kącik zaprzęgowca

Ale to jest na małego kuca.....
Nie przesadzaj z tą lekkością ,bo kittajka dopiero co zamieściła filmik na którym widać jak niebezpieczne są lekkie sulki jakieś. Bryczuszka przede wszystkim powinna być dobrze wyważona (w dwukółce-środek ciężkości dokładnie nad osią kół i koń wzrostem musi odpowiednio pasować) i stabilna.
BASZNIA   mleczna i deserowa
05 lutego 2013 19:41
Ale to ma byc na malego kuca 🙂 Szeti ma troche ponad metr, druga kucka cos 120 cm.
ZAkladajac, ze do takiego konia, wyglada ok?
Ciężko oceniać nie oglądając towaru na żywo. Po wnikliwej analizie zdjęcia wydaje się to to estetyczne i na teleskopach- super. Jednak coś nie tak jest z siedzeniem. Wydaje się tak niskie ,że trzeba by siedzieć mocno w kucki albo z nogami wyprostowanymi....? przecież nawet w pojeździe schetty trzeba siedzieć w miarę normalnie. Siedzenie w dwukółce powinno być dokładnie nad osią kół co zapewnia równowagę a tu jest w tyle ~ale niby regulowane a nie wiadomo na jakiej zasadzie i na ile. Dyszle są jakby skierowane w górę. Zasadniczo wszystko gra wtedy,kiedy środek ciężkości-siedzenie jest nad osią kół a dyszle wychodząc z dwukółki idą poziomo.I tak powinien być wzrostem dobrany konik .Gdy siedzenie jest żle umiejscowione lub dyszle żle wyważone albo jest dobrze a koń za niski lub za wysoki, wtedy będzie dyszlami konika ciągnęło do góry albo napierało ciężarem na grzbiet. Komfort dla powożącego i dla kuca najważniejszy. Za taką cenę lepiej w ciemno nie brać tylko sprawdzać osobiście.
a czy  4 -ro kołowa nie jest "lżejsza" do ciągnięcia przez konia niż dwukółka?

widzieliście gdzieś może w dobrej cenie lejcie?
potrzebuje jakieś (ze względu na budżet dość tanie, okazyjne) baaardzo długie, lub tanio normalne - takie jak od tych szorów za 300 zł - bo moge nimi ewentualnie przydłużyć swoje. choć wolałabym całe.

potrzebuje tak o połowe przynajmniej dłuższe niż normalne (ile to metrów oczywiście jeszcze nie zmierzyłam ;] ) bo "nowa" bryczka (ten parkowiec, którego odnawiałam)jest  taka, że siedzi się bardzo daleko od pyska... brakuje mi ze 2-3 metry lejcy do komfortu...
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
06 lutego 2013 14:56
Kup line w blaszaku dowolnej  długości i zakończ karabińczykami  😉
Euforia_80, hehe 😉 też prawda, teraz sobie poradziłam lonżami.
ale jednak "docelowo" wolałabym skórzane lejce... jakieś estetyczne do tego (takie całkiem "chłopskie, szerokie jednak średnio pasują i są ciężkie...
jak nie znajde - zrobie jak mówisz - tylę, że taśme chyba lepiej niż line
BASZNIA   mleczna i deserowa
06 lutego 2013 21:54
Pędzidełko, bardzo dziekuje za odpowiedzi. MOzesz uscislic, co masz na mysli mowiac " za taka cene"? Myslisz, ze to duzo jak za taka bryczuszke?

horse_art, nie wiem, czy lzejsza do ciagniecia jest 4 kolowa? Moze ktos doswiadczony podpowie?
Kierowalam sie troche waga, kilku producentow przyslalo mi specyfikacje i wynikalo z nich, ze 4kolowe sa o mniej wiecej 1/3 ciezsze niz 2kolki...
BASZNIA, chodziło mi o to, że może łatwiej się ciągnie niż ciągnie i niesie? bo jednak dwukołówki na grzbiecie się opierają... ale nie wiem - na takich się nie znam, miałam jedna do dyspozycji, ale była fatalnie zrobiona i po przymiarce do niej nawet nie próbowaliśmy zaprzęgać. chętnie się bym dowiedziała co i jak 🙂😉)
wiem tylko (i się z tego ciesze bardzo), że ta moja jest całkiem wielka, ale idzie  tak lekko, że ją bez żadnego wysiłku ciągnę 🙂 a kn wygląda jakby jej nie czuł. (tzn po asfalcie, bo na piachu oj ciężko...)
Dziewczyny odświeżyłam wątek o dziwacznej nazwie "dokart dla konia" właśnie o dwukółkach i opisałam fotki jak powinna być taka dwukółka wyważona. Zatem zapraszam tam .
BASZNIA chodziło mi o to, że takie małe jeżdzidełko jeśli ma być kupione za taką-przecież znaczną kwotę powinno być sprawdzone czy aby na pewno jest to dobry pojazd.
Oczywiście dwukółka jest lżejsza od czterokołowej, jednak główną zaletą dwukółki jest to ,że łatwiej nią powozić.Trudniej się wywalić na ostrych zakrętach, bo to przecież na miejscu zawraca. Tak ,że dla początkującego wozaka jak i początkującego kuca jest najlepsza. Czterokołowa jest dla wprawniejszych.
horse_art jeśli dwukółka opiera swój ciężar na grzbiecie kuca to albo jest żle wyważona(za duża masa z przodu-źle usytuowany środek ciężkości) albo żle dobrany jest kuc- za niski. Jest to nieprawidłowe i bolesne dla kuca. Prawidłowo skonstruowana-wyważona dwukółka z koniem dobranym dobrze wzrostem "niesie się sama" i dyszle nie oddziałują ani w górę ani w dół. Jedynie przy jeżdzie po wertepach występują drgania ale nie oddziałuje to na konia jeśli dyszle są zapięte do porządnego kandekla (pas nagrzbietny) i pętle są przypięte również od dołu.
BASZNIA   mleczna i deserowa
07 lutego 2013 17:46
Dziekuje za pomoc !
Pędzidełko A jeśli dyszle zaczepiamy o chomąt ? Ciężko wtedy jest zrobić dyszle równoległe do podłoża . Mój tato właśnie robi dwukółkę i wg niego ciężar będzie opierał się na nagrzbietniku - "będzie mu lżej, niżby chodził pod siodłem"  🤔 Siedzenie jest bardziej z przodu - nie nad kołami, dyszle wychodzą z dołu więc równoległe nie będą .. Ma to sens?
Pędzidełko, dzięki za wyjaśnienie 🙂
ta którą mieliśmy zaprzęgać miała dyszle skierowane do góry - przy położeniu poziomym siedzenia koń musiałby mieć ze 2,5 m  wzrostu 😀 więc nawet nie próbowaliśmy zaprzęgać żeby nam konia nie kapultowało 😉
Została kiedyś tam przerobiona, ale już nie widziałam efektu
Magda Pawlowicz, właśnie takiego efektu się obawialiśmy 😀
Daniella właśnie w temacie "Dokart dla konia" zamieściłam rysunki z wyważeniem dwukółki..............................
Już pisałam,że jak środek ciężkości pojazdu i pasażerów jest usytuowany nad osią kół to dyszle nie wywierają nacisku na grzbiet czy popręg.Tylko w złej konstrukcji tak będzie. Poczytaj tamten wątek. Prawidłowe wyważenie dwukółki można można ocenić także bez konia - podeprzeć ją tylko z przodu w jednym miejscu czymś stabilnym i odpowiedniej wysokości i usiąść w niej. Jeśli jest prawidłowo wyważona nie wywróci się do tyłu ani nie ześlizgnie w przód.
Dyszle można mocować do chomąta tylko w pojazdach czterokołowych i w saniach. Zaprzęgami interesuję się wnikliwie i z tego co wiem wynika,że wszędzie w różnych kulturach, różnych rodzajach dwukołowych bryczek czy tzw,flatów towarowych, dyszle w  dwukołowym pojeżdzie przypina się do pasa na grzbiecie konia. Zapewne dlatego, że są one sztywne i przypięte do chomąta powodowałyby obtarcia i dyskomfort ruchów konia.
Dodam jeszcze tylko ,że w klasyczne angielskie bryczki dwukołowe np.Rally Cart, Dog Cart... ,w których są skrzynie lub siedzenia dla więcej niż dwu osób np. plecami do siebie, zaopatrzone są w specjalny mechanizm z korbką do przesuwania nadwozia aby ustawić środek ciężkości w odpowiednim miejscu. Są też takie co przesuwa się tylko siedzenie. A w pojazdach zwanych Guwernerka gdzie może siedzieć kilka osób bokiem do kierunku jazdy trzeba siadać w odpowiedniej kolejności  i na odpowiednich miejscach...
Witam czy ktos moze mi pomoc jak powinno wygladac zapiecie podogonia i natylnika bo w mojej uprzezy tak mi wyglada ze podogonie za dlugie(za nisko wisi) a natylnik jest za bardzo napiety. moze ktos ma jakies zdjecie lub filmik?
Witam, dzisiaj pierwszy raz oprowadzalem moja kobylke w lejcach chodzac za nia.  i jest poroblem bo caly czas obraca sie przodem do mnie.
do tej pory chodzilem obok niej . nie za bardzo wiem co dalej robic?Czy zaprzegac ja razem z matka ktora chodzi w zaprzegu czy jeszcze z nia popracowac tylko jak! moze ktos podpowie .
zygii - proponuje zacząć od początku. np przez nauke na 2 lonżach, tak jak to m. roberts poleca. masz większą kontrolę nad odwracaniem sie.

a ja w zeszły weekend uruchomiłam w końcu swój damski parkowiec (dobrze rozpoznaje? - taki http://www.czasnarower.pl/artykul/4044)
a nawet zdjęcia się dorobiłam (jeszcze koło nie pomalowane)
jeździ rewelacyjnie - leciuteńko (po twardym) - kn jakby go nie czuł po starej bryczce z blokującym się kołem 😉 i jest niesamowicie skrętny. jedyny minus to brak nożnego hamulca na 2 koła...ale chyba wtedy takich patentów nie było... potrzebuje natylnik prawda?
BASZNIA   mleczna i deserowa
15 lutego 2013 22:19
Piękny 🙂 POtrzebny raczej.

Tez bylam ogladac dzisiaj bryczuszke dla kucyka. Chyba stanie na 4 kolach...
dzięki 😉 jeszcze jest troche malowania,
ale po myciu pryliad razy,  czyszczeniu, ścieraniu papierem ściernym i szczotą metalową rdzy, malowaniu metalowych części na czarno, a potem jeszcze na każdym elemencie tych cholernych paseczków bordowych - mam wstręt do restaurowania 😉
a...no i lamp brakuje. i urwałam przy czyszczeniu to trzymadełko na bat... ;/ trzeba przyspawać...mosiądz się spawa?

4 kołowa jest fajna, bo ...bo najczęściej wygodniejsza dla więcej niż 1 osoby(i się mieści właśnie więcej), no i nie wiem...taka stabilność - ale może mi się wydawać tylko wizualnie, bo doświadczenie z 2 kołowymi tylko jako widz miałam (plus ta "katapultująca" 😉)
sulkami jeszcze jeździłam (kłusaki) - ale to zupełnie inna bajka
ziggi taki problem niedawno był opisywany,to już było wałkowane w tym wątku. Wróć parę stron i poczytaj.
horse_art bardzo zgrabniutka bryka,podoba mi się. Zapraszam w lipcu do Książa. Lampy to raczej nie pasują, bo to jest typowy pojazd "biały" czyli służący tylko do jazdy w dzień. Pojazdy "czarne" czyli takie z lampami to pojazdy podróżne.....
horse_art, Pedzidelko! dzieki za odpowiedz ,pozdrawiam
Pędzidełko, dzięki za zwrócenie uwagi na te lampy - faktycznie ta z muzeum nie ma - a sądzę, że to ten sam model. tylko takie uchwyty mnie zmyliły - do czego one mogą być? na pochodnie czy inny "bajer"?
u w popblizu nie ma nigdzie starych bryczek, muzeum... b. ciężko nawet o "współczesne"-ktoś tam gdzieś tam, pojedyncze szt. rozsiane na iluś set km2. nawet chłopskie "wozy" to ze 2 kojarze....
do Książa bym bardzo chętnie więc przyjechała, czy sadzisz, że tam byłaby szansa z kimś kompetentnym porozmawiać "co i jak" z takimi starociami?

bo jeszcze mnie zastanawia.... jak jeździłam bryczką (taka współczesną na kilka osób) po miastach (woziłam turystów), to wymagane były światła jak w samochodzie (łącznie ze stopami i kierunkowskazami, świecące - do akumulatora podłączone)- pod tym kątem policja mnie kontrolowała.  a w tej właśnie kicha założyć i światła i...nawet hamulca nie ma (tzn jest, ale tylko ten ręczny). i co z tym teraz? raczej po mieście jeździć nie będę - raczej wioska/ski, ewentualnie może jak jakas znajoma para młoda to pod kościół...(jak ogarnę jak to "technicznie" nią zrobić) też nie w miejskim ruchu. nie chciałabym jej psuć techniką, ale jednocześnie nie chce się na mandat narazić...
Faktycznie te uchwyty w twojej bryczce to są uchwyty na lampy ...jednak coś mi tu nie pasuje. Uchwyty na lampy z przodu- pewnie były i tak nie potrzebne lub przy tym ustawieniu pewnie przeszkadzały. Chyba w oryginale tak nie było.
Nie martw się tak brakiem hamulca tarczowego.Taki mały lekki powozik nie potrzebował takiej maszynerii i lepiej tego nie udoskonalać ,bo liczy się oryginał. W Książu będzie właśnie oceniane wierne odrestaurowanie pojazdu w najdrobniejszych detalach, także materiały muszą być jak najbliższe z ówczesnymi. Przyjadą pasjonaci z kilku krajów więc można będzie oglądać i wypytywać.
Co do świateł to przecież nie nadaje ci się to do wożenia turystów po mieście a po gminnych drogach można bez migaczy.
poszukam podobnych
Pędzidełko, też mi nie pasuje - jakiś niemiecki pomysł pewnie 😉 (bo mam ją od znajomej niemki, tam bryczki, szczególnie stare są popularniejsze) nie wiem ile ma lat - kilkadziesiąt na pewno bo u niej tyle stała, a ona ma ją od kogoś i nie wie co i jak z nią wcześniej, czy to odrestaurowana czy to kopia i kiedy zrobiona- nie mamy pojęcia. widać tylko że elementy są kute - co raczej za starością choć konstrukcji przemawia. te uchwyty wyglądają na nowsze....

to po gminnych nie trzeba mieć świateł? tylko droga przez wioske to chyba powiatu?hym...musze sprawdzić...
ale tak jak mówiłam - ona do wożenia ludzi "turystów" i tak się nie nadaje - bo max na 3 osoby (no max 4, ale nie wiem gdzie lejce mieć wtedy...) - więc dla mnie (+towarzysz jakiś) do przejechania się po okolicy (i to niestety tam gdzie utwardzone - w lesie za miękko 🙁 ), ewentualnie kogoś w ramach przysługi na jakieś zdjęcia czy ten ślub (ze ślubami pomysł tylko z faktu, że znajomi chcieli mnie nią do niego wieźć - a się okazało, że to oni pierwsi mieć będą 😉 a innej bryczki i konia w okolicach nie ma.... wiec kazdy jak widzi to slubach mówi haha)

oj chyba się wybiore do tego książa...z bryczki zdjęciami oczywiście tylko 😉 ale... bo gdzie indziej się coś dowiem? przypomniałam sobie, że w miare w pobliżu mnie  jest takie małe "muzeum"/wystawa (niemcy) - kilka bryczek stoi wśród innych starych pojazdów, samochodów (takie z lat 70-80-tych też) (widziałam tylko przez okno-było chronicznie zamknięte) może tam będzie taki model? no ale też się mało od pewnie stróża dowiem... i to po niemiecku ;]
Cisza jakaś w wątku, jak tam kuligowanie? u nas w jeden dzien śnieg zszedł prawie
Prosze o porade, chce jezdzic w miescie jak sie nazywa czesc uprzezy zatrzymujaca odchody od spadania na ulice ? i gdzie mozna kupic lub jak zrobic samemu ?
To się pochwalę mój dzieciak drugi raz zapięty do bryki 😉dumna jestem strasznie że jak narazie nie robi nic na niej wrażenia i po prostu idzie do przodu 😅
Contessa
Super! Nic tylko się cieszyć, że wszystko idzie spokojnie 🙂
Wrzuć więcej fot, fajnie popatrzeć jak ktoś sam układa konia do bryki i mu się udaje.
Gratulacje!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się