kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

helcia   Wiedźma z czarnym kotem
29 stycznia 2010 18:17
Dziękuje :kwiatek:
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
29 stycznia 2010 18:28
Czym się różni (poza krztałtem 😀 ) popręg z fartuchem od takiego zwykłego? Po co, dlaczego taki popręg z fartuchem się stosuje?
Severus   Sink your teeth into my FLESH
29 stycznia 2010 18:30
Popreg z fartuchem sluży do ochrony tulowia koni-skoczkow, ktore mocna podkurczaja przednie nogi przy skoku, np. przed zranieniem hacelem
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
29 stycznia 2010 18:31
Severus, dzięki :kwiatek:
Czy możliwe jest żeby koń ot tak, zgubił hacele? Jeśli tak to jak to się mogło stać? 😂
Dzisiaj zgubiliśmy oba z przedniej nogi. 6 pozostałych nawet się nie ruszyło. Dziwne, bo dokręcałam jak zwykle do końca, jeździmy na hacelach od początku zimy...
ushia   It's a kind o'magic
29 stycznia 2010 21:28
mogl sie gwint "wyrobic" i sie odkrecily. Moze kon jakos delikatnie "dokreca" akurat ta noga, a moze akurat podloze tak sie zlozylo, ze sprzyjalo odkreceniu
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
29 stycznia 2010 21:30
Mi się też zdarzyło hacele zgubić😉 I też nigdy nie zgubiły się wszystkie tylko 1-2 max.
Ushia, Koniczka, jesteście niezawodne 😁
Ushia, czy mogłabyś rozwinąć temat "dokręcania" jedną nogą?
Całkiem możliwe, że się gwint wyrobił, to akurat były hacele "najbardziej gładko" wchodzące 😉
ushia   It's a kind o'magic
30 stycznia 2010 10:29
"dokrecanie" wynika z wad budowy, polega na tym, ze kon niby stawia noge prosto, ale po postawieniu nogi na ziemi ruch trwa dalej, tylko zepolega na delikatnym obrocie, skreceniu nogi
mam jedna kobyle, ktorej tyl tak ucieka - step, klus spoko, a w galopie masakra, nie widac tego dokrecania, ale czuc jak czterotakt, chociaz kopyta wybijaja normalne trzy. Masakrycznie niewygodne  😜
przy czym zaznaczam, ze termin "dokrecanie" jest moim osobistym nazewnictwem - chociaz weci rozumieli o co mi biega, wiec chyba nie jest specjalna herezją 😉
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź.
Szczerze, koń ma BARDZO wygodny i ładny galop (kłus też), z ziemi też nigdy nie zauważyłam żadnych "nieczystości". Więc wydaje mi się, że raczej takiej wady nie posiada...
Możliwe jednak, że rzeczywiście gwinty się wyrobiły, a był to nasz drugi dzień galopów i intensywniejszej pracy odkąd spadł śnieg. Ale miałaś na myśli gwinty w hacelach czy gwinty w podkowie? (jezu, nie rozróżniam nazewnictwa :icon_redface🙂.

ushia   It's a kind o'magic
30 stycznia 2010 11:49
albo jedne albo drugie albo obydwa 😉
sprawdzic mozna wkrecajac ten sam hacel w dwie podkowy - jezeli w ta "gubiaca" wchodzi latwiej to winny jest gwint w podkowie
Sprawdzę :kwiatek:
Chyba stanę się częstym gościem tego wątku, bo mam kolejne pytanie: czy istnieje jakiś skuteczny sposób na ograniczenie ilości śniegu przyklejającego się do kopyt (podków)? Po pół godzinie na śniegu robią nam się niemiłosiernie zamarznięte "obcasy" (co dziwne, tylko na przodach).
Oczywiście pomijając gumowe podkładki, te będziemy mieć najwcześniej w środę, o ile w ogóle.
Młoda   Kochać to nie znaczy, zawsze to samo.
30 stycznia 2010 20:48
wendetta u nas ostatnio pani instruktor biegała z kopystką i co 15 minut podchodziła do konia i "czyściła" kopytka.. Pomimo że miał podkładki..  👿 Jazdę szybko zakończyłyśmy bo koń wyraził stanowcze niezadowolenie z podłoża. Ale tak było tylko raz teraz nic się nie "wbija" i jest u nas ok.. Nie wiem czy jest jakiś sposób..
Wendetta
Nic na to nie poradzisz. Polecam Ci Go rozkuc. My nie mamy podków i kowal nie miał nic pzreciwko 🙂 Mysle ze jak z Nim pogadasz jak bedzie sam Ci doradzi co i jak 🙂  💃
A jak śnieg stopnieje to okujesz na nowo 🙂
Tak jak rozmawiałyśmy, z takim zamiarem się noszę i mam nadzieję, że będę mogła zadecydować. W końcu przy ostatniej wizycie kowal chwalił stan jego kopyt.
Ale zostało nam jeszcze kilka dni "w bucikach". Martwię się, że takie grudy wystające grubo klika centymetrów mogą być niebezpieczne. Pytałam też na wypadek, gdyby chociaż przody zostały... 😉
troche laickie pytanie no ale niech będzie :

Jak użytkujecie derke polarową ( czy też treningową ) podczas treningu ?? tzn. przed jazdą stępujecie w derce a potem ją zdejmujecie , i na koniec treningu zakładacie spowrotem na stęp , czy może jakoś inaczej ??
ja dokładnie tak, no i do przeprowadzenia konia na hale i z hali 🙂


caroline   siwek złotogrzywek :)
03 lutego 2010 19:17
ja się jeszcze w derce często rozprężam 🙂 a w zależności od pogody - czasami i całą jazdę derka zostaje na koniu.
a między poczatkiem a  końcem jazdy derki używa trenerka 😉



P.S. z powrotem, tego nie pisze się przez "s".
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
03 lutego 2010 20:07
To ja rozszerzę pytanie Belci- Kiedy (przy jakich temperaturach i w jakich okolicznościach) jakich derek używacie? (oczywiście orientacyjnie, nie z dokładnością do 1 stopnia Celsjusza 😉 )
Hej.
Zna może ktoś jakie są zasady nadania koniom rasy old-int? i w ogóle czym się ta rasa różni od zwykłego old? słyszałam coś o liczeniu procentów ale żadne konkrety 🙁. Szukałam w googlach ale nie znalazłam nic na ten temat.
Chyba stanę się częstym gościem tego wątku, bo mam kolejne pytanie: czy istnieje jakiś skuteczny sposób na ograniczenie ilości śniegu przyklejającego się do kopyt (podków)? Po pół godzinie na śniegu robią nam się niemiłosiernie zamarznięte "obcasy" (co dziwne, tylko na przodach).
Oczywiście pomijając gumowe podkładki, te będziemy mieć najwcześniej w środę, o ile w ogóle.

Albo podkładki, albo rozkucie.
Ale: koń po rozkuciu raczej nie będzie tak hop siup przeszczęśliwy na grudzie/ubitym śniegu/lodzie...

Na tyły niekuty, czy mimo podków do tyłów śnieg się nie czepia? Bo nieczepianie się bosych kopyt jest całkiem normalne.
Teodora, był kuty na 4 nogi, o dziwo do tylnych śnieg nie przyklejał się wcale lub minimalnie. Nie mam pojęcia dlaczego...
A dzisiaj go rozkuliśmy. Domyślam się, że koń przyzwyczajony do podków (zawsze przynajmniej przody) musi się przyzwyczaić do chodzenia boso. Pewnie będzie się asekurował, bo mam nadzieję, że bolesności nie będzie, ani kulawizny (chociaż jego kopyta dopiero "wychodzą na prostą"😉... Na szczęście jest gruba warstwa świeżego śniegu.
Ale spokojnie, mimo, że początkujący opiekun ze mnie, wyedukowałam się na prawo i lewo, kowal to doświadczony fachowiec 😉
caroline   siwek złotogrzywek :)
03 lutego 2010 20:22
To ja rozszerzę pytanie Belci- Kiedy (przy jakich temperaturach i w jakich okolicznościach) jakich derek używacie? (oczywiście orientacyjnie, nie z dokładnością do 1 stopnia Celsjusza 😉 )

to już było zylion razy opisywane w wątku o tajemniczej nazwie... "Derki" ❗
Teodora, był kuty na 4 nogi, o dziwo do tylnych śnieg nie przyklejał się wcale lub minimalnie. Nie mam pojęcia dlaczego...
Tak do końca, to ja też nie 😉 Ale zastanawiam się: zwykle zadnie kopyta są zdrowsze (i np. mniej zawężone). Mniej śniego-łapne. Ale czy to się przekłada na sytuację w podkowach - może tak?

No to jak miękki śnieg, to może przystosowanie lekko pójdzie. A jak kowal z głową, to zostawił wystarczająco dużo pod spodem, żeby koń miał na czym chodzić. Zostaje trzymać kciuki.
celly
zaglądałaś tutaj ?
http://www.oldenburg-international.com/horses/63_105.php

To oficjalna strona związku OS (czyli Old international)
armara: dzięki wielkie :kwiatek:.
[quote author=wendetta link=topic=1412.msg470636#msg470636 date=1265228461]
Teodora, był kuty na 4 nogi, o dziwo do tylnych śnieg nie przyklejał się wcale lub minimalnie. Nie mam pojęcia dlaczego...

Tak do końca, to ja też nie 😉 Ale zastanawiam się: zwykle zadnie kopyta są zdrowsze (i np. mniej zawężone). Mniej śniego-łapne. Ale czy to się przekłada na sytuację w podkowach - może tak?

No to jak miękki śnieg, to może przystosowanie lekko pójdzie. A jak kowal z głową, to zostawił wystarczająco dużo pod spodem, żeby koń miał na czym chodzić. Zostaje trzymać kciuki.
[/quote]
W życiu bym nie wpadła na powód ze zawężeniem kopyt. Całkiem możliwe; jak dobrze, że jest forum :kwiatek:
On ogólnie ma ukryte problemy z tymi kopytami, ponoć miał/ma miękkie, teraz wyszły jakieś stare podbicia, tzn. nie jest jednolite, po wystruganiu widać miejscami małe siniaki itp... Według kowala kopyto nie pracuje prawidłowo, nie ściera się odpowiednio. Z tego też względu jest rozczyszczany dosyć mocno. Rozkucie jest na próbę. Tak jak mówiłam, kowal dopiero doprowadza je do porządku.
Na razie mam obserwować, dziegciować i oczywiście poruszać tylko po miękkim. Ale to ja się chyba do wątku "kopytowego" powinnam przenieść 😉 (jest taki? oprócz "naturalnej pielęgnacji.."? :oczy2🙂
może poprostu jak nadeptuje się zadem na ślady przodów to śnieg się nie przykleja bo jest ubity.. na mój rozum 😉
Na razie mam obserwować, dziegciować i oczywiście poruszać tylko po miękkim. Ale to ja się chyba do wątku "kopytowego" powinnam przenieść 😉 (jest taki? oprócz "naturalnej pielęgnacji.."? :oczy2🙂
Są jeszcze: Codzienna pielęgnacja kopyt; Problemy z kopytami- choroby, pekniecia, ropnie; Tajniki pielęgnacji kopyt; kuć czy nie kuć? (i może więcej, ale nie śledzę). Do"naturalnej pielęgnacji kopyt" zdecydowanie zajrzyj, bo tam jest nie tylko o struganiu ale i o pielęgnacji kopyta (zwłaszcza bosego), i o rozumieniu jak co w kopycie działa. Zresztą o dziegciu tam było... (bardziej co prawda w kontekście "leczenia" strzałek).
Teo, dzięki :kwiatek: Na pewno zajrzę do wszystkich. Jestem w trakcie lektury "Naturalnej pielęgnacji..", ale 76 stron- wiadomo 😉
Póki co, konisko czyste w 3 chodach, nie wygląda na to, żeby poruszał się asekuracyjnie.

I kolejne pytanie z serii męczących mnie: dlaczego ujeżdżeniówki są cięższe od skokówek/siodeł wszechstronnych?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się