Ból zębów, leczenie kanałowe, wybielanie i inne cuda.
Na dźwięk hasła "leczenie kanałowe" dostaję gęsiej skórki i oczu jak spodki. Ze strachu. Nie wiem czym to się je, ale nasłuchałam się strasznych historii jaki to straszny ból i tak jakoś...
😲 😲 😲
Zawsze mnie strasznie dziwiło o co chodzi z tym bólem przy leczeniu kanałowym.
Miałam leczone kanałowo trzy zęby, ŻADNE leczenie nie było w jakimkolwiek stopniu bolesne.
Ot, znieczulenie, rozwiercenie zęba, zatrucie, "zamknięcie", chodzi się z tym jakiś czas, na kolejnej wizycie czyści się wszystkie kanały i plombuje. I tyle.
Samo czyszczenie jest takie dość... dziwne. Ale nie boli. Tylko wtedy, jeśli dentysta wjedzie za głęboko 😉
Dworcika, oczywiście, że ósemki na porządku dziennym usuwa się bez narkozy, zrobienie tego pod narkozą jest o wiele bardziej "zachodochłonne" niż bez 😉
I te już częściowo wyrżnięte i te, które dopiero dłutować trzeba.
Dworcika, oczywiście, że ósemki na porządku dziennym usuwa się bez narkozy, zrobienie tego pod narkozą jest o wiele bardziej "zachodochłonne" niż bez 😉
I te już częściowo wyrżnięte i te, które dopiero dłutować trzeba.
To ja pisałam o usuwaniu ósemek, ale mniejsza o to 😉 Dentystka mi powiedziała, że obecnie większość dentystów preferuje narkozę przy tym zabiegu, odchodzą powoli od znieczulenia miejscowego. Ale będę szukać takiego który wykona mi w znieczuleniu, bo ból mi niestraszny, a narkoza to wiadomo bez wpływu na organizm nie pozostaje 🙄
A faktycznie, sorki.
Ja osobiście nie wyobrażam sobie siebie świadomie decydującej się na taki zabieg bez narkozy. Ale to dlatego, że strasznie łatwo mi się robi słabo, wystarczyło mi poczytać wasze kilka ostatnich postów 😉
A swoje usuwanie pierwszej piątki, które trwało kilkanaście sekund, wspominam bardzo źle. Z dwoma kolejnymi nie było wiele lepiej. Za trzecim razem (ostatnia) pani dentystka mi powiedziała, że zachowałam swoje kolory 😁
Moona, ja jak czytam o wtykaniu czegoś w te kanały, to mam pół twarzy schowaną w dłoniach i się kiwam na fotelu o.0
Nienawidzę jak ktoś coś mi robi przy zębach, boli mnie na samą myśl :P Eh...
Moona, ja jak czytam o wtykaniu czegoś w te kanały, to mam pół twarzy schowaną w dłoniach i się kiwam na fotelu o.0
Nienawidzę jak ktoś coś mi robi przy zębach, boli mnie na samą myśl :P Eh...
Ja osobiście miło wspominam kanałówki. To chyba najmniej bolesne zabiegi- przynajmniej u mojego dentysty. Miałam ich około 3-4 z własnej głupoty na szczęscie od dwóch lat liczba ich się nie powiększa.
Ukłucie igłą od znieczulenia jest no fakt nieprzyjemne ale nie tak straszne - bynajmniej dla mnie.
Najgorzej jak igła idzie miedzy dziąsła a podniebienie. Reszta to już pikuś, kwestia czasu i pilnowania dnia kolejnej wizyty. Średnio dwa trzy razy trzeba sie nachodzić. Póżniej jak ząb zatruty to znieczulenie jest zmniejszane i wszystko idzie jak z płatka.
Zatruwanie zęba nie jest przyjemne fakt ! dlatego zawsze biorę ketonal i nic mi nie przeszkadza. A na rozcharatane dziąsła ( po zabiegu) psikam sobie Propolisolem ( dostepny w każdej aptece) i ulgę mam natychmiastową.
Dla mnie najgorsze są zwykłe ubytki wchodzace głebiej do miazgi. Zdrowy ząb się remineralizuje. I to bywa dośc bolesne. Przynajmniej na początku. Czasami zdarzy się różnica ciśnień i tutaj się zaczynaja kilkutygodniowe problemy... właśnie jestem po takim 45 dniowym bólu... który faktycznie się zmniejszął ale było to dośc uciążliwe.
A o nieprzespanych nockach nie wspomnę. Z ketonalem też nie mogłam przesadzać i niestety.... mam nauczkę 🙁
Mnie leczenie kanałowe a nie bolało a z zębem spokój już na zawsze 😉 a też panikara dentystyczna jestem.
zabeczka17, piszesz o nieprzyjemnościach znieczulenia, a dla mnie to, że u dentysty bierze się znieczulenie, jak jest coś do roboty, jest równie oczywiste jak to, że 2 plus 2 to 4 🤣
Teraz to mnie już nawet przewodowe niespecjalnie rusza, choć dalej do przyjemnych nie należy.
zabeczka17, piszesz o nieprzyjemnościach znieczulenia, a dla mnie to, że u dentysty bierze się znieczulenie, jak jest coś do roboty, jest równie oczywiste jak to, że 2 plus 2 to 4 🤣
Teraz to mnie już nawet przewodowe niespecjalnie rusza, choć dalej do przyjemnych nie należy.
Jak wspomniałam wcześniej z każdą pierdołą lecę do dentysty 🙂 średnio co 3-4 miesiące jestemw gabinecie na kontroli. I czesto lekarz używa tego swojego magicznego wiertełka bez znieczulenia bo np. coś na szkliwie jest. Wtedy są chwile dośc nieprzyjemne.
Kiedy usuwam kamień również nie biore zniezulenia bo ból nie jest aż tak straszny. gorzej mają sie wtedy dziąsła :P
Wspomniałam tez wcześniej że u mnie sam zastrzyk musi byc końską dawką bo inaczej nie ma sensu znieczulać.
A niestety ten płyn nie jest bezproblemowy dla organizmu. Mój dentysta na szczęscie zna mnie już na tyle dobrze że wie kiedy uzywac strzykaweczki, a kiedy dać sobie lepiej spokój.
No cóż życie, jakoś sobie dajemy radę 🙂
Kurcze dziewczyny, generalnie straszne rzeczy tu piszecie ja na samą myśl o kanałowym leczeniu mam gęsią skórkę chociaż nigdy go nie miałam.Jakoś tak z opowieści juz mnie boli 🤔wirek:
A w tym tygodniu niestety czeka mnie łatanie dziury. Dopiero drugiej w życiu ( a naście lat juz trochę temu minęło) i najgorsze jest to, że na prawdę się boje. Stara baba a plombowania się boi 🤔wirek:
Znieczulenie- jak dla mnie bez dwóch zdań obowiązkowe
Z resztą ja chyba jakąś fobie mam na punkcie zębów, jak coś się dzieje np lecę z konia to pierwszym odruchem jest sprawdzenie czy zęby są na miejscu.To chyba nie jest do końca normalne.
[quote author=ami_071 link=topic=7255.msg291318#msg291318 date=1246882300]
Z resztą ja chyba jakąś fobie mam na punkcie zębów, jak coś się dzieje np lecę z konia to pierwszym odruchem jest sprawdzenie czy zęby są na miejscu.To chyba nie jest do końca normalne.
[/quote]
To jest jak najbardziej normalne 🙂 Mogę Cię pocieszyć że w dzisiejszych gabinetach jest deklarowanie głównego motta- u nas nie boli 🙂 Logiczne, bo klient inaczej nie przyjdzie 🙂 Tak więc głowa do góry i nie przejmuj się 🙂
Po znieczuleni też czasami ząb może boleć- nerwy się rozkurczają i nie jest to zbyt przyjemne. Dlatego u mnie znieczulenie jest tylko przy tych konkretnych przypadkach a po wierceniu nobowiązkowy ketonal.
Proponuję porozmawiać dogłebnie z dentystą , niech wytłumaczy ci co zamierza zrobić i jakie mogą z tego wyniknąć problemy bólowe.
Mój lekarz przy każdej wizycie tłumaczy mi co i jak zrobi, jaki jest tego skutek i czego mogę się spodziewac później. Dzięki temu mam do niego totalne zaufanie. NIe traktuje mnie jak kolejnego zarobku a człowieka który ma prawo się bać. To wiele pomaga przy nastawieniu psychicznym i kolejnych wizytach. Dlatego śmigam z dokładnościa do tygodnia na kolejne kontrole 🙂 Każdemu życze takiego dentysty.
Powodzenia 🙂
W ogóle nie rozumiałam nigdy tej całej paniki przed dentystą- mnie żadne zabiegi absolutnie nie bolą, ewentualnie mogą być nieprzyjemne (tak jak to kanałowe). Wiercenia nawet nie czuję, wyrywane miałam dawno dawno, ale to zastrzyk i po krzyku. Ze wszystkich rzeczy odczuwam jedynie ból przy wkłuwaniu się np. przy znieczulaniu właśnie. Czasem wiadomo, najedzie się wiertłem lub natrafi na jakąś bardziej wrażliwą tkankę. Ale to sekundka, zaraz mija- nie ma się czego bać 🙂 W końcu jesteśmy dorośli 😉 Nie wiem czy to kwestia dentystki, ale jak do niej chodzę to jest 15 minut pogaduch, 2 minuty zabiegu. Więc może mam dobre skojarzenia 😉
zabeczka17, mówisz, że kanałowe to 2-3 wizyty. Ja chodziłam przez dwa miesiąca dwa razy w tygodniu (ewentualnie raz), wiec wyszło tych wizyt sporo więcej. Ale może ja miałam więcej "bawienia się"- 3 kanały, kilka razy przetykane, zmieniane opatrunków itp, bo ząb był zaniedbany (nie z mojej winy :P). Pewnie kwestia indywidualna.
I oczywiście, że żadne płyny używane do znieczuleń nie pozostają bez wpływu na nasz organizm. Po znieczuleniu dentystycznym zawsze czuję się lekko "przyćpana" do końca dnia. A całkiem niedawno miałam robioną biopsję w znieczuleniu miejscowym- zwykłe "psik, psik" na skórę. Ledwo wróciłam do domu- wsiadłam do złego autobusu, bo mi się cyfry przed oczami rozmazywały, światła miasta zlewały mi się w jedno, jak siadłam już do busa to głowa na szybę i ledwo się podniosłam na swoim przystanku. Luzie naprawdę niemiło na mnie patrzyli... 🙄 Ale to taki OT.
wendetta - z tymi kanałkami to zależy do jakiego stopnia wdaje się ropa, czy dane lekarstewko pomoże. Tak jak piszesz- sprawa indywidualna.
U mnie odpukać jeszcze nigdy nie miało miejsca 2 miesięczne leczenie u dentysty. Nie miałam też akcji wymieniania opatrunków, ściagania ropy itp. Zazwyczaj sprawa kończyła się za 3 razem.
Ale mogę się ,,poszczycić ":P , że przez jedną głupią i małokompetentną wojskową dentystkę w wieku 14 lat straciłam pierwszy stały ząb. Dolną lewą 6, która przez 4 lata była wmawiana moim rodzicom że jest mleczakiem i niedługo się jej pozbędę.
Skończyło się ogromnymi kłopotami i niestety wyrwaniem. Bolało? na zabiegu nie. Ale póżniejsze 2 tygodnie były koszmarem którego nigdy nie zapomnę....
Dzisiaj pozostała mi mało widoczna szpareczka po tym ząbku. Kolega - ,,mądrościowy" lekko zniwelował różnicę w uzebieniu :P
Nie widac róznicy jak się usmiecham. I pod tym względem ta pseudo lekarka ma szczęście.
edit: tak mi się przypomniało 🙂 Czy u was również widać różnicę pomiędzy dbaniem o zęby przez facetów jak u dziewczyn? Kiedys dwano temu i nie prawda mój pierwszy chłopak ( takie wiecie szkolne miłostki) w wieku 17 lat stracił cztery zeby. Nie mył ich, nie dbał ( chyba że żucie Orbit zaliczamy do podstaw higieny) a dentysty nie widział wtedy od 10 lat. Nasza znajomość po tej akcji szybko sie zakończyła. Przerażał mnie smród w jego gebie jak mówił. Na co wcześniej nie miałam możliwości zwrócenia uwagi. W okresie wakacji było to na maxa powalające. Próchnica w tak zaawansowanym trybie strasznie śmierdzi.
Kiedy wzięłam go za wszarz i zaprowadziłam do lekarza ten był w takim szoku że nie wyrabiał.
Na poczatek jak wspomiałam 4 poszły do śmieci, a około 70% uzębienia trzebabyło wywiercać. Dentysta zastanawiał się czy nie robić pewnych rzeczy pod narkoza bo to było w tak krytycznym stanie. Cała zabawa trwała około 3 miesięcy- 4 miesięcy. Po czym powiedziałam koelsiowi - bye bye. Przynajmniej w ten sposób mnie zapamiętał- jako tę która zaprowadziła go do dentysty :P
Kilku moich znajomych zazwyczaj niestety PANÓW w Liceum, na Studiach miało równiez widoczne problemy z próchnica. Wiecie to widać jak człowiek cos mówi , śmieje się , krzyczy albo zaczyna flirtowac. A ja już mam takie zboczenie że zwracam na to cholerną uwagę. Dla mnie pierwszy look na nową osobę to właśnie zeby. Zboczenie? 🙂 heheh
No ale w końcu tak można początkowo poznać człowieka- czy potrafi o siebie zadbać, czy jest odpowiedzialny za swoje zdrowie. Czasami wiele nam to mówi. Nie ma nic bardziej irytującego jak gadanie z gościem który ma rozwalone czarne dolne jedynki o górnych to nawet nie wspomne. Dla mnie odrzut , obrzydzenie to mało powiedziane.
Od momentu kiedy pracuję "w stomatologii" mam tzw. zboczenie zawodowe i jak z kimś rozmawiam to patrzę na jego uzębienie. Bardzo rzucają mi się w oczy wady zgryzu. Moim zdaniem świadomość ludzka na temat dbania, higieny jamy ustnej zmienia się na lepsze. Społeczeństwo ma coraz więcej pieniędzy na różnego rodzaju zabiegi stomatologiczne, ortodontyczne itp. Można pokusić się o stwierdzenie, że noszenie aparatu ortodontycznego jest w modzie. Spotykałam się z przypadkami kiedy to pacjent/-ka przychodził/-a i na siłę chciał/-a mieć piękny aparat ortodontyczny. Bez względu na to co się dzieje z zębami.
Jakiś czas temu czytałam na temat badań dotyczących próchnicy u dzieci w wieku przedszkolno-szkolnym, przeprowadzonych przez Katedrę Stomatologii Akademii Medycznej we Wrocławiu Okazało się, że jest źle ze względu na brak opieki medycznej w szkołach. Pamiętacie czasy kiedy to wzywano co jakiś czas na kontrolę do pani stomatolog. Gabinet mieścił się na terenie szkoły. Ponadto rodzice uważają, że zęby mleczne nie warto leczyć, bądź w ogóle nie leczy się (co jest kompletną bzdurą).
Kiedyś od lekarza stomatologa usłyszałam bardzo dobre stwierdzenie, że jama ustna ma więcej bakterii i różnych świństw niż ludzki tyłek (przepraszam za wyrażenie).
Pomimo efektu tych badań, uważam, że jest coraz lepiej.
szit! dzwoniłam wczoraj do ortodonty i umówiła mnie tymczasem na ... 28lipca!!!
a ja UMIERAM. Boli mnie już tak, że nie mogę egzystować normalnie. Ani spać, ani stać. Sama sobie zaraz powyrywam te zęby 😤
Czy można przedawkować leki przeciwbólowe? 👀 bo biorę ilość niedopuszczalną.
Wyżyna mi się się ósemka, rośnie w policzek i zrobiła mi się jakaś gulka ciągnąca się od 8 do 7 i leci z niej ropa. A dziś na samym środku zrobiła się czerwona kropka.
Panikować? 👀
_kate- na zębach nie znam się zbyt dobrze,ale leki na pewno można przedawkować. I na Twoim miejscu raczej poszłabym gdzie indziej szybciej i nie czekałabym do 28-go. Samo to,że tak boli już jest poważne
_kate, dlaczego do ortodonty?
Do dentysty leć, na pewno gdzieś znajdzie się taki, co Cię przyjmie w ciągu 1-2 dni.
do ortodonty chcę iść, bo u dentysty już byłam i ona mi powiedziała, że właśnie ortodonta ma zdecydować czy zostawiamy czy rwiemy dziada.
Teraz szukam innego ortodonty, może przyjmie mnie szybciej. 🤔 😕
Dlaczego to ja mam takie wieczne problemy? 😲 to jest niesprawiedliwe. Nienawidzę jak ktoś dotyka mojej twarzy, a grzebanie mi w zębach wywołuje nawet moją agresję, ale teraz chętnie nadstawię komuś buzię- niech rwie! przynajmniej dostanę ketanol, poćpam z trzy dni i zapomnę.
Mnie o dentystę chodziło bardziej w związku z drugą częścią Twojego postu - z gulką z ropą. Dentysta powinien Ci coś z tym zrobić.
Terminy do ortodontów są bardzo odległe niestety, możesz spróbuj gdzieś podejść osobiście i wybłagać? Terminy terminami, ale czasem naprawdę sytuacja wymaga szybkiego kontaktu z lekarzem i dostań się wtedy gdzieś człowieku 😤
_kate
Biegiem do stomatologa z tą ropą.
Ósemki powinien usuwać chirurg stomatolog. Zresztą to właśnie ósemki w 99% są powodem takich akcji jakie masz Ty. Poza tym z tego co wiem dopóki będzie stan zapalny nikt Ci nie usunie dziada (jak Ty to określasz 😉 )
Leki przeciwbólowe można przedawkować. Jestem tego doskonałym dowodem. Wylądowałam po ketonalu forte na ostrym dyżurze. Miałam wrażenie, że mam stan przedzawałowy - taki ból w klatce piersiowej. Okazało się, że to refluks żołądkowy wywołany ketonalem.
Łączę się w bólu
byłam u dentysty i dostałam Dalacin. Ma usunąć stan zapalny. Dentystka mi zapowiedziała, że on będzie rósł i rósł. Ponoć ma się odzywać 😤 systematycznie co jakiś czas bólem, dopóki nie wyrośnie.
Po tragicznej nocy- póki co spokój... nie wziełam dziś ani jednego procha przeciwbólowego, więc chyba znów przechodzi w sen...
mam nadzieję, że się nie obudzi przed 28 lipca, choć zastanawiam się czy nie pójść od razu do chirurga-jak tylko zapalenie się skończy i nie usunąć dziada
dziękuję za pogonienie :kwiatek: ciężko mi było się zebrać. 😡
Jeśli faktycznie rośnie w policzek, to nie ma moim zdaniem co się zastanawiać, bo zapewne będą w przyszłości problemy ze stanami zapalnymi.
Ale trzeba by to potwierdzić.
Trzymaj się 🙂
_kate szczerze współczuje.
Ja pierwsze leczenie kanałowe miałam w mleczaku w wieku 7-8 lat, dokładnie nie pamiętam ale nie bolało a nawet jakby to byłam wpatrzona w dentystę w którym byłam wtedy zakochana.
ależ... z miłą chęcią dam sobie zrobić kanałowe! bierzesz znieczulacz i po krzyku. Tyle że musisz siedzieć z rozdziawioną buzią prawie przez godzinę.
Ale co powiesz na wyżynającą się ósemkę, która wybrała sobie azymut- w policzek? A jak Ci dołożę to że jestem już dawnoooo po 20 a wyżyna mi się też trójka? Bo ta, którą mam, okazała się mleczna?
czyli wyrwą mi nie tylko ósemeczkę, ale też i trójeczkę 😤 😵 a potem jeszcze założą aparacik 👀 a do tego przez czas jakiś nie będę miala zęba na przedzie 😡 🤔 😵 😵 😵 😵 😵
serio. Wolę leczenie kanałowe na wszystkich dostępnych zębach. 😕 serio.
Jako, że w wątku ortodontycznym brak odzewu i raczej się go nie spodziewam już, spytam także tu:
Czy zdarza Wam się, żeby przy przeglądzie dentysta coś przeoczył? I albo to sobie zostaje tak, jakby nigdy nie istniało (przynajmniej do czasu) albo sami się musicie upomnieć, że coś na którymś zębie jest nie tak?
Czy taka sytuacja w ogóle może mieć miejsce, jeśli jestem sama w stanie coś w lustrze zauważyć, a dentysta ni słowem o tym nie wspomina (bo sam nie widzi bez zwrócenia mu na to uwagi)?
Oj mialam taki przypadek z moja poprzednia dentystką. Skubana biznes na mnie chciala zrobic.
W styczniu zęby wyleczone ( wszystkie), a w sierpniu dwa porządne ubytki.
Zaręczam że zęby myję 2-3 razy dziennie , nitkuje i płucze płynem. Pruchnica nie tworzy się z prędkością światła czyli jednak musiały być jakieś małe dziurki o których szanowna pani dentystka mi nie wspomniała. A kasa leci.
O dziwo od momentu kiedy mam nowego lekarza - idę na badanie dwa trzy razy do roku i - sza odpukać- spokój. Niczego poza usuwaniem kamienia nie ma do wiercenia. Przez tamtą ,,doktórkę" mam ciagle schizy że tworzy mi się pruchnica i że nie dbam dostatecznie o zęby. Potrafiłam nosić szczoteczki do pracy i szorowac po każej herbacie. Na szczęście dzisiaj jestem pod dobrą opieka stomatologiczną bez naciagania, bez tajemnic, wszystko wiem i nie ma niespodzianek. A z początku do gościa biegałam co 3 miesiące- schiza na maxa.
Po poprzedniej dentystce pozostała mi jjeszcze do porpawy koronka. Spieprzona w masakryczny sposób. Jestem w trakcie zbierania 500 zl żeby móc to naprawić lub wymienić. Poprostu parodia na dużą skalę.
Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Po wizycie, na której robi się przegląd stanu jamy ustnej lekarz powinien leczyć zęby, przy jednoczesnym kontrolowaniu pozostałych. Ja nabawiłam się recesji dziąseł. Gdybym nie miała jakiejś tam wiedzy na temat stomatologii żyłabym sobie w niewiedzy (do momentu jak wypadłyby mi zęby, ponieważ recesja może do tego doprowadzić ). Usiadłam na fotel i palcem pokazywałam co zauważyłam w swojej gębie i czy jest to niebezpieczne. Tak nie powinno być. Trzeba mieć zaufanego stomatologa i jak najdłużej cieszyć się ładnym uśmiechem z własnymi zębami. 😀
Dzięki dziewczyny. Widzę, że jednak będę musiała się rozstać ze swoim dentystą...
Bo to nie pierwsza taka sytuacja, kiedy coś przeoczył. A mnie to przestaje bawić.
A jak mi ortodontka wczoraj powiedziała, że jest próchnica z boku jedynki, a ja jej na to, że dziś byłam u dentysty, to mi się aż głupio zrobiło jak się uśmiechnęła (znacząco) do koleżanki obok...
Niestety w każdym zawodzie znajdą sie tacy naciagacze. Szkoda ze równiez załoga lekarzy do nich nalezy. przekonałam sie o tym niejednokrotnie. Dlatego zawsze sprawdzam u kilku specjalistow co i jak.
Dentyste mam jednak obcykanego i sprawdzonego.
Najsmieszniejsze ze inny gosciu ktory leczyl prywatnie zeby mojej mamy, mnie chciał wrobić w leczenie wg. jego opinii zebów zawalonych na maxa. Jego ocena przebarwien traktowana byla jak zaawansowana prochnica. Pokazywał mi na monitorze moje ząbeczki ( które uwcześniej kamerował specjalnym długopisem), żebym sama oceniła (sic!) jak bardzo potrzebują leczenia.
To byl jedyny raz kiedy zwatpilam w mojego dentyste. Zaczęłam smigać do innych lekarzy po opinie i.... upewniono mnie, że te ,,leciutkie" przebarwienia nie są próchnicą. Są prawie niewidoczne i nie mają niczego wspolnego z leczeniem ubytków.
No a jakbym łyknęła tą dośc ciekawa wcześniejszą opinię to by było...... 450 zł w plecy.
Żałosne co nie?
Mnie jest tym bardziej przykro dlatego, że w żadnym razie nie nazwałabym mojego dentysty naciągaczem czy osobą, która chce zarobić na czyimkolwiek stanie zdrowia.
Nie wiem z czego wynika to pobieżne oglądanie moich zębów. Dentysta jest młody, więc to raczej nie rutyna. No nie wiem.
zabeczka, przerażające to co piszesz...
Dlatego wiesz uważam że każdy z nas powinien korzystać z bezpłatnych porad kilku specjalistów, poznać ich opinie i cenniki. A następnie kierując się logicznym mysleniem samemu dojśc do wniosku gdzie lrobimy remont jamy ustnej.
Jednak wiele z nas nie ma na to czasu... efekt? daja sie wkopać w (niepotrzebne) dość duże koszty.