Katarzyna0585

Konto zarejstrowane: 09 stycznia 2010
Ostatnio online: 01 marca 2020 o 13:42

Najnowsze posty użytkownika:

Dotacje unijne dla ośrodków jeździeckich
autor: Katarzyna0585 dnia 15 maja 2019 o 21:07
Może nie do końca moje pytanie pasuje w tym temacie, ale nie chciałam tworzyć nowego. A nic więcej nie znalazłam w tutejszej wyszukiwarce na temat dotacji unijnych...
Tak więc mam pytanie - chodzi o premię na rozpoczęcie pozarolniczej działalności gospodarczej.  Z tego co się do tej pory zorientowałam to może ona obejmować jakieś działalności związane z końmi ( szkółka? Pensjonat?) - brzmi pięknie i chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej od osób które być może z niej skorzystały lub posiadają dokładną wiedzę na ten temat.
Chodzi mi o informacje ściśle związane z działalnościami w które można "wkręcić" konie, bo wszystkie inne ogólnodostępne zasady itp już mam wchłonięte ;-)
Czy można te środki przeznaczyć na Budowę/remont budynku przeznaczonego na stajnię, materiał na padoki, ujeżdżalnię? Może zakup koni rekreacyjnych?
Koń histerycznie broniący się przed kontaktem z ręką jeźdźca.
autor: Katarzyna0585 dnia 23 marca 2012 o 18:57
Nie chce mi sie przekopywać całego wątku... Możliwe a nawet bardzo prawdopodobne że się powtarzam, ale czy koń miał sprawdzane i robione zęby przez specjalistę? Żadnych wilczaków itp nie ma w paszczy?
siodło ujeżdżeniowe
autor: Katarzyna0585 dnia 10 marca 2012 o 10:12
Czy orientuje się ktoś może czy Euroridingi można poszerzać? I jak sprawuje się Titan II?
Weterynarze- opinie o wetach, do kogo w potrzebie
autor: Katarzyna0585 dnia 13 stycznia 2012 o 18:18
Pani, która odbiera telefony niedostępnego M. Kaczorowskiego to p. Agnieszka Bała. Cudowny wet i cudowna osoba. Współpracują ze sobą od jakiegoś czasu. Niezwykle dokładna, ma genialne podejście do koni, wiedzę z tego co zaobserwowałam- "nie byle jaką". Szczerze polecam.
Siodła syntetyczne a skórzane
autor: Katarzyna0585 dnia 09 marca 2011 o 19:27
Endurka, Wintec ma dresiarskie siodła - Pro Dressage i Pro Dressage Contourblock. Pierwsze ma podobnie do Izabelki klocki kolanowe na rzepy, więc można sobie z nimi kombinowac. Niegdy w nim nie siedziałam, więc nic więcej się nie wypowiem, ale od ponad pół roku jeżdżę w Pro Dressage Contourblock... Jak dla mnie siodełko jest super - niby jest ujeżdżeniowe i ma wielkie poduchy, które świetnie trzymają, ale nie jest ortopedyczne - nie usadza, nie zakleszcza - czuję się w nim bardzo pewnie,a mimo to swobodnie.
Dawałam je do pojeżdżenia kilku osobom i wszystkie były zdziwione tym, że tak im lużno w tym siodle pomimo ogromnych klocków.
P Kostrzewa, od którego je kupiłam, powiedział kiedyś, że ten model został zaprojektowany specjalnie dla wkkwistów 😉 
Trzyma jak ujeżdżeniowe, a lużne jest jak wszechstonne 😀 Ideał
Jedyny minus tego siodła (możliwe, że wszystkich Winteców) to jego szerokość. Ja co prawda mam szerokiego konia i szeroki łęk, więc siłą rzeczy muszę siedzieć w szpagacie 😉, ale wydaje mi się, że te siodła mają szersze sidziska niż inne.
Jednak na szczuplejszych koniach (od niebieskiego łęku w dół) różnica nie powinna być rażąca. Ogólnie bardzo polecam.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Katarzyna0585 dnia 10 stycznia 2011 o 20:37
Słuchaj Anaa - dla mnie to ma ogromne znaczenie - z Pareliowców, których znam tylko jedna osoba ma normalne podejście do koni - reszta zachowuje się jak sekta. Wiem, że kolejne moje zdanie może wywołać burzę, ale trudno... Pozwalają okładać swoje konie pomarańczowym kijem wielkiemu facetowi - dla mnie to jest tak samo jakbym okładała kogoś bejsbolem i mówiła, że jest ok, bo ten bejsbol jest pomalowany na pomarańczowo i wszystko gra... Wierz mi, że nie jestem żadnym katem - dla mnie dobro koni jest na pierwszym miejscu - sama mam problemową bestię, która potrafi się na mnie rzucić w furii i porwać i ubranie... I nie okładam go za to dziko tylko myślę jak to zmienić. Większości ujeżdżeniowców nie znoszę - mam ich za prostaków i katów - także moje pozytywne zdanie o p Ani i jej stajni moim zdaniem jest cenne.
Nie chcę żeby mój post był odebrany jako jakiś atak na PNHS, bo wcale tak nie jest - sama się tym kiedyś interesowałam trochę i uważam, że wiele rzeczy z ich szkoły jest naprawdę fajnych. Jednak widziałam na kursach ludzi. którzy przestają samodzielnie myśleć i pozwalają na jakieś dzikie akcje ze swoimi końmi i jeszcze temu przyklaskują 🙁
Ja nie neguję niczego poza niesprawiedliwymi wypowiedziami - jako fanatyczna miłośniczka koni powiem tak - BARDZO CHCIAŁABYM OSIĄGNĄĆ TAKIE POROZUMIENIE ZE SWOIM KONIEM JAK WŁAŚCICIELKA CELBANTA TO POTRAFI. Uważam, że  "Celbant" jest dobrą stajnią, chociaż "moja" jest najlepsza 😉
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Katarzyna0585 dnia 10 stycznia 2011 o 19:59
Może zmieni Ci to zdanie fakt, że jedynymi "najeżdżami" są "Pareliowcy" 🤣 Zresztą - każda dobra stajnia wybroni się sama - za pomocą ludzi, którzy zamiast na rorum żyją w realnym świecie, wiedzą jak jest i tym się sugerują 🏇
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Katarzyna0585 dnia 10 stycznia 2011 o 19:41
A+A, czy jak Ci tam - jestem zdania, że najgorszym nieszczęściem w życiu jest brak zajęcia - także radzę Ci ze szczerego serca - znajdż sobie jakieś lepsze od tego niż jątrzenie na forum, bo widzę, że Ciebie ten problem dotyczy. Ja mam lepsze niż dyskutowanie z Tobą, pomijając to, że chyba nie dorastasz do konstruktywnej dyskusji... Paaaa... Możesz pluć jadem w klawiaturę ile tylko wejdzie - ja pewnie i tak będę zbyt zajęta żeby czytać Twoje wypociny "dzielny anonimku" 😂 Buziaczki 😂
Hackamore czy wędzidło ? (wszystkie za i przeciw)
autor: Katarzyna0585 dnia 10 stycznia 2011 o 19:29
Jeżdziłam na haku, bo koń nie akceptował wędzidła. Okazało się, że wszystko przez wilczy ząb. Na haku przejeżdziliśmy jakieś 3 miesiące - było na pewno milion razy lepiej niż na wędzidle z wilkiem, ale koń potrafił mi się na nim porządnie zwiesić. No i w terenie jak chciał to słuchał, a jak nie chciał to mogłam sobie darować wszelkie manipulacje wodzami 🤣

Po usunięciu wilczaka jeżdzimy na wędzidle i jest delikatniutki. Ogólnie hak sobie mocno chwalę - zawsze bałam się go używać (okazało się nawet, że większość czasu przejeżdziłam na tak zapiętym, że nie działał wcale :ke🙂, chociaż moje konisko raczej do wrażliwych nie należy. Chyba trzeba sprówować żeby się zorientować, czy danemu jeżdżcowi i koniowi to pasuje.

Ja widzę jeden duży plus tego, że jeżdziłam na haku - ponieważ bałam się nim mocniej oddziaływać (zupełnie niepotrzebnie), to weszło mi w nawyk działanie samym dosiadem, a z tym zawsze miałam problemy. Teraz, chociaż wróciłam na wędzidło to już mam na stałe w głowie, że najpier dosiad 🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Katarzyna0585 dnia 10 stycznia 2011 o 19:00
Panieneczki krytykujące "Celbanta" - powiem Wam jedno - każdy ma prawo mieć swoją opinię i to jestem w stanie zrozumieć, ale nie pojmuję jednego - czemu największe nagonki zawsze są na stajnię jakiegoś zawodnika (czytaj "na niego samego poprzez wyciąganie prawdziwych i wymyślonych brudów dotyczących stajni"😉 Dziwna prawidłowość. Piglet - 40 zł to jest minimalna cena boksu - na zawodach płaci się kilka razy więcej i samemu robi przy koniu. Jeżdziłam na zawody, zgrupowania jako luzaczka i nawet do głowy by mi nie przyszło wyręczać się kimś w opiece nad koniem, za którego odpowiadam - dla mnie to jest normalne - przyjeżdżasz z koniem i Ty za tego konia odpowiadasz. Jak ktoś Ci wrzuci słomy do boksu to fajnie, ale czasami komfortową sytuacją jest chociaż dowiedzieć się, gdzie jest ta słoma żeby ją sobie samemu przytargać.
Nigdy mi się póżniej nie zdażyło siedzieć na forum i pisać, że "ta stajnia jes be, bo boks kosztował 100 zł za dobę, a ja jeszcze musiałam cokolwiek robić" 🤔

To było po pierwsze, a po drugie Piglet, to ja też widziałam jaką manianę potraficie odstawiać na swoich kursach razem ze swoim "guru" - dziwię się, że są jeszcze stajnie, które Was przyjmują. Także nie "odgrażaj się" tym, co Ty widziałaś. Dla mnie śmieszne jest wypisywanie  na forach co, kto, gdzie zrobił, chociaż czasem warto byłoby się tym podzielić... Jestem zdania, że " wasz cyrk, wasze małpy", ale piorun mnie strzela jak widzę, że Macie naprawdę dobre warunki na kursach, a póżniej taka panieneczka jeżdzi po ośrodku na forum.

A+A - może najpierw mi się przedstaw - wtedy ewentualnie możemy pogadać o tym, co Twoje oczy widziały, a czego nie- teraz jesteś dla mnie anonimem, a co za tym idzie, to co masz do powiedzenia interesuje mnie tyle co śnieg, który spadł w 1978 i jest dla mnie wiarygodne na podobnych zasadach 🤣  I też trochę przystopuj, bo Twój post brzmi jak grożby co fajne nie jest.

Podsumowując stajnia nie jest pierwszoligowa, ale znam wiele poważnych i co najważniejsze "na poziomie" osób, które trzymały bądż trzymają tam konie i jakoś nie robią szamba na forach i dobrze się wypowiadają.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Katarzyna0585 dnia 09 stycznia 2011 o 15:39
Stajnia Celbant jak już ktoś wspomniał nie jest ukierunkowana w stronę pensonatu. Z tego co wiem stoi tam kilka koni będących w stałym treningu u p Ani i jakoś nikt nie narzeka. Stajnia przy hali przeznaczona jest dla koni przyjezdnych ( ograniczone czasem kursy, treningi itp...) i przy tych koniach wiadomo, że nie będzie skakał tabun ludzi aby ich właścicielom było dobrze. Dlatego Piglet... skoro wpadasz tam tam tylko na kursy "Pareliozy" itp to po prostu zajmuj się swoimi kucami jak trzeba i nie wypisuj bzdur psujących opinię stajniom 🤔
siodło ujeżdżeniowe
autor: Katarzyna0585 dnia 06 stycznia 2011 o 19:06
Nie wiem, czy powinnam wypowiadać się w tym wątku, bo Pingwinem nie jestem - polowałam raczej na siodło wszechstronne, ale ponieważ od paru lat woziłam się tylko w ujeżdzęniówkach, to chyba z racji przyzwyczajenia najlepiej w takich się czuję. Dla mnie fenomenalnym siodłem jest Wintec Pro Dressage Contourblock... Zawsze miałam na nie oko, ale cena mnie odstraszała, ponieważ nie dysponuję mega kasą. Kiedyś jedna p Kostrzewa "zmusił" mnie żeby usiąść w ty siodle na stojaku, chociaż planowałam zakup jakiegoś wszechtronnego Winteca. No i klops - musiałam mieć Contourblocka 😜  Wypłukałam się całkiem, ale siodło jest boooooooooooooooooooooskie... Trzyma, ale w ogóle nie usadza na siłę - mam dość duży tyłek 🙄 , ale w rozmiarze 17,5 przy wzroście 178 cm czuję, że mogę w tym siodle robić co tylko chcę 😀 Lużno mi, dobrze, swobodnie, klocki trzymają w razie czego - bajka - pierwsze siodło w moim życiu, na które nie mam co narzekać nawet gdybym chciała 😉 No i Konisiowi też pasuje 🤣
siodło ujeżdżeniowe
autor: Katarzyna0585 dnia 01 stycznia 2011 o 18:36
Paweł Kostrzewa ze sklepu ihaha.pl dojeżdża do Wawy i w okolice. Zna się na rzeczy i przyjmuje siodła w rozliczeniu
ogiery kryjące wielkopolskie i trakeny
autor: Katarzyna0585 dnia 25 grudnia 2010 o 13:06
Amelia, pytałaś kiedyś o Rumianka - mam po nim konia. Jest mocno podobny do Rumianka. Wszystkie ogierki po nim, które widywałam były kare z odmianami.
Ja swojego koniszona kocham nad życie i bezwarunkow 💘 , ale odziedziczył po ojcu ciężki charakter i nie zawsze jest łatwo, a bywało dramatycznie 🙄  Szczególnie w obsłudze, bo jeśli chodzi o pracę to miodzio 😀

Słyszałam, że Rumianek do pewnego wieku też był bardzo trudny w obejściu. Piękny koń, ale jak widać nie tylko piękno przekazuje dzieciom... 😉
Poszukiwany/poszukiwana
autor: Katarzyna0585 dnia 09 października 2010 o 20:26
A może ktoś kojarzy niewielkiego karego ogierka (przynajmniej 8 lat temu był ogierem) o imieniu Krak ( nazywany był PRINCE ). Jego ojciec to woelkopolski KORDON , a matka NN o imieniu Betsy. Krak (Prince)jakieś 8 lat temu sprzdany został w okolice Bożej Woli pod Warszawą. Teraz powinien mieć 12- 13 lat. Jeśli ktoś go kojarzy baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo proszę o info na pw.
UCZCIWI sprzedawcy i kupujący na volcie
autor: Katarzyna0585 dnia 15 maja 2010 o 07:19
+++ dla Cierp1enie jako kupującej - bardzo sympatyczna i uczciwa 🙂
sklepy internetowe
autor: Katarzyna0585 dnia 11 kwietnia 2010 o 09:49
PLUS dla ostroga.pl - można tam kupić całkiem przyzwoite rzeczy po atrakcyjnych cenach. Poza tym kiedy złożyłam zamówienie po ok 2 dniach zadzwoniła do mnie bardzo sympatyczna pani, powiedziała, że niestety nie przyszła jedna drobna rzecz którą zamówiłam (konkretnie osełka), za co bardzo przeprasza i zapytała, czy wysłać paczkę bez tej osełki, czy poczekać na nią. Ponieważ nie była mi niezbędna poprosiłam o wysłanie bez tego. Za brak osełki dostałam gratis szczotkę 😀
Niby nic wielkiego, ale bardzo miły gest świadczący o tym, że dbają o klienta 😀
Baaaaaaardzo miłe wrażenie pozostało z rozmowy telefonicznej i jestem zadowolona z rzeczy, które kupiłam i co więcej kwotym którą za nie zapłaciłam 😀
siodła bezterlicowe
autor: Katarzyna0585 dnia 28 marca 2010 o 12:45
Wiem, że nie jest to odpowiednie miejsce na prowadzenie dyskusji, ale w tej sytuacji nie mogę pozostawić postu p Aniołka bez odpowiedzi.
Na wstępie pragnę zaznaczyć, że nie ma mowy z mojej strony o żadnych przeprosinach, ponieważ w treści swojego postu ani nie napisałam nieprawdy, ani też nikogo nie obraziłam.
Łęk siodła jest elementem wymiennym, a nie opcjonalnym. Jak już napisałam w poprzednim poście, wierzę, że Państwo o tym nie wiedzieli. Także sam Pan się pomylił informując koleżankę o tym iż do siodła brakuje tylko zaczepów do puślisk, które zostały sumiennie dosłane.

Formalnie nie mamy prawa domagać się czegokolwiek i o tym również wspominałam w powyższej wiadomości. Także nie mogę doszukać się w swoim poście żadnej treści zawierającej nieprawdę, mającą na celu zaszkodzenie Panu, czy też prowadzonej przez Pana działalności. Na tym forum, w tym temacie, wstawiałam osobiście linki kierujące innych użytkowników na stronę Państwa sklepu, co jednoznaczne jest niemal z polecaniem Państwa produktów. Logiczne jest chyba, że po naszej ostatniej rozmowie telefonicznej nie mam ochoty nikomu polecać Pana usług.

Może się mylę, ale uważam, że mam prawo wypowiadać się tutaj na temat moich osobistych doświadczeń podczas rozmowy telefonicznej z Panem. I mam prawo ostrzec osoby, którym wcześniej polecałam Pana usługi, z czym może się wiązać próba uzyskania informacji w podobnej jak ta która miała miejsce sytuacji.
Nieprawdą jest iż mój telefon był napastliwy. To Pan potraktował mnie bardzo nieprzyjemnie. Hasło "Freemax" w połączeniu z "niekompletne" w niezrozumiały dla mnie sposób sprawiło iż zapomniał Pan o tym, że należałoby podczas rozmowy zachować przynajmniej minimalny poziom kultury. Szczególnie, że Pan prowadzi taką działalność, a ja występowałam w roli interesantki i w Pana interesie powinno być, abym została przynajmniej wysłuchana. Postąpił Pan inaczej - Pański wolny wybór - moja mająca solidne podstawy opinia.

Kolejną nieprawdą jest iż domagałam się wysłania łęku. Pytanie z mojej strony było takie, czy jest jakaś możliwość żeby ten łęk zdobyć i dosłać, a to jest moim zdaniem zupełnie co innego niż żądanie jego wysłania. Pamiętając jeszcze przebieg naszej rozmowy, niemal rozbawiła mnie w Pańskiej wiadomości informacja, że nie dałam Panu dojść do słowa 🤔  Orientuję się jak wygląda zakup używanych przedmiotów i wiedziałam, że Karolina (nie było na miejscu ujawnianie przez Pana jej nazwiska na forum publicznym) podpisała umowę. Gdyby to Pan dał mi dojść do słowa, dowiedziałby się Pan, że prostym dla mnie rozwiązaniem byłby zakup tego elementu jeśli Pan podjąłby się jego sprowadzenia, ponieważ problemem nie jest jego cena ( sądząc po podobnych łękach Wintec kwestia kilkudziesięciu złotych), a dostępność w Polsce.
Tego Pan już nie usłyszał, bo był Pan zbyt zajęty zarzucaniem mi, że jestem bezczelna bo nie podpisywałam z Panem umowy a dzwonię i mówię o jakimś łęku, o którym Pan nie miał pojęcia ( nie wiedziałam, że dzwonić do sklepu mogą tylko osoby, które podpisywały jakąś umowę 🤔 ).
Dodatkowo o ile Pan pamięta przy zakłóceniach telefonicznych, mocno podniesionym tonem i w chamski sposób zrobił mi Pan wykład gdzie powinnam stać kiedy do Pana dzwonię. Usłyszałam kilka razy, że nie będzie Pan ze mną na temat siodła rozmawiał itd. Podsumowując w większości był to nieprzyjemny monolog. Słuchając Pana, nie sposób było zachować zimną krew i nie ma się co dziwić, że przy takiej Pańskiej "prezentacji" powiedziałam o negatywnej opinii jaką od tego momentu mam i dzielę się nią tutaj z osobami, z którymi wcześniej dzieliłam się pozytywnym zdaniem.

Przed rozłączeniem rozmowy pożegnałam się z Panem, a to że Pan tego "nie usłyszał" najwięcej mówi o tym, kto komu nie dał dojść do słowa i kto był zajęty odgrażaniem się drugiej stronie. Już podczas naszej rozmowy zaczęłam poważnie żałować, że wykonałam ten telefon i zastanawiać się z kim ja właściwie rozmawiam. Po moich słowach "do widzenia" temat byłby dla mnie zamknięty, ale faktu, że Pan do mnie oddzwonił z gożbami, będącymi najwyrażniej próbą zastraszenia, nie mogłam przemilczeć.

Pisząc w Pańskim "języku" to nie ja robię Panu "koło d..." - to Pan sam sobie narobił na własne życzenie.

Ostatnim tematem, który zamierzam poruszyć, są insynuacje na temat rzekomej chęci zepsucia Pańskiej opinii w branży i medytacje nad sprawą sprzedaży siodła przez Karolinę.
Mój poprzedni post zawierał informacje, że siodła nie chciała zostawiać dla siebie. Wcześniej dzwoniąc do Pana na wstępie powiedziałam, że dzwonię dlatego iż docelowo siodło miało trafić do mnie, a Pan teraz pisze jakieś sensacyjne scenariusze spisku przeciwko Panu.

Karolina wysyłała do Państwa wiadomości z pytaniami o łęk, obiecali to Państwo sprawdzić. Na koniec została podana informacja, że widziała co wzięla, Państwo o łęku nie wiedzieli i tyle.

Bardzo ciekawe jest też to, że dopiero następnego dnia po tym jak moja opinia pojawiła się na forum, wysłali Państwo wiadomość o chęci rozwiązania umowy, podając nawet żądany termin - w ciągu 2 dni. Tak więc pragnę poinformować, że brak chęci zwrotu siodła ze strony Karoliny, nie wiąże się z domniemanym spiskiem, a z tym, że ostatecznie po czwartkowym telefonie dokonałyśmy między sobą zakupu siodeł. Zakupiłam siodło od Karoliny i nie widzę nic dziwnego w tym, że nie ma ona ochoty robić kilkuset kilometrów, aby wszystkie umowy zostały rozwiązane, siodła oddane i Freemax dostarczony Panu w wymyślonym przez Pana terminie 2 dni.

Nie mogę zabronić Panu żadnych kroków prawnych o jakich Pan pisze. Ja jestem przekonana, że pisząc tutaj prawdę o naszej rozmowie, o tym jak właściciel/przedstawiciel sklepu potraktował interesantkę, nie skrzywdziłam nikogo. Mój post nie zawierał kłamstw, nie oskarżałam Pana o oszustwo (napisałam, że wierzę, że nie wiedzieli Państwo o łęku). Pan posunął się do grózb i bardzo niekulturalnych zwrotów,słów które padły już się nie cofnie.  Pański wybuch był nieuzasadniony i niestety powinien się Pan liczyć z tym, że prowadząc interesy i kontaktując się z tak wieloma osobami, opinie na jakie Pan zasłużył, będą bezustannie krążyły w środowisku - zarówno te dobre jak i te gorsze.

Katarzyna Andrzejczyk

P.S. Pańskie wiadomości wysyłane na mój numer komunikatora gg nie są mile widziane. Nie potrzebuję zaproszenia na to forum, ponieważ jako "specjalistka od siodeł bezterlicowych", często tu zaglądam aby zdobywać informacje na temat ich konstrukcji i nie tylko, co gorąco polecam...



siodła bezterlicowe
autor: Katarzyna0585 dnia 25 marca 2010 o 13:23
UWAGA NA BEZTERLICÓWKI NA ALLESIODLA!!!

Jako, że kilka stron temu w swojej wiadomości zawarłam pozytywną informację o pojawieniu się siodeł bezterlicowych na stronie allesiodla, czuję się w obowiązku ostrzec Was przed dokonaniem tam zakupu.

W ramach naświetlenia sytuacji, opisze wszystko od początku. Ja i moja koleżanka od dawna szukałyśmy siodeł bezterlicowych. Jakiś czas temu nawet pisałam z Panią z allesiodla przez komunikator gg i pytałam o bezterlicówki. Pani bardzo sympatyczne (nadal tak uważam) zainteresowała się tym tematem i pojawiły się na stronie pierwsze siodła. Niestety chwilę przedtem ja już kupiłam od znajomej Barefoota. Jako, że mój Barefoot odpowiadał wymarzonemu siodełku mojej koleżanki, a ona nie mogła go kupić zanim nie sprzeda swojego Stubena, z chwilą gdy na stronie allesiodla pojawił się brązowy Freemax Class (z kolei moje marzenie) wpadłyśmy na pomysł aby Stubena zamienić na Freemaxa, a póżniej wymienić się się siodłami. Tym bardziej, że ceny wszystkich były parwie takie same.

Pomysł się powiódł - Państwo z allesiodla, zgodzili się na zamianę. Koleżanka wzięła Freemaxa, do którego brakowało zaczepów do puślisk i jak się póżniej okazało również łęku. Zaczepy zgodnie z wcześniejszą umową zostały bardzo szybko dosłane. Problem pojawił się przy łęku (koleżanka nawet nie wiedziała, że powinien on się znależć w siodle) - kiedy się o tym dowiedziała, zapytała o łęk - w końcu bez niego siodło nie jest kompletne. Odpowiedż była w stylu "widziała co brała".

Przy powyższej sytuacji bez końca można dyskutować kto ma rację i dlaczego i nie byłoby całego tego nieprzyjemnego wrażenia, gdyby nie to, że zdecydowałam się dziś zadzwonić z zapytaniem o możliwość dostania tago łęku, jako że leży to w moim interesie. Miła Pani na dżwięk słowa Freemax od razu dała do telefonu swojego "mniej miłego" męża. Oczywiście nie było szans na jakiekolwiek przedstawienie swojej sprawy. dowiedziałam sie tylko, że on nie wiedział o żadnym łęku, a na moje słowa że siodło bylo niekompletne, wpadł we wściekłość i zaczął zarzucać mi bezczelność, że śmiałam zadzwonić w takiej sprzwie. Usłyszałam również, że nie powinnam się tym interesować, bo inna pani podpisała umowę i nic mi do tego.
Naprawdę ciężko opisać jak nieprzyjemna była ta rozmowa i nie zdawałam sobie sprawy, że jako (jakkolwiek patrzeć) pośredni klient, a do dnia dzisiejszego również potencjalny, zostanę TAK potraktowana.

Oczywiście zgadzam się z tym panem, że formalnie JA nie mam prawa domagać się "zaginionego" łęku, ale mój telefon był wykonany w zaufaniu, że porozmawiam z kimś poważnym i szanującym zarówno siebie  jak i swoich klientów. Oczywiście koleżanka "widziała co brała", ale Państwo handlujący siodłami najpierw powinni przyswoić przynajmniej podstawową wiedzę o produktach, które mają w ofercie (wierzę, że faktycznie nie wiedzieli iż w środku powinien być umieszczony łęk) i to, że nie wiedzieli nie jest dla nich żadnym usprawiedliwieniem.

Koniec końców moja rozmowa z tym panem przerodziła się w kłótnię, a jako, że nie jestem osobą wielbiącą tego typu sytuacje, uznałam iż nie ma sensu tego ciągnąć. Odłozyłam słuchawkę. Za minutkę zadzwonił mój tel a po odebraniu usłyszałam takie o to słowa: "Posłuchaj niewychowana panienko (nie przypominam sobie abyśmy przechodzili na "ty"😉 - jeśli spróbujesz robić mi koło pióra to wtedy przekonasz się jaki ja potrafię być nieprzyjemny" - i koniec rozmowy. Z tonu i treści powiało grozą 🤔 

Jak już wcześniej wspomniałam nie lubię awantur i roztrząsania problemów - pewnie gdyby nie te ostatnie słowa tego pana, w ogóle nie pisałabym tej wiadomości, zapomniała o wszystkim i na przyszłość pamiętała aby bardziej uważać przy "manewrach" z siodłami, ale w tej sytuacji chcę ostrzec inne osoby aby skorzystali z wiedzy na temat mojego i mojej koleżanki błędu, zanim nauczą się tego, co my na własnej skórze.

Aha - pragnę podkreślić, że moja wiadomość nie jest jak to ten pan kolokwialnie nazwał "robieniem mu koło pióra" tylko moją subiektywną opinią na jego temat i na temat sposobu w jaki traktuje swoich rozmówców. Na tą opinię sam sobie bardzo solidnie zapracował.

Katarzyna Andrzejczyk  (podpisuję się imieniem i nazwiskiem w razie gdyby ten pan w szale odgrażania się mi żle je zapisał i potrzebował gdzieś znależć 😁 )

Także Kochani - jeżdzieckie nowości lepiej kupować u sprawdzonych osób jak dziewczyny od Barefoota.
siodła bezterlicowe
autor: Katarzyna0585 dnia 20 lutego 2010 o 20:35
Na allesiodla pojawiła się dziś właśnie beztrlicówka Barefoota - Cheyenne
Waga jeźdźca
autor: Katarzyna0585 dnia 15 lutego 2010 o 06:37
A co myślicie o osobie z taką posturą na koniu?? (Pozwoliłam sobie podkraść filmik z innego wątku 😡 )
Moim zdaniem taka osoba powinna darować sobie cięższe treningi, bo koń szybko się "skończy", ale z drugiej strony nienajgorzej jeżdzi dziewczyna.

siodła bezterlicowe
autor: Katarzyna0585 dnia 14 lutego 2010 o 06:16
Ruda_H, haczyka tam chyba nigdzie nie ma. Siodło jest syntetyczne bez osprzętu, firma mało znana w Polsce. Najtańsze Barefooty chyba w tej chwili kosztują 1250 zł o ile się nie mylę, więc też nie tak dużo.

Pisałam do tego sklepu z zapytaniem o siodła bezterlicowe jak jeszcze nic nie mieli. Powiedzieli, że może przywiozą coś na próbę, bo do tej pory takich nie sprzedawali. Przywieżli właśnie to, a ja dokładnie tego samego dnia zakupiłam cheyenne 🤔

Co prawda moje jest skórzane i już je kocham 😜 , ale cenowo chyba skusiłabym się na tamto 🙄
naturalna pielęgnacja kopyt
autor: Katarzyna0585 dnia 10 lutego 2010 o 19:49
Możliwe, że coś przeoczyłam, ale czy wiadomo już kiedy odbędzie się kurs w Siannie??
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Katarzyna0585 dnia 21 stycznia 2010 o 20:00
.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Katarzyna0585 dnia 19 stycznia 2010 o 19:24
m4jek - można - tu nie o takie trenowanie chodzi
siodła bezterlicowe
autor: Katarzyna0585 dnia 19 stycznia 2010 o 19:20
sznurka - uzasadnij

moim zdaniem lepsze to niż nic
siodła bezterlicowe
autor: Katarzyna0585 dnia 19 stycznia 2010 o 08:51
Kasiu - może do momentu kiedy nie znajdziesz padu pod Barefoota zrób sobie podobny sama. Cała tajemnica tych padów tkwi w panelach umieszczonych w specjalnym pokrowcu. Wydaje mi się, że jak pogrzebiesz w matach sportowych to znajdziesz taką, z której da się wyciąć podobne panele i wszyte w jakiś  pokrowiec, mogą Ci na razie służyć. Ciężko jest niestety kupić używany sam pad bez siodła.

Jednak jakiś czas temu był taki na allegro, więc warto szukać🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Katarzyna0585 dnia 18 stycznia 2010 o 19:30
Koniczko - ujeżdżenie można faktycznie trenować tylko z właścicielką stajni. Chyba nie ma w tym nic nadzwyczajnego - skoro właścicielka zajmuje się trningiem koni i jeżdżców to woli mieć "swoich" na miejscu, a nie ganiać za nimi po okolicy.
Zresztą w żadnej branży nikt o zdrowych zmysłach nie zaprasza konkurencji na swój teren. Logiczne myślenie się kłania.

Co do innych dyscyplin o żadnych ograniczeniach mi nie wiadomo.

Co do umiejscowienia... centrum Warszawy to nie jest i tramwajem się nie podjedzie, ale ja bym to zaliczyła do plusów. Spokój, cisza, piękne tereny - o tym pewnie nie myślą na codzień "halowi jeżdżcy", ale koniom to służy. No i zmotoryzowani jakoś nie narzekają 😉 Kwestia gustu.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Katarzyna0585 dnia 18 stycznia 2010 o 18:36
Polecam stajnię w Rzęszycach za Kampinosem. Tam również część boksów jest angielskich.
Świetna opieka, duże padoki, na których konie spędzają jak najwięcej czasu, hala do jazdy, lonżownik, karuzela, myjka, solarium, dwa place do jazdy na powietrzu i piękne tereny (praktycznie za płotem Puszcza Kampinoska). I co najważniejsze cena jest bardzo atrakcyjna jak na takie warunki.