Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Dziś już dwie bułki ze wszystkim, kawałek drozdzowki, miska bobu.. Jak w mordę strzelił ponad 1000 kcal 🙁 a na obiad zeberka mama piecze.. Od jutra będę twarda! Bo zostało mi 2 kg głupie 2 kg do życiowego celu. A ja w weekend nadrabiam calotygodniowy deficyt kalorii..:/
Zen, sliczne to granatowe bikini, co to za firma? :kwiatek:
tunrida, wypoczywaj! Porami posiłków się nie przejmuj, najważniejsze, żebyś wypoczęła :kwiatek:

sanna, to bikini z cropp towna 😉

U mnie dzisiaj od rana 3 kromki ciemnego ziarnistego pieczywa, pomidor, pół serka wiejskiego. Na plaży banan, teraz domowe pierogi z jagodami. Na kolację pożegnalną dorsz 😉 a przed dorszem pewnie migdały i twaróg 😉 jutro powrót..
Zen, dzieki!  :kwiatek: jest absolutnie cudne  😍 myslisz, ze upoluje cos podobnego on-line, czy to tylko stacjonarnie? Wybieram sie na kilka dni do domu, nad moje ukochane morze i wlsanie szaleje z zakupami na wyjazd.
edit. na ich stronce nie ma nic w granacie :-( no nic, pozostane przy moich turkusikach.. ale gdyby Twoj byl pewnego dnia na spzredaz to ja bardzo chetnie  😎
Prędzej online, rok temu kupowałam. Jeśli to coś pomoże, to jest to ometkowane nazwą Chillin 😉
dzieki, jak dopisalam wyzej, nie ma na ich stronie, ale moze jeszcze gdzies wyszperam.. albo poczekam az Tobie sie twoje  znudzi  👀 😉
Ide cwiczyc, zostalo mi 7 dni do zlapania bikiniowej formy.. 🤔
ja dziś nie liczyłam kcal, bo miałam grill i ogólnie piwkowanie z mężem 🙂
Za to trochę kcal spaliłam w basenie i ( tak sobie tłumacz  :wysmiewa🙂 wypalając tłuszcz podczas opalania 😀
16 lipca pierwsze dwa miesiące "nowego życia" zamknełam wynikiem -14 kg. I tak przez ten czas trzymałam się dzielnie i bardzo dyscyplinowałam. W sobotę było panieńskie mojej przyszłej szwagierki i no ... 4 drinki i NIE zjadłam pizzy. Przed wyjściem o 19 wciągnęłam kuskus z jogurtem i potem już tylko piłam. Eh. Za to wczoraj za bardzo sobie popuściłam (goście byli i po knajpach się targaliśmy) i wciągnęłam o 2 gałki lodów i jedno alkohol free mojito za dużo. Wieczorem pogibałam t na orbiteku. No nic, nie ma co się biczować, trzeba wrócić na ścieżkę i trzymać się dalej 🙂
Bleh, ja dzisiaj marnie - od rano tylko kawa, jakiś rozgardiasz przedwyjazdowy zapanował. Miałam iść biegać, ale grałam wczoraj w piłkę nożną i mam stłuczoną nogę 😵

Gratuluję Wam sukcesów! U mnie najbliższe dwa dni będą żywieniową masakrą 😁
to co, od dziś zaczynamy od nowa na 5?? 🙂
ja muszę pociągnąć bez nawalania 2 tyg, bo 02.08 idziemy na wesele, 15.08 Electrocity, 16.08-17.08 wesele kuzyna.
Muszę wyglądać super.
Do tego do 30.07 będę mogła ćwiczyć, bo dziarę robię i znowu z 3 tyg bez ćwiczeń.
Tak jest!  😀
JEST MOC!!!! biegam, trzymam dietę, jest super!  💃 ostatnio miałam ciężki czas, bo się bardzo zawiodłam na kimś (może osoba nie mi bliska, ale mająca związek z osobą mi bliską) i musiałam przemyśleć i podjąć ważne decyzje, ale odkąd je podjełam to się czuję zarąbiście. I dostałam ogromnego kopa motywacyjnego, moja bliska kumpela przeszła taką transformacje, ze normalnie szczęka na ziemi. Ma tak fit ciało  😍 😍 😍 wygląda jak milion dolarów. Też tak chce!!!
U mnie tez dobrze choć tylko jeśli chodzi o dietę :/
kate! Tak trzymaj! Trzymaj moc za d...ę i nie puszczaj 🙂 nic nie tuczy tak, jak stres.

A ja wczoraj zrozumiałam, dlaczego wysiłek potrafi być przyjemny i jak to się czuje te endorfiny, czy jak im tam. Generalnie jedyny wysyłek jaki tlerowałam to konie i pływanie. Nie mogłam zrozumieć, jak wy lubicie biegać. Ja biegać nienawidzę szczerze. Może po tym jak w 7 i 8 klasie sp (byłam w sportowej) biegaliśmy 3 razy w tygodniu po 3 km dookoła jeziora. Zawsze całą jesień i wiosnę. Żyganie, omdlenia i takie tam. Można się zrazić.

Wczoraj pogibałam się 35 minut na orbiteku u brata. Żeby mi się nie nudziło, ustawił mi maszyne przed wielkim tv i włączył koncert Petera Gabriela. Miałam pogibać na początek 20 minut ale tak mi było dobrze, że 35 wyszło. Dopiero jak zeszłam, to poczułam nogi lub raczej przestałam czuć.
Graba.   je ne sais pas
22 lipca 2014 08:26
ja się trzymam. sobotę miałam słabą, bo 900kcal, ale no niestety tak dzien zlecial. ale rpzynajmniej jadlam regularnie. niedziela ok mimo wyjazdu ze znajomymi. wczoraj pozwolilam sobie pofolgowac, niestety dostalam bardzo złą wiadomośc rzutującą na moją przyszłość, więc nie mialam sumienia sobie odmawiać, wyszło w sumie ok. 2000 kcal, wiec też nie najgorzej. Jak na to, że mi się  nie spieszy to jestem zadowolona. 🙂
u mnie dziś 2 dzień na 5 będzie 🙂
Witajcie.U mnie o dziwo ok. W nd zjadłam trochę wiecej i na bank nie w tych godzinach co trzeba ale co się napociłam na sesji to moje.Dzisiaj kolejny dzień na 5. Na wadze już 66.8  😎
Ja diety jako takiej nie trzymam, ale staram się jeść regularnie, wmiarę zdrowo, baaaardzo mocno ograniczam słodycze, przestałam słodzić nawet herbatę  😅 no i podziwiam was za to liczenie kalorii ile to już macie, ile jeszcze możecie te wszystkie węglowodany i inne "białka" , szacun naprawdę  👍 może z ciekawości też kiedyś sobie policzę 🙂 Z ćwiczeniami idzię mi dobrze, nie mam na razie słabszych dni i ogólnie zaczęłam brać ten spalacz, różnicy jakiejś mega nie czuję, bo mam teraz tak intensywne ćwiczenia, że byłabym mokra nawet bez niego no i apetytu też jakiegoś mega nie mam bo upalnie cały czas..
ja po spalaczu strasznie się pociłam na początku, a teraz słabiej już. Na razie biorę po 1 tabletce dziennie spalacza i 1 l carnityna z chromem w dni nie treningowe, 2 w dni treningowe.
Graba.   je ne sais pas
22 lipca 2014 13:08
Kabayo, z tym liczeniem to tylko na początku jest ciężko. Potem dużo się pamięta i przychodzi to automatycznie, zwlaszcza z pomocą ilewazy.

słuchajcie, piję sporo ostatnio (2 l wody+inne płyny) i  ogolnie czuję, że dobrze to na mnie wpływa tylko strasznie często chodzę do toalety... organizm kiedyś się przyzwyczai czy taka już moja uroda?
Tak ma być 😉

U mnie tez będzie na 5 dziś 😉
escada jak koń?

Ja fruwam nad ziemią , bo mój wraca do roboty  💃 Zagojone w 100%. wezwałam już swojego weta na kontrolę i ciężko mu było znaleźć to miejsce  😁 (bo mnie nie było i mu nie podpowiadałam rzecz jasna ). Więc wracamy do gry. Wczesniej mi się nie chciało jeść ze stresu a teraz mi się nie chce z radości  😁
Ja mam kontuzję nogi i chyba padnę jak się nie rozruszam 😤 Mogę ledwo spacerować, od wczoraj normalnie dociążam nogę.. zachciało mi się w piłkę nożną pograć 🤔

Tymczasem pochłonęłam sałatkę i się byczę na kanapie. Kawę może strzelę w międzyczasie 🙂 Sałatkę jem ostatnio non stop 😡
Rosek próbuje się dodzwonić do weta i umówić na dniach więc jeszcze nie wiem 😉 fajnie że twoja juz zdrowa szybko jej poszło 🙂
Zen -oj bidulo! Kuruj nogę
u mnie nadal jest moc!  ale słodkości kuszą ojjj kuszą!!!

chlebek bez drożdzy z polędwicą
zupa z fasoką szparagową bez śmietany (moja mama umie to tak zrobić, że jest smaczna!)
młode ziemniaczki z burakami x2 w odstępie 2 godzinnym
garść malin
chlebek z chudą kiełbaską.

i pływałam godzinę. Mam lekkie zakwasy, ale czuję się zarąbiście!!! wyczaiłam też przyrządy do ćwiczeń na mieście. Jutro podbijam  😀 😀 😀


Zen, kuruj się!!
u mnie też moc, 2 dzień idealnie zakończony 🙂



Tunrida- co u Ciebie?
Escada, ona miała nie duży uraz, także 2 miesiące jej w zupełności wystarczyły, trzymam kciuki za Twoją  :kwiatek:

U mnie w miarę ok, wczoraj na kolację zjadłam hotdoga , bo nic kompletnie nie miałam a jakbym zaczęła coś robić to zaraz szłabym spać , więc bez sensu. Kalorycznie cały dzień ok. 5km na rolkach, kopyta zrobione więc ruch był. No i dużo pracy. Tylko mało wody.Ale dzisiaj nadrobię.
Sniadanie; bułka orkiszowa i jogobella bananowa 300kcal
2śniadanie ; nektarynka 100kcal
Nie wiem co na obiad i co potem. Wiem ,że teraz piję sobie kawkę mrozoną (250kcal) więc dzisiaj muszę trochę odebrać kalorii z obiadu i kolacji.
3 dzień na 5 🙂
pisać laski, bo coś wątek umiera 🙁((
ja myślałam ,że zjem udko na obiad a tu lipa. O 11 już udek nie było. Były skrzydełka a skrzydełek się nie opłaca jeść...
Nie wiem co ja zjem na obiad , gazu już nie mam , nic sobie nie ugotuje  😕
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się