s.heykowski

Konto zarejstrowane: 25 września 2014

Najnowsze posty użytkownika:

Kącik Rekreanta (część XI) 2018
autor: s.heykowski dnia 22 lutego 2018 o 08:53
Eluś kończy dzisiaj 20 lat 


To jest półbrat El Campa ?
Kupno konia
autor: s.heykowski dnia 12 lutego 2018 o 12:20
Teraz mam konie sportowe ( albo rekreacyjne? bo się już zgubiłam z definicją), więc chyba rekreacyjne w treningu sportowym? Bo zawodnik jeżdzi międzynarodowe do 145cm, a konie chodzą na razie do 110 cm, to chyba sportowe nie są, bo sport powyżej 130 cm?



Może warto w końcu wyjaśnić, co sportem jest a co nie jest, bo rację ma halo i pozwolę sobie trochę Jej myśl rozwinąć. Sport to każda forma rywalizacji, najczęściej w formie zawodów, prowadzona i sędziowana według ściśle określonych przepisów i zasad, usankcjonowanych przez właściwe organizacje. Sportem jest tak samo klasa LL. jak i konkursy GP.
To o czym tu niektórzy piszą, że jest niby" prawdziwym" sportem to po prostu sport wyczynowy, czyli wybitnie ukierunkowany na osiągnięcie jak najlepszych rezultatów w danej dyscyplinie. Sport wyczynowy jest najczęściej zarazem i sportem zawodowym  (profesjonalnym), uprawianym dla pieniędzy. Sport na niższym poziomie jest najczęściej sportem amatorskim, uprawianym dla przyjemności i często w podobnym celu jak rekreacja.  Znajomi lekarze Smoka to klasyczny przykład sportu amatorskiego, choć zdarzają się też amatorzy startujący w poważnych zawodach. Są jednak wyjątki, czyli np konkursy dla młodych koni, nikt nie powie że p. Koza na klaczy Ballantina w kl L na MPMK to rekreacja, bo to jest sport i to na najwyższym przewidzianym dla tego konia poziomie i z najlepszym wynikiem.

Rekreacja to forma aktywności fizycznej uprawiana dla przyjemności, relaksu, zachowania dobrej formy fizycznej, najczęściej bez elementu rywalizacji a przede wszystkim uprawiana poza w.wym przepisami i regulaminami. Różnica między sportem a rekreacją to różnica formy. Chłopaki kopiące piłkę do bramki z tornistrów na parkingu to rekreacja, te same chłopaki w meczu juniorów w kl B to sport.
Jeśli chce się określić klasę konia wierzchowego lepiej posługiwać się określeniem "koń do sportu wyczynowego" lub profesjonalnego i "koń do sportu amatorskiego" i wtedy wszystko jest dużo bardziej jasne.

I tak na marginesie, Polska to chyba jedyny kraj, gdzie określenie "rekreacja" brzmi obraźliwie. Bez tych milionów ludzi masowo uprawiających "riding for pleasure" cały horse industry łącznie z LCT nie miałby racji bytu (np. Niemcy, gdzie rekreację uprawia prawie milion osób wydają na konie rocznie 5 mld € )i były zapewne tak niszowym wdarzeniem jak mistrzostwa świata w bobslejach. Wszędzie to zjawisko traktuje się bardzo poważnie, chucha i dmucha na nań, bo to ono wraz z ludźmi uprawiającymi amatorski sport tworzy masowego odbiorcę, który kupuje rok w rok w UE ponad 100  tysięcy koni i to on decyduje o efektach finansowych całej hodowli a nie sport wyczynowy, do którego co roku trafia tylko parę tysięcy koni. Każdy hodowca marzy o wyhodowaniu czempiona, ale większość zna rynek i patrzy nań patrzy realnie i dlatego wbrew temu co się tu wypisuje nie wszyscy kryją ogierami z Top Ten,  bo tylko w samych Niemczech używa się około 4 000 innych reproduktorów.

ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 26 kwietnia 2017 o 07:46
Fakt , smutna rzeczywistość  😉


Jakieś pomysły, czy czekamy dalej na cud ?
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 25 kwietnia 2017 o 17:44
96,7 mln euro
[b] 15 milionów €.

na zachodzie 


Niesamowite. Musisz tam jechać na ten Zachód, bo tu się będziesz do końca życia męczył z Łucznikiem i gostkami co nie mają nędznych 60 tys na średnią kobyłę.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 25 kwietnia 2017 o 13:07
Z założeniem drugiej wypowiedzi nie zgadzam się,  jeździectwo, a w szczególności WKKW, to bardzo atrakcyjna dyscyplina sportu. Takie myślenie jak z Twojego ostatniego zdania zrujnowało naszą hodowlę , ... nasze konie nie atrakcyjne, nie dość dobre, za mało top reproduktorów :/


Nie zgadzam się z takim niezgadzaniem 🙂 Nie można winić ewentualnych sponsorów za ruinę hodowli. Sponsoring jeśli trafia do hodowcy to pośrednią drogą, tylko poprzez sportowca, który przyzwoicie zapłacił za konia.  Trudno o sponsora jeśli nie ma wyniku.

[quote author=Smok10]
Na zachodzie też mają inne dyscypliny a mimo to GLOCK zdecydował się na jeździectwo . Dlaczego ??? [/quote]

Ponieważ ze swoimi 385 mln obrotu nie załapie się na futbol, o który może sobie powalczyć Coca-Cola  z 50 miliardami. Natomiast jeździectwo które w samych Niemczech uprawia milion osób a żywo interesuje się chyba pięć to akurat to, na co się może Glock szarpnąć bo to jest już spora liczba potencjalnych klientów.

ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 25 kwietnia 2017 o 12:31
Czytaj ,, PIENIĘDZY " Bez tego ani nasze konie ani zawodnicy nie mają najmniejszych szans w rywalizacji na , jak to mówisz potocznie 160 .  😉

I tak sobie będziemy czekać aż się pojawi u nas jakiś Oniszczenkowski z petro czy innymi dolarami i nam tych zawodników  jako dobry wujek sfinansuje ?

Podstawą trwałego sukcesu jest zawsze bardzo dobra współpraca sportu z hodowlą z wyjątkiem takich ekscesów jak Katar USA czy Ukraina. Zawodnikom daje możliwość wybrania najlepszych koni a hodowcom wiedzę czego używać w hodowli a czego nie i w co inwestować. To jest taka samonakręcająca się maszynka, dopiero jak ona zacznie przynosić efekt w postaci wyników można rozglądać się za dobrym wujkiem z kasą.

Jak wiadomo wielkim sponsorem jeździectwa jest firma GLOCK producent broni .  😉 Czy myślisz że w naszym kraju Łucznik czy Bumar też mogą wspierać jeździectwo w taki sam sposób ????

Oczywiście że nie, bo jeśli poczują potrzebę to mają do wyboru o wiele atrakcyjniejsze dyscypliny.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 25 kwietnia 2017 o 11:52
Co do przyczyn to szkoda dyskutować, lepiej tą energię przekazać na szukanie środków zaradczych.


A da się uleczyć chorobę, widząc tyko objawy a nie wiedząc jaka jest jej przyczyna ?
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 25 kwietnia 2017 o 11:20
[quote author=s.heykowski link=topic=14564.msg2674858#msg2674858 date=1493072367]
130 na holsztynie to więcej niż 130 na sp ?

Samochody WRC osiągają taką samą prędkość  maksymalną co większość samochodów seryjnych średniej klasy ,który byś wybrał do rajdu ?  😎
[/quote]

Hodowla koni to nie linia produkcyjna samochodów, gdzie można wyklepać tysiące identycznych egzemplarzy i dowolną ilość udanego modelu. Marka samochodu, z których każdy jest taki sam to nie to samo co znaczek księgi stadnej, który za każdym razem może oznaczać zupełnie innego konia. Holsztyn może się szczycić swoim "charakter charisma klasse" ale tyle samo  daje znakomitych koni z tymi przymiotami i tyle samo produkuje zwierząt z paskudnym charakterem, bez talentu i klasy.

W rajdzie samochodzikowym z silnikiem na razie do 130 cm w Lanaken ścigały się dwa autka sp i siedem  autek holsztyńskich. Żadne nie zakwalifikowało się do finału. W consolation polskie autka sp zajęły miejsca 21 (Fireball 36) i 42 (Hajda), autka holsztyńskie 17, 20, 74, 79, 91 i 105. Jedno autko holsztyńskie się zepsuło i nie dojechało do mety. Czy można z tego wyciągać jakieś daleko idące wnioski ? Tylko taki że można trafić na porządne polskie ale też i dużo gorsze holsztyńskie. Marka niczego nie determinuje.

[quote author=melehowicz]
póki parkury na świecie były stawiane jak na Igrzyskach w Moskwie to krajowa hodowla i krajowe jeździectwo równało do Świata.[/quote]

Parkury nie miały wpływu na postęp w hodowli, to postęp w hodowli pozwalał na konstruowanie coraz bardziej wymagających i selekcyjnych parkurów. Parkur w Moskwie nie był łatwiejszy niż ten z 1984 w Los Angeles a znacznie trudniejszy  niż na alternatywnych zawodach w 1980 w Rotterdamie i jeszcze długo potem stawiano podobne. . Raz tylko zdarzyło się tak, że sposób stawiania parkurów przeklasyfikował jeździectwo - pod naciskiem FN potężne i dość szeroko rozstawione szeregi , wymagające bardzo mocnego tempa jazdy które dawały przewagę Amerykanom dosiadającym folblutów zamieniono na ciaśniejsze szeregi i bardziej kręte najazdy dające przewagę Niemcom. Prawdziwa rewolucja dokonała się dopiero w ostatnich 20 latach, jak to dobrze zauważył Smok10, kiedy bardzo dobrych koni było już tak dużo, ze o wygranej nie decydowała już ilość zrzutek a setne części sekundy w przejazdach.

[quote author=Smok10]
Co się zmieniło na tych parkurach tak że nasze konie nie dają rady ??? Lekkie drągi ,płytkie kłódki , bezpieczniki , ażurowe przeszkody , krótsze dystanse między przeszkodami ?? Trudniejsze najazdy ??? Jaki to miało wpływ na Polską hodowlę ???[/quote]

I węższe fronty przeszkód.
To nie parkury miały wpływ na polską hodowlę,
Żeby dobrze zrozumieć, dlaczego polska hodowla odczepiła się zupełnie od światowej trzeba się cofnąć o ponad 20 lat.

Do tego czasu hodowla państwowa i indywidualna szła zupełnie innym torem. Państwówka miała swoje programy, lepsze i gorsze, lepszych lub gorszych fachowców ale sama sobie opisywała i oceniała konie a ogiery kwalifikowała na 11-miesięcznych dość ciężkich testach o zdecydowanie wierzchowym profilu. Pozwalało to jednak na wyhodowanie całkiem przyzwoitych koni do sportu ponieważ głównym wyznacznikiem była dla stadnin ilość ogierów, które kończyły ZT, powinno ich być rocznie ok 10% od stada matek więc bardzo dużo. PZHK nie miał na hodowle państwową  najmniejszego wpływu.
Hodowla indywidualna, którą się zajmował PZHK produkowała konie dla rolnictwa (koni małopolskich i wielkopolskich było jeszcze wtedy kilkaset tysięcy), prywatna hodowla koni sportowych dopiero zaczynała się rozwijać. Ogiery z hodowli indywidualnej inspektorzy z OZHK uznawali na płycie za stodołą. W zasadzie punkt styczności miedzy PZHK a hodowlą państwową był tylko jeden - rozdział ogierów z PSO na punkty, w którym PZHK miał jakiś tam głos.

W połowie lat 90' stadniny państwowe skomercjalizowano, przekształcono w spółki handlowe i podstawowym wyznacznikiem przestał być efekt hodowlany a stał się nim zysk. Poskutkowało to niemal błyskawiczną likwidacją sportu w PSK i PSO, ograniczeniem liczby klaczy, upadłością tych stadnin, które nie zdążyły się dostosować do nowych wymogów a potem zlikwidowaniem 11- miesięcznych ZT dla ogierów. w tym samym mniej więcej czasie nadzór hodowlany( w sensie programu hodowlanego i oceny koni) nad stadninami przejął PZHK.

Doszło do zupełnie paradoksalnej sytuacji - inspektorzy OZHK, których  kompetencje ograniczały się do oceny pokroju na płycie stali się z dnia na dzień specjalistami od hodowli sportowej - kurczącej się państwowej i rosnącej  prywatnej, o której najczęściej nie mieli zielonego pojęcia. Chociaż same programy dla tej nowej hodowli może i nie były wcale takie głupie, bo opracowywały je osoby ze starszej generacji mające pojęcie o sporcie i hodowli w Europie, a także młodsze, które tę hodowle na Zachodzie zdążyły dość dobrze poznać, to bez profesjonalnego doradztwa w terenie, bez szukania możliwości dla hodowców i bez mocnej współpracy hodowli ze sportem nie miały szans na realizację. Tym bardziej że były słabo dostosowane do naszych realiów ekonomicznych. Najczęściej bywało tak, że oceniani - hodowcy prywatni i państwowi mieli większe pojęcie o hodowli niż ci, co mieli ich oceniać i prowadzić. Efekt mógł być tylko jeden - zupełny upadek autorytetu PZHK a tym samy niemożność jakiejś konsekwentnej i rygorystycznej realizacji programu a co za tym idzie regres zamiast postępu w hodowli.

Nie wydaje mi się żebym przeceniał wartość przeszłości polskiej hodowli, jak twierdzi melehowicz, nigdy nie twierdziłem że byliśmy potęga czy równorzędnymi rywalami dla Zachodu. Nie można jednak jej potencjału nie doceniać. Pisałem o tym wcześniej, przypomnę jeszcze raz:


Wyniki polskich koni pod polskimi jeźdźcami -  wygrane  w konkursach 160 cm:

konie małopolskie - Hipovit - 7 wygranych konkursów, Gabon - 6, Artemor - 3, Gruzja 2,  Agat, Danisa, Hazard, Himeryk, Mambo - wygrały po 1 konkursie

konie wielkopolskie - Festyn - 6 wygranych konkursów, Kobryń - 4, Dymitr, Ewaryst, Fagot, Island, Szampan wygrały po 1 konkursie

konie pochodzenia trak/wschpr  - Hart - 3 wygrane konkursy, Lampart - 2,  Piołun - 2, Arafat , Arianin, Czaprak, Deuter, Dynamit, Liban, Lotar, Parol - po 1 konkursie

konie pełnej krwi - Arcus - 6 wygranych konkursów, Bremen - 4, Torreador -2 , Cavaliero, Cietrzew, Dytyramb, Madelon, Ordynek, Skarbiec, Viaczyk wygrały po 1 konkursie

konie śląskie - Dama Kier (75% xx jakby się ktoś dziwił)  - wygrała 2 konkursy

To tak, żeby nie było że titina jest gołosłowna

Są to wyniki tylko z lat 1981-92 z reguły na zawodach międzynarodowych w demoludach i na zachodzie, bo w Polsce takie parkury stawiało się tylko na MP i CSIO, dla wielu koni niekompletne w całej karierze, bo niektóre zaczęły ją wcześniej a niektóre skończyły później. Tylko jeden z nich był po zagranicznym ogierze (SF) a trzy po zagranicznych folblutach, cała reszta po ogierach polskiej hodowli.  Takie wyniki uzyskiwali polscy jeźdźcy na polskich koniach ( innych nie mieli) wyhodowanych  w biednym, zacofanym kraju, w zdychającej gospodarce i skrajnie niewydolnym i źle zarządzanym systemie  w którym nie było już pieniędzy na nic a tym bardziej na sport i hodowlę. Wiele się od tego czasu zmieniło ale długość centymetra została ta sama. To był nasz potencjał wyjściowy w połowie lat '90 z którym zaczęliśmy wyścig ze światem  i uważam że to był potencjał znaczny i w dużej części stracony.

W tej chwili w zasadzie  nie mamy żadnych polskich koni mających dobre, powtarzalne wyniki na 160 cm. Pomimo tego, że nasi jeźdźcy  mają  aż 50 koni po najlepszych reproduktorach, "tych z top 10", nie mamy też zawodników, którzy potrafią takie wyniki osiągać. O wygranych na tej wysokości na razie nie ma nawet co marzyć.

Wygląda więc na to, że w tej ewolucji nasza hodowla i nasze jeździectwo poszło trochę nie tam, gdzie trzeba. Być może że powodem tego było to, że z dobrodziejstw jakimi miały być wolny rynek, konkurencja, dostęp do hodowli zachodnich nie umieliśmy skorzystać. Albo że nie są to wcale takie dobrodziejstwa, przynajmniej dla nas.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 24 kwietnia 2017 o 23:19
Nie !!! W promocje rasy Polskich koni i zrobienie im marki to musi kto inny zainwestować . Ten pan tylko zainwestował we własnego  konia .  😉

A kto ma zainwestować jak nie właściciel konia ? Sąsiad z naprzeciwka ? A jak chcesz inwestować w hodowlę nie inwestując w konie ? Inwestując w wielbłądy czy kanarki ?

I zastanów się wreszcie co  jest tą metką ?

Tą metką w sporcie  sa predyspozycje i wyniki  🤣 Nie kolor paszportu czy pochodzenie  😉


130 na holsztynie to więcej niż 130 na sp ?
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 24 kwietnia 2017 o 22:34
W piękną figurę stylistyczną twojego klasyka uwierzę, jak zobaczę diamenty sprzedawane w cenie eko-groszku i Casalla na aukcji w Poznaniu.

sorry za podwójny tekst

Nie jesteś w stanie zrozumieć tak prostej rzeczy bo ty widzisz tylko źrebaki sprzedawane po 300 tyś euro .

Nie, ja widzę też te 40% które wisi między hakiem a Polakiem za kilkaset €, czego ty zapatrzony w te zachodnie top fury nie przyjmujesz do wiadomości.

Ale na te źrebaki pracowała przez 10 - cio lecia cała maszyna hodowlana - sportowa i promocyjna . ( to czego naszym brakuje i o czym wielokrotnie pisałem )

Promocyjna - owszem, hodowlanej nie mamy co się wstydzić, nasza pracowała dłużej, ze sportową różnie u nas bywało. W tej chwili sportowa nie pracuje w ogóle a hodowlana idzie nie tę stronę co trzeba.

Jak chcesz brać za Polskie konie taki pieniądze jak oni to najpierw zainwestuj tyle co oni w te konie i ich promocję .  😉

No więc dlaczego masz pretensje do człowieka, który zainwestował w promocję dokładnie tyle co jego koledzy zza granicy i z lepszym efektem, że chce godziwe w jego pojęciu pieniądze za swojego konia ?

Scaliłam.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 24 kwietnia 2017 o 21:15
melehowicz - "Start na MŚMK z jednym czystym przejazdem to jeszcze nie powód do tak wygórowanych oczekiwań."
Smok10 - "nic specjalnego jeszcze nie pokazał "
To się bardzo lekko pisze, ale uczciwość wymaga, żeby najpierw sprawdzić a potem pisać.
Dwa czyste przejazdy w Lanaken, trzy na MPMK i 3 na zawodach międzynarodowych i to robi zasadniczą różnicę.

A czy najzupełniej normalna  cena 20  tys € za dobrego źrebaka przy matce, który jeszcze niczego nie pokazał jest wygórowana ? Płaci się za nie nawet i 100. A czy cena 50 tys € za 2,5-rocznego konia, który poza skokami w korytarzu  niczego szczególnego nie pokazał jest wygórowana ? Płaci się za takie nawet i 300. Powtarzam jeszcze raz - cena 100 tys € za 6-letniego konia który skacze na czysto 130 cm i jest powtarzalny  jest najzupełniej normalną i niewygórowaną ceną w całym cywilizowanym świecie. Skoro pan Miśkiewicz na swoim koniu i na tym poziomie na zawodach rangi światowej potrafi takie wyniki osiągać  to ma prawo takiej ceny oczekiwać. Jak sam nie będzie szanował swojej pracy, to nikt jej nie będzie szanował. Może czas już skończyć z tym polskim dziadowaniem ?

Smok10 -  " 200 000 zł za konia który nic specjalnego jeszcze nie pokazał to i tak chyba kupcy byli wielkimi patriotami bo innego powodu nie widzę  🤣"
Równie dobrze można napisać, że  kupcy byli po prostu cienkimi Bolkami na tego konia. Ani jedno, ani drugie nie jest prawdą.

Marzą ci się jakieś Topsy na polskich aukcjach, fajnie. Chcesz te konie im sprzedawać dalej za garść gruszek ?
Nie ma żadnych emocji ani żadnej nagonki w tym co piszę. Jest tylko konsekwentne prostowanie nieprawdziwych wiadomości. Łat ci muszę przypinać, bo sam z uporem maniaka się w nie stroisz.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 24 kwietnia 2017 o 18:36
Może czasem warto podpatrzeć jak to robią inni.  😉

Inni mają wszystko inne. Nie ma tak, że ktoś ogłasza aukcję i zjeżdża kto chce. Każdy związek na zachodzie czy ktoś kto robi aukcję ma kilku ludzi, którzy mają doskonale rozeznanie na rynku, wiedzą mniej więcej kto jakich koni szuka a kto jakie konie ma sprzedania. Żeby aukcja odniosła sukces musi być przygotowana i pod względem koni, i pod względem klientów i pod tym kątem skompletowana. Tak jak u nas było z aukcjami arabskimi. Wybiera się konie, wysyła zaproszenia, są też przypadkowi klienci, jest ich czasem nawet sporo ale nikt nie liczy tylko na przypadek. Musisz mieć pewność, że ktoś z tych klientów coś kupi a ktoś coś sprzeda, bo nikt sobie nie może pozwolić na to, żeby takie przedsięwzięcie poniosło całkowitą klapę.  Do tego wszystkiego trzeba dojść i się tego nauczyć. I próbować do skutku.

Przede wszystkim powinno się zachęcić sprzedających żeby zaczęli wystawiać swoje konie . .


A jak ty zachęcasz ? Wyśmiałeś i ceny, i konie, i wystawiających a nawet licytujących i myślisz, że jaki efekt takie wyśmiewanie daje ? Że się ludzie przestraszą bo jakiś Smok10 ich obśmiał i przywiozą lepsze konie ? Nie , raczej pomyślą - a co ja się tam będę pchał, nie dość że nic nie poszło to jeszcze ich wyśmiali w Internecie.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 24 kwietnia 2017 o 17:05
To po co pokazywano że te konie chodzą WKKW ? Z drugiej strony , nie bardzo można było się zorientować czy to aukcja koni do WKKW do skoków czy do rekreacji  🙄 Aukcja całkiem Ok ale to co na niej wystawiano to już , no nie wiem . Nie chcę niogo urażać bo zaraz odezwie się ruch patriotyczny a mnie tylko chodzi o realizm sytuacji a nie marzenia o Polskim cudzie hodowlanym . 🙄


Taki sposób handlowania końmi ma na Zachodzie (to zależy już gdzie) od 200 do co najmniej kilkudziesięciu lat tradycji i jest czymś najzupełniej normalnym. U nas aukcje koni wierzchowych głównie dla klientów zza granicy organizowały POZH i Animex i sprzedano w ten sposób tysiące koni. Nawet na krajowym podwórku ten system się kręcił, bo na jesieni w każdym OZHK organizowano aukcje dla ogierów z hodowli terenowej i też był niezły ruch. Wszystko się urwało gdzieś tak na przełomie 80/90, teraz są już inni hodowcy, inni klienci i wszystko trzeba organizować od początku i od podstaw. Nie twierdzę że trzeba piać z zachwytu jak to fajnie było na Cavaliadzie, ale totalne wybrzydzanie jest jeszcze gorsze, bo tylko ludzi odstręcza od imprezy. Konie były jakie były, ludzie zobaczyli że coś się jednak zaczęło dziać to i może będą lepsze. Po prostu trzeba próbować dalej, na to wszystko trzeba czasu i cierpliwości. Nikt żadnego cudu nie oczekuje ani też go nie będzie.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 24 kwietnia 2017 o 16:02
Skoro jak piszesz te odpady sobie nieźle radzą to może nie one są odpadami ?  🙄


Jakość tych koni nie ma najmniejszego znaczenia.
Nie widzę natomiast żadnego powodu, żeby Polski Związek Hodowców Koni miał się tymi końmi zajmować coś im tam organizując albo coś im tam wręczając.  Bo po póki co jest Polski Związek Hodowców Koni a nie handlarzy czy użytkowników i ich interesów powinien bronić niezależnie od tego czy im się widzi hodować konia dla Skrzyczyńskiego czy na kulig po Krasnymstawem.
Natomiast jeśli ktoś chce założyć sobie Polski Związek Wielbicieli Nieparzystokopytnych Pochodzenia Zagranicznego i coś tam dla nich urządzać, nie widzę najmniejszych przeszkód.

[quote author=melehowicz]
Może gdyby powstał wspólny ośrodek PZHK/PZJ....[/quote]

Wziąwszy pod uwagę, że można by tam robić wszystkie kategorie MPMK i kilka ZT dla klaczy i ogierów rocznie, dopracować się jakiejś w miarę fachowej kadry to nie byłoby wielkich kłopotów z finansowaniem takiego przedsięwzięcia, ale to raczej marzenie ściętej głowy, bo nie wierzę żeby ktokolwiek i w PZHK, PZJ i ANR myślał takimi kategoriami. Dla mnie takim naturalnym miejscem tego powinien być Łąck.


ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 24 kwietnia 2017 o 14:20
[quote author=melehowicz]
z taką ofertą na Europę jeszcze lepiej nie wychodzić zbyt odważnie.[/quote]

Z tym się zgadzam, Nie wydaje mi się sensowne ustawianie aukcji pod bardzo wymagającego i szukającego koni wysokiej klasy klienta zza granicy, bo to nierealne i jeszcze nie ta epoka.
Smok10, który buja się na szczycie tej choinki  może sobie marzyc o mega kasie, top furach i topsach, ale to jest tylko drobny procent tej choinki. Trzeba walczyć o własny rynek i żeby aukcja miała powodzenie musi być przede wszystkim organizowana z myślą o takich koniach jakich się najwięcej oferuje i jakich się najwięcej szuka
Tak samo nie przekonuje mnie urządzanie aukcji podczas wielkich imprez jeździeckich, bo na aukcjach najwięcej handluje się młodymi końmi, od odsadka do 5-6 lat i to nie jest najlepszy kontekst dla takich koni. Poza tym to są już imprezy  bardzo komercyjne i dla takich aukcji jest na nich zbyt drogo. Trzeba pamiętać o tym, że ciężar finansowy i ryzyko  takiej imprezy ponoszą ci, którzy chcą konie sprzedać a nie ci, co je chcą kupić.

[quote author=melehowicz]
W Drzonkowie nigdy nie byłem, nic tam waznego sie nie rozgrywa[/quote]

Tu się bardzo różnimy, bo tam się odbywają ostatnio MPMK w skokach, dla mnie to jest impreza która ma albo powinna mieć podstawowe znaczenie dla hodowców i polskich koni trochę tam jeszcze pomyka. Na Cavaliadzie polskich koni praktycznie nie ma.

[quote author=titina]
Niezaprzeczalny plus Sopotu, to bliskość lotniska, łatwość dojazdu przez potencjalnych kupców ( nie tylko handlarzy, jak to ma miejsce przy okazji MPMK), jak i tradycje Sopotu w organizowaniu aukcji Animexu ( są jeszcze tacy ,co brali w tym udział, kupcy i sprzedający .
[/quote]

Sopot jest bardzo dobry z uwagi na skandynawski rynek, który kiedyś był bardzo otwarty na polskie konie i maja tam dobrą renomę. To jest też dla Skandynawów  chyba bardzo atrakcyjne miejsce, wziąwszy pod uwagę ich frekwencję na zawodach wkkw i może dla takich koni aukcja w Sopocie miałaby największy sens.
Nie wiem o jakich handlarzach myslisz, jeżeli o tych, którzy sprowadzają konie z zachodu to jest na to prosta recepta. Wyrzucić wszystkie importowane konie z tej imprezy ze skutkiem natychmiastowym. One i tak sobie doskonale dadzą radę i PZHK do niczego im nie jest potrzebne, a nawet nie powinno się nimi w najmniejszym stopniu zajmować. Tu widać taką dwoistość natury PZHK. Gdyby na przykład zorganizować MPMK dla koni zimnokrwistych w czymkolwiek, na przykład w osiąganiu największego przyrostu wagi w ciągu trzech dni, i na takie coś się zwaliło kilkaset konkurencyjnych zimnoków zza granicy, to by natychmiast to PZHK wyleciało w kosmos.

Ja w tym wszystkim widzę jedną pocieszającą rzecz. Do tej pory, przy wielkiej liczbie polskich koni na rynku, aukcje wygladaly troche tak jak "sprzedac za wszelką cenę". Ceny wywoławcze na niektórych były wręcz śmieszne a zainteresowanie klientów żadne i przynajmniej w paru przypadkach a może i większośći w ogole nikt nie licytował. Teraz po tej ostatniej na Cavaliadzie być może  się to odwróciło - klienci licytowali, nawet dość wysoko a konie nie poszly. To znaczy, że właściciele nie chcą już sprzedawać za wszelką ceną, a zaczynają szukać najlepszej ceny. I to jest warunek konieczny, żeby takie aukcje miały sens.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 24 kwietnia 2017 o 07:36
Takie aukcje powinny przede wszystkim odbywać się przy okazji MPMK, bo to jest impreza na której się,  mniej lub więcej, ale zawsze końmi handlowało. Zresztą młode konie to jest towar za czym się klienci najczęściej oglądają. Poza tym na te imprezy, zwłaszcza w wkkw, już przyjeżdżają kupcy zza granicy. Dużym plusem jest to, że można sobie konia dość porządnie zaobserwować, dużo lepiej niż w parominutowym pokazie.
Trzeba by jednak, żeby PZHK przestało latać z tą imprezą po całej Polsce (myślę o skokach) i zrobiło to w jakimś sensownym miejscu z dobrym dojazdem i infrastrukturą i raczej w zachodniej części kraju.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 22 kwietnia 2017 o 14:56
Może lepiej że się nie sprzedała bo jak potwierdzi swoją formę to dostaną za nią dużo więcej.

Właśnie tak. Nie należy poprzestawać na małym. Kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa.

Sumarycznie to ciekawe że tak ostro polemizujesz ze mną w momencie kiedy Melehowicz ma identyczne zdanie ?  🙄


Bo jakiś taki niemrawy  😉
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 22 kwietnia 2017 o 12:37
Finał pocieszenia to jeszcze nie mistrzostwo świata. 🙄

Brawo!

Nie chce umniejszać sukcesów tego konia ale trzeba patrzeć realnie.

Wydaje mi się, że za wszelką cenę jednak chcesz. Realnie to jest to co jest i to co było. To co może albo nie może być to fantazje.
Na MŚMK wystartowało 266 koni. 40 z czystymi przejazdami z dwóch dni zakwalifikowało się do finału. 158 z jednym czystym wzięło udział w konkursie pocieszenia. Hajda była 42. Wychodzi na to, że spośród 266 była 82.
Ale nawet nie w tym rzecz. Sam fakt, że ma powtarzalne czyste przebiegi w konkursach 130 cm świadczy o tym, że jest powyżej średniej rocznika i to znacznie. Do tego poziomu dochodzi tylko 10-15 % koni.

Co Marek ma do tego konia ?  🤔

Nic, sprawdzam czy uważnie czytasz, bo mam duże wątpliwości 😉
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 22 kwietnia 2017 o 08:24
[quote author=s.heykowski link=topic=14564.msg2674055#msg2674055 date=1492842654]
W tym że nie rozumiesz/udajesz że nie rozumiesz tego co się pisze.

No to musisz wymusić na klientach żeby płacili więcej  😉 Najlepiej niech PIS zapisze to w Ustawie  🤣
[/quote]

No więc wytłumaczę ci jeszcze raz:
1. Cena 80 000 € za 6-letniego konia, który ma powtarzalne bezbłędne przejazdy w konkursach 130 cm a w konfrontacji z rówieśnikami na MŚMK wypada powyżej średniej jest w Europie zachodniej ceną najzupełniej normalną i jest to raczej dolny pułap cenowy dla koni z podobnymi wynikami
2. Pan Tomasz Miskiewicz nie spadł z księżyca i będąc dobrym fachowcem w swojej branży a także właścicielem takiego konia wie co robi i  ma niezaprzeczalne prawo oczekiwać za niego podobnej ceny
3. To, że pewnego grudniowego dnia na pewnej  aukcji nie udało mu się takiej ceny uzyskać nie świadczy:
a) ani o tym że sprzedający jest głupcem oczekując kwoty większej niż 50 000 € (nie wiemy o ile)
b ) ani o tym że oferenci są wielkimi mędrcami nie chcąc licytować więcej. może na więcej ich po prostu nie było stać.
4. To świadczy tylko o tym, że pewnego grudniowego dnia na pewnej aukcji nie udało się tego konia sprzedać.
I koniec.

ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 22 kwietnia 2017 o 07:30
No więc gdzie leży problem ????   😲


W tym że nie rozumiesz/udajesz że nie rozumiesz tego co się pisze.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 22 kwietnia 2017 o 05:19
Rynek koni o którym wspomina heykowski nie kieruje się przesłankami merytorycznymi, albo lepiej powiedzieć mają one drugorzędną rolę.

To są przesłanki jak najbardziej merytoryczne i grają rolę pierwszorzędną.. Koszt odchowu źrebięcia + koszt utrzymania konia do wieku 6 lat + koszt trzyletniego treningu w Nienczech daje kwotę 56 000 €. czyli 240 000 PLN. To jest na razie tylko suma poniesionego wkładu w konia. Zwierzę, które  po takich eksperymentach osiąga wyniki lepsze niż średnie dla koni niemieckich a nawet lepsze niż średnia europejska,  jest już towarem, na którym się powinno zarobić. I tak właśnie jest, na takim koniu już się w Niemczech zarabia a ponieważ jest to kraj, w którym się zarabia dobrze to dolny pułap cenowy dla koni tej klasy wynosi około 80 000 € czyli czyli 340 000 PLN. Tyle się płaci za dotychczasowe wyniki. Jeżeli w koniu widać ewidentny potencjał na więcej, ceny mogą być znacznie, nawet kilkukrotnie wyższe. Inaczej nie mógłby się kręcić ani profesjonalny sport, ani wysokiej klasy hodowla.
Jakoś nie widać, żeby  samochód w salonie w Polsce był o połowę tańszy niż w Niemczech, więc dlaczego inna reguła ma obowiązywać konie ?

ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 21 kwietnia 2017 o 22:10
rzykład , prawie 200 000 zł za konia który nic specjalnego jeszcze nie pokazał to i tak chyba kupcy byli wielkimi patriotami bo innego powodu nie widzę  🤣

To jest właśnie i nieprawda, bo san sobie przeczysz, i drwina.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 21 kwietnia 2017 o 20:35
wycena rozminęła się z oczekiwaniami właściciela a te oczekiwania były wygórowane.

Nie wiem, czy wygórowane, na razie po prostu nie znalazł kupca ne tej aukcji za cenę jaką chciał uzyskać, ale czy to ma być powód do drwin ? Właściciel się z choinki nie urwał, sprzeda konia tylko za tyle, ile mu pasuje, a widocznie noża na gardle nie ma.
Jeżeli się popatrzy na wyniki z niedawnej aukcji "The Ten", to za 5-latka który się dobrze pokazał na 100-105 zapłacili 270 000€, za 6-latkę sadząc z wyników lepszą niż Hajda 150 000€, za inną z podobnymi wynikami jak Hajda 130 000€. Żaden z nich w Lanaken nie był, o każdym jak by się ktoś uparł to mógłby powiedzieć, że niczego szczególnego jeszcze nie pokazał.
Może trzeba się powoli zacząć przyzwyczajać do tego, że jak się ten ochronny parasolik w postaci taniego polskiego konia zacznie kurczyć, trzeba się będzie przymierzać do takich właśnie cen, że w Europie sześciolatek robiący w sezonie 8 czystych przejazdów na 9 startów kosztuje 100 000€ i nikt z tego nie drwi a nawet za te pieniądze kupuje.
Czego wszystkim polskim hodowcom życzę.

ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 21 kwietnia 2017 o 18:06
tylko staram się myśleć trzeźwo !


Staraj się, staraj, może w końcu zaczniesz
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 21 kwietnia 2017 o 17:32
Nie, za to ty jesteś klasycznym przykładem tego, że jak Polak odniesie sukces, nawet mały sukcesik, to inni Polacy mu tego nigdy nie wybaczą, powiedzą że to żaden sukces albo nawet wielkie g...o i tak dalej i tak dalej...  Jak nie ma wielkich sukcesów to się trzeba cieszyć i małym,i i je szanować, bo nawet na taki mały trzeba ciężko zapracować. No ale jak ktoś ma wobec innych same kpiny i szyderstwa to dlatego, że jego tylko to samo spotyka i trzeba współczuć.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 21 kwietnia 2017 o 15:55
[quote author=s.heykowski link=topic=14564.msg2673874#msg2673874 date=1492785560]
A co to ma dorzeczy ? Wśród 100 tys koni z tego rocznika była w 150 najlepszych. To bardzo dużo.[/size]

Ciekawy punkt widzenia  🤣
[/quote]

Normalny, tak to trzeba widzieć

ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 21 kwietnia 2017 o 15:39
A która była w ścisłym finale MŚMK ???  . Bo w MPMK była 4 -ta  🙄

A co to ma dorzeczy ? Wśród 100 tys koni z tego rocznika była w 150 najlepszych. To bardzo dużo.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 21 kwietnia 2017 o 15:23
Przykład , prawie 200 000 zł za konia który nic specjalnego jeszcze nie pokazał to i tak chyba kupcy byli wielkimi patriotami bo innego powodu nie widzę  🤣
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 21 kwietnia 2017 o 14:54
[quote author=Smok10]
Ale ja nic takiego nie napisałem. Napisałem tylko że ta cena . Ok 50 tyś Euro jak za tą kobyłę była wysoka  , ale i to nie satysfakcjonowało właściciela ( hodowcy )  w kontekście sprzedaży koni na aukcji. Ale oczywiście to jego małpy i jego cyrk. Jak ktoś da 200 tyś to tylko jego chwała. W mojej ocenie cena aukcyjna była z tedęcja na dużą ale Ok. ma prawo niesatysfakcjonować sprzedającego bo może uważać że będzie warta 10 razy tyle ( kiedyś albo nigdy   ).[/quote]

Nie o to chodzi, to ile za konia wołają nie ma znaczenia.
Jeśli piszesz, że według ciebie koń nie ma możliwości, to masz prawo do takiej oceny, za jakiś czas będziesz uchodził za eksperta albo się ośmieszysz.
Ale jeśli piszesz, że koń niczego szczególnego nie dokonał to jest już w zasadzie informacja.
Koń na 9 najważniejszych i najcięższych dla swojego wieku startów w sezonie (w tym 3 z najlepsza konkurencją z całego świata) miał 8 czystych przejazdów, więc pisanie o nim w ten sposób to jakbyś pisał że garnitur nie ma spodni albo rękawa.

Jeśli nie wiesz - nie pisz. Jeśli kłamiesz - to po co ? Bo w ten sposób  to tylko  z właściciela, który chce za tego konia normalną cenę jakie w Europie uzyskują konie po takim występie  robisz wariata.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 21 kwietnia 2017 o 12:57
Bo (pozwolę sobie pozostać przy już użytej alegorii) inaczej patrzy nabywca garniturku dla synka, inaczej producent garniturów, inaczej kibic pokazów haut couture. Itd.


To się zgadza, może nam nie leżeć, cena, kolor albo metka może nie pasować, tylko nie mówmy że garniturek ma urwany rękaw skoro ma oba.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 21 kwietnia 2017 o 12:49
Zakwaliwikowanie się do Lanaken z Polski to jak kwalifikacje z Polski na Puchar Świata. Konkurencja w naszej lidze a w lidze Zachodnio Europejskiej to jak dwa rózne Światy.

A co ma piernik do wiatraka ?????? Wystartowała w konkursie z 266 końmi z całej Europy i  świata, przejechała na czysto i ograła 220 koni z KWPN, BWP, Holsztynu, Hanoweru, SF, Zangersheide  i co tam jeszcze chcesz. To jest jeden świat.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 21 kwietnia 2017 o 11:41
[quote author=Smok10]W moim odczuciu to była udana aukcja ze strony kupujących , tylko hodowcy nie są jeszcze gotowi na rozstanie ze swoimi czempionami.  😁[/quote]

Przecież to jest ich towar, ich decyzja, ich strata albo zysk, ich ryzyko.  Przynajmniej dwa konie z tej aukcji hodowcy sprzedali potem  za cenę sporo większą niż były licytowane.  Jeden licytowany na 80 poszedł za ponad 100, drugi licytowany na 25 poszedł za 50 a klient kupił ze stajni hodowcy jeszcze jednego za prawie tę samą kasę. Uważasz dalej, że ci hodowcy zrobili głupio?

Wczesniej był tekst o hanowerskiej aukcji w Verden i jak ktoś nie wie, jak wygląda sytuacja hodowców tym związku to pomyśli, ze jest pięknie. Ale nie jest aż tak bardzo  pięknie.
W tej chwili z 5000 urodzonych ogierków tylko 1500 idzie do dalszego odchowu, reszta Cornet, nie Cornet najczęściej idzie na hak bo hodowcy jak mają wątpliwości to nie chcą ryzykować i generować dalszych kosztów. To jest strata paru tysięcy €, ale nie udało się tym razem, to może uda się innym. 
Jeżeli już hodowca albo aufzuchter zainwestuje w takiego roczniaka w celu zrobienia mu licencji, to koszty zwrócą mu się dopiero wtedy, kiedy przejdzie korung (nieważne z licencją czy bez) i sprzeda go potem za przynajmniej 15 000 €. Koń po korungu to już jest towar i klienci wiedzą, że jak go przewałkowały komisje, przeszedł preselekcję, kwalifikację a nie dał siana na korungu to coś z niego będzie. Jeżeli pójdzie za kilkadziesiąt albo kilkaset to wtedy właściciel ma zysk, nawet bardzo duży. Tylko że na korung kwalifikuje się  zaledwie 100 ogierów. Te, które odpadły na preselekcji albo kwalifikacji albo eksportują najczęściej ze stratą, albo dają do treningu sportowego , co jednak jest już bardzo kosztowne i też nie zawsze daje zysk.
Taka ostra selekcja jest kosztowna i efekt jest taki, że mimo wysokiej jakości, wyników, promocji itd liczba klaczy spadła im o jakieś 15%, co nie jest dużo, ale liczba źrebiąt spadła  o 30% i to już ich niepokoi. Dlatego związki zaczynają się liberalizować i gorączkowo walczyć o nowych klientów oraz trochę ulżyć własnym, bo im wpływa coraz mniej pieniędzy. Ostatnio podobno nawet Związek Holsztyński otworzył II dział dla nie-holsztyńskich klaczy.  To nie jest tak, jak się niektórym naiwnym u nas wydaje, że to  metoda na lepszy postęp  ale twarda walka o kasę.
Każdy niemiecki roczniak sprzedany poniżej 8 000 € idzie poniżej kosztów, im starszy koń tym gorzej.  Może zdarzyć się tak, a może już się zaczyna zdarzać, że dadzą sobie trochę na wstrzymanie z hodowlą, żeby wywindować ceny. Wtedy zacznie się u nas wielka miłość do polskich koni. Teraz jest ich już mało na rynku ale za chwile będzie jeszcze mniej, o ponad 30% . Klienci w Polsce mieli parę fajnych lat, bo konie w Niemczech były względnie tanie a polskich na rynku było multum, ale to się może diametralnie zmienić. Może wtedy  już nikt nie będzie się wyśmiewał, że polski hodowca chce za konia jakieś przyzwoite pieniądze.
A jak już mowa o czempionach to pamiętaj, że na wynik składa się w 50% to co potrafił hodowca a w 50% ten co konia kupił.

[quote author=Smok10]Przykład , prawie 200 000 zł za konia który nic specjalnego jeszcze nie pokazał to i tak chyba kupcy byli wielkimi patriotami bo innego powodu nie widzę  🤣 [/quote] 

Ale śmieszne ... A co miała pokazać jako 6-latek ? Trzy bardzo dobre czyste przejazdy w tym roku na MPMK, tyle samo w Ciekocinku, bezbłędne przejazdy w I półfinale i w Consolation na Mistrzostwach  Świata w Lanaken to nic specjalnego ? Za takiego konia niemieckiej hodowli płaci się dwa razy tyle.

Tyle trąbisz o promocji a sam jesteś na tym forum pierwszy, który na temat polskiej hodowli i polskich hodowców drze  łacha i kpi przy byle okazji albo i bez okazji, chyba tak tylko dla zasady, bo jak widać piszesz o sprawach, o których nie masz pojęcia. A niestety na złą opinię o polskich koniach w dużej mierze pracują tacy "spece" jak ty. Nie stać cię na nic więcej niż sarkazm?
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 20 kwietnia 2017 o 11:43
. USA w którym jeździectwo kojarzyło się z facetem w kapeluszu i lassem raptem przestawiło się na skoki i ujeżdżenie . 🙄

No weź nie przesadzaj, 11 złotych, 22 srebrne i 22 brązowe medale na Olimpiadach,  to zawsze była potęga w sporcie jeździeckim. Za to gdybyś się popytał w świecie jaki kraj w Europie się najmniej kojarzy ze sportem jeździeckim, to na pewno wielu odpowiedziałoby że Polska.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 20 kwietnia 2017 o 10:45
Ale dobra żeby nie było że nie jestem patriotą .  😉 Dalej słyszę o zachodnich odpadach , psuciu rynku , wieszaniu psów na  Casale , Cornety , Clintony etc.

"Odpad" to trochę naużywane słowo. Większość koni, sprowadzanych do Polski to te, których Niemcy nie zaakceptowali już na pierwszych progach selekcyjnych czyli ocena własna hodowcy i preselekcja do korungu albo niezbyt wysoka klasa w konkursach dla młodych koni(najczęściej z powodu charakteru).  Jeśli chodzi o konie użytkowe to nie ma znaczenia i bym się nie czepiał, to sprawa klienta.  Ale jeśli takich koni próbujemy używać w hodowli - pchać do ZT albo robić licencje przez sport to już jest zapowiedź nieszczęścia, bo jeżeli konia odrzuca się już  na takim etapie to znaczy, że do hodowli ewidentnie się nie nadaje.
Rodowodami aż tak bardzo się nie przejmuj - tyle samo Cornertów kończy korung co na haku.

I o tym że klienci szukają koni , że rynek sie zrobił bardzo dobry , że koni nie ma  😵 😵 😵 😵

Zrobiło się ciekawie. Jest mniej polskich koni na rynku, czego należało się spodziewać i będzie ich przez jakiś czas coraz mniej. Rośnie stale popyt, co też nie jest niespodzianką. Niespodzianką i to dużą natomiast jest to, że w porównaniu do 2014 spadł o połowę import. Najprawdopodobniej klienci zauważyli już, że polskie konie tej samej klasy co importy są tańsze, a w tej samej cenie co importy - lepsze. Tylko trzeba ich poszukać i widocznie bardziej się  to opłaca ni z dawać zarobić importerowi 2 000 €. To oczywiście stosuje się tylko do pewnej granicy cenowej i klasy sportowej, powyżej której polskich koni jest już bardzo mało. Ale to dość wysoka granica.

Pytam po raz setny , o co ....... chodzi !!!! 😲 😲 😲

Są powody do radości, bo jest lepsza koniunktura i zapewne się przez jakiś czas utrzyma. Drugi powód do radości jest taki, że prawdopodobnie zmienia się na korzyść wizerunek polskich koni w oczach klientów.
Powód do smutku jest taki, że nie ma czym handlować, bo przez ostanie 10 lat z roku na rok produkcja polskiej hodowli stale spadała i się koni na sprzedaż z dnia na dzień nie wyczaruje. Drugi powód do smutku jest taki, że polska hodowla jest już tak mała, że za chwile może osiągnąć jakąś krytyczna wielkość, poniżej której będzie trudno cokolwiek z nią zrobić. Trzeci jest taki, że dwudziestoletnie poprawianie polskiej hodowli za pomocą wielorasowego dziwadła pt "polski koń szlachetny półkrwi' najprawdopodobniej okazało się drogą donikąd a produkt końcowy jest gorszy od wyjściowego. Bardzo duży potencjał wyjściowy polskich koni się rozmył a bezplanowe krzyżowanie najróżniejszych mieszańców nie daje spodziewanego postępu. No i ostatni powód do smutku jest taki, że PZHK w obliczu kryzysu, na który sam zapracował uparcie nie chce się zreformować,  uważa że jest Zangersfajnie i zaczyna działać wbrew interesom hodowców a hodowcy nie mają albo nie potrafią znaleźć na to wpływu.  Co gorsza nie ma wśród nich zgody co kierunku, w jakim to wszystko ma zmierzać. Właściwie wszyscy widzą że nie jest dobrze, ale sposoby rozwiązania problemu są krańcowo rozbieżne.

tylko każdy hodowca szuka kwadratowych jaj zamiast po prostu dostarczyć towar  .  🤬


To jest apel do handlarza a nie do hodowcy. Hodowca nie trzyma w zamrażarce koni, żeby je wyciągnąć w stosownej chwili. Jak nie ma 4-latka i młodszych koni, to żeby go mieć musi poczekać 5 lat.


Dlatego uważam ,ze powinno sie pogonić komisje, bo one nie uznawają tego czego potencjalnie szukał by klient, oni uznają  ogiery, wedlug klucza, który im tylko jest znany  😁 😤


Tak się czepiasz tych komisji a ja nie wiem, czy ci można wierzyć. Spróbuj udowodnić, że ten system (komisje +ocena kierownika ZT + ocena obcych jeźdźców ) był zły. Spróbuj udowodnić faktami i liczbami.
Ten system przemielił już 1500 koni, które mają ponad 10 lat i coś można powiedzieć o ich wartości. 1500 pytań - tak czy nie ? jak w szkolnym teście. 150 błędnych odpowiedzi, ewidentnych pomyłek,  to nadal jest jeszcze ocena bardzo dobra. No więc spróbuj znaleźć 150 koni, które nasze ZT odwaliły a one zrobiły potem karierę, skakały 150 czy ile tam chcesz.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 19 kwietnia 2017 o 13:53
A jakie pieniądze są czy były w PZJ - cie ?????  🙄 A przez wiele lat działacze byli nie do ruszenia i trzymali się stołków jak przyspawani 😁
Do tej pory walka o władzę jest bardziej brutalna niż w MMA na oktagonie  😁 😁 😁


No wiesz, to jest sport. Prawdziwi sportowcy walczą do końca 😉 Nawet amatorzy...
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 19 kwietnia 2017 o 13:36
Smok10 - na fajnie, tylko akurat w PZHK to ja tych działaczy za bardzo nie widzę, bo w odróżnieniu od piłki nożnej żadna kasa tam się nie kręci.  Z tymi post-państwowcami też szału nie ma. W zarządzie PZHK na 20 osób jest dwóch albo trzech takich w tym prezes jednego z OZHK wybrany przez hodowców. W komisji koordynacyjnej PZHK-PZJ (11 osób) - jedna albo dwie, w tym tenże sam prezes. W komisjach ksiąg stadnych na 21 osób są cztery z tymże samym prezesem. W radzie hodowlanej (11 osób) - żadnego. Jakichś tam sądów, zimnioków, hucułów i kapituł orderowych nie liczę bo są tu bez znaczenia. Czyli na 53 osoby mające wpływ na działalność PZHK  jeśli chodzi o hodowlę półkrwi jest 6 osób z byłej lub aktualnej hodowli ANR i na żadnym decyzyjnym stanowisku. Reszta to albo hodowcy prywatni albo pracownicy PZHK (3 osoby) i OZHK (chyba 8 osób), z których żaden w hodowli państwowej nie pracował. W ścisłym zarządzie PZHK, czyli tym, który podejmuje wszystkie najważniejsze decyzje nie ma nikogo z państwówki .
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 19 kwietnia 2017 o 11:36
[quote author=karolina]
Mysle ze mamy okres przejsciowy, z panstwowej hodowli w prywatna, mordowaniem bym tego nie nazwala.[/quote]

Okres przejściowy skończył się 20 lat temu, jak zauważyła titina. W tej chwili w hodowli półkrwi stadniny ANR mają niecale 300 klaczy półkrwi  a hodowcy indywidualni ponad 3000. Byłoby tych prywatnych więcej, bo w 2004 roku w hodowli indywidualnej było już ponad  7 000 klaczy ale około 3 000 hodowców indywidualnych, którzy zaczęli hodować konie w latach '90 zanim tak na dobra sprawę mogli się jako tako rozwinąć  wykosił po wejściu Polski do UE ten, podobno zbawienny, wolny rynek. I będzie kosił dalej, bo polski hodowca na tym wolnym rynku jest bezradny jak dziecko z patyczkiem wobec rozpędzonego stada bawołów.

[quote author=halo]
W ciągu mojego życia udało się Zamordować hodowlę w Polsce.[/quote]

To się zgadza, choć przyczyny zapewne widzimy inne.

[quote author=titina]
Co więcej, jak dla mnie jest podcinanie gałęzi prywatnej , przez  post państwowców.[/quote]

To jest ciekawa teza, tylko jakie mają motywy i w jaki sposób tę straszliwą działalność realizują ?
Jeśli ci post-państwowcy są w jakichkolwiek strukturach OZHK czy PZHK to przecież wsadzili ich tam hodowcy prywatni. Jeżeli pan K. jest prezesem OZHK, to wybtali go na to stanowisko hodowcy prywatni. Jeżeli pan J. jest inspektorem w innym OZHK, to zatrudnił go tam wybrany przez hodowców indywidualnych zarząd tegoż OZHK. Jeżeli inny pan K. jest w komisji na ZT, to do tej komisji powołał go Zarząd PZHK, który składa się tylko z hodowców indywidualnych. Żaden z tych post-państwowców przecież nie zajął  biurka czy gabinetu siłą i nie broni go zawzięcie za pomoca laski zoometrycznej. Posadzić go tam mogli tylko ludzie, których sami hodowcy sobie wybrali.
Wygląda więc na to, że hodowcy prywatni wybrali sobie takich decydentów, którzy wynajęli post-państwowców w celu ucięcia gałęzi na której siedzą oni sami i ich hodowcy. Trochę się to kupy nie trzyma, ale mnie to nie dziwi, bo PZHK, który według statutu powinien być zrzeszeniem OZHK, czyli najnormalniejszych branżowych związków rolniczych zachowuje się jak loża szyderców a nie związek producentów koni. Do kogo więc te pretensje ?

Główną przyczyną  wszystkich nieszczęść hodowców prywatnych nie są żadne komisje czy programy tylko to, że PZHK i OZHK  po wszystkich przemianach ustrojowo-ekonomicznych pozostały dokładnie w tej samej roli, jaką pełniły za komuny - opisują, przyznają albo nie  licencje, wydają papierki i na tym koniec. Tymczasem wszystkie związki hodowców koni na świecie zajmują się  w 90% nie jakimiś tam korungami i programami i papierami  tylko doradztwem, marketingiem i walką o rynek. Tak jak wszystkie inne branżowe związki producentów niezależnie od tego, czy produkują buraki, mleko czy banany. Bez działającego w ten sposób związku cała rzesza drobnych i praktycznie niezorganizowanych  hodowców nie ma na wolnym rynku racji bytu ani w Polsce ani nigdzie na świecie.

Może więc zamiast zarzucać komuś jakieś komunistyczne jarzma i nienormalne myślenie lepiej samej zacząć mysleć, dlaczego jest jak jest. Bo na pewno nie dlatego, że dwóch gostków post-państwowców uparło się zaszkodzić polskim hodowcom w ten sposób, że uznają te ogiery, których nie powinni a odwalają te, którym  powinni dac licencje i w ten sposób  wodzą za nos dwa tysiące ludzi. Może warto przede wszystkim zastanowić się , dlaczego hodowcy winią wszystko tylko co możliwe a nie zrobią najprostszej, podstawowej rzeczy - nie wybiorą sobie  takich przedstawicieli w OZHK i w PZHK, którzy będą reprezentować ich interesy zatrudniając  takich fachowców, którzy zapewnią polskiej hodowli szczęście i dobrobyt ? 
Reproduktory, nasienie, krycie klaczy - co polecacie ?
autor: s.heykowski dnia 13 kwietnia 2017 o 16:47
Ta sama. Biję się w piersi.
Reproduktory, nasienie, krycie klaczy - co polecacie ?
autor: s.heykowski dnia 13 kwietnia 2017 o 10:17
Nie wiem, czy to aż tak mało, to zawsze trzeba rozpatrywać w stosunku do całkowitej ilości potomstwa. To jest efekt hodowli z byłego NRD, rodzina z dzisiejszego punktu widzenia słaba, więc też prawdopodobnie nie miał wielkiego wzięcia. Wziąwszy pod uwagę wymagania, jakie się stawia ogierom w Niemczech, zwłaszcza rodowodowe, to moim zdaniem nie jest mało.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 09 kwietnia 2017 o 17:26
titina - u nas nawet jak by ogiery wybierać przez głosowanie publiczności, to by się ludzie pobili na trybunie. Jak piszesz, że komisja puściła tego choć miał twoim zdaniem to i tamto to, a nie puściła tamtego choć twoim zdaniem był lepszy, to  jest ok. Ktoś inny może mieć inne zdanie i też ma prawo to wyrazić. Ale po co to  wszystko co jest oprócz ?
Mamy takie komisje jaka jest  fachowość naszej hodowli, na wszystkich powieszono psy,  każda inna będzie taka sama. Jeśli można by udowodnić, że nasze komisje myliły się co do znacznej liczby ogierów, które potem zamykały stojaki, zrobiły licencje  i zostawiły świetne potomstwo, to rzeczywiście byłby problem. Gdyby się myliły nawet przy jednym ogierze na 10, to takich ogierów powinno być kilkadziesiąt.
Ale takie ogiery w Polsce to można na palcach jednej ręki policzyć i chyba żadnego nie odwalili w ZT, a jak by przyłożyć do nich jakiś europejski standard to ich w ogóle nie ma. Nie da się udowodnić, że komisje były  złe. Więc w czym problem?. Każda negatywna ocena, nawet słuszna,  jest dla właściciela/hodowcy/kibica przykra, wszędzie na świecie.
Piszesz, że nie chodzi ci o nacisk  a dla mnie to jest ważniejszy problem. Bo jest na to powszechne przyzwolenie. . Dlatego wszyscy psioczą na komisje a nikt nie piętnuje "załatwiaczy". Bo dzisiaj "załatwia" ten a jutro będzie "załatwiał" inny.Wszystkie komisje składają się z ludzi a ludzie robią błędy, wszędzie na świecie. Przy takim podejściu jak u nas błędów będzie więcej. 

karolina- - przykład, który podałaś pokazuje jak się  powinno robić ale to w Polsce nie jest zbyt częsty przypadek. Dobrze jak ktoś ma sportowca  w rodzinie, ale ja się z tym u nas spotykam raczej rzadko. Oddanie konia komuś obcemu w trening  (a co dopiero kilku) kosztuje.  Wielu  nie stać na takie inwestycje a nie chcą konia za długo trzymać. Większość koni kupowanych ze stajni  ma najwyżej jakąś podstawową robotę, góra ZT albo próba polowa.  Konie zza granicy przywożą najczęściej pośrednicy i starają się żeby były lepiej przygotowane do sprzedaży, dlatego konie zagraniczne ludzie kupują chętniej, chociaż z jakością koni to bywa już  bardzo różnie. I to utrwala taki stereotyp - dobry(bo dobrze przygotowany) zagraniczny, słaby (słabo przygotowany) polski. Dlatego u wielu klientów polski koń w stajni hodowcy na liście ewentualnych zakupów często wisi na końcu. Z tym czy kolor paszportu jest ważny to każdy ma inne doświadczenia, ja mam akurat takie że jest. Z dwóch koni zupełnie podobnej klasy łatwiej i często lepiej się sprzedaje ten zza granicy.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 08 kwietnia 2017 o 21:33
[quote author=zielona_stajnia link=topic=14564.msg2669767#msg2669767 date=1491681873
]Kiedy ustanowiono Księgę SP?[/quote]

W 1977 ale kilkakrotnie zmieniał się regulamin. Początkowo wpisywano tam konie ras szlachetnych które nie pasowały pod względem rodowodu (udział ras obcych) do ksiąg  młp, wlkp i śl, konie z ksiąg zagranicznych  i kombinacje wszystkiego ze wszystkim, nawet hucuła ze ślązakiem. Potem dodano do tego II dział z ksiąg młp.. wlkp i śl oraz kombinacje tych  tych ras. Wpis zależy od roku w którym się koń urodził bo panowały różne kryteria, były też różne kryteria co jest dopuszczone a co nie w danej rasie.  Było i tak że z pełnego rodzeństwa jedno było zapisywane do młp a drugie do sp. Taki sobie bałaganik. Gdyby cię interesowało dlaczego akurat te konie tam wpisano, musiałabyś pogrzebać w obowiązujących wtedy przepisach. Chociaż wpisywano i wbrew przepisom, bo bywało tak, że nikt tego nie ogarniał.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 08 kwietnia 2017 o 21:01
Dla ogierów 7-letnich  i starszych : na zawodach rangi krajowej i wyższej, ukończenie 3 konkursów min.140 cm wyżej bez punktów karnych – w jednym sezonie
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 08 kwietnia 2017 o 20:39
halo - zacznę od końca.
[quote author=halo] to fajnie byłoby, żeby włodarze PZHK poszukali także błędów W Sobie.[/quote]

Włodarze  nie poszukają, bo po co mają to robić i kto im każe ?   To hodowcy powinni poszukać u nich błędów i wyciągnąć wnioski. Bo włodarzom (zarządowi) PZHK nie jest po drodze z polską hodowlą a decydujący w nim głos mają ludzie, którym ona zwisa. "Teraz polskie konie ... mniam mniam". Kto to powiedział ? Nie ten sam, co wymyślił żeby niemieckiemu koniowi dać tytuł czempiona polskiej hodowli z polskim hymnem i tym wszystkim innym? Taka kreacja... Skoro jednak polski hodowca nie pierdyknął z tego powodu ręką w stół i nikt nawet nie pisnął słowa w tej sprawie, to czego wymagasz ?

[quote author=halo] Obie z titiną należymy do osób, które ogromnie cenią genetyczne zasoby polskich koni itd. [/quote]

Ja również, może nawet i bardziej i uważam, że jeżeli coś osiągnęliśmy nie w hodowli, ale w produkcji, to na to zapracowały właśnie te zasoby i ich  potencjał. Nie tylko przez swoje walory użytkowe, ale w olbrzymiej mierze przez odmienność i odległość genetyczną od świata. Osiągnęliśmy niewiele, bo go tylko w małym stopniu i często źle wykorzystaliśmy a teraz już w olbrzymiej części utraciliśmy. 
Idea utworzenia jakiejś nowej rasy koni, powiedzmy że sportowych, poprzez krzyżowanie wypierające i używanie w hodowli mieszańców F1 byłą mrzonką od samego początku.  Tego próbowano u nas od 150 lat i nigdy nie dało ani jakichś znaczących, ani długotrwałych efektów. Tak jak próby hodowania niemieckich ras w Polsce. Idea przeszczepiania obcych metod w naszą zupełnie inną kulturę hodowlaną była bardzo wątpliwa .  W dodatku położył to totalny brak specjalistów w terenie, inspektorów którzy powinni być doradcami i hodowcami. Wyznaczanie sobie celu w postaci   konkurowania tymi produktami  ze światem była naiwna i dała taki efekt, że nie potrafiliśmy tym zawojować nawet własnego rynku.

Najlepsze co osiągnęliśmy to były  efekty prób typu zagr/xo( albo wlkp) albo zagr/zagr/xo(wlkp) dokonywane za pomocą nie ma co ukrywać, trzeciorzędnych ogierów. Nic deklasującego te kombinacje przez kilkanaście następnych lat lnie wytworzyliśmy. Ale uparcie brnęliśmy dalej w te zagr/zagr/zagr/zagr z wielkim zdziwieniem, że coraz bardziej nie działa. A skoro  tak jest od prawie 20 lat i niczym tego nie przebilismy, to może jednak powinniśmy sobie jak najszybciej wybić z głowy jakiegoś polskiego pseudo holsztyna czy jakieś inne pseudo coś tylko usilnie pracować nad postępem w rodzimych  rasach  i wykorzystywać klacze naprzemiennie:
1. do reprodukcji w obrębie rasy i ulepszania  jej tylko własnymi genami
2. krzyżowania ich z jakimiś lepszymi ogierami zachodnimi w celu uzyskania heterozyjnych, użytkowych F1.  A jeśli chcemy te F1 hodować dalej, to tylko w wyjątkowych, ostro wyselekcjonowanych przypadkach i raczej klacze niż ogiery.                                               
W mojej ocenie ten heterozyjny efekt daje więcej niż dramatyczne, dwudziestoletnie  wysiłki w  pracy nad sp w celu osiągnięcia postępu, którego jak sama twierdzisz, nie ma a i ja też go nie widzę. Pracujmy nad swoim a świat niech pracuje nad ogierami,  między innymi i dla nas. Po co się z tym w ogóle męczyć ? Męczmy się z tymi ogierami, które są nam potrzebne i których nikt dla nas nie wyhoduje.

[quote author=halo] A ponieważ te warunki od dziesiątek lat nie są spełnione, a czas leci, pewne szanse zniknęły bezpowrotnie - to heurystyka wskazuje, że w takiej sytuacji można i warto pójść na żywioł.[/quote]

Nie sądzę, że na żywioł. Żywioł  to jest akurat to co się od lat i teraz dzieje w sp. Nie ma w tym ani myśli, ani metody ani nawet rozeznania co to w ogóle nam wyszło w jakimś genetycznym wymiarze. Jest chaos, z którego nic się uparcie nie chce wykluć. I rzeczywiście dobrze, że w programie się znalazł podręcznik. Może komuś coś zaskoczy, choć wątpię. Jeśliby  puścić to na jeszcze większy żywioł , to ja raczej w tym wielkiej różnicy nie zobaczę.
I co w tym żywiole nas niby uratuje ?  Heurystyczna inwencja naszych hodowców ? A dokąd ich zawiodła przez te lata z całym światem ogierów do wyboru ? Ten cały dostępny świat nas nie uratował a uratują nas nieuznane ogiery, za którymi płacze titina?
Jeśli pójść, to owszem, ale wrócić tam gdzie zaczęliśmy wszystko chrzanić póki jeszcze zostało coś nieschrzanione. Problem w tym, ze tego nieschrzanionego zostało już tak mało, że zaraz trudno będzie to reprodukować a co dopiero myśleć  o wykorzystaniu w jakiejś produkcji towarowej. Mała nadzieja w tym, że w rasie-mieszaninie zwanej  sp wytworzymy odpowiednik tego traconego z dnia na dzień dziedzictwa - skonsolidowane, w miarę obce genetycznie w stosunku do świata linie, jakie mają wszyscy inni. Holsztyn tak ma, Hanower, KWPN, sf. To się tak wydaje że tam jest hulaj dusza.  Bywa - jeśli chodzi o produkcję. Jeśli chodzi o hodowlę - nie. Bardzo się pilnują, żeby te hodowlane rodowody linii produkcyjnej miały sens.  Ale kto to tutaj oprócz melehowicza rozumie ? U nas naród nie chce programów, selekcji, komisji a tylko tak te linie można uzyskać. Chce jeszcze więcej żywiołu. Chce mieć efekt już i go natychmiast sprzedać. Bo rozmnażanie koni  ma być opłacalne. Koszt odchowania źrebięcia w Niemczech wyliczono w tym roku średnio na 8 400 €. To skąd się tam biorą te tysiące koni gotowych do roboty już od  3 000 € ?

[quote author=halo]
niech będzie Przejrzysty i Spójny CEL
1. Zaczynamy od badania rynku, co się dobrze sprzeda. Produkujemy to na co jest zbyt. Decyduje rynek.
2. Zaczynamy od Doskonałej analizy stanu istniejącego, określenia potrzeb i ograniczeń - co daje spójne założenia. Robimy dobry produkt - a nabywcę trzeba wykreować, tzn. uświadomić, że ma pilną potrzebę, która my możemy zaspokoić.[/quote]

Podoba mi się takie myślenie. No więc jaki jest ten rynek, jaki produkt, jaki cel i jaka kreacja?
Program sp upiera się kategorycznie żeby inwestować w wyhodowanie  konia dla Skrzyczyńskiego bo w domyśle  on wtedy przyjedzie i kupi go za niebotyczną kasę. Ale nie przyjedzie, a na pewno nie po parę czy paręnaście setek koni. Po 99% koni może co najwyżej przyjechać Fruzia, która chciałaby konia na 140, może kiedyś tam pojedzie 120, ale  na razie wybiera się na 110 i się będzie ostro targować. Ale niechby nawet. Niestety Fruzia też nie chce przyjechać,  bo jej nie wykreowaliśmy.  I zrobiliśmy wszystko, i ty niestety trochę też, żeby jej powiedzieć, że nie potrafimy zaspokoić jej pilnej potrzeby choć potrafilibyśmy, nawet bez uciekania się do tych topowych albo pół-topowych ogierów.

Podstawowym narzędziem antykreacji polskich koni i kreacji Fruzi jest nieśmiertelne pytanie „a gdzie są polskie konie na światowych parkurach?” No nie ma, a niemieckie są. Znaczy się – polskie gorsze. To jest proste rozumowanie i Fruzia to łyka bo Fruzia  nie myśli i nie analizuje. Lubi jak jest prosto. I w ten sposób wykreowana Fruzia jedzie po konia do Niemiec albo w najlepszym przypadku szuka konia, który niemieckiego udaje albo w którego papierze polskich genów już prawie nie widać. Jak więc przekreować Fruzię ?

Wobec banalnego faktu, że nie można porównywać ilości dobrych efektów czegoś, co ich produkuje kilkanaście setek z czymś co ich produkuje kilkadziesiąt tysięcy nasza przemądra organizacja producencka (?) jest bezradna jak niemowlę. Cała hodowla polska ilościowo to tyle, co dwa dobre powiaty w Niemczech. Gdzie te dwa powiaty są na światowych parkurach ? Ano są,  może tylko ciut ciut lepiej niż cała polska hodowla. Pod szoferami o dwie klasy lepszymi niż nasi.
No więc nawet gdyby – to pod kim te nasze konie na światowych parkurach?  Wiesz ile mamy w Polsce koni w wieku 10-12 lat czyli u szczytu możliwości pochodzących po ogierach ze światowego Top 10 ?  Pięćdziesiąt. Tyle ile trzeba na 3 zestawy kadry  z rezerwowym zawodnikiem po trzy konie na każdego. I gdzie jest tych 50 genialnych importów pod polskimi jeźdźcami na światowych parkurach ?

I w ten sposób zrobiliśmy z hodowli ogólnopolskie strzelanie z procy do odrzutowca a tymczasem ktoś wyłapał nam prawie wszystkie wróble, do których moglibyśmy z tej procy z powodzeniem strzelać. Może by się na tych wróblach nasza hodowla nie wypasła, ale na pewno nie zdechłaby z głodu. A z roku na rok zdycha.

Masz mi za złe, że bronię jakichś dupereli czyli jak rozumiem programu lub czegoś takiego w nim. Ten program wcale taki zły nie jest, gdyby kazać go od jutra realizować Holendrom to może by się trochę nadziwili, nadziwili, ale to zdyscyplinowany naród i by to poszło i  zadziałało. Nawet z tą polską komisją. Bo to jest, w odróżnieniu od naszego, dla takiego programu środowisko zbliżone do właściwego a nawet właściwsze.

A Częstochową jeśli już coś dla mnie jest, to tylko  żałosna resztka z tego rodzimego potencjału, która nam została. Tylko mam małą nadzieję, że się uda wysadzić tę kolubrynę, która w nią wali.

[quote author=melehowicz] za państwowej hodowli polskie konie na MP nie skakały przeszkód 160 cm.[/quote] 

Skakały, melehowicz, skakały, jeszcze do polowy lat '90 Agat, Arafat, Arcus, Arianin, Artemor, Bremen, Cavaliero, Cietrzew, Czaprak, Dama Kier, Danisa, Deuter, Dymitr, Dynamit, Dytyramb, Ewaryst, Fagot, Festyn, Gabon, Gruzja, Harlem, Hart, Hazard, Himeryk, Hipovit, Island, Kobryń, Lampart, Liban, Lotar, Mambo, Ordynek, Parol, Piołun, Skarbiec, Szampan, Torreador, Viaczyk, Witra – to już tylko ostatki. Niektóre nawet wygrywały CSIO. Tylko młodość cię może tłumaczyć  😉 A potem przyszedł wolny rynek, w który wierzy titina. Bo zapewne myśli, że ten rynek działa zupełnie inaczej na państwówkę, a zupełnie inaczej na prywaciarza. Działa dokładnie tak samo.

[quote author=titina] Widać nacisk dwóch inspektorów OZHK był duży.[/quote]

Był, ale skończyło się na kwalifikacji, potem już była kicha. Był potem jeszcze większy na komisję Księgi Stadnej która dala mu warunkową licencję. Zafiksował tę licencję na MPMK, potem został sprzedany i podobno wykastrowany. I koniec bajki. Wiele hałasu o nic. Tylko pomyśl teraz , czy twoje pretensje do komisji że czegoś tam nie dopuściła nie mają przypadkiem  takiego samego wymiaru jak naciski hodowcy tego ogiera a różnią się tylko siłą przebicia?

[quote author=titina] PS. Mylisz się , przynajmniej dwie osoby z byłej komisji są z państwówki w tym były dyrektor SK Jaroszówka  był jej przewodniczącym .[/quote]

Może byli ale nie są. I co, na miłość boską, ma tu do rzeczy, czy ktoś jest (w jakimkolwiek sensie) z państwówki? 
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 07 kwietnia 2017 o 23:20
Heykowski, co do  Marcepana to lepiej sie nie wypowiadaj, w jaki sposób hodowca ,,wierzył" w tego konia, oraz jakich ,,nacisków"   użył   :/  a to ,że przeleciał cross L  w Strzegomiu, i był vice, to tylko zasługa jeźdźca, bo temu umiejętności, i siły perswazji nie można odmówić. On i  na prosiaku był 1* przeleciał na czysto. Podziwiam Pawła od momentu jak nauczył Gondoliera  szanować drągi , wcześniej 6 zrzutek dla tego konia to była norma . 👍


Historię Marcepana to znam może i lepiej od ciebie, ale fakty są faktami, był drugi i koniec dyskusji.  W MPMK nie można odebrać koniowi miejsca z tego powodu, że jedzie na nim Warszawski. Konie spod Dibowskiego i Rajnerta też byś odwaliła, bo też startowali? Samych kelnerów byś chciała na MPMK ?
W komisji nie ma nikogo z państwówki. Komisja informacji o odrzuconym ogierze może udzielić tylko właścicielowi. Taki jest regulamin bo tego życzą sobie właściciele. Nie podoba się - próbuj zmienić. Nie podoba się komisja - jeśli uważasz, że znasz się lepiej, masz kompetencje, masz autorytet i poparcie hodowców to się staraj żeby cię tam umieścili. Nie widzę problemu. A jak uważasz, że w PZHK są same kurioza to co cię tam trzyma ?
A preselekcja znaczy tylko tyle, że można się pokazać na kwalifikacji. Niczego nie gwarantuje. Jeśli komisja uzna że było 20 lepszych, to sorry.

fanaberia200 - Epoleta mogła dopuścić do rozrodu Komisja Księgi Stadnej jeśli były ku temu jakieś powody i powinna udzielić informacji na jakiej podstawie i dlaczego to zrobiła. Może mają mało ogierów wlkp do programu.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 07 kwietnia 2017 o 11:07
halo - nie zgadzam się z tobą ani co do programu, ani co do allrounderów starodawnych polskich
Program hodowlany to nie jest Podręcznik Nauki Wszystkiego O Koniu w Weekend i nie tłumaczy się w nim co to jest twarda nawierzchnia albo oxer i nie określa się sprężystości asfaltu ani jakiego koloru i szerokości mają być paski. A co do precyzji w określaniu wymogów  - dopóki koniom nie pozakładamy na wszystko co możliwe sensorów i nie będziemy błyskać w toto jakimiś laserkami a mądry program to wszystko zarejestruje, przetrawi i wypluje jakąś decyzję, to będzie jak jest. Nawet w najlepszym podobno programie KWPN wszystko co się składa na  oceny to suma najzupełniej subiektywnych obserwacji i wrażeń a nie pomiarów. I ostatecznie kiedy już wszystko jest pooglądane, zapisane i przemyślane wychodzi stawka na schrittring i pan sędzia mówi - uznany albo nieuznany. Dlaczego uznany - bo na podstawie długich i szczegółowych obserwacji (nie pomiarów) panu sędziemu ten koń widzi się na 8,5. A ten drugi tylko na 6,5. I koniec. O powodzeniu decyduje fachowość ludzi subiektywnie oceniających czy to zwierzę wraz z jego zaobserwowanymi zachowaniami będzie przydatne w osiągnięciu celu, czy nie będzie. Nawet gdzie indziej, gdzie nie decyduje subiektywne końcowe wrażenie tylko wyliczone indeksy, to i one są efektem i sumą subiektywnych wrażeń a nie pomiarów. Z wyjątkiem czasu przeciągnięcia fury lub przebiegnięcia  gdzieniegdzie i to jest jedyny, rzadki  wyjątek od tej reguły.
Charakteru i temperamentu koni na korungach również nikt nie ocenia, więc nie ma co robić z tego dramatu. A "jak liście" to akurat ostatnio fruwała więcej niż połowa tych super spokojnych wynalazków zza granicy i polsko-zagranicznych mieszańców,  bo ktoś pomalował kawałek betonu na biało. Pisałem o tym nieco wcześniej. Żadnego z allrounderów to nie ruszyło a ślepe nie były.
Co do tych rzekomo niespokojnych - to najtrudniej walczyć z wklepanymi stereotypami. Moje praktyczne doświadczenia z setkami tych rzekomo niespokojnych i tych rzekomo spokojnych mówią coś wręcz przeciwnego a potwierdzają to wyniki i obserwacje z MPMK  i  z bardziej zaawansowanego sportu i z takiego rekreacyjnego użytkowania również.  Ani ja ciebie nie przekonam, ani ty mnie więc i dyskutować i argumentować nie ma potrzeby.

melehowicz - ludzie którzy się tu wypowiadają często nie rozumieją jednej prostej rzeczy: hodowla to nic innego tylko ulepszanie własnej linii produkcyjnej. Oni bardzo chętne z takich  cudzych linii korzystają, bo przecież można kupić, często nawet osiągną jakiś sukcesik  który ich napawa wielką dumą. Skrzyżują KWPN z holsztynem a nawet  kobyłą od fury  i są wielcy. Ale  to, że z ilomaś  tam  pokoleniami KWPN i holsztynów trzeba było wcześniej pracować za pomocą jakichś programów i innych dupereli,  żeby oni to mogli kupić, mają głęboko gdzieś i w wielkiej pogardzie. Dlatego ani oni, ani efekty ich działania nigdy w ten proces się nie włączą, bo go po prostu nie rozumieją. Ponieważ tacy stanowią prawdopodobnie większość, dlatego może kiedyś będziemy jakimś trochę więcej znaczącym krajem w produkcji koni sportowych za pomocą wykorzystania dorobku innych nacji, ale sami nie będziemy nigdy znaczącymi hodowcami.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 06 kwietnia 2017 o 18:30
titina - jak Zangersheide budowało swoją pozycję i markę, to aż tacy liberalni nie byli. Teraz mogą sobie pozwolić na większy luz, bo są na topie i odcinają w ten sposób kupony ale i tak wpływ jakichś miernych klaczy na hodowlę w tej księdze będzie praktycznie zerowy. Natomiast już dla tego efektu (na przykład w postaci ogiera od takiej klaczy którego właściciel będzie chciał uznać w Z) żadnego liberalizmu już nie będzie i taki ogier będzie miał przed sobą znacznie trudniejszą drogę niż  mają ogiery w Polsce.

Co do naszych komisji - mnie też się do końca ona nie podoba, ale daleki byłbym od jej negowania, bo widziałem znacznie gorsze a naprawdę trudno by mi było powiedzieć, która była lepsza. I czy w ogóle taka była ? Bo widziałem nawet taką , która potrafiła wywalić zupełnie poprawnego konia już na płycie tylko dlatego, że był malowanym kasztanem. Nawet bez sprawdzenia jak to skacze.
Moim zdaniem u nas największy problem jest nie z samą komisją, ale naciskami na komisje ze strony hodowców i inspektorów OZHK. Jeżeli hodowcy mają pretensje do komisji, że ulega wpływom,  to trzeba mieć świadomość, że  ulega wpływom hodowców koni a nie pieczarek. Klasyczne przykłady - ogiery z zeszłorocznego ZT, które przeciurały jeźdźców na crossie, jeden zwalił jeźdźca, drugi latał gdzieś światami z zerową sterownością  i nie powinny były ukończyć próby albo dostać ocenę niedostateczną. Ale się zrobił krzyk, że jeździec niedobry (choć na innych koniach spisał się dobrze) więc powtórzono próbę. Para z koni zeszła, było jako tako ale też nie bez problemów. Gdybyśmy mieli do komisji zaufanie i nie wywierali na nią żadnych nacisków to ręczę , że te konie przeszłyby z bardzo kiepskimi i wynikami albo w ogóle by nie przeszły. Jednym się nie podoba to, innym znów tamto a wszyscy się uważają za lepszych fachowców, zgłupieć można i tak naprawdę o tym kto tu z kogo idiotów robi to można dyskutować.  Więc kto tu jest tak naprawdę winny ?


Drugi problem jest  w tym że dla polskiego hodowcy nieuznany ogier oznacza koniec świata i wielki dramat. Tymczasem wpływ 90% ogierów po ZT na hodowlę jest zerowy. Większość nie kontynuuje kariery w sporcie, nie jest dostępna w formie świeżego lub mrożonego nasienia albo w ogóle nie jest dostępna, kryje minimalną ilość klaczy i służy chyba tylko do tego, żeby każda kobyła w Polsce miała swojego męża. Gdyby to ode mnie zależało, to bym zakład dla ogierów sp i importów w ogóle zlikwidował. Ustalił dla nich jakiś sensowny próg w MPMK i sporcie, jak ją ogier zaliczy to bym zrefundował jakąś część treningu  a licencje dawałbym tylko wtedy, jeśli właściciel zobowiąże się, że go zamrozi albo będzie  udostępniał  świeże nasienie. Jak tego nie będzie robił to bym kazał zwracać kasę.
ZT tak naprawdę potrzebne są tylko dla ogierów małopolskich i wielkopolskich, bo tych sobie nigdzie na świecie nie kupimy  i nie sprowadzimy. Może próby polowe mogłyby tu coś zmienić, ale i tam muszą być komisje więc to piekiełko będzie grzało  dalej.

Jeśli chodzi o te konkretne ogiery to twoje porównanie jest niezupełnie słuszne. Są roczniki lepsze, są gorsze. W każdej hodowli tak jest, ale jak jest taka mała jak polska, to te różnice bywają duże i to jest zrozumiałe. I tak było w przypadkach, które opisujesz. Rocznik 2015 był jednym z najsłabszych w ostatnich latach a 2016 jednym z najlepszych.  Ogier Marcepan mnie się nie podobał, nie wiem czy rzeczywiście był na kwalifikacji najlepszym z małopolaków, bo nie widziałem. Znałem go z Białki i dla mnie to nie ogier, ale komuś się może podobać, więc co mi do tego ?   I w tym dylemacie Marcepan - Akcel  to jest tak Skoro ty dajesz sobie prawo upodobań w tym, co się nie podoba się innym, to dlaczego innym nie dajesz prawa do upodobania sobie tego, co nie podoba się tobie ? Marcepan licencji po ZT nie uzyskał, ale właściciel widać w niego wierzył, bo go puścił w MPMK, pokazał komisji, że się myliła i zrobił licencję. Nie widzę powodu, żeby właściciel Akcela nie mógł zrobić tego samego. Tak się dzieje w całej Europie, nikt nie jest wolny od pomyłek ale też nikt z tego powodu nie rozpacza. Może powinno się w przypadku kiedy ogier nie przechodzi ZT ale pokazuje klasę w MPMK pomyśleć o jakiejś gratyfikacji dla właściciela ale na pewno nie czyniłbym żadnych zarzutów komisji. Dopóki hodowcy nie dojrzeją do tego, by pozwolić albo kazać komisji wyrazić publicznie opinię, dlaczego taki a siaki ogier nie został zakwalifikowany/nie zdał  tak jak to się dzieje na schrittringach za granicą (bo na razie to jest traktowane jak wielka obraza majestatu), dopóty zawsze będą kontrowersje, żale i nieporozumienia i nie będzie wokół tego dobrej atmosfery.

W tym wszystkim najbardziej ciekawi mnie natomiast to, dlaczego ludzie w Polsce mając do dyspozycji 800 uznanych ogierów polskich i zagranicznych uparli się koniecznie kryć akurat tymi ogierami, które nie są uznane.


s.heykowski,
"Ocena na twardej nawierzchni: sprawdzająca poprawność chodu w stępie i kłusie (ocena postawy kończyn przednich i tylnych)"
dokładnie tak jest. Z tym, że nie ma mowy o Żadnym innym kawałku twardej powierzchni niż płyta. Dlatego to mnie śmieszy. Bo jest kuriozalne.


No widzisz, a dla autora tekstu kuriozalnym zapewne wydawało się , że ktoś może nie wiedzieć o tym, że ten eksperyment odbywa się od wieków na pierwszym lepszym kilkudziesięciometrowym kawałku asfaltu. Jak to się ludzie nie potrafią dogadać....


korzystając z Ogromnych zasobów genetycznych w Polsce, i z tradycji - Polski Allrounder. Dla amatorów i małego sportu. Koń Zdrowy, spokojny, Ładny, wszechstronny. Na którym można bawić się w sport do 120, pojechać w teren, wziąć z padoku po tygodniu. Pojechać C w ujeżdżeniu (na wyszkolonym, jasne), P w skokach, L w WKKW. A i na kilkudniowy rajd się wybrać. Allraounder mógłby mieć kilka działów np. trakeński i cesarsko-królewski 🙂.

No to w zasadzie go już mamy, w porywach nawet na trochę więcej,  tylko nie przetłumaczysz gościom spod Krasnegostawu że to ma się teraz  tak nazywać.
I to twoje "chciałabym" wcale nie jest od rzeczy. Na pewno na polu bitwy zostaną przy swoim trakeniarze i małopolacy, oni mają swoją wizję, hopla na punkcie swoich koni i się nie dadzą w nic wmieszać.  I pewnie ta sportowa elita, co do której były już przymiarki i nadal trwają.  Jest tylko jedno pytanie - czy ta sportowa elita z jakąś ścisłą regułą i żelazną konsekwencją hodowlaną zostanie przy PZHK  a reszta czyli "róbta co chceta" poza, czy na odwrót. Bo tak na moje oko to anarchistyczne ciągoty  i tendencje odśrodkowe w sp są za duże, żeby to utrzymać razem.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 05 kwietnia 2017 o 22:15
Taaa...... a pewnie księga Z , to z powietrza się wzięła. Wiadomo jest przecież , że śp . l. Melhior, założył swoją księgę właśnie Z, tylko dlatego ,ze mu w hanowerze nie pozwalali łączyć tego co mu się podoba.... i jakoś Z nie pękła jak bańka mydlana, i trzyma się nader dobrze  😉


Tylko pan Melchior miał wizję i podparł ją solidnym programem. W Polsce wzięliby go za oszołoma a do programu mieliby 257 zarzutów i powiedzieliby, że jest do bani. Pan Melchior pierwszymi rocznikami zdobył sobie autorytet. W Polsce jak ktoś czegoś dokona to  ludzie mu tego nigdy nie wybaczą a autorytetów nie uznają. Pan Melchior postawił na bardzo ostrą selekcję i nikt z tego powodu nawet nie szemrał. W Polsce jak komuś byle szkapa w ZT odwalą to jest darcie gęby na cały kraj, odsądzanie komisji od czci i wiary i ogólnie koniec świata. To takie subtelne różnice.
ZAKŁADY TRENINGOWE I LICENCJA HODOWLANA OGIERÓW
autor: s.heykowski dnia 05 kwietnia 2017 o 19:53
[quote author=halo]
s.heykowski, to spróbuj mi wyjaśnić jak tę poprawność ruchu na twardym można sprawdzić w stój na płycie. Bo tak jest w programie.
[/quote]

Nie spróbuję, bo niczego takiego nie znalazłem, jest tylko: "Ocena w ręku, na płycie i na trójkącie w stępie i kłusie (wymiary trójkąta 30x30x30 m). Najpierw koń prezentowany jest w kłusie, następnie w pozycji stój, a na końcu w stępie." a także  "Ocena na twardej nawierzchni: sprawdzająca poprawność chodu w stępie i kłusie (ocena postawy kończyn przednich i tylnych)"


Co do programu dla koni małopolskich z 2017 roku - to od tego z 2005 różni się  wyraźnie i  na korzyść (głównie z powodu wyraźnie zaznaczonego celu hodowlanego i urealnienia progów selekcyjnych dla ogierów młp w próbach alternatywnych) ale to wszystko zawierała już wersja z 2016.  Obecna jest tylko aktualizacją tej ostatniej poszerzoną  o ocenę liniową i próby polowe dla ogierów. Największy minus programu to brak punktów za potomstwo w sporcie dla ogierów kat. C i B i to dotyczy również programu sp Jeśli chodzi o ocenę liniową to jako szczegółowa informacja o koniu może się naprawdę przydać ale jako narzędzie selekcyjne to zabawka na odległą przyszłość. Próba polowa to wyjście naprzeciw hodowcom, którym nie podobały się ZT.  Jej regulamin jest chyba niezupełnie przemyślany i zrobiony w pospiechu, w stanie wyższej konieczności po totalnym niewypale jakim była próba zastąpienia ZT w Bielicach przez Łąck. W sumie próby polowe uratowały tyłek PZHK na ten rok  i dobrze że komisje jednak zdążyły to jako tako opracować, tym bardziej że pomysł tych prób był podobno mocno sabotowany przez górę. Nie wiadomo tylko po co zostały w programach młp i sp wyścigi jako próba alternatywna.

Program sp jest napisany zgrabniej i bardzo naukowo a momentami nawet jak podręcznik. Jeżeli jednak chodzi o metody pracy to więcej w nim jest pytań niż odpowiedzi.  Jest taką próbą  kompromisu z jednej strony między  nieustającym krzyżowaniem wszystkiego ze wszystkim co tylko jako tako popadnie  w stylu AES ( co nie jest hodowlą tylko zwykłą produkcją towarową na krótką metę) a z drugiej  pracą nad liniami, konsolidacją rodowodów przy  bardzo przemyślanym wyborze znacznie węższej niż obecnie liczbie reproduktorów itd. w celu utworzenia z tego miszmaszu czegoś na kształt rasy a przynajmniej w jakimś stopniu odrębnego genetycznie od reszty świata.  Nie wierzę, że taki kompromis się uda. Ponieważ większość hodowców sp zapewne ciągnie w tę pierwszą stronę, to w zasadzie żaden program  a już na pewno żadne komisje nie są im potrzebne. Sami wiedzą wszystko najlepiej i  może rzeczywiście lepiej puścić to, jak proponuje halo, na totalny żywioł za niedużą opłatą jak chce titina. Będzie na początku trochę radochy ale potem pęknie to  jak bańka mydlana, bo nikt w ten sposób do niczego nie doszedł.

[quote author= titina]
Nie wiem skąd wniosek ,ze AES  jest rejestrem niedostosowanym do POLSKI     , i jak by nie patrzeć,w rankingach w konkurencjach skoki, WKKW i ujeżdżenie i tak jest wyżej niż polski PZHK . Chciałam zauważyc, że bardzo podobnie funkcjonuje księga Z, a z wynikami tej ostatniej , to chyba nie ma co dyskutować  .[/quote]

Tylko weż pod uwagę, że  te 20 koni punktujących dla Zangersheide wyszło z  9 000 żrebiąt, a  te kilka punktujących dla PZHK tylko z 900."The Horse" kiedyś robił taką zabawę i liczył skuteczność związków - ilość punktów w stosunku do liczby źrebiąt w odpowiednich rocznikach. W takim układzie PZHK idzie o jakieś 10 miejsc w gorę i jest mniej więcej na tym poziomie co AES. O wartości AES to możemy pogadać, jak będą dla nich punktować rodowody AES -AES/AES, bo na razie to najlepsze ich konie mają rodowody mniej więcej takie jak KWPN - hol/sf. Na razie AES to jest taki doraźny rejestr dla tych, co się za konie wzięli wczoraj i zwisa im co będzie pojutrze. Żaden poważny hodowca na zachodzie, który dostał konie w spadku i chce je zostawić następcom do czegoś takiego się raczej nie zapisze.

Kupno konia
autor: s.heykowski dnia 05 kwietnia 2017 o 09:34
Fakt  🤣 Dobre Ferrari już na jedynce przekracza wszelkie ograniczenia prędkości
Fakt. Tylko naszym szoferom już dwójka coś nie wchodzi. I nie widać żeby dalej na tych Ferrari zajechali niż ci, co w Syrenkach dymali. Skrzynie biegów na tej jedynce zajechali czy co ?
Kupno konia
autor: s.heykowski dnia 05 kwietnia 2017 o 07:01
Jak kupuje samochód na zakupy to pewno tak , ale tem kto kupuje Ferrari , lamborghini czy Porsche rzadko jedynym ktyterium jest bezproplemowe przewiezienie z Punktu A do punktu B
Najczęściej jest to właśnie najważniejsze kryterium. Te punkty A i B nazywamy celownikami.