KOTY

konikmorski  nie widzialas tyle wymiocin, bo rzygaly na dworze 😀😀😀  Ja swojej czesto serwuje kocia trawke i olej z lososia codziennie jedna lycha do mokrej karmy 🙂 kupy sa ladniejsze, klaczkow nie widac. Porcje jedzenia tez pozmniejszalam, dostaje mniej ale czesciej. Sucha karma to tez tylko pare chrupek rano, bo szczegolnie po suchej mi rzyga, a zre ja jakby tydzien nie jadla, dlatego tylko kilka chrupek.
Lucy jeszcze nie sterylizowana, bedzie w przyszlosci, jednak na razie to musi poczekac, bo pol domu zaczelo sie sypac :/ od expressu do kawy przez okap kuchenny i spluczke w kibelku. Pomine, ze kot mi juz obsral w kuchni sciane oraz 2 dni temu orzygal pol sniany w salonie (gdzie w zeszlym roku zima malowalismy cale mieszkanie :/). Kotka niewychodzaca, wiec jakos przezyjemy tegoroczne zawodzenie.
zelka2303 - a stosowałaś kocie feromony? Może to coś by pomogło?
robakt   Liczy się jutro.
19 czerwca 2014 09:53
Czy Wasze koty, które wychodzą na zewnątrz są łowne? Moja kotka codziennie coś przynosi do domu, to dwie myszy, kreta, wczoraj była jaszczurka. Da się coś z tym zrobić, czy ingerencja to będzie dla niej niekorzystna?
robakt - nic z tym nie zrobisz, taka natura kota. Chyba że założysz jej kaganiec albo na stałe zamkniesz w domu  😎
Bischa   TAFC Polska :)
19 czerwca 2014 17:57
20 letnia koteczka, spotkana na spacerze, na parkingu w Niemczech, gdzie utknęliśmy na 12h. Niestety nie wiem, na co chora i skąd te cosie na głowie, pytałam, ale mój niemiecki pod kątem chorób jest marny 😡
zelka2303, to jej pierwsza rujka? Po roku dopiero? Moja jak zaczęła rujkować, to nie przestawała. Musiała dostać hormony, potem została ciachnięta. Była nieznośna i sama chyba też się męczyła.

Nie wiem, czy tak bardzo wyczekuję postępów i chcę je widzieć, czy rzeczywiście są, ale wygląda na to, że moja kicia trochę się uspokaja.
Ona ma dziwne relacje z małą. Z innymi kotami w domu, które były na przechowaniu dogadywała się nieźle, z jednym nawet bardzo zaprzyjaźniła, a tą ciężko znosi. Może przez ten jej brak kompleksów. Z drugiej strony, jak na tydzień był u mnie kot mamy, którego obydwie znają, to duża tak broniła małej przed nim, że kocur się posikał ze strachu. Na spacerze staje pomiędzy małą a psem, czy innym kotem. Ma silną potrzebę kontroli. Dzisiaj mała zginęła jej z zasięgu wzroku i od razu się zdenerwowała, panikowała, fukała i warczała. Jak już odnalazła zgubę, to oczywiście sprawiła jej lanie po głowie. Dobrze, że po zgubie to wszystko spływa jak po kaczce.

Z kolei jeśli chodzi o leczenie małej, to nie wiem, co napisać. Dzisiaj dostała ostatnią tabletkę. Niby cała noga jest pokryta rosnącym gęsto meszkiem, a jednak 3-4 dni temu pojawił się wygryziony placek. Ech...

ksan  tak to jej pierwsza rujka i praktycznie po roku, wiem, ze pozno ale kotka w sumie po przejsciach. Tzn. nie tyle co po przejsciach, co wzielam ja od kobiety, ktora juz ja od kogos wziela, kota wzielam w wieku 7 lub 9 tygodni (kobieta nie wiedziala), zaplacilam jeszcze za tego kociaka dachowca niemale pieniadze mysle. Pani zapewniala o szczepieniach, ze kot je sam i korzysta z kuwety. Kociaka wzielam wychudzonego, nie potrafila sama jesc, nie mowiac o robieniu do kuwety. Kotu kupowalam same sosy, karme specjalna sucha, ktora mozna mieszac z woda. Kot bardzo dlugo nic sam nie potrafil zjesc. Wszystko dodatkowo cielam lub gniotlam widelcem.  Do dnia dzisiejszego kot kladzie mi sie we wlosy lub w puchata poduszke i szuka cycka matki, memla i ssie  odstajace wlosy z poduszki.  drugi dzien minal, jest cholernie ciezko wytrzymac jej zawodzenia i wycia.  Podeszla dzis do L., ten chcial ja poglaskac, ta nastawila sie tylkiem i wysmarowala go calego swoimi sluzami. No uwierzcie czy nie ale mina L. byla w tym momencie bezcenna 😀 Kot od 2 dni w sumie nie chodzi jak kot, a czolga sie z wypietym tylkiem, no nic musimy przeczekac mam nadzieje, ze Lucy nie okaze sie jedna z tych kotek, ktore dostaja co miesiac tygodniowej rujki, bo sie pochlastam. Do tej pory mialam do czynienia tylko z kocurami, 2 stare przybledy i Leos, ktorego wzielam od zlych ludzi. I uwierzcie czy nie ale kotka podczas rujki jest 100x gorsza od niekastrowanego kocura! 
Dzis z L. rozmawialam na temat sterylki, no uparl sie, ze nie, bo kot niewychodzacy i na nic tlumaczenia o chorobach itp. Wiec do rozmowy wrocimy pozniej lub jak kot dostanie kolejnej rujki, ktora psychicznie wykonczy L. Mimo wszystko jak pisalam sterylka nie wczesniej niz na jesieni.
zelka2303, ja bym podejrzewała, że dostałaś jednak młodszego kota. Moja mała dla odmiany dojrzała szybciej, niż się spodziewałam. Była taka drobna i "niedorozwinięta", że wszyscy myśleli, że jest młodsza. Ważyła wtedy 1,3kg i mieściła się w męskiej dłoni. Nie wiem, czy dostawałaby co miesiąc rujki, bo dostawała co dwa tygodnie. Bida straszna. No i sikała po łóżkach wszystkich...

Apropos sikania. W tym tygodniu zmieniłam pościel, chciałam położyć się w świeżą i zasnąć, a okazała się zasikana! Wkurzona przeniosłam się na inne łóżko, rano uprałam, sprałam plamę z materaca. Do wieczora nie wyschło, więc spałam pod kocem w poszwie. Następnego dnia ładnie sobie pościeliłam, kładę się spać i znowu czuję urynę! Zlokalizowałam zapach w narzucie, przez jakiś czas czułam smrodek jeszcze gdzieś koło siebie, ale się ulotnił. Narzuta znowu do prania. Rano łóżko nakryłam kocem, a po powrocie do domu wyczułam wilgoć. Nie żeby nalane, ale miejscami lekko mokre. Koc ze sztucznego materiału, szybko schnący, przepuszczający. Odwinęłam go, a kołdra mokra. Do materaca i prześcieradła na szczęście nie doszło. Znowu wszystko do prania.
Które to? Tylko mała miała takie odpały przy rui. Żaden inny kot nie miał takich głupich pomysłów. Dużą kotkę widziałam jak wącha to miejsce za pierwszym razem, wtedy zerknęłam, ale nie zauważyłam mokrego.
Kuwety czyste, wypróżnienia w normie. Problemy zdrowotne raczej nie, bo za każdym razem plama w dokładnie tym samym miejscu, więc przypuszczam bardziej zaplanowane działanie. Tylko które i dlaczego?
Popsikałam pościel Feliwayem. Całe szczęście, tfu! tfu!, drugi dzień jest spokój.

Duża królewna jest zazdrosna! Wyobraźcie sobie, jakie cyrki odstawiała, że to nie ją na spacerze prowadzę! Zamiana człowieków na końcu smyczy zdziałała cuda. Zaborczy, nerwowy zwierz.
nie wazne w jakim wieku byl kot jak ja wzielam wazne ze jest juz z nia ok. W sumie moja Lucy jakos sie nie zmienila podczas rujki. Nie sika nigdzie, nie liczac swoich wydzielin, ktore ocierajac sie zostawia w sporej ilosci. W koncu moge kota wyczesac bez problemu 😀 Ta sie nadstawia ja ja czesze, jej sie podoba, a ja w koncu mam problem klakow z glowy 😀
Dzis pobudka o 4 rano! zamknelam jaw kuchni dalam jesc, otwrzyla sobie drzwi do salonu, a pod sypialnia wyla i drapala drzwi (nie otworzy drzwi do sypialni bo klamki poprzewieszane).


A jak ci koty sikaja na lozko, to zamykaj drzwi do sypialni nawet na klucz!  U mnie Lucy dopomina sie wejscia do sypialni tylko jesli ktos w niej jest! generalnie kot jest bardzo "pieski" idziesz sie kapac to idzie z toba, idziesz  do kuchni zrobic kawe idzie z toba. Jest to mile, jednak czasami bardzo uciazliwe jak jedno z nas idzie spac, a drugie zostaje w salonie, kot drapie drzwi i miauczy, zeby chociaz na pol minuty sprawdzic czy napewno drugiej osobie nic nie jest. To samo tyczy sie jakiegokolwiek mycia okien, kot musi byc zamkniety w innym pokoju, wiec wyje, wrzeszczy drapie i probuje wszelkimi sposobami otwierac drzwi. Uciazliwe bardzo to jest.
Czy ktoś słyszał o przenośnej składanej wolierze??? chciałabym takie coś mieć na działkę, a na postawienie czegoś takiego na stałe rodzice się nie zgodzą
HA! odkrylam pewna dziwna zaleznosc! Kot obudzil nas o 4 rano, przed 6 L. poszedl do pracy i kot ucichl. Troche w dzien sie lasila, zawodzila ale dalo sie zniesc. L. o 18 otwierzyl drzwi i... i sie zaczelo! Odkad L. od 18 jest w domu kotu odbija znow. Nastawia sie wyje, a nie daj Boze L. cos powie, to kot wrecz piszczy i leci sie miziac do niego.
A jak ci koty sikaja na lozko, to zamykaj drzwi do sypialni nawet na klucz!
To póki co, od wycięcia małej sytuacja jednorazowa (okej, potrójna, ale za jednym zamachem). Nie mam zamków w drzwiach do pokoi, a akurat ten, w którym stoi tamto łóżko, to taki pokój koci i mój gabinet. Tu koty mają miski, drapak, zabawki. A ja tam śpię jak zostaję sama na noc w domu. Tak czy inaczej, zamknięcie nie wchodzi w grę. Podejrzewam, że dopiero, jakbym im coś na stałe zamknęła, to miałyby powód do złośliwego sikania :P
ok
Hej Kociarze! Mam pytanie z dziedziny, która się tu niejednokrotnie pojawiała, lecz ostatnio mnie to mocno nurtuje więc poproszę o podzielenie się swoją wiedzą. Mam dwa koty, aktualnie mają po 9 miesięcy i karmię je dwa razy dziennie. Rano dostają po pół saszetki royala dla kociąt do 12 miesiąca, a wieczorem surową ligawę wołową. Oprócz tego mają w miseczce w ciągu dnia, lub w ciągu nocy garść orijena suchego dla kociąt. Moje wątpliwości dotyczą głównie tego czy podawana przeze mnie ilość "czystego" mięsa nie jest zbyt duża? Kiedyś weterynarz mi powiedział, że zbyt duża ilość mięsa zaburza stosunek fosforu i wapnia, skąd moje obawy. Dodam tylko, że o ile kotka wygląda przepięknie, jest szczupła i ma sierść jak szynszyla, tak kot zaczął mi niestety troszkę tyć, po tym jak się rozleniwił po kastracji. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie!
gocunio  nie powinno podawac sie jednoczesnie suchej karmy i miesa!!!!!!!
czemu nie?
gocunio  bo zoladek kota nie jest w stanie "przestawic" sie szybko z suchej karmy na mieso i odwrotnie.  Wieczorem poszukam jakiegos artykulu na ten temat, teraz jestem tylko na chwile.
🙁 ech no i widzisz... każdy mówi coś innego... kiedyś zastanawiałam się z siostrą nad tym, czy w ogóle nie wykluczyć im z diety suchej karmy, lecz weterynarz zdecydowanie nakazał wprowadzenie chrupek. Chętnie poczytam coś na ten temat, ponieważ idąc tym tokiem myślenia to również nie powinno się podawać jednocześnie suchej karmy i mokrej, czy źle myślę? Spokojnie, poczekam cierpliwie na artykuł i zobaczymy co tam mądre głowy piszą 😉
Bischa   TAFC Polska :)
21 czerwca 2014 14:14
Wielu wetów plecie głupoty, byle kasa się zgadzała. A tyle się mówi, że najlepiej odstawić suchą, przejśc na mokrą/Barf... Tylko trzeba robić to stopniowo.
Hm akurat o chciwość materialną bym swoich wetów nie podejrzewała, ponieważ jest to bardzo niewielka lecznica, która pobiera symboliczne opłaty za usługi i ponadto działa z zaprzyjaźnioną fundacją ratującą koty (ogólnie rzecz ujmując). Może to wynika z jakiejś niewiedzy albo przestarzałych przekonań? Nie wiem tego, ale chętnie się dowiem czegoś więcej o prawidłowej kociej diecie, jeśli zostanę nakierowana 😉 "tyle się mówi", ale gdzie? W telewizji i radio? Takich tematów nie porusza się w codziennie czy przypadkowo dostępnych źródłach, co uważam jest przykrą sprawą. 
Bischa   TAFC Polska :)
21 czerwca 2014 14:23
U nas, tutaj na forum chociażby z naszych własnych doświadczeń 😉
Bischa to są moje pierwsze koty. Nigdy żadnego doświadczenia nie miałam z kotowatymi. Chyba, że masz na myśli moje doświadczenie, to szczerze mówiąc nie przeszkadza mi jedzenie suchej krakowskiej i gotowanego kurczaka, nawet tego samego dnia 😀  A tak już na poważnie, to śledziłam poprzednie wpisy, co zaznaczyłam w swojej pierwszej wiadomości, lecz na przeczytanie ponad 600 stron wątku nie mam czasu, a ktoś kto takie rzeczy wie, może ma 3 minuty by je dla mnie, a raczej moich kotów poświęcić 😉
gocunio, na forum barfnyswiat.org możesz dużo poczytać o chrupkach, mięsie itd. Każdy tak naprawdę musi decyzję podjąć sam, czym i jak chce karmić
wistra bardzo dziękuję! Zajrzę tam jeszcze dziś, jak będę w podróży 🙂 Poczekam ponadto na artykuł od zelki2303 i mam nadzieję podejmiemy z siostrą mądrą decyzję. (bo kociaki wspólne są) 🙂 Ja dziękuję, Mimi i Grandek pewnie też by podziękowali, gdyby mogli 😉
Bischa   TAFC Polska :)
21 czerwca 2014 14:58
Najlepsze by były artykuły. Może dziewczyny mają linki.
Po krótce, koty są zwierzętami bezwzględnie mięsożernymi, a większość karm jest zbożowa. Trzeba patrzeć na % ilość mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego. Do tego jak sama nazwa wskazuje, są to karmy suche, pozbbawione praktycznie wody, co w przyszłości może powodować chociażby problemy z nerkami, układem moczowym. U nerkowców powinno się suchą karmę odstawić.
A do tego pełno tam chemii.

Najlepiej jest podawać naturalny pokarm, pamiętając przy tym o suplementacji, żeby nie było niedoborów.
A mądry człowiek po szkodzie. Po nowym roku pożegnałam się z małym przyjacielem. Weterynarz jest przekonany, że to własnie dzięki karmie 🙁 Człowiek chce jak najlepiej, wybiera dla zwierzaka smakołyk, a ten smakołyk go zabija. Już nie mówiąc o wyrzutach sumienia... Widok - okropny. Śmierć w męczarni. Także jak mówi Bisha, trzeba DOKŁADNIE czytać, i szukać informacji o "wpadkach" danej firmy, o zwierzętach które daną karmę odcierpiały, lub w ogóle jej podawania nie przeżyły. Jedno, co jest pewne - "zdrowe" jedzenie do takich konsekwencji doprowadzić nie może.
Luna_s20 - po jakiej karmie zdechł twój kot?
U nas w sklepie(wioska) jest tylko teo i batoniki. Na pewno dostały tego dnia teo, i obawiam się, w związku z jej ceną, że to jest przyczyna tragedii. Chociaż możliwe jest, że koty po prostu odzwyczaiły się za bardzo od suchej karmy, jako że na co dzień jedzą świeżyznę a karmę dostają jako atrakcję.
Weterynarz który badał kota, nie wskazywał na firmę, powiedział po prostu że przyczyną jest sucha karma, i że miał już takie przypadki.
Najgłupsze jest to, że karma była jadane przez moje koty na długo wcześniej, i nigdy nie było żadnych komplikacji, a tego felernego dnia jednego kota straciłam, drugiego prawie straciłam.
Obecnie przerzuciłam się na Orlando Croquettes(to psia karma), zwierzęta bardzo dobrze ją trawią, chętnie jedzą i suchą i podgotowaną, żadnych komplikacji zdrowotnych, zaparć.
Karmisz koty psią karmą?  🤔
wistra - przecież napisała że mieszka w małej wiosce. Zakładam że asortyment jest dużo mniejszy niż w mieście  😎

Co do firmy Teo to jest coś na rzeczy, nawet mój pies nie chce tego jeść. Dość często wyjada kotom z miski. Raz się zdarzyło że na święta w Freshu kupiliśmy coś na szybko i właśnie tą karmę mogliśmy w sumie wyrzucić.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się