100dniowka

Altiria, 130zł? 😲  moja studniówka kosztowała prawie 3 razy więcej  😵 
Po kiego grzyba bulić 130 zł więcej


haaaalo! 130 zł to za osobę towarzyszącą. 😉  Za całość 340.
krzysztoftzr   Horses knows who moves who
17 stycznia 2013 00:32
oj drogie macie te studniówki drogie panie  ja 2 lata temu za swoja płaciłem z osobą towarzyszacą  185 zł 😀
ja ponad 600...
ja 450 zł
też 450 płaciłam za mnie + osobę.
Razem z dwiema kolezankami wzięłyśmy naszych dobrych kolegów jeszcze z gimnazjum i naprawdę dobrze się bawiliśmy starą pczką🙂 Ale z nimi to miałyśmy gwarancje, że będzie dobra zabawa, bo zawsze jest🙂
A harpie z klasy zazdrościły 🙂
Wichurkowa   Never say never...
17 stycznia 2013 10:33
robakt Widzę po zdjęciach że 100-dniówke miałaś w Ośw🙂 Czyli kolejny re-voltowicz z mojej okolicy🙂 Fajne zdjęcia🙂
ja ponad 600...


O rany.  😲  A u nas się rzucają, że ta studniówka taka strasznie droga jest! Mamy w największym i najdroższym lokalu w naszej pipidówie, każda klasa ma swojego fotografa, kilku kamerzystów, tort, dj, żarcie i co tylko, a ludziom i tak źle. Moja przyjaciółka ma w szkole, gdzie wszystko muszą naszykować sami, a i tak płaci niewiele mniej ode mnie. Ale 6 stówek to już chyba przegięcie, z mojej klasy nie idzie kilka osób, bo nie stać ich na wyrzucenie ponad 200 zł (210 + 130 partner, no ale partnera nie trzeba mieć) na imprezę, za 600 to poszłoby w porywach jakieś 20 osób.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
17 stycznia 2013 12:12
cavaletti zdecydowanie jesteś rekordzistką  😲 Gdzie była ta studniówka, w pałacu prezydenckim czy co?  😲

Ja 2 lata temu płaciłam jakoś 350-380zł z osobą towarzyszącą i bawiłam się super, ale teraz jakbym miała wybierać to poszłabym sama bo wiem, że też bawiłabym się równie dobrze a jednak to o wiele mniej pieniędzy  😉
ja płaciłam 340 zł, także za parę wychodziło niecałe 700zł  😵 i to był też jeden z powodów, dla których byłam sama  😉
a co śmieszniejsze, ze studniówki nie mam ani jednego zdjęcia poza takimi grupowymi 
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
17 stycznia 2013 16:47
Babi a nie jest tak że za osobę towarzyszącą płaci się sporo mniej? U mnie tak było  😉
nie, u mnie płaciło się drugie tyle  🙄  ale to polityka bogatych mamuś, które organizowały studniówke 😤
I które powinny dostać w łeb, bo są w szkole nie tylko tacy, co s... defekują pieniędzmi. Ode mnie z klasy nie idzie chyba 5 osób, robiliśmy, co się da, żeby jak najbardziej uciąć koszty, ale niestety. Największa wojna była o zapraszanie nauczycieli z osobami towarzyszącymi.  🙄  Bo większość z nich ma w tyle to, że ich żonki i mężowie to prawie 100 zł więcej na łeb każdego ucznia, ma być i już - inaczej nie przyjdą i się na nas obrażą.  🤔wirek:  W końcu stanęło na szczęście na tym, że mają przyjść sami. Ale już prawie-prawie, a by postawili na swoim, bo klasy zaczęły płakać, że jak potem ci nauczyciele będą ich wspominać. Bo to ma wpływ znaczną na moją przyszłość jak mnie jakaś tam Bogumiła Brzęczyszczykiewicz ucząca chemii w LO wspomina.  😁
Wichurkowa   Never say never...
17 stycznia 2013 17:16
Na naszej 100dniówce nauczyciele sami dopłacali za ich os.towarzyszące🙂
wiem, że się powinny, ale niestety większość rodziców nie miała odwagi zwrócić uwagi, że za drogo, a ci co się odważyli byli w zdecydowanej mniejszości. chcieliśmy zrobić w tańszym hotelu, ALE NIE, musiał być Mariott, bo do takiego "nijakiego" ich córki nie podjadą limuzyną i nie uszyją sobie specjalnej sukni na zamówienie 🙄  przez te ceny połowa rocznika nie była na studniówce, przez co koszty jeszcze bardziej wzrosły.
a nauczycielom to się nieźle naraziliśmy, ktoś chlapną, że ciało pedagogiczne przychodzi tylko się najeść na nasz koszt, niestety usłyszał to jeden z nauczycieli i była niezła afera. potem robili nam łaskę, że w ogóle przyszli...
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
17 stycznia 2013 17:27
Babi nie ma to jak Warszawka  🙄

U nas był wniosek do dyrektora i osoby, które miały trudną sytuację materialną po prostu dostały dopłaty od szkoły i płaciły za studniówkę o wiele mniej  😉 Nauczyciele byli bez osób towarzyszących. Ale ja ogólnie miałam fajną, ogarniętą szkołę z super ludźmi. Jak jechaliśmy na wycieczkę to też zrobiliśmy zrzutkę na chłopaka, który nie miał pieniędzy na wyjazd, było super  😀
smarcik, u mnie w każdej poprzedniej szkole było normalne, ze jak kogoś nie stać, to cała klasa się zrzucała i nie było w ogóle dyskusji, że nie. niestety w LO miałam bardzo duży przekrój społeczeństwa, od bogaczy (a raczej nowobogackich 🙄 ), których było sporo, po osoby, których rodzice ledwo wiązali koniec z końcem, których było jeszcze więcej. dodatkowo szkoła umyła ręce, a dyrekcja powiedziała, ze studniówka to tylko i wyłącznie nasza sprawa, i żeby ich do tego nie mieszać. do tego miałam strasznie niezgrany rocznik, masakra. przez tą całą otoczkę zabawa była co najmniej... kiepska. a już ci "fajniejsi"  przeszli samych siebie, bo stwierdzili, że co tam bal, są super ubrani więc idą do klubu, połowa wyszła ok. 23  🙄
U nas też niektóre osoby miały dofinansowanie i nie było z tym żadnego problemu. Jedna dziewczyna nawet została namówiona przez naszą wychowawczynię, bo w ogóle miała nie iść, ale załatwili jej dofinansowanie i nie było z tym jakiegoś problemu, chociaż miejsce dla niej było załatwiane dopiero na miesiąc przed studniówką, kiedy wszystko już było opłacone.
Nauczycieli u nas w większości nie było, ale to akurat dlatego, że wśród grona pedagogicznego panuje akurat jakaś epidemia, wszyscy kaszlą i katarzą🙂 Nauczyciele, jeśli już przyszli, to szybko się zmyli, do końca została tylko dyrekcja  😎
Właśnie też proponowałam (bo byłam jedną z niewielu osób, których fochy belfrów obchodziły tyle, co zeszłoroczny śnieg), że lepiej dopłacić i przeznaczyć te pieniądze na osoby, których nie stać, niż na opłacenie zabawy ludziom, których się w życiu na oczy nie widziało. Ale wszyscy stwierdzili, że nikt jałmużny nie przyjmie. Może gdyby klasa była bardziej zgrana, to inaczej by to wyglądało?
Za to u chłopaka mego z nauczycielami było super, jak zespół zapodał jakiegoś wolnego przytulańca, to grono pedagogiczne wyskoczyło na środek tańcząc Gangnam Style.  😁
robakt   Liczy się jutro.
17 stycznia 2013 18:59
Wichurkowa tak tak, Oświęcim 🙂
Płacę 350 za siebie, za partnera stawka jest 280 (na szczęście mi się udało tego uniknąć, mam partnera ze szkoły). Studniówka jest w operze, więc płacimy od groma za samo miejsce i... w sumie na tym się kończy. Fotograf/kamerzysta (nikt nie wie) jest JEDEN na całą szkołę i to narzucony z góry przez operę, tak samo jak catering (o którym słyszałam niezbyt pochlebne opinie). Jestem ciekawa jak to będzie. Nikt ode mnie nie chciał mieć studniówki w tym miejscu. Wyszłoby taniej i lepiej w jednym z hoteli lub restauracji. Ale "to już taka tradycja"...
Nigna   Warto mieć marzenia...
17 stycznia 2013 22:15
Dziewczyny potrzebuje pomocy w tempie ekspresowym. W której wrocławskiej galerii będzie najwięcej sklepów z sukienkami? Nie chodzi mi o sieciówki jak H&M ale typowo sukienkowo-wyjściowy sklep 😀  Albo ewentualnie w jakim miejscu są jakieś duże wyjściowe sklepy.
Nie ma to jak szukać sukienki tydzień przed studniówką...
Może ja wstawię link, właśnie nasz fotograf dodał część zdjęć na swojego bloga 🙂
http://www.blog.perfekcyjnymoment.pl/?p=4152

Oho, nawet znajomą na tych zdjęciach widzę 😀
U mnie rok temu studniówka została kilku osobom dofinansowana, udało mi się na to załapać, w tym roku ktoś stwierdził że studniówka będzie w szkole. Znając stan naszych posadzek jestem szczerze zdziwiona tym,że nikt się nie zabił.
cavaletti, ja na swoją studniówkę poszłam właśnie jako osoba towarzysząca mojego chłopaka. Z mojej klasy faktycznie lubiłam  i miałam o czym pogadać z garsteczką osób, więc nie zależało mi na tym, żeby dzielić z nimi stół. Bardzo chętnie zajęłam miejsce przy stole klasy mojego chłopaka, z którą miałam dużo lepszy kontakt.
I taniej nam wyszło 😁
A ja dzisiaj mam Bal Geologa, mam nadzieję, że poczuję trochę klimat studniówki (chociaż nie mogę tańczyć..) 😀
Babi No to widzę, że jazda dokładnie jak w mojej szkole. Mamy 1 bogatą laskę, której ojciec jest przedstawicielem komitetu rodzicielskiego, a że ona zapragnęła sobie studniówkę w Mariocie z faszerowaną bóg wie czym kaczką do jedzenia i krzesłami wyszywanymi diamentami płacimy... 450 zł od osoby, a 380 za towarzyszącą. I jeszcze żebyśmy  załatwiali salę na ostatnią chwilę... ale my mieliśmy półtoraroczne wyprzedzenie! 🤔
Mimo, że dużo osób chciało to zmienić to i tak wyszło dokładnie jak u was - nikomu nie udało się zgrać, dyrekcja wszystkie alternatywy odrzucała, nawet jak ludzie przynosili pisemne sprzeciwy rodziców to nic to nie dało. Oczywiście, spotkania rodziców z dyrekcją nie udało się zrobić.
Jaki wynik tego wszystkiego? 80% ludzi idzie bez partnera, a dużo osób z innych klas w ogóle zrezygnowało.  (u mnie idą wszyscy, ale to chyba jedyna taka klasa w szkole...)
Studniówka jest 26, mam nadzieję, że chociaż towarzystwem nadrobimy i będzie fajnie. 

btw. nie wiem jak u was, ale u nas jest zakaz wcześniejszego wyjścia ze studniówki chyba.... że zabiorą nas rodzice  😵
Ja bym skrzyknęła tych, którzy nie idą i zrobiła gdzieś własną, sporo fajniejszą imprezę - bo kto Wam zabroni? Nawet w tym samym terminie.  🤣  A lalunia niech sobie sama baluje.
Cee  😲  powiedzialabym nawet, ze mnie przebiłaś  😵 
Altiria, u nas był taki pomysł, żeby tych kilka dziewczyn poszło na tą studniówkę, a my mieliśmy zrobić sobie swoją, tańszą, żeby więcej osób poszło. I co? Jak przyszło co do czego i trzeba było samemu coś zrobić to nieeee, wszyscy jednak woleli zapłacić za Mariot i przyjść na gotowe  😉
Cee, lałabym na taką imprezę. W życiu bym nie zapłaciła tyle kasy za czyjeś widzi-mi-się. I tak, jak pisze Altiria, wolałabym osobną imprezę. Może bez pompy, ale dla uczniów a nie jednej pindy i grona nauczycielskiego.
A zakaz wcześniejszego wyjścia? No proszę Cię...
No tak, typowe, weźmy się i zrób.  🤣  U mnie też każdy ma coś mądrego do powiedzenia, a jak coś trzeba zrobić, to nagle nikt nic nie wie.
U mojego chłopaka zamknęli drzwi wejściowe na klucz i można było wyjść dopiero po 12, jak już wychowawca skontrolował, czy posprzątaliśmy w klasie. Chcieliśmy się zmyć o 23:30, ze ściemą 'tata po mnie przyjechał' (do Poznania mam jakieś 140 km), ale i tak mnie nie wypuścili.  😎
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się