tashidelek

Konto zarejstrowane: 21 listopada 2013

Najnowsze posty użytkownika:

Siodła syntetyczne a skórzane
autor: tashidelek dnia 08 marca 2015 o 17:02
Może koń niesymetryczny i dlatego tak się wydaje? Tak się często zdarza. Ciągłe wsiadanie z jednej strony itp...
Siodła syntetyczne a skórzane
autor: tashidelek dnia 23 lutego 2015 o 22:21
Kurczak , a Ty jaki model miałaś?
Siodła syntetyczne a skórzane
autor: tashidelek dnia 22 lutego 2015 o 09:55
zembria, daj znać potem jak ta 16'', czy robi dużą różnicę. Trzymam kciuki, na pewno znajdziesz odpowiednie siodło. 🙂
Siodła syntetyczne a skórzane
autor: tashidelek dnia 18 lutego 2015 o 09:50
Czyli prawdopodobnie mam jednak 17 🙁 Odległość od samego początku do samego końca siodła po siedzisku, miekką miarką to jest jakieś 43 cm. (Chociaż jak szukałam w internecie, to podobno są dwa sposoby mierzenia ile siodło ma cali - tak jak na obrazku i od tego "guziczka" z boku do tylniego łęku, a tym drugim sposobem wychodzi też prawie 43). Nie jestem pierwszą właścicielką, kupiłam jako używane parę miesięcy. Naklejka jest na tyle przetarta, że nie widać co na niej jest napisane. Niewiem no, też przecież mam inny model i nie wiem jak u Was, ale w moim siodle ten tylni łęk jest bardzo wysoki (w porównaniu do siodeł, w których jeździłam wcześniej) (dlatego też mam wątpliwości, że mierzy się to po siedzisku). Ale skoro 16 są prawie niedostępne, wnioskuję, że poprzedni właściciel, może celowo sprzedał jako 16...  😤

Na razie nie wiem co z tym zrobić, albo poczekam aż koń dorośnie, może przynajmniej mąż też się w siodle zmieści a mi rozmiar nie będzie przeszkadzać, bo nigdy nie miałam idealnie dopasowanego siodła do siebie i dawałam radę ( zarówno w bardzo dużych siodłach, jak w siodle Wintec Kid 😉 ) albo będę się starała sprzedać, pewnie ze stratą (szkoda, bo nie zdążyłam użyć).
Siodła syntetyczne a skórzane
autor: tashidelek dnia 15 lutego 2015 o 15:17
A co masz napisane na Twoim Wintecu? Bo ja teraz patrzę, a tam jest na końcu 43 AP - czy to nie jest przypadkiem rozmiar? Bo jesli to "43" to centymetry, to jest to 17 cali. No ale pomiary, starałam się robić jak najdokładniej i wyszło 16 cali, w dwóch miejscach, tak jak pisałam. No chyba, że to się mierzy jakoś inaczej...
Siodła syntetyczne a skórzane
autor: tashidelek dnia 15 lutego 2015 o 14:24
Jakoś dziwnie, bo Na-biegunach wyszło mniej, a ma podobno 16,5   🤔  Chyba, że ja mam większe siodło i nawet nie wiem, ale nie wydaje mi się, bo mierzyłam jak na obrazku ( http://s27.photobucket.com/user/CCalipso/media/goldi.jpg.html ) i od wewnętrznej strony na środku - jest dokładnie 16 cali (niecałe 41 cm). Zaznaczona tamta linia ok.48 cm to 50 od zszycia do zszycia. W ogóle wydaje mi się, że moje siodło ma nieco inny kształt...
Tak w nawiasie, na mój tyłek za duże ❗ (a myślałam, że 16 będzie ok na osobę o 161 cm wzrostu), a konia do jazdy obecnie nie mam... :/ A jak mój źrebak podrośnie, nawet jakby pasowało na niego, to trochę lipa brązowe siodło na karego konia 😉 Chyba dość nieudany zakup...
Siodła syntetyczne a skórzane
autor: tashidelek dnia 13 lutego 2015 o 15:23
Zembria, ja mam Winteca 2000 16 pro Cair, napiszę jakoś w poniedziałek, teraz nie mam czym zmierzyć. Jak bym zapomniała, przypomnij mi na priv.
choroba scheuermanna u jeźdźców.
autor: tashidelek dnia 11 grudnia 2014 o 00:42
Ojacie... cóż za wątek... U mnie lekarz stwierdził tą chorobę (zapisał leki za ponad 600 zł na pół roku, rehablilitację i kazał nie jezdzić konno, nie biegać, nie przeciążać kręgosłupa), a potem poszłam do innego i powiedział, że to tylko leciutka skolioza. Ta choroba występuje u mężczyzn (zaczyna się u nastoletnich chlopców), więc możliwe, że w u Was to też tylko pomyłka lekarzy. Jeśli chodzi o chorobę Scheuermanna, to podobno nie da się zatrzymać, a tym bardziej cofnąć jej postępu, jedynie opóźnić. Ale oczywiście zawsze warto wzmacniać mięśnie peców i brzucha zdejmując tym samym obciążenie z kręgosłupa. Co do skoliozy, to mi wszyscy lekarze, z którymi rozmawiałam, powiedzieli, że jej ani nie wyprostuję, ani nie skrzywię bardziej, bo po 20 już jest zbyt stwardniały kręgosłup, więc mogę się nie trudzić. Nie wiem czy to wszystko prawda, takie informacje mam od kilku ortopedów. A to, że nogi z czasem innej długości, przy mocniejszej skoliozie, to normalne. Mnie denerwuje tylko wystająca prawa łopatka i lewe żebro, bo czasem mi aż niedobrze jak się to wybija przez skórę...
Króliki oraz gryzonie
autor: tashidelek dnia 20 listopada 2014 o 16:11
To zgłoście moją wiadomość do moderatora... W prawym dolnym rogu jest taka opcja, a ja sama nie mogę 😀 Może to coś da 😉
Króliki oraz gryzonie
autor: tashidelek dnia 20 listopada 2014 o 11:01
Zmieńcie w końcu nazwę... Np. na "króliki i gryzonie". Królki to przecież nie są gryzonie! 😵 Dziwię się, że nikogo to nie razi, bo właściciele królików powinni o tym wiedzieć. Pozdrawiam.
konie fryzyjskie
autor: tashidelek dnia 08 września 2014 o 18:46
Jeśli to związane z nową stajnią, to może ściółka inna, bardziej pyląca, lekko spleśniała? Pleśń gdzieś w boksie? Przeciąg? No albo uczulenie... Ja królikowi przemywałam rumiankiem i pomogło, ale rumianek może uczulać. U ludzi i psów można też robić okłady z zużytych torebek czarnej herbaty, ale nie wiem jak u koni. Może lepiej zapytać weterynarza. Może jakaś infekcja i domowymi sposobami nie wyleczysz.

Przy okazji, pojawiły się nowe zdjęcia Voodoo.  💘 http://fryzywczarnowce.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=263:voodoo-z-moreny&catid=64:wyzrebienia-2014
konie fryzyjskie
autor: tashidelek dnia 02 września 2014 o 22:15
🙂 Za późno przeczytałam i już wszyscy i tak widzieli Voodoo na fb 😉 Ale wstawię i tak... I link do filmiku, a co! 😉 Jestem strasznie ciekawa co z niego wyrośnie.



Co do Dodka, to powinniśmy chyba założyć osobny wątek dla fanów  😅 Też widziałam na żywo i dużo słyszałam. Super konik  💘 I jaki pomysłowy. 😉

konie fryzyjskie
autor: tashidelek dnia 30 sierpnia 2014 o 18:32
Jeśli chodziło o Voodoo, to kariery jako ogier nie zrobi... Straci jajka w przyszłym roku prawdopodobnie, biedaczek...  😕 Ale przynajmniej będzie mieć koleżankę ze swojego rocznika do zabaw na pastwisku.  💘
konie fryzyjskie
autor: tashidelek dnia 30 sierpnia 2014 o 17:09
Dziękuję 🙂 Ja już wyluzowałam i odpuściłam sobie oczekiwania jak najlepszych wyników. 😉 Najważniejsze żeby zdrowy, dobrze ułożony i szczęśliwy był. Jak nie będzie gwiazdą jak brat, nie szkodzi. 🙂
konie fryzyjskie
autor: tashidelek dnia 30 sierpnia 2014 o 15:32
A ja widziałam Phoenixa na żywo, jak miał niecały rok. 🙂 Trzeba będzie znowu się wybrać w odwiedziny. 🙂 Konik udany 😉 i tak samo wspaniały jak właścicielka. 🙂
Ja się pochwalę, że jestem właścicielką młodszego brata Phoenixa (też po Wigle) - Voodoo z Moreny (4.04.2014). (Pozdowienia dla właścicieli hodowli, którzy mieli ze mną niesamowicie dużo cierpliwości... 🙂😉 Wkleję foty i mam nadzieję, że nikt się nie obrazi za naruszenie praw autorskich, bo nie moje - posłali mi z hodowli, gdzie Voodoo jeszcze cieszy się swoim dzieciństwem. 🙂
Siodła syntetyczne a skórzane
autor: tashidelek dnia 16 maja 2014 o 18:30
A może zrobić siodło na zamówienie?
Siodła syntetyczne a skórzane
autor: tashidelek dnia 16 maja 2014 o 10:50
Dziekihalo, dobrze wiedzieć. Nie miałam czasu czytać całych kilku wątków.
Siodła syntetyczne a skórzane
autor: tashidelek dnia 16 maja 2014 o 10:31
Nie wiem o jakie wkładki Ci chodzi. Są wkladki do Winteców, które dokupuje się osobno (cały zestaw). Cena ok. 320 zł. Na tym filmie na stole obok łęków (1:11) :
Z tego co wiem pasują do wszystkich Winteców z wymiennymi łękami.

Tu masz jeszcze pozostałe filmy:







A jakiego Ty masz konia?

Generalnie Wintec powinien pasować na prawie każdego konia. Po to są wymienne łeki i wkładki. Jedynie na bardzo szerokie w kłębie, biały najszerszy łek może być za wąski lub rozstaw ławek też może byc za wąski. Na takie konie są specjalne Wincecki i chyba nazywaja się Wide (?) i mają szersze łeki do dokupienia tez osobno.

Aha i jeszcze moze nie pasować na małe kucyki - może im zachodzić na łopatkę chyba - na takie to chyba tyko Wintec Kid. Ja w takim jeżdżę czasem na kucyku 110 cm 😉 Miałam przymiezyć na niego normalny Wintec, ale jeszcze nie przymierzyłam.
Siodła syntetyczne a skórzane
autor: tashidelek dnia 15 maja 2014 o 04:27
Ja mam miarkę jeśli pytacie o Winteca, mogę pożyczyć za kaucją, ale raczej nie wysyłam. Jestem często w Cieszynie, czasem w Opolu.

A takie pytanie do posiadaczy Winteców - też macie wrażenie, że rozmiarówka jest zawyżona? Mam 16' (W2000 pro Cair) i wydaje mi się wielkie.
Studium hodowli koni
autor: tashidelek dnia 26 kwietnia 2014 o 17:33
Ja potrzebuję się gdzieś zapisać na 2 lata, żeby jeszcze kasę dostawać, a nie zaszkodziłoby się przy okazji czegos ciekawego nauczyć...

jagoga, a Ty masz na mysli tą szkołę? http://www.equus.wroc.pl/

Nad tą się zastanawiam, bo nic lepszego nigdzie bliżej nie znalazlam... :/ W sumie poziom nie musi być jakiś super hiper, głównie przerażają mnie dojazdy tak daleko.
Studium hodowli koni
autor: tashidelek dnia 26 kwietnia 2014 o 09:27
Jest, dlatego mam jeszcze 2 lata czasu.
Studium hodowli koni
autor: tashidelek dnia 26 kwietnia 2014 o 01:22
Witam 🙂 Mam taki pomysł, żeby pójść po magisterce (w tym roku) jeszcze na jakieś studium policealne czy coś (żeby dostawać jeszcze rente rodzinną z ZUS)- najlepiej zaoczne, dwuletnie - jakiś hodowca koni lub technik weterynarii. Znacie cos takiego w okolicach Cieszyna? Wyszukiwarką cięzko cokolwiek znaleźć.
konie fryzyjskie
autor: tashidelek dnia 16 kwietnia 2014 o 01:03
Dziękuję Wam za odpowiedzi  :kwiatek:

Te wszystkie przepisy wydają się mi bardzo skomplikowane. Nie wiem czy dałabym sobie z tym radę :/

W każdym razie, marzą mi się na przyszłość dwa fryzy do zaprzęgu i myślę czy ekonomiczniej i bezpiecznie wyszłoby mi kupić klaczkę i zaźrebić ją sobie, czy kupić ogierka (są tańsze o ok. 1500 zł, ale oczywiście trzeba doliczyć kastrację) i w przyszłości dokupić drugiego.

Mam jeszcze przynajmniej prawie rok na decyzję, co do płci, więc będę myśleć intensywnie...
konie fryzyjskie
autor: tashidelek dnia 14 kwietnia 2014 o 13:31
Z góry przepraszam, jeśli zadaję głupie pytania.

Zastanawiam się nad kupnem odsadka fryzyjskiego z hodowli. Nie miałam zbyt wiele styczności z tą rasą, dlatego chciałabym zapytać:

1. Czy fryzy są przyjazne czy bywają agresywne (zarówno w sosunku do ludzi jak i innych koni czy zwierząt)? Jakie są odsadki fryzyjskie i dorosłe fryzy z charakteru, jaki mają temperament, bo każdy mówi coś innego... Czytam dużo na internecie, pytam właścicieli, ale chciałabym poznać również Wasze opinie.

2. Jak jest ze zdrowiem koni fryzyjskich? Np. czy faktycznie sa tak podatne na uczulenia, choroby skórne, grudę? Czy zadbane konie tej rasy często chorują? Jesli tak to na co?

3. I jak to jest z fryzyjskim klaczami i ich zaźrebianiem (bo zastanawiam się nad mała klaczką, żeby ją sobie kiedyś w przyszłości zaźrebić)? Czy stają się agresywne będąc w ciąży/posiadając źrebaka? Czy przy pierwszej ciąży/wyźrebieniu częste sę problemy, poronienia...?
Co należy zrobić, aby można bylo pokryć klacz fryzyjską? - Czy należy dostać licencję? Jak załatwia się papiery dla malucha? Ile to wszystko mniej więcej kosztuje?

Pewnie wielu (ewentualnie wszystkich) z Was zbulwersuje fakt, że ma to być mój pierwszy koń i od razu myślę o kupnie odsadka fryzyjskiego. Ja jednak myślę o tym bardzo poważnie i wierzę, że z pomocą doświadczonych znajomych dam sobię radę z wychowaniem takiego malucha. Jestem zakochana w tej rasie, nie jeżdżę profesjonalnie, nie startuję w żadnych zawodach (i nigdy nie planuję), jeżdżę rekreacyjnie (jednak jak to niektórzy lubią nazywać, jest to "ambitna rekreacja" 😉). Konia chcę mieć do końca jego życia (w najgorszym wypadku swojego życia) i dlatego chcę od razu kupić konia o jakim marzę - fryza, a nie jakiegoś innego a potem go sprzedać. Pewnie też niektórzy się popukają w głowę, ale ja chcę konia przyjaciela i nie ma takiej opcji, żebym go później wymieniła na innego. Jeśli chodzi o odsadka, decyduję się na malucha po pierwsze: z prostej przyczyny - są tańsze, po drugie: nawet bardziej mi zależy na związku z koniem niż na jeździe. Jak na razie mam konie znajomych do jazdy, więc mogę spokojnie poczekać i pocieszyć oczy dorastającym fryzem.

Jak chcecie mi wypersfadować kupno odsadka fryzyjskiego, to możecie spróbować, ale wątpię czy się to komus uda. Byłabym jednak bardziej wdzięczna za wszelkie sprawdzone przez Was informacje, rzetelne źródła na temat tej rasy i opinie czego mogę się obawiać.
konie fryzyjskie
autor: tashidelek dnia 12 marca 2014 o 09:40
Sucha, a jakiego Winteca mialaś? Ja mam 2000 z poduszkami powietrznymi 😉, mam nadzieję, że nie będę musiała kupować nowego siodła, bo niedawno kupiłam. :/
konie fryzyjskie
autor: tashidelek dnia 11 marca 2014 o 11:09
A jaki łęk mają mniejwięcej konie fryzyjskie? Czy jest problem z dopasowaniem siodła? Niedawno kupiłam Winteca z systemem wymiennych łęków. Czy takie siodło pasowałoby też w przyszłości na fryza?
konie fryzyjskie
autor: tashidelek dnia 09 marca 2014 o 15:56
Ma ktoś konia z hodowli "z Moreny" Czarnówka? ( http://www.fryzywczarnowce.pl/ ) Czy hodowla jest godna polecenia?
Chów bezstajenny
autor: tashidelek dnia 03 marca 2014 o 13:00
Teraz dzwoniłam do znajomej i okazuje się, że nie wiadomo nawet czy to jest koń tego dziadka. Właściciel podobno mieszka 3 km od "Barki", ale jak ktoś próbuje z nim rozmawiać na temat wypuszczania konia, to mówi, że dał konia temu dziadkowi. A dziadek już 2 razy doprowadził go do ochwatu, bo koń nie wychodzi, a on mu dawał ogromne ilości wysokoenergetycznego jedzenia. Podobno też groził, że jak mu odbiorą konia to się powiesi. I jeszcze się dowiedziałam, że już jednego konia na drugiej, pobliskiej "Barce" doprowadził do śmierci. Na fundacje nie ma co liczyć, bo "koń wygląda za dobrze". To chyba spróbuję coś załatwiać z prezesem "Barki", a jak nie pomoże, to z gminą... Koleżanki, które mają konie na "barce" już się boją cokolwiek robić w tej sprawie, bo podobno je chcieli wyrzucić "za aferę". Ale mi to nie grozi (nie mam tam koni🙂😉, więc będę próbować. Jak macie jeszcze jakieś pomysły, to piszcie.

LSW, takiego wątku nie znalazłam. Jak chcecie to stworzę nowy wątek. Tylko jeszcze nie wiem jak.
Chów bezstajenny
autor: tashidelek dnia 03 marca 2014 o 12:32
Konie stoją na "Barce" - tj. przy takim domu pomocy, czy tymczasowym domu dla bezdomnych, ludzi którym coś w życiu nie wyszło i mają tam czas poukładać sobie wszystko od nowa. A bezduszny dziadzio jest chyba teraz mieszkańcem "Barki". Czyli właścicielem "Barki" (oraz stajni) jest chyba gmina Strzelce Opolskie. Upewnię się jeszcze. Jeśli tak, to można chyba pisać jakieś pismo do burmistrza (czy do kogo?)? Jak myślicie?
Chów bezstajenny
autor: tashidelek dnia 03 marca 2014 o 12:13
Ja tam wczoraj byłam z Mamą. Moja Mama mu to tłumaczyła bardzo grzecznie, ale on tylko mówi i nie słucha, co sie do niego mówi, albo po prostu ucieka jak nie chce rozmawiać.
Chów bezstajenny
autor: tashidelek dnia 03 marca 2014 o 12:09
No właśnie pisałam, że już wiele osób próbowało, wiele razy, na wiele różnych sposobów 🙁 Czyli chyba nic się nie da zrobić 🙁
Chów bezstajenny
autor: tashidelek dnia 03 marca 2014 o 11:46
Wiem, że nie na temat, ale szukam już długo i nie mam pojęcia gdzie się dopisać.

Znam konia, którego właściciel więzi w stajni 24/7. No czasem się zdarzy, że go wyprowadzi na 10 min na uwiązie przed stajnię (chyba tylko, żeby się nim pochwalić), ale to maksymalnie raz na tydzień. Bo "po co go w ogóle wypuszczać"? W ogóle na nim nie jeździ. To jest taki stary dziad, ma chyba 80 lat. Opowiada głupie historie, jak to na nim jeździ 20 km dziennie, ale wcześnie rano (bo nie lubi się pokazywać), ale to są bajki, bo nie ma nawet siodła i uzdy. Dużo ludzi próbowało z nim rozmawiać spokojnie lub go straszyć, ale to nic nie pomaga. Opowiada bajki, że koń jest agresywny, albo że jest chory itd... Obok stajni są ogromne padoki i wszystkie inne konie od rana do wieczora z nich korzystają. Szkoda mi tego konia. Stoi biedaczek w tej stajni cały dzień sam. Temu dziadowi chyba sprawia przyjemność więzienie tego konia. No i z braku ruchu konie przecież chorują. To nie jest bogaty dziadek, więc jeśli koń się rozchoruje to nie będzie miał kasy na jego leczenie. Nie rozumiem po co mu ten koń... Koleżanki próbowały go odkupić, ale podobno wyśpiewał dość wysoką cenę i nie chciał z niej zejść. Konia nie katuje, jest karmiony... Czy w takiej sprawie można kogoś powiadomić? Da się coś zrobić? Czy tylko mieć nadzieję, że dziadek szybko zejdzie z tego świata i koń będzie miał spokój (bo są na tego konia chętni - dobrzy ludzie)?

Proszę napiszcie co robić, albo skierujcie mnie do wątku, który jest bardziej związany z tym tematem.
Kupno konia
autor: tashidelek dnia 27 lutego 2014 o 21:11
Chciałam zapytać czy to działa też w Czechach, ale teraz widzę, że jest tam spory zakres terytorialny 🙂 Bo w Czechach z ubezpieczeniem kiepsko niestety...
Kupno konia
autor: tashidelek dnia 27 lutego 2014 o 16:59
A jak wyglądają ceny takich ubezpieczeń? I co w przypadku, gdyby koń uciekł na ulicę i spowodował wypadek?

Znajomi tu w Czechach mają jakieś ubezpieczenie za ok. 200 zł za rok, ale sami nie wiedzą, jak to działa 😉

Znacie jakieś strony, gdzie jest to wszystko (w prosty sposób) wyjaśnione?
Kupno konia
autor: tashidelek dnia 27 lutego 2014 o 12:52
Też sie zastanawiałam ostatnio nad czymś podobnym. Jak to jest jak ktoś (dorosły człowiek lub dziecko) spadnie z konia, na którym pozwolę mu usiąść/przejechać się? Jak to jest w szkółkach jeździeckich? Kto odpowiada za wypadki? Czy powinno się podpisywać wcześniej jakąś umowę?
Kupno konia
autor: tashidelek dnia 27 lutego 2014 o 09:36
Gaga, o szybkości uczenia się (i chęci) już pisałam 🙂 A cierpliwość faktycznie, jak najbardziej 🙂 Ale konie z natury są cierpliwe i potrafią nam wybaczyć bardzo wiele.

Dla tego właśnie podobno, zawodowi trenerzy, próbują trenować muły i osły. U nich nie można sobie pozwolić na błędy, bo nie wybaczają i pamiętają całe życie. I stają się "uparte", ale to wynika z innych niż u konia reakcji obronnych. (Koń zawsze uciekał, osioł nie żył na tak otwartych przestrzeniach, więc najpierw myślał, czy uciekać, czy się bronić. I to myślenie nazywamy upartością 😉) Ale to na pewno większość z Was wie. Mi się zawsze marzył muł, ale taki jak mają w Ameryce (czyli. cz. mula). W Czechach rozróżnia się dwie mieszanki: mula (klacz+osioł) i mezek (oślica+koń). W Polsce chyba nie ma na to odmiennego nazewnictwa?

halo, odważny koń to dla mnie taki, który nie boji się nowych wyzwań, nowych wymagań, ale również taki, który najpierw chwilkę myśli, potem dopiero ucieka, czyli poprostu nie płoszy się 😉 Faktycznie powinien też "być zorientowany pro człowiekowi, potrzebujący kontaktu", nie wiedzialam jak to ubrać w słowa 🙂 no i "potrzebujący pochwały", czyli z wewnętrzna potrzebą popisania się, ambitny (tak ja to rozumiem) 🙂 A co do "przekorny" i "uparty", to pisałam posłuszny/uległy i wydaje mi się, że to wyklucza te cechy. 🙂 Myslę, że dobrze by było jakby koń był też ufny (ale tylko dla dośwadczonego jeźdźca, bo inaczej może na tym ucierpieć). Ale jeśli tej cechy nie ma to w przeważnie i tak łatwo ją uzyskać.
Kupno konia
autor: tashidelek dnia 26 lutego 2014 o 19:23
halo - chyba masz rację 🙂 Może pomyliliśmy charakter z temperamentem? 🙂

A jak dla mnie dobre predyspozycje konia - koń jest odważny, energiczny, nie jest agresywny i szybko się uczy (chce się uczyć) 🙂 Dobrze by było gdyby był też w miarę posłuszny (uległy wobec człowieka), od razu, żeby nie było trzeba pracować nad hierarchią. Pozatym koń powinien być zdrowy i bez wad postawy (to chyba też są predyspozycje?).
Ale faktycznie, każdego konia da się ułożyć, tylko dla niektórych trzeba więcej czasu i energi. A pewne cechy i tak zostaną, choć może nieco złagodzone. 😉
Kupno konia
autor: tashidelek dnia 26 lutego 2014 o 09:04
Gaga, źle mnie zrozumiałaś. Ja nic nie wspominałam o zmianie charakteru, ale właśnie o wychowaniu 🙂

Masz rację - faktycznie, charakter zostaje. Wałach, który na początku gryzł, kopał i robił rodeo, teraz tylko od święta straszy i czasem zrobi baranka (albo kozła jak kto woli)  😀 Ale to mi już tak nie przeszkadza, może będzie jeszcze lepiej, bo pracuję z nim dopiero rok 🙂
A kucyk był plochliwy i nieufny, najprawdopodobniej dlatego, że był bity u poprzedniego właściciela. Teraz nikt by tego nie podejrzewał. Chociaż w przypadku tego kuca, to już były prawdopodobnie były cechy nabyte, to i tak uważam, że wielki sukces. Na początku uciekał przed człowiekiem i wierzgał, a teraz sam przychodzi. Ja konie tylko wołam i przychodzą same 🙂 I sa teraz bardzo dzielne w terenie, jak się wystraszą to przeważnie tylko podskoczą w miejscu. - A początki były zupełnie inne. Pierwszy wałach, często właśnie udawał, że się wystraszył 😉 a mały za każdym razem strasznie panikował. I jeszcze dodam, że ten pierwszy długo wędrował z rąk do rąk, bardzo tanio, bo wszyscy twierdzili, że to niebezpieczny koń, z czego ja się teraz śmieję 😀 Teraz mogę bez obawy na jednym i drugim posadzić dziecko, a oni są wtedy jeszcze bardziej odpowiedzialni. 🙂

Czyli charakter konia mi tak bardzo nie przeszkadza, bo można go wychować i zapanować nad nim. Ale oczywiście nie kupię żadnego psychoźrebaka 😉 Po takim małym też już przecież widać charakter 🙂

Dziekuję za linki, piękne konie 🙂
Kupno konia
autor: tashidelek dnia 25 lutego 2014 o 22:01
ElaPe, miałby towarzystwo dziecinnego pięciolatka i starego wałacha, więc chyba nie jest źle?

pamirowa, uczę się i dałam już sobie radę z ucywilizowaniem i poprawianiem pod siodłem zbuntowanego pięciolatka i agresywnego, nieobliczalnego dwudziestolatka. Teraz to są kochane, grzeczne i zdolne konisie. Zresztą zajmowałam się już wieloma końmi, z źrebakami też miałam wielokrotnie styczność i wiem z czym to się wszystko wiąże. Konia nie zajeżdżałabym sama, mam w pobliżu znajomą, która się na tym dobrze zna i by mi w tym pomogła.
A co z niego wyrośnie? - Nie wiem, co dokładniej miałaś na myśli. Jeśli chodzi o charakter to się nie boję, bo każdego konia można wychować, tym bardziej jeśli jest taki młody. Jeśli chodzi o wygląd, to akurat mniejwięcej da się przewidzieć, po rodzeństwie i rodzicach. Pytanie raczej jak zdrowie i sprawność fizyczna? Ale chyba lepiej samemu dobrze dbać i karmić od dzieciństwa, niż kupić dorosłego konia, który nie wiadomo w jakich warunkach był trzymany i czym karmiony, i nie wiadomo czy, chociaż w tym momencie tego nie widać, nie da o sobie znać w przyszłości.
Kupno konia
autor: tashidelek dnia 25 lutego 2014 o 20:46
Gaga, Tak myślałam w sumie 😉 Wiem, to było głupie pytanie  😡 😉

Masz rację, dla kogoś to może być bez sensu, ale odsadek jest piękny i w dobrej cenie, a mi nie zależy jedynie na jeździe, bo jeździć mogę w okolicy przynajniej w czterech miejscach za darmo. - Jestem tu wręcz rozchwytywana przez okolicznych właścicieli koni 😉

Ja zawsze marzyłam, żeby sobie kupić odsadka i sama go sobie wychować, od małego chodzić z nim na spacerki przyzwyczajać do ludzi, oswajać ze strasznymi przedmiotami, cywilizować. I wszystko tak na spokojnie, pomału. Wydaje mi się, że z takim koniem można by było się jeszcze lepiej zaprzyjaźnić. 🙂 Mnie bawi nie tylko jeżdżenie, ale też opieka nad koniem, więź z nim, sprzątanie po nim, czyszczenie go, naprawianie ogrodzenia i wszystko (poza poważnymi chorobami i urazami), co się konia tyczy. I nie rozumiem ludzi, którzy mają konia tylko do jeżdżenia, na treningi i zawody. A paru już takich spotkałam. Konie to czujące istoty i lubię z nimi poprostu przebywać.

Stajnie już znalazłam i wcale nie za tak wielkie pieniądze, bo mi teraz piaskowa ujeżdżalnia i kryty basen i tak są do niczego 😀
Kupno konia
autor: tashidelek dnia 24 lutego 2014 o 21:55
Czy w przypadku kupna źrebaka (7 miesięcy) też należy robić wszystkie badania weterynaryjne? 😀 Czy w przypadku takiego młodziaka są one chociaż trochę tańsze?

Możecie polecić jakiegoś dobrego weterynarza w okolicach Ugory (Dobra, Wielkopolskie)?
pastuch
autor: tashidelek dnia 24 lutego 2014 o 20:47
Czy dla konia (w tym momencie źrebaka - 7 miesięcy o wzroście ok. 140 cm), który będzie miał około 165 cm wzrostu, wystarczy pastuch o wysokości 120 cm?

Znalazłam konia, którego chciałabym kupić, a ze stajniami w pobliżu bieda. Znajomy ma taki pastuch i hafling o wzroście ok. 150 i oczywiście mały kucyk 110 cm też, nie starają się przez niego przejść, ani go przeskoczyć. Ale boję się, że większy koń mógłby sobie z nim dać radę. Tym bardziej, że na pastwisku zwykle trawa szybko jest zjedzona, a konie gapią się na trwę dookoła... No i najgorsze, że pastwisko jest przy głównej drodze. 🙁

Jak myślicie?
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: tashidelek dnia 23 lutego 2014 o 23:33
OBIBOK, z właścicielami ciężko się dogadać, ale z tego co (mi się wydaje, że) wiem, źrebak jest wypuszczany całe dnie i tylko na noc w stajni. Ale chyba faktycznie jeszcze za wcześnie, zresztą byłoby to zbyt wiele zmian naraz dla niego 🙁 No i problem jak tu w takich warunkach wykastrować...  🤔

No nic... Cała nadzieja teraz, że jednak znajoma się zgodzi ustajić u siebie, jak nie to będę musiała zrezygnować 🙁 A konika swoich marzeń znalazłam  😕
kastracja
autor: tashidelek dnia 23 lutego 2014 o 15:54
Fajnie by było, żeby jeszcze trochę poczekał u właścicieli, ale nie znam tych ludzi, nie ufam im, no i mieszkają dosyć daleko. Z tego, co wiem spieszy im się ze sprzedażą, ale ogólnie są mało kontaktowi i ciężko się z nimi dogaduje :/
kastracja
autor: tashidelek dnia 23 lutego 2014 o 14:04
No właśnie nie bardzo, jest problem z miejscami w pobliskich mi stajniach. Mam 50% szans na miejsce u znajomej (z klaczą i wałachem) i 100% szans na 24/7 na dworze z zadaszeniem w innej stajni (z większą ilością koni, również klaczy).

Pisałam już też w wątku o źrebakach... Gdybym zdecydowała się na to "pod chmurką" to będzie chyba poważny problem techniczny z kastracją, prawda? Bo koń musi stać w czasie kastracji w boksie (i jakiś czas po niej)?
Kącik WEGE :-)
autor: tashidelek dnia 23 lutego 2014 o 12:03
Dla tych, którzy jeszcze nie są przekonani do diety wegańskiej:
Króliki oraz gryzonie
autor: tashidelek dnia 23 lutego 2014 o 11:53
Filmik dla miłośników królików. Przemnożenie się królików na Japońskiej wyspie: http://video.idnes.cz/?c=A140219_113225_tv-zpravy_mku&idVideo=V140219_112851_tv-zpravy_mku
ciąża, wyźrebienie, źrebak
autor: tashidelek dnia 23 lutego 2014 o 11:25
Pytanie do tych, ktorzy znają się na źrebakach i trzymaniu koni "pod chmurką":

Zastanawiam sie nad kupnem 7- miesięcznego ogierka i mam problem ze znalezieniem miejsca w pobliskich stajniach. Do 14 dni dostanę odpowiedź czy będę mogła trzymać konia u znajomej, jeśli nie to zostanie już chyba tylko opcja 24/7 na dworze + zadaszenie... I tu pytanie: czy w takim razie zrezygnować teraz z kupna? Dla takiego konisia to chyba nie było by najlepsze wyjście cały czas na dworze, tym bardziej, że trzeba go będzie za jakiś czas kastrować, żeby nie pokrył klaczy... Chociaż z drugiej strony już jest w miarę ciepło i nie wygląda na to, żeby zima wróciła, a do następnej zimy już by mógł się chyba przygotować... Jak myślicie?
kastracja
autor: tashidelek dnia 23 lutego 2014 o 11:16
Dzięki za odpowiedzi.

No, a jeśli nie zejdą i trzeba będzie czekać (może nawet parę lat?), to będzie problem, żeby nie pokrył klaczy... Ciężka sprawa  🤔
kastracja
autor: tashidelek dnia 22 lutego 2014 o 14:14
Ale to jak w takim razie wałaszy się paromiesięczne ogierki? Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że im wszystkim jajka zeszły...