Ścięgna - urazy, leczenie, pielęgnacja

.
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnmute.gif[/img] Całkowita edycja postów
10mies to trochę sporo, chociaz wszystko zalezy od stopnia urazu i od tego jak przebiegała rehabilitacja. Natomiast nie wierze, że po PRP/KM taki czas może się skrócić do 3mies. W ogóle uważam, że te zabiegi to tylko wspomagacze, a ścięgno tak czy siak musi mieć możliwość regeneracji w czasie.

W cenach nie mam rozeznania, ale jakiś czas temu słyszałam, że PRP właśnie w okolicach 2tys było - może faktycznie tak skoczyło cenowo ? A o KM to słyszałam dużo większe kwoty, rzędu 10tys. Ale jak mówię, sama nie interesowałam się tematem, więc to mogą być plotki tylko.
.
sivson ja słyszałam natomiast, że trzeba się liczyć, że czasami nawet takie metody jak prp czy KM mogą zawieść... Wiadomo jeśli chcesz przyspieszyć okres gojenia, bo koń sportowy i nie chcesz by samo się goiło to możesz w to inwestować, ale tak jak wspomniała kolebka w takich urazach ważny jest czas. Też się zastanawiałam jak mój miał zerwanie nad tymi metodami, ale po tym co mi wet powiedział, że wg niego to kasa wyrzucana w błoto, nie robiłam nic tylko dałam mu czas na wygojenie i odpukać ani widu ani słychu po urazie. Tylko mam konia raczej do jazd rekreacyjnych (nie trenuję wyczynowo na nim i nigdy tak go nie jeździłam).

A co do prp to ja też myślałam, że to jest świetna metoda, ale mało kto wie, że to komórki tam wszczepiane mają za zadanie szybsze zabliźnienie się, a nie odbudowę struktury ścięgna- czyli tak czy siak powstaje blizna, która nawet bez prp jest potem słabszym miejscem, w którym czasami się kontuzja lubi odnowić niestety. Jeśli już to chyba lepiej uderzać w komórki macierzyste...
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
27 sierpnia 2013 12:11
znajoma po 3 miesiącach po macierzystych i zastrzykach jakichś wróciła normalnie do treningu i do dziś nic się nie dzieje

u nas podane prp miesiąc temu - dziś nie ma śladu po urazie

oczywiście najlepszym lekarzem jest dr czas, nam się nigdzie nie spieszy, i tak sezon już minął

a u koni ścięgna paradoksalnie leczą się lepiej w kontrolowanym, umiarkowanym ruchu
kolebka właśnie się zdziwiłam tym wszystkim, bo dr powiedział że KAŻDY uraz ma się rehabilitować 10 miesięcy niezależnie od leczenia, tylko KM skracają czas o miesiąc czy dwa  🤔 a z tego co wiem, to większość osób nawet bez żadnego wspomagania leczyło się ok 6 miesięcy.. no i że PRP działa w 50% przypadków, jest drogie i się nie opłaca.. nie wiem, może z kimś się jeszcze skonsultować ?

Który wet to powiedział? Ogólnie może trochę kontrowersyjnie, ale jest w tym sporo racji.
Całkowity proces leczenia urazów zginacza powierzchownego to około 10-12 miesięcy, zależy od miejsca, zależy od wielkości dziury itd. Przy użyciu dodatkowych metod wspomagających leczenie (prp, shocwave itd.) można ten czas skrócić, ale niewiele, może o te 10-20%. To, że podawanie PRP powoduje cudowny proces naprawczy, po którym nie zostaje żadna blizna - to ściema. Ba, np. u nas tą metodą leczy się zginacz powierzchowny, ale jak sobie poszukasz informacji / opracowań na zachodzie, to bywa, że właśnie PRP na powierzchownym często zostawia dużą bliznę, a ścięgno zarasta nieprawidłowym typem włókien kolagenowych. I bądź człowieku mądry, co ma sens.
Druga sprawa jest taka, że wszystko zależy od wielkości urazu. Przy małych wielu lekarzy uważa, że wchodzenie do ścięgna z jakimikolwiek supportami to nie jest dobry pomysł. Przecież nie można niczego podać do ścięgna telepatycznie, trzeba się tam wbić igłą (wcale nie cieniusią) dodatkowo uszkadzając ścięgno jak i wszystkie okoliczne struktury. Przy malutkich urazach (bo bywa, że dziura na ścięgnie ma kilka mm) problemem jest też podanie odpowiednio małej ilości płynu, trudno jest precyzyjnie wstrzyknąć np. 0,1 ml preparatu w warunkach terenowych.
Shocwave to też nie jest taki pikuś, to jest w zasadzie dość wyrafinowany i nowoczesny sposób blistrowania...

O ile nie ma jakichś dodatkowych utrudniających leczenie kwestii (niestety nieprawidłowe kopyta czy krzywizna nogi do nich właśnie należą) to jedyną skuteczną terapią jest czas. Najgorszym problemem do rozwiązania jest nie samo leczenie, tylko prawidłowe i bezpieczne wdrożenie konia do ruchu - bez przeciążeń, z wzorową systematyką, bez brykań, wygłupów, ucieczek po pozbyciu się jeźdźca... Zależy od konia, ale niektóre przypadki w tej kwestii nie współpracują zupełnie :/
Koń znajomej ze sporą dziurą bardzo szybko zaczął normalnie śmigać po podaniu macierzystych.
Macierzyste też mają wpływ na jakość/elastyczność blizny. Sama blizna jest bardzo mocna, ale uszkadzać się lubi jej okolica i to niebezpieczeństwo komórki macierzyste jednak w większości przypadków zmniejszają.

My też walczymy z międzykostnym, po dojeździe specjalisty w tym zakresie wybór padł na ultradzwięki, bo macierzystych nie było w co dać, tj. nie było dziury (jedna mikro, ale zdaniem dwóch wetów niekwalifikująca się do podawania czegokolwiek), zapalenie po niecałym miesiącu opanowane prawie całkowicie  😅, suplementujemy się dalej intensywnie, spacerujemy ile się da i czekamy do kolejnej kontroli.
.
W trakcie tych 10 mcy będzie można oczywiście spokojnie wdrażać konia do ruchu. Kłus z reguły dodaje się na 3-4 miesiąc od urazu, lekarze różnie to rozpisują, niektórzy np. po 5 minut, inni zalecają co drugi dzień zwiększać o pół minuty. Leciutkie galopy dopiero pod koniec leczenia - na pewno nie wcześniej niż pół roku od urazu. Niestety, strasznie długo to wszystko trwa, ale przy takiej rozpisce są ogromne szanse, że wszystko się prawidłowo zaleczy i kontuzja nie wróci.
Nie myśl o tym, że masz pecha, bo przynajmniej koń zdiagnozowany. Gorzej, gdyby zaufać pierwszej diagnozie i zacząć konia za szybko użytkować.
O ile nie ma jakichś dodatkowych utrudniających leczenie kwestii (niestety nieprawidłowe kopyta czy krzywizna nogi do nich właśnie należą) to jedyną skuteczną terapią jest czas. Najgorszym problemem do rozwiązania jest nie samo leczenie, tylko prawidłowe i bezpieczne wdrożenie konia do ruchu - bez przeciążeń, z wzorową systematyką, bez brykań, wygłupów, ucieczek po pozbyciu się jeźdźca... Zależy od konia, ale niektóre przypadki w tej kwestii nie współpracują zupełnie

Ot co. Weź i przekonaj konia, że na dzisiaj ma zaplanowane 5 kółek kłusa w prawo i 5 w lewo, a nie 50 galopcem po bandzie  🏇
Co do wdrażania - ja zaczęłam wsiadać 3,5mies po urazie. Po tygodniu stępa pod siodłem zaczęłam kłusy - okrążenie hali w lewo, chwila przerwy, okrążenie hali w prawo. Co drugi dzień dokładałam okrążenie. Jak już kłusował ok.10 minut, to robiłam koła 30m (szerokość hali). Jak doszliśmy do 30min kłusa (to było pod koniec 4 miesiąca po urazie), wprowadziliśmy galop w takiej samej sekwencji - okrążenie w lewo, chwila przerwy, okrążenie w prawo.
Do normalnej roboty, bez zegarka w ręce koń wrócił jakos ponad 6 mies od urazu.

Konia mam na szczęście bardzo grzecznego, asekuracyjnie miałam zawsze czarną wodzę, ale obyło sie bez większych wrażeń 🙂
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
27 sierpnia 2013 13:27
kolebka, dlatego ja swojego postawiłam na niskoenergetycznej paszy, bo o ile w ręku nigdy z nim problemów nie było tak w siodle miałabym przeboje że hej

i czarna asekuracyjnie jak by jednak coś "mądrego" wymyślił
aleqsandra My też na niskoenergetyku tylko i wyłącznie, po pół miarki pavowskiej Dengie Fibremix Easy na każdy posiłek plus sieczka 😉
Owies wprowadziłam późno, jak już galopowałam z 10 minut. Konia mam jak koza, kilka niesubordynacji mieliśmy, ale całkowicie bezpiecznych (w stylu ooooo troszkę podgalopuje... okej, tyle w sumie po co się męczyć... oo tego baneru nie było, odskoczę raz, po co więcej itp ). On jako pacjent był wymarzony, w ręku spacerowałam głównie na kantarze  😁
Chyba że akurat było więcej koni, to zakładałam ogłowie - reakcji żadnych, nawet jak skakali parkury po 140.
Ale czarną wolałam mieć - jednak działałą na psychikę (jego i moją, hehe), bo w takim początkowym rozruchu to naprawdę niewiele trzeba, żeby rozwalić się od nowa  🙄
sivson, Bo prp prp nie równe. Niestety sporo wetów oferuje coś dla mnie bardzo dziwnego, po sporo niższej cenie, podawane na miejscu w stajni.
U nas jeden koń miał je robione i problem bardzo szybko powrócił. Skończyło się na wyjeździe do kliniki i po drugim prp podanym właśnie tam koń w końcu wrócił do normalnej pracy.

Ja ci na pw pisałam że właśnie 10 mieś-rok to jest czas leczenia ścięgna, wdrażania konia bezpiecznie do pracy, właśnie po takim czasie można wrócić do TRENINGÓW. A to chyba oczywiste że przez ten czas powoli konia się uruchamia.

Ja miałam plan na życie zmieniajacy się co 3 tyg: 3 tyg po 10 min stępa, 3 tyg po 20 min stępa, 3 tyg po 30 min stępa, 3 tyg 45 min stępa pod siodłem, następnie kłus i zwiększanie co 3 tyg o 5 min (logiczne że nie jednego dnia 10 a drugiego 15 tylko stopniowo).
U nas leczenie przebiegało dość ciężko, więc w trakcie wet zalecił puszczenie na 3 miesiące na łąki, żeby ścięgno samo się, w spokoju leczyło. Po 3 miesiącach w 3 tyg uruchomienie konia do galopów. Od września czyli rok po urazie zaczęliśmy skakać, pierwsze zawody. Do dziś nic się nie dzieje a koń już ponad 16 letni.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
27 sierpnia 2013 17:08
Zajkoń zerwał sie 08.02 dziś jest 27.08 i zaczynamy galopować do 10 minut na 1 jeździe, przez najbliższy miesiąc mamy dojść do 20 minut galopu na całej jeździe i kolejne USG więc będzie październik. Od tego tygodnia dopiero możemy wrócić na normalne piaskowe podłoże na ujeżdzalnie (bo jest dość miękko) na stępa, do tej pory tylko hala lub padoki. Unikamy śliskiego, grząskiego i niepewnego gruntu. Padok- mały i tylko sam z żarciem, bo mój koń jak ma żarcie to biegać nie będzie 😉
Unikamy śliskiego, grząskiego i niepewnego gruntu. Padok- mały i tylko sam z żarciem, bo mój koń jak ma żarcie to biegać nie będzie 😉

Nie boisz się jeździć po tym ?
Nie pytam złośliwie, ale sama mam konia po przejściach ściegnowych i mam bzika na punkcie podłoża...
Jutro o 8😲0 wyjazd do kliniki we Wrocławiu pod opieką dr.Henklewskiego, trzymajcie kciuki ! 😉
Niestety muszę dołączyć do wątku 🙁.
Wczoraj dr. zdiagnozował u nas obustronne zapalenie ścięgien i 6 tyg przerwy w ruchu.
Nie mam pojęcia jak (!!!) to się stało ponieważ nie ma mowy o żadnym przeciążeniu treningiem 🙁.
Wczoraj jak usłyszałam diagnozę to nie wiedziałam czy cieszyć się czy płakać. Jak przebiega rekonwalescencja po zapaleniu? Myślicie że dawać jakieś suplementy na ścięgna?
pucus27 jakich ścięgien masie zapalenie? My z zapaleniem międzykostnego się stępujemy, były robione ultradźwięki. Właśnie leci nam 4 tydzień rehabilitacji i widać dużą poprawę. Noga wraca do normalnych rozmiarów.



Na ścięgna coś z kolagenem + msm z suplementów.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
28 sierpnia 2013 09:05
Armara nie bałam bo podłoże było ddobre, chciałabym takie na ujezdzalbi 😉wszystkie fotki są na kwarcu więc zwierzchu. Sypki pod spodem twardo, w tym miejscu gdzie to zdjęcie bylo robione co jakiś czas puszczano wodę z piaskiem ale też ślisko nie było ani grzasko, więc koń i jego noga żyje hehe
Louisa zapalenie obu zginaczy koło piętek - tak mam napisane na 'karcie pacjenta'.
Wet kazał nam blistrować nogę 10 dni 🙁 ,przykro mi będzie patrzeć na mojego konia bo wiem że to nie jest przyjemny zabieg. Mamy też stępować po twardym godzinę dziennie w tym 5x2 minuty kłusa. Leczy nas dr.Przewoźny więc mam nadzieję że jesteśmy pod dobrą opieką.
.
sivson, to nie osłabia ścięgna? Normalnie nie wiem czy się śmiać czy płakać.
.
czego mam użyć w momencie kiedy po jeździe, nogi mojej baby są lekko "nabrane"
ścięgna są wyczulane i widoczne ale jednak nie są "suche" tak ja zawsze
klacz wróciła do pracy po długiej przerwie - stopniuję jej wysiłek ale może powinnam to robić jeszcze delikatniej (choć i tak wszyscy krzyczą że się z nią obchodzę jak z jajkiem)
niemniej potrzebuję jakiegoś specyfiku - co polecacie
Sanndy   „Czy dajesz siłę koniowi…”
29 sierpnia 2013 08:53
sorry, że znów piszę, ale trochę zaszokowała mnie sytuacja, że dziś za zastrzyki z progesteronem usłyszałam 1800zł, a o PRP b.negatywną opinię i cenę 3500zł.. wszędzie są takie ceny, czy Gliwice poszły w górę ? do tego obowiązkowo przy każdym urazie ścięgna 10 miesięcy rehabilitacji, to w jaki sposób wyprowadzili konia w 3 ? Przestaje to wszystko rozumieć..
nie wiem już co o tym myśleć, bo jak do tej pory słyszałam że właśnie PRP kosztuje 1800zł, a 3500zł komórki macierzyste ?

zależy u kogo robisz prp. u Golonki 3500zl chba za prp, dlatego polecam dr.Polakiewicza - z doświadczenia. podał, policzył mniej. konio już zdrowy.

edit: bo zaraz zostanę zlinczowana za "cudowne ozdrowienie po prp"
oczywiście prp połączone było z odpowiednim czasem na odpoczynek, lekarz przed podaniem tłumaczył, że to nie koniecznie cokolwiek przyspieszy, że tutaj czas gra największą rolę i odpowiednia rehabilitacja.
nie wiem czy już tego gdzieś nie opisywałam, ale pierwszy miesiąc (oprócz pierwszych 24h po zabiegu) codzienne spacery 15 min.
przy pierwszej kontroli po miesiącu lekarz sam był w szoku po badaniu usg, że pojawiają się już wiązki ścięgien. fajka wyraźnie mniejsza, rokowania zmieniają się na lepsze -  jeszcze 2 tyg spacerów i można wsiadać na stępa... zero padoku, tylko kontrolowany ruch. i z każdym miesiącem było widać poprawę. do treningu wróciliśmy po 7 miesiącach, po 4-5 już jazdy z kłusem, po 5 padokowanie. uraz się nie odnawia jak na razie (tfu), wszystko jest dobrze. Fajka ciągle jest, już malutka, ale lekarz powiedział, że wchłaniać się będzie powoli.
i to, co powiedział jest 100% prawdą - nie trzeba kliniki do wyleczenia ścięgna. trzeba stworzyć dobre warunki dla chorego konia i pilnować sumiennie odpowiedniej rehabilitacji.
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
29 sierpnia 2013 08:54
777, ja z doświadczenia wiem, że fajnie działa prysznic zimną wodą, koło 10 minut (lub więcej) i nabranie znika.
teraz tak będę robić ale intensywniejsza praca była w niedzielę a wczoraj jeszcze obrzęk nie zszedł
ja do tej pory nie miałam do czynienia ze ścięgnami itp
może przed intensywniejszą pracą powinnam robić jakieś wcierki - na serio nie orientuję się w ogóle
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
29 sierpnia 2013 09:08
777, a to jak został obrzęk tak długo to nie wiem. Słyszałam, że po intensywnych treningach wiele osób zawija konie na noc, czyli grzanie.
Mehari
Poza szpryca z zimniej wody mnie by najbardziej interesowało to skad ta nalanie sie bierze. Może kopytka źle narastaja, albo sa źle wystrugane, okute i koń sie przeciąża?
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
29 sierpnia 2013 09:20
agares, to przede wszystkim.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się