katasza

Konto zarejstrowane: 11 stycznia 2011
Ostatnio online: 17 lipca 2022 o 00:43

Najnowsze posty użytkownika:

Olsztyńscy voltowicze
autor: katasza dnia 27 września 2013 o 00:00
Frytkensiku, jest nas więcej jeżdżąco- biegających. Ja do Kieźlin biegam również, ale sporadycznie, bo plus ruszanie kunia to jest hektolitr godzin, których zazwyczaj nie mam. Na wecie czasu się nie ma- fakt. Auto wskazane jak najbardziej.
Chociaż w Olsztynie to raczej helikopter 😉
Zagłodzone konie w Posadowie
autor: katasza dnia 06 września 2013 o 08:42
Selenem mogłaby się zatruć, spożywając mocno przedobrzone ilości dodatków paszowych. Pierwiastek ten podawany jest w postaci suplementów koniom sportowym wraz z witaminą E, aby zminimalizować zakwaszenie mięśni, ponieważ wobec dużego wysiłku jest on "wypłukiwany".
Sądzę, że ma mocne niedobory wywołane  niedożywieniem i wysiłkiem jaki musiał ponosić jej organizm, by wobec niedożywienia przetrwać.
Dla pocieszenia- wystarczają niewielkie ilości podawane regularnie, a organizm szybko uzupełni braki. Kup jej Humavet-E i stosuj wg. wskazań, a na wyniki badań złóż reklamację 😉 Powodzenia!
Książka skarg i wniosków
autor: katasza dnia 30 czerwca 2012 o 14:17
Proponuję w dziale ogłoszeń utworzyć kategorię: końskie wydarzenia. 🙂
Olsztyńscy voltowicze
autor: katasza dnia 28 czerwca 2012 o 14:20
katasza a mogę jakieś zdjęcia zobaczyć? 😀 zainteresowana bym była



podaję link. http://tablica.pl/oferta/manicure-hybrydowy-olsztyn-40-zl-ID1fWXf.html

Pazury polecam, całkiem nawet nie w kategorii autoreklamy- mam od kilku dni, nie oszczędzam ich ani trochę (obrabiam konie, pielę ogród, zmywam etc), i trzymają się wzorowo.
Olsztyńscy voltowicze
autor: katasza dnia 27 czerwca 2012 o 14:46
Z innej beczki ( dotyczacej wciaz wytworow naskorka 🙂 ) robie w Olsztynie manicure hybrydowy- idealne rozwiazanie dla kobiet pracujacych przy koniach 😉 poki co dysponuje czerwieniami i frenchem. Tanio- 30 zł. (czy to się kwalifikuje do ogłoszeń?)
Olsztyńscy voltowicze
autor: katasza dnia 20 czerwca 2012 o 07:13
Przykra sprawa, rozumiem i współczuję, ale wypowiadam się w tej sprawie nie dlatego, że jestem bezkrytyczną fanką M.W., tylko dlatego, że nie popieram zjeżdżania na forum publicznym czegokolwiek i kogokolwiek, kto nie ma możliwości ustosunkowania się.

Z drugiej strony myślę, że gdybym to ja (będąc temu władną i poczuwającą się do odpowiedzialności) wydała zalecenie komuś połamanemu, że ma leżeć, a potem w przypadku kontroli odkryła, że jest właśnie na fitnessie, to też bym się już wycofała z dalszych sugestii. Bez urazy.  :kwiatek:
Olsztyńscy voltowicze
autor: katasza dnia 17 czerwca 2012 o 22:06
**Ola** cieszę się bardzo, że się Bartowi "podobało". Osobiście, na przestrzeni kilkunastu lat doświadczeń z własnymi końmi i różnymi weterynarzami i kowalami- nam Michał bardzo przypadł do gustu i nie mamy najmniejszych zastrzeżeń co do jego kompetencji ( a to nie jest częste, by tak młody lekarz, był tak dobrze przygotowany praktycznie- nie ma znaczenia koński czy ludzki). Wywołałaś całkiem niezłą dyskusję wokół tematu 😉 więc się do niej ustosunkuję.

Rozumiem doskonale, że kiedy ma się jedno zwierzę ( a szczególnie np pierwsze...), jest się w nie zapatrzonym na zabój.
Jeśli chodzi o konie, wiadomo że w grę wchodzą niemałe pieniądze, cudowne zwierzęta i piękny sport, więc i wrażliwość jakaś czulsza...
Ale wszelkie zastrzeżenia powinno się zgłaszać u źródła i składać reklamacje, bo tak na prawdę to także pacjenci (lub ich opiekunowie) kształcą lekarzy.
I wtedy owszem, zasadnym jest rozgłaszanie na forum, jak dany "obwiniony" się do sytuacji ustosunkował, bo to dopiero daje świadectwo kompetencji.
A że koń okulał- rzecz normalna, zdarza się... być może przyczyna jest głębsza i wymaga diagnozy, bo zdrowy koń od rozczyszczania nie okuleje. Być może fakt ten obnaży inne schorzenie u zwierzęcia zaś zamiast obrzucania błotem, pojawi się wdzięczność.

Z pobożnym mym życzeniem końskiego zdrowia i wyrozumiałości dla ludzi. 🙂
Olsztyńscy voltowicze
autor: katasza dnia 14 czerwca 2012 o 19:45
A ja Michała Witeskę polecam i to bardzo- chłopak solidny, uczciwy, ma świetne podejście i w ogóle został moim ulubionym wetem- wyprowadza mi kobyłę po ochwacie. Same superlatywy. POLECAM Ola! 🙂
Kobitki... (antykoncepcja)
autor: katasza dnia 14 marca 2012 o 07:49

[/quote]Ginekolodzy, którzy prowadzili mi zajęcia mówili, że wiele tabletek antykoncepcyjnych działa identycznie jak escapelle. Niestety jako przykład podali tylko Yaz i Cilest po 5 tabletek. Dobrze to wiedzieć.
Dalsze info odnośnie "wpadek" też nam przedstawili w ciekawy sposób, ale tego już nie będę sprzedawać na forum 😉
[/quote]

rtk- wg mojej wiedzy na polskim rynku są 3 rodzaje pigułek antykoncepcyjnych mających podobne właściwości i aktualnie MZ zastanawia się nad ich wycofaniem (fakt przytoczony z audycji w radiowej trójce), natomiast absolutnie nie są to zamienniki, zaś nadużywanie leków w nadziei na uzyskanie efektu odmiennego od wskazań podanych w ulotce, jest skrajnie nieodpowiedzialne, niebezpiczne i wręcz- głupie.
Nie bardzo rozumiem też cel tych dociekań.
Olsztyńscy voltowicze
autor: katasza dnia 05 marca 2012 o 07:16
Czuję się w pełni przekonana. 😀 Doszły mnie też słuchy, że nie tylko ja będę tuptać z Kieźlin... 😉

A tak na marginesie- któraś z Was trenuje może jeszcze z Tomkiem S.? Byłabym wdzięczna za kontakt, jeśli tak.  :kwiatek:
Mam fajnego trenera od skoków, ale żyje w rozjazdach i rzadko ma czas... :/
Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )
autor: katasza dnia 02 marca 2012 o 22:15
potrzebuje przetłumaczyć dosłownie 1-2 zdania z polskiego na łacinę. jest mi to potrzebne w kwestiach przymiarki do tatuażu właśnie. znacie kogoś kto może pomóc?  :kwiatek:


Znacie 😉 podaj na PW
BTW- osobiście służę hebrajskim
Olsztyńscy voltowicze
autor: katasza dnia 02 marca 2012 o 22:12
To my chyba się na te Dągi zapuścimy po sąsiedzku 🙂 jeśli można oczywiście.
Są jakieś szczegóły?
Olsztyńscy voltowicze
autor: katasza dnia 02 marca 2012 o 15:22
U nas w rodzinie też jest jeden Szetl.- Orzeszek, około metra i niestety bez licencji... 14 km od OL
Olsztyńscy voltowicze
autor: katasza dnia 21 lutego 2012 o 14:30
Bo Ty maleństwo powinnaś jeść więcej pączków, to Łosię by nie podskakiwało. 😉

O utratę kameralnej atmosfery raczej bym się nie obawiała, zakładam że byłby to wstępnie jednorazowy epizod.
A lokazlizacja i zaplecze są świetne na takie event'y.
Z samej naszej stajni pewnie zebrałoby się sporo osób. Obstawiam, że łącznie z nami, min. 6.

BTW- nie macie wrażenia dziewczyny, że wokół Olsztyna dzieje się bardzo niewiele?
Z tego, co widać na forum, większość stacjonuje w bliskiej okolicy, to może by pomyśleć nad jakimś drobnym wydarzeniem, choćby towarzyskim???  😉

Kobitki... (antykoncepcja)
autor: katasza dnia 21 lutego 2012 o 12:07
Gillian- jeśli to nowa sprawa, zawsze możesz poprosić partnera o "pomoc w instalacji".
Prawdę mówiąc lekarz powinien Ci dokładnie wytłumaczyć jak się to robi, a najlepiej pokazać- ta firma daje lekarzom testery-próbniki nieaktywne, do demonstracji pacjentkom.

A jeśli chodzi o Microgynon, to owszem, jest to pigułka starszej generacji, tyle że nie oznacza to, że jest w czymkolwiek gorsza od nowych, które pojawiają się i znikają z rynku wskutek złych opinii i skutków ubocznych.
Ogólnie- między nami mówiąc- jest tak, że przepisywane są leki drogie, by zasilać budżety koncenrów farmaceutycznych.
A wielu lekarzy czerpie korzyści z tytułu ich przepisywania- okazując liczbę wystawionych recept, otrzymują gadżety i nie tylko.

Ja przetestowałam na sobie wszystko, włącznie z wkładką, a najlepszym rozwiązaniem był zupełnie tani i stary Cilest.
Olsztyńscy voltowicze
autor: katasza dnia 21 lutego 2012 o 11:55
Ja się zgłaszam. 🙂 prawdopodobnie z jedną lub dwoma osobami towarzyszącymi.
Ostatnio padła taka myśl- bardzo enigmatyczna i chyba niespełniona, by taki jednodniowy kursik zrobić w Kieźlinach.
Właściciele nie widzą problemu w udostępnieniu hali. (nie ukrywam, że ten adres byłby mi ogromnie na rękę 😉 )

ewidorek- podaj jakieś szczegóły.
Kącik WEGE :-)
autor: katasza dnia 20 lutego 2012 o 20:44
wendetta- to dokładnie to samo 😉

Ewentualnie: "no ale przy niedzieli chyba możesz zjeść szyneczki" tudzież "wołowina to nie mięso" 😀

odpowiadam przeważnie, że jem to, co moje konie- owies i siemię- one jedzą głównie takie specyfiki, żyją długo i mają końskie zdrowie, to i ja mogę 😉
Koń histerycznie broniący się przed kontaktem z ręką jeźdźca.
autor: katasza dnia 20 lutego 2012 o 14:34
[quote author=katasza link=topic=85103.msg1309698#msg1309698 date=1329681032]
Oczywiście wszystko na luźnej wodzy.

tu pisze. moim zdaniem nie mozliwy- albo kontakt, albo luzna wodza. nie ma nic pomiedzy.[/quote]


katija- chciałabym zwrócić uwagę, że słowa nie napisałam o kontakcie- bardzo proszę o czytanie ze zrozumieniem, bo komentarz Twój owszem słuszny, aczkolwiek zupełnie wyrwany z kontekstu i nieadekwatny.

Ponadto chciałabym zwrócić uwagę, że nie powołuję się na kwestionowane przez wiele osób "autorytety" (kto kogo uważa za autorytet pozostawiam indywidualnej ocenie) typu Pat Parelli czy Monty Roberts, a na autorów którzy zajmują się jeździectwem klasycznym, z szerszymi horyzontami na pracę z koniem.
Najwidoczniej są to jednak pozycje nieznane autorom ignoranckich wypowiedzi.
Wobec tego uważam, że o zrozumieniu mowy być nie może, a opinie niektórych osób, stawiających znak równości między zainteresowaniem "metodami naturalnymi" a jeździecką niekompetencją są zwyczajnie krzywdzące.
Przykra sprawa, że w gronie osób o wspólnej pasji, niektórzy potrafią być tak jadowici celem podkarmienia swojego ego.

Przepraszam za ciągnięcie off topic'u, więcej nie zabiorę głosu.


poprawilam cytowanie.
Kącik WEGE :-)
autor: katasza dnia 20 lutego 2012 o 13:07
Polecam też płatki owsiane, ale w przypadku anemii- na wodzie, bo Ca zawarte w mleku zaburza przyswajanie Fe, którego płatki mają więcej niż np cielęcina. (!) 🙂

Zgadzam się z Demon- również słyszałam o korzystnych właściwościach tego naparu.

Przede wszystkim odpowiednio zbilansowana dieta wegetariańska "nie ma prawa" być groźna dla zdrowia, a wręcz przeciwnie.
Np mój narzeczony cierpi na hipercholesterolemię i odkąd został wegetarianinem, ma najlepsze wyniki jakie miał w życiu.

P.S. A może któraś z Was ma jakąś sprytną odpowiedź na niekończące się pytania- "to co wy właściwie jecie?"
Bo odpowiedź- "warzywa" przeważnie spotyka się z komentarzem- "taaa... jasne". 😀
Kącik WEGE :-)
autor: katasza dnia 20 lutego 2012 o 07:47
cieciorka   :kwiatek:

ja chwilowo pomysł z weganizmem muszę odstawić na bok, w ostatnich badaniach wyszła mi anemia  🤔
muszę wrzucić z powrotem dużo kaszy do diety, pilnować czerwonych warzyw, faktycznie- trochę się zaniedbałam, nie było czasu za bardzo na pilnowanie dobrze zbilansowanych posiłków... 🤔


ovca- jestem wege od lat, miesiąc temu miałam wypadek, straciłam dużo krwi, co przypłaciłam dość poważną anemią. Hgb w morfologii miałam na poziomie 6 (powinno być min 12).
Po tygodniu moja morfologia wróciła do stanu idealnego.
Bez mięsa- szpinaczek, brokułki... Wspomogłam się też Hemoferem w dawce 2x1 przez 5 dni.
Nikt mnie nie przekona, że spożywanie mięsa pomaga w czymkolwiek 😉

Życzę dużo zdrówka po lepszej stronie żywienia! 🙂
Koń histerycznie broniący się przed kontaktem z ręką jeźdźca.
autor: katasza dnia 20 lutego 2012 o 06:46
Wrotki- może nim zaczniesz mieszać kogoś z błotem jedynie w obronie własnych cyt. "alergii" i poglądów, udzielisz fachowej porady, na temat i w własnym stylu?
Sądzę, że byłoby to bardziej poprawne wg regulaminu.

Swoją drogą w tytule wątku mamy określenie- "histerycznie" więc może warto sobie to wyobrazić?
Ciekawa jestem jakie propozycje macie odn. jazdy na kontakcie w przypadku konia który na widok ogłowia zaczyna tkać, a po założeniu nie ma już mowy o jeździe.
Zgadzam się oczywiście, że z siodła możemy wypracować znacznie więcej, jeśli chodzi o jakość jazdy, lecz w przypadku niektórych koni metody muszą być szczególnie humanitarne.
A jeśli ktoś jest uczulony na człowieczeństwo, to nic mu nie pomoże...
Koń histerycznie broniący się przed kontaktem z ręką jeźdźca.
autor: katasza dnia 19 lutego 2012 o 19:50
Cześć dziewczyny!

Bardzo się cieszę, że ten wątek został założony, bo to jest dość częsty problem.
Oglądałam filmik, który wrzuciła nevada i przyznam, że o takiej jakości to ja ze swoją klaczą wręcz marzę...

Od dwóch miesięcy mam adoptowaną małopolankę, lat 10. Biedactwo spędziła sporą część swojego żywota pracując w zaprzęgu.
Tego wszystkiego dowiaduję się niejako "od niej", w miarę jak z nią pracuję.
A pracuję z nią tylko i wyłącznie z ziemi, metodami naturalnymi.
Kiedy się u nas znalazła, nie mieliśmy pojęcia, że jest to klacz od dawna nie jeżdżona, zatem założyłam jej ogłowie (przyjęła bez mrugnięcia okiem), wsiadłam na oklep i zaczęło się...
Najdrobniejszy nacisk skutkuje podnoszeniem łba i kręceniem nim ósemek w powietrzu. Nie reaguje na delikatne sygnały hamujące, na skręcanie.
Łydkę oddaje zadem.
Zdjęłam więc ogłowie i wsiadłam na kantarze i uwiązie- to samo.
Próbowaliśmy też z hackiem, ale nie było różnicy.
Oczywiście wszystko na luźnej wodzy.

Zdecydowałam więc nie wsiadać, a pracować z ziemi, by zacząć u źródeł i złagodzić jej STRACH, który moim zdaniem jest podstawą takich zachowań.
Odkryłam, że koń praktycznie nie zna zjawiska nagrody- co w moim pojęciu jest nie tylko marchewką czy cukeirkiem, ale przede wszystkim zwolnieniem od nacisku.
Pokazuję jej to. Odczuliłam ją już nieco na bat.
Sądzę, że tą samą metodą odczulę jej pysk.
Przy takich problemach najważniejszy jest spokój, konsekwencja, system nagród i cierpliwość, bo ulegając ambicji i chęci zrobienia czegoś "na czas" można jedynie pogorszyć.
"pomoce" typu wypinacze odradzam, za to gorąco polecam "biomechanikę ruchu konia dla jeźdźców" Karin Blinaulgt oraz "psychologię treningu koni" -autora nie pamiętam.
Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.
autor: katasza dnia 17 lutego 2012 o 15:41
Hej
Ja mieszkałam w Danii przez pół roku w Viborgu. Jeździłam konie w Viegaard Stutteri. Było to przewspaniałe doświadczenie. Stadninę polecam gorąco- facet ma ok 900 własnych koni (tak- słownie dziewięciuset...) na terenie jakby własnej, prywatnej wioski...
Praca wymagała mocnego zaangażowania i twardego charakteru, ale takie warunki jak tam można spotkać nieczęsto.
Polecam.
http://www.viegaard.dk/
konie małopolskie
autor: katasza dnia 16 lutego 2012 o 06:59
krysiex213 - a czy to siwe cudo dostawało jakieś specjalne pasze, że się tak "wylaszczyło"?
Twoje fotki napawają mnie ogromną nadzieją, bo mam od grudnia adoptowaną małopolkę- Kometę po Panicz/ Paszkwil od Konsola po Pamir.
Też ma obecnie (lub skończy w tym roku) 10 lat i na swojej drodze do statusu "bohatera" jest na samym początku 😉
Będę wdzięczna za wskazówki  :kwiatek:


Olsztyńscy voltowicze
autor: katasza dnia 09 lutego 2012 o 17:38
Frytkens- może Sząbruk? U Moniki przeważnie stały jakieś ciekawe okazy.
Jeśli chciałabyś coś o ciekawym papierze, zaś do dużej roboty dla ambitnych (ale za to tanio) to polecam starego, dobrego Wikinga z Kątna.
Konie ma ciekawe, teraz kryje u niego jakiś litewski ogier, dobrze zbonitowany, kompaktowy, po karierze skokowe- doznał wypadku i zajmuje się tym, co ogierzyska lubią najbardziej. 😉
Poszukiwany/poszukiwana
autor: katasza dnia 02 lutego 2012 o 23:49
Poszukuję potomstwa/ klaczy KOMETA młp po Panicz od Konsola po Pamir oraz potomstwa klaczy SKARLET OSKARA po Zryw od Szuba po Bard.

Z czystej ciekawości...
Klacz Kometa jest moją adoptowaną "dzieciną" ,widzę, że miała źrebię, a chciałabym wiedzieć o niej jak najwięcej- każdy zasługuje na jakąś historię. Może ktoś zna właśnie ją i jej wcześniejszy los?
A po Skarlet jest mój drugi koń- osobliwy, lecz całkiem zdolny gagatek , więc wielce mnie interesuje, jak sprawuje się jego rodzeństwo.
Kurs instruktora rekreacji ruchowej ze specjalnością j.k.
autor: katasza dnia 10 stycznia 2012 o 17:51
W Olsztynie będzie http://www.uwm.edu.pl/konie/v2/?page=274 Planuję się zapisać na niego.


Ooo... Super!!! Nie widziałam tego wcześniej. Ja też się zapisuję!!!  😀
Olsztyńscy voltowicze
autor: katasza dnia 28 grudnia 2011 o 07:45
Tuławek zdecydowanie nie polecam. Trzymałam ogiera w jednej z tamtejszych stajni i bardzo się cieszę ze zmiany adresu.
fundacje ratujace konie...
autor: katasza dnia 21 grudnia 2011 o 08:20
Na temat wszelakich fundacji można dywagować nieskończenie, a to dlatego, że za każdą z nich stoją jacyś ludzie z jakimiś cechami, a co najważniejsze- interesami...
Zajmuję się pracą społeczną, jestem też hipoterapeutką, więc z wszelakimi fundacjami współpracuję na codzień i wiem, że bywa różnie.

Zanim jednak kogoś potępicie, warto przyjrzeć się statutowi fundacji.
Jeśli dana organizacja pozyskuje fundusze na "wykup koni, przywracanie ich dobrostanu i szukanie domu adopcyjnego", to jest zobowiązana te fundusze przeznaczyć na TEN CEL a nie inny.
Organizacje te przeważnie nie pełnią funkcji "schronisk dla koni" gdzie można konia oddać.
I to tu jest wielka szkoda- powinno być takich schronisk więcej. Choćby dlatego że jest kryzys i może powtórzyć się sytuacja z Irlandii...
Trzeba pamiętać, że każdy "przygarnięty" koń z rąk właściciela, to fundusze odebrane jakiemuś koniowi stojącemu u handlarza, na targu czy też ściśniętego na ciężarówce.
Sądzę że to TYM koniom trzeba pomóc w pierwszej kolejności, bo ich czas galopuje nieubłaganie w stronę końca...

A jeśli już ktoś ma na tyle dobrą sytuację, że może pomagać, to lepiej nie dofinansowywać organizacji, a konia adoptować. I sytuacja jest czysta- tak jak mówisz Tomek_J.
Człowiek XXI wieku bardziej niż ognia boi się jednak odpowiedzialności, a posiadanie konia to przede wszystkim poskromienie tego lęku, co większość z Was dobrze wie...

Adopcja a nie wykup z fundacji to raczej też forma trzymania "adopcyjnego rodzica" w ryzach tejże odpowiedzialności. Rozumiem przez to szczególny wzgląd na dobro konia, czyli uniemożliwienie powtarzania się sytuacji, jakich te konie już doświadczyły.

Gwoli wyjaśnienia- nie reprezentuję interesów żadnej z fundacji, nikogo nie osądzam, a z całą pewnością nie krytykuję.