Forum konie »

odrobaczanie

Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
22 września 2011 12:56
dea o Iwermektynę pytałam gdyż znajoma chce kupić właśnie tą w płynie bo jakiś tam wet powiedział że jej tanio sprzeda. Mogła byś rozwinąć swoją wypowiedź na temat iwermektyny. Jaki środek polecacie?
dea   primum non nocere
22 września 2011 13:33
Ledwie trzy strony temu o tym było 😉
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,292.msg1130601.html#msg1130601
Cobrinha
22 września 2011 13:40
Prócz domięśniowo (odradzam), można podawać normalnie do paszy - u nas w stajni się stosuje i nie ma przeciwwskazań - zdecydowanie jest to najtańsza dawka inwermetktyny.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
22 września 2011 14:31
Żadne domięśniowe nie wchodzą w grę tylko doustne, ten koń jak widzi igłę to zamienia się w galarete i muszą go trzymać 3- 4 osoby żeby zrobić zastzryk. Czyli ta w płynie bo nie wiem nigdy się z nią nie spotkałam jest tylko iniekcyjna? Pytam bo ona twierdzi że ją się doustnie podaje jak pastę w sensie wet jej tak powiedział.
Przyznam że osobiście mojego odrobaczałam tylko growerminą czyli w zasadzie iwermektyną mnie interesują jedynie pasty, są jakieś dobre skuteczne pasty trochę tańsze od growerminy?
Cobrinha
22 września 2011 14:56
Paramectin - dużo tańsza a też na inwermektynie
dea   primum non nocere
22 września 2011 15:30
Cobrinha - Ciebie też dopadło to N?  😵

Biczowa - iniekcyjną niektórzy podają dopaszczowo, ale ze skutecznością tego może być różnie, bo nie do tego zaprojektowane jest. Chodzi o nośnik.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
22 września 2011 16:37
To w końcu jest to n czy go nie ma  😁
dea   primum non nocere
22 września 2011 17:02
<wzdych!!!> No witki opadają. Gugla można spytać, dysorty! 😉
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
22 września 2011 17:05
[quote="Dementek"]ale niektóre trzeba dawać co do kilograma, bo są bardzo toksyczne
Które dokładnie?
Bo takie gadanie na zasadzie "aaaa... niektóre można, niektóre nie!! tylko nie wiem o co chodziło bo nie pamiętam" przekazuje mało informacji..
[/quote]

ŚK nr2/2009 ,,Preparaty, w których składzie znajdują się benzimidazole (fenbendazol, mebendazol) nie powinny być stosowane w 1-ym trymestrze ciąży. Oksfenbendazol (aktywny metabolit fenbendazolu) w ogóle nie powinien być stosowany u źrebnych klaczy.(...)

Związki fosfoorganiczne (Telmin, Trichlorfon) wykazują silne działanie toksyczne. Dlatego bardzo ważne jest właściwe dobranie dawki w stosunku do wagi ciała. Jest to szczególnie ważne u źrebiąt. (...)

(...)Mało kto zastanawia się i analizuje wszystkie przemiany, jakim podlega lek podany podskórnie i jak bardzo różnią się one w momencie, gdy preparat trafia do żołądka. (...) Stosowanie iwermektyny iniekcyjnej może nieść ryzyko uszkodzeń tkanek, narządów wewnętrznych, a także zatruć. Te ostatnie mogą być prowadzić nawet do śmierci zwierzęcia."
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
22 września 2011 17:53
Pytam gdyż w googlach jest i iwermektyna i inwermektyna , co w zupełności nie ma nic wspólnego z dysortografią którą owszem mam ale nigdy nie stanowiła dla mnie wymówki do robienia błędów. Jeśli mam ufać googlom to bez n a pytam bo wy to n wstawiacie, jak czegoś nie wiem bądź nie mam pewności zwykłam zadawać pytania.
Cobrinha
22 września 2011 18:07
Cobrinha - Ciebie też dopadło to N?  😵

hę?  🤔
julia
22 września 2011 18:19
Nie ma "N"
Do mięśniowo podaje sie bydłu, nie którym psom, tez jest praktykowane, kozom, owcom, ale....mój znajomy dawał koniom, ale wiedzial o ryzyku i bardzo ostrożnie i powoli te zastrzyku robił. Nie było nigdy problemu, jednak ja bym nie ryzykowała. Poza tym, twierdził że są lepiej odrobaczone.
Znała stajnie gdzie systematycznie odrobaczalo sie iwermektyna iniekcyjną do paszczowo, generalnie robale z nich regularnie wypełzały🙁 ale może poprostu nie było to robione dobrze.

Ja kiedys zastosowałam do ustnie z braku kasy na wiele tubek, ale wole odrobaczac pastą i mieć pewnosc ze im nie szkodzę.
poza tym, w ciągu roku odrobaczam 4 razy i między wiosną  i jesienią stosuje tańsze środki np panacur, wcześniej fenbenat.
Potwierdzam raz w roku badaniem kału.
Wszelkie podejrzane konie badam.

Natomaist nie sprzątam kup z padoków, nie mam możliwosci.


Nie jest to może dobry wątek ale powiązany, co sądzicie o nawiezieniu pastwisk na zimę końskim obornikiem?
Chodzi o to czy nie spowoduje to na początku sezonu pastwiskowego wielkiej wojny z pasozytami, no i czy konie będą jadły to co na ich kupach wyrośnie?
Cobrinha
22 września 2011 18:21
...przepraszam, tak z rozpędu hehe gapiostwo  😡
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
22 września 2011 18:49
Natomaist nie sprzątam kup z padoków, nie mam możliwosci.


Nie jest to może dobry wątek ale powiązany, co sądzicie o nawiezieniu pastwisk na zimę końskim obornikiem?
Chodzi o to czy nie spowoduje to na początku sezonu pastwiskowego wielkiej wojny z pasozytami, no i czy konie będą jadły to co na ich kupach wyrośnie?


Ponoć nawożenie pastwisk końskim obornikiem znacznie podnosi ryzyko zarobaczania się koni. Konie starają się omijać miejsca, gdzie leżą końskie odchody.
ogurek
22 września 2011 19:06

Do mięśniowo podaje sie bydłu, nie którym psom, tez jest praktykowane, kozom, owcom, ale....

nie znam żadnego praparatu z iwermektyną, który miałby rejestrację do podawania domięśniowego dla jakiegokolwiek gatunku  🙄
kupujcie tanio u konowałów i podawajcie po swojemu, będą mieli lekarze co leczyć
Tania
22 września 2011 19:07
[quote author=julia link=topic=292.msg1138322#msg1138322 date=1316711958]

Do mięśniowo podaje sie bydłu, nie którym psom, tez jest praktykowane, kozom, owcom, ale....

nie znam żadnego praparatu z iwermektyną, który miałby rejestrację do podawania domięśniowego dla jakiegokolwiek gatunku  🙄
kupujcie tanio u konowałów i podawajcie po swojemu, będą mieli lekarze co leczyć
[/quote]
AMEN!
julia
22 września 2011 19:31
Wielkie sorki!!! miałam na myśli że pod skórnie!!!!!

Poza ty nie napisałam żeby podawać to koniom do mięśniowo tylko żeby tego nie robić, więc o co halo?
Karla:)
22 września 2011 19:42
ogurek leczyć?  😉a niech tam...niech i leczą ale głupotę właścicieli.
ja ostatnio z kolegą tylko kwity z utylizacji odbierałam😉po takich odrobaczeniach
ale co tam , ja już tylko się z takich co  mówią, że nie stać śmieję- skoro na kupno było stać to te 200 rcznie na robaki nie stać? szczególnie jak się ma szkółkę  i na niej zarabia...
żenada🙂
julia
22 września 2011 19:59
Karla, szczególnie jak sie ma szkółke to nie stać!!!!!
Bo godzina kosztuje 30 zł, jest ich 5 w tyg a powinno byc 5 dziennie!!!
nie kazda szkółka to Oleńka, na którą mogłaś sie na patrzeć.
Nie mówię oczywiście o swojej sytuacji fnanasowej obecnie, ale bywało różnie.

Niestety ale za półsrodki sięgają osoby posiadające jednego konia, który stoi na pensjonacie, a rzadziej szkółki, gdzie właściciele mają doswiadczenie, nie jednokrotnie muszą radzic sobie sami z róznymi przypadkami medycznymi i ten kon jest po to by zarobić, chociaz na kostke siana i chleb dla dzieci właściciela.

Weci sami są sobie winni , bo to oni nauczyli ludzi podawac iwermektyne iniekcyjna do pyska......ludzie ogarnijcie sie trochę.
Karla:)
22 września 2011 20:12
wyobraz sobie, ze sie w zyciu prywatnym i zawodowym napatrzylam na wiele szkolek
i jesli ktos kupuje konia stac go na wyjazdy na festyny,wodeczke,kielbase i nowe autko a nie stac na podstawowa profilaktyke jest dla mnie nikim
jesli sie zarabia na zwierzeciu-ile by to  nie bylo! to ma sie obowiazek zapewnic mu socjalne minimum i tym minimum jest bezpieczne odrobaczenie i zaszczepienie

a i wymieniona przez Ciebie stajnia nie nalezy do tych,ktore lubilam/chcialam  ogladac.

i uwierz- przez lata obserwacji pracy mojego ojca w terenie i podczas swojej praktyki widzialam kilka razy (jesli nie kilkadziesiat) wiecej przypadkow odrobaczan swinska iwermektyna w duzych hodowlach zimniokow i dorobkowiczow dotacyjnych plus szkolki niz u wlascicieli 1-2  koni w pensjonacie.



winni sa po obu stronach  i powtorze za toba-ludzie ogarnijcie sie troche...
julia
22 września 2011 21:14
Karla docelowo mówimy o tym samym i takie zdanie o tym mamy.

Bo ja kilka postów wyzej NIE polecałam odrobacznia iwermektyną iniekcyjną do ustnie.

Nie zamierzam nikogo bronic, tyle tylko że czasem są w życiu sytuacje podbramkowe, gdzie nie ma na chleb, a konie odrobaczyc trzeba, gdyby nie zjawil sie uprzejmy pan doktor i nie podsunął rewelacyjnego pomysłu, mało kto sam by na to wpadł.

Ja mam jednak myślenie niezależne, i nawet jak mi lekarz coś zaleci to jeszce kilka razy to przeanalizuje, zresztą nauczyłam sie tego mając dziecko, gdzie przyjmowała nas lekarka pod wpływem alkoholu i przepisujac leki, niepamietala co zdiagnozowała kilka minut wczesniej, czytalam kazdą ulotke leku i jego dawkowanie....

Uważam ze lekarz też człowiek i ma sie prawo pomylic, lub racji poprostu nie miec.....no bo jak nazawc zalecanie odrobaczania jak wyżej przez lekarza?
Zresztą jedna z dziewczyn która pytała tu o "iwermektynę w płynie" absolutnei nie ma pojecia co to takiego, jeżeli taka osoba nie przeczyta etykiety na butelce, to sama sie nie domysli ze cos jest nie tak.....bo skąd?
Więc lepiej niech pytają.

Niestety najczęsciej widzi sie ludzi którzy jeżdża paliwożerną furą prosto z salonu, tylko dla szpanu, a oszczedzaja na koniu, nawet na kantarze....

A jak sie jest biednym posiadaczem kilku koni i ma sie nóż na gardle, to czasem i sie czlowiek zadłuży u lekarza zeby do zwykłej kolki przyjechal, bo juz mnie na kolejnego konia stac nie bedzie...
Właśnie podejscie lekarzy, że jak mam tyle koni i jeszcze na nich zarabiam to musze mieć kasę i trzeba ze mnie zdzierac, sprawiło ze poszlam w kierunku weterynarii i całe szczescie bo okazalo sie ze wszyscy tacy nie są a ja trafiala tylko na beznadziejne przypadki.


Karla:)
22 września 2011 21:25
nikt nie mowi o zdzieraniu,ale o tym, ze nikt za darmo za kazdym  razem do konia nie bedzie przyjezdzac...sa w kazdych  miejscach w PL takie stajnie do ktorych zaden wet juz nie przyjedzie chocby sie palilo i walilo...bardzo szybko roznosza sie info o klientach - o zasobnosci portwela takze-sa takie stajnie ze sie jedzie po prostu...a sa tez takie...
i mam nadzieje, ze kiedys w PL bedzie tak jak w UK czy USA- jak nie jestes w stanie zapewnic podstawowej  opieki nad zwierzeciem to ci go zabieraja-nie wazne czy masz kase czy nie

i tez jestem za tym  by ludzie pytali, ale tych wlasciwych,sprawdzonych autorytetow a nie (tuprosze wpisac epitety rozne,mi  nie wypada).

p.s. jesli ktos nie ma  na chleb to  posiadanie konia jest niedorzecznoscia, pies sral odrobaczenie, ale co bedzie jak kon bedzie mial kolke czy wypadek?
julia
22 września 2011 21:51
No z tym ze sie nie ma na chleb to moze wyniknąc nagle, nie wiem, zima bywa cięzka, jak ktos zyje tylko z jazd, a jest - 30 przez calą dobę i przez miesiac, to nikt na jazdy nie przyjdzie ( duzo szkółek wetdy upada, zwłąszcza tych swierzo otwartych), oczywiscie mozna przewidziec i te sprawy...ale jest jak jest, czlowiek uczy sie cale zycie i na wałsnych błedeach niestety...w dniu dzisiejszym sprzedaz koni jest trudna, zostaje handlarz który owszem pozbawi problemu ale nie koniecznie to będzie dobre dla konia....wiec jest tysiac powodów ze ten czlowiek nie we co am zrobic.
na siano juz porzyczył, ale na odrobaczenie nie ma skad, moze nie odrobaczyc, lub zaryzykowac i podac to co racjonalne nie jest no ale wet powiedzial ze mozna.....

Nie mówie ze taki czlowiek stale nie ma na chleb.
Napewno na przyszly rok pasty kupi juz latem🙂

Co do zdzierania....to własciwie nie był mój problem, ale samo podejscie doktora, który nie dosc ze wytawial rachunek jak za złoto to jeszcze nie chcial powiedziec co jest koniowi dokladnie, bo ze kaszle czy ze ma kolke to sama widze, nie powiedzial co podal, a na drugi dzien juz nie szlo sie do neigo dodzwonic i inny lekarz nie wiedzial jak dzialac...nie chcial nawet rachunku wystawic, czy chociaz podsteplowac kartki papieru ze byl i tyle i tyle wziął ( koń pensjonatowy)...

Co do zdzierania jeden od burków i muciek ze spec. z rozrodu koni, za NIEpostawioną diagnoze, i podanie betamoxu i pyralginy, majacy 4 km do mnie wziąl 120 i 100 za dwa dni za kontynuacje , a inny za rtg, lek,tarnikowanie zebów,  3 godziny spedzone na diagnozowaniu i refleksjach na temat leczenia, z szanowanym, nazwiskie majacy 150 km dojazdu wziąl 150 zl .........heh, nie mówimy o zdzieraniu ale o zadzieraniu..nosa....

sory za OT...

No i jeszce sie ustosunkuje do wypowiedzi Karli w kwestii zabierania zwierząt, Niestety u nas to dziala odwrotnie, zabiera sie konie gosciowi który ma mnóstwo kasy, które zaniedbane nie są a temu co włąsnie niedorzecznie nie ma na chleb( ale ma na piwo) a konie stojace na samych kupach z powodu notorycznego braku słomy, wychudzone jak te ze zdjec fundacjii, gdzie praktykuje sie jezdzenie na kulawych koniach ma je nadal....bo nie ma znanego nazwiska i nikt nic nie bedzie  z tego mial....polska cala....

sorry, musiałam..
Tania
23 września 2011 07:16
Stary spór.
Niestety trzeba uderzyć się w korporacyjną pierś i dodać, że ivermektynę w czystej substancji
(surowiec do produkcji preparatu) sprzedają nasi zawodowi koledzy.
Koszt dawki takiego "leku" wynosi 2-3 złote.
Nie wiem ile płacą posiadacze koni.
Tak naprawdę, decydując się na takie postępowanie, podajemy naszemu ulubieńcowi licho wie co.
Z niewiadomymi skutkami.
Niewielka ilość jaką się aplikuje nie gwarantuje niczego. Koń wypluje, wyślini, rozpaćka po żlobie.
Ja też pamiętam te wszystkie ostrzeżenia i negatywne skutki ivermektyny opisywane na początku, gdy się pojawiła.
Nie wiem dlaczego obecnie się to przemilcza i pokazuje się ten lek jak niewinny cukierek.
Sama mam na koncie ofiarę odrobaczania. Ofiara maleńka, pierzasta ale i tak pozostały mi wyrzuty sumienia.
julia
23 września 2011 07:38
Jest znany przypadek padnięcia dwóch koni po podaniu iwermektyny iniekcyjnej do pyska. Sytuacja opsywana na jakims forum, chyba SK, Własccel koni lekarz "od ludzi", ivermektyne podal lek wet, pod nieobecnosc własciciela, oba konie padly.....dlaczego? nie wiemy i dlatego nie powinno się eksperymentowac.

Ja odrobaczam iniekcyjnie kozy i zawsze po podaniu mam cykora, mimo ze lek jest dla nich, ze dawka jest wyliczona, kozy okazują nie jednokrotnie, ból/pieczenie/dyskomfort po podaniu pod skórnie....trzęse się, za kazdym razem. Nie wyobrazam sobie podac tego jakiemu kolwiek zwierzeciu w jaki kolwiek sposób czegoś co dla niego nie jest.

Tania
23 września 2011 07:51
No właśnie. Na dodatek, to co się czasem stosuje to nie jest nawet  ta injekcyjna tylko
surowiec-czysta substancja. Podobno z przemytu z Chin. Zatem jest to licho wie co.
Rosyjska ruletka.
Tak z ciekawości- jaka jest cena?
gacek :)
23 września 2011 08:58
Ja za buteleczke 250ml płaciłam 250 zł u weta. Bo powiedział że tym można!! Byłam wtedy na etapie że kowal i wet powinni wiedzieć co robia i nie sprawdzałam tego. Teraz wiem, ale niestety puki weci sie nie ogarną z wiedzą i konkretnym przekazem to co taki człowieczek ma zrobić?? Niewierzyć weterynarzowi z 20letnim stażem? Przecież wet nie narazi zdrowia mojego konia nie? A no niestety narazi i to jest najsmutniejsze.
Tania
23 września 2011 09:32
[quote author=gacek 🙂 link=topic=292.msg1138885#msg1138885 date=1316764689]
Ja za buteleczke 250ml płaciłam 250 zł u weta. Bo powiedział że tym można!! Byłam wtedy na etapie że kowal i wet powinni wiedzieć co robia i nie sprawdzałam tego. Teraz wiem, ale niestety puki weci sie nie ogarną z wiedzą i konkretnym przekazem to co taki człowieczek ma zrobić?? Niewierzyć weterynarzowi z 20letnim stażem? Przecież wet nie narazi zdrowia mojego konia nie? A no niestety narazi i to jest najsmutniejsze.
[/quote]
A jaką, niby, dawkę tego pro injectione masz dawać?
julia
23 września 2011 12:05
to ja o tym przemycie z chin nawet nie wiem, ja kupując dla kóz za butelke 100ml placilam ok 50 zł.
co do dawkowania, to ja nie pamietam po ile to dawali, ale chyba cos kolo 10ml na duzego konia.
pokemon
23 września 2011 12:15
a inny za rtg, lek,tarnikowanie zebów,  3 godziny spedzone na diagnozowaniu i refleksjach na temat leczenia, z szanowanym, nazwiskie majacy 150 km dojazdu wziąl 150 zl .........heh, nie mówimy o zdzieraniu ale o zadzieraniu..nosa....

Mnie to tam już wali generalnie, nie ma co walczyć z wiatrakami, ale powtarzanie takich miejskich legend jest żałosne.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się