Teczki SB, działalność IPN - agent Bolek i inni

Dokładnie...
Swoją drogą bardzo ciekawe, że tylko na Bolka są kwity w tych pudłach...hahaha. Dobre sobie. Nie było niczego na "100dni" to się wyjęło newsa dla plebsu w sposób z gatunku "poniżej pasa"




Reszta kwitów leży spokojnie spakowana u żon reszty generalicji. PRL nie jednym Kiszczakiem stał. p.Maria spodziewając się nalotu i dawno podzieliła paczki świąteczne dla reszty żon generalicji.

Wszystko sobie leży i czeka na specjalną okazję .  😉
albo hajcuje się w kominkach, w daczach itp...

dobre sobie, teraz zaproponują Prezydentowi Wałęsie zapoznanie się z dokumentami...no wielki ukłon i łaska
Miliony dla Rydzyka, czystka w stadninach, tworzenie superpaństwa. Co jeszcze przykryła teczka „Bolka”?

Jacek Żakowski: co kryje się za aferą z papierami Kiszczaka?

Zgadzam się z prof. Andrzejem Zybertowiczem. Zaostrzająca się po "odkryciu" kartonów Kiszczaka zimna wojna domowa jest coraz groźniejsza dla Polski. Nie tylko dlatego, że odbiera nam legendę Wałęsy - fundament kapitału sympatii dla Polski, zwłaszcza w USA. Przede wszystkim dlatego, że odrywa polską debatę i politykę od rzeczywistości. Konkretnie, od dzisiejszej rzeczywistości. Może rzeczywistość lat 70. się jakoś przybliża, ale rzeczywistość wiosny 2016 znika za mgłą przeszłości. A dzisiejsza rzeczywistość jest taka, że Polska wjechała na najgroźniejsze, przynajmniej od ćwierć wieku, wertepy, lecz nie mamy teraz głowy, żeby się nimi zajmować.

Nawet z ministrem spraw zagranicznych dziennikarze rozmawiają o Bolku, choć przy naszym udziale właśnie znikła Unia, jaką znamy, a za granicą dyskutuje się o tym, czy i jak Zachód powinien bronić Przesmyku Suwalskiego. Normalny Polak nigdy o czymś takim, jak Przesmyk Suwalski, nie słyszał, bo nie było powodu żebyśmy się nim zajmowali. A Putin potrzebuje go, żeby połączyć Białoruś z Kaliningradem i odciąć państwa bałtyckie od Zachodu, natomiast NATO, żeby wojska paktu mogły bronić Bałtów przed inwazją ze Wschodu. Zachodnie media, mające dobre źródła w Waszyngtonie (np. europejski Newsweek), piszą, że jeśli w Europie wybuchnie nowa wojna, to właśnie na terenie tego niespełna stukilometrowego odcinka polskiej granicy z Litwą. I piszą tak, jakby "jeśli" było coraz słabsze, a "wybuchnie" coraz mocniejsze. Jeżeli nie w odniesieniu do roku 2016, to do lat 20-tych XXI w. Ale my zajmujemy się latami 70-tymi XX w., które są oczywiście ciekawe i ważne, ale dla historyków.

Podobnie w dymkach historii ginie nam "biała flaga" (jak by to ujął np. Jacek Kurski) wywieszona przez premier Beatę Szydło w Brukseli. Nie chodzi nawet o słynne brytyjskie zasiłki, których zabranie Polakom nasz rząd zaakceptował (chyba zresztą słusznie, bo to zmniejszy pokusę emigracji). Nie chodzi o to, że w Brukseli Grupa Wyszehradzka padła, jak domek z kart. I nie chodzi też tylko o to, że innym krajom (np. Niemcom) otwarta została droga do ograniczenia praw pracowników z Polski. Prawdziwym problemem jest zaakceptowany przez PiS punkt porozumienia, który pozwala na zakazane dotąd tworzenie instytucji integrujących część państw członkowskich Unii, a inne państwa pozostawiających na zewnątrz. Polska się zgodziła, by mogła powstać taka unia w Unii, do której nie wejdziemy, bo formalnie połączy ona np. tylko strefę euro lub jej część. Nie chodzi o istniejące od dawna miękkie porozumienia, jak eurogrupa, Grupa Wyszehradzka, albo śp. Trójkąt Weimarski. Chodzi o superpaństwo, jakie proponuje np. Thomas Piketty - z własnym parlamentem podejmującym realne decyzje, z ministerstwem finansów, spójnym systemem socjalnym i podatkowym, prawdziwie wolnym przepływem wszystkiego itd. Zgoda na taki model integracji bez naszego udziału oznacza poważne ryzyko przesunięcia Polski na peryferie Zachodu, a faktycznie z Europy Centralnej do Wschodniej.

O tym przesuwaniu Polski na Wschód też nie rozmawiamy ani z min. Waszczykowskim, ani z min. Szymańskim. Nie rozmawiamy nawet o tym, jak daleko na wschód poszybował Orban, obecnie nasz najbliższy sojusznik, który w czasie wizyty w Moskwie ogłosił, iż Rosja będzie jego najbliższym sojusznikiem. Nikt Orbanowi tego nie zabroni, ale w tym kontekście nasze problemy z Zachodem - Niemcami, Amerykanami, Brukselą - nabierają nowego znaczenia. Podobnie jak triumfalny pochód Donalda Trumpa w wyścigu po najważniejszą polityczną posadę na świecie - fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych. A dla naszej strategii, opartej przecież na amerykańskich gwarancjach, ma to zasadnicze znaczenie. Bo jeśli Trump wygra, Amerykę czeka zamieszanie podobne do panującego w Polsce. Lub większe. Nikt w Białym Domu nie będzie miał głowy, żeby się zajmować np. Przesmykiem Suwalskim. Miną lata, nim Amerykanie na nowo się poukładają. Jeśli to w ogóle kiedykolwiek nastąpi. Ryzyko pozostawienia nas de facto sam na sam z Putinem lub jakichś innych nieprzemyślanych działań Ameryki, dramatycznie wzrośnie.

Ten proces idzie bardzo szybko. Media np. nie zwróciły uwagi, że wielkie firmy audytorskie, badające ubiegłoroczne bilanse polskich przedsiębiorstw, zaczęły w ocenie ich perspektyw wpisywać rosnące "ryzyko polityczne". Składają się na nie rozmaite czynniki, ale - bez względu na to, czy jakieś ryzyko się spełni - skutki będą istotne. Bo zmaleje skłonność do inwestowania przez Zachód w polskie przedsiębiorstwa, wzrośnie skłonność do wycofywania pieniędzy, które się da wycofać i większy będzie koszt kapitału pożyczanego firmom działającym lub chcącym rozpocząć swoje działanie w Polsce. Odpowiedzialny za rozwój wicepremier Morawiecki powinien wyjaśniać, jak temu zaradzi i co chce w tej sprawie zrobić, ale on też pytany jest głównie o "Bolka" i niestety się w tej sprawie wypowiada, choć ma szansę skorzystać z prawa do milczenia. A o eskalacji "ryzyka politycznego" i o jego wpływie na realność Planu Morawieckiego - niepytany milczy.

O samym Planie Morawieckiego z powodu zachłyśnięcia papierami też nie mieliśmy szansy porozmawiać. A jest to plan ważny, bo pokazuje, że pod względem ekonomicznej diagnozy rząd Beaty Szydło należy do głównego nurtu, ale niestety pod względem recept - także. I niestety, podobnie jak PO - nie ma narzędzi by zrealizować recepty, o których mówi. Bo tak jak PO, SLD i .Nowoczesna sposobu na gospodarkę szuka w gospodarce, gdy źródła problemów mają głównie charakter społeczny i kulturowy. Warto by było o tym porozmawiać, ale nie ma jak, bo wszędzie jest tylko "Bolek" i "Bolek". A jak "Bolek" się znudzi, będziemy jeszcze mieli do przerobienia ileś kolejnych kartonów Kiszczaka i ileś sensacji, które z nich wyskoczą, lub spekulacji, dlaczego nie wyskoczyły i kto o to zadbał.

Przez kartony Kiszczaka i niebywałą rangę, jaką im nadano, tracimy jednak z oczu nie tylko pędzące procesy. Ucieka nam też cała masa detali, które nie powinny ujść naszej uwadze. Na przykład los kluczowych wyborczych obietnic, które były też w expose - 12 zł minimalnej płacy godzinowej, obniżenie wieku emerytalnego, darmowe leki dla chorych 75+, kwota wolna PIT na cywilizowanym poziomie, ustawa dla frankowiczów. Gdzieś te niezwykle ważne dla wielu grup sprawy tłuką się po obrzeżach debaty, ale wszystkie giną w cieniu "Bolka", który wkrótce stanie się zapewne cieniem także innych osób. A obok nich przemykają w tym cieniu doraźne aferki, takie jak kolejne miliony dla Rydzyka czy czystka, która dotarła nawet do elitarnych stadnin, gdzie wybitnych ekspertów zastąpili swojacy.

Przede wszystkim jednak kartony przykryły sprawę Trybunału Konstytucyjnego, który faktycznie został zablokowany, co znaczy że zablokowane zostało działanie Konstytucji. A to oznacza, zmianę ustroju państwa. Pół roku temu Polska była z grubsza demokracją liberalną. Teraz jest z grubsza demokracją totalną, jak by to pewnie ujął prof. Jacob Talmon. Trybunał niby formalnie istnieje, choć ułomnie, ale nie ogranicza samowoli Sejmu. Bo przepis mówiący, że ma rozpatrywać sprawy w kolejności wpływu, skutecznie go zamula. Tak, jak nadanie kartonom Kiszczaka niebotycznej rangi skutecznie zamuliło debatę publiczną.

Profesor Zybertowicz sądzi, że to być może Rosjanie stoją za pojawieniem się teraz "kartonów Kiszczaka". Bo po sprawie małżeństwa Jaroszewiczów nikt nie trzymałby takich dokumentów w domu. Ktoś je więc prawdopodobnie podrzucił lub podsunął pani Kiszczakowej, a najczytelniejszy interes ma tu właśnie Kreml. Jak dla mnie to ma sens. Podobnie jak zaniedbany rosyjski trop w sprawie "kelnerskich" podsłuchów. Właśnie Putin ma największy interes w pogłębianiu zamętu i polaryzacji, czyli dalszym podgrzewaniu emocji politycznych w Polsce i jeszcze ostrzejszym dzieleniu Polaków, które oddziela nas także od Unii Europejskiej i NATO.

Kto i czy inspirował wybuch całej sprawy z kartonami Kiszczaka, zapewne nie dowiemy się nigdy. Ale można wyciągać wnioski, obserwując, kto najwięcej robi, by nadać nadzwyczajną, sensacyjną i polityczną rangę papierom Kiszczaka, oraz kto najwyraźniej był przygotowany na ich ujawnienie. To są te same z grubsza źródła, które nadmuchiwały i wypuszczały balony kelnerskich podsłuchów. Przypadkowa zbieżność okoliczności i taktycznych interesów jest częstym zjawiskiem, ale idąc tropem prof. Zybertowicza nie jestem przekonany, że właśnie przypadek najlepiej tę sytuację tłumaczy.
[quote author=bobek link=topic=99150.msg2501829#msg2501829 date=1456302859]
s.heykowski, w k torym miejscu cos podzielilam?

w tym:
cytaty z Michnika i cyngli gazety wyborczej.  
z artykułu Piotra Lisiewicza z Gazety Polskiej

to podświadome ale znaczące  😉
[/quote]
Ty tak na serio? Na potwierdzenie niezwykle wątpliwej tezy, dajesz dowody w postaci cytatu z dwóch różnych osób! To jest cytat i nawet źródło podałam. No chyba, że myślisz, że ja to wszystko z palca przepisywałam 😉
To teraz weź głęboki oddech i pomyśl.

Napiasałaś:

cytaty z Michnika i cyngli gazety wyborczej. 
z artykułu Piotra Lisiewicza z Gazety Polskiej

Czy widzisz różnicę między tym:

cytaty Adama Michnika i dziennikarzy Gazety Wyborczej. 
z artykułu Lisiewicza cyngla  gazety polskiej


Ja osobiście nie wierzę nikomu, kto używa takich podświadomych figur stylistyczno-ortograficznych, bo uległ jakiejś propagandzie i nie jest obiektywny
Mogę uwierzyć komuś, kto napisze;

cytaty Adama Michnika i dziennikarzy Gazety Wyborczej. 
z artykułu Piotra Lisiewicza z Gazety Polskiej

Czasem człowiek pisze więcej między wierszami, niż w nich 😉
Czyli jednak na serio 🙂

Napiasałaś:
cytaty z Michnika i cyngli gazety wyborczej.  
z artykułu Piotra Lisiewicza z Gazety Polskiej

Nie. Napisałam: "cytaty z Michnika i cyngli gazety wyborczej", tekst "z artykułu Piotra Lisiewicza z Gazety Polskiej" napisał ktoś inny, a ja tylko skopiowałam, otagowałam żeby nie było wątpliwości, że to cytat i jeszcze podałam źródło.. Ale zostawmy to bo jak tak dalej pojdzie to dowiemy się na podstawie przecinków nie tylko jaki mam stosunek do poszczególnych dzienników ale również co skreślałam na kartach wyborczych przez ostatnie lata 😉
Natomiast ciekawi mnie dlaczago użycie określenia "cyngiel" świadczy o zmanipulowaniu, a nie wiedzy np?
Natomiast ciekawi mnie dlaczago użycie określenia "cyngiel" świadczy o zmanipulowaniu, a nie wiedzy np?


"cyngiel" to określenie dziennikarza o ostrym piórze specjalizującego się najczęściej w pisaniu personalnych ataków na zamówienie, często na zasadzie - "masz człowieka, znajdź cos na niego" i jest to określenie raczej pejoratywne
Czyli ktos kto twierdzi, ze w GW pisza cyngle jest zmanipulowany?
Dla mnie nawet największy autorytet na świecie który napisze że są : dokumenty nie do podrobienia , to nawet żeby miał siwą brodę do ziemi i tytuł Profesora zwyczajnego do kwadratu . JEST ignorantem i  DEBILEM który stracił czas i życie na kształcenie bez sensu !!! Historia pokazuje że NIE MA !!! dokumentów nie do podrobienia , nie ma historii nie do sfałszowania , nie ma więzienia z którego nie da się uciec i nie ma niezatapialnych statków i niespadających samolotów. Wszystko co stworzyli ludzie , ludzie są w stanie podrobić , sfałszować czy odwzorować .!!!   😉

http://www.tvn24.pl/hanna-gronkiewicz-waltz-w-faktach-po-faktach,623256,s.html
Czyli ktos kto twierdzi, ze w GW pisza cyngle jest zmanipulowany?

Ludzie bardzo łatwo dają się manipulować. Przykład - słynne Caracale. Najpierw zdrada i katastrofa polskiego przemysłu, a wczoraj się pochwaliliśmy, że już w tym roku będą, ale gdyby dobrze poszukać, to znajdziesz miejsce, gdzie jeszcze teraz się jacyś naiwni o to kłócą."cyngiel Gazety Wyborczej" to już jest manipulacja w mikroskali. Informacja z komentarzem. Podstawowym narzędziem manipulacji jest wklejenie komentarza w treść zawierającą informację. Albo jest, albo chce kogoś zmanipulować, albo i jedno i drugie. Najczęściej nieświadomie, bo właśnie o to w chodzi w propagandzie - wkleić delikwentowi w mózgownicę odpowiednią treść tak, by tego nie zauważył. Gdyby napisał "dziennikarz GW. W mojej opinii to cyngiel" - nie, bo zostawia adresatowi pole do jego własnej oceny.
Czyli ktos kto twierdzi, ze w GW pisza cyngle jest zmanipulowany?

Ludzie bardzo łatwo dają się manipulować. Przykład - słynne Caracale. Najpierw zdrada i katastrofa polskiego przemysłu, a wczoraj się pochwaliliśmy, że już w tym roku będą, ale gdyby dobrze poszukać, to znajdziesz miejsce, gdzie jeszcze teraz się jacyś naiwni o to kłócą."cyngiel Gazety Wyborczej" to już jest manipulacja w mikroskali. Informacja z komentarzem. Podstawowym narzędziem manipulacji jest wklejenie komentarza w treść zawierającą informację.

ten ktoś albo jest, albo chce kogoś zmanipulować, albo i jedno i drugie. Najczęściej nieświadomie, bo właśnie o to w chodzi w propagandzie - wkleić delikwentowi w mózgownicę odpowiednią treść tak, by tego nie zauważył. Gdyby napisał "dziennikarz GW. W mojej opinii to cyngiel" - nie, bo zostawia adresatowi pole do jego własnej oceny.

[quote author=Smok10]
Wszystko co stworzyli ludzie , ludzie są w stanie podrobić , sfałszować czy odwzorować .!!![/quote]

Nie wszystko, nie da się podrobić charakteru pisma i dzieła sztuki.
Nie wszystko, nie da się podrobić charakteru pisma i dzieła sztuki.


Chyba sobie żartujesz  😁
Chyba sobie żartujesz  😁


Nie
Teczek „innych” jak na razie brak. Ale mamy ciąg dalszy serialu. W pierwszym odcinku przedstawiono czarny charakter, w drugim biały – Kiszczaka, który bronił księży przed aresztowaniami i był otoczony wdzięcznością ludu.

Jak widać, taka wersja serialu nie przebiła się i odniosła skutek przeciwny – zmobilizowala ludzi w obronie czarnego charakteru.  Ciekawe, czy prezes-nadpremier-nadprezydent uzna, że Kamiński się zasłużył czy przysłużył.
Usłyszałem dzisiaj w Trójce pana redaktora mówiącego, że współpracę Wałęsy należy rozpatrywać w kontekście tamtych czasów, wszechwładzy bezpieki, strzelania do robotników itp.
A więc ja rozpatruje to w kontekście. W kontekście blokowania lustracji, nie osądzenia przez dwadzieścia lat generałów którzy wydali rozkazy strzelanie do robotników, grzebania po kryjomu we własnej teczce ...
Ocenianie Wałęsy to jedna kwestia, każdy ma  prawo do własnego zdania, w tym czy innym kontekście.  Dla jednych ważniejsza jest jego działalność w latach 70 i 80 oraz zasługi z tamtego  okresu, dla innych późniejszy kontekst „blokowania lustracji, nie osądzenia przez dwadzieścia lat generałów którzy wydali rozkazy strzelanie do robotników, grzebania po kryjomu we własnej teczce”.

Ale te oceny w żaden sposób nie usprawiedliwiają tego, co Kamiński zrobił z zasobami szafy Kiszczaka. To nie jest działanie profesjonalisty, ale bezwzględnego karierowicza pragnącego wkraść się w łaski prezesa-dyktatora. 
[quote author=Smok10 link=topic=99150.msg2504259#msg2504259 date=1456698839]
Chyba sobie żartujesz  😁


Nie
[/quote]

Dorabiałeś kiedyś klucz do mieszkania , wiesz co to jest kopiarka ?

Niemcy podrabiając funty w czasie wojny wpadli na głupocie. W funtach był drobny błąd a u nich nie. Były zbyt idealne. Ale podpisy i wszystko się zgadzało , były podrobione idealnie
Niemcy podrabiając funty w czasie wojny wpadli na głupocie. W funtach był drobny błąd a u nich nie. Były zbyt idealne. Ale podpisy i wszystko się zgadzało , były podrobione idealnie


To co jest zrobione za pomocą jakiegoś urządzenia zawsze można podrobić urządzeniem. Tego, co jest zrobione bezpośrednio ludzką ręką, która zostawia ślad w materii podrobić się nie da. Nie da się podrobić szybkości pisania, kąta nachylenia długopisu czy pióra, przebiegu krzywizn i głębokości śladu w papierze. Nie ma takiej możliwości, przynajmniej na razie. Tym bardziej nie było ich w latach 70. Coś na ten temat wiem, więc się nie kłóć.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
01 marca 2016 10:59
A mało to podrobionych dzieł sztuki? Lepszych czy gorszych.

Pieniądze podrabiali więźniowie.
A mało to podrobionych dzieł sztuki? Lepszych czy gorszych.

A skąd wiemy, że podrobione? Podrobionych podpisów jest znacznie więcej.
Bo są świadkowie  😁 Zapomnieli ich wymordować , bo wróg już był u bram.  😁 Kopiarka naśladuje ruchy ręki. To co robisz jednym długopisem wychodzi ci drugim. Dzieła sztuki podrabiano wraz z podpisem autora  , i jest jeszcze wiele które są uważane za autentyki a prawdopodobnie nimi nie są .  😉 Proponuję poczytać książki Zachaskiego , będziesz wiedziaco i jak podrabiano w latach 70 tych i jaki mieliśmy sprzęt i fachowców.  😉

A to taki pierwszy z brzegu przykład..

http://www.kryminalistyka.fr.pl/phpBB2/viewtopic.php?t=828

P.S Jeśli chodzi o pieniądze podrobione w czasie wojny , to wiemy to z faktu że w jednym miejscu na oryginałach angielskich występował błąd a na niemieckich nie . Były zbyt perfekcyjne . I nie wiadomo czy nie była to dywersja.

We Francji przez kilkanaście lat działał Polski fałszerz który idealnie podrabiał Franki. Wpadł bo do pomocy ściągnął kuzyna.  😉 Podrabiają znaczki , więc gdzie tu problem . Zwłaszcza jak za podróbkami stał aparat państwowy o nieograniczonych możliwościach  😉
A to taki pierwszy z brzegu przykład..


Dziękuję, nie potrzebuję. Krótko - jeżeli z góry zakładasz, że wszystko co tam znaleźli na Wałęsę to podróbki , to kwestia twojej wiary, ale nie przedstawiaj jej tu jako prawdy objawionej, przynajmniej mnie. Ja z góry niczego nie zakładam, a to co tam na tego Wałęsę znajdą czy nie znajdą w niczym nie zmieni mojej oceny ani jego osoby, ani jego działań.
Nie , wcale nie przedstawiam takiego poglądu . Stwierdzam tylko że fałszerstwa były możliwe , zwłaszcza że wcześniej już zostały takie stwierdzone. Co do Wałęsy w latach 70-tych nie mam zdania ( a raczej przynajmniej , negatywnego ), ale wiem ze nieraz lepiej jest pewne fakty przemilczeć niż rujnować to czego żeśmy się dorobili ( poza tym nikt nie jest ideałem ) .  Dobrze że K.W był duchownym , bo i na niego by coś szukali.  😤

P.S Rozpatrujemy temat materiałów a nie osoby Wałęsy.
Gdyby fałszerstwa były niewykrywalne nie wiedzielibyśmy, ze są. Jeden z największych fałszerzy dzieł sztuki, mimo dziesiątków ekspertów badających jego prace wpadł  z prostego powodu. Używał syntetycznego barwnika, który w czasie tworzenia tych dzieł jeszcze nie istniał a odkrył to zupełnie przypadkowo zwykły malarz.
Zbadanie autentyczności to kwestia klasy zatrudnionych ekspertów i ich uczciwości.
Tylko że te dokumenty były tworzone na bierząco więc przy użyciu technicznych środków z tamtych lat. A sam stwierdziłeś że co do reszty eksperci się wypowiedzieli że to autentyki. Gdyby używał farb z tamtych lat to nikt by się nie poznał.  🤣
Uważasz że dla bezpieki problemem było zatrudnieni genialnego falszerza i zaopatrzenie go we wszystkie możliwe środki niezbędne do podrabiania dokumentów ?
A sam stwierdziłeś że co do reszty eksperci się wypowiedzieli że to autentyki.

Masz nieznośną manierę wkładania ludziom słów, których nie powiedzieli. Nie stwierdzi niczego takiego, co mi imputujesz. Eksperci od samego początku podejrzewali, ale nie mieli twardego dowodu. Dopiero potem zaczęli pod tym kątem analizować prace i znaleźli takich dowodów więcej, m.in. współczesne żywice służące do utwardzania itp. i wszystko wyszło. Tak było w obrazach, które malowane były w taki sposób, że ślad pędzla był niewidoczny, taki rozmazany. Natomiast te prace, w których podrabiał malarzy stosujących inne techniki, takie właśnie z widocznym śladem pędzla identyfikowano bez trudu.

Uważasz że dla bezpieki problemem było zatrudnieni genialnego falszerza i zaopatrzenie go we wszystkie możliwe środki niezbędne do podrabiania dokumentów ?

Być może, ale zatrudnianie geniusza  żeby podrabiał nikomu nieznanego robotnika z Gdańska w 1971 roku na kwitach na grosze to absurd. Chyba że w SB pracowali prorocy.
O , i ten argument do mnie przemawia. Chyba że dokumenty zostały spreparowane pare lat poźniej , jak już wiedzieli z kim mają doczynienia.

ZAPRASZAM DO TVN 24 O 21,30 KONIEC POLSKICH ARABÓW !!! Nie rozwaliła komuna , przemiany , rozwalił PIS !!!   😵 😵 😵

http://www.tvn24.pl/szejk-zatrudni-zwolnionych-dyrektorow-stadnin,623784,s.html

Janów Podlaski i Michałów to już tylko niewiele warte obiekty na zadupiu .
Chyba dawno lemingi Gówna nie czytały, bo nie wiedzą ze obowiązuje juz nowa wykładnia. Bolek sam sie juz przyznał, ze podpisywał zobowiązanie i kwitował odbiór pieniędzy. W związku z tym obowiązuje wersja ze zrobił to z litości dla jakiegoś ubeka. Ergo, kwestie grafologiczne juz wsród lemingów passe. PS dziwie sie ze jeszcze nie padł zarzut działania IPN na szkodę Totolotka
O , i ten argument do mnie przemawia. Chyba że dokumenty zostały spreparowane pare lat poźniej , jak już wiedzieli z kim mają do czynienia


Jeżeli się porówna podpisy "Bolek" na papierach, które ostatnio ujawnił IPN to dzieci z podstawówki robią to lepiej
Prawie każdy inny  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się