konie fryzyjskie

I tu się nasuwa w odpowiedzi:
Skaryszew czeka 😀iabeł:


Zaprawdę KFPS`u rzeczywiście nie interesują efekta takowej "hodowli", póki ktoś się nie obudzi i nie zapragnie holenderskich papierów dla "swojego i tylko dla siebie" konika. Bądź już go nie kocha i chce sprzedać jako fryza. A wtedy płacz i zgrzytanie zębów...

Nie każdemu zależy żeby mieć nie wiadomo jakiego konia z wychuchanym rodowodem i tytułami od koloru do wyboru.
Trochę jak z psami. Miała baba goldena i jakiś kundel pokrył, bo po co mi rasowy. Dwa znalazły nowy dom, sześć skończyło w studni. Ale po co mieć nie wiadomo jakiego psa z wychuchanym rodowodem...?

Poza tym podpisuję się pod słowami st. w poście powyżej.

Człowiek nie głupi, wie na jakich zasadach kryje, bynajmniej ma je przedstawione. Polska wolny kraj. A czy fryz pokryty fryzem z licencją KFPS'u różni się od tego pokrytego z polską licencją? Koń jak koń, domieszki innej krwi nie ma. A co do przykładu wawrek może i jak to mówisz mieszańce z innymi rasami to "kundle" ale są bardzo ciekawe pokrojowo, ruchowo i użytkowo. Jak dla mnie wolałabym takiego kundla niż widywane w ogłoszeniach rasowe "chabetki" z fajnymi rodowodami ale chyba od innych koni. 😉
A czy fryz pokryty fryzem z licencją KFPS'u różni się od tego pokrytego z polską licencją?
Tak. Nie jest fryzem, jest koniem wyglądającym jak fryz 😀

Niestety należysz do osób, którym nie do końca znane jest znaczenie pojęcia hodowla. Utożsamiasz je z produkcją.
Nasze fryzy zimowe w oczekiwaniu na jazdę. W kontekście dyskusji, jeden produkcji krajowej, drugi z importu. Znajdź 10 szczegółów...

aka "papier"? fryz to fryz, czy polski czy holenderki wygląda podobnie. Wielkopolaka się z niego nie zrobi...
No widzę, że na betonową ścianę trafiliśmy. Pewnie i udar nie pomoże, bo zbrojona.
Ładne koniki aka.
Właśnie takie myślenie najbardziej szkodzi fryzom urodzonym w Polsce. Całe potomstwo od polskich hodowców jest później oceniane przez pryzmat tych zrodzonych bez ładu i składu - przeca dla siebie i do kochania tylko. I proszę nie mylić fryzów urodzonych w Polsce - wielu świetnych koni które po poddaniu ocenie komisji KFPS zyskiwały jej uznanie - z końmi będącymi wynikiem takiego właśnie rozmnażania w oparciu o np ogiery z nieweryfikowaną przydatnością hodowlaną.

Jak dla mnie wolałabym takiego kundla niż widywane w ogłoszeniach rasowe "chabetki" z fajnymi rodowodami ale chyba od innych koni. 😉


Ale rozmawiamy o fryzach, prawda?
st. Ja tylko odpowiedziałam na przykład wawrek Ja już nic nie mówię. Może zamiast tak krytykować polskie fryzy dostrzegli by poniektórzy ich zalety.
aka "papier"? fryz to fryz, czy polski czy holenderki wygląda podobnie. Wielkopolaka się z niego nie zrobi...


Mam wrażenie, że stwierdzenie "fryz, to fryz", jest tak samo nieprawdziwe, jak wieloznaczne.

Istotą wszelkiej kontroli (niezależnie od tego, co jest kontrolowane) jest dążenie do zachowania zgodności z zamierzonym celem. W tym konkretnym przypadku, instutucja odpowiedzialna za rozwój konkretnej rasy w kierunku określonych cech psychofizycznych nadaje (i odbiera) licencje reproduktorom, oraz ocenia narybek po to, by kolejne pokolenia były jak najbardziej zgodne z Docelowym-Rysem-Fryza. Gwarancji żadnej oczywiście nie ma, aczkolwiek prawdopodobieństwo, że kupując fryza z "papierami" pozyskamy zwierzaka zblizonego do "wzorcowego" jest większe, niż w przypadku zakupu konia z hodowli, które nie poddają się kontroli. Oczywiście, nie dla wszystkich taka gwarancja stanowi jakąkolwiek wartość...ale to już inny wątek.

W naszym przypadku, jeden z czarnowłosych jest po ogierze, który posiadał licencję, aczkolwiek okazało się, iż przenosi paprochy, skutkujące dość wyraźnym mankamentem wizualnym (co zaczyna być widoczne). Zdaje się, licencję utracił. I słusznie. Po to jest Ta Kontrola...
[quote author=secretary link=topic=1677.msg1336132#msg1336132 date=1331580437]
Nie każdemu zależy żeby mieć nie wiadomo jakiego konia z wychuchanym rodowodem i tytułami od koloru do wyboru.
Trochę jak z psami. Miała baba goldena i jakiś kundel pokrył, bo po co mi rasowy. Dwa znalazły nowy dom, sześć skończyło w studni. Ale po co mieć nie wiadomo jakiego psa z wychuchanym rodowodem...?

Poza tym podpisuję się pod słowami st. w poście powyżej.


[/quote]Mhm, pozdrawiam, nawet wiem o kim mowa....
Gdybym była kimś zupełnie nie związanym z fryzami pomyślałabym, ze mówicie o tym samym - secretary i st. - o polskich fryzach. Jakoś wydaje mi się, że należałoby dokładnie wyjaśnić co znaczy - polski fryz?
Czy jest nim  dziecię zrodzone z matki z wpisem do ksiąg hodowlanych KFPS i ojca posiadającego licencje KFPS ale urodzone w Polsce?
Czy jest to potomek rodziców fryzyjskich z tym , ze ogiera z licencja PZHK i urodzony w Polsce?
Bo rozumiem, ze mieszanki np klacz Śląska pokryta ogierem fryzyjskim z lic PZHK nie bierzemy pod uwagę? Prawda secretary? Czy sie mylę i dla Ciebie to tez są polskie fryzy?
KarolaLiderowa   Lider moj dobry smok
12 marca 2012 22:08
Moj ex Lider sie urodzil w Polsce ale rodzice byli zagramaniczni 🙂
A zatem uściślam - polskimi fryzami nazywam zbiór koni fryzyjskich urodzonych w Polsce. W zbiorze tym zawierają się dwa podzbiory: konie fryzyjskie urodzone w ramach hodowli i konie będące wynikiem rozmnażania. Pierwsze uzyskujemy dzięki jakiemuś programowi hodowlanemu i przy użyciu osobników łatwo weryfikowalnych i ocenialnych pod kątem przydatności hodowlanej, a drugie - kudłate i czarne obu płci łączone w sposób "hulaj dusza piekła nie ma"  😎
I będę się upierał przy tym: rasowy = rodowodowy A jak mixy, kundelki i inne są nam miłe i słuszne - to po co dorabiać - brać ze schronisk , fundacji - jeszcze będzie dobry uczynek policzony.

W naszym przypadku, jeden z czarnowłosych jest po ogierze, który posiadał licencję, aczkolwiek okazało się, iż przenosi paprochy, skutkujące dość wyraźnym mankamentem wizualnym (co zaczyna być widoczne). Zdaje się, licencję utracił. I słusznie. Po to jest Ta Kontrola...

Czym są te "parochy" - jak to się objawia?  I jeśli to nie ściśle tajne o którego ogra chodzi?
Czym są te "parochy" - jak to się objawia?  I jeśli to nie ściśle tajne o którego ogra chodzi?


Opadającą "płetwą" w połowie długości czarnych kudłów na szyi. Weterynarze twierdzą, że to zwiotczenie mięśni i powinien pomóc solidny trening wspomagajacy rozwój mięśni w tej części ciała. Na razie rzeczywiście się to sprawdza. Jeśli się dobrze przyjrzeć, to można dostrzec lekkie załamanie nawet na tym filmiku http://www.enklawa.biz.pl/filmoteka.html

W paszporcie nie ma pieczęci "Top secret" - po Sanderze.
Paniał. Dzięki za wyjaśnienie.  Na szczęście, absolutnie nie dyskwalifikuje to konia użytkowo. Konie ze strony to klacz i wałach ?  😉
Na szczęście, absolutnie nie dyskwalifikuje to konia użytkowo. Konie ze strony to klacz i wałach ?  😉


Oczywiście, że nie dyskwalifikuje.

Na filmach jest dwa razy wałach. Na zdjęciu zamieszczonym na tym wątku, wałach z klaczą.
Isabelle Koń fryzyjski urodzony w Polsce po czystych fryzach będzie miał w papierach "rasa-koń fryzyjski" nie żadne nn czy typ pogrubiony. Rodzice tak samo wypisani normalnie. A mieszanki fryzyjskich z innymi rasami mają wpisywane typ szlachetny...

A co to znaczy czysty fryz polski ???? , to on tak  wymyty , czy co ???  👀
[quote author=st. link=topic=1677.msg1336545#msg1336545 date=1331593257]
Czym są te "parochy" - jak to się objawia?  I jeśli to nie ściśle tajne o którego ogra chodzi?


Opadającą "płetwą" w połowie długości czarnych kudłów na szyi. Weterynarze twierdzą, że to zwiotczenie mięśni i powinien pomóc solidny trening wspomagajacy rozwój mięśni w tej części ciała. Na razie rzeczywiście się to sprawdza. Jeśli się dobrze przyjrzeć, to można dostrzec lekkie załamanie nawet na tym filmiku http://www.enklawa.biz.pl/filmoteka.html

W paszporcie nie ma pieczęci "Top secret" - po Sanderze.
[/quote] z Sanderm jest problem jeszcze nieco inny mianowicie podstawioano mu niestety klacze, ktorych z nim zwiazek skutkowal zbyt duzym inbredem. Pewnie dlatego ze wtedy kiedy mogl kryc nie bylo ich jeszcze zbyt wiele w PL. a to juz klops!
No tak , a jak późniejszy właściciel takiego malucha ,  nie jest świadomy z konsekwencji takich skojarzeń , bo przecież koń  jak najbardziej jest honorowany jako fryz i nie kosztuje z tego powodu mniej i jest np. zakupiony w Holandii / to nie jest ważne gdzie , tak dla przykładu podaje/  to co będzie w przypadku jak koń zacznie chorować  , czy właściciel może ubiegać się od sprzedające o odszkodowanie   / bo przecież wady mogą ujawnić się  jak koń jest dorosły  i właściciel zainwestował w jego rozwój , ponosi koszty związane z leczeniem , a jak padnie ! / czy przepisy związku  to regulują , czy pozostaje sądzić się bez podparcia o takie przepisy i jaka jest szansa ze osoby dopuszczające do takich przypadków ponoszą jakieś  kary  🤦

A i jaki to wysoki inbred ,  na jakim musi być poziomie by włączy się dzwonek alarmowy !
Nie ma zadnych mozliwosci dochodzenia odszkodowania, Widek, to za jakies tysiace lat swietlnych.... Mozesz ewent. Końia ubezpieczyc za 5 procent jego wartosci rocznie plus obostrzenia o ktorych ktos juz pisal na tym forum.  Inbred alarmujacy to 5procent. generalnie sprzedaje sie konie o wartosciach nieprzekraczajacych 4. Jesli kon ma np. 2 i troche to poczytuje mu sie to za wartosc sama w sobie.
Inbred alarmujacy to 5procent. generalnie sprzedaje sie konie o wartosciach nieprzekraczajacych 4. Jesli kon ma np. 2 i troche to poczytuje mu sie to za wartosc sama w sobie.

A jeśli przekroczy 4 ?

Inbred alarmujacy to 5procent. generalnie sprzedaje sie konie o wartosciach nieprzekraczajacych 4. Jesli kon ma np. 2 i troche to poczytuje mu sie to za wartosc sama w sobie.



A jeśli przekroczy 4 ?

I chciałbym nadmienić że to nie jest do końca tak - inaczej jak wytłumaczyć obecność - wśród ogierów zakwalifikowanych choćby w tym roku do HK - koni z inbredem nawet powyżej 5.  😉

Sorki ale mię edit nie zadziałał...
Ta, wiem, sa takie przypadki w Holandii, dotycza nielicznych koni zakwalifikowanych do hodowli czyli bedacych pod stala opieka weterynaryjna czyli monitoringiem. Ale jesli chcesz miec konia co do ktorego chcesz zminimalizowac ryzyko chorob genetycznych, zminimalizowac koniecznosc permanentnego monitoringu wetynaryjnego itd to patrz jak wyzej.  Jak wszedzie istnieja wyjatki od regul. Znakomita wiekszosc populacjo dobrych wartosciowych koni fryzyjskich ma inbred w okolicy 3,5. Dyskutowac to sobie mozemy czysto teoretycznie , prawda? Jesli masz do wyboru przy zakupie to wiadomo na co sie zdecydujesz....zreszta z populacja psow rasowych to samo zjawisko np. Dysplazja ktora jest konkretna plaga hodowlano- genetyczna. Padaczka u psow tez zatazca coraz szersze kregi, siwy dym co bedzie dalej. Swiezego materialu genetycznego coraz mniej....🙁
Z bliskim kojarzeniem jest jak z energią atomową - może dać pożyteczne wyniki ale wiąże się z ryzykiem i w niewładnych rękach może prowadzić do katastrofy. Niemniej robi się to  by przybliżyć się do graala hodowców - Breeding Goal`a. Na pewno nie przekreślał bym konia tylko z tego powodu że ma wysoki współczynnik inbredu. Faktem jest również że chronologicznie patrząc w populacji mimo wszystko inbred spada.
Zrobiłem takie sobie zestawienie - w oparciu o ogry z HK 2012 i wyszło co następuje (tu odnoszę się do tej przytoczonej granicy 4%):

Młode ogiery              : 74 szt. wystawione do II etapu - 6szt. inbred powyżej 4% - 8,1%
Ogiery uznane 13+    :  23szt.  -----//-------                     - 7szt. -----------//----------- - 30,43%
Ogiery  uznane 12     :   7 szt  ------//--------                    - 3 szt -----------//----------- -  42,8%
Ogiery  uznane 05/06:   6 szt. ------//--------                    - 1 szt -----------//----------- -   16%
Ogiery uznane  06/07:   10szt. -----//---------                   -  3 szt ----------//------------ -   30%
Ogiery uznane 08      :    7szt   -----//---------                    - 0 szt  ----------//-----------  -   0%
Ogiery uznane 09       :   8 szt. ------//--------                    -  0 szt.  --------//------------  -   0%
Ogiery uznane 10       :   4szt.  ------//--------                     - 1 szt.   --------// ----------   -   25 %
Ogiery uznane 11       :    5 szt ------//--------                      - 0 szt.   --------//----------- -   0%
Ogiery stacjonujące za granicą (bez względu na wiek) : 27 szt. ------//-----  - 5 szt. ------//------ - 18,51
Aaa.. jeszcze może klacze - na 260 szt - 45 ma inbred pow 4% - czyli 17 % - a nadmienię że chodzi o śmietankę czyli uczestniczki Centralnej Inspekcji - sterki, modelki, kronki (w tym koń roku 2011 - Annichje  💘 ). A jak by jeszcze liczyć to trza by dodać do tego ze dwadzieścia klaczy z inbredem powyżej 3,9%.
Zaznaczam - NIE CHODZI MI O PROMOCJĘ WYSOKIEGO INBREDU!!! - Protestuję jedynie przeciw przekreślaniu takich koni jako hodowlanych!
No ja 😲 pierdziu  😲
Wylazłam  😲 😲, przylazłam  😲 ach !  idee ,  napije się wody  👍
A nie chcialo by ci sie zrobic  takiego zestawienia w odniesieniu do inbredu 5? Jednakowoz mlode konie jednak sa tu w natarciu. pewnie ze nie przekreslac ale jak bys sie zachowal jako kupujacy? Bo w hodowli jesli sie planuje dlugofalowo to zawsze mozna zalozyc ze nastepne pokolenie bedzie trzA tak skonfigurowac zeby inbred malal, nawet jesli jeden z rodzicow ma wysoki. To jest troche jak majstrowanie.
Sama hodowla to za przeproszeniem takie majstrowanie  😁 Zawsze trza dobierać i konfigurować.
Racja - sam to napisałem - u młodych koni widać tendencje do spadku inbredu. Niemniej jednak rzeczą na jaką hodowcy winni zwracać  uwagę przede wszystkim jest "spokrewnienie wewnątrz populacji" - ma ono większe znaczenie niż inbred jako taki.
Jak mi się koń spodoba to choćby miał i 10% - jak wiem do czego mi on to nie ma problemu  😉 Sam inbred ma pośledniejsze dla mnie znaczenie niż to na kogo on jest, ten inbred znaczy.
Tak z głupia frant obejrzałem sobie potomstwo og. Tjalbert 460 ( inbred powyżej 8 )- z 68 zarejestrowanych dziecków na chybił trafił otworzyłem 10 - 2, słownie dwoje miało inbred powyżej 4 - co ciekawe np. od matki po Tsjerku. Ale również była w tym dwójka z inbredem poniżej 1 - np. od matki po Nykle. Wiem, wiem Tjalbert to jeszcze "szczeniak", i co na rzeczy to się dopiero okaże jak te dzieci podorastają i przejdą testy. Niemniej jednak nie jest zły i pasuje mi w tej dywagacji. 
I  na  Fryzie  można  pojechać  😉


Daihla   Zawiej - the Horse I was born for
17 marca 2012 11:17
Super film! Piękny przejazd :-) Widek07, dzięki za podzielenie się linkiem! :-)
Witam wszystkich miłośników i posiadaczy koni tej pięknej rasy 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się