RobaczekM

Konto zarejstrowane: 28 maja 2019
Ostatnio online: 23 kwietnia 2024 o 10:14

Najnowsze posty użytkownika:

Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: RobaczekM dnia 13 lipca 2023 o 12:23
Powiem tak… napisałam co mnie wkurza tak jak masa osób tutaj pisała o tym, co je w świecie końskim wkurza. Nie podałam personalnie o kogo chodzi i nawet nie miałam zamiaru. Nie mówię tylko o jednym przypadku, znam i historie o ludziach posiadających konie które maja ochwat i wierzą weterynarzowi, że można je puszczać na trawe, bo jest „wygryziona”, a taka nie szkodzi i to mnie wkurza. Wkurza mnie też to, że są osoby które nie stosują się do zaleceń i robią po swojemu przez co zwierze albo się nie leczy albo choruje.
Z lekami mam lekko odmienne zdanie, moim zdaniem dodawanie zwierzęciu leków w trakcie leczenia innymi powinno być zawsze za zgoda weta- może ja żyje w innym świecie i nie jestem lekarzem. Tak samo zmiana dawki czy odstawienie- tu kolejna sytuacja mnie dziwi, wkurza i nawet lekko smuci- koń w ochwacie, gruby, postawiony na metforminie na podstawie badań…. A właściciel z dnia na dzień jakoś po 2 tygodniach odstawia leki bo JEGO zdaniem nie działają. I ok, można mieć wątpliwości, można nie wierzyć weterynarzowi ale no moim zdaniem takie rzeczy robi się po badaniu i konsultacji, bo takich leków zwykle nie odstawia się ot tak z dnia na dzień (mówię zwykle, bo nie wiem jak jest w każdym przypadku- u nas tak było i weterynarz zwracał na to uwagę). I nie nie, nie mówię tu o tunrida żeby nie było


Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: RobaczekM dnia 12 lipca 2023 o 21:30
Napisałam w wątku o tym co mnie wkurza, tak jak wiele osób pisze tu o różnych sytuacjach. Tak samo był tu poruszany temat choćby R+ i osób z tym związanych, czyli co tez niejako za plecami? Czy pisaliście też do nich że Was wkurzają?

Jeśli ktoś otwarcie mówi, że bez zgody weterynarza zamierza podawać jakieś leki zwierzęciu to tak- wkurza mnie to. I nie ma znaczenia czy to pies, koń czy chomik. I dla mnie to abstrakcja.
Jeśli ktoś pokazuje konia, którego „napier***” jak sama właścicielka nazywa od 3 miesięcy ( ok, jeśli pomyliłam to przepraszam) to dla mnie to jest dziwne, że nie próbuje się szukać pomocy u kogoś innego (pamietam tylko wzmiankę o weterynarzu od problemów metabolicznych i kocim) i tak, może MNIE takie coś wkurzać.

Może to i ja chociaż ani raz nie doradzałem Ci podkucia konia, zasugerowałam że można pomyśleć o dobrym kowalu i klejeniu podków, bo wracałaś chyba do pracy po urlopie i martwiłaś się, ze nie będzie kto miał kleić czy ubierać butów czy ich kontrolować. Absolutnie nie radziłam wypuszczać konia w ochwacie na trawe, sama mam konia po ochwacie i w życiu bym czegoś takiego nie doradziła, bo u siebie zdzieram na wybiegu trawe do gołej ziemi. Pamietam że była mowa o tym, że chyba będziesz zmuszona postawić go na wygryzionym padoku na którym są resztki trawy żeby „szedł za stadem” i nie zostawał sam. Doradziłam wtedy kaganiec żeby ewentualnie nie pojadł tych resztek za dużo (nauczona doświadczeniem wiem, ze czasem to zdecydowanie za dużo) i owszem, dopisałam ze jeśli koń ogarnie to jest w stanie przez dziurkę coś poskubać ale nie jeść pełna gęba. Tak samo może pić.

Myśle, że tak jak każdy mogłam tu napisać co mnie wkurza. I bez względu na to kto by to nie był, wkurzałoby mnie to tak samo. Tak samo jak przezywanie konia od „ch***”, no trudno MNIE to wkurza. I wkurza mnie konsultowanie konia z ludzkim lekarzem i wymyślanie planu leczenia bez zgody weta, wiecie czemu? No jak sama tunrida nie raz wspominała, obserwuje ja sporo ludzi nie-końskich. I jeśli słuchają o takich sytuacjach to później się słyszy jak to Pan X czy Pani Y leczą kota albo psa apapem- i to mnie wkurza
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: RobaczekM dnia 12 lipca 2023 o 17:14
karolina_ oczywiście, moim zdaniem zawsze powinna być dobra komunikacja między wetem a właścicielem. I pewnie gdyby mnie coś niepokoiło to bym naciskała na dodatkowe badania ale jeśli mimo próśb badanie nie zostają wykonywane, a leczenie przeciąga się i nie widać poprawy to moim zdaniem warto chociaż skonsultować się z kimś żeby mieć pewność, ze leczenie jest ok i że może trwać tak długo.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: RobaczekM dnia 12 lipca 2023 o 17:09
Perlica mowa o lekach przepisywanych na cushinga i na obniżenie poziomu cukru. Sama takie podawałam i moim zdaniem to „poważne” leki, które podaje się po konsultacji i potrzebnych badaniach
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: RobaczekM dnia 12 lipca 2023 o 16:54
Dramat, dla mnie to jest całkowicie niepojęte. Tak samo jak wprowadzanie jakiś leków na własna rękę mimo braku zgody weta. Mówię o poważnych lekach z masa skutków ubocznych, które podaje się w konkretnym celu i w konkretnym przypadku, a nie w momencie w którym badania kompletnie nie wskazują na dane schorzenie
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: RobaczekM dnia 12 lipca 2023 o 15:08
Natchnięta obserwacjami aż musze tu napisać… wkurza mnie to, że właściciele leczący konia maja klapki na oczach i jak usłyszą od jednego weterynarza diagnozę to trzymają się jej uczepieni mimo że od miesięcy leczenie nie daje efektów.
Jako że wiadomo, że wet też człowiek i może się pomylić to w moim odczuciu warto skonsultować się z kimś innym biorąc pod uwagę, że leczenie od tyyyygodni nic nie daje. Dokładanie do tego wszystkiego własnych teorii, żonglowanie ciężkimi lekami ot tak jak cukierkami to dla mnie kosmos i wkurza mnie to niemiłosiernie.
Sama mam weterynarza, któremu ufam bardzo i nigdy się nie zawiodłam ale nawet przy jego diagnozie i braku poprawy, szukałabym pomocy gdzie indziej.
Mam nadzieje że wystarczająco jasno napisałam, nie chce podawać przykładów bo w sumie niczego to nie zmieni (jeśli ktoś chce wiedzieć więcej zapraszam na pv, może jednak jestem dziwna i chory koń bez konkretnych badań od 4 miesięcy to coś do zaakceptowania). I absolutnie nie chodzi o to, że właściciel ma nie wierzyć weterynarzowi i nie trzymać się jednej metody leczenia, nie nie. Wkurza mnie takie zachowanie i ze strony właściciela- bo tu cenę tego ponosi zwierze i weterynarza- bo jeśli nie ma pomysłu na diagnozę to w moim odczuciu zupełnie normalne jest powiedzenie tego na głos i zasugerowanie konsultacje z kimś innym.
Ja chyba żyje w innym świecie…
Wątek przeciwowadowy, sposoby przeciw owadom, na muchy
autor: RobaczekM dnia 23 czerwca 2023 o 09:11
Czy maski Horseware Rambo Plus Fly są tak duże czy nam się trafił jakiś pomylony rozmiar? Zamawiałam małe pony, a spokojnie może ta maska robić za derkę siatkowa dla mini szetlanda (tego się odrobine spodziewałam) ale jest też wielka na kuca, który większość rzeczy ma w rozmiarze pony.
Jaki kantar najlepszy? Jakich używacie? Jakie polecacie?
autor: RobaczekM dnia 08 czerwca 2023 o 09:57
Alaska ja z Horze zamawiam zawsze rozmiar mniejszy. Dla Poniaka, który normalnie nosi pony musze brać shetty i jest ok. W shetty szetland może pływać 🤠
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: RobaczekM dnia 06 czerwca 2023 o 09:06
Hehehehe, idźcie sobie na wieś na spacer z mini kucykiem 😀 nie raz dzieciory to spory kawał drogi do nas lub za nami biegną za namową rodziców. Gdy wołam żeby nie podbiegać to słyszę, że dzieci lubią konikiiii. Hitem są rodzice mijający nas i na chama podstawiający dziecko żeby sobie pogłaskało kucyka. Kucyk na wsi to dobro wspólne i każdemu sie należy... Jak ide z tym większym to nie pozwalam, dre się z daleka a i tak nie raz słyszę "przecież koń dziecku nic nie zrobi" no no no. Robienie zdjęć z przyczajki to już norma, podjeżdżanie z rozpędem hulajnoga też... Nie toleruje takich ludzi, tego darcia sie z daleka "o konik!" i wymowne spojrzenia żeby podejść i dać pogłaskać, bo dziecko chce. Ja też chce wiele rzeczy 😅 gdy ktoś normalnie zagada lub poprosi to nie ma problemu chyba że warunki mocno niesprzyjające (tak, raz przechodziłam na pasach z kucykiem i pani wysiadła z wnuczka z auta pogłaskać kucyka 🙄 na głównej drodze, przed rondem, korek w momencie, kilka aut trąbiło i Pani w szoku że nie pozwoliłam podejść i odeszłam 🙃😉
Raz jakiś tatuś z synkiem szedł wytrwale kawał drogi za nami i próbował mnie przekonać, że synek kilka razy już jeździł na koniu i żebym pozwoliła wsiąść. Tłumaczenia że koń nie chodzi pod siodłem, że nie umie nie docierały...
Ten gość był gotowy z nienacka posadzić to dziecko na koniu 🙈 zresztą i taka sytuacja raz miała miejsce...

Jak widzę, że jakieś dziecko się spokojnie przygląda, wodzi wzrokiem to jak wszystko jest ok to pytam czy chce pogłaskać. Ale ja mam alergię na roszczeniowe dzieciaki i och rodziców.
wrzody żołądka
autor: RobaczekM dnia 30 maja 2023 o 21:34
SzalonaBibi to taki grubszy, miękki granulat.
Konie z zespołem Cushinga i insulinoopornością
autor: RobaczekM dnia 22 maja 2023 o 13:38
Dziękuje, teraz rozumiem.
A czy w przypadku koni z insulinoopornościa nie powinno się jednak podawać takich leków na stałe mimo skutków ubocznych? Skoro metformina zmniejsza te wyrzuty insuliny, dzięki czemu zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia ochwatu?

No tak, poza metformina miałam różne zalecenia, między innymi właśnie moczenie siana (aktualnie nie moczymy, bo drugi koń nie chce jeść przez co jest nerwowy i jeszcze bardziej gnębi małego kucyka) i ruch wymuszony nawet dwa razy dziennie z naciskiem na to, że mieliśmy go włączyć dopiero w momencie, gdy koń zacznie sie poruszać w miarę komfortowo no i gdy tylko kowal da zielone światło. Bardzo się boje wiosny, pilnujemy kucyka na każdym kroku, a każda przypadkowo złapana kępka trawy wywołuje nerwy.
Konie z zespołem Cushinga i insulinoopornością
autor: RobaczekM dnia 22 maja 2023 o 12:51
Dobra, a załóżmy że koń dostaje metformine na stałe- duże to ma skutki uboczne przy stałym stosowaniu?
Częściowo tylko rozumiem okresowe podawanie tego leku- u nas było podane ze względu na, ochwat który w rtg wyglądał na opanowany, a koń chodził tragicznie. To tak w skrócie dużym, bujaliśmy z kopytami od lipca do stycznia... I co, na początku wyszła nam wysoka insulina, według zaleceń dawałam metformine, w badaniach było wszystko ok. I kompletnie nie rozumiem sensu podawania tych leków tylko "doraźnie". Znajomy rodziców zażywa te tabletki dozywotnio, a konie w sumie czemu nie moga?
Tak teoretycznie czysto pytam jak coś🙂
Konie z zespołem Cushinga i insulinoopornością
autor: RobaczekM dnia 19 maja 2023 o 15:14
Kurcze, my po 10 dniach podawania metforminy mieliśmy duża poprawe w wynikach, a po prawie dwóch miesiącach wyniki idealne 🤔
własna przydomowa stajnia
autor: RobaczekM dnia 15 maja 2023 o 22:01
xxagaxx ja kupiłam w Castoramie taki adapter do węża ogrodowego do kranu. Podłączam do kranu w kuchni. To odkrycie mojego życia 🤠 i mega ułatwienie, bo ja nawet w lecie nie myje koni zimna wodą, więc miło że nie trzeba latać z wiaderkami.
Tylko od razu dobra rada 🤣 jeśli ciągnięcie węża przez dom to waaaarto kupić porządne złączki, bo inaczej można sobie zrobić basen w domu (z doświadczenia - nie polecam)
własna przydomowa stajnia
autor: RobaczekM dnia 13 maja 2023 o 21:36
Bronować bym nie chciała, booo mam jakieś tam przeczucie że zrobi sie za miekko 🙄 nie umiem opisać ale tam jest takie fajne zbite podłoże
anetakajper a to bezpieczne dla koni? To miejsce graniczy z padokiem. No i jak najszybciej chce żeby konie tam wychodziły 🙈
własna przydomowa stajnia
autor: RobaczekM dnia 13 maja 2023 o 13:39
A ja takie pytanie mam... Jak pozbyć się trawy w miejscu, które chce przeznaczyć na wybieg dla koni? Wiem że pewnie najlepiej i najszybciej wypuścić konie żeby zjadły ale to u nas nie przejdzie. Skoszenie też nie, bo potrzebujemy gołej ziemi niemal. Dziś próbowałam przejechać glebogryzarka ale to bardziej zaorało ziemie. Idealnie sprawdza się ściąganie darni kopaczka czy łopata ale za duży teren na takie zabawy. Da rade to jakoś sprawnie ogarnąć żeby się przy okazji nie zajechać?
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: RobaczekM dnia 27 kwietnia 2023 o 13:22
Jeju, jak dobrze usłyszeć, że są jeszcze osoby które po struganiu dają dzień wolnego 🙊 u mnie kowal bardzo regularnie, co trzy tygodnie i zawsze konie mają wolne dzień po struganiu. Czasem ten z pancernymi kopytkami pójdzie na drugi dzień na spacer na miekkim podłożu, bez wychodzenia na asfalt ale to już od wielkiego święta. I tak już 17 lat... A czemu? W sumie to nie wiem, raz nam wpadło takich dwóch fachowców do stajni lata lata temu i tak wystrugali całą stajnie, że na 10 koni tylko jeden był w stanie chodzić normalnie 😡 i od tego czasu ZAWSZE mam stres przed struganiem i dzień po, mimo super kowala 🙃
własna przydomowa stajnia
autor: RobaczekM dnia 15 kwietnia 2023 o 20:11
TRATATA czyli nie mam czym sie przejmować tak? Tak od strony prawnej...
własna przydomowa stajnia
autor: RobaczekM dnia 15 kwietnia 2023 o 09:52
Chce powiększyć padok ale będzie on wtedy graniczył z ogrodzeniem od sąsiada. Jest jakoś prawnie to regulowane? Moge tak zrobić czy muszę zachować jakiś odstęp od ogrodzenia?
Weterynarze- opinie o wetach, do kogo w potrzebie
autor: RobaczekM dnia 06 kwietnia 2023 o 15:01
Sankaritarina a bo to trzeba wiedzieć dokładnie 😅
Kucyk miał infekcje, dostał leki, inhalacje ale kaszel został (sporadycznie ale jednak) i czasem coś z nosa poleci jak odkaszle. Koń ma tyle problemów zdrowotnych, że w razie czego chce wyłapać dość szybko problemy oddechowe
Weterynarze- opinie o wetach, do kogo w potrzebie
autor: RobaczekM dnia 02 kwietnia 2023 o 21:58
Kraków i okolice... Endoskopia- do kogo uderzać? Zrobi ktoś sensownie z Krakowa? Kompletnie nie moje tematy, więc ani troche sie nie orientuje.
Kuce - wszystko o
autor: RobaczekM dnia 29 marca 2023 o 23:27
meg87 wiem, że utrzymanie konia z takimi problemami w zdrowiu lub wychodzenie z choroby jest mega męczące i czasochłonne.
Skoro nie zawsze masz jak wygospodarować czas żeby zapewnić kucykowi ruch wymuszony to przemyśl może jednak zmiane kwaterki na coś większego, fajnie "urządzonego". Jeśli chcesz to mogę Ci podesłać plan naszego padoku w ramach inspiracji, bo przy dobrym rozmieszczeniu nie potrzeba dużo miejsca, a koń musi sie nachodzić.
Kuce - wszystko o
autor: RobaczekM dnia 28 marca 2023 o 19:22
meg87 jeśli nie badałaś kucyka to proponuje niestety z własnego doświadczenia takie rzeczy:
- ogranicz jedzenie (u nas nawet gorszej jakości siano z drugiego pokosu w pewnym momencie było za dobre, jak wygrzebywałyśmy kucyka z ochwatu to konieczne okazało sie moczenie siana ok godzine przed podaniem)
- ruch jest bardzo potrzebny, na tak małej kwaterce kucyk nie ma jak się wystarczająco ruszać🙁 im więcej drepta sam od siebie tym lepiej, kumpel do zabawy to nie zawsze dobry pomysł, musi być koń odpowiedni który zachęci do ruchu ale nie będzie zmuszał na żywca obolałego zwierzaka.
- ruch wymuszony mieliśmy wprowadzony od razu jak tylko rtg pokazało że kopyto ładnie zrasta i nie dochodzi do oderwania (w pierwszej kolejności dwa spacerki po 10 minut po miękkim W BUTACH i stopniowo wydłużałam czas takich spacerków)
- zero przekąsek, smakołyków, warto wspomóc się suplami lub ziołami

Co do zapobiegania to niestety moim zdaniem ruch wymuszony 2 razy w tygodniu to nic nie zmienia 🙁 to zdecydowanie za mało moim zdaniem.
W jakim stanie jest teraz kucyk? Porusza się swobodnie? Bolą ją nogi? Warto wspomnieć też o kowalu, u nas zalecone jest jak najczęstsze, max co 3 tydodnie.
Kuce - wszystko o
autor: RobaczekM dnia 28 marca 2023 o 10:04
meg87 a badałaś kucyka pod kątem chorób metabolicznych?
Mam dwa kucyki, jeden wyrośnięty, pancerny, myślę że spokojnie mógłby żyć na trawie. Drugi metaboliczny, w dobrych latach udawało się bez zdrowotnych problemów wypuszczać ją na 15-20 minut na trawe. Wiadomo, im więcej ruchu tym lepiej, moje codziennie chodzą na minimum godzinne spacery, większy dodatkowo biega, mała nie zawsze.
Warto zrezygnowac z kwaterki, wygrodzić spory padok, na którym nie ma trawy (my trawe zrywamy jeśli jest jej dużo bo np powiększamy wybieg) i zorganizować go tak, żeby koń musiał jak najwięcej chodzić (siano w jednym rogu, woda na drugim końcu). Serio, myślałam że to mało znaczący dodatek ale jak rozrysowałam sobie mój padok przed i po zmianach to byłam w szoku (wcześniej pod wiatą miały siano a wode z 8m dalej, wiec dreptały głównie od żarcia do picia). Po zmianach musza spoooro się nachodzić żeby wypić czy skorzystać z lizawki).

A może kaganiec i wypuszczenie z końmi? Jeśli kucyk zostaje sam na małym wybiegu i ma siano to pewnie głównie stoi i je. To kiepskie rozwiązanie...
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 14 marca 2023 o 09:01
Słuchajcie, to nie jest tak że on mnie ugryzł a ja nie reagowałam. Przyznaje, raz już w nerwach zwyczajnie odwinełam rękę i dostał w nos. Zrozumiał, że to zle ale... To nie powstrzymało go przed gryzieniem nadal. On WIE, że nie może ale i tak to robi, to trzeba zobaczyć 🙈 wie, że jak ugryzie to zostanie skarcony ale i tak to robi, ugryzie i w ułamku sekundy odskakuje jak najdalej. Jeśli tu nastąpi stanowcze upomnienie to są dwie opcje: albo odpuści na jakiś czas idąc czy tam stojąc w pełnym napięciu, widać że wszystko w nim się kumuluje albo znowu ugryzie.
Nie wiem czy to możliwe ale on tak jakby nie zapamiętuje? 🤷 Chociaż nie, bo on sie obawia konsekwencji, bo tak jak mówię od razu odsuwa się po "przewinieniu", to może jednak tak go to kusi, że mimo obawy chce dalej próbować?
Chociaż tak jak mówie, to że ja sie z nim nie moge dogadać to najmniejszy problem w tym wszystkim, bo jeśli on bylby spoko dogadany z Kucynka to ja bym się tego wszystkiego o czym mówicie nauczyła. Na siłe, może wbrew sobie ale wiem, że to nie byłby powód do rozważania o oddaniu go. Ale tak jak jego była właścicielka powiedziała, ona może mi pomóc się z nim znowu dogadać ale w relacji z drugim koniem nic nie zdziała.
Sytuacja dla mnie jest beznadziejna, nie sądziłam że kiedyś w takiej sie znajde. Mieliśmy w domu psa, który kompletnie do nas nie pasował, był agresywny w stosunku do ludzi i innych zwierząt. Nauczyliśmy się z nim obcować, pracować ale tylko dlatego daliśmy rade, że dla nas, domowników był bezpieczny. I z Trolem pewnie też bym dała rady jeśli problem tyczyl się tylko mnie, naszej "relacji".

somebody to też nie jest tak, że on do innych jest super. Próbuje na ile może sobie pozwolić lub stoi obok udając świętego po czym z nienacka podgryza (kiedyś kolegi pilnowaliśmy w dwójkę, stał rozluźniony obok po czym doskoczył w ułamku sekundy, dziabnął i odszedł drzemać). Z kowalem też próbował ale tu został ustawiony (bez uderzenia, czyli sie da) i nadal kombinuje jak coś złego zrobić ale z tego rezygnuje zanim zacznie to go mocniej kusić.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 13 marca 2023 o 12:34
Moim zdaniem jak na kuca, który nie chodzi pod siodłem ma prace w miare regularna, wraca z niej zmęczony, znaczy wybiegany.
Kucyki mają jedną wiate na padoku ale siano rozwieszone w dwóch miejscach i zawsze jedza z jednego wspólnego. Maja zabawiki: piłki, takie mini siateczki na smakołyki zawieszone na drzewach, drzewa które obgryzaja, pieńki powieszone, butelki, maty węchowe, saszetki (takie nerki) ze smakołykami które kuc uwielbia wytrzepywać.
Mieszkamy między domami, cigale coś sie dzieje, a to sąsiedzi chodza po ogrodzie, pies, za ogrodzeniem buduja domy więc są koparki i inne cuda, one mają kino i Troll uwielbia wszystko obserwować. Ostatnio robili nam koparka lonżowanik, Troll cały czas nadzorował, śmiali sie ze gorszy od kierownika 😀
A co do przedszkola... Troll i dzieci, nie widzę tego. Chociaż w Poznaniu pracowała z nim 8 letnia dziewczynka 😉
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 13 marca 2023 o 12:22
kotbury od prawie czterech lat ma twarda dupe (czy tam rękę, bo pogryziona chodziłam bez przerwy, sine paznokcie, obgryzione dłonie, uda, kiedyś nawet policzek) ale w pewnym momencie człowiek się zastanawia co z tym dalej robić? Bo ok, jeśli on gryzie tylko mnie, a ja na to daje przyzwolenie to spoko. Teraz już tak nie gryzie, szarpie za to za kurtke, bluze, włosy... Robisz coś na padoku i musisz sie od niego odganiać jak od muchy. To troche męczące.
Wczoraj właśnie usłyszałam, że czesto zdrowe konie "nie lubia" tych schorowanych. Może... Niestety prawda jest taka, że mała cudownie nie wyzdrowieje, a jego zaczepki mogą spowodować jeszcze większe uszkodzenie. Kucynka ma problemy metaboliczne i choć stajemy na głowie, dbamy o dietę, pilnujemy to przytrafił nam się już drugi ochwat i zdaniem kowala i weta to może się powtarzać mimo wszystkich naszych starań. Ma też szpat w obu nogach, ma niestabilność rzepki, niezdiagnozowana nieregularność lewego przodu (tu już temat rozwiąże tylko rezonans lub tomograf bo na miejscu więcej nie sprawdzimy). Domyślam się że z upływem czasu może dojść jakaś inna rzecz chociaż konik jest młody bo ma 8 lat. No i wydaje mi się, że tak zwyczajnie- zasługuje na spokój. I pewnie nigdy nie zmieni się w zabawową kumpele do zabawy w kantarki.

Przepłakałam całą noc, wydaje mi się że zrobiłam bardzo dużo dla tego kuca. Wyrósł na pięknego gościa, jest mega zadbany, zdrowy, silny. Dałam mu możliwość poznania wielu rzeczy, nie boi sie niczego. Jest dzielny, odważny, nie doświadczył głodu ani przemocy. Nie tak miało to wszystko wyglądać niestety...
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 13 marca 2023 o 08:19
Becia23 wszystko co robie, robie z myślą o tym, żeby moim koniom było jak najlepiej. Nie będę tu tego udowadniać, bo nie ma potrzeby, każdego dnia myślę co zrobić żeby żyło im się jak najlepiej.
Temat oddania Trolla towarzyszy mi od zeszłego roku, od momentu jak wrócił od koni, jak widziałam jaki jest tym rozczarowany. Ciągle rozmyślam o tym, czy będę w stanie znaleźć mu dobry dom, bo to jest dla mnie najważniejsze. Nie twierdze, że nikt inny nie zapewni mu dobrego życia poza mną, wiem doskonale że może tak być... Ale może też nie. Puściłam wśród znajomych, kowala i weta informacje o tym, kontaktowałam się z dziewczyną u której był w treningu (rozważam też opcję wysłania go tam do pensjonatu, on by tam czasem pracował podczas szkoleń, bo jakby tam był to byłabym spokojna. Ta opcja jest dla mojego sumienia najlepsza ale zbyt ciężka do udźwignięcia, bo pozostaje jeszcze Kucka, której muszę dokupić towarzystwo).

Plan był taki, że po śmierci Seniorki miałam zabrać drugiego kucyka do towarzystwa dla Kucynki, miały tworzyć fajne "stado", nie robić sobie krzywdy, bo wiem że ta mała kucynka tego potrzebuje, tego spokoju.
No i nie da się tego inaczej rozwiązać, bo Troll potrzebuję poza spokojem i stabilnością, kumpli do zabawy z którymi tak lubi szaleć.

Dziękuje każdemu za wyrażenie swojej opinii w tym temacie, wierzę że każdy chciał dobrze. Dziękuje za utwierdzenie mnie w przekonaniu, że posiadanie odpowiedniego dla danego konia stada jest bardzo ważne 🙂
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 12 marca 2023 o 22:00
Dostałam tyle wiadomości prywatnych, że właśnie siadam i zabieram się za odpisywanie 🙂
Absolutnie nie uważam jego potrzeb za mniej istotne, wiem że ten koń potrzebuje stada, stada w którym ma oparcie, spokój ale też odrobinę szaleństwa i zabawy. Przeglądam filmiki z jego pobytu w Poznaniu i chce mi się płakać, bo widzę że tam był szczęśliwy. Rozmawiałam dziś z jego poprzednia właścicielka, przyjedzie do nas w tygodniu i porozmawiamy o naszym problemie. Jak sama wspomniała, może mi pomóc się z nim dogadać ale nie pomoże w tym żeby te konie się zaakceptowały. Podobno bywa tak, że konie silniejsze gnębią schorowane konie, bo czują że taki koń nie ma szans na przeżycie. Tu się troche zgadza, bo Troll kucke gnębi najbardziej jak ona ma problemy z nogami.
Z pewnością z naszymi problemami nie poradze sobie przez internet, potrzebuje kogoś, kto często będzie w stanie nam pomagać w ogarnięciu się. Jeszcze nie wiem, czy mam na to siłe...
Na pewno coś się musi u nas zmienić, nie możemy ciągle zerkać na kamery i wyglądać przez ono w obawie, że kucyk przegania tą Małą.
Tak jak dziś w domu powiedziałam, gdyby one razem były zgrane i sie dogadywała, a problem zaczynał się tylko w kontakcie ze mną to nie ma sprawy. Zawizieła bym się i albo nauczyła jak z nim postępować albo znosiła jego wybryki. Problem jest taki, że on dokucza nie tylko mnie ale i Kucynce 🙁
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 12 marca 2023 o 13:02
Jeju, jeden raz mocniej machnęłam końcówka liny żeby mnie nie ciapnął, on doskoczył i trafiło go prosto w oko, do dziś mam wyrzuty sumienia 🙊
Wiem że na bank dobrze mówicie, że on potrzebuje stanowczej ręki i takiej pilnującej. Po wczorajszym wiem, że sama nie dam rady więc będę szukać pomocy u kogoś mądrzejszego. Dostałam już kilka namiarów za.co bardzo dziękuje, odezwę się też do byłej właścicielki Trolka, może ona będzie w stanie coś nam pomóc, bo na koniach sie zna.

Nevermind może tak być. Rozmawiałam nawet na ten temat z Niką bo Kucynka przy mnie ledwo chodziła, a przyjeżdżał kowal czy wet i koń śmigał jak nowy. Mogę swoim nastawieniem powodować, że koń bardzo ostrożnie chodzi to pewnie i zachowania, których nie lubie moge w jakimś stopniu przyciągać. Może przez postawe, spięcie, bo w sumie ciągle tylko czekam co on odstawi.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 12 marca 2023 o 12:53
A dodam jeszcze tylko co do tych buntów na trawie. Czasami biore z chłopakiem dwa kucyki na raz na spacer i on przeważnie prowadzi Trolla i kucyk przy Sebie nie kombinuje. Idzie na luźnej linie, nawet nie próbuje skubać trawy ani nie odpala chorych akcji. Nawet jak coś tam odwali to ekspresowo się ogarnia, a tak samo nie ma tam ani przemocy ani karcenia. Czuje jakiś respekt czy co ..
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 12 marca 2023 o 12:29
patat ja może nie znam życia i ogólnie na koniach znam sie mocno średnio ale moim zdaniem wbicie mu rozumu przez dupsko nic nie da, a jeszcze mocniej go nakręci. No i nie wiem co zwierzę by musiało zrobić żebym je uderzyla 🙄
Wiem, że może zrobić krzywdę. To niby mały kucyk ale siły ma sporo (no i też nie jest malutki, 115cm ma i krępa budowe) jak głową uderzy to czuć moc.
Na chwilę obecną poza padokiem nie mamy nic ogrodzonego. Robi się lonżownik, więc niedługo myślę że będzie troche łatwiej.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 12 marca 2023 o 12:08
patat metodą prób i błędów szukałam lepszego rozwiązania. Jeśli kucyk szedł obok mnie grzecznie był chwalony ale w momencie gdy wpadał w amok z dupy że tak powiem i zaczynał podgryzać (po ręce, po nodze, po brzuchu) lub z całej siły uderzać głową we mnie to jeśli w tym momencie była próba skarcenia to problem sie nasilał. Najlepiej sprawdzało się "przejście" tego i zignorowanie, bo sam od siebie wyciszał się po kilku sekundach. Teraz ten problem nie wystepuje do momentu aż nie stworzę ku temu warunków (musze ciągle pilnować żeby nie kierował głowy w moja strone, każda próba ma być korygowana co jest dla mnie utrapieniem czasami bo to to uparte jest jak diabeł).
Wczorajsza sytuacja, chodzimy w koło łąki, jedno okrążenie to takie 10 minut. Jedno przeszedł super, w drugim włączyłam zatrzymywania, cofanie, mniejesze kółka. I wtedy on stwierdził, że chce co krok jeść trawe. No nie, nie lubie czegoś takiego i trawe skubiemy dopiero po robocie. Raz drugi mu sie nie udało więc zaczął ode mnie odskakiwać i kopać w moją stronę. Stawał na przeciwko i każda próba wysłania go do przodu lub na koło kończyła się stawaniem dęba, kuleniem uszu i ładowaniem z otwartym pyskiem kilka centymetrów ode mnie. Trwało to z 5 minut i nawet nie bardzo wiedziałam co robić bo próba odsunięcia go ode mnie kończyła się stawaniem dęba, przyciągnięcie go do siebie tym samym, wysłanie go na koło też. Dopiero jak na niego krzyknęłam to się ogarnął i jak gdyby nigdy nic poszliśmy dalej, wysłałam go na koło i solidnie przegalopowałam, bo nic innego nie przyszło mi do głowy.

Nevermind mają zabawki, mają pilki, takie mini siateczki na smakołyki zawieszone na drzewie, mają maty węchowe, jego ulubiona zabawa to wytrzepywanie ciastek z szaszetki (nerki), maja gryzaki. Lubi sztuczki, podnoszenie rzeczy z ziemi i jak widzę że nie może znaleźć sobie miejsca to ide z nim zawsze coś porobić. I ok, on to lubi, wycisza sie ale no umówmy sie... Czasami chciałoby się posiedzieć pod kocem a nie zabawiać konia 😀
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 12 marca 2023 o 11:40
Fokusowa niestety to wiem🙁
ajstaf dwa sensowne padoki sie nie zmieszczą, na pewno nie takie jak potrzebujemy. Koni więcej nie chce, pensjonatowych absolutnie, bo nie chce brać odpowiedzialności za czyjeś zwierzę. No i po to poszłam pod dom żeby mieć swobodę 😉 Swojego trzeciego nie udźwignę finansowo, koszty związane z leczeniem Kucynki są tak wielkie, że pożerają ponad połowę mojej wypłaty (kowal z kompletem rtg, weci, leki, suple, fizjo). Nie ma szans biorąc pod uwagę fakt, że przyciągam chore zwierzęta.

Dziś obserwuje konie od rana na kamerach, Trolo ma dziś znowu zły dzień, nie może znaleźć sobie miejsca. Wchodzi pod wiate, wygania Kucynke, skubie siano, idzie dalej, wchodzi znowu... I to wszystko z takimi nerwami, kręci się jak bączek.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 12 marca 2023 o 09:48
Tak jak Perlica wspomniała, dla mnie największym problem jest gnębienie przez niego Kucynki. Gdyby to tylko o mnie chodziło to pewnie zaciskała bym codziennie zęby i jakoś zbytnio się nie martwiła ale problem nie dotyczy tylko mnie, a kucynka jest stety niestety moim oczkiem w głowie i bardzo mnie smuci, że musi się chować żeby nie dostać łomotu (ma zrobione miejsce gdzie się może schować, gdzie on sie nie zmieści i jak młody zaczyna to ona od razu sie chowa). Gdyby była zdrowa to pewnie bym się nie martwiła ale ona ma tylw problemów zdrowotnych, że mogłaby nimi obdarować kilka koni.
Sankaritarina mam już nawet projekt takiego padoku, wszystko mi rozplanowała dziewczyna, u której Troll był na szkoleniu. Faktycznie wymusimy sporo ruchu, co będzie dobre dla obu koni. Czekam na lepsza pogodę, niestety albo wszystko jest w błocie albo w grudzie, a żeby zrobić to tak jak chcemy to musi być sucho na tyle żeby dało sie zrobić odwodnienie.
Nevermind ściągałam do niego mase osób, bo wiem że sama sobie nie poradze. Nawet takie osoby znane z wątku "co mnie wkurza w jeździectwie" 🙃 Byli też "klasyczni" trenerzy ale tu się nie dogadaliśmy, bo jednak presja i kontrola jaka była mu narzucana była później wyładowywana na mnie albo Kucynce. Były osoby od naturalu, rozmawiałam z nim nawet przez Anne Dymek, czasem rozważam jeszcze wizytę egzorcysty.
budyń no właśnie, w naszym układzie nikt nie jest w 100% zadowolony. Troll nie ma kumpli do zabawy co jest dla niego moim zdaniem słabe (jeju on jak był w stadzie to miał nawet inny wyraz pyska, był zrelaksowanym delikatnym kucykiem, który od czasu do czasu zaczepiał innych do zabawy i wyglądało to z jednej strony pięknie, a z drugiej przerażająco -dla mnie, zatroskanej mamusi 😅😉, Kucynka nie ma towarzysza "pod siebie" (jak do nas przyjechała to mieszkała z moją Seniorka - to byl duet idealny, razem sobie jadły, razem drzemały, bez przeganiania i złości) no i jeszcze ja... Wiecie troche to męczące, taka świadomość że dzień w dzień muszę coś z nim zrobić, bo albo mnie na drugi dzień rozniesie albo zagnębi Kucynke. W piątek nic nie robił poza padokiem i bardzo tego wczoraj pożałowałam, nie bede pisać co zrobił ale takiego go jeszcze w życiu nie widziałam. No i nigdy aż tak sie nie obsr...łam 😱

Napisałam w tym wątku z pytaniem, gdzie można jeszcze ewentualnie szukać problemów zdrowotnych, bo do mnie nie może dotrzeć, że koń zdrowy może tak się zachowywać i być tak pobudzony. Pewnie mało w życiu jeszcze widziałam 😉
A to czy go gdzieś oddam czy nie to wiadomo, tylko moja decyzja. Na chwilę obecną jeśli nawet milion osób by mnie do tego namawiało- nie jestem w stanie. Będę szukać jeszcze pomocy u kogoś innego, to jeszcze nie jest ten moment. Chociaż tyle nerwów potrafi mi zepsuć to uwielbiam tego gada nad życie 🤡
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 11 marca 2023 o 22:31
Dziewczyny, cały dzień myślę co tu mądrego odpisać, bo troche mnie zmiótł ten tekst o tym, że kucyk się męczy. Ok, może nie ma zapewnionego wszystkiego czego potrzebuje ale że od razu się meczy to bym nie pomyślała.

Pomysł z oddaniem kucka zrodził się już na jesień po tym jak zapędził on tą naszą Kucynke do stajni (od zawsze miały otwarty przez dzień większy boks i często z niego korzystały i w nim drzemały w ciągu dnia, zawsze razem) i zaczął w nią kopać tak mocno, że wywalił ściankę działową. Na szczęście jej nic nie zrobił... W tym dniu coś we mnie pękło i zaczęłam dopuszczać do siebie myśl o tym, że nie zgrają się te konie nigdy. Kucynka ma sporo problemów zdrowotnych, nie ma najzdrowszych nóg i wiem, że taki zabawowy towarzysz to nie jest najlepsze rozwiązanie dla niej. I tak, mogę je rozdzielić ale to moim zdaniem nie jest rozwiazanie na dłuższą mete, Mała potrzebuje jak najwięcej ruchu, Trolo też, a nie mam aż tyle miejsca żeby zrobić dwa osobne padoki fajnie zorganizowane i wymuszające ruch.

Co do samej wymiany go na innego konia to .. no kto mnie zna ten wie, że te konie to całe moje życie, że są moimi oczkami w głowie i dbam o nie najlepiej jak potrafię. W życiu nie oddałam żadnego swojego zwierzaka, bo nie spełniał jakiś tam oczekiwań. Tu nie chodzi o żadna ujme na honorze, tu chodzi o moje miękkie serce 😉

Przez jego charakter wiem, że nie mogę go rzucać na głęboką wodę, dlatego bardzo często rezygnuję ze spaceru i zostajemy na znanej nam łące, bo czuję że malutko potrzeba żeby wybuchł. Robimy wszystko małymi kroczkami, pilnuję rutyny bo on ją lubi, odczulam go na wszystko, daje podejść i sprawdzić większość rzeczy które go zaciekawią. Ale są sytuacje że zakazanie mu podejścia do czegoś interesującego kończy się tym, że on wpada w amok.

Kucyk w kwietniu skończy 6 lat.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 10 marca 2023 o 21:51
keirashara no niestety nie czuje się przy nim pewnie, wręcz bywa że się go boje.
Nie pasujemy do siebie, ja jestem zbyt uległa, nie jestem konsekwentna, okrutnie męczy mnie ciągle pilnowanie granic. To bardzo mądry koń i on wie, że przy mnie może sobie pozwolić niemal na wszystko. Jak przyjeżdża np nasza kowal to strugany jest nie raz bez kantara i stoi grzecznie, jak tylko pojawiam się ja to od razu zaczyna sie kręcić, podgryzać, szturchać.
Dla mnie oddanie go będzie tragedia, nie potrafie sobie tego nawet wyobrazić...
Problemy z kopytami- choroby, pekniecia, ropnie
autor: RobaczekM dnia 10 marca 2023 o 19:17
A może Ada Majocha? Ona jeździ po całej Polsce, a jak nie w Wasze strony to może poleci kogoś.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 10 marca 2023 o 18:50
Wrzuce jeszcze tutaj historie mojego kucyka i opis naszych problemów.
https://www.instagram.com/tv/Cix4rraDxEP/?igshid=YmMyMTA2M2Y=
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 10 marca 2023 o 18:16
Aleks on jest bardzo zaangażowany w robote, zdaniem osoby u której był "na ogarnięciu" to koń który lubi pracować, lubi jak stawia się przed nim nowe wyzwania, lubi kombinować jak coś zrobić. Łapie wszystko w mgnieniu oka, sztuczki uwielbia i szybko zapamiętuje a nie może ogarnąć, że jak idziemy stępem to ma nie podkłusowywać mimo setek upomnień.
Odezwe sie w wiadomości prywatnej 🙂

izydorex zabrzmiało tak, jakby trzeba mu było ratować życie po raz drugi 😉 spokojnie, nie trzeba, nic mu nie zrobie 😉

Nevermind pewnie, że się da wydzielić osobne padoki tylko drugi kucyk też lubi towarzystwo (zdecydowanie spokojniejsze) i jednak mając dwa konie pod domem to chciałoby się żeby żyły razem (wiem że przez ogrodzenie beda się widzieć). Na pewno jeśli będzie taka konieczność to je rozdziele, teraz jeszcze jakoś się dogadują. Bywają dni, że jest spokojny i jej nie dokucza, a bywa że przez godzine nie może sie "opamiętać" i albo ją przegania albo zaczepia.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 10 marca 2023 o 16:12
epk długo nie dopuszczałam do siebie takiej myśli ale chyba tak jest w jego przypadku. On potrzebuje kumpli, zabaw. Jak widziałam co on wyprawiał w Poznaniu z innymi końmi to aż robi mi sie przykro, on tak to lubi. U mnie ma tylko mała kucynke, która od razu się przed nim chowa jak zaczyna jakieś zaczepki. Myślałam że się zgrają, bo są w podobnym wieku ale niestety są kompletnie różne.
Myślałam o oddaniu go, puściłam info wśród znajomych, bo w obce rece go nie oddam. No i najbardziej byn chciała żeby na papierze pozostał mój, ja mogę płacić za jego utrzymanie ale żebym miała pewność że jest w dobrych rękach. Niestety zdaje sobie sprawe co może się stać z takim "niegrzecznym" kucykiem.
U mnie ma moim zadaniem dobrze, ma czysto, ma jedzenie, ma weta do każdej pierdoły, super kowala. Boje się że ktoś zrobi mu krzywde.
Myślałam nawet o dokupieniu jeszcze jednego kucyka, takiego właśnie pod niego ale boje się że w dwójkę będą dręczyć tą malutką. Beznadzieja...
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 10 marca 2023 o 15:08
Sankaritarina wiem że jak będę szukać to na bank coś znajde 😀 myślałam, że może jest jeszcze jakieś schorzenie które daje typowo takie objawy.
Co do cierpliwości... Przy nim nie ma mowy o braku cierpliwości, te jego "wybryki" trzeba przeczekać bo inaczej robi się co raz bardziej agresywny. Raz jeden jedyny pacnełam go w nos jak mnie ugryzł właśnie w takim amoku, myślałam że nie wrócę już w jednym kawałku do domu. U niego za duża presja, nie daj Bóg jakaś przesadna reakcja na złe zachowanie i jest pogłębienie problemu w momencie. Najlepiej ignorować, chwalić dobre zachowanie.
I jeśli on sto razy na tej łące szedł idealnie, a raz coś "widział" i fukał to spoko. Ale on idzie sto razy w tym samym miejscu i za każdym razem coś go porusza.

Ten koń moim zdaniem potrzebuje towarzystwa do zabawy, do szaleństw. U mnie tego nie ma, a nie jestem w stanie sobie pozwolić na kolejnego konia. Gdy był w "treningu" w innej stajni, z dużym stadem to uwierzcie mi to był zupełnie inny koń, wyluzowany, spokojny, wręcz lekko przymulony. A pracował duuuużo mniej więc to nie kwestia roboty.

Jeśli ktoś chciałby zobaczyć jak wyglądają nasze problemy ja mogę podesłać filmiki. To nie jest tak że on jest "do przodu" a ja robie z tego problem.
Ale kończę temat, bo nie chce wałkować tego że do siebie nie pasujemu bo doskonale o tym wiem 🙂
Bardzo dziękuje za wiadomości 🙂
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 09 marca 2023 o 21:58
karolina_ kuc jest przyuczony do pracy w zaprzęgu, 3 miesiące był u kogoś, kto go uczył różnych rzeczy w tym chodzenia w bryczce. Bardzo mu się to podobało, śmigali w tereny, sama też tam byłam w bryczce na spacerze. Niestety w okolicy nie ma nikogo kto zajmuje sie zaprzęgami, kto by wszystko przypomniał i sprawił, że będzie to bezpieczne (mieszkamy w takiej okolicy a nie w innej, z każdej strony główna droga).
Robi mi się placyk "do jazdy", może tam jakoś się przekonam i sama zaczne go zaprzęgać.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 09 marca 2023 o 21:35
Amber77 a możesz powiedzieć jak to diagnozowaliscie? Dokładnie, eksytacja, odwaga, upór (ten koń potrafi się nawet położyć przy samej drodze tylko dlatego, że nie pozwalam mu iść prosto na droge tylko musi czekać). Agresja również nam towarzyszy ale tu potrafi się już pięknie kontrolować, nie gryzie a z tym był największy problem.
mindgame to wyrośnięty szetland, nie je treściwego. Dostaje tylko granulowana tymotke na mokro z witaminami.

Dziewczyny ja to wiem, możliwe że on ma za mało roboty ale mi zwyczajnie brakuje do niego sił. Dziś np wyszliśmy na łąkę (tam gdzie chodzimy codziennie do znudzenia) i ścieżka szedł facet z psem. On ich tylko zobaczył, od razu nafukany, spięty, nadęty... I sam nie wie czy stać i sie gapić czy iść za wszelką cene. Zanim facet zniknął nam z oczu nie byłam w stanie niczym przyciągnąć jego uwagi, nie byłam w stanie ruszyć z miejsca w kierunku innym niż w strone tego gościa, a jak ruszaliśmy w jego strone to koń szedł jak z dynamitem pod ogonem. Jak już nikogo nie było widać to był tym tak nakręcony, że głowa mała, jakbym go puściła to by poleciał prosto za gościem.
Najchętniej bym go wzięła w zaprzęg, żeby jednak musiał się narobić ale zwyczajnie brakuje mi odwagi (jest przyuczony)
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: RobaczekM dnia 09 marca 2023 o 20:10
Gdzie można jeszcze szukać jakieś choroby, gdy mamy do czynienia z koniem nerwowym, nadaktywnym, gorącym, nakręconym tym że mucha pierdneła w przelocie? 🙄
Gastroskopia nic nie pokazała ( chociaż na wiosne mamy powtarzać znowu według zaleceń ), oczy sprawdzone i tu jest problem, bo słabiej widzi ( ponoć częste u bialutkich koni ) ale tu się od pierwszego badadnia 3 lata temu nic nie zmienia. Suple na wyciszenie i uspokojenie moge sobie wsadzić w nos, spokój, rutyna, jedno i to samo, nic nie działa.
On nie jest płochliwy, on sie nie boi, nie ucieka... On po trupach chce się dostać do tego, co go zainteresuje. Żeby iść na jakiś spacer czy pobiegać na łąkę idziemy dzień w dzień takim samym odcinkiem i dzień w dzień jest full ekscytacja, podbieganie, wyrywanie się do przodu. Dzień w dzień, tak jakby za każdym razem był w nowym miejscu 🙃
Bardzo się uspokoił w stosunku do człowieka, tu nie mogę powiedzieć złego słowa ale ta jego reaktywność przesadna jest tak męcząca...🙄
Szukać gdzieś jeszcze problemów zdrowotnych? Gdzie?
To takie męczące, konkretną robota z ziemi nic nie daje, zajęcie głowy też nie. Jak chodzi bez dnia wolnego to jest o 5% lepiej ale po jednym dniu wolnego to już najlepiej udać się prosto do egzorcysty 😒
buty dla koni
autor: RobaczekM dnia 27 lutego 2023 o 23:15
szaraduszka ja nie aż tak aktualnie ale pół roku temu zamawiałam od nich buty i były u nas na drugi dzień 😮
A możesz powiedzieć jaki model butów wybrałaś dla ochwatowca?
dodatki witaminowe, mineralne, odżywki itp
autor: RobaczekM dnia 18 lutego 2023 o 22:36
Co na podniesienie odporności i szybsze wygrzbanie się z infekcji? Kucyk mi się przeziębił, kaszle, z nosa leci. Wczoraj osłuchana przez weta, mamy zapas leków ale chciałabym podawać coś żeby wzmocnić odporność. Możecie coś polecić? 🙃
Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska
autor: RobaczekM dnia 18 lutego 2023 o 12:00
dumkowa ja w awaryjnych sytuacjach, w nocy o północy i w święta zawsze dzwonię do kliniki doktora Pędziwiatra, tam zawsze jakiś lekarz ma dyżur i w razie czego dojeżdża o każdej porze.
Jakie pasze dajecie swoim koniom?
autor: RobaczekM dnia 17 lutego 2023 o 17:40
Tymotka... Ile podajcie na dzień?
Dziś mi przyszła granulowana, od jutra zaczne powoli wprowadzać i docelowo chce nią zastąpić pasze, myślicie że to dobry pomysł? Tymotka dla kucyków, myśle że pasza jednak im zbędna ale potrzebuje w czymś przemycić leki i suple.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: RobaczekM dnia 12 lutego 2023 o 19:48
Ja mam dwa kucyki w przydomówce, będzie już 6 lat. Uwielbiam moja stajenke za swobode, za robienie wszystkiego po swojemu i przystosowanie wszystkiego pod swoje konie. Nie wyobrażam sobie powrotu do pensjonatu, chociaż czasami marzy mi się chociaż jeden dzień wolnego od koni. Pracuje z Mama na zmiane, jak ja jestem rano w pracy to ona ogarnia konie, wypuszcza i sprząta, później wracam ja. Mimo super ogrodzenia, kamer i sąsiada który w razie czego zerknie to nie zostawiamy koni samych na dłużej niż 2-3 godziny. I to jest problem, bo nawet wyjście na wesele do rodziny to ciągle kursowanie do domu żeby popatrzeć czy wszystko gra, żeby nakarmić.
Zdecydowanie najbardziej doceniłam posiadanie koni pod domem, gdy moja Seniorka była już bardzo schorowana, gdy nie wstawała samodzielnie. No nie wyobrażam sobie trzymania takiego konia w pensjonacie (może są jakieś super ale ze wszystkich w których kiedykolwiek stałam to zdecydowanie nie), pilnowaliśmy jej niemal całą dobę i wybawieniem w tym wszystkim było to, że można było do niej zaglądnąć w nocy w piżamie i iść spać dalej czy podać lekarstwo między krojeniem papryki a gotowaniem makaronu 😉

No i jeszcze moje takie skrzywienie - nie wyobrażam sobie trzymać koni na padoku, który nie jest codziennie sprzątany. Po wszystkich przebojach z kolkami mojej Seniorki muszę mieć wyliczone kupy co do sztuki 🤠