdura totalna!

Warty odnotowania jest fakt, że masowo ze stajni odchodzą pensjonariusze (zapewne w obawie o dobro swoich koni).
Trzy konie odeszły na zimę, bo niestety jeszcze nie mamy hali. Właścicielka jednego z nich całym sercem i czynem kibicuje Podkowie. Drugi z nich jakiś czas temu zmienił właściciela, któremu jest bliżej do nowej stajni. Trzeci należy do wieloletnich klubowiczów, których zmusił do tego brak hali (koń musi być w bardzo regularnym treningu).

2) Wszystkim odwiedzającym ten „ośrodek” polecam dokładnie przyjrzeć się sufitowi w stajni. Nieszczelny dach od środka pokryty płytą z drewnopodobnego tworzywa cały jest w czarnych plamach przypominających mieszankę pleśni i grzyba.
Nie wiem, jak M. C. zbadała zawartość czarnych plam na wysokości 5-6 metrów. Szkoda, że nie podzieliła się wynikami analizy biologicznej. Niestety nasz budynek stajni ma około 30 lat, na szczęście w ramach skromnych możliwości finansowych klubu przeprowadzane są regularne czyszczenia i remonty. Część dachu jest zresztą wymieniona.
Cóż – zapraszam do stajni każdą zainteresowaną osobę, żeby oceniła przestronność i cyrkulację powietrza w naszych skromnych progach.

3) Zastrzeżenia budzą tez warunki techniczne budynków. Przykładowo ok. dwóch lat temu wybuchł tam pożar spowodowany przestarzałą instalacją elektryczną. Na szczęście nic się nie stało ani koniom ani ludziom. Jeden tylko pensjonatowy koń się trochę poparzył.
Żadna instalacja elektryczna! Ani żaden koń się nie poparzył – kolejne BEZCZELNE KŁAMSTWO!
Pożar był, niezbyt duży (jedynie niewielki fragment dachu nad oknem) i został na szczęście natychmiast zauważony przez wachmistrza (niezmiennie od wielu lat mamy dozór 24 godziny/dobę). Natychmiast wszystkie konie zostały wyprowadzone przez wachmistrza ze stajni – jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej. Przyczyną była samozapłon trocin, opartych o zewnętrzną ścianę stajni pod drewnianym oknem. Miało to miejsce w środku nocy i w mgnieniu oka do stajni zjechał się zarząd („włodarze”..) i kilku klubowiczów.
Od tego czasu wszystkie trociny stoją zabezpieczone z dala od budynków stajennych.

4) Kolejna przykra sytuacja miała miejsce we wrześniu tego roku. Zdechł kolejny prywatny koń. Tym razem był to mały kucyk, który rzekomo przewrócił się w transporcie i po dwóch tygodniach od wypadku zdechł(?).
Ten kucyk miał zdiagnozowane przez lekarza weterynarii silne pourazowe objawy neurologiczne, skrajnie różne od tamtych koni.  Gdy tylko zaczęły się problemy personel stajni niezwłocznie wezwał weterynarza. Dowiedzieliśmy się od właścicielki, że kuc wcześniej przewrócił się w przyczepie podczas transportu do naszej stajni.

Najgorsze jest to, że ciało tego kucyka zamiast zostać zabrane możliwie najszybciej zostało przeciągnięte pod śmietnik tuz przy wejściu do stajni!Ciało tego kucyka zostało zawinięte plandeką i leżało tam prawie 3 dni!!
Wierutna bzdura! Koń został uśpiony w ciągu dnia, transport przyjechał późnym wieczorem. Ciało leżało niecały dzień.  Z dala od oczu i stajennych szlaków komunikacyjnych, przykryte plandeką, czekało na transport.

Jest wiele innych niemiłych spraw, o których już nie będę się nadmiernie rozpisywała takie jak prowadzenie jazd skokowych i ujeżdzeniowych na koniach, które są bliskie 24-25 lat.
Jest u nas kilka starszych koni.  Tuptają pod lekkimi dziećmi i bardzo lekkimi jeźdźcami. Wszystkie są pod stałą i uważną kontrolą lekarzy weterynarii.
Ich obecność i doskonałe zdrowie nie napawa nas wstydem, tylko dumą. Od zawsze Podkowa była stajnią, w której konie szkółkowe dożywały w zdrowiu bardzo późnej starości.
Znowu – ciekawych zapraszam do stajni.

spożywanie w czasie pracy przez pracowników alkoholu.
Eee… Zapraszam do stajni, tym razem z alkomatem?


Te sprostowania były na użytek wprowadzonych przez M. C. w błąd forumowiczów.

Bas.M na Twój użytek pragnę nadmienić, że Twój post został zachowany i jeśli dalej będziesz brnąć publicznie w swoje urojenia, sprawa trafi do sądu.

Pozdrawiam - forumowiczów serdecznie,
M. C. ozięble (kręcąc z niedowierzaniem głową)

Anna Cynalewska
(w imieniu swoim - pensjonariusza i klubowicza.. )

[edit: nazwisko]
wirus typu herpes
autor: nyelle dnia 12 maja 2015 o 10:58
Lanka_Cathar - preparat to Virkon S.

Danish, dziękujemy za miłe słowa!

crazy, ależ zamęt informacyjny, nic dziwnego, że w całej Polsce, skoro nawet w wątku na forum co stronę wątpliwości 🙂.. ogólne szczepionki na herpesa są jak najbardziej dostępne u nas.

Karla, specjalista z SGGW wysyłał próbki do Niemiec, żeby mieć 100% pewne badanie. Zgłupiałam!
wirus typu herpes
autor: nyelle dnia 07 maja 2015 o 13:47
Czy to ja jestem nienormalna czy świat zwariował, serio? 🤔wirek:


Jak dla mnie po prostu ludzie to idioci, a dla wielu w tym biznesie najważniejsza jest kasa... Ale podejście mają, jak na idiotów przystało - idiotyczne.
Bo u nas zysk z bardzo dużych zawodów regionalnych już został wydany na intensywną profilaktykę, odkażanie i drogie immunostymulanty dla wszystkich koni... (od skokowego "cavaliadowcy" po najmniejszą szkółkową kucynkę)

Oczywiście nie jest powiedziane, że te dwa zachorowania to na 100% wynik zawodów, które były 9 dni wcześniej. Ale daty zbiegły się na tyle podejrzanie, że każda myśląca i odpowiedzialna stajnia powinna dmuchać na zimne...

przecież można by sobie odpuścić na jakieś 2/3 tygodnie - kariera się nie skończy.


Żeby było śmieszniej... toż większość tych zawodów to parkury otwarte, zawody towarzyskie lub regionalki... z tłumami zawodników w średnich klasach. Nie oszukujmy się - bawiących się w zawody hobbystycznie, nie zawodowo. W większości przypadków nie było, nie ma i nie będzie mowy o żadnej "karierze" (nie mówię tego złośliwie - uważam, że amatorskie uprawianie sportu jest super! u wszystkich myślących ludzi)

Bacoma, amen! A co to wystąpienia objawów to u nas w stajni to było 9 i 11 dni po zawodach.. Nasi weterynarze mówią, że okres inkubacji EHV to przeważnie 7-14 dni, dużo zależy od organizmu.

E., opinia o małej skuteczności szczepień to informacja od weterynarzy.

Z tym szczepieniem na herpesa to nie takie proste.

Skoro istnieją nie do końca przebadane, wyjątkowo agresywne mutacje, a jednocześnie z tego co wszyscy weterynarze mówią - absolutna większość koni to nosiciele któregoś z typów herpesa to nic dziwnego, że weterynarze ostrożnie wypowiadają się na temat szczepień.
Z tym nosicielstwem też nie jest takie proste, żeby to sprawdzić. Np. ta wredna postać neurologiczna może nie być wykrywalna nawet w wymazie - wymaz może być czysty, a wirusa można wykryć w płynie mózgowo-rdzeniowym! To jest informacja od specjalisty z Pracowni Epidemiologii na SGGW. Jak wobec tego sprawdzicie swojego konia, czy nie jest nosicielem i można go w 100% bezpiecznie szczepić?

Nasi weterynarze mają ogólnie podejście dość lekceważące do tego szczepienia - tzn. zalecają, ale w myśl zasady "nawet jeśli nie pomoże, to na pewno nie zaszkodzi".
Żeby było śmieszniej każdy z nich zaleca inny system szczepień bazowych oraz okres karencji od zachorowania konia w stajni do szczepienia innych koni... A uwierzcie mi, żaden z nich nie wypadł "sroce spod ogona", to są znane lub bardzo znane nazwiska :/
Kilka naszych koni pod opieką doktora bardzo znane nazwisko zostało zaszczepionych już 10 dni po śmierci drugiego konia (ale bez zalecanego przez innych weterynarzy rozbudowanego szczepienia bazowego, tylko jednorazowo pojedyncza dawka..). Inna weterynarz, której koń był u nas na zawodach, zaszczepiła go jak tylko u nas wystąpiły przypadki choroby.
No i konie wyjeżdżające za granicę na zawody mają te szczepienia obowiązkowe.

Jeśli mam być szczera to moim zdaniem weterynarze sami nie wiedzą do końca co robić w przypadku tak agresywnej formy wirusa, więc my tutaj też tego nie wymyślimy. Pozwolę sobie przypuszczać, że to po prostu niezbadana karta. Trwające obecnie badania dr Witkowskiego z Pracowni Epidemiologii SGGW na pewno pomogą rozjaśnić sytuację, ale nie nastąpi to ani dziś, ani jutro..
wirus typu herpes
autor: nyelle dnia 05 maja 2015 o 13:49
Tuffy, EHV-1

BaŚ, u nas w Podkowie dwa i oby na tym koniec. Trzymajcie kciuki.

croppie, u klaczy też nie było temperatury, apetyt też miała. Dawaj znać, jak będzie coś wiadomo.

Masz rację, wiele stajni i właścicieli koni, które mogły mieć bezpośredni kontakt z wirusem lekceważy zagrożenie. Tak jakby musieli startować, bo nie będą na chleb mieli. Nie mówię, żeby siać panikę. Ale czy 2 tygodnie bez wyjazdów na zawody to aż takie poświęcenie? Nie lepiej dmuchać na zimne? Nawet jeśli nasz koń nie zachoruje to może przenieść wirusa na inne konie...

Tania, przynajmniej jedno czasopismo pracuje nad artykułem (pytali mnie o weterynarzy, którzy nas badają/leczyli/prowadzą. Poza tym widziałam już publikacje na ten temat na stronach 2 weterynarzy.

SGGW prowadzi badania. To dla weterynarzy właśnie jest takie trochę yeti... trudno badać, jak się nie ma dużo materiału, a wiele stajni zamiata takie przypadki pod dywan......


A propos zamiatania pod dywan... Właśnie to jest najgorsze! Słucham coraz to nowych doniesień i plotek, gdzie w ostatnich latach w stajniach padały konie na (najprawdopodobniej) herpesa i jak skrzętnie to ukrywano! Nawet przed własnymi pensjonariuszami! To jest karygodne i moim zdaniem niezgodne z etyką, przeczy wszelkim wartościom, którym powinniśmy hołdować...

Dla mnie chore  ❗  jest poprzez ukrywanie informacji - narażanie innych koni, a także zwyczajne ograniczanie możliwości rozwoju medycyny weterynaryjnej w tym kierunku. Gdyby nie to, kto wie, może już teraz ta postać wirusa byłaby lepiej znana i skuteczniej leczona...
W imię czego to wszystko? Oczywiście zysku! Bo jeśli stajnia pensjonatowa, to nie będą chcieli przyjść na pensjonat. Jeśli hodowlana - zła sława, nie kupią konia, bo w stajni szalał wirus i każdy koń będzie nosicielem (mimo, ze i tak większość koni jest).
Nie zazdroszczę też kilku osobom, z którymi rozmawiałam - trzymającym konie w stajni, której właściciel ignoruje zagrożenie np. pozwalając na przeprowadzkę konia ze stajni, która była u nas na zawodach... Zamiast opóźnić ją o 2 tygodnie...


Prawda jest taka, że to, gdzie ten wirus wystąpi to loteria i pech. A naszym obowiązkiem jest trąbić, badać, udostępniać próbki weterynarzom, rozpowszechniać informacje - żeby w przyszłości było tego świństwa jak najmniej i jak najlepiej leczone. No i na maksa ograniczyć możliwość rozprzestrzeniania się wirusa! Wszyscy nas za to chwalą, jakby to było coś niesamowitego, a to powinno być normalne! Jestem w szoku!


Jeśli mam być szczera to po tym, co się u nas wydarzyło, wiem że Podkowa to w 100% stajnia w której chcę dalej trzymać mojego konia. Opieka na 10000%, troskliwość o każdego konia, jak o własnego. Natychmiastowe zauważenie przez kierownika stajni, że jeden z 40 koni (prywatny) nie może się wysikać. Prezes stajni, który chwilę po tragicznych wydarzeniach zostaje zamiast pracownika na noc w stajni, a potem od 7 rano dołączają do niego instruktorzy, pensjonariusze, sympatycy klubu, bardzo wielu kursantów, żeby wyprowadzić wszystkie konie, wyczyścić do zera trzy stajnie, zdezynfekować pomieszczenia i sprzęt, podać immunostymulanty w formie zastrzyku dla każdego konia...

Jeśli ślepy, złośliwy los ma trafić to tylko w takim miejscu i z takimi ludźmi, którzy razem czuwają, razem walczą o konia, razem jeżdżą po nocach do kliniki, razem płaczą nad koniem, razem zakasują rękawy i 14 godzin zapie*****ją, żeby chronić resztę koni.
I trąbią o tym wszem i wobec, żeby chronić WSZYSTKIE konie, nie tylko te w naszej stajni...



Bo chyba o to w tym wszystkim powinno chodzić, prawda?
wirus typu herpes
autor: nyelle dnia 30 kwietnia 2015 o 19:24
Dostaliśmy z Niemiec informację o wyniku badań próbek pobranych na sekcji. Niestety potwierdzili, że to herpes.

Ech...
wirus typu herpes
autor: nyelle dnia 24 kwietnia 2015 o 14:07
To jest bzdura, nikt nam jeszcze nic nie potwierdził! Próbki pobrane z ciała klaczki, które pojechało na sekcję, dopiero zostały wysłane do Niemiec na badania (tylko tam można rzeczywiście wykryć wirusa!). WYNIKI BEDA ZA DWA TYGODNIE. Tak więc diagnoza jest tylko i wyłącznie na podstawie objawów!

EDIT: oczywiście jak tylko będziemy mieć wyniki od razu poinformujemy wszędzie.

Co do informacji dla stajni: Informacja jest tutaj, krąży udostępniana na Facebooku (widziało ją juz ponad 11000 osób) oraz widnieje na stronie www Podkowy. Poza tym wszyscy nasi weterynarze, trenerzy i kowale rozpowszechniaja tę informację.

Do osób piszących, że nie ma sensu izolować itd.: jeśli ktoś ma parcie, niech jeździ na zawody i je organizuje. Jeśli nie może wytrzymać przez miesiąc dla dobra swojego i innych koni! a przynajmniej 2 tygodni do wyników badania, kiedy będzie wiadomo, czy to rzeczywiście herpes. Szczerze? Dla mnie to nie brak paniki tylko brak rozumu i odpowiedzialności za siebie i innych. Ja, osoba, która z drżeniem serca jedzie do stajni i zamiera patrząc, że jej kon dluzej, niż zwykle zbiera się do siusiania - rzucalabym się pod kopyta każdemu, kto próbuje przekroczyć bramę mojej stajni, bądź wyjechać z mojej stajni na zawody w przeciągu najbliższego miesiąca (2 okresy inkubacji, minimalny czas kwarantanny zarzadzonej u nas). Już miałam telefon od jednej bardzo odpowiedzialnej stajni z okolicy, która przekłada na bezpieczniejszy termin swoje parkury otwarte, by nie narażać nikogo.

Oczywiście nie warto panikowac, ale nie życzę nikomu beztrosko ignorujacemu zagrożenie i co gorsze narazajacemu innych, przeżywania takiej tragedii i takich stresów, jak my przeżywamy...
wirus typu herpes
autor: nyelle dnia 23 kwietnia 2015 o 07:42
famka pozwolę sobie odpisać w imieniu swoim i Krzykadło.

Nie ma co panikować, jeśli macie podejrzenie, że Wasz koń mógł się zetknąć z zakażonym koniem - bacznie obserwujcie oraz przede wszystkim wzmacniajcie mu odporność (wit. C, Rutinoscorbin, immunostymulanty, suplementy).

Pilnujcie, żeby nie przeziębić, nie przemęczyć, nie zestresować, nie przewiać, nie przegrzać, np. nie obcinać nagle jedzenia itp. Ogólnie trzeba robić wszystko, żeby koń miał jak największą odporność. To jest zalecenie każdego z naszych weterynarzy.
Nasze konie chodzą pod siodłem, tylko lżej i spokojniej.
Oczywiście w przypadku jakiegokolwiek podejrzenia, że Wasz koń miał styczność z zakażonym koniem - nie dopuszczajcie do jego kontaktów z końmi z innych stajni ❗

Dzisiaj dezynfekujemy stajnię preparatem wirusobójczym, zarządzone jest czyszczenie całego sprzętu (szczotki, czapraki, popręgi itd) - wirus w zewnętrznym środowisku ginie ponoć w 35 stopniach. Po południu wszystkie konie będą miały pobieraną krew i wymazy.
Niestety żadne dostępne szczepionki nie dają żadnej gwarancji ochrony przed tą postacią herpesa (neurologiczną). To też mówił każdy z naszych weterynarzy.


Poniżej wklejam oficjalne oświadczenie, do informacji dla osób, które mogły nie zauważyć na Facebooku:

"TKKF Ognisko Podkowa od zawsze bardzo świadomie starało się uczestniczyć w świecie jeździeckim, kierując się przede wszystkim dobrem koni. Dlatego też czujemy się w obowiązku poinformować o smutnych wydarzeniach, kiedy zmuszeni zostaliśmy do podjęcia bolesnych decyzji i uśpienia dwóch naszych koni. W chwili obecnej nie wiemy, jaka była przyczyna choroby. Po konsultacjach z całą rzeszą lekarzy weterynarii i specjalistów z Katedry Chorób Zakaźnych SGGW powstało podejrzenie wystąpienia herpeswirusa EHV-1. Chcąc mieć pewność zwróciliśmy się do ekspertów z SGGW z prośbą o przeprowadzenie badań. Wyniki mamy otrzymać wkrótce. Ponieważ objawy choroby w naszej stajni pojawiły się po zawodach regionalnych w skokach i ujeżdżeniu, w których udział wzięła bardzo duża liczba koni, istnieje podejrzenie, że wśród nich były konie zakażone wirusem. Apelujemy więc o zwracanie bacznej uwagi na stan zdrowia Waszych podopiecznych. Jakiekolwiek niepokojące objawy powinny skutkować wezwaniem służb medycznych.
W obecnej sytuacji podjęliśmy decyzję o objęciu czterotygodniową kwarantanną koni pozostających pod naszą opieką. Dziękujemy za dowody sympatii i Wasze wsparcie. Mamy nadzieję, że nic złego już się nie wydarzy."


EDIT:

Podajemy wszystkim koniom immunostymulant Zylexis. Dzisiaj jedna dawka 2 ml, za 24 h druga dawka.
wirus typu herpes
autor: nyelle dnia 22 kwietnia 2015 o 18:22
Zanim powstaną kolejne plotki na temat sytuacji w Podkowie Leśnej:


Objawy, które miały te konie to:
- NAJBARDZIEJ charakterystyczne: chwiejny zad oraz brak możliwości wypróżnienia się i oddania moczu (wypuszczone jak do siusiania prącie u wałacha i odstawiony do siusiania ogon u klaczy)
- brak apetytu
- jeden z nich miał na początku lekki katar i kaszel
- jeden z nich grzebał jak przy kolce
- u jednego nie było podwyższonej temperatury.

WSZYSTKIE osoby, które były wtedy na zawodach ze swoimi końmi powinny je obserwować (edit: informacja o sytuacji już trafiła, bądź w bardzo pilnym trybie trafi do wszystkich osób lub stajni, które u nas były). Niestety do Podkowy najprawdopodobniej ktoś nam tego wirusa przyprowadził właśnie podczas tych zawodów. Te konie startowały w debiutanckich konkursach ujeżdżenia.

Niestety mimo bardzo szybkiej reakcji od zauważenia wyraźnych objawów oraz naprawdę heroicznej walki właścicieli i weterynarzy koni nie udało się uratować.
To jest jakiś koszmar...

Na razie z rzeczy pewnych: jutro dezynfekujemy środkiem bio- i wirusobójczym całą stajnię, wszystkie konie są pod stałą 24 h obserwacją oraz obowiązuje ścisła kwarantanna przez 4 do 6 tygodni. Jesteśmy pod opieką kilku weterynarzy (między innymi specjalisty chorób zakaźnych u koni), ale sytuacja jest bardzo trudna.
Jesteśmy przerażeni i zdruzgotani.

PROSZĘ, TRZYMAJCIE BARDZO MOCNO KCIUKI! 🙁
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: nyelle dnia 27 listopada 2014 o 12:05
agaEl Fokusowa - te pojemniki Ikei to GENIALNY patent, ładnie wchodzi miarka "pavo", na raz ten większy pojemnik mieści worek muesli 20 kg + przestrzeń dla miarki 🙂 i bardzo poręczny jest w użytku. A u mnie w stajni wszystko stoi, co się da - okrągłe kosze na śmieci, prostopadłościenne, beczki... z mojego doświadczenia SORTERA najwygodniejsza 🙂 i niedroga

kenna - ja kiedyś skarmiłam wór otrąb Maxi Rice i koń wyglądał tak, że mucha nie siadała. Był we względnie mocnym, regularnym treningu, zrobił się mięśniak, a sierść była błyszcząca. Szczerze mówiąc chciałam powrócić do otrąb, bo teraz mięśnie nam siadły po kontuzji, tłuszczyku też zeszło trochę...

Czy ktoś daje otręby ryżowe i też ma takie doświadczenia? Czy tylko przypadkiem uzyskałam takie efekty?  🤣
KOWALE
autor: nyelle dnia 27 listopada 2014 o 11:44
W mazowieckim polecam Grzegorza Kurka, od dłuższego czasu robi konie w mojej stajni, a mojego własnego kopyciaka kuje na cztery i jestem bardzo zadowolona  😀

Jeśli ktoś jak mój folglut ma problem z OD ZAWSZE łamliwymi kopytami, osłabianymi przez kucie... a jeszcze gorszymi na bosaka  🤔 to warto sprawdzić - przynajmniej mój koń dawno (albo nigdy) nie miał takich mocnych kopyt...
Obozy jeździeckie
autor: nyelle dnia 25 marca 2013 o 10:55
Cześć Wam! Chciałam polecić wszystkim dorosłym 🙂 Obozy Jeździeckie w Gaju z TKKF Ognisko Podkowa z Podkowy Leśnej - zacne obozy o baaaaaaardzo długiej tradycji 🙂 nie odbierajcie tego jako reklamy, jestem uczestnikiem obozu i jedyne na czym mi może zależeć, to żeby było nas więcej, weselej, świeża krew, te klimaty  😎

Jakby ktoś był zainteresowany szczegółami to tu jest ogłoszenie: http://ogloszenia.re-volta.pl/inne/szczegoly/12821

Pozdro
Ania 🙂

PS.
Ja tam przypadkiem zawitałam ze swoim koniuchem dwa lata temu (ten chudzielec ciemnogniady, teraz gruby jak beka🙂😉) i tak mi się spodobało, że aż zmieniłam pensjonat  😎
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: nyelle dnia 14 listopada 2012 o 09:51
Dzięki dziewczyny za podpowiedzi - chodzi mi konkretnie o Lifeforce. Ja go podaję od 1,5 miesiąca, ale STETY-NIESTETY 😉 ciężko mi jest ocenić jego skuteczność, bo stoimy w takiej stajni, że konie na samym owsie i sianie wyglądają jak pączki w maśle..

Widzę, że (to dość dziwne u nas, z reguły ceny witamin są wszędzie podobne) ceny mocno wahają się w internecie - od 199 do 269 zł. Z kolei Edytka pisała kiedyś, że kupowała opakowanie 5 kg - na 3 miesiące - za ok. 370 zł z tego, co pamiętam.

Co do drożdży piwnych - oprócz drożdży w Lifeforce jest jeszcze chelat cynku, miedzi i manganu, oraz organiczny selen. Ciekawy, zeby nie powiedzieć oryginalny 🙂 zestaw, jeśli porównać do "standardowych" suplementów - to mnie intryguje..

Tak się zastanawiam - wszystkie źródła po polsku - i po angielsku twierdzą, że to produkt wysoko przyswajalny, poddanym wielu testom i badaniom (patrząc po profilu producenta można wierzyć - to ogromna korporacja z kilkoma centrami biotechnologicznymi w Stanach itd). Ciekawa jestem, jak to się ma do wyścigu na polskim rynku - im więcej na liście składników (nieważne, że nieorganiczne i nieprzyswajalne) - tym lepiej?

Czy ktokolwiek w ogóle ten Lifeforce kupuje i wie coś o nim?
Dlatego szukam osób, które stosowały Lifeforce, szczególnie przez dłuższy czas i mogą coś więcej powiedzieć na temat jego skuteczności, bo z mojego doświadczenia wynika, że więcej wcale nie znaczy lepiej - zdarzało mi się kupować suplementy naładowane witaminami (na etykiecie), a efekty marne...

Edit: drobiazgi🙂
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: nyelle dnia 14 listopada 2012 o 09:14
Siemaneczko Wam wszystkim!

Pytałam już w wątku o drożdżach, ale tam są pustki, więc zapytam jeszcze tu:

Czy ktoś z Was używał suplementu Lifeforce? Komuś wet polecił? Zależy mi na opiniach, szczególnie jeśli stosowaliście dłużej - jakie były efekty?
DROŻDŻE W ŻYWIENIU KONI
autor: nyelle dnia 14 listopada 2012 o 08:41
Siemano, słuchajcie, czy ktoś oprócz Edytki stosował Lifeforce? Czy komuś wet go polecił?

Jestem bardzo ciekawa opinii z pierwszej ręki od ludków, którzy stosowali u swoich koni 🙂
preparaty na stawy
autor: nyelle dnia 12 października 2012 o 08:53
Haruś, korsik

Planujecie zamawiać coś z tego czeskiego sklepu? Ja bym bardzo chętnie dołączyła się do zamówienia (ja co prawda mniej, niż 5400g, ale i tak wyjdzie taniej 🙂 )
Buty - "nic nie poprawia nam humoru tak jak nowa para butów"
autor: nyelle dnia 14 września 2012 o 09:02
Mam takie pytanie do re-voltowych butowiczek 🙂

Czy ktoś kiedyś zamawiał coś z http://www.wellywarehouse.co.uk/ ?

A może ktoś ma ochotę?
Bo ja jak patrzę na te ich kalosze to mam..  😍
Ale przesyłka do Polski kosztuje około 20 funtów, więc może warto by się zrzucić 🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: nyelle dnia 03 maja 2011 o 08:33
[quote author=KaroDżok link=topic=46.msg995496#msg995496 date=1304248444]
dodam, że poszukuję stajni, w której byłyby dwa wolne boksy - dla wałacha i ogiera.
[/quote]

Właśnie się dowiedziałam, że w TKKF Podkowa najprawdopodobniej są dwa wolne boksy 🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: nyelle dnia 30 kwietnia 2011 o 23:07
W TKKF Ognisko Podkowa niedawno zwolnił się jeden boks. Stajnia przyjmuje ogiery.
Dojazd WKD - blisko od  kolejki. Tylko cena nieznacznie wyższa od tej o którą pytasz.
Dychawica świszcząca
autor: nyelle dnia 07 kwietnia 2011 o 15:15
Endoskopię.

Mój ma zdiagnozowany przez Blankę IV stopień dychawicy, a ja tam głównie słyszę charczenie właśnie, a nie świst.
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: nyelle dnia 04 kwietnia 2011 o 20:12
Karutek, znajomy właśnie zaczyna podawać nerwowej i pobudliwej 4-latce, która niedawno zaczęła pracę pod siodłem już trzecie opakowanie Marstall PIANO. Nie jest to wyłącznie magnez, tylko wieloskładnikowy suplement na wyciszenie i uspokojenie.
Wypytywałam go ostatnio i bardzo sobie chwali efekty.
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: nyelle dnia 21 marca 2011 o 19:00
mimo wszystko - wypadałoby sie z wetem skonsultować 😉


Święta racja  🙂 Inna sprawa, że wg mnie opakowanie glukozaminy+msm nawet dla nie strzykającego konia nie powinno być nadmiarem szczęścia, w przeciwieństwie do np. mocniejszych preparatów z HA.
Buty - "nic nie poprawia nam humoru tak jak nowa para butów"
autor: nyelle dnia 21 marca 2011 o 18:38
Dziewuszki, może któraś ma ochotę poprawić sobie wiosennie humor? 🙂

http://www.sklep.hegos.eu/produkty/319,hegos.html  😜


Niestety nie mój rozmiar.. Nie zaryzykuję, bo baleriny HEGO'S które mam mają rozmiar 39, a są na moje oko 39,5 więc to może być 40,5 👿
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: nyelle dnia 21 marca 2011 o 14:12
Dla mnie też nie 🙂 Ale skoro się pojawia, znaczy się trzeba działać, w końcu świadczy o złym smarowaniu stawu - żeby przypadkiem nie doszło do jakichś uszkodzeń.

Np jak mi zaczęło kiedyś strzykać wpychano we mnie codziennie nóżki w galarecie i nie wiem czy to pomogło, ale strzykanie przeszło..  😁
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: nyelle dnia 20 marca 2011 o 22:13
Dramka, sorki jeśli niejasno - chodziło mi o to, że na pewno nawet bym się nie zastanawiała tylko podała mojemu jakiś preparat jakby mu nagle zaczęło strzykać 😉
Najprawdopodobniej glukozaminę+msm Cortaflexu, znajomi użytkownicy BARDZO sobie chwalą efekty, lub próbowałabym Orlinga właśnie. Widzę zresztą, że taki wybór został sprawdzony empirycznie przez Caroline, a właściwie przez Kaszka 😉 Ew. preparaty z HA zostawiłabym na kiedy indziej jako cięższą artylerię 😉
Ot, takie moje gadanie dla gadania, bo widzę, że już coś kupiłaś 🙂
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: nyelle dnia 19 marca 2011 o 22:01
Ja szczerze mówiąc jakby mojemu zaczęło coś pstrykać to nawet chwili bym się nie zastanawiała 😉
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: nyelle dnia 18 marca 2011 o 22:01
Niezamaco 🙂 Oprócz Eggersmanna i Orlinga kojarzę jeszcze ze znanych marek Equipur Calcin i NAF Veteran. Ale ja bym próbowała Orlinga chyba 🙂
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: nyelle dnia 18 marca 2011 o 20:19
Zu, przejrzyj sobie ofertę Orling: http://orling.pl/konie.html - zerknij szczególnie na preparaty Senior (na odwapnienia, patrząc na Twoje pytanie powinien być idealny) i ew. Arthro.
Ja nie stosowałam, bo nie mieliśmy potrzeby, ale na forum przewijały się bardzo pozytywne opinie na temat przyswajalności suplementów Orlinga.

Edit: co do Pavo to rzeczywiście w nowej linii suplementów w granulacie nie ma Calcium Plus. W sumie trochę dziwne 😉
Kącik folblutów
autor: nyelle dnia 06 marca 2011 o 22:27
hahahaha, dempsey, rozwaliłaś mnie 😁 😁
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: nyelle dnia 02 lutego 2011 o 17:11
XX2, NN   🤔

A może to owa weterynarz Wam płaci za agitację??  😂

Zabawne, że jedziecie BEZCZELNIE po stajni, która nie jest wcale No Name, a my - pensjonariusze, właściciel - zachowujemy na tyle uprzejmości, kultury i ludzkiej życzliwości, żeby nie wymieniać imienia i nazwiska owej pani weterynarz, jadąc po jej umiejętnościach i wiedzy - a kilka ciekawych przykładów owych "kompetencji" znalazłoby się.

Jeśli więc owa pani weterynarz śledzi ten wątek, to ja mam bardzo uprzejmą prośbę o pohamowanie swoich anonimowych agitatorów  🙄

Albo proszę o podpisanie się nazwiskami i branie pełnej odpowiedzialności za swoje słowa, rzucane pod adresem bynajmniej nie anonimowej stajni
.
Ja mogę bez problemu to zrobić. Oczywiście domyślam się, że użytkownicy XX2 i NN tego nie zrobią..


Idiotycznie bezpodstawnych zarzutów typu siano-słoma-owies-żywienie-opieka nawet nie skomentuję (stan i kondycja naszych koni mówią same za siebie), bo szkoda mi zużywać klawiaturę  😁
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: nyelle dnia 31 stycznia 2011 o 21:14
[quote author=Gosic link=topic=78.msg867228#msg867228 date=1295817891]
[quote author=crazy link=topic=78.msg867181#msg867181 date=1295817172] nie mozna dawac coiagle tych samych witamin


Nie mam pojęcia - dlaczego? Szkodzi czy po prostu przestaje działać po pewnym czasie? Pytam bo Chevinal daję już spokojnie z pół roku. Oświećcie mnie, proszę  :kwiatek:
[/quote]

Tak, zle sie wyrazilam, Organizm sie uodparnia.
[/quote]

Skąd taki pomysł??
Organizm nie może uodpornić się na witaminy. To może dotyczyć suplementów, które mają bardziej "interwencyjne działanie", tylko, że na zasadzie osłabiania naturalnych możliwości organizmu, który się rozleniwia (np. faszerowanie konia suplementem poprawiającym smarowanie stawów może osłabić jego naturalne smarowanie stawów - oczywiście są takie konie, które tego potrzebują i to w dużych dawkach).

Ciągle podawane witaminy będą ciągle działać, ale istnieje ryzyko, że ponieważ mają wciąż ten sam skład to może wystąpić nadmiar któregoś ze składników odżywczych (np. jakiegoś pierwiastka, którego mają sporo). Zasadniczo jednak preparaty witaminowe dobrych firm powinny być zbilansowane tak, żeby tak się nie działo..