matura

madmaddie   Życie to jednak strata jest
10 lipca 2013 09:10
zazdroszczę Wam że już wiecie, ja się zaczynam stresować  😵
maracuja, a jak u Ciebie? Lekarski będzie?

Zobaczymy, jestem jak narazie dobrej myśli 🙂 mam 177 punktów, dzisiaj pierwsza lista w Poznaniu, będzie można mniej więcej wywróżyć progi. Po cichu liczę na drugą listę.

A jak tam Twój podopieczny?
Graba.   je ne sais pas
12 lipca 2013 12:48
ja się nie dostalam. Złozylam tylko na ten kierunek. Niby brałam to pod uwagę i mam jeszcze plan b, c i d, ale mimo wszystko trochę smutno. Kiedy ogłaszają wyniki z rezerwowej? w lipcu jeszcze czy juz w sierpniu?
Zależy Graba na jakiej uczelni. 😉  Jak ja się dostawałam na studia to były drugi raz pod koniec lipca, III ogłoszenie w sierpniu ( wtedy się dostałam  😉 )
Graba.   je ne sais pas
12 lipca 2013 13:01
muszę doczytać w takim razie. Ja liczę po cichu, że trochę osób na UJ pójdzie 🙂
I dla przyszłych maturzystow mam radę, że jeśli wahacie się czy zdawać jakiś przedmiot to bez zastanowienia go wpisujcie! zwlaszcza rozsz. z mat/pol/ang. 😉
Słuchajcie, czy Wam też się zmieniły wyniki z matur? Sprawdzałam w dniu ogłoszenia wyników na stronie OKE w Gdańsku i kilka dni później - miałam z matmy 96% (widziała to moja mama, brat i znajomi, więc na bank mi się nie przywidziało). Teraz mam 90%. O co chodzi? Dlaczego to się zmieniło? Gdzie dzwonić, żeby to odkręcić?

Edit: Świadectwa jeszcze nie odebrałam...
Ja sprawdziłam i u mnie bez zmian cavaletti chyba najlepiej będzie jak w pon. śmigniesz do sql. po to świadectwo i jeżeli rzeczywiście Ci obniżyli to chyba będzie trzeba jechać do OKE. Dziwne to bardzo  🤔 ja wgl. czekam już 2 tyg. prawie aż ktoś z szanownej komisji zadzwoni lub napisze mejla żeby umówić się ze mną na wgląd do matury...  😵
Słuchajcie, mam takie pytanie: na UW dostałam się na jeden kierunek, ale na tym na który najbardziej chciałam się dostać jestem na liście rezerwowej na pozycji 39. Czy mam składać papiery na ten kierunek na który się dostałam? Czy czekać aż się dostanę na ten na który chciałam [a jestem na rezerwowej], i czy wtedy nie stracę miejsca na tym pierwszym??
Stracisz miejsce. Składaj na to, na co się dostałaś, a potem możesz przenieść papiery. Jestem w takiej samej sytuacji, z tym, że na rezerwowej na 22. 😀
olencja - dziękuję Ci bardzo 🙂 mogę Cię jeszcze o coś zapytać? 🙂 A mianowicie: przy wszystkich kierunkach na które się nie dostałam mam jakieś informacje w 'uwagach' [m.in. że lista rezerwowa przesunie się wtedy i wtedy], a przy tym jednym kierunku nie mam. Mam tylko napisane, że 'pozycja na liście: 39', a pozostałych mam 'pozycja na liście któraśtam', a w 'uwagach' którą mam pozycję na liście rezerwowej [i jest to inna liczba]. Wiesz może o co z tym chodzi?
Kurczę, to szczerze mówiąc nie wiem... Ja na dwóch jestem na rezerwowej, a w uwagach mam tylko do jednego kierunku coś napisane...Myślałam, że po prostu uwagi  dają tylko do jednego kierunku, ale tak to naprawdę nie mam pojęcia...
ok, dziękuję bardzo za pomoc 🙂
maracuja, poirytował się na lekarski i wylądował na vecie 😉
a za Ciebie trzymam kciuki!
A ja nie wiem co robić i chyba musicie mi pomóc. 🙄  Jak wcześniej pisałam zawaliłam ta maturę i chce iść na lekarski. Nie wiem czy zostać w domu czy posłuchać znajomych którzy mówią ,że siedząc w domu i tak nic nie ogarnę i lepiej poznać "studenckie życie ". Bio, Chem i Mata rozszerzone  do poprawki szczerze mówiąc to trochę się boję ,że złapie mnie leń itp. ale z drugiej strony jestem bardzo zdeterminowana już kupiłam sobie nowe zestawy z witka, załatwiłam korki z chemii u innej laski ,zapisałam się na bio.  Złożyłam papiery oprócz lekarskiego na wete, biotechnologie medyczną i biologię (obawiam się ,że mogę się dostać). Pociesza mnie fakt ,że 10 osób zostaje( z klasy) w domu ale mi tak wczoraj ktoś nagadał ,że sama już nie wiem ... Plis help  :kwiatek:  powiedzcie jak to jest gdy siedzi się zdeterminowanym do walki rok w domu
Bernadeta, ja polecam zostać w domu. Po co podejmować studia, których nie kontynuujesz? Ja siedziałam codziennie na dupsku nad książkami, raz w tygodniu przez pół roku korki i dostałam się na wymarzony lek w Poznaniu. Jeśli jesteś pewna, że tego chcesz, to się na rym skup. :-)
Skopiuje Ci może opis mojego roku, który wysyłałam niedawno pewnej dziewczynie
Co by Ci tu poradzić... Jak już zapewne czytałaś, na początku nie było mi za bardzo spieszno do książek. Na korki zaczęłam chodzić w połowie września mniej więcej. Z chemii cały materiał miałam wyłożony przez cudowną panią egzaminatorkę, która przy okazji uczy licealistów w ogólniaku. Wszystkie kruczki, wyjątki miałam dyktowane do zeszytu. Do tego zadawała mi bardzo dużo zadań ze zbioru Pazdro, tego brązowego. Teorie doczytywałam sobie z Nowej Ery (nie polecam! Bardzo nie lubiłam tego podręcznika, mało informacji, ale nie chciałam wydawać kasy na nowy więc z braku laku.. 😀 ). Witowskiego zaczęłam rozwiązywać dość późno, już w roku 2013, dlatego też nie zdążyłam go całego przerobić do matury. Wybiórczo robiłam liczyłam zadania zamknięte ze zbioru Persony. Go akurat polecam, trochę szkoda, że nie zaczęłam z niego korzystać wcześniej, gdyż zadania są warte uwagi. Przerażałam się jednak ich liczbą i zawsze sięgałam po Witka 😀 matur zrobiłam bardzo mało, tych sprzed 2010 właściwie nie drukowałam. Rozwiązałam ich łącznie może z 10-15 sztuk. Głównie autorskie (Zamkor, UMK, Tutor <tragedia>, ta z chemicalforum <super super super!>😉 no i OKE i CKE. To pokrótce wszystko z chemii.

Biologia.
Nasz związek przeżywał wzloty i upadki 😀 pani z korków co lekcję dawała mi do domu 2-3 arkusze, podstawowe, rozszerzone, autoskie oraz oficjalne. MNÓSTWO. Trudno mi zliczyć ile ich rozwiązałam przez ten rok, myślę że podchodzi pod setkę. Na początku (wrzesień, październik) pisałam wszystkie na 40-50% 😀  😀 materiału za bardzo nie ruszałam, więc wyniki były dość niskie. Do podręczników podchodziłam jak pies do jeża, dopiero w styczniu, lutym zaczęłam się brać na poważnie za to wszystko. Starałam się na jeden temat poświęcać dzień, dwa w zależności od tego, jak szeroki zakres obejmował. Czytałam poszczególny dział najpierw w Operonie, potem w Bukale, a następnie podsumowywałam go repetytorium Pyłki-Gutowskiej. Między czytaniem książek powtarzałam sobie w myślach wszystko, co przeczytałam. Początkowo robiłam notatki, potem mi się odechciało :P
Po analizie podręczników brałam się za zadania (Witowski, Bukała). Co jakiś czas robiłam sobie powtórki, przeglądałam podręczniki i robiłam zadania z jeszcze innego zbioru, Iwony Żelazny z wydawnictwa Omega.
Dla pocieszenia dodam, że na korkach z bioli arkusze rzadko kiedy wychodziły mi na 85+. Zastanawiam się teraz czasami, czy moje majowe wyniki są rzeczywiście efektem pracy czy może zwykłego farta 😁


Było ciężko, momentami bardzo, okazało się kto był przyjacielem a kto tylko znajomym. Nie mniej jednak polecam zostać w domu 🙂
U mnie  szło dobrze próbną miałam na 98 % z bioli uczyłam się z operonu (podstawowa książka) do tego cały zestaw z omegi, ville, hoser. Zadania z persony, witka, maca, bukałe tyle pamiętam miałam kserówki więc nie wszędzie widziałam jakie wydawnictwo. Do domu przez te dwa lata chodzenia na korki dostawałam na tydzień po 20 kartek zadań, nie wiem ile tego było ale mam 6 skoroszytów które się nie zapinają z grubości zawarości . Byłam co tydzień maglowana nie miałam jako takiej lekcji (chyba ,że powiedziałam ,że czegoś nie rozumiem) "śpiewałam" wszystkie mechanizmy metabolizmu komórki itd. Korepetytorka mówiła ,że wiem najwięcej i najbardziej jestem przygotowana ze wszystkich co do niej chodzą na koniec powiedziała ,że jestem najlepsza z tych których uczy w szkole nawet.( nie było to raczej mówione w celu pocieszenia mnie itp. jak coś robiłam źle to potrafiła mnie opieprzyć, jedną dziewczynę wywaliła po miesiącu jak widziała jak olewa temat). Chodziłam na biole nawet w zeszłoroczne wakacje, wgl. nie było opcji żeby napisać poniżej 80% a wyszło gorzej.
Chemia. Chemii nigdy nie lubiłam wręcz nienawidziłam, zmieniło się po półrocznym kursie. Tam uczyła nas cudowna nauczycielka dzięki której nabrałam wiary w tą moją chemię i zrozumiałam masę rzeczy. Na chemię chodziłam do 2 korepetytorek od 2 klasy, pierwsza wydawało się być nie za bardzo ale kiedy poszłam w tym roku do drugiej to zaczęłam żałować po 2 tygodniach ,że zmieniłam. Szkoda gadać  🙄
Z chemii witka zrobiłam w drugiej klasie, pazdro, operon, wszystkie arkusze od 2006 roku, zamkor, persona.
Na korki w LO miesięcznie szło ponad 1600 zł  .n I dupa  🙄 nie wiem no co robić. marcuja, Beatlle też czuje ,że powinnam zostać ale boję się ,że może nie wyjść znowu i zmarnuje rok (znam ludzi którzy poprawiają 4 razy i dopiero się dostają ale znajoma studiowała analitykę i poprawiała w tym roku wzięła dziekankę <będąc na 2 roku> bo stwierdziła ,ze nie da się studiować i przegotowywać się do matury ). Mi się marzy Łódź, 20 min. z domu na uczelnie, ale tam ta matma  mnie dobija nie wiem czy da się ogarnąć rozszerzenie w rok  🙄 

EDIT maracuja, Beatlle ile godzin dziennie siedziałyście przy książkach ? Kiedy zaczęłyście się przygotowywać ?
a ja mogę Ci powiedzieć jak to wygląda z drugiej strony. Poszłam na rok na farmację, w razie "W", żeby nie stracić roku, bo z maturą to nigdy nic nie wiadomo. Zajęć miałam mało, uczyć się systematycznie jakoś nie musiałam, może na 2 przedmioty (fakt, że trochę olewałam te studia). Do matury poważnej zaczęłam się przygotowywać gdzieś w okolicach ferii zimowych, po sesji. generalnie jak miałam jakieś okienko to sobie rozwiązywałam zadania, w domu powtarzałam biolę, czytałam notatki z korepetycji z poprzedniego roku i podręczniki z LO. Jeśli chodzi o biologię to trochę nam się na studiach pokrywał materiał z maturą, budowa komórki, anatomia roślin, anatomia człowieka, ale wiadomo, że na studiach było bardziej szczegółowo. Z chemii douczyłam się nieorgany, fajnie można było zapamiętać wszystkie kolorki związków, bo przez cały rok się to robiło, no i redoksy te z matury (i nie tylko) to na pamięć wszystkie umiałam. No i nie tracisz tego przyzwyczajenia do nauki, chodzenia do szkoły itp, wydaje mi się, że bym się rozleniwiła przez rok w domu, ale fakt, że aż tyle czasu nie miałam na tę naukę do matury i robienie zadań. Mimo, że wiedzę z bioli miałam większą niż rok temu to nie poprawiłam, Maj właściwie jest wolny już od zajęć, więc można intensywnie powtarzać, ale sporo ludzi ze studiów jednak nie ogarnęło tego, nie wiem czy to kwestia, że się wkręcili w "studencie życie" czy coś. Jak na razie ode mnie ze studiów z tego co wiem to razem ze mną koło 10 osób, ale też nie wszystkich znam, no i to dopiero 3-cia lista w Gdańsku. gdzieś koło 20 pewnie się dostanie myślę  🙂
Dostałam się na zootech.. W Poznaniu próg na weterynarie zaczynał się od 75pkt!!??
Mnie brakuje 0,3 pkt do wymarzonego kierunku.  🙄 I tak już próg trochę spadł, może się jeszcze dostanę...
Altira 0,3 pkt. to malutko na pewno jeszcze trochę spadnie  😉 Dostaniesz się trzymamy kciuki  😀 
Wystarczyłby mi 1 pkt więcej na maturze... Złożyłam podanie o ponowne sprawdzenie (w 3 zadaniach mam napisane prawie słowo w słowo to, co w kluczu, a punktów 0  🤔wirek: ), może coś się uda z tym zrobić.
Altiria, a gdzie się starasz dostać? 🙂
maracuja, i jak, med jest?
dzięki że pytasz Gavi! 🙂😉

Jeeeeeest, nawet na docelowym uniwerku 💃
Gavi, na prawo do Poznania. Dostałam się do Torunia, ale nie podoba mi się tam. W zapasie mam jeszcze filologię angielską.
Altiria, a filologia to gdzie? 🙂
Tyż Poznań. Złożyłam papiery, ale jeśli tylko mnie na prawo przyjmą - uciekam. Pomyślą, że jakaś nienormalna jestem, bo miałam sporo punktów ponad progiem, a nagle rezygnuję. 🤣
Altiria, trzeba spełniać marzenia! Trzymam bardzo bardzo bardzo mocno kciuki za Twoje prawo! Od III roku mojej filologii planuję zacząć prawo, ale prywatnie i zaocznie. Koniecznie daj znać jak Ci poszło kochana 🙂
Altiria też się wybieram na prawo, tyle że do Krakowa, więc tym bardziej powodzenia 🙂 Trzymam kciuki 🙂
Jutro wybieram się na oglądanie swojej maturalnej twórczości z chemii i bio. Mam pytanko bo nie ogarniam za bardzo  🙄 Mam godzinę na oglądanie wszystkich arkuszy czy każdy pojedynczo po godzinie oglądam sobie każdy ?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się