Konserwacja sprzetu metody

Pomocy  🙁
Kupiłam za stosunkowo niewielkie pieniądze siodło. Było brązowe (takie ciemno miodowe) z ciemniejszym spodem.
Jednak jak się okazało wcześniejszy właściciel wielokrotnie zapastował kurz i brud=ohydna skorupa na skórze.
Walczyłam najpierw wytrwale delikatną szmatką i mydłem, ale musiałam użyć mocniejszej gąbki (inaczej się nie dało).
Skóra oczyszczona dokładnie piła olej mocno, przez kilka dni "pędzlowałam" ją konkretnie.
Siodło zmieniło kolor na dużo ciemniejszy, co mi nie przeszkadza, ale pojawiły się paskudne jasne miejsca w których skóra była zniszczona.
I nie wiem co z nimi począć...
Olej nie pomoże, bo te miejsca maja fakturę jakby zamszu (nie wiem jak to wytłumaczyć-na zdj widać).
Co robić..?
jjaguss, może czernidło do skór?
Sisisa - trochę boję się efektu kolorystycznego, żeby nie przedobrzyć..
bardziej zastanawiam się nad jakimś "cudownym" środkiem, który by przygładził czy niejako wypełnił (???) te szorstkie miejsca.
Myślicie, że jakiś balsam, krem czy inny mniej płynny specyfik pomógłby?
Boje się nasmarowania czymś niesprawdzonym.
jjaguss, bo to są resztki zamszu a nie przejaśnienia. Kiedyś widać to były zamszowe części i się wytarły. Wytrzeć do końca lub olać 😉
To co..?
Czyli to siodło w "młodzieńczym wieku" miało zamszyk, 🤔wirek: a jakaś mądra głowa chciała go na licówkę przerobić i zapastowała?  😲
I po moim skrzętnym czyszczeniu wyszła początkowa faktura..?
Masakra  😀
jjaguss, nie - zamsz jest zamsz i nie sposób pomylić. To siodło z kiepskiej skóry, warstwa lica (jakby - naskórek) się zwyczajnie starła (i popękana była) a "solidne" mycie trochę w tym pomogło - czasem tak właśnie wyglądają rzeczy z kiepskiej skóry... wrzucone do pralki po wyjęciu i przeschnięciu. Zabarwiłabym chyba faktycznie czernidłem (przed(!) natłuszczaniem) - dobrze wsiąka w ten "zamszowy" spód, tylko pilnowała, żeby zawsze na wierzchu była warstwa wosku, żeby czernidło nie przebijało/nie farbowało (bp ma zwyczaj farbować).
halo, widziałam kilka tanich siodeł w których zamsz tak się wytarł że był tylko na obrzeżach i to nie wszędzie, to nie reguła 🙂
Burza, ja mówię o tym, co widzę, a wytarty zamsz "rozkłada się" inaczej. Oraz - jeszcze nie widziałam spękanego zamszu na siodle (no chyba, że rozlatywałoby się całe). Żyłkowate spękania są tylko w warstwie wierzchniej skóry.
Myślę, że Burza ma rację.
To stary stubben, skóra zamszowa. ew byłaby na poduszkach, a nie na całości tybinki.
Tym bardziej że reszta skóry i elementy gdzie nie występuje tarcie w trakcie jazdy są w stanie całkiem dobrym!
A są barwniki takie lekko transparentne, np. biorę brązowy i sobie sama reguluje stężeniem jaka barwę uzyskam...? (nie wiem czy dobrze tłumacze co mi w głowie buzuje  🙂 )
Dziś część tybinki nasmarowałam smarem z Parisol'u, w 100% znikły tylko te spękania.
Moje puśliska wczoraj przeszły kąpiel w oleju. Teraz się suszą, a skóra nigdy nie była tak mięciutka jak teraz  😀.
jjaguss, no to jak - Burza ma rację? To Burza twierdzi, że całość to zamsz.
PRZEPRASZAM!!! Zmęczenie i wieczorna głupota wychodzi na wierzch... 🙇
Oczywiście, że chodziło mi o Twoją wypowiedź - halo  :kwiatek:
Haha spoko 🙂 ja nie muszę mieć racji 😎 mówię na co mi to wygląda 🙂
Tak czy siak 🙂 - "konserwatorska" sytuacja trudna 🙁
Czy macie może pomysł na ratowanie skórzanych oficerek bez zamka, do których środka wdarła się pleśń? Nie dużo, ale mimo wszystko... 🙁
Karmelita, lajtowo: połówkę cytryny posyp proszkiem do pieczenia i przetrzyj w środku.
Mocniej i ryzykowniej - 0,4 litra dopełnić wybielaczem (chlorox, ace, bielinka) do 0,5 litra, najpierw odrobiną wybielacza zmoczyć jednorazową szmatkę, i wytrzeć pleśń, potem... wlać roztwór do buta, solidnie wypłukać nad wanną, wysuszyć wstępnie ręcznikami papierowymi, zostawić na prawidłach do całkowitego wysuszenia. Z chlorem lepiej się bawić w rękawiczkach.
Super lajtowo - nabyć w biedronce chusteczki jednorazowe do łazienki i przetrzeć w środku.
halo, wielkie dzięki, spróbuję pierwszą wersję, jak nie da rady, to pójdę po bandzie z wybielaczem ;-)
Moje puśliska wczoraj przeszły kąpiel w oleju. Teraz się suszą, a skóra nigdy nie była tak mięciutka jak teraz  😀.

moczac pusliska w oleju ryzykujesz, ze je zmiekczysz i ci sie rozciagna.
Co do pleśni (ja na ochraniaczach skórzanych testowałam)- roztwór octu i szmatka w ruch, albo tak jak wspominano już preparat z chloru (ja mocno rozcieńczony domestos zastosowałam) i nawet ten pleśniowy smrodek znikał 🙂
katija, o kurczę- nie wiedziałam 😡. No, ale cóż- na razie nic im się nie dzieje i mam nadzieję, że się w takim razie nie rozciągną. Człowiek uczy się na własnych błędach 😡.
Anderia   Całe życie gniade
07 czerwca 2012 13:05
A ja chciałam spytać, czy coś pomoże na takie zarysowanie sztylpów?

Konisko chciało mnie zostawić na ogrodzeniu  😁 Prawa strona jest jego lepszą, ale niestety moją gorszą - i oto efekty.
Anderia, czernidło, wosk i drewniany klocek w ruch.
Laicko zapytam-drewniany klocek...? 🤔  😀
Tak - drewniany klocek 🙂 na sztorc lub wzdłuż włókien, zależnie od potrzeby. Znakomicie poleruje skórę. Ostateczny błysk można nadać kawałkiem, rogu, kości, kopyta, nawet powierzchnią własnego paznokcia.
Anderia   Całe życie gniade
07 czerwca 2012 19:20
halo dziękuję. Pierwszy raz słyszę o metodzie drewnianego klocka, ale spróbuję coś wyczarować, bo toż to obciach jeździć z taką rysą na pół sztylpa, a jeździectwo ma być eleganckie  w końcu 🤣
Anderia, tylko ten klocek ma być obrobiony - gładki. M.w. taki jak w dziecięcych klockach.
Ja też się dowiedziałam dopiero co. Mój mąż, m.in. miał kiedyś firmę rymarską, i przyglądał się bacznie jak pracują (dawni?) rymarze - stąd ten klocek się wziął.
Kilka lat temu kupiłam trnzelkę przeciętnej jakości,pomimo,że urzywam jej codziennie jest sztywna,urzywałam róznych oleji, balsamów do wyrobów skórzanych i nic nie pomogło. Ostatnio znajomy polecił mi,żebym "wykapała" tranzelke w podgrzanym oleju jadalnym,czy któś stosował tą metodę,czy rzeczywiście pomaga?  :kwiatek:
Edy, na trenzelkę, której nic nie pomaga, to polecałabym podgrzaną, ale parafinę - do dostania w aptekach. Bo olej to pomoże na kilka dni, a bardzo osłabi skórę.
Czy jest jakaś różnica w smarowaniu olejem rzepakowym a oliwą z oliwek skóry?
Nie wiem... Robi się po którymś bardziej miękka czy co ?


A i mam pytanie, znajoma wymoczyła pusliska w oleju, wyciągnęła były miękkie ale po dniu suszenia (na sznurkach  w korytarzu)  pusliska strasznie zesztywniały, są dosłownie nie do zgięcia i zrobiły się bardzo ciemne (byly  wiśniowe a są ciemno brazowe).
Znacie jakąś metodę na to, żeby znów były miękkie? Teraz nie na dają się do uzycia kompletnie  😵
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
10 czerwca 2012 10:32
Ja też mam jedno ogłowie, którego skóra potrafi zesztywnieć, ale doskonale sprawdzają się preparaty Veredus "Curium Soap". Na codzień mydło w płynie i raz w tygodniu smar. Teraz jest super jak sie roztopi na słóńcu, to świetnie zmiękcza skórę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się