kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Najbezpieczniej jest dac w miesien na zadzie, tam nie można "narozrabiać"


Nie zgodzę się Fazo - w okolicy zadu łatwo trafić w nerw i bałagan gotowy
Weterynarze polecają podawanie zastrzyków domięśniowych - jeśli ktoś nie ma doświadczenia - w klatkę piersiową. W razie W najłatwiej się tam ropnie czyści...
A Ciebie Być podziwiam. Nie odważyłabym się podać jakiegokolwiek zastrzyku koniowi bez kilkukrotnego rpzeszkolenia przez weterynarza i podania kilku(set?) zastrzyków w asyście weta/osoby doświadczonej... Pamiętam jak pierwsze zatrzyki musiałam sama podać, to "modliłam się" przy koniu z pół godziny... dziś już jest OK, ale po tylu latach to i koń by się nauczył ;-)

Edit:
anil22 zmień konia, lub skorzystaj z trenera na miejscu. Wielokrotnie na forum próbowaliśmy wytłumaczyć, ze wirtualna nauka jazdy konnej nie przynosi oczekiwanych rezultatów. A zmiana kiełzna na ostre w opisywanym przypadku mogła jedynie pogorszyć zachowanie konia - szczególnie, że wg opisu działasz dosiadem dokładnie odwrotnie, niz powinnaś...
dlaczego dzialam dosiadem odwrotnie? jesli chce aby kon poszedl w lewo to odstawiam noge z lewej i wodze , proszac go o ruch w ta strone a prawa wodze mam ciasna i lydka wywieram nacisk. Moj trene twierdzi, ze mam ja utrzymac w tempie poprostu nie zwarzajac na to jak ona sobie potrafi sama zmieniac kierunek. Ale mnie dobija to ze nie panuje w pelni nad koniem wtedy. Ja uwazam ze on ma robic to co od niego oczekuje.
Dziewczyny, dawałam już w szyję i wiem gdzie igłę wbić. Jednakże zastrzyk innego rodzaju.
Chciałam się tylko upewnić, ale widzę, że są różne wersję.
Dzięki za odpowiedź.

Konsultowałam z wet'em, kazał w szyję. Ale kto pyta, ten nie błądzi.  😉
Ja jeśli chcę wprowadzić konia na lewy łuk - przykładam (dotykam) wewnętrzną (lewą) łydkę przy popręgu prosząc konia o "ustąpienie ciałem", a zewnętrzną (prawą) przesuwam do tyłu. Wewnętrzną wodzę "otwieram" w zależności od stopnia wytrenowania konia - albo "uwalniając łopatkę" albo ją "blokując" (gdy koń wpada w łuku łopatką), zewnętrzną wodzę utrzymuję na stałym stabilnym kontakcie.  Nie ciągnę, nie wywieram żadnych "nacisków łydką" bo bym w bok pojechała...  🙄
Skoro masz trenera czego oczekujesz od re-voltowiczów?

Być ja też szczepię w szyję ale miejsce potrafię ustalić stojać przy koniu, nie przed monitorem ;-)
Trochę nad łopatką, dość nisko ale z dala od naczyń krwionośnych...
mialam wspanialego konia Sonię, na niej spokojnie mogłam i uczylam sie podawania zastrzyków ale..kiedyś zle wbiłam igłe w szyję. Niby nic sie nie stalo, zastrzyk działal ale kobyłkę szyja bolała , przez pare dni smarowalam naproxenem.
Wszystkim koniom które sa u mnie, sama daje zastrzyki, mnie wet mówił ,że w dupsko najbezpieczniej, choc fakt jest wiele koni którym w dupsko zastrzyku raczej bym nie dala. (już widzę jak Mach by zareagował, lub Luncio  :lol🙂
ale ja jezdze westem i tu sie robi to troche inaczej niz w klasyku. Dostaje rady od trenera ale jakos nie umiem tego wykorzuystac lub wydaje mi sie , ze to nie dziala. Przynajmniej na mnie . Szukam jakis innych opcji do wyprobowania. Kon ustepuje mi lopatka i zadem , potrafie to zrobic razem lub odaangazowac kazde oddzielnie. Ale ona ma takie momenty, ze chce np wyjechac sciane a ona sie ze mna ciagnie i to strasznie.
[quote author=Być. link=topic=1412.msg1750344#msg1750344 date=1366099932]
Dawał ktoś zastrzyk grypa/tężec?
W którym miejscu dokładnie?  😉
[/quote]

mnie uczono, ze takie szczepionki to w szyje (tylko centralnie w mięsień a nei w przyczepy itd).
niby jest malutka ilość, co zmniejsza ryzyko powikłań mechanicznych (jak przy takich po 10czy 20 ml), ale...
nawet dobrze podana szczepionka może wywołać reakcję poszczepienną (np sztywność okolicy i całego konia), jeśli nie jesteś pewna czy dobrze zrobiłaś, a coś takiego się zdarzy (a zdarza) - umrzesz z wyrzutów sumienia.
zastrzyki to ingerencja w organizm, poważna, niebezpieczna. musi ktos cię nauczyć - pokazać i wytłumaczyć gdzie i jak. jak gaga pisze.

a normalne daje tylną część uda. bo tam miękko - płyn sie łatwiej miesci - nie rozrywa, mniejsze ryzyko niż w zad u góry (też kopnięcia). no tak mnie nauczono i mi pasuje (szczególnie przy dużych koniach i moim niewielkim wzroście), ale różne preferencje są. dla człowieka też musi być wygodnie - bo inaczej technika gorsza 😉


edit- o w czasie pisania się wyjasnilo ze umiesz 😉 ale juz kasowac nie bede 😉
Gaga mi monitor nie pokazał miejsca tylko wet. Również pokazał metodę "odmierzania".
Chyba że sugerujesz, że monitor jeszcze uczył mnie jak postępować w innych przypadkach?  😉
Bo widzę, iż pytać się powoli to nie wolno...
Być zdecydowanie źle odebrałaś to, co napisałam
Siedząc w biurze próbowałam sobie wyobrazić jak (w które miejsce szyi) robię zastrzyk i stwierdziłam, ze mam problem z dokładną wizualizacją miejsca (przed monitorem ,właściwie dwoma bo na 2ch pracuję...) Nie wiem jak odmierzać, wiem gdzie podać.. nie umiem wyjaśniać (nie jestem wetem)... próbowałam napisać "co widzę"
[quote author=_Gaga link=topic=1412.msg1750407#msg1750407 date=1366103993]
Trochę nad łopatką, dość nisko ale z dala od naczyń krwionośnych...
[/quote]

anil22 w weście nie jeździ się na konktacie (na wodzach) nie wiem zatem w jaki sposób koń "się z Tobą ciągnie"
Skoro koń westowy - po prostu puśc wodze...
Albo - jesli Ci nie idzie - zmień konia/trenera/siodło/generalnie coś...
Co innego podanie środka rozkurczowego lub antybiotyku w przypadku zagrożenia zdrowia (wybieramy mniejsze zło ryzykując wystąpienie odczynu), a szczepionki, przed podaniem której koń powinien być OBOWIĄZKOWO zbadany przez lekarza weterynarii. Są szczepionki w gotowych małych strzykawkach z krótkimi igiełkami, którymi ciężko jest zrobić szkodę, szkoda może być większa w przypadku podania surowicy nie do końca zdrowemu zwierzęciu. Nie chciałabym, żeby mój koń obcował z końmi "domorosłych weterynarzy".
espana swoim koniom od lat podaje zastrzyki sama. Tak jestem "domorosłym" wetem , nie widzę powodu dla którego do zdrowych koni (szt 12) mam wzywac weta , płacic za dojazd i dodatkowo za szczepienie i szczepionki.
Koszt .Inaczej- dojazd weta + szczepienie+ szczepionki = 1230zł. Za same szczepionki (+ pozniej wpis do paszportu) 600zł.
_Gaga, ależ w weście jeździ się na kontakcie 🙂 tylko nie ciągnie, nie trzyma, nie napina. (w róznym natężeniu zależnie czy to dobra,poprawna klasyka czy zamordyzm...) kontakt jest w obu przypadkach -ale ..troche inny 😉
a te ostre wędzidła sa po to żeby przy kontakcie prawie na luznej wodzy dawac jeszcze precyzyjniejsze sygnały - na prawie luźnej wodzy.
tzn mówimy o wescie-wescie a nie o klepaniu w siodle west 😉

ja też daje sama (jak nie ma wskazań bezwzględnych żeby przyjechał, lub przyjedize za iles godzin a działać trzeba "juz"😉 . i to ze umiem bo zawód taki, a gdzie koniom uczyli mnie weci. bo u nas ich na lekarstwo, a jeszcze kilka lat temu prawie w ogóle... przyjezdzanie ich na regulane zastrzyki, czy na cito jak się coś dzieje - niewykonalne...
Anil22 to pytanie do trenera, z którym jeździsz 🙂 jeśli koń idzie tam gdzie on chce to znaczy, że:
- ma cię w...pod ogonem, bo jesteś pocztkująca - mój koń tak ma pod dzieciakami.
- źle działasz pomocami

innej rady nie mam
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
16 kwietnia 2013 13:39
Moon, tzn no o opłacie to się domyślam ze będzie trzeba i o tym ze zadzwonić, aczkolwiek wolałam sie upewnić czy jakbym chciała nie zrobię z siebie głupka 😁 dzięki wielkie :kwiatek:
czy curium balsam z Veredusa nadaje się do pastowania sztybletów, oficerek, czy lepiej pastą typu Kiwi?  😡 do siodeł sprawdza się rewelacyjnie, a z barku pasty do butów przejechałam nim sztylpy i od razu "ożyły" stąd ten pomysł  😉
Cavallia, pasty do obuwia nie zmiękczają skóry, a smary do siodeł tak.
Jak oddawałam swoje sztyblety do szewca (wcześniej smarowane ciągle smarem do siodeł) to powiedział, że skóra jest za miękka i że złymi specyfikami były traktowane. 😉
Cavallia, jak czapsy, oficerki cyz nawet buty potraktujesz pastą do butów to bedziesz ja miala na siodle i na czapraku, bryczesach jak wsiądziesz w krótkich kiedyś lub na jaśniejszych czapsach . a  to ciężkie do sprania...
oczywiście nie musi się tak stać, ale dzieje się.
lepiej środkami do siodel - pewność ze dobre dla skóry i że nie brudzą
mnie sie ze sztybletów smarowanych pastą do siodeł szmelc zrobił
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
16 kwietnia 2013 22:34
W żadnym wypadku nie wolno smarować smarem do siodeł - skóra do butów jest inaczej wyprawiana (wystarczy pomacać, to czuć, że to "inna" skóra!), a po drugie trochę innych właściwości od niej oczekujemy.
serio? ale w jakim sensie? rozpadły się od tego? pofarbowały /plamy?

ja smaruje wszystko co skórzane -od oglowia, siodla po buty pastą z woskiem, taką zółtą miękką.
jest super i mam buty latami z piękna skórą
wypchały się. Skóra zrobiła się miękka, rozlazła, buty straciły fason.
ale ja jezdze westem i tu sie robi to troche inaczej niz w klasyku. Dostaje rady od trenera ale jakos nie umiem tego wykorzuystac lub wydaje mi sie , ze to nie dziala. Przynajmniej na mnie . Szukam jakis innych opcji do wyprobowania. Kon ustepuje mi lopatka i zadem , potrafie to zrobic razem lub odaangazowac kazde oddzielnie. Ale ona ma takie momenty, ze chce np wyjechac sciane a ona sie ze mna ciagnie i to strasznie.


Może choć z tym do kącika west?
A jeśli koń jest nieposłuszny to jego korektą najpierw powinien zająć się trener, dopiero potem mozna dać osobie uczącej się.
No w west koń ma ustępować w bok od LEKKIEGO nacisku na szyję wodzą zewnętrzną. Czy jak robisz zwrot (z nieruchomości, czyli pivot) to koń sie odsuwa w bok jak tylko wodza dotknie do szyi? Następnym sygnałem będzie zewnętrzna łydka, potem ostroga, użyta z przodu. ten koń o którym napisałaś jeszcze dodatkowo nie trzyma tempa a więc masz już dwa problemy które trzba potraktować osobno. Jest cały szereg ćwiczeń zarówno na trzymanie tempa jak i na "sterowanie" ale to faktycznie powinno należeć do twojego trenera. My sobie możemy teoretyzować na forum, ja mogę ci napisać co ja bym zrobiął w określonej sytuacji ale to nie koniecznie sprawdzi się u ciebie!
Nie wiem czy w odpowiednim wątku ale mam do was pytanie. Kupiłam na aukcji komorniczej sporo sprzętu jeździeckiego. Większość hurtowo np. pudło ochraniaczy, półka szamponów, skrzynia ogłowi itd. Nie wiedząc nawet dokładnie co kupuje 😉 Większość zakupów się udała jest jednak jedna rzecz co do której nie mam  pojęcia do czego służy. Może ktoś z was spotkał się z czymś takim. Wygląda to jak "wodze" z czego część skórzana ma 3,9 m a następnie sznurek (wygląda na wytrzymały i dobrej jakości) ma długość 2,4 m. Może to coś związane z powożeniem? Byłabym wdzięczna za jakąkolwiek pomoc w rozwiązaniu zagadki 🙂
platka   Audere est facere
17 kwietnia 2013 16:52
indi To mi wygląda na "czarną wodzę" 🙂

A ja mam pytania dotyczące WKKW:
- czy w części ujeżdżeniowej można startować w oficerkach ze sznurówkami?
- zwykle na łydce lub do kamizelki zawodnicy mają przyczepione "jakieś karty", to jest karta medyczna? Dostaje się ją na zawodach czy od swojego lekarza trzeba mieć? :kwiatek:
hszonszcz   wredny hszonszcz.
17 kwietnia 2013 16:53
indi To mi wygląda na "czarną wodzę" 🙂



Trochę za długa  🤔
6,5 metrowa czarna wodza? 😲
platka   Audere est facere
17 kwietnia 2013 17:04
ojj przepraszam, źle doczytałam długość 😡
indi, mało widze na tym obrazku, ale jak lejce albo się nadają do tego to  chętnie odkupie 😉))
te wymiary to x2? moze podwójna lonża? taka do lonżowania "na 2 lonżach"
hszonszcz   wredny hszonszcz.
17 kwietnia 2013 18:16
indi, wydaje mi się, że to wodze do powożenia.. Skoro ok. 6m mają to tak akurat...
Chciałam wystawić na sprzedaż ale nie wiem jak zatytułować  😉 Mam tego dwie sztuki z czarnym i białym sznurkiem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się