PSY

safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
08 sierpnia 2016 08:47
Moon, wnosić nie muszę, ale staram się znosić. Mam bardzo wysokie łóżko i nie chcę, żeby zeskakiwała, chociaż cwaniara obczaiła, że przy łóżku stoi torba na siłkę i zeskakuje na nią.

Mundialowa, bardzo dziwne to schronisko. Chyba rzeczywiście u nich zależy od "rasowości i słodkości" szczeniaka.
safie, na to wygląda... 🙄 Niestety chyba będę musiała i tak się z nimi spotkać, bo pierwsi adoptujący nie zgłosili oddania psa, przez co dane z chipa prawdopodobnie wciąż są na nich. Jeśli nie zmieni mi tych danych wet zakładający chipa, to będę musiała jechać do schronu.
Dane na chipie zmieniało schronisko, ale z tego co patrzyłam na stronie to tylko dodali numer telefonu. Trudno to zweryfikować, bo reszta zastrzeżona. Pies na szczęście ma też adresówkę.

mundialowa trochę dziwna sytuacja, ale nie oszukujmy się co do sprawdzania warunków przez schronisko...




maluda, wiesz, jak ja chciałam wziąć od nich kota, to byłam ostro sprawdzana, a koniec końców i tak nie spełniałam warunków. A tu oddali psa bez jakichkolwiek pytań czy podejrzeń (przypomnę, że mnie za każdym razem traktowali jak intruza) do domu, który chwilę później skazał ją na tułaczkę.
To wersja z wydaniem psa osobie bliskiej schronisku jest jeszcze bardziej prawdopodobna.

A u mnie niemiła niespodzianka. Lil kuleje na prawy przód. Łapa obejrzana, opuszki również i pazurki. Czysto! Nie ma nawet opuchlizny, a krwi tym bardziej. Obserwuje ją. Na razie trzymam się wersji, że nadepnęła na coś niefortunnie i ją boli. Zobaczymy.

Cudne nowe psiaki, niech się... tfu, tfu... dobrze chowają.

mundialowa, a Arielkę też bierzesz?

maluda, oby to nic nie było poważnego.

safie, jak rekonwalescentka?


U nas... Werna dalej chuda jak nieszczęście. Je podwójną dawkę i nic tego nie widać. Ale kupki lepsze przynajmniej. Jeszcze dwa tygodnie do powtórki badań. 
Gula na boku okazała się solidnym krwiakiem. Czekamy aż się wchłonie. Tymczasem suka intensywnie próbuje sobie zrobić jakąś dodatkową
krzywdę - np. wczoraj wpadła w rozpędu w metalową ławeczkę w parku, aż zadźwięczało. Najpierw kulała bardzo mocno i już się bałam czy nie połamała kości, ale rozchodziła i teraz tylko nieco znaczy momentami.

Wyciszanie w domu wzięło w łeb odkąd jest kot. Ale w sumie fajnie też popatrzeć jak się bawią, miziają. A momentami mam ochotę obie wyrzucić przez okno jak zaczynają za mocno szaleć.  😉
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
08 sierpnia 2016 21:12
Ascaia, wystarczy jak napiszę, że P. się śmieje, że Nuta jest jedynym w mieście psem z legowiskiem za 2 tysiaki? Łapserdak zajął łóżko, a ja nie mam serca gonić.

Jutro mamy kontrolę. Przy jednym sutku spuchła i nie wiem co o tym myśleć. Ot gulka, nie jest czerwona, nie boli  🤔wirek:
zobaczcie mojego schroniskowego łobuziaka 🙂
galop, jak wam się wiedzie?
Honey ogólnie to super, chociaż psiak jest młody, więc butów trochę nam zjadł, klocki lego też lubi, z czego nie cieszą się dziewczynki...
Ale właśnie jeśli chodzi o dzieci, bo z tym był problem, to jest bardzo dobrze. Wszyscy, i pies i dzieci,uwielbiają swoje towarzystwo, szaleją razem, pies za dziećmi jest szalony.
Karmy suchej nie zjada. karmię tylko mokrą plus jakieś dodatki, od dzieci.

Chodzi za nami krok w krok. Uwielbia jeździć samochodem.
Obojętnie gdzie, byleby z nami.

Adopcja psa ze schroniska nie jest to prosta sprawa, ale naprawdę warto. Bardzo polecam.
Nie zmieni się całego świata, ale cały świat zmieni się dla tego jednego psa.
galop, fajnie, że się dogadali z dzieciakami 🙂 Pamiętam, że na początku było średnio.

O raju czytam o legowiskach i czuję się jak kosmita, psy mają w klatkach poduchy ze starych mebli ogrodowych Olgitty, a resztę czasu spędzają na podłodze i sporadycznie w wyrku 😉
Dogadali się, chociaż zawsze zaznaczam, że to tylko pies i nie mozna go ściskać z miłośc itp.
Chrupczak w domku nie lubi na podłodze spać, a jak kupiłam mu w sklepie legowisko w panterkę  😂 to je zjadł....
dlatego musze kupić nowe.

Na wakacjach jak był z nami to dzieci z okolicznych domków przychodziły się pobawić do naszego piecha. 🙂
Uważam, że była to bardzo dobra decyzja i niesamowite, że to w sumie pies mnie wybrał.

I przy okazji to jakie macie patenty na czyszczenie nóg po spacerze, jak pies wraca do domu po deszczowym spacerze?
Moon   #kulistyzajebisty
09 sierpnia 2016 08:09
galop, prze-słodziak!  😍 Ale chyba też dzieciątko jeszcze, co? Faktycznie podobny do Diuny, chociaż ona "deko" szersza i ma mniejsze usziska 😉

A na mokre i brudne łapy, zawsze miałam stary ręcznik - pieseł po spacerze na niego stawał i się po prostu wycierało łapki. Ew. zasada "jak się wysuszy, to się wykruszy" ;-)

Dziewczyny, doradźcie... 🙁
Laska, od której wzięłam Brandy nie może znaleźć jej książeczki. Nie pamięta na co była szczepiona, ale wie, że było to "w sumie niedawno". Czy próbować uzyskać informacje na temat szczepień u ostatniego weterynarza, u którego dziewczyna szczepiła? Czy muszę również pytać w schronisku, u którego weta była leczona, żeby wyrobić duplikat książeczki? Czy może całkiem to olać i zacząć wszystkie szczepienia i odrobaczania od nowa? Czy powtórzone za szybko szczepienia mogą suni jakoś zaszkodzić? Kompletnie nie wiem, co robić... 🙁
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
09 sierpnia 2016 08:41
Mundialowa, ponieważ mojej książeczki też ani widu ani słychu to ponoć u weta (tego który szczepił) można to odtworzyć.
safie, tylko że Brandy była u kilku wetów... Co najmniej u dwóch - schroniskowego i tego ostatniego, u którego szczepiła go ta dziewczyna. Czy informacje od tego ostatniego wystarczą, czy muszę odtwarzać całą historię szczepień?

I jeszcze jedno pytanie - czy da się to zrobić bez danych właściciela, tylko po chipie? Czy weci jakoś wiążą numer chip z danymi psa i właściciela przy takich zwykłych wizytach? Przecież nie mam danych poprzednich właścicieli i psa... 😵
Moon   #kulistyzajebisty
09 sierpnia 2016 09:42
mundialowa, im więcej piszesz o poprzednich właścicielach Brandy, tym większe ciśnienie we mnie rośnie. "Jakoś nie dawno" - jakże cenna informacja  😵

Ja bym poszła do wybranego swojego weta i po prostu zapytała, czy jest możliwość wyrobienia nowej książeczki i wtedy ew szczepiła jeśli nie ma przeciwwskazań. Po prostu opisz sytuację, że nie masz kontaktu z poprzednimi właścicielami jełopami i nie masz opcji odzyskać danych.
Moon, chyba właśnie tak zrobię, bo moja prośba o podanie danych właściciela, została olana. Na tym kończę próby kontaktu z dziewczyną, bo nie ma sensu psuć sobie nerwów. 🤔

Jeszcze tylko dane chipa... Potrzebne? Niepotrzebne? Zmieniać? Nie zmieniać? Zgłaszać w ogóle schronisku, że Brandy zmieniła właściciela? 🤔
Metody dzialan tego schronu bym skrupulatnie opisala na ich FP 😲 Kpina to malo..
zen, ze schroniskiem już nie chciałam mieć nic wspólnego, ale teraz nie wiem, czy poruszać u nich temat chipa. Bardziej mną trzęsie, jak rozmawiam z ostatnią "właścicielką"...
mundialowa, ależ olej to schronisko, po co Ci są teraz potrzebni?
Podobnie książeczki, chipy... tak w senie takiego bardzo formalnego traktowania sprawy.

Jeśli dziewczyna podała namiary na ostatniego weta, tego co to niby szczepił to pójdź tam i uzyskaj informacje istotne czyli w temacie zdrowotnym - jakie szczepionki zostały podane i kiedy. Bo to jest kwestia "organiczna", cała reszta to tylko biurokracja.
(jeśli nie ten wet, albo nie będzie chciał powiedzieć to odczekałabym ok 2 tygodni bo to na ogół minimalny czas między jednym a drugim podaniem czynnika)
Dane chipa zmieniaj i tyle. Poproś o założenie nowej książeczki.
I ciesz się budowaniem więzi z psicą. 🙂

Dane na chipie zmienić możesz, najważniejsze aby pies też miał adresowkę. To ona jako pierwsza jest sprawdzana.

Potrzebuję rady kogoś na prawdę ogarniętego w tych sprawach. Wiem, że mam jeszcze 4 lata ale wolałabym wiedzieć to wcześniej. Mianowicie mam rocznego psa, od szczeniaka w gospodarstwie ( nie łańcuch!! ) wychowana przy koniach, je jedzenie razem z nimi( nawet wyjada otręby z wiaderek 😀 ) śpi z nimi chociaż ma własną budę, chodzi na padok z nimi, a za smakołyki końskie zrobi wszystko 😀 Terenu czy jazdy też nie ominie. Raz gdy siedziała w domu z mamą, specjalnie zostawiłam bo po sterelizacji była to nie mogła aż tak dużo biegać, byłam może z 1,5-2 km od domu, odwracam się i widzę- moja Żela za nami biegnie 🙂 Coś ze spaniela więc węch dobry xd
No ale nie o tym mowa. Planuję za 4 lata wyjechać na studia do większego miasta, zabrać konie do pensjonatu i na czas studiów zamieszkać w bloku. Wtedy moja sunia będzie miała ok 5 lat. Czy to dobry pomysł żeby zabierać ją do bloku? Miałaby dawkę ruchu, konie kilka razy w tygodniu, mnie, a dodam że strasznie lubi siedzieć w domu, ale nie wiem czy dałaby radę siedzieć całymi dniami w nim. Gdyby została w domu to zapewne nikt aż tak uwagi by jej nie poświęcał, byłaby zwykłym psem podwórkowym :/
Ascaia, schronisko już nie raz pokazało, że jest nieobliczalne, dlatego wolałabym mieć papierkologię odhaczoną. A danych od weta nie uzyskam, bo nie znam nazwiska właściciela, do którego Brandy była przypisana. Jej poprzedniego imienia też nie znam. Ale dziękuję za informację o czasie odczekania między szczepieniami - nie mogłam tego nigdzie znaleźć. :kwiatek:

maluda, mamy już zamówioną adresówkę. 🙂
mundialowa, a spróbować tak "po prostu" 😉
Panie doktorze, poznaje pan tę sunię, przychodziła pewnie z dziewczyną taką 170 wzrostu, czarne włosy i okulary? Psa dostałam, a żadnych wytycznych weterynaryjnych, a nie wiem jak ze szczepieniami, nie chcę zaszkodzić...

W jakim sensie schronisko nieobliczalne, a papierkologia? Przyjmujesz wersję, że schron może się zgłosić po psa do Ciebie i odebrać?

edit.
Cofnęłam się do Twojego wcześniejszego postu - Ty do rąk dostałaś sunię od rodziców właścicielki nr 2? Oni też niekomunikatywni (jakoś bardziej wierzę w życzliwość starszego pokolenia 😉 ) ?
Ascaia, dziewczyna była u weta raz, nie sądzę, żeby zapamiętał. 😉 A co do schronu... każdą zmianę właściciela należy im zgłaszać. A póki co to jeden z poprzednich właścicieli ma umowę adopcyjną, nie ja.
Bosh, bosh, biurokracja jest już wszędzie, rzyg, rzyg.
Czyli w świetle prawa takie schronisko może Tobą rządzić? Kurde, to chyba nie jest jednak w pełni zgodne z prawem. Nie powinno się na coś takiego pozwalać.

A chip już odczytywałaś? Bo przecież rejestracja powinna pokazać stare imię. A wtedy w gabinecie powinni w komputerze odszukać historię usług.
Ascaia, dziewczyna była u weta raz, nie sądzę, żeby zapamiętał. 😉 A co do schronu... każdą zmianę właściciela należy im zgłaszać. A póki co to jeden z poprzednich właścicieli ma umowę adopcyjną, nie ja.

To schronisko nie może bezpośrednio z Tobą tej umowy zawiązać?
Czy potrzebujesz zrzeczenia się poprzedniego właściciela?

Zadzwonię do schronu, zapytam jak to wygląda. Może skoro nie chcę adoptować bezpośrednio od nich szczeniaka, to uda mi się uzyskać jakieś informację... 🙄 A do weta właśnie się umawiam, pogadam o szczepieniach i wyrobieniu książeczki. Ale pójdę do mojego zaufanego, bo wet u którego była ta dziewczyna jest, delikatnie mówiąc, kiepski.
mundialowa, sprawdź w safe animal na kogo jest chip i możesz zmienić na siebie (nie robię tego zbyt często, więc nie pamiętam jak to wygląda, ale Twój wet może wie). W schronie przydałoby się, żeby jednak pies był na Ciebie. Tam też możesz się dowiedzieć kiedy była szczepiona u nich i mogę Ci pomóc rozkminić jakie szczepienia jeszcze trzeba zrobić i jakie zrobiła była właścicielka, chyba że się z nią pogadasz i chociaż Ci powie czy to była wścieklizna czy zakaźne. Nie da się uzyskać danych poprzedniego właściciela, który chodził z psem do weterynarza? matko, co za ludzie.
W jakim wieku jest pies?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się