Mgławica

Wyskokowo

Konto zarejstrowane: 17 stycznia 2009
Ostatnio online: 02 października 2022 o 13:46

Najnowsze posty użytkownika:

Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Mgławica dnia 30 lipca 2013 o 12:26
Czy ktoś z Voltopirów stoi obecnie bądź stał w ciągu ostatnich 6 miesięcy w Szwadronie w Starej Miłosnej? I zechciałby odpowiedzieć na parę pytań, może być na priv 🙂 Będę bardzo wdzięczna  :kwiatek:
Siodło skokowe
autor: Mgławica dnia 05 września 2011 o 22:14
Chcę zmienić siodło. Za namową trenera kupiłam koofa, a teraz chcę zmienić na coś bardziej kontaktowego i nie pomagającego. w wątku są różne opinie, najbardziej sensowne wydaje się hb contact, ale na siodełko trzeba czekąc sporo czasu. Przesiadał się ktoś z was z koofa na coś trudniejszego? Chyba Ty galopada?

Zamieniłam jakiś czas temu Koofa na Paris D. Do tej pory nie wiem, jak mogłam tak długo jeździć w Koofie. Przez pierwszych kilka dni była masakra-bardzo wygodnie, ale niestety zero równowagi. Teraz za to jest na prawdę  fajnie🙂
ABC formalności OZJ/PZJ i startów na zawodach
autor: Mgławica dnia 31 sierpnia 2011 o 13:32
Mam do poprawki jedna część egzaminu na srebro. Zdawałam wczoraj, czyli 28.08., czy mogę poprawić 19.11., czy jeszcze mnie nie puszczą? 🙁

3 miesiące musi być przerwy pomiędzy zdawaniem odznaki brązowej a srebrnej. Poprawkę możesz zdawać nawet następnego dnia. Tak przynajmniej było 2 lata temu, jak ja zdawałam 🙂
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Mgławica dnia 25 sierpnia 2011 o 23:20
Przy tak deszczowym lecie jak w tym roku, to u Złotkowskich na placu niestety z jazdą jest kiepsko. W terenie w tamtych okolicach też praktycznie wszystko zalane. Więc jak ktoś nie musi jeździc, to stjania jak najbardziej na plus. Hala na razie nie gotowa, ale niedługo ma być.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Mgławica dnia 23 maja 2011 o 01:00
Szukam opinii nt. pensjonatu w Łosiu, dokładnie tego http://www.osrodekjezdzieckilos.pl/. Miał ktoś z Was doczynienia ❓ Jak warunki-karmienie, sprzątanie, wypuszczanie, etc? Będę wdzięczna za rzeczowe informacje 🙂
Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: Mgławica dnia 10 maja 2011 o 21:46
aha, to fakt I30 też zgrabne autko, no i trzeba przyznać że sporo podobieństw do toyoty a cena widocznie mniejsza.
a jak się zapatrujecie na audi a3, nigdy nie miałam do czynienia

Mam A3, używam od 2 lat. Części może i drogie, ale mi się przez te 2 lata nic nie popsuło. Śliczny, efektowny, dobrej jakości wnętrze. Ale silnik 1,6 benzyna mało dynamiczny na niskich biegach i sporopali w korkach. W mieści się sprawdza, ale polecam raczej 2.0 w dieslu 🙂
kącik skoków
autor: Mgławica dnia 10 października 2010 o 20:53
Dzięki wielkie za wszystkie sugestie :kwiatek:
Halo, kurcze, faktycznie musimy sprawdzić wzrok. Wet będzie w tym tygodniu, więc poproszę o zbadanie.  Jeżeli to nie problemy zdrowotne, tylko utrata zaufania, to mam nadzieję, że uda się to zaufanie odbudować.
Karla w skokach luzem dawno go nie sprawdzałam, ale faktycznie spróbujemy postawić mu jakiś korytarz i zobaczymy jak reaguje.
Niestety moi  jeździeccy opiekunowie uważają, że to konia fanaberie i że on wykorzystuje moje chwilowe niezdecydowanie i wtedy ze mną pogrywa. Mnie to tłumaczenie jednak nie bardzo przekonuje 🤔
Jeszcze raz dziękuję, że chciałyście mi odpisać i podzielić się doświadczeniem  :kwiatek:
kącik skoków
autor: Mgławica dnia 10 października 2010 o 19:09
Co mnie przekonuje, że nie jest to strach przed bólem na lądowaniu: jeżeli przeszkody są postawione z drągów, które koń akceptuje, których nie unika, skacze 100%, bez względu na poziom trudności (choć nie stawiamy sobie wygórowanych wymagań). Schody zaczynają się przy kształtach/kolorach, których nie akceptuje. Bostonko, czy nadal uważasz, że to oznaka strachu przed bólem? Wszak lądowanie po okserze z biało-żółtych drągów, to to samo lądowanie, co po okserze z pomarańczowych drągów. A ból po drążku w galopie? Czy jakiś jest? Przecież to właściwie jak ruch po płaskim, a koń do ruchu chętny, wręcz do trzymania, nie do pchania.
Osobiście nie jestem zwolennikiem tłuczenia koni batem, właśnie z tego względu, że trudno zareagować od razu, a lanie długo po fakcie nie zdaje rezultatu. Koń najczęściej dostaje "gorącego" od trenera. Niestety trener też wymaga ode mnie, abym konia karała za wyłamania. Bo niby jak inaczej koniowi zasygnalizować, że jego zachowanie było niepożądane?
Co do przeszkadzania koniowi w skoku: jasne, nie można tego wykluczyć. Skoro się uczę, to pewnie niejednokrotnie popełniam błędy. Tylko po raz kolejny podkreślam, że koń do maja skakał wszystko jak leci, a moje umiejętności były wtedy jeszcze mniejsze. Teraz odmawia tylko tam, gdzie mu się coś nie spodoba (kolory, wzorki), resztę skacze bez oporów. Jak się zaprze wyłamuje nie tylko pode mną, ale i pod doświadczonymi trenerami. Dlatego podejrzewam problem bardziej psychiczny niż fizyczny.
Interesuje mnie po prostu, czy ktoś z Was zetknął się z takim strachliwym, uciekającym przypadkiem i czy jest to możliwe do przejeżdżenia? Ot co 😀




kącik skoków
autor: Mgławica dnia 10 października 2010 o 12:15
Arivleteż podejrzewałam objawy bólowe, ale te jego odmowy nie są związane z żadną z konkretnych stron lądowań. I też jak już pisałam, nie zawsze są związane ze skokami 🤔
Christine mnie też oczy z orbit wychodzą, jak on odskakuje w stępie od drągów na ziemi. Albo w kłusie przejedzie 3 drągi a na czwartym "spływa". My mamy właściwie zawsze drogi na ziemi i parkur na placu, tak samo na hali, więc on te drągi powinien znać na pamięć. A jednak czasem wije się między nimi jak wąż, jakby go parzyły z daleka🙁 Nawet jak po wyłamaniu dostanie dwa "gorące", to i tak nie przekonuje go to do skoku. Kurcze, boję się, że w końcu w ogóle skakać przestanie, albo ja zrezygnuję z bezsilności, a tego bym bardzo nie chciała 🙁
Aniapa, Salto gratulacje. Zwłaszcza dokonaniami Salto jestem oczarowana 👍

kącik skoków
autor: Mgławica dnia 09 października 2010 o 18:35
Christine, dziękuję za Twoje słowa :kwiatek: Czy na 100000% nic koniowi nie jest, tego już pewnie nigdy nie będę wiedziała. Zdaniem weterynarza jest na tyle ok, że trening skokowy 2-3 razy w tygodniu jest jak najbardziej możliwy,  a jesteśmy pod stałą opieką weta.
Co do tego, że duża część winy jest we mnie i ja inaczej postrzegam najazd niż on, to na pewno. No i to, że wiele muszę się nauczyć jeszcze, to fakt niezaprzeczalny. Tylko trudno się uczyć, jak brak zaufania i lęk przed zaparkowaniem głową w przeszkodzie 🙁
Jest tylko jedno ale: on wyłamuje nawet na drążkach leżących na ziemi 🤔 Patrzy z daleka jednym okiem na ten "podejrzany" drąg, "bzdyczy się" i ucieka. Trudno doszukiwać się bólu przy przejeździe drągów w kłusie czy galopie. Ba, nawet w stępie niektórych nie przejedzie i już. A ja już niestety czasem nie mam siły się z nim przepychać i siłować. Nie wiem czy mam go karać czy odpuszczać.
Trudne to jeździectwo, trudne jak nie wiem co...
kącik skoków
autor: Mgławica dnia 09 października 2010 o 00:12
Drogie skaczące Voltopiry!
Mam do Was pytanie z prośbą o radę, bo może ktoś z Was zetknął się z podobnym problemem.
Konia mam od 2 lat. Na początku naszej przygody koń skakał wszystko jak leci, trudniej było zatrzymać przed przeszkodą niż skoczyć, nawet coś trudnego. Po ok. pół roku pracy dała się we znaki jakaś wcześniejsza, nieleczona kontuzja. Koń miał zabieg, 3 miesiące bez pracy, potem 3 miesiące delikatnego wdrażania. W styczniu 2010 za zgodą weta powróciliśmy do skakania. Do maja/czerwca było świetnie, koń stawał się bardziej jezdny, podobno jeździec też 😎
No i nagle koń zaczął bać się drągów i przez to wyłamywać. Dziwna sprawa, ale czasem potrafi wyłamać na drągu leżącym na ziemi i pokazuje, że się go boi. Kiedyś skoczyłby w ogień, teraz potrafi uciec z najazdu albo zrobić stopkę. Początkowo myślałam, że może to objaw bólu i niedoleczonej kontuzji, ale jeżeli skacze przeszkodę z jednej strony, a z drugiej odmawia, bo bardziej widać drąg leżący pod spodem, przy tej samej wysokości i trudności, to raczej nie o ból tu chodzi.
Męczy mnie to, bo tracę do niego zaufanie i zamiast pracować nad dosiadem i ręką w skoku, zastanawiam się tylko, czy wyłamie czy nie. Mamy stały komplet przeszkód do dyspozycji, rzadko dostajemy nowe elementy w nowych kolorach, jednak na każdym treningu skokowym on boi się od nowa i od nowa "bzdyczy się" na drągi i przeszkody. Zaczęłam nawet nakładać na treningi ostrogi, ale koń jest duży, silny i daje mi do zrozumienia, że szybciej da się zabić tymi ostrogami, niż skoczyć, jak mu coś nie pasuje. Jak mamy problem, to wsiada na niego trener. Zazwyczaj idzie mu lepiej, bo to facet 😉 Jednak koń i tak wyłamuje, jak mu coś nie gra.
Dodam jeszcze, że nie jest to jakiś młodziak, ma 10 lat, od ok 5-6 lat pracuje pod siodłem.
Moje pytanie: czy macie może pomysł, jak pracować z takim "bojącym się" koniem? Jak przełamywać te bunty i pseudo-lęki? Może ktoś z Was ma podobne doświadczenia?
Trener twierdzi, że koń będzie jeszcze skakał jak kiedyś, ale ja zaczynam wątpić i coraz mniej mu ufać.
Bardzo proszę Was o rady :kwiatek:
produkty ANKY
autor: Mgławica dnia 31 sierpnia 2010 o 11:55
Korsik Dzięki.  :kwiatek:

Ale czy pad w rzeczywistości nie jest jaśniejszy?  😡

Dramka mój koń ma maść niemal identyczną co Twoja Dramka i w madeirze wygląda bardzo dobrze. Ten pad jest jaśniejszy, bardziej fioletowy i jakby "przykurzony" w stosunku do foty, jaka wstawiła Korsik.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Mgławica dnia 19 sierpnia 2010 o 13:41
Dziękii, że mi powiedzieliście ile w Milordzie jest. Ja szukam pensjonatu, który nie będzie przekraczał 800- 900 zł, ale żeby była hala i plac do jazdy z przeszkodami oraz padoki. 😉

Za taką cenę, w okolicach południowych to chyba Poster i Podolszyn jedynie.
Wątek przeciwowadowy, sposoby przeciw owadom, na muchy
autor: Mgławica dnia 21 lipca 2010 o 10:10
To cho 😀 Sobota lub niedziela zawsze się terenujemy...i mamy konne ścieżki, nenenenenene 😅
Wątek przeciwowadowy, sposoby przeciw owadom, na muchy
autor: Mgławica dnia 21 lipca 2010 o 09:46
Mgławica, myślisz, że to reakcja na pryskanie? U mnie raczej nie, bo pojawiło się to jak mnie dwa dni w stajni nie było, a więc nie był pryskany niczym. Już wczoraj wyglądało to o niebo lepiej, zrobię fotkę dzisiaj dla porównania. Aaale ci zazdroszczę terenu bez robactwa!!

Podejrzewam reakcję alergiczną, bo w sumie wcześniej nic takiego nie miewał. A ugryzień ani strupków pod tym nie widzę, złuszcza się tylko skóra, ale dokładnie w tych miejscach, co u Dzionka i bardzo podobnie wygląda. Kombinowałam, że to alergiczne, bo pojawiło się jakieś 3 tygodnie temu, jak zmieniłam Rocale na Deet'a NAF.

Zapraszam w teren do nas 😀 Choć teren to przesadzone słowo na opisanie tych paru drzewek w okolicach Magdalenki 😉
Wątek przeciwowadowy, sposoby przeciw owadom, na muchy
autor: Mgławica dnia 21 lipca 2010 o 09:28
Dzionka mojemu też tak sie łuszczy skóra na szyi, ale poza tym bardzo pogryziony nie jest i strupków tez pod tym nie ma. Bałam się, ze to grzyb 👀. Podejrzewam też reakcję alergiczną na wszelkie "antymuchy". Jak sie pogorszy, to wzywam weta, na razie skóra się łuszczy tylko w dwóch miejscach, na małej powierzchni. Próbuję dyzenfekować.

U nas robactwa nie ma za wiele, ani w lesie ani na padokach. Może dlatego, że dość daleko od wody. W sobotę w terenie praktycznie nic do nas nie przyfruwało-ani jusznice, ani komary.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Mgławica dnia 20 lipca 2010 o 10:16
Dzięki:-)
Już znalazłam, obejrzałam:-)
Byłam też na stronie tej Korony, ale z tego co wiem (?) tam nie ma pensjonatu.


Jak w Koronie rządził właściciel, to raczej nikt, kto lubi swojego konia, by go tam nie zostawił, chociaż taka możliwość była za 1000 pln 🤔  Właściciel miał zerowe pojęcie o koniach, stajenny podobnie. Stajnie nie za czyste, brak infrastruktury dla konia i jeźdźca (jeden malutki padok, były większe tereny, ale konie i tak nie były tam puszczane, bo nie było ogrodzenia, brak porządnej siodlarni, miejsc na sprzęt, łazienki itp.). Za to jak powstała hala, to cena za postawienie tam konia wzrosła do 1500 pln.
Jakie warunki są obecnie-trudno powiedzieć. Stajnia jest chyba nadal  nastawiona na rekreację.

Wilanowska jest już otwarta-ładna, dwupasmowa 😅 Dojazd z Wilanowa stał się łatwiejszy.
Ile kosztuje Was utrzymanie własnego konia?
autor: Mgławica dnia 15 lipca 2010 o 14:35
Jak to czytam .... to aż mnie ściska... Pensjonat 1200zl, Kowal 130 co 6 tyg, pasza w miesiącu ok.200zł, witaminy 150, środki czystości i duperele średnio 150 zł miesięcznie, treningi około 600zł..... staram się oszczędnie w 2000 tys. zamykać miesięcznie...i jak patrzę, ze macie pensjonat po 450zł... eh mieszkanie w Wawie... 🤔

Rybka bo masz opcję "na bogato" 😉 Za przyzwoitą stajnię z dobrą infrastrukturą w innych miastach też płaci się więcej niż 450.
Wszystko, co chcielibyście poradzić, ale nikt nie pyta...
autor: Mgławica dnia 14 lipca 2010 o 14:44
Jeżeli odkryjecie, że złapaliście gumę, a jej przyczyna nadal tkwi w oponie-nie wyciągajcie jej na siłę czym popadnie, zwłaszcza jeżeli chcecie dojechać do wulkanizacji i zachować prostą  felgę  😀iabeł:
Kącik Rekreanta cz. III (rok 2010)
autor: Mgławica dnia 13 lipca 2010 o 14:31
no właśnie,więc skoro tak jest,że koń nie ma wyboru, to staram się  robić wszystko ,żeby to jemu było najlepiej, najwygodniej,najkorzystniej itd 

Jasne, zakladam, że każdy stara się stworzyć swojemu koniowi jak najlepsze warunki. Tylko, że nie dla wszystkich oznacza to dokładnie to samo. A już na pewno konie miałyby na ten temat odmienne zdanie. Więc negowanie metod postępowania nieco innych niż Twoje jest po prostu nie na miejscu.
Kącik Rekreanta cz. III (rok 2010)
autor: Mgławica dnia 13 lipca 2010 o 14:09
[quote author=kujka link=topic=14622.msg648462#msg648462 date=1278843878]
RioBrawo, ja sie kapie nawet jak jest zima. nie zmienia to faktu, ze nie jestem koniem.


kujka Z całą pewnością,nim nie jesteś,ale dobrze by było jakbyś chociaż postawiła się na jego miejscu i dała mu wybór -bo on go niestety nie ma-i ciekawe co Twój koń powiedziałby na jazdę na placu z wzbijającym się kurzem, w ciągu dnia, w palącym słońcu i to na dodatek z ciągami,ustępowaniami i innymi tego typu ćwiczeniami,które dla niego na pewno nie mają sensu 😉
[/quote]
Generalnie konie nie maja wyboru, bo to człowiek decyduje o losie konia. Jak można dać koniowi wybór? Poczekać aż wyjdzie ze stajni, osoiodła się i powie "No to jeździmy, pogoda jest ok" 🤔wirek: Ja jednak nie zdecydowałabym się na dawanie swojemu koniowi wyboru 😁
kącik skoków
autor: Mgławica dnia 12 lipca 2010 o 09:21

Mgławica Warka  😅


Dramka dziękuję :kwiatek: Warka to całkiem przyjazna dla nas lokalizacja  😀
kącik skoków
autor: Mgławica dnia 09 lipca 2010 o 08:50
Nie wiecie czy w weekend 24-25 lipca będą jakieś regionalki w okolicach Warszawy? Znalazłam propozycje z Poczernina, ale to dla nas trochę za daleko. Może ma ktoś z was info o czymś bliżej?
kaloszki dla konia
autor: Mgławica dnia 11 czerwca 2010 o 11:07
[quote author=Lwinka link=topic=457.msg578712#msg578712 date=1273187685]
ponawiam pytanie- czy ktoś ma żelowe kalosze acavallo?


Ja również bym chciała się dowiedzieć, czy ktoś miał/ma z nimi do czynienia? Zastanawiam się nad zakupem, dla mojego wiecznie zrywającego podkowy konia..
[/quote]

Nie dość, że podjeżdżają do góry, to jeszcze potrafią się porwać baaardzo szybko. U koleżnaki wytrzymały 3 nałożenia. Totalna porażka.
Chipy, odpryski kostne
autor: Mgławica dnia 01 czerwca 2010 o 10:29
a ile czasu stepowalas w reku ze swoim koniem?


U nas sprawa wyglądała niestandardowo. Konia oddałam do kliniki na 3 miesiące, więc stepowaniem i opieką pozabiegową zajmowali się ludzie stamtąd Ja niestety mogłam być u niego raz w tygodniu, ze względu na pracę i odległość. Trudno mi powiedzieć, jak dokładnie to wyglądało. Ori był w dobrych rękach, a ja ufałam, że zadbaja o niego w 100%. Dlatego lepiej Ci odpowiedzą osoby, które zabierały konia od razu po zabiegu "do domu".

Co do spadku mięśni, to mieliśmy dokładnie to samo-wielki brzuchol na chudym ciałku 😉 Na szczęście rok od operacji koń jest w bardzo dobrej formie, a mięsnie lepsze niż przed zabiegiem 😅

Chipy, odpryski kostne
autor: Mgławica dnia 31 maja 2010 o 14:09
natt92 weterynarz Ci powie, jak dbać o nogi po zabiegu. Mój miał robione wcierki w operowany staw i zawijane polarem. Właściwie to do tej pory (rok od operacji) zawijam na noc w ocieplacze, bo tak mi zalecił lekarz prowadzący.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Mgławica dnia 15 kwietnia 2010 o 12:49
ktoś ze 2 mies temu pisał tu o Hołubcowej -  że pensjonatu nie ma tylko rekreacja.

:kwiatek:
Myślałam, że całkowicie z mapy zniknęli.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Mgławica dnia 15 kwietnia 2010 o 12:39
kasska- ktoś mnie prosił o opinie. Osobiście w ogóle. I jeszcze co usłyszałam- miesięczna kwota za treningi 150 zł  👀

Czy ta stajnia w ogóle jeszcze istnieje? Z tego co słtyszałam Hołubcowa zwinęła sie dobrych kilka miesięcy temu, maja tam coś budować (drogę?).
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: Mgławica dnia 19 marca 2010 o 10:29
Kupowanie dużej ilości dobreg, ładnego, markowego sprzętu nie wyklucza nauki ze świetnymi trenerami i pracy nad sobą. Tyle, że nauka to proces, trwający bardzo często latami. To, że jeździec  nie jeździ perfekcyjnie po 3 miesiącach pracy z instruktorem, nie oznacza, że nie pracuje nad tym, by jeździć. Bo może właśnie pracuje, tyle że ubrany w dobre ciuchy i z estetycznie wyglądającym koniem. 🙂
Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )
autor: Mgławica dnia 11 lutego 2010 o 09:35
Chciałabym przekłuć sobie uszy .
Mozecie polecić jakieś miejsce w Warszawie , najchętniej w okolicach ursynowa?  :kwiatek:


Ciska w Studiu Dereniowa robią kolczyki. Różne🙂 Mają też spory wybór biżuterii.
Bryczesy
autor: Mgławica dnia 07 stycznia 2010 o 13:13
Ktoś wcześniej wspominał, że choćby na forum Dramka i Majeczka sprzedają markowe bryczki. Więc jakby miały coś ciekawego, to możesz spróbowacć znaleźć w jakimś sklepie stacjonarnym taki sam model, przymierzyć, a potem kupić poza sklepem.
Sama raczej nie dam za bryczesy więcej niż 300 pln, ale w tej cenie warto wybrać solidną markę. ES, Pikuer czy Cavallo w porównaniu tańszymi markami to na  prawdę wielka różnica w jakości, trwałości i wygodzie.
Troche to zabrzmiało jak reklama, przepraszam 😡
Bryczesy
autor: Mgławica dnia 07 stycznia 2010 o 12:51
Cobrinha ja mam niewiele mniej, bo jakieś 180 cm i Eurostary i Pikuery przedłużane sięgają mi do samiutkiej kostki 🙂 A jak kupujesz od kogoś-nowe, ale nie w sklepie-to te dobre marki wcale tak dużo nie są droższe od FairPlay czy EquTheme. Ja właśnie taką drogą zazwyczaj nabywam.
Chipy, odpryski kostne
autor: Mgławica dnia 06 stycznia 2010 o 13:48
Głowa do góry zen. Mój był operowany pół roku temu, wyjęto mu 3 odpryski ze stawu pęcinowego. Nie było łatwo, bo były komplikacje pooperacyjne. Teraz chodzi czyściutko  😅.
Do pracy wrócił 3 miesiące po operacji, dosyć późno ze względu na problem ścięgnowy.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Mgławica dnia 05 stycznia 2010 o 09:08
Wszystko robimy na wędzidle, bez wypinaczy, munsztuka, ostróg czy ostatnio nawet bata.


A to dowód, bo to chyba koń  Pana Przemka 😎 :

(Zaczerpnięte ze strony www.uwasyla.pl)
I jak tu wierzyć obrońcom tej stajni ❓
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Mgławica dnia 04 stycznia 2010 o 12:59

Przepraszam, ale jaki jest sens Twojego postu?

Przecież napisałem ,że najlepiej jest że trener nie dość ,że wie jak coś zrobiuć to jeszcze umie to pokazać. Ale nie zawsze tak być musi.

Taki jest sens, że jak się ma spore umiejętności, to można uczyć sie z trenerem, który jest świetny, ale nie zademonstruje nam w praktyce i nie wyszkoli już konia. Czyli podany przez Ciebie przykład trenera Wierzchowieckiego.  Moje umiejętności są niewielkie i dlatego potrzebuję trenera, który wsiądzie  na konia, kiedy moje możliwości sie kończą. Tyle.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Mgławica dnia 04 stycznia 2010 o 12:31

Choc cała sytuacja wydaje się conajmniej podejrzana - to owszem można być dobrym trenerem , anie być ( np. już) dobrym jeźdźcem.

Metody treningowe każdy ma rozmaite, ale WYNIKI i zadowolenie ucznia to chyba wyznacznik pracy trenera. Najlepiej jest tak ,że trener nie dość ,że wie jak coś zrobiuć to jeszcze umie to pokazać. Ale nie zawsze tak być musi.

Przykład : Trener Jacek Wierzchowiecki - dla nie znających tematu , wspaniały szkolkeniowiec od wielu lat jeżdżący na wózku inwalidzkim.

Widzisz rider-bo ja jestem kiepska i mój koń ze mną czasem "głupieje". Dobrze więc, jak trener wsiądzie, pokaże koniu i mi, do jakiego celu dążymy, a wtedy to i ja mądrzejsza i koń "oświecony" 😉
Z trenerem Wierzchowieckim przyjemności trenowania nie miałam. Wierzę jednak, że zanim trafił na wózek, sam potrafił to, czego teraz naucza.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Mgławica dnia 04 stycznia 2010 o 10:54
SAWA a czy Ty masz jakiekolwiek pojęcie o koniach, czy tylko wozisz córkę dobrym samochodem do stajni? 😎
Bo zdanie
Dla mnie istotne jest to jakim jest trenerem ,a nie jeźdźcem .
po prostu powala 😵
Jak ktoś może uczyć czegoś, czego sam nie potrafi? 😲
Ładny to pensjonat, gdzie właściciel zarabia kasę wykorzystując do tego bezprawnie cudze konie...
Anonimowi Zakupoholicy
autor: Mgławica dnia 18 grudnia 2009 o 13:40
😅 po 6 latach zasłużyłam na nowy sprzęt, w zasadzie to stara deska zasłużyła na emeryturę w związku z tym...



Mam taką samą, mam taką samą 🏇 Przejeździłam zeszły sezon, trzyma się swietnie. Będziesz zadowolona  😀
Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )
autor: Mgławica dnia 18 grudnia 2009 o 13:27
Mgławica, poka poka  🤣
Jak skończę, to pokażę  😡 W styczniu 🙂

Jeszcze słówko, a'propos wstydu. Jeżeli decyzja o tatuażu jest dojrzała i przemyślana, to czy wzór ma historię czy nie, jego "właściciel" nie powinien się go wstydzić.  Dla mnie jest to bardziej kwestia dojrzałości i odpowiedzialności za swoje decyzje. Jak coś jest szczeniackim wybrykiem, to czy ma historię czy nie, nigdy nie będzie powodem do dumy, tylko właśnie "szczeniackim wybrykiem".
Jeżeli tatuaż ma historię-to dobrze  🙂 Jeżeli jest piękny artystycznie i technicznie-jest małym "dziełem sztuki". A dzieła sztuki się nie nudzą, nie starzeją.
Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )
autor: Mgławica dnia 17 grudnia 2009 o 13:11
Swój tatuaz traktuję jak biżuterię i nigdy nie dorabiałam do niego ideologii. Co ciekawsze-nie przyniosłam do studia wzoru. Powiedziałam tatuatorowi, że chcę motyw folrystyczny-bo jest kobiecy i delikatny. Kolorowy. Powiedziałam, jakie kwiaty i jakie kolory lubię, gdzie chcę tatuaż, a tatuator narysowała flamastrem zarysy obrazka na ciele. Do końca nie wiedziałąm jaki ma "plan wykonania", ale to co zrobił, bardzo mi si spodobało 😅
Właściwie, to ciągle jeszcze nie jest skończony. Ale jesteśmy na finiszu🙂
Anonimowi Zakupoholicy
autor: Mgławica dnia 09 grudnia 2009 o 14:38
Szepcik takiej długości widziałam w Pimkie. Dokładnie takie:
http://www.pimkie.com/article-bermuda-gris-raye-892000-12835465.html
Chyba były też inne kolory 😎
wpadki i anegdoty ze szkoly, uczelni czyli co my i nauczyciele mowimy glupiego
autor: Mgławica dnia 24 listopada 2009 o 15:08
Liceum, lekcja religii. Siostra zakonna sprawdza obecność. Wyczytuje koleżankę:
-Kinga S. Kinga S? Nie ma jej?
Na to kolega:
-Nie ma. Szła do szkoły i wpadła do dziury 🙂
Siostra:
-Hmm, a może jej coś do dziury wpadło!
😁
Imiona
autor: Mgławica dnia 14 października 2009 o 09:36
Dla swoich przyszłych dzieci wybrałam dwa imiona: Gabriel i Dominik. Właściwie cztery, bo jak będzie dziewczynka to Gabriela lub Dominika. Takie imiona "dwa-w-jednym", bardzo mi się podobają.
Swojego imienia nienawidziłam szczerze, zwłaszcza w wieku "nastu" lat, wydawało mi się brzydkie i głupio brzmiące. Po prawie 30 latach się przyzwyczaiłam i imię Eliza już mi nie przeszkadza 😎
trener
autor: Mgławica dnia 06 października 2009 o 09:03
rider1 chodziło mi właśnie o taki zestaw, żeby jeźdzcy i konie byli na zbliżonym poziomie. Może idealizuję-u nas czasem działa  🙂
Edena masz 100% racji. Jak się ma "skarb", to się go z łapek nie wypuszcza.
trener
autor: Mgławica dnia 05 października 2009 o 14:27
Branie kogos drugiego na jazdę to nieporozumienie.

Dobry trening ze strony trenera wymaga poświęcenia jego uwagi w 100 % na danej parze praktycznie od początku do końca jazdy.
Więc w praktyce wykorzystanie treningu będzie w 50 % , ale zawsze taniej.

Ale zamiana na kogoś innego tylko dlatego, że bierze mniej, może poskutkować czymŚ znacznie gorszym niż jedyne 50%.
trener
autor: Mgławica dnia 05 października 2009 o 14:17
Wydaje mi się, że faktycznie w Warszawie trudno będzie znaleźć kogoś, kto prowadzi indywidualne zajęcia za mniej niż 50 pln. U mnie w stajni rekreacyjna jazda w zastępie, na czasami nawet 10 koni to koszt 40 pln. A zarobek przy godzinie "pracy" takiego instruktora w rekreacji to znacznie więcej niż 50 pln.
Wyjściem może być znalezienie sobie drugiej osoby, która będzie z Tobą jeździła i bedziecie mogły dzielić koszty. Dwie osoby to nadal niewiele, a może trener zgodzi się wtedy brać od was mniej niz 50 za osobę.
Stajnie w Warszawie i okolicach
autor: Mgławica dnia 30 września 2009 o 08:43
[quote author=Dramka link=topic=46.msg345041#msg345041 date=1254292037]
I nie nyguje LOSTAK że za "takie" luksusy trzeba bólić.



Nyguję??  🤔 Gdyby y było koło e, uznałabym, że to literówka, tak... Ręce opadają. Sorry za 🚫
[/quote]

Pomijając już "wierz" i "bólić" 🤬 Również przepraszam za  🚫
Jak dbać o końskie nogi?
autor: Mgławica dnia 15 września 2009 o 12:49
pamelfa niestety tak 🙁
Po jakimś czasie trzeba wymienić wkłady magnetyczne.
Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: Mgławica dnia 11 września 2009 o 10:11
Oczywiście halo, tylko dlaczego prównujesz samochód, którego juz od lat się nie produkuje, z autem nowym? Porównuje się chyba rzeczy, które są porównywalne, a nie z różnych bajek  🙄
D&A pewnie jadąc VW czy Fordem, o podobnych parametrach, też spaliłabyś podobnie. Tylko o to mi chodziło 😉
Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: Mgławica dnia 11 września 2009 o 08:59
Za poziom spalania odpowiada w skrócie stosunek pojemności/mocy/wagi samochodu oraz "styl" użytkowania, więc raczej "ekonomiczne spalanie" od marki nie zależy.