episode, nadają się, czasami są znacznie lepsze niż szpryca z zimnej wody (np. przy podrażnionej skórze na nodze albo wtedy, kiedy nie masz czasu, aby czekać, aż nogi wyschną - kiedy po treningu trzeba je schłodzić i dość szybko zawinąć, albo na zawodach, jeśli po konkursie szybko czeka transport).
Warto kupować ochraniacze duże (da radę je zawinąć na cienkiej nodze praktycznie na dwa razy, a na grubej nie zostają dziury czy prześwity) i wysokie (nogę wtedy się schładza od koronki aż do stawu). Najlepiej takie, gdzie wkład chłodzący jest obszyty materiałem, albo wkłada się go w specjalną kieszeń (są też takie ochraniacze, gdzie żel w folii zakłada się bezpośrednio na końską nogę, weci takiego rozwiązania nie polecają, bo można wtedy miejscowo nie chłodzić, a wręcz zamrażać nogę).
Ja używam takich:
http://animalia.pl/produkt,21036,0,horze-oklady-chlodzace--2-szt.htmlMogę zmierzyć wymiary, ale są naprawdę z tych wielkich. Użytkuję je już rok, przez pewien czas codziennie, teraz tylko przy specjalnych potrzebach.