Podbijam!
W Warszawie w ubiegły weekend (a w zasadzie już od czwartku) odbył się 10. Warszawski Przegląd Filmów Górskich.
Udało mi się być w czwartek (na "All I Can" i dokumencie o Simone Moro - fantastyczne kadry, ujęcia, no łał!) i w sobotę.
Żałuję, że nie mogłam być w piątek, bo był niespodziewany gość specjalny... DENIS URUBKO! 😍 Akurat przebywał w Warszawie, nie był wymieniony w programie, bo to taki trochę spontan-suprajs wyszedł 😉
Na maxa mi żal!
W sobotę poszłam na prelekcję Oli Dzik (dramat pod Nanga Parbat dot. stricte zamachów) i wspomnienia o Hajzerze.
I o ile te drugie bardzo mi przypadły do gustu (luz Majera i taki fajny styl opowiadania, a także
genialne wspominki Martyny Wojciechowskiej :love🙂, to prezentacja Oli Dzik mi się... nie podobała. Jakieś mieszane uczucia miałam. Już pomijam fakt, że nie każdy umie opowiadać to... sposób przedstawienia tamtych wydarzeń, trochę był dla mnie niesmaczny. Rozumiem, że ludzie gór są niejako oswojeni ze śmiercią, ale chyba nie w takim wydaniu? Nie, gdy ktoś im morduje współtowarzyszy. Nie, gdy w obozie zastają pocięte nożem namioty i zakrwawioną trawę. No, ale nie oceniam - nie byłam jednak zachwycona i trochę czekałam aż się skończy 😉 (dodatkowo, krótka historia o podjętej próbie zdobycia szczytu też mnie nie porwała, bo nie jestem fanką himalaizmu oblężniczego i całego tego poręczowania 😉 )
Na dyskusji panelowej o Broad Peaku nie zostałam. Nie chce mi się już na ten temat słuchać, czytałam i raport, i polemikę Bieleckiego, i tysiąc wywiadów z himalaistami. Każdy ma trochę racji. Ja mam wrażenie, że my Polacy trochę lubimy taplać się w tych wszystkich raportach i analizach, i jeszcze będzie wiele domysłów. Wysiadam, nie potrzebuję wiedzieć więcej na ten temat.
Wolę sobie doczytać o brawurowej akcji Hajzera w 89, kiedy ratował Marciniaka na Mount Evereście
Ponoć jest jakaś książka, ale prócz wspomnień Marciniaka nic nie znalazłam... 👀
W każdym razie można troszkę w NG przeczytać:
http://www.national-geographic.pl/drukuj-artykul/mount-everest-gora-cenniejsza-niz-zycie/No, ale dobra - ktoś był prócz mnie? 😀
A ja odliczam dni, bo zdaje się, że jak tylko skompletuję cały sprzęt to zima będzie intensywna. Już podłączyłam się do kolejnej ekipy górołazów, która będzie wychodzić w Tatry, mam nadzieję, że uda się jeszcze w lutym (prócz już zaplanowanej Świnicy), a jak nie - to marzec. Gdzie? To jeszcze nie wiadomo, pewnie Kasprowy, część pewnie na Orlą Perć pójdzie, ale ja to raczej spękam 😁