sznurkersi - czyli natural w roznych odcieniach

Wiesz Ktoś, ale mozna najpierw wyjaśnić osobno, co każda pomoc oznacza a potem te pomoce łączyć. Jak będę w domu to Ci mogę napisać, w której klasycznej książce taki sposób uczenia konia rozumienia pomocy jest opisany. Każda pomoc jest jak słowo i jak nauczy się konia tych słów to potem składa się z nich całe zdania wymagając konkretnych ruchów. Naprawdę fajnie to tam jest opisane. Moja mama kończyła awf w Poznaniu ze specjalnością pływanie. Jak uczyła mnie pływać, to też wszystko rozdzielała - uczyłam się np. oddychać do miski z wodą 🙂 potem uczyła mnie łączyć te ruchy ze sobą, synchronizować je. Na koniu też uczymy się najpierw na lonży dosiadu itd. Nie zaczynamy od wszystkiego naraz. Tak więc tak, takie uczenie też działa.

ps. ale w sumie bardzo dobre pytanie 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 maja 2012 08:27
Ale jak półparadę zrobisz osobno stosując  pomoce  które przecież składają się na półparadę.

Półparada to zdanie, składa się ze słów.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
17 maja 2012 08:30
no więc dokładnie - jak bawiliśmy się przy tym fimiku bez ogłowia z wrotkim,to oboje zauważylismy,że jest zasadniczy kłopot przy braku kontaktu z pyskiem - niemożnośc zrobienia półparady - na dojeździe do przeszkody,jak się coś nie zgadza,można to załatwić na dwa sposoby - rozjechać do przodu (da się bez tranzelki) albo zrobić półpradę,która jednak zawsze jest bezpieczniejsza... tu nie dało się zrobić półparady,mimo,że odruchowo próbowałam ją zrobic 😁 więc ostatecznie musiałam rozjechać... koń jest dobrze ujeżdżony,więc to nie był jakiś mega kłopot,ale co z innymi elementami,przy których półparada jest niezbędna?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 maja 2012 08:30
Półparada to zdanie, składa się ze słów.


Mówię o półparadzie w jeździectwie. Półparadzie która jest podstawą pracy z koniem na każdym poziomie w każdej dyscyplinie.
Ktosiu, ale ja nie rozumiem, dlaczego mówisz o jeździe bez ogłowia? Przecież ja cały czas piszę o jeździe z wędzidłem.

edit: a mieliście na szyi konia sznurek? sory, ja nie widziałam filmiku. W pracy nie mogę a w domu zapomniałam 🙂

Elu, nie wiem jak Ciebie ale mnie uczono, że półparada to nie same ręce, ręce to na końcu. Jest jeszcze nie mniej ważny ciężar, dosiad i łydka, które to "słowa" trzeba połączyć w pełne zdanie z działaniem wędzidła. Dlatego napisałam, że półparada to zdanie. Czy ja gdziekolwiek coś napisałam o wykonaniu półparady na kantarku lub bez ogłowia? Wiadomo, że na kantarku to się wszystko wykonuje tak mniej więcej, by koń wiedział o co chodzia ale też by znajdował swoją własną równowagę, nie są to figury czworobokowe. Po to się potem robi finess na wędzidle żeby to doprowadzić do odpowiedniej formy w zależności czy się jeździ po klasycznemu czy po westowemu.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
17 maja 2012 08:51
miałam,ale potem go wyrzuciłam,bo mnie denerwował 😉

no więc jeżeli piszesz o jeździe na wędzidle,tym bardziej nie rozumiem,jak mozna uczyć jazdy bez kontaktu 😉
Nie umiem Ci wyjasnić bardziej a Ty chyba nie chchesz zrozumieć. albo ja w ogóle nie wiem o co Ci chodzi.
Koniowi ma być łatwiej przyjąć, zrozumieć kontakt jeśli wiele innych sygnałów już ma zakodowanych. Łatwiej jest pojechac od zadu do ręki jeśli się nad tym zadem precyzyjniej panuje.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 maja 2012 09:14
Koniowi ma być łatwiej przyjąć, zrozumieć kontakt jeśli wiele innych sygnałów już ma zakodowanych. Łatwiej jest pojechac od zadu do ręki jeśli się nad tym zadem precyzyjniej panuje.

Jak ma przyjąć i zrozumiec kontakt jeśli tego kontaktu brak.  To jest jakaś piramidalna bzdura.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
17 maja 2012 09:15
no dla mnie pass... to jakby ruszac autem bez sprzęgła...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 maja 2012 09:26
[quote author=Ktoś link=topic=5.msg1404095#msg1404095 date=1337242516]
no dla mnie pass... to jakby ruszac autem bez sprzęgła...
[/quote]

żeby się czasem nie zepsuło. A nogę ćwiczysz na pozostałych pedałach - w sumie to pedał i to pedał.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
17 maja 2012 09:30
jeżdżąc w korkach,marzy mi się automat 😁 wtedy sprzęgło nie potrzebne...
do mnie prywatnie zupelnie też idea jazdy na kantarze nie przemawia, ale z perspektywy skupienia sie na jezdzcu. jak ma nauczyć się siedzieć stabilnie, jeśli wykonuje rękoma masę ruchów, bo halter jest dużo mniej precyzyjny? z punktu widzenia początkującego jezdzca jazda na halterze jest kiepskim pomysłem, bo rujnuje całą równowagę.

z punktu widzenia konia, mam mieszane uczucia, nie próbowałam od zera pracować najpierw na halterze, nie wiem jak sie zachowja konie, które są tak szkolone. mam wrażenie, że brakuje "zamknięcia" właśnie w półparadzie, niby wykonując proste ćwiczenia nie jest to takie niezbędne, ale naglle młody koń z haltera przechodzi na wędzidło, dostaje półparady (nawet wykonując te same proste ćwiczenia) i nie wie do konca czego się od niego chce.

doswiadczony koń plus początkujący jezdziec na halterze to zestaw, który może działać, bo dobrze ułozony koń da rade bez wiekszego problemu.

wydaje mi się, że raczej halterki, wędzidła itp to jest troszke poboczny temat, bo raczej pnh opiera sie na ćwiczeniach naziemnych, które mają na przemian z klasyczną pracą nad mięsniami dać psychicznie uspokojonego konia, gotowego mentalnie na jazdę wierzchem.

u nas jakiś mały sukces jest. koń na weta reagował bardzo zle. Gdy dzwonię do naszej wetki i mówię "mówi iza od tej wrednej rudej..." to nie muszę kończyć, wetka wie o którym koniu mowa 😉 przy zwykłym osłuchiwaniu dostawała szajby i to konkretnej. wczoraj wieczorem korzystając z obecnosci weta chciałam sprawdzić stetoskopem co tam w płucach słychać. koń był poddenerwowany, ale dał sie osłuchać, wet stał też za zadem badając biodra, miałam czarne wizje. ale nic się nie stało, koń poddenerwowany patrzył na mnie, mówiłam spokojnym głosem, i jej nerwowość nie "wyszła" poza jej głowę, stała spokojnie, pozwalając sie zbadać, bez wojny, szarpania, uciekania, stawania dęba. dla mnie to duży sukces, nie wiem czego to zasługa, ale jestem dumna z konia.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 maja 2012 09:33
jak ma nauczyć się siedzieć stabilnie

o lonży słyszałaś?
do mnie prywatnie zupelnie też idea jazdy na kantarze nie przemawia, ale z perspektywy skupienia sie na jezdzcu. jak ma nauczyć się siedzieć stabilnie, jeśli wykonuje rękoma masę ruchów, bo halter jest dużo mniej precyzyjny? z punktu widzenia początkującego jezdzca jazda na halterze jest kiepskim pomysłem, bo rujnuje całą równowagę.

O to nowość dla mnie. Równowaga jeźdzca pochodzi od trzymania się rękami wodzy?  😂
A taki dajmy na to Indianin z łukiem ? Łuku się trzyma?
ElaPe,  może przeczytaj całe zdanie, a nie wyrwane kilka słów?
jak ma nauczyć się siedzieć stabilnie, jeśli wykonuje rękoma masę ruchów, bo halter jest dużo mniej precyzyjny

na lonży nie wykonuje ŻADNYCH zbędnych ruchów rękoma, mających na celu powodowanie koniem, wiec może sie skupić na "dosiadówce" ale przy ruchach rękoma na prawo i lewo jest to mało możliwe.


Z tego co ja rozumiem w PNH jazda na halterku ma swoje cele zarówno w rozwoju jeźdźca jak i konia.
Jeździec:
- umiejętność podążania za ruchem konia we wszystkich chodach bez łapania równowagi na wodzach
- nauka używania ENERGII i siły skupienia uwagi
- przełamanie odruchu drapieżnika - "gdy emocje rosną chwytam i nie puszczam"
- budowanie zaufania do konia (przekazuję koniowi jego obowiązki i czerpię przyjemność z tego, że on ich dotrzymuje) Obowiązki konia to zachowywanie się jak partner a nie "uciekinier", utrzymanie zadanego chodu, utrzymanie zadanego kierunku, patrzenie gdzie idzie/pod nogi.
- rozluźnienie

Koń:
- poznanie podstawowych schematów i dzięki temu nauka reagowania na sygnały jeźdźca takie jak ENERGIA i dosiad
- nauka dotrzymywania swoich obowiązków
- nauka myślenia o tym co robi, zamiast polegać jedynie na komendach jeźdźca
- budowanie impusu, czyli sprawności emocjonalnej konia - równoważenie chęci do ruchu naprzód i zatrzymań
- nauka utrzymania skupienia na jeźdźcu i słuchania jego SUGESTII

Dlaczego podkreśliłam tą energię?
Bo to własnie jest ta sugestia, która przychodzi zanim przyjedzie sygnał łydki, czy wodzy, czy jakikolwiek sygnał, którym niejako dotykamy fizycznie konia.
Energia to coś co poprzedza sygnały dosiadu, łydki czy wodzy.
Zanim zadziałam dosiadem i łydką do przejścia w górę podnoszę energię i jeśli koń reaguje prawidłowo to nie muszę używać presji.
Energia np do stępa, kłusa czy galopu jest inna. Rytm jest inny czyli energia jest inna. Ale również energia wolnego stępa jest inna i szybkiego jest inna. Na bardziej zaawansowanym etapie energia wyciągniętego stępa jest inna niż skróconego... itd.
Dlatego w jeździe stylem wolnym używamy energii nie tylko żeby dodać, ale również żeby skrócić. Nasz koń nauczył się już być skupionym na nas, dotrzymywać swoich obowiązków, czyli podążać za naszą sugestią energii dopóki jej nie zmienimy. Dlatego nie musimy podpierać każdego kroku łydką, podpieramy łydką, jeśli nasza energia nie zadziała.
Czyli w praktyce substytutem półparady, czyli nota bene zmianie przepływu energii zad ---> grzbiet ---> głowa ---> pysk ---> wędzidło ---> wodze ---> ręka ---> dosiad ---> łydka ---> zad ; będzie zmiana energii w naszym ciele, ponieważ powyższy przepływ energii jest trochę inny. Bazuje bardziej na połączeniu z koniem emocjonalnym, a nie fizycznym.

Większość pochodzi z notatek z kursu. Starałam się napisać swoimi słowami.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 maja 2012 10:16
Zanim zadziałam dosiadem i łydką do przejścia w górę podnoszę energię i jeśli koń reaguje prawidłowo to nie muszę używać presji.

co to za energia? Skoro nie dosiad, nie łydka - to co?
Dala mnie koncepcja energii nie jest obca ponieważ miałam przez lata styczność ze sztukami walki, ale rozumiem, że nie musi być to takie zrozumiałe od razu.
Postaram się to wytłumaczyć, ale jeśli ktoś ma lepszy sposób to pomóżcie 🙂

Energia niejako stoi za naszym jezykiem ciała. Mimo że pozornie możemy nic nie robić mamy w sobie nastawienie, które wszystko zmienia. Dobrym przykładem jest uśmiechanie się. Gdy jestesmy bardzo źli, albo zdenerwowani - mamy w sobie pewien rodzaj energii, która ma wpływ na wszystko co robimy. Bardzo ciężko jest uśmiechnąć się w stanie skrajnej złości, lub smutku. Może nam się wydawać że się uśmiechamy, a z zewnątrz nie wygląda to tak dobrze. Czyli inni odbierają naszą energię berdziej niż gest który wykonaliśmy.

Możemy zobaczyć też jak nasza energia wpływa na naszą postawę. Kiedy jestesmy bardzo smutni, lub zawstydzeni, czy załamani, a kiedy bardzo radośni, weseli, zrelaksowani i pełni nadziei. Obie postawy będą zupełnie różne. Ludzie naokoło są w stanie ocenić nasze wewnętrzne uczucia, emocje - energię.

Dobrym przykładem jest też tzw. zbieranie się w sobie (bardzo ciekawe porównanie - bo to jest to co koń musi zrobić ze swoimi emocjami, energią, żeby nieść się w zebraniu).
Ile energii musimy włożyć w szept, ile w normalne mówienie, a ile zbierzemy w sobie energii by krzyknąć?
Ile zbierzemy energii by podnieść kubek, a ile by przesunąć kanapę. Ile by wstać z krzesła, a ile by przeskoczyć przez rów.

Wszystko to wymaga od nas zarządzania swoją energią. Większość rzeczy robimy automatycznie i bez zastanowienia. Na koniu musimy nauczyć się panować i dobrze zarządzać swoją energią.
Mówi się, że koń może być tylko tak rozluźniony jak rozluźniony jest jeździec. Nie tylko fizycznie, ale również psychicznie.
O zebraniu myślę podobnie.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
17 maja 2012 10:33
...a mi trener zawsze powtarza,że z koniem trzeba tak się dogadać,żeby czuł nasze mrugnięcie okiem 😉 zawsze patrzę tam,gdzie chce jechać i nawet jak stępuję juz na luzie po robocie,koń idzie tam,gdzie ja pacze 🙂 żadna energia nie jest do tego potrzebna 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 maja 2012 10:35
znów jakieś rozdwajanie włosa na czworo. Przecież to oczywista oczywistość, że koń odczytuje naszą mowę  ciała wynikającą z naszych emocji (czy też "energii"😉, odczytuje jeśli wsiadamy spięci, zdenerwowani, => też staje się spięty, zdenerwowany. Itd itp.

A  jeśli już tak się upierać by taką jakąś "energię" w głowie wytworzyć która ma byc pomocna w jeździe, to przecież łatwiej powiedzieć sobie/komuś że ma mysleć o danym ruchu/chodzie. Stępuje to stępuje, jak do kłusa to zaczyna o kłusie mysleć.
Isabelle, napisałaś: "naglle młody koń z haltera przechodzi na wędzidło, dostaje półparady (nawet wykonując te same proste ćwiczenia) i nie wie do konca czego się od niego chce"

Dlaczego? A jak klasycznie układa się młodego konia i pierwszy raz wykonuje półparadę to on wie o co chodzi? Tak samo nie wie i musi się nauczyć. Ja też nie sugerowałam, że koń po halterku to od razu a automatyu umie wszystko na wędzidle. Tak samo musi się uczyć ale to przychodzi łatwiej i z mniejszą ilością nieporozumień dając mniej okazji do niewłasciwego zadziałania na pysk.

Tak Ktoś, dokłądnie tak. Można nauczyć się najpierw jeździć z automatem, a potem dołączenie skrzyni biegaów i sprzęgła to tylko pikuś. Czy może nie da się nauczyć jazdy z manualną skrzynią jak się wcześniej jeździło automatem?
Ktoś, Ela... no ale właśnie o tej enrgii mówicie 🙂 tylko innymi słowami.

Chodzi o to trochę, że są to koncepcje raczej łatwe do zrozumienia, ale czasem trudne do wykonania!
Nie wystarczy powiedzieć komuś pomyśl o kłusie, żeby zakłusował. Ta osoba zapewne zrozumie co do niej mówimy, ale wykonanie nie musi być takie łatwe. Koń też musi znać swoje obowiązki w tym zakresie i być chętny do współpracy, uważny i wsłuchany w jeźdźca - tak by słyszał te sybtelności.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 maja 2012 10:42
Innymi słowami ale za to bardziej zrozumialymi.

Ale od samego myślenia koń nie będzie robił tego o czym myślimy. Do tego potrzebne jest współdziałanie pomocy jeździeckich
Zanim zadziałam dosiadem i łydką do przejścia w górę podnoszę energię i jeśli koń reaguje prawidłowo to nie muszę używać presji.

co to za energia? Skoro nie dosiad, nie łydka - to co?


ElaPe, wdech i wydech...  😂
Elu rozumiem, że dla Ciebie to najbardziej zrozumiały sposób wytłumaczenia, ale może nie dla każdego. Są różni ludzi i jednym przychodzi to z łatwością innym wręcz przeciwnie.

Cobrinha - good point!

Elu - no właśnie o to chodzi by koń robił wszystko na samo działanie energią 🙂 bez używania innych pomocy jeździeckich. Pomocy jeździeckich użyjemy gdzy koń energii nie usłyszy i nie zareaguje. W ten sposób świadomie używając enrgii zawsze jako fazy pierwszej nauczymy konia reagowac już tylko na tę fazę.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 maja 2012 10:50
Ja stawiam na przekaz krótki i zrozumiały.

To ci się chwali Elu. Są jednak osoby do których trzeba dotrzeć na różne inne sposoby.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 maja 2012 10:57
Dobrze, tylko po co komplikować nadmiernie coś, co w sumie jest proste.
Żeby Ci się na forum nie nudziło jak akurat nie ma komu radzić na podstawie zdjęć jak rozwinąć swoje jeździectwo 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się