Pomoc dla Mawy !!!

co w tej sytuacji postąpic , co zrobic gdy wszystkie możliwosci zostały wyczerpane a leczenie zwierzaka trzeba kontyunuwac?

jeśli ktoś ma z własnej nie przymuszonej woli 9 (slownie dziwięć) koni to do biednych raczej nei należy. Tym bardziej dziwi żebranina na forum.

Mam prywatną stajnie która jest domem dla 9 koni, które trafiły do mnie w różny sposób.


Ja mam aktualnie 9 koni i bardzo mi miło ,że do biednych się nie zaliczam.  😀 ale wiesz mi ,że przez jednego tylko konia mozna zbankrutowac.
Zimo - bardzo dziękuję za miłe słowa pod moim adresem.Jset mi bardzo miło :kwiatek: ale mogę sobie wyobrazic ,że dziewczyna poprostu nie umie "zgiąc karku" a po wielu postach niezbyt przychylnych poprostu przymilkła. Może mam rację ,może nie. Narzaie napsiałam na pw do dziewczyny ,że chcę przyjechac ,zobaczyc konika i wyniki badan, porozmawiac i swoja pomoc jak i jej wysokosc uzależnię od rezultatów rozmowy.
wątek zamknięty
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
02 lutego 2010 13:59
ma tez pensjonat i rekreacje, wiec przedstawianie sie nie powinno byc dla takiej osoby problemem

Jeśli się prosi o pieniądze, przedstawienie sie nie może być problemem.
Wpłacając na fundacje, zawsze wiemy kto jest prezesem stowarzyszenia. Znamy imię, nazwisko adres. Zawsze można sprawdzić gdzie nasze pieniądze trafiają. Są prowadzone strony internetowe, a prowadzący uczciwe fundacje zawsze są w stanie powiedzieć no co przekazane pieniądze zostaną wydane
U nas w stajni też jest koń który nie widzi...Zrobię mu zdjęcia i powiem że na operacje a wyremontuje za to pokój.Jeśli się nie przedstawie, nie podam adresu to kto sprawdzi co się z tą kasą stało?
Także mieć odwagę prosić o kasę a nie mieć odwagi napisać kim się jest?Denerwować się że ludzie chcą znać szczegóły. Trochę nie w porządku sprawa...
wątek zamknięty
I właśnie o to chodzi, że jeśli się prosi o cudze pieniądze, to naturalnie kark sie ten zgina. Jeśli mój koń by zachorował, a ja nie miałabym innych możliwości nie miałabym oporów, żeby podać swoje dane z rozmiarem buta włącznie- bo to dla dobra zwierzaka.
Faza właśnie o takie sytuacji pisałam wcześniej, co zanegował Tomek J. Kiedy człowiek robi wszysko z swojej strony co może, ale los nagania kolejne problemy.
wątek zamknięty
Met   moje spore
02 lutego 2010 14:34
Faza, wybierasz najmniej wiarygodne przypadki, a potem to Ciebie serce boli, ze zostalas oszukana :kwiatek:
wątek zamknięty
[quote author=Tomek_J link=topic=15562.msg463768#msg463768 date=1264832779]1) Każda zbiórka pieniężna lub rzeczowa na rzecz zwierząt wymaga wcześniejszego zatwierdzenia przez administrację RV.
2) Ogłoszenie o zbiórce powinno obowiązkowo zawierać dane osobowe kwestującego.[/quote]
Zgadzam się co drugiego punktu (przydałby się wytyczne, co musi być w poście proszącym o wsparcie), ale nie widzę powodu, żeby odpowiedzialnością za potwierdzenie sensowności i wiarygodności zbiórki obarczać administrację RV.
wątek zamknięty
Faza, wybierasz najmniej wiarygodne przypadki, a potem to Ciebie serce boli, ze zostalas oszukana :kwiatek:
Met ja w miare mozliwosci pomagam wszystkim ktorzy o ta pomoc poprosza,czasem daje wiecej czasem mniej ale zawsze sie staram,Czasem za to dostaje w d...e i wtedy boli ale jak przyjdzie dziewuszka z pobliskiego domu dziecka powie "ciociu Ty jestes najkochansza" to serce rosnie i oddalabys dziecku wszystko co masz.Taka juz jestem ja MonikaS ,przez to sama wiele nie mam ale coz kocham dzieci i zwierzaki i ich krzywda zawsze mnie boli
wątek zamknięty
Fazo może i tak, ale Malwa to nie jedyny koń potrzebujący pomocy, a jej właścicielka jak widać wcale o tę pomoc nie dba... Nie napisała kim jest, nie napisała co konkretnie jest koniowi - jaka jest diagnoza, jakiej pomocy potrzebuje... Na prawdę chcesz pomagac na siłę osobie, która - moim zdaniem - nie szanuje forumowiczów i liczy na łatwy - przepraszam za wyrażenie - "łup finansowy"??

Ponownie przypomnę, że mojej rodzinie re-volta pomogła bardzo, ale nikt z nas nie wstydził się swoich personaliów - w miarę możliwości wrzucamy zdjęcia na stronę wątku o tragedii, szczegółowo opisałam problem, potrzeby, nawet darczyńców, kwoty, paczki które dotarły... Uważam, że w takim przypadku nie ma nic do ukrycia - przecież ludzie, którzy pomagają chcą wiedzieć, czy ich pomoc na coś się przydała - a jeszcze fajniej, jeśli widzą na co konkretnie... Ja to jestem w stanie zrozumieć. A co do Twojej pomocy - czy przypadkiem nie zdarzyło Ci się już wspierać jedną z fundacji - dając określone kwoty na określone cele? Czy nie okazywało się, że te cele były sfinansowane w pełnej kwocie kulkukrotnie (np kilka osób dało 2000 zł na wykupienie jednego konia o tej wartości - konia wykupiono i zbierano na paszę dla niego, pomimo iz teoretycznie powinno bylo zostać dużo pieniędzy z konkretniej zbiórki?)... Fazo nie daj się po raz kolejny naciągnąć...
wątek zamknięty
Gaga kochanie , Ciebie re-volta zna.Do tego oprócz tego ,że opisałas cała sytuację to jeszcze pokazałas fragmenty z gazety. Nie kazdy może tak postąpic.
Dostałam odpowiedz na pw od Bety, wiem już zdecydowanie więcej. Poprosiłam Betaę o odwagę i pokazanie się tu ponowne , bo dziewczyna przestraszyła się atakami na swoją osobę.
Wiesz Gaga przypomina mi się moja historia kiedy to na prosbę PE przyjęłam pod swój dach dwa konie interwencyjne, miały byc tylko na tymczasie bo siwa klacz nie miała szansy dojechac do fundacji. Zostawiono mnie z tym problemem samą.Musiałam opłacic weta , klacz okazało się ,że ma raka najprawdopodobniej z przezutami do oskrzeli.Załamałam sie w koncu to nie były moje konie , do tego już wtedy miałam problemy z własnym konikiem zdecydowanie dla mnie bliższym niż owa klacz.Odważyłam się poprosic o pomoc. Czy pamiętasz jak wówczas mnie potraktowano? Ile osob mi wtedy pomogło???? Nie kazdy umie i nie kzady wie jak o tą pomoc poprosic.Ja wtedy zrezygnowałam, doprowadziłam sama za własne pieniądze wszystko do konca łacznie z wykupem owej klaczy a słów jakie padły wtedy pod moim adresem zapomniec nie mogę i wiem co teraz przeżywa ta dziewczyna. A kwota która jest jej potrzebna wcale nie jest duża i wystarczy naszej odrobiny wyobrazni , co będzie jesli tych pieniędzy nie zdobędzie.
wątek zamknięty
[quote author=_Gaga]jej właścicielka jak widać wcale o tę pomoc nie dba... Nie napisała kim jest, nie napisała co konkretnie jest koniowi - jaka jest diagnoza, jakiej pomocy potrzebuje... [/quote]

A przy tym - jak słusznie zauważyła Met, a co warte jest powtórzenia - ma coś w rodzaju ośrodka i prowadzi jazdy, a więc dane, o które została poproszona, nie powinny być żadnym top secretem.

[quote author=Faza]Mowisz o zawsze odłożonych srodkach- a i owszem zawsze tez o tym pisałam ale leczenie Soni a pozniej uczulenia Kasi a do tego oko (gronkowiec) u psa zjadły wszystkie moje oszędnosci. I pytanko do Ciebie - co w tej sytuacji postąpic(...)[/quote]

Jak się dzieje ileś tam złych rzeczy naraz, to jest to oczywiście siła wysza. Ale w opisanej sytuacji mamy tylko jednego chorego konia.

Autorka wątku pisze: "Ciężka zima, brak klientów na jazdy oraz dotychczasowe leczenie bardzo nadwyrężyły mój budżet" - cóż, zima to zjawisko które nie powinno zaskakiwać, bardzo ciężka wcale nie jest, a że w zimie klientów na jazdy jest dużo mniej, niż latem, to też było przecież do przewidzenia. Ja powiedziałbym inaczej: planowanie budżetu komuś nawaliło, przy tym zdarzył się wypadek losowy, a że rezerwy finansowej nie było, no to jest problem.

Pomijając to wszystko, w momencie ogłaszania zbiórki nawet nie wiadomo było, gdzie, kiedy, za ile i czy w ogóle się operacja odbędzie ! Czyli co, zbieranie kasy "na wszelki wypadek" ? Czy to aby nie trochę przesada ?

[quote author=Teodora]nie widzę powodu, żeby odpowiedzialnością za potwierdzenie sensowności i wiarygodności zbiórki obarczać administrację RV.[/quote]

Tu nie chodzi o odpowiedzialność. Życie i tak zweryfikuje zasadnośc i prawdziwość takich zbiórek. Chodzi o to, by nie pojawiały się wątki, w których już na dzień dobry coś może budzić zastrzeżenia. Bo takie wątki szkodzą tym ludziom i tym zwierzętom, którzy faktycznie kiedyś będą potrzebowali pomocy.
wątek zamknięty
Met   moje spore
03 lutego 2010 08:58
"wystarczy naszej odrobiny wyobrazni , co będzie jesli tych pieniędzy nie zdobędzie."

Faza, ale co bedzie? usuniecie galki ocznej to nie jest mega drogi interes. kon z jednym okiem moze spokojnie zyc.

wlasnie dlatego, ze wlascicielka ukrywa przed nami faktyczny stan konia, plany dotyczace leczenia i wszystko inne, ja moge tylko poslugiwac sie faktami i wcale wyobraznia nie jest do tego mi potrzebna. bo to sa fakty. chore oko to nie kolka. dziwi mnie jednak, ze tak dlugo to trwa
wątek zamknięty
Nie za bardzo czuję się upowazniona do powtórzenia korespondencji z pw. Jednak w skrócie powiem tak. Mam dane dziewczyny, wiem gdzie jest jej osrodek, zostały mi podane nazwiska lekarzy opiekującymi się koniem oraz prognozy co do dalszego leczenia i gdzie będzie leczony kon.
Znam równiez koszty leczenia. Proponuję zamknąc ten watek bo przy wymienionej kwocie jestem w stanie pomóc sama. Przejadę sie do dziewczyny, zobaczę konika i jesli to wszystko co mi napisła potwierdzi się to pomogę.
Tak Met bez oka można zyc, kolka jest dużo powazniejszym problemem, ale można zyc bez nerki, bez jednej nogi (mozna miec protezę) -czy tak mamy do tego podchodzic?
Poza tym dziewczyna rzeczywiscie nie napisała wszystkiego, wczesniej miała chorego drugiego konika , poradziła sobie sama choc leczenie konia pochłonęło jej skromne oszczędnosci.
Tomku J szanuję Cię bardzo ,znamy się nie od dzis ale sorki nijak nam sie równac z ludzmi startującymi w dorosłe życie. Mając iles tam lat wiecej moglismy odłożyc, moglismy awansowac i miec rózne zródła finasowania. Gdy ja miałam nascie lat tez byłam goło...cem . Co prawda nigdy nikogo nie prosiłam o pomoc dla swoich zwierzat (wyjątek zwierzęta nie moje z interwencji gdzie i tak z pomocy zrezygnowałam).
Ja mam zaplecze finasowe, nawet jesli brakuje mi gotówki nie jest dla mnie problemem ją zdobyc.Mam dwa mieszkania w Warszawie , mam dobra pracę i w kazdej chwili moge wziąc pozyczkę z firmy, kredyt mieszkaniowy itp itd. Młody czlowiek takiej możliwosci nie ma a tymbardziej młody czlowiek zakładający własną działalnosc gospodarczą. Więc nijak nam równac młodych do siebie.
wątek zamknięty
Dziękuje wszystkim za rady. Klacz jest w tej chwili pod dobra opieką doktora Petylickiego, czekamy na konsultacie doktor Warzechy (okulistki weterynaryjnej), co nie stanie sie od razu gdyż weterynarze ają terminy, tak jak lekarze  ludzcy. Klacz dostała nowe leki, teraz czuje się znacznie lepiej...Więc myśle że wątek mozna zamknąć.
wątek zamknięty
slojma   I was born with a silver spoon!
03 lutego 2010 10:50
Beata- w takim razie życzę powodzenia w dalszym leczeniu i mam nadzieję, że kobyłka dojdzie do siebie :kwiatek:
wątek zamknięty
Beata, mimo wszystko powodzenia !!
Szkoda, ze nie napisalas wczesniej i nie odpowiedzialas spokojnie na kilka pytan. Na pewno by to wszystko inaczej wygladalo.
Tak czy siak - zdrowka dla klaczy.
wątek zamknięty
I ja Zima mam nadzieję ,że powyższy temat nauczy nas wszystkich wiele. Po pierwsze ładnie i rzeczowo prosic a nas pozostałych nie oceniac człowieka od razu po pierwszym poscie.
Ja tak jak powiedziałam - pomogę , kwota która jest potrzebna mnie nie przeraża. Też prosiłabym adm lub moda o zamknięciu wątku.
wątek zamknięty
Zamknięto na prośbę autorki tematu
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.