Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
02 lutego 2014 19:22
PonPon, dziękuję za ten wykres, podnosi na duchu 🙂

ja trochę odpuściłam, ale waga na razie pomalutku idzie w dół. Dzisiaj luźniejszy dzień, bo mąż zabrał mnie na wycieczkę i zaszalałam w restauracji 🙂 Mam zaliczony dwugodzinny spacer po Bolesławcu + buszowanie po sklepach z ceramiką. Plus dwa futra pojeżdżone. jestem zadowolona 🙂
Makrejsza Super!  😅 Zazdroszczę wypadu i spaceru! Mój niemąż znów chory jak mamy wolny weekend... 🙁 Przyzwyczaiłam się w sumie. Ale wiesz, że śniłaś mi się dzisiaj? Miałam siwka (za dużo się naczytałam wczoraj wątku z końskich o problemach psychicznych u konia...), którego trzymałam "u Ciebie" w stajni i stał obok Darki...  😁 I śniło mi się też nad samym ranem, że prowadziłaś mi trening na hali i cały czas powtarzałaś jak mantrę: pracuj łydkami, a ja płakałam jak bóbr, bo mnie skurcze łapały...  😁

Meise Z moim facetem też tak jest. Jak popije to mnie wkurza. 😉

U mnie dietowo i wagowo bez zmian. Byłam na chwilę dzisiaj u nieteściowej i znów się nasłuchałam, że źle wyglądam i że mam już nie chudnąć. Mówiłam, nie chudnę. Od pół roku jestem taka sama. Nie dociera... 🙂 Biednie wyglądam, bo mam bardzo podkrążone oczy...
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
02 lutego 2014 20:18
Sandrita, jakbyś stała ze mną w stajni, to bym chyba padła ze szczęścia  😀 Pozytywnych duszy, a w zasadzie tylko takie u nas stacjonują, nigdy za dużo  😀
A wiesz, że mój mąż dzisiaj mówił, że trzeba z Wami się spotkać?? Niech niemąż się kuruje i wbijajcie do nas, trzeba ochrzcić bolesławiecki zestaw do herbatki 🙂
1664 kcal za mną 🙂😉 jakoś się udało 🙂

na imprezce na podwieczorek zjadłam
pałkę z kurczaka, oczywiście bez skóry i duszoną w piekarniku, do tego sałatkę brokułową

na kolację zjadłam
łyżkę ala strogonofa ale zrobioną z żołądków (na spróbowanie) i brokułową
na koniec zjadłam jeden mniejszy kawałek ciasta, które niestety miało aż 400 kcal, no ale odmówiłam tortu, szampana, rolad itd itd 🙂
Jestem zadowolona.
Na 8:30 siłownia 🙂 i spalanie tego ciasta

e tam, a tam ja zjadłam pół ptysia, mialzajebistą masę 😜
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
02 lutego 2014 20:38
U mnie tragedia, ale obiecuje sobie, że od jutra już będzie ok, musi być i biegam,biegam 😅
Wstawiam zdjęcie brzucha 09.01.14 chce pozbyć się reszty tłuszczu i poćwiczyć tak aby ukazał się sześciopak  😁
Jest fajnie. Jakbys się trochę zjarała na solarce byłoby bardzo fajnie, tak uważam.  😀 Przynajmniej jesli chodzi o brzuch... Bo ja bym popakowała na górę. Ale wiesz....to ja!
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
02 lutego 2014 20:52
Nie da się ukryć trochę blado jest...a ja się na solarkę wybieram, wybieram i wybrać nie mogę chyba poczekam na naturalne słońce 🙂 co do góry to ja kategorycznie nie chce, na zdjęciu tak nie widać może, ale mam szerokie barki i klatkę dość szeroką i nie chce rozbudowywać co najwyżej wyszczuplić ręce. Poza tym tak to było 09.01.14 teraz jest gorzej, ale muszę się ogarnąć, bo takim jedzeniem jak poniżej przedstawiam z tego tygodnia to mogę sobie warstwę grzewczą utworzyc, a nie sześciopak 😜

Tego na diecie nie jemy 🤣
Po tym muffinku, aż mnie cofnęło tak słodko...
Ja mam - 2,2 kg w dwa tygodnie. Jakby się utrzymała taka tendencja, to by było super, ale w cuda nie wierzę 😉
escada - podpytasz mamę gdzie kupiła? :kwiatek:
r0sek - wypad z Wami to moja motywacja do nauki 😉

dzisiejszy obiad "z tego co jest" - 4 buraki i 5 ziemniaków - w plasterkach, cebula w piórkach, 2 jabłka starte na tarce, olej, pieprz, sól, rozmaryn i lubczyk - wszystko wymieszane i do piekarnika na 25minut - wyszło obłędne 😜
Wstałam z zapaleniem pęcherza 😤 Zawsze, ale to zawsze po kuracji antybiotykiem, dzieją mi się jakieś atrakcje. Dobrze, że już w nocy poczułam typowe mrowienie, wzięłam na razie leki bez recepty w dawce uderzeniowej, oby mi przeszło.

Plan na dzisiaj:

1. owsianka
2. kanapki
3. pieczony kurczak z burakami
4. kisiel lub galaretka
5. sałatka z łososiem (chyba jednak miks sałat podrę), suszonymi pomidorami, orzechami włoskimi i startym kawałkiem sera pleśniowego. Rozważam mandarynki, ale na kolację już raczej owoców nie będę jeść.
wstałam,wypiłam kawę, zbieram się na narty z dzieciakami z pracy, to będzie moje otwarcie i zamknięcie sezonu za jednym razem
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 lutego 2014 07:30
Miałam dziś zacząć biegać, ale muszę to odłożyć. Póki co gorącza, katar i ból gardła 🙂

U mnie wczoraj:
Miseczka zupy 200
2 Roskowe nalesniki 😍 300
Smażony ryż z jajkiem i warzywa na patelnie 500
Sałatka z rukoli, papryki, pomidora i piersi wędzonej piersi kurczaka 200

A dzień zaczęłam od płatków z mlekiem 😉
Ja też chora 🙁 Na 10.30 mam dentystę, nie wiem jak wytrzymam z zatkanym nosem.
Póki co za mną śniadanie, bułka z serkiem topionym avokado i kiełkami lucerny plus herbata zielona.
Na drugie mam przewidzianą gotową owsiankę Activia, a na obiad makaron pełnoziarnisty z pesto i mozzarellą. Chcę już biegać, ćwiczyć, to już najwyzsza pora, lato tuż, tuż! A tu gil do pasa  😀iabeł:

Kurde zenka ty bardzo chorujesz, nie martwi cię to?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 lutego 2014 07:50
hanoverka, różowego Garmina 110 nie potrzebujesz? 😉
Kocham poniedziałki.  😍 
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
03 lutego 2014 08:06
tunrida ja nienawidzę 😀

Na razie się trzymam, dwa posiłki za mną, kcal jakieś 600, zapijam wodą niegazowana, ale jakoś mi nie smakuje...
W planach jeszcze jogurt 200kcal, sałatka z kurczakiem za jakieś 300kcal i serek wiejski z warzywami na ostro na kolację 😁

Żebym tylko nie kupiła jakiegoś przeklętego batonika czy czegoś w ten deseń.
A ja kocham słoneczko! Jak słoneczko za oknem to mam od razu inną energię, pozytywne podejście do świata i łaskawsze spojrzenie na siebie. I może być -15, ale żeby było słońce!

Dzień rozpoczęty od interwałów zgodnie z planem.
Nie będę pisać, że woda schodzi 😉, że -0,5kg na wadze, bo się tundzia będzie denerwować.  :emota2006092: Więc nie piszę.  😁
Śniadanie zjedzone, pół butelki wody wypite, zapijam zieloną herbatą i przemieszczam się do pracy.
Ja też zaczynam dziś pozytywnie dzień 🙂 tradycyjnie już owsianka i kawa a potem jeszcze zielona herbata 😉 miłego chudego dnia laski!  :kwiatek:
hanoverka, różowego Garmina 110 nie potrzebujesz? 😉

Jasne, że potrzebuję a co, a co?  🤣
Tuńczyka nic dziś nie ruszy.

I Tuńczyk jeść dziś nie będzie.  🙂 zaraz pojedzie do konia, w pizdu przeleci las galopem tam i z powrotem, a potem pójdzie na siłkę na rowerek.
hanoverka, niestety jak złapię raz zapalenie gardła, to już koniec 🤔 Niestety musiałam dwa tygodnie temu łykać antybiotyk, więc teraz to była kwestia czasu, kiedy coś mi się przyplącze. Absolutna prawda, odporność na gardło mam zerową. Pocieszające, że w tym całym gardłowym chorowaniu, nie mam innych objawów, zero kataru, kaszlu, kichania etc. I szkoła mi nie służy, muszę swoje odchorować 🙂

Przeczytałam dzisiaj skład gotowej mieszanki buraczków, masakra 😲 Wolę już sama ugotować 5 sztuk i zetrzeć.
zen w takim razie ci współczuję i ciepło pozdrawiam, niech bakterie i wirusy idą precz od ciebie  :kwiatek:

Prawda jest taka, że jak się jest zdrowym to można wszystko, a jak byle G. się przyczepi to juz cały plan bierze w mordę  😀iabeł:
Dzień Dobry Lachony!
U mnie na razie spoko, chociaż trochę dziwne śniadanie miałam (kromka razowca z pasztetem swojskim, fruktajl, pół serka wanilia). Woda przygotowana, herbatka z pokrzywy już za mną, mam bojowe nastawienie do świata 🏇
Weekend zaliczam na 5, co jest moim ogromnym sukcesem, bo do tej pory była zawsze lipa. Sobota 1400 kcal, niedziela 1260 kcal, wysiłek: góry i basen 😅
zen życzę zdrówka  :kwiatek:
Oficjalnie jestem leniem  😕
Dzisiaj miałam wstać i biegać ale nie wstałam... podniosłam się z wyra o 9 i poszłam do pracy. Dzisiaj nie wiem co , jak i kiedy poćwiczę , bo idę z chłopem do kina...
Muszę oddać spodnie do zwężenia , bo już mnie konkretnie wkurzają , wyglądam okropnie, nie będę czekać aż jeszcze schudnę , zresztą mam nadzieję ,że w zadku i udach już nie schudnę. Na pewno zrobię sobie ćwiczenia na pośladki i może machnę na ramiona , biceps i triceps. Trudno.

śniadanie; kromka chleba wysokobłonnikowego z serkiem topionym , 2 jajka posadzone 250kcal
2śniadanie 2kromki chleba wysokobłonnikowego z serkiem 230kcal , kawa 60kcal
Ja na solarkę nie chodzę , nie jestem blada jak trup , mam ciut ciemniejszą karnację , a szkoda mi skóry. Kiedyś chodziłam namiętnie. Teraz czasem sobie strzelę twarz samoopalaczem . Jakaś moherowa się zrobiłam  😁 Z utęsknieniem czekam na lato, wakacje, będzie bosko.
Dziewczyny czy któraś z Was robiła "Insanity"?
Martoliona, scottie miała robić, na pewno Cierpienie, Gillian, mąż Pandurskiej. to na szybko, może wyszukiwarka wypluje? Sandrita chyba robiła podejście do tego.

hanoverka, ozzy, dziękuję!
Martolina Ja robie Insanity. Teraz rzadziej, bo biegam, ale bez problemu robie te prawie godzinne programy.
Ja robiłam p90x 🙂 i polecam.

Zen,Hanoverka - zdrówka dziewczyny  :kwiatek:

Zen - myślałam, że po ciąży przechodzi zapalenie pęcherza, ja chorowałam baardzo przed ciążą z Julią, a po ciąży miałam może z 3 razy, ale to w czasie ciąży z Michasiem.



Ja po siłce i crossficie, było boskooo, mega mi się ćwiczyło. Do tego włączyli na koksowni muzę motywacyjną, więc w ogóle hard 🙂 Jestem w dobrej formie, bo koleżanka która jest hardcorem ledwo dawała radę, a ja zwiększyłam ilość powtórzeń z 15 na 20 🙂

Do tego zauważyłam, że faceci się za mną oglądają i się uśmiechają!!!  😜

Zaliczyłam też solarium 🙂 Środka kolejny crossfit i solarium ajj  💘
yga   srają muszki, będzie wiosna.
03 lutego 2014 09:54
Ja od 3 dni zaczęłam ćwiczyć, kondycje mam tragiczną, ale motywacja jest.
Zauwazyłam, ze poprawia mi się mega humor po wysiłku!
Wykonuję skalpel 2 oraz ćwiczenia z:


Wczoraj przed snem robiłam brzuch z Mel B, dzizaaaaas jak ja dzisiaj go czuje!  😍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się