nicka`, miałam (i pewnie po przerwie znów mam) identyczny problem. Mi trener robił takie ćwiczenie, że jechałam cały parkur albo jakąś kombinację w półsiadzie, miałam ani na dojeździe ani po lądowaniu nie usiąść w siodło, w skoku tylko lekko pójść z ramionami do przodu, ale na lądowaniu nie wracać w siodło całkowicie. Wbrew pozorom sporo tu mają do gadania mięśnie, mi na przykład ciężko było tak długo wytrzymać nie siadając. Po jakimś miesiącu-dwóch treningów regularnych problem mi znikł. Licz sobie w skoku do dwóch albo trzech i dopiero siadaj, ja się nie przyznałam trenerowi, ale tak robiłam i działało 😀 No i pracuj nad oparciem nogi w strzemieniu, to też bardzo pomaga w tym, żeby nie klapnąć.
Tu trochę widać na ostatniej przeszkódce o co chodzi - że mam wracać, ale nie klapać bezwładnie.