wybitni jeźdźcy XX-lecia międzywojennego

Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
01 grudnia 2010 19:07
Zasoby internetu są niepoznane. Szukając informacji do zadania na historię, odnalazłam wiele ciekawych, ale w większości niestety wstrząsających artykułów i opisów sportowców w dwudziestoleciu międzywojennym. Znalazło się tam również wiele wybitnych polskich jeźdźców.

To, co tak na prawdę natchnęło mnie do założenia tego wątku to artykuł o straconych w Katyniu olimpijczykach...

Zdzisław Kawecki-Gozdawa
Rotmistrz, urodzony w 1902 r. w Husiatynie na Podolu, jeden z najlepszych polskich jeźdźców, startował w drużynowym Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego na IO w 1936 r. w Berlinie.

Kawecki-Gozdawa rywalizował - na koniu Bambino - wspólnie z Sewerynem Kuleszą (koń Tośka, rezerwowy, gdyż Ben Hur przyjechał do stolicy III Rzeszy, ale z kontuzją) i Henrykiem Leliwą-Roycewiczem (Arlekin III). Cóż to była za walka z Niemcami! Po pierwszym dniu Polacy byli na 3. miejscu, a Niemcy dopiero na 7. W krosie sędzia fatalnie się pomylił (panuje opinia, że specjalnie, aby wygrali oficerowie Wehrmachtu) i Leliwa-Roycewicz musiał nadrabiać cztery kilometry. Na dodatek miał pecha, gdyż jego Arlekin III wpadł do sadzawki (na zdjęciu właśnie ta sytuacja).



Ostatecznie Polacy zajmują drugie miejsce, a Niemcy pierwsze, co spotyka się z entuzjazmem hitlerowskiej propagandy. To był jeden z sześciu medali polskiej ekipy na IO w Berlinie.

Jakże dramatycznie ułożyły się losy naszej "srebrnej" drużyny WKKW.

Major Kulesza walczył we wrześniu 1939 r. jako dowódca 1. Szwadronu 7. Pułku Ułanów Lubelskich, a wojnę spędził w oflagu w Murnau. Po wyzwoleniu znalazł się w armii generała Andersa, a później szkolił jeźdźców w Kanadzie i USA. Zmarł w 1983 r. w Los Angeles.

Major Leliwa-Roycewicz w 1939 r. walczył w składzie 25. Pułku Ułanów Wielkopolskich. 27 września ranny w starciu z Sowietami - jak pisze Bogdan Tuszyński - "Cudem ucieka z pola walki, po czym w kobiecym przebraniu ucieka ze szpitala w Stryju - wszyscy oficerowie pułku zginęli w Katyniu". Po leczeniu w Krakowie, od 1941 r. współtworzy Armię Krajową w Warszawie, zostając dowódcą batalionu "Kiliński". W czasie Powstania Warszawskiego ciężko ranny. Po wojnie aresztowany przez UB i więziony przez sześć lat! W 1957 r. zrehabilitowany, co umożliwiło mu powrót do jeździectwa. Zmarł w Warszawie, w 1990 r.

Rotmistrz Kawecki-Gozdawa w czasie berlińskiego konkursu spadł z konia i mocno się potłukł. Półprzytomny dotarł do mety. Zdaniem świadków zatrzymał się przed jej przekroczeniem, zamroczony wcześniejszym upadkiem. Dopiero okrzyki rodaków spowodowały, że ją przekroczył. W wrześniu 1939 r. był zastępcą dowódcy szwadronu Pionierów, Wielkopolskiej Brygady Kawalerii. Jako jeniec trafił do Kozielska, a stamtąd do Katynia, gdzie zginął w kwietniu 1940 r. - od strzału w potylicę.

Zdzisław Dziadulski
Podpułkownik, urodzony 5 grudnia 1896 r. w Krakowie. Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej, odznaczony Krzyżem Virtuti Militari i czterokrotnie Krzyżem Walecznych. Uwielbiał konie - startował w konkursie skoków indywidualnych na koniu Zefer na IO w Paryżu w 1924 r. W 1928 r. w Amsterdamie był rezerwowym.

Zamordowany w Charkowie


Bogdan Tuszyński w znakomitej książce "Za cenę życia - sport Polski Walczącej 1939-1945" - na podstawie której powstał ten tekst - podaje liczbę aż 263 ludzi polskiego sportu z obozów jenieckich w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku, których wymordowano z rozkazu Stalina i Berii.


Na szczęście znalazło się też trochę weselszych informacji:
Pierwszy medal indywidualny na IO  - zdobył Adam Królikiewicz wraz z koniem Picador w dyscyplinie skoków przez przeszkody (jeździectwo) na IO w Paryżu 1924 roku – był to medal BRĄZOWY


Pierwszy sportowiec który zdobył dwa medale - był nim jeździec Michał Antoniewicz, który na IO w Amsterdamie w roku 1928 zdobył SREBRNY medal drużynowo w skokach przez przeszkody z Kazimierzem Gzowskim i Kazimierzem Szoslandem  oraz BRĄZOWY  drużynowo we Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego wraz z Karolem Rómmelem i Józefem Trenkwaldem
Karol Rómmel


WKKWiści
[img]http://2.bp.blogspot.com/_JoFvjzgCqvQ/SkIa6vhfA-I/AAAAAAAAATg/hlA8hAv5xtw/s400/M.Antoniewicz,+K.R%C3%B3mmel,+J.Trenkwald.jpg[/img]

skoczkowie
[img]http://4.bp.blogspot.com/_JoFvjzgCqvQ/SkIaMipBf-I/AAAAAAAAATY/sCbsHdkuOuQ/s400/K.Gzowski,+M.Antoniewicz,+K.Szosland.jpg[/img]

Ktoś może ma jakieś inne informacje, zdjęcia?
Mam nadzieję, że na forum znajdzie się paru koneserów historii i nie zostanę zlinczowana za ten temat  😉
  😁
moja mama ma różne encyklopedie sportu i można tam wiele takich ciekawostek wyczytać- jak będę mieć kiedyś dużo czasu to zeskanuję.
Rewelacyjny wątek 🙂 Ja jakiś czas temu dostałam upominek od zaprzyjaźnionego trenera, ksiażkę autobiograficzną Pułkownika Jerzego Iwanowskiego "Czasy mojego życia". To niezwykła i wciągająca opowieść o bardzo odważnym i mającym wielką radość życia człowieku. Choć żył w trudnych czasach. Był to oczywiście grudziądzki kawalerzysta, w czasie II WŚ trafił do dywizji pancernej ge. Maczka. Po wojnie wylądował w RPA, tam odnosił olbrzymie sukcesy ujeżdżeniowe na lipicańskim Eldremie. Cieszył się przyjaźnią ludzi z wiedeńskiej szkoły. Brakuje nam dziś takich koniarzy i takich osobistości...
Nie wszyscy oficerowie 25 Płk, Uł.Wlkp z Prużany zginęli w Katyniu, kilku niestety tak. W takim temacie trzeba wymienić Henryka Dobrzańskiego "Hubala", rtm-gen Michała Gutowskiego z 17 Płk Uł Wlkp z Leszna,  płk Karola Rómla, mjra Olędzkiego i wielu mniej znanych, którzy jako instruktorzy przekazywali umiejętności jeździeckie w trudnyvch czasach komuny.
Ja z wielką chęcią poczytam wszystko na ten temat. Kupiłam właśnie komiks "Słynni polscy olimpijczycy - A.Królikiewicz" i "Jasiek, Picador i ja", (przeglądałam i jest trochę zdjęć tam) jutro zabieram się do czytania wspomnień majora. Nie wiem jak to nazwać ale jestem pod wielkim wrażeniem tych ludzi, ich umiejętności i historii życia.
Jest takie forum, które lubię czasem poczytać "ulani.pl", można tam znaleźć dużo ciekawych tekstów.

Nie można zapomnieć też o Hubalu czyli Henryku Dobrzańskim. Jest nawet film Bohdana Poręby - Hubal.
http://25kdh.webpark.pl/patron.html - krótka biografia
bardzo ciekawy temat! mialam historie jezdziectwa, jednak licze, ze sa uzytkownicy, ktorzy moga cos ciekawego napisac. jezdziectwo kiedys... inny wymiar chyba mialo. inne bylo. lepsze?
Polskie chyba tak....
vissenna   Turecki niewolnik
01 grudnia 2010 20:24
Ja polecam książkę Pruskiego "Dzieje konkursów hippicznych w Polsce".

Genialne dzieło opisujące polskie jeździectwo od 1880 - 1939.
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
02 grudnia 2010 13:00
a z takich trenerskich anegdot to znalam kiedys osoby wspolpracujace z mjr Oledzkim. podobno do ostatnich swoich dni wpadal do stajni na legie...wyrownywac koniom ogony 🙂
Ja znalazła na youtubie fajne filmiki z Panem Lesławem Kukawskim w których opowiada o kawalerii i wspomina tez o przedwojennych zawodnikach


[[a]]http://www.youtube.com/results?search_query=Les%C5%82aw[[a]]+Kukawski&aq=f
miłego oglądania a raczej słuchania


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się