Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

Tak się zastanawiam czy ktokolwiek z was tutaj tak zażarcie krytykujących natural zadał sobie trochę trudu by zgłębić wiedzę, poobserwować innych i zobaczyć o co w tym chodzi? Bo czytając niektóre odpowiedzi mam wrażenie, że wy nie wiecie o czym piszecie. Nie mogę się doszukać zawiłych zasad, mieszania koniowi w głowie, tam jest wszystko jasne i przejrzyste. Chyba, że napatrzeliście się na pracę z końmi pseudonaturalsów, to się nie dziwię.
Ja nie jestem ani przeciwko naturalsowi, ani bezmyślnie za. Czerpię z niego to co mi pasuje i przynosi efekty w pracy z moim koniem. Tak się składa, że w pracy z moim koniem rady klasyków nie pomogły. Problemy były coraz większe, koń coraz bardziej się spinał, zamykał i mniej rozumiał. Zmiana podejścia i wdrożenie metod naturalnych pomogły dogadać się z koniem i zrozumieć siebie nawzajem.
I owszem nazwa jest kontrowersyjna, bo natural wcale nie jest naturalny, pomimo że chce w jakimś stopniu zbliżyć konie do natury. Ale zakładanie siodła i wsiadanie na konia nigdy nie będzie naturalne i tyle. Było to już tutaj powtarzane setki razy, jak mantra, po co dalej się nad tym rozwodzić?
Tym bardziej, że to trochę mylenie pojęć, bo nie chodzi o to, że teraz konie w naturalu będą żyły jak w naturze dzikie mustangi. Ten nurt w oryginale to Natural Horsemenship, czyli naturalne, przyjazne relacje.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
31 maja 2012 10:44
Tak się zastanawiam czy ktokolwiek z was tutaj tak zażarcie krytykujących natural zadał sobie trochę trudu by zgłębić wiedzę, poobserwować innych i zobaczyć o co w tym chodzi?

no co ty tak se piepszymy 3 po 3 para 15 w ogóle nic a nic nie wiedząc i nigdy nic nie widziwszy z zakresu natóralnego  👀

Za to ty wpadasz na sam koniec dyskusji nic nie wiedząc kto i o czym mówił i robisz jakieś wyssane z palca podsumowania

Czerpię z niego to co mi pasuje i przynosi efekty w pracy z moim koniem.

czyli co?

Może zamiast tego słowotoku daj konkretne przykłady.
Tak się zastanawiam czy ktokolwiek z was tutaj tak zażarcie krytykujących natural zadał sobie trochę trudu by zgłębić wiedzę, poobserwować innych i zobaczyć o co w tym chodzi?


Czy obejrzenie kilkukrotnie DVD Parelli Home Study L1 i L2, czytanie forum parellityków i silversand, oraz wielokrotne obserwowanie ich na żywo, w internecie, na zdjęciach i filmach, a także dyskusja w tym wątku od dwóch lat się liczy?
Oprócz tego testowanie każdego możliwego konia bez ogłowia. Około 30 koni wyszkolonych nienaturalnie sprawdziłam.
Myślisz że mam prawo się wypowiadać?
sandakanowa   'Pracuj nad sobą, a z koniem się baw...'
31 maja 2012 10:59
coma zgadzam się z Tobą 🙂 są problemy, w których natural bardzo pomaga.


EluPe a ile widziałaś z zakresu naturalnego? Uczestniczyłaś w wykładach czy widziałaś na żywo jak to przebiega od samego początku takiej pracy, aż do osiągnięcia celu? Jeśli tak to powiedz co to było i co Ci się nie spodobało 🙂
ElaPe,
Może zamiast tego słowotoku daj konkretne przykłady.

mogę ja?

Tak się zastanawiam czy ktokolwiek z was tutaj tak zażarcie krytykujących natural zadał sobie trochę trudu by zgłębić wiedzę, poobserwować innych i zobaczyć o co w tym chodzi?

z tego co mówisz, to wynika, że właśnie TY niezbyt się przyłożyłaś do poznania tematu...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
31 maja 2012 11:03
z tego co mówisz, to wynika, że właśnie TY niezbyt się przyłożyłaś do poznania tematu...

temat ci ja znam na wylot.

sandakanowa, A gdzie Twój obiecany film z podstawionym zadem w trzech chodach na sznurku?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
31 maja 2012 11:07
właśnie, sandakanowa - oczekujemy filmiku i co? Gdzie on jest? Jak chcesz mogę w łikedn podjechać do ciebie i cie nakręcić - daleko nie mam - akurat po drodze do mej stajni.
Po prostu chodzi o to, że nikt nie widział tego o czym piszesz: że konia można od zera do jakiegośtam poziomu wyszkolić "naturalnie".
Bo wsiąść na konia wyszkolonego normalnie bez ogłowia, to żadna filozofia i żaden wyczyn.
A z tymi osiągnięciami w "naturalu" to jest jak z Yeti - wszyscy słyszeli, wszyscy o nim mówią, ale nikt nie widział  😁
Wiele osób już to mówiło, ale trzeba chociaż odrobinę dobrej woli, żeby to usłyszeć.
Natural Horsemanship nazywa się naturalnym dlatego, że filozofia metody uczy o naturalnych zachowaniach człowieka i konia i bazuje na naturalnych relacjach pomiędzy nimi. Rozwój horsemana buduje się na zrozumieniu własnej natury i wynikających z tego ograniczeń w komunikacji z koniem. Jezyk komunikacji buduje się na bazie naturalnych odruchów i percepcji koni.

Podstawowym założeniem szkół naturalnych jest zrozumienie relacji drapieżnik - zwierze uciekające. Człowiek uczy się panować nad swoimi naturalnymi odruchami tak by koń nie odbierał ich jako zachowania drapieżne. Naśladując zachowania koni jest w stanie nauczyć się stosować presję w sposób bardziej zrozumiały dla konia.

Większość ludzi myli pojęcie naturalności i naturyzmu.

Tak: naturyzm w wykonaniu jeździeckim to jazda bez ogłowia, siodła (nagi koń) - oraz koniecznie bez ubrania (nagi jeździec)

Naturalne podejście do obcowania z końmi to zrozumienie natury relacji koń - człowiek.
sandakanowa   'Pracuj nad sobą, a z koniem się baw...'
31 maja 2012 11:13
Film będzie już mówiłam, że jak wsiądę w końcu na rudego i koleżanka bedzie miała wolne ręce bez żadnej lonży czy ucznia potrzebującego uwagi non stop.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
31 maja 2012 11:14
i po co znów ten stek dobrożyczeniowych zwrotów-wytrychów?

To juz wszystko było i że tak powiem ulewa mi się to już.

Naturalne podejście do obcowania z końmi to zrozumienie natury relacji koń - człowiek.

taa esencja natóralnej filozofii. Tylko natóryzm pozwala na zrozumienie natury relacji koń - człowiek  😵

Film będzie już mówiłam, że jak wsiądę w końcu na rudego i koleżanka bedzie miała wolne ręce bez żadnej lonży czy ucznia potrzebującego uwagi non stop.


halo mówi się. JA moge cię nakręcić nawet w ten łikend.
z tego co mówisz, to wynika, że właśnie TY niezbyt się przyłożyłaś do poznania tematu...

temat ci ja znam na wylot.




to było do Comy 😉
Jak ci się ulewa to zmień wątek.

Naturalna filozofia każdemu pozwala zrozumieć relację  koń - człowiek. Wystarczy tylko włożyć odrobinę wysiłku i oworzyć umysł.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
31 maja 2012 11:20

Naturalna filozofia każdemu pozwala zrozumieć relację  koń - człowiek. Wystarczy tylko włożyć odrobinę wysiłku i oworzyć umysł.


no jasne. Klasyka za to nic a nic - bo nienaturalna. Ciekawe jak długo jeszcze będziesz rozsiewała tę propagandę naturalnego sukcesu.
sandakanowa   'Pracuj nad sobą, a z koniem się baw...'
31 maja 2012 11:23
No przecieżpisałam, że muszę MIEĆ MOŻLIWOŚĆ , żeby wsiąść na rudego. Chodzi w rekreacji i nie zawsze mam taką możliwość 🙂
Klasyka jest bardzo naturalna. Za to wypaczone metody, które widuje się na codzień w stajniach nie mają z klasyką ani z naturalem nic wspólnego.
No przecieżpisałam, że muszę MIEĆ MOŻLIWOŚĆ , żeby wsiąść na rudego. Chodzi w rekreacji i nie zawsze mam taką możliwość 🙂

O! Coś nowego! Jest też naturalna rekreacja ??? Jak to wygląda ?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
31 maja 2012 11:27
aha. Myślałam że to twój koń sandakanowa .
Cariotka   płomienna pasja
31 maja 2012 11:35
Tania w stajni na przeciwko gdzie stałam jest naturalna rekreacja i naturalne podejście do koni. Konie nie dostają owsa, w sumie z moich obserwacji to nie wiele dostają czegokolwiek (niektóre są na diecie chyba bo wyglądają mało sympatycznie). Dzieci jeżdżą na nich na kantarach sznurkowych, bezwędzidłówkach no na niektórych w ogłowiach ale bez nachrapnika. Nie ma żadnego porządnego instruktora. No dzieci tłuką tyłki i guzik umieją (i dzieci i konie). Aaa oczywiście konie też mają naturalnie strugane kopyta przez osoby nie mające o Tym pojęcia więc więcej nie trzeba pisać 😁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
31 maja 2012 11:41
pojecia nie mają ale za to jest natóralnie  😂
Pytałam o konia sandakanowej bo tyle tu o tym filmiku, że mnie zaintrygowało.
Jazda bez ogłowia na rekreacyjnym "dreptaku" to raczej nic wartego uwagi.
coma  - poznałam trochę naturalne metody, bo sama przez jakieś pół roku stosowałam je na swoim koniu. Byłam na dwóch konferencjach poświęconych naturalowi, widziałam parę DVD, pracowałam też kiedyś z dziewczyną która uczyła sie u MR.
I wyrobiłam sobie pewną opinię o naturalu. I o konkretnych szkołach. Wśród klasycznych trenerów też są różni, różne szkoły, o których opinie mam różne.
Nie odrzucam niczego z góry. Z naturala np stosuję kilka rzeczy w pracy z młodymi końmi, takimi co np z łąk sie je ściągnie i dziczki z nich są, a wśród klasycznych trenerów się z nimi nie spotkałam (co nie oznacza, że nie ma takich co je stosują). Teraz tez mam do zajazdki konia, u którego sprawdza mi się jedno ćwiczenie typowo naturalsowe. Ale to są pojedyncze rzeczy, które można wykorzystać. Całościowo programy szkół naturalnych natomiast do mnie kompletnie nie przemawiają.
sandakanowa   'Pracuj nad sobą, a z koniem się baw...'
31 maja 2012 15:48
nie jest on moim koniem. chodzi w rekreacji, ale 'dreptakiem' nie jest ;/  ja jeżdżę na nim na cordeo, ale też na ogłowiu.... nie jest ogólnie łatwym koneim do jazdy, bo jeśli się użyje pomocy nie poprawnie np. wodzę ściągnie się do boku, a nie do tyłu przy skręcaniu on tylko gszyję wygnie, ale nie skręci.... potrafi też pobrykać w galopie (praktycznie na każdej jeździe) i ściąga dzieciaki na ogrodzenie....
Po pierwsze napisałam, że niektórzy a nie wszyscy wydają się nie wiedzieć o czym piszą. I akurat nie miałam tutaj na uwadze ani Ciebie Branko ani Isabelle. Za to czytając wypowiedzi ElaPe mam wrażenie, jakby nie miała o naturalu pojęcia, albo naoglądała się pseudonaturalu. Dlaczego? Bo ciągle tylko krytykuje i nie podaje żadnych logicznych, konkretnych argumentów. Na zasadzie nie, bo nie.
Drag0 i Korastar dosyć konkretnie, jasno i zrozumiale opisali o co chodzi w naturalu, a ich wypowiedzi mam wrażenie jakby przeszły bokiem.
Przykłady w czym pomógł mi natural? A proszę bardzo. Mój koń nie chciał za nic chodzić na lonży. Jak nie dostał porządnie batem po tyłku to nie zakłusował. W końcu nauczył się oddawać na bat. I walka trwała w najlepsze. I żeby nie było, nie przy mnie się tego nauczył, ja się z tym musiałam męczyć. Klasycznie mi radzono, że mam mu "pieprznąć" porządnie by poszedł, doradzano mi wszelkie dziwne kombinacje z przekładaniem lonży nad potylicą, czambony itp.. Walczyłam pół roku i niewiele się zmieniło. Nikt nie wpadł na to, że lonżowanie na wędzidle młodego konia nie jest najlepszym pomysłem. A koń nie rozumiał, dlaczego z tyłu popędzają z przodu hamują. Zmieniłam stajnię, podejście i metody i dzisiaj koń chodzi na roundpenie bez niczego, zmienia kierunki i chody na mowę ciała, a ja wcale nie używam mocnej presji, bo dzisiaj nie muszę już używać wysokiego poziomu energii.
Kolejny przykład, mój koń był taranem niezważającym na człowieka. Klasycy nie mogli sobie z tym poradzić. Wystarczyło pobawić się w ustępowanie od nacisku (a więc "parellowska" zabawa w jeża) i koń zrozumiał. Kolejnym problemem było przeciąganie do trawy. Szarpano konia, a jak nie ustępował to walono batem, na którego albo oddawał albo rzucał się kłusem ciągnąć człowieka za sobą. Dzisiaj takie sytuacje zdarzają bardzo rzadko. Nie będę się tutaj rozpisywać dokładnie, bo nie sposób wypisać tego na forum.
Ja nie rozumiem w tej dyskusji jednego. Dlaczego niektóre osoby tak zażarcie nalatują na natural? A co on wam przeszkadza? Krzywda się koniom nie dzieje przecież. A wielokrotnie takie metody okazują się alternatywą dla jeździectwa klasycznego. Ja w ogóle mam wrażenie, że klasycy więcej uwagi poświęcają technice jazdy, a mniej psychice konia, co mija się z celem. I nie mówię, że wszyscy, ale zdecydowana większość.
Nie wiem też ile razy można tutaj powtórzyć, że jeździec klasyczny również może być jeźdźcem naturalnym. To, że jeździ w wędzidle wcale nie oznacza, że jeździ źle, nieświadomie i działa na niekorzyść konia, więc co co toczycie pianę? Bo właśnie tego nie mogę zrozumieć.
Mnie natural pomógł lepiej zrozumieć swojego konia i zmienić swoje podejście. W sumie bardziej natural był nauką dla mnie nie dla konia, bo to ja uczyłam się precyzyjniej przekazywać sygnały koniowi, a nie uczyłam ich konia. W klasyce tego mi zabrakło. Osoby jeżdżące klasycznie mieli jakieś standardowe wyobrażenie dobrze ułożonego konia do którego dążyli, zapominając o tym koniu po drodze. Chcieli go wstawić w jakieś sztywne ramy nie patrząc na konia indywidualnie i nie słuchając co on ma im do powiedzenia.
Ale to, że metody naturalne mi pomogły dogadać się z moim koniem bez kłótni, nie oznacza, że teraz uznam, że całą klasyka jest zła i ją odrzucę, bo nie uważam, że tak jest.
Klasyczne jeździectwo nie jest złe, tylko według mnie w dużej mierze wypaczone, bo ambicje jeźdźców rosną coraz bardziej, a jak stawia się swoją ambicję wyżej od konia, to nie może być to bez krzywdy dla zwierzęcia. Możecie się oczywiście ze mną nie zgadzać, ale zwiedziłam już nie jedną stajnię i nie jednego jeźdźca poznałam, który dobro zwierzaka stawia jednak niżej niż własną wygodę. I nikt mi nie powie, że to jest jeździectwo przyjazne koniowi.
sandakanowa   'Pracuj nad sobą, a z koniem się baw...'
31 maja 2012 15:57
coma tak z ciekawości zapytam... jak oduczyłaś konie przeciągania do trawy?

Ja w ogóle mam wrażenie, że klasycy więcej uwagi poświęcają technice jazdy, a mniej psychice konia



No pewnie, bo najłatwiej poświęcać uwagę technice jazdy nie znając psychiki konia  😁  Ale przecież naturalsi zawsze wiedzą lepiej  🙇
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
31 maja 2012 16:35
bo jeśli się użyje pomocy nie poprawnie np. wodzę ściągnie się do boku, a nie do tyłu przy skręcaniu on tylko gszyję wygnie,

no nie wiem ale w prawidlowym jeździectwie przey skręcaniu wodzy sie nie ciągnie do tyłu

Dlaczego niektóre osoby tak zażarcie nalatują na natural?

przeczytaj sobie cały wątek, włącznie z obejrzeniem podlinkwanych filmików i dopiero potem zajmij się zadawaniem retorycznych na obecną chwilę pytań
Przykłady w czym pomógł mi natural? A proszę bardzo. Mój koń nie chciał za nic chodzić na lonży. Jak nie dostał porządnie batem po tyłku to nie zakłusował. W końcu nauczył się oddawać na bat. I walka trwała w najlepsze. I żeby nie było, nie przy mnie się tego nauczył, ja się z tym musiałam męczyć. Klasycznie mi radzono, że mam mu "pieprznąć" porządnie by poszedł, doradzano mi wszelkie dziwne kombinacje z przekładaniem lonży nad potylicą, czambony itp.. Walczyłam pół roku i niewiele się zmieniło. Nikt nie wpadł na to, że lonżowanie na wędzidle młodego konia nie jest najlepszym pomysłem.


Trafiłaś na pseudoklasykę.
Klasyczna szkoła jazdy zaleca lonżowanie młodego konia na kawecanie, a więc bez wędzidła wcale.
Jakby ktoś mi tak poradził jak Tobie, to bym sama mu się kazała pieprznąć.
Normalne zajeżdżanie konia zaczyna się od prowadzenia go, zatrzymywania, przesuwania i normalnych czynności, których skład wchodzi ustępowanie od nacisku.
Nie ma w tym żadnych czarów, magii i "naturalu".

nie jest on moim koniem. chodzi w rekreacji, ale 'dreptakiem' nie jest ;/  ja jeżdżę na nim na cordeo, ale też na ogłowiu.... nie jest ogólnie łatwym koneim do jazdy, bo jeśli się użyje pomocy nie poprawnie np. wodzę ściągnie się do boku, a nie do tyłu przy skręcaniu on tylko gszyję wygnie, ale nie skręci.... potrafi też pobrykać w galopie (praktycznie na każdej jeździe) i ściąga dzieciaki na ogrodzenie....

Czyli to koń zwykle ubrany klasycznie? A co chciałaś na filmie pokazać?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się